Para rycerzy, przyjaciele, niezawodni druhowie... Jeden dysponuje niemal magiczną mocą - przemiany w dowolne ciało. Niemal magiczną, bo takie przemiany z magią się kojarzą. Tymczasem Hondelyk stał się Xameleonem przypadkiem, niechcący i niezamierzenie. Ale - cóż, dar to dar, niedobrze by było z niego nie skorzystać. Dlatego, nie afiszując się, pomagając tylko czasem z rozprzestrzenianiu się legendy o niepokonanym Xameleonie, wędruje po świecie w towarzystwie niezawodnego przyjaciela, wykonuje różne zadania, w dowolnej zamówionej postaci. Będąc człowiekiem uczciwym, szczerym i honorowym nie podejmuje się zadań podłych, stara się, by jego działania były jednoznacznie szlachetne i wprowadzały na jego świat odrobinę więcej dobra. Teksty w tym tomie, jak i cały cykl o Hondelyku Xameleonie, bywają rubaszne, okrutne, przerażające, ale i wesołe, dowcipne i niezobowiązująco śmieszne.