W czasach, kiedy poeta dorastał i układał swoje poema walczące, nazywał siebie: Andrzej Niewiarowski wyraz niewiary w lepszą przyszłość, która nigdy nie nadejdzie. Skazany na brak nadziei ze swoich uczuć hodował kwiaty śmierci, niczym usprawiedliwienie młodzieńczej egzystencji pełnej zwątpienia, rezygnacji i lęku, że własne myśli i czyny spełnia nie on, lecz ktoś inny. Wiersze, które zaczęły powstawać w połowie lat osiemdziesiątych, a formowały się na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, oparły się próbie czasu. Zrodzone z potrzeby wykrzyczenia szeroko pojętego bólu istnienia we wszystkich jego przejawach są po prostu zapisem przeżywanych naonczas stanów szczególnych, nieporadnych prób pojęcia, czym jest świat dookoła. Każde z napisanych słów powstało z życiowego doświadczania, które namacalnie zaistniało we wszechświecie poety, wyłoniło się z ducha, a zrodziło z materii, która je uformowała i ukształtowała.