W ten sposób zaczniesz odkrywać siebie, akceptować wszystko, cokolwiek będzie się na tej drodze działo, jednocześnie akceptować samego siebie, kawałek po kawałku, żeby w ten sposób zacząć od nowa siebie kochać. Zaczniesz być autentycznym sobą i będziesz promieniował tym na innych, a gdy ktoś poprosi Cię o pomoc, zrobisz to, co trzeba. Będziesz wiedział, że jesteście jednością i będziesz szanował każdego. Poczujesz się odpowiedzialny za swoje czyny, mniej będziesz mówił, a więcej działał, wybierając proste rozwiązania. Będziesz wiedział, że to Ty jesteś życiem i kiedy nie czujesz radości, to nie z powodu sytuacji, w której się znalazłeś, ale z nastawienia do niej. Maciej Wiszniewski     Szanowny Czytelniku!   Trzymasz w ręku książkę, której odpowiednika próżno szukać w literaturze, jaką znamy. Sam tytuł sugeruje, że zetkniesz się tutaj z nadzwyczajną i może tajemną wiedzą, zarezerwowaną dla nielicznych. W pewnym sensie jest to prawda. Nadzwyczajność tej wiedzy polega na osobistych doświadczeniach i odkryciach Autora, które pokrywają się z niektórymi wykładami znanych nauczycieli duchowych. Jednak nie są to spisane twierdzenia i poglądy, które ułożyły się w całość, bo tak się Autorowi spodobało. Między słowami widać trudną drogę, którą przebył, aby zrozumieć samego siebie. Stawia pytania i udziela na nie odpowiedzi w taki sposób, że zmusza nas do samodzielnego myślenia, być może do stawiania własnych pytań i szukania własnych odpowiedzi. Tajemnica tkwi w indywidualnym zrozumieniu oraz sztuce podzielenia się swoją wiedzą z innymi. I właśnie ta książka jest, jak myślę, pierwszą próbą pokazania, w jaki sposób codzienne życie łączy się z duchem. Do tej pory rozdzielaliśmy te pojęcia i jak dotąd nie nauczyliśmy się mówić w taki sposób, który opisywałby naszą rzeczywistość bez pozbawiania jej transcendencji. Autorowi udała się trudna sztuka połączenia umysłu z sercem oraz praktyczne wcielenie jej w życie. Określiłabym go pionierem nowej rzeczywistości. Żywię głęboką nadzieję, że za nim pójdą następni, a niniejsza książka mocno się do tego przyczyni.     Joanna Malinowska