Biedny pan... umarł niedawno na progu kamienicy na G... Nie było go za co pochować, ale koledzy złożyli między sobą odpowiednią kwotę i uprosili proboszcza od fary, że z kilku księżami odprowadził na wieczny spoczynek zwłoki człowieka, który byłby przebiegł z pożytkiem dla ludzkości za­kres od Boga przeznaczony, gdyby fatalizm nie złączył jego losów z plagą rodzaju ludzkiego.