Powrót do domu, do szarego brzydkiego miasta dzieciństwa, i odwiedziny u potwornie schorowanego ojca stają się dla Édouarda Louisa punktem wyjścia do napisania przejmującej opowieści o swoim tacie i całej rodzinie. Zaledwie pięćdziesięcioletni mężczyzna stoi u schyłku swego życia, a syn próbuje pozbierać okruchy z tego, co pozostało z ich relacji zniszczonej niegdyś przez wstyd, homofobię i biedę. Czułość i miłość potrafi ich jeszcze pogodzić, ale mocno krytyczne spojrzenie autora na upokarzający i zdegenerowany francuski system społeczny dodaje temu przesłaniu ogromny ładunek buntu. Jest w nim niezgoda na wyobcowanie i okrucieństwo państwa wobec ubogich i głośny sprzeciw wobec powszechnej afirmacji dla odpowiedzialności jednostki za własne losy i ślepoty społeczeństwa na systemową niesprawiedliwość. Louis ostrzega francuskie elity przed postępującym ubóstwem i ukrytym gniewem klas niższych, o których państwo zapomina. Próbuje to samo uświadomić umierającemu ojcu: „Należysz do kategorii ludzi, których polityka skazuje na przedwczesną śmierć. Ta kombinacja czułości, miłości, wybaczenia i wołania o solidarność oraz gniewu i niezgody na pogardę i nierówność społeczną sprawia, że książka głęboko porusza i zapada czytelnikowi w pamięć. Z książki na książkę głos Louisa staje się coraz bardziej krytyczny i radykalny. Kto zabił mojego ojca nie jest w rzeczywistości próbą opowiedzenia historii przemocowego rodzica, jest bezpośrednim atakiem na francuską politykę i sterujące nią elity, które zadecydowały o losie uwikłanej w system jednostki i pojawieniu się przemocy będącej jedyną formą samoobrony, jaką znał ojciec Louisa. Karolina Kurando, „Books Silence”