Mała postradziecka Republika położona w centralnej Azji, dla niektórych Kirgiska SRR, Kirgizja, Kirgistan a dla Kirgizów Kyrgyzstan. 93% gór, populacja samych Kirgizów, którzy nazywają siebie dumnie i dźwięcznie Kyrgyzi, to około 4 mln ludzi. Naród dumny gościny, ale i ceniący tradycję i swoje pochodzenie. Zamieszkujący Góry, Tien-Shan, Jezioro Issyk-Kull. Sąsiaduje z Chinami, Kazachstanem, Tadzykistanem i Uzbekistanem. To wszystko możemy wyczytać w popularnych serwisach internetowych.
Sytuacja zmienia się, gdy zamieszka się tu na dziesięć miesięcy, dodatkowo rozpocznie się studia doktoranckie na jednym z ważniejszych Uniwersytetów w stolicy – Bishkeku oraz ambitny projekt odwiedzenia całego Kirgistanu.
W linii prostej w kraju odległym od Polski o około 4 tysiące kilometrów, żadne przewodniki, żadne fora i strony internetowe nie są w stanie opisać i przewidzieć scenariuszy, jakie mogą się wydarzyć po przekroczeniu granicy. Wyobrażenia i plany, które snuje się wcześniej można wyrzucić do kosza. Przebywając tutaj dłużej, okazuje się, że możliwości oraz proste czynności, które są w naszym kraju codziennością, tutaj stają się towarem deficytowym. Praca naukowa i nauka w hierarchii pozostają na ostatnich miejscach, a preferowane są takie cechy jak: konieczność radzenia sobie w trudnych sytuacjach oraz nieprzejmowania się zbytnio rzeczywistością.
Jednak to, co tu jest najpiękniejsze to przyroda – dzika, i w niektórych miejscach mało przekształcona, bo człowiek sobie z nią nie potrafi poradzić, bo jest silniejsza. Wszystkie przeżycia pozostają w smaku pieczonego tutaj chleba – lepioszki, która nigdzie nie pachnie
i nie smakuje tak, jak w górach Tien-Shan, gdy człowiek wyczerpany fizycznie, ale z czystymi myślami i wypoczęty, chce iść dalej, łapać świeże powietrze, pić czystą wodę i żyć. Dalej żyć.
W tej książce znajdziecie wszystko: smutek, szczęście i obojętność. Opisuje ona przygodę, której doświadczyłem w czasie pobytu na terenie Kirgistanu oraz historię napotkanych ludzi. Opowiada o zdarzeniach i opisuje przyrodę tego kraju. Pozwala przenieść się do prawdziwego i realnego Kirgistanu, nie tego z kolorowych kartek i zdjęć retuszowanych w przewodnikach.
Zapraszam do wspólnej przygody.

Michał Magnuszewski