Magia jest w oku patrzącego. Autor przez trzydzieści lat jeździł po kraju i rozmawiał z ludźmi jako dziennikarz. W trakcie tych spotkań niejednokrotnie padały słowa, które być może na kimś innym nie wywarłyby aż takiego wrażenia. Szlachetko dostrzega jednak metafizyczne podszycie nawet pozornie prozaicznych wydarzeń i utrwala je w formie krótkich, lecz intensywnych opowiadań. To już czwarty tom pełen historii, które dają nadzieję i pochłaniają bez reszty. W sam raz dla miłośników opowieści o lekkim zabarwieniu paranormalnym, budzących grozę jak u Edgara Allana Poe.