Sherlock oderwał usta od mych warg i podał mi kolejną czereśnię, a następnie pocałował moją szczękę, gardło, jabłko Adama. Wyciągnął ze spodni moją koszulę, sięgnął pod nią, a kiedy dotknął żeber, drgnąłem gwałtownie, a moje wszystkie nerwy śpiewały z niezwykłą wrażliwością pod tymi ciekawskimi, delikatnymi palcami skrzypka. Opuszki jak gdyby nieumyślnie musnęły mój prawy sutek i mięśnie mego brzucha napięły się mimowolnie. Przyjaciel pocałował mnie szybko i mocno, po czym wolną ręką podał mi do ust garść owoców. Musiał je długo trzymać w dłoni, bo smakowały nim, jego skórą. Porządnie szumiało mi w uszach z pragnienia. Nie mogłem myśleć, cały byłem tylko czuciem. Marzyłem o tym mężczyźnie przez długie miesiące, ale nawet w swych najbardziej wyrafinowanych marzeniach nie przypuszczałem, że to będzie tak. Że może być tak. Obróciłem językiem czereśnię w ustach i właśnie wtedy poczułem wargi mego przyjaciela tuż pod pępkiem. Jęknąłem głośno." Oto ujrzała światło dzienne zapomniana historia o jednej ze starych spraw Sherlocka Holmesa. Genialny detektyw i jego nieodłączny towarzysz doktor John Watson w błyskotliwym stylu rozwiązują zagadkę, a przy okazji Watson odkrywa, że darzy Holmesa uczuciami zupełnie nieplatonicznymi. Co doktor zrobi z tym odkryciem i jak potoczą się losy nierozłącznych przyjaciół?