- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e mnie tak śpiewa? Widzę poprzez śpiew, Jak księżyc wschodzi nad borem! W podwórzu, dokąd zajrzał spoza ciemnych brzóz, Rozwidniła się studnia i samotny wóz, Między szprychy znienacka oświetlonych kół Duch, drogi nieznający, na nocleg się wsnuł Wieczorem, późnym wieczorem. Przez szyby moich okien, zapatrzonych w staw, Blask upada i tli się wśród wilgotnych traw. W dłoni mojej zerwany doumiera wrzos. Jakże dziwno wymówić własne imię w głos Wieczorem, późnym wieczorem!... Cień mój, co we dnie kładł się na złocisty łan, Nocą pragnie zapełnić pustkę moich ścian. Do szyb, znikąd zjawione, lgną puszyste ćmy - Staw posrebrniał i widzi inaczej, niż my, Jak księżyc wschodzi nad RÓŻA Czym purpurowe maki Na ciemną rzucał drogę? Sen miałem, ale - jaki? - Przypomnieć już nie mogę. Twojeż to były usta? Mojeż to były dłonie? Głąb sadu mego - pusta, We wrotach - księżyc płonie. Dni się za dniami dłużą, Noce - w jeziorach Kiedy ty kwitniesz, różo? ,,Ja nigdy nie " ,,Ja nigdy nie " Twój że to głos, o, różo? Słowo po słowie chwytam, Dni się za dniami dłużą... NOC ZIMOWA Skrzeń tajemnica, Rozzłoceń mus! We mgle księżyca Jarzy się mróz! Okruchy śniegu Siecią swych fal Zasnuły w biegu Bezbronną dal. Gmatwając loty, Tamując dech - Obsiadły płoty, Jak siwy mech. Do szyb się garną, Jak białe ćmy, Tchnąc w izbę parną: ,,To - my! To - my!" Z karczmy, w zakrzepły Rozwartej świat, Dym bucha ciepły, I blask i czad! Zaprzepaszczony W ciemni bez dróg - Drzewom przez szrony Złoci się - Bóg. Sad wśród topieli Śniegowych głusz W śmierci się bieli Bez róż - bez zórz! W swej pysze pawiej, Łez tłumiąc znój, Wśród śnieżnych zawiej Sen kroczy mó USTA I OCZY Znam tyle twoich pieszczot! Lecz gdy dzień na zmroczu Błyśnie gwiazdą, wspominam tę jedną - bez słów, Co każe ci ustami szukać moich Tak mnie żegnasz zazwyczaj, nim powrócę znów. Czemu właśnie w tej chwili, gdy odejść mi pora, Pieścisz oczy, nim spojrzą w czar lasów i łąk?... Bywa tak: świt się budzi od strony jeziora, Nagląc nas do rozplotu snem zagrzanych rą O szyby - jeszcze chłodne - uderza pozłotą Nagły z nieba na ziemię świateł zlot i spust - Usta twe - na mych oczach! Co chcesz tą pieszczotą Powiedzieć? Mów - lecz zmyślnych nie odrywaj ust! W SŁOŃCU Jastrzębi śledząc lot, Jezioro ciszę wdycha. Zwiesza się poza płot Spylona rozwalicha. W kałuży, śladem kół Porysowanej w żłoby, Tkwi obłok, brzozy pół I gęsi rdzawe dzioby. Od sztachet, snując kurz Na trawy i na chwasty, Słońcem pocięty wzdłuż Upada cień Trzeba mi grodzić sad, Trzeba mi zboże młócić! Przyszedłem na ten świat I nie chcę go porzucić!... NIEBO PRZYĆMIONE Niebo przyćmione, niebo wieczorne Samochcąc płynie przez moje Piersi bezsenne i bezoporne Pieszczota zmierzchu nuży i tłoczy. O, teraz snuć się cieniem po gaju, Ducha wśród sosen w szkarłat rozjarzyć, U twojej wrótni, na twym rozstaju Samemu sobie - snem się wydarzyć! Na skroń kalinom, ujrzanym w dali, Paść złotym kurzem w purpur pożodze - I nie odróżnić ust twych korali Od owych kalin na owej drodze! I nie odróżnić twoich warkoczy Od brzóz, weśnionych w głębie Samochcąc płynie przez moje oczy Niebo przyćmione, niebo W POŁUDNIE Wzdłuż chat, ponad strzechami Południa żar zawzięty Widomie drga i mami Niepochwytnymi prę Wpośród zielonych muraw Schną rosy ciemne ślady, Samotnej studni żuraw Patrzy w dalekie sady. Na przeciwległe wzgórze Głóg wpełzły i berberys Poprzez słoneczne kurze Gałęzi rzuca przerys. Południe samo siebie Roztrwania w oman Niebem prześwieca w niebie Przezroczy księżyc dzienny. Znienacka w drzew gęstwinie Wiśnia się płoni smagle - O, teraz, w tej godzinie Pokochać - kogoś - nagle!... Ten znój z błękitem w zmowie Dech piersiom tak utrudnia! Zachciało się mej głowie Śnić miłość wśród południa! NADAREMNOŚĆ W znoju słońca mozolnie razem z ciszą dzwoni Rozgrzanych płotów chrust. Pocałunek sam siebie składa mi na skroni, Sam - bez pomocy Z rozwalonej stodoły brzmi niebu przez szpary Jaskółek płacz i śmiech - Do pokoju, spłowiałe wzdymając kotary, Wrywa się wiosny dech! Boże, coś pod mym oknem na czarną godzinę Wonny rozkwiecił bez, Przebacz, że wbrew twej wiedzy i przed czasem ginę Z woli mych własnych łez!... O ZMIERZCHU Słońce zgasło. O, jakże zwinne są i młode Zmierzchy czerwca, nim w północ głuchą się przesilą! Po wargach twoich dłonią, kształt czującą, wiodę, Jak po koralach, morzu wydartych przed chwilą... Spleć stopy, przymknij oczy - i nazwij to cudem, Żeśmy razem, dalecy od dziennego znoju! Jakże łatwo zwiać szczęście, z takim oto trudem Rozniecone w ciemno
ebook
Wydawnictwo Państwowy Instytut Wydawniczy |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poezja |
Wydawnictwo: | Państwowy Instytut Wydawniczy |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.