- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ale nie są w tym wszystkim najgorsze; takie wizje nawiedzały mnie już dawno, chyba jeszcze w dzieciństwie, w każdym razie dużo wcześniej, zanim sam znalazłem się w centrum kaźni. W tym sensie wojna była tylko ich urzeczywistnieniem, a ja przyzwyczaiłem się do owych krótkich scenariuszy, sądzę, że trafnie komentują marność tego świata. Natomiast tym, co okazało się trudne i ciężkie, było zajmowanie się wyłącznie myśleniem. Zastanówcie się: o czym wy myślicie w ciągu dnia? O niewielu sprawach tak naprawdę. Stworzenie racjonalnej klasyfikacji waszych codziennych myśli byłoby łatwym zadaniem: myśli praktyczne lub mechaniczne, planowanie działań i czasu (przykład: wstawić wodę na kawę przed umyciem zębów, ale grzanki przyrządzić potem, bo będą gotowe szybciej), problemy w pracy, trudności finansowe, kłopoty domowe, fantazje seksualne. Oszczędzę wam szczegółów. Przy kolacji człowiek patrzy na starzejącą się twarz żony, która, to fakt, podnieca go o wiele mniej niż kochanka, ale pod każdym innym względem jest w porządku - cóż, takie jest życie - i zagaja na temat ostatniego kryzysu w rządzie. Akurat kryzys w rządzie obchodzi go tyle co nic, ale o czym tu rozmawiać? Pominąwszy myśli tego typu, zostaje niewiele, chyba każdy się ze mną zgodzi. Przytrafiają się, rzecz jasna, także inne chwile. Nieoczekiwanie pomiędzy dwie reklamy proszku do prania wciska się jakieś przedwojenne tango, powiedzmy Violetta, i oto powraca nocny plusk rzeki, lampiony tancbudy, lekka woń potu na skórze uszczęśliwionej kobiety; gdzieś, w bramie parku, uśmiechnięta twarz dziecka przywodzi komuś na myśl uśmiech syna z czasu, gdy stawiał pierwsze kroki; albo, na ulicy, promień słońca przebija się przez chmury i oświetla duże liście i białawy pień platanu. I nagle - wspomnienie własnego dzieciństwa, szkolne podwórko, zabawa w wojnę przy akompaniamencie okrzyków przerażenia i radości. Miewacie ludzkie myśli. Lecz to są rzadkie chwile. Jeżeli człowiek zaniecha pracy, zwykłych czynności, codziennej bieganiny, żeby poważnie poświęcić się jednej tylko myśli, dzieje się coś odwrotnego. Wkrótce wszystko powraca, brudną i ciemną falą. Nocami sny burzą się, rozciągają, mnożą, a w głowie, po przebudzeniu, zostaje cierpki i wilgotny osad, który rozpuszcza się jeszcze długo potem. Zrozumcie: nie o poczucie winy, nie o wyrzuty sumienia tu chodzi. One zapewne istnieją, nie będę zaprzeczał, ale myślę, że to jest bardziej złożone. Nawet ktoś, kto nie był na wojnie i nie musiał zabijać, będzie doświadczał tego, o czym tutaj mówię. Powracają złośliwostki, tchórzostwo i fałsz, nieprzyjemności, które dotykają wszystkich. Nic dziwnego, że człowiek wynalazł pracę, alkohol, rozmowy o niczym. Nie dziwi ogromny sukces telewizji. Krótko mówiąc, szybko dałem sobie spokój z tym nieszczęsnym urlopem, tak było lepiej. Miałem wystarczająco dużo czasu na pisaninę, w porze obiadu albo wieczorem, po wyjściu sekretarek. Chwila przerwy na wymioty i jestem z powrotem. To kolejna z moich małych przypadłości: zdarza mi się zwracać posiłki, czasem natychmiast, czasem trochę później, bez powodu, ot tak. Stary problem, mam to od wojny, zaczęło się jakoś jesienią, dokładnie w czterdziestym pierwszym, na Ukrainie, chyba w Kijowie, chociaż może i w Żytomierzu. O tym też na pewno opowiem. Tak czy inaczej przywykłem przez te wszystkie lata; myję zęby, łykam kieliszek alkoholu i podejmuję przerwaną czynność. Wróćmy do moich wspomnień. Kupiłem kilka szkolnych zeszytów, duży format, mała kratka - trzymam je w biurku, w szufladzie zamykanej na klucz. Wcześniej sporządzałem ołówkiem notatki na fiszkach z brystolu, także w małą kratkę, ale teraz postanowiłem przepisać to wszystko za jednym zamachem. Po co to robię, nie wiem. Bo przecież nie dla potomności. Gdybym zmarł nagle, dajmy na to, na atak serca albo zator w mózgu, i gdyby moje sekretarki wzięły klucz i otworzyły tę szufladę, doznałyby, biedaczki, ciężkiego szoku, moja żona zresztą też: same fiszki wystarczyłyby aż nadto. Musiałyby to wszystko spalić, żeby uniknąć skandalu. Mnie tam obojętne, i tak bym już nie żył. Koniec końców, to nie dla was piszę, chociaż do was się zwracam. Mój gabinet jest dobrym miejscem do pisania, duży, skromny, spokojny. Białe ściany, prawie bez dekoracji, gablota na próbki, a w głębi wielkie okno, przez które z góry widać całą produkcję. Pomimo podwójnego oszklenia dociera tu do mnie bezustanny stukot koronkarek Leaversa. Gdy chcę trochę pomyśleć, wstaję od biurka i podchodzę do szyby, patrzę na rzędy krosien u mych stóp, na pewne i precyzyjne ruchy tkaczy. Daję się ukołysać. Czasem idę powłóczyć się między maszynami. Sala jest ciemna, zabrudzone okienka pomalowano na niebiesko, bo koronka jest delikatna, nie znosi świat
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Literackie |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 1044 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.