Trzepot skrzydeł

Rozmowa nie kleiła się jak bezglutenowe ciasto na pierogi z mąki ryżowej, które postanowiła zagnieść w nieoczekiwanym przypływie motywacji do zdrowego odżywiania. Przepis okazał się totalną klapą, zupełnie jak dzisiejsza randka z prawie dwumetrowym wikingiem, któremu wiatr stroszył na głowie łany złotego zboża... Zboża, w którym bynajmniej nie miała ochoty buszować dłońmi. Zamiast wgapiać się w jego błękitne oczy, wodziła wzrokiem po śniegu, który szyderczo skrzypiał pod butami a w myślach klęła na wwiercający się w kości nagłą dawką solidnego chłodu mróz. Co prawda w sieci gawędzili jak dwójka najlepszych przyjaciół, ale w realnym świecie rozczarowanie spadło na nią nie tylko jak kolejny łaskoczący nos płatek śniegu, ale po prostu niczym grom z jasnego nieba.! "Wiking" usiłował ratować sytuację, uśmiechając się szarmancko, ale to tylko jeszcze bardziej ją peszyło. Z każdą minutą kolejny centymetr jej twarzy znikał gdzieś w otchłani szalika owiniętego na jej szyi. Wycofywała się powoli jak zawstydzony żółw do swojej skorupy. - Koniec z tymi cholernymi portalami randkowymi. Już nie dam się namówić Adze na jakieś schadzki w ciemno. - odgrażała się w myślach. - A Ebookpoint znasz może? - zagaił "Wiking" na tym mroźnym dworze. - No wszystko bym stamtąd czytała! - ożywiona mu odpowiedziała. - I nawet Grocholę?! Bo ja to czasem jednak skandynawskie kryminały wolę. - Grochola to klasyka! Totalnie moja tematyka! - odburknęła urażona. Ciśnienie skoczyło jej jak po mocnej kawie. Katarzyna Grochola była jedną z jej ulubionych pisarek. Na starcie skreślała każdego faceta, który jej nie czytał. Dlatego wciąż była sama i niekiedy umawiała się na randki przez portale internetowe. "Wiking" oczyma wyobraźni zobaczył jak dziewczyna pokazuje mu środkowy palec i oburzona znika w gąszczu szalejącej śnieżycy. Postanowił po męsku ratować sytuację: - Umie kobieta dostarczyć targających sercem emocji. Kupiłem kiedyś "Trzepot skrzydeł" na promocji... - nieśmiało dodał z nutą nadziei w głosie, że jeszcze nie wszystko stracone... Popatrzyła na Niego z rosnącym zaciekawieniem w oczach i lekką dozą nieufności... A on zaczął opowiadać o sile przekazu owej lektury. O wstrząsającym studium przemocy domowej, które zostało opisane oczami osoby doświadczającej go. Przedstawił powoli własną interpretację rysującego się na kartach książki mechanizmu działania kata - oprawcy. A na koniec podsumował, że wzruszył się przy tej powieści... Zaskoczył ją tym wyznaniem. Nie spodziewała się, że "Wiking" okaże się takim wrażliwcem. Że ogrom spisanych przez Grocholę mądrości, emocji i prawd (nawet tych najbardziej ukrytych) poruszy go dogłębnie. Owszem, treść książki była mocna, a nawet straszna i krótko mówiąc niebywale przejmująca, ale... żeby "Wiking" zamiast być oziębłym ignorantem i amatorem błahych rozrywek, zasilał grono pasjonatów literatury dramatycznej?! Mina jej zrzedła. - Facet, który brzydzi się użyciem siły wobec kobiet na pewno będzie mnie szanował. - jej serce aż zadrgało na tę myśl. - Ebookpoint w zachęcaniu do czytania przoduje, ciągle coś tam taniej kupuję! - odparła łagodniejszym tonem, czując jak rumieniec zawstydzenia pokrywa coraz większy obszar jej policzków. - Nawet Audiobooki? - zapytał. - Jasne, będą słuchać wnuki! - mrugnęła zalotnie, a w odpowiedzi kąciki jego ust ułożyły się w rogale uśmiechu. - Ja puszczam czasem mojemu kotu. - Ja to wzięłam raz nawet do samolotu. - A gdybym tak polecił Ci też kryminały? - i wreszcie ich oczy się spotkały! - Jasne, pewnie Ebookpoint ma ich bogatą ofertę! - No, przeczytałem ich już stertę. - Imponujące - przyznała bez krzty ironii, z tańczącymi pod powiekami figlarnymi iskierkami ekscytacji... O ile z mąki ryżowej pierogi na Wigilię jej nie wyszły, to uznała, że z tej mąki chleb chyba jednak będzie. W końcu nie codziennie spotyka facetów, którzy, tak jak ona, czytają prozę spod pióra Grocholi, ocierają łzy wzruszenia przewracając kolejne kartki powieści (wydawać by się mogło z ukryta etykietką "dla bab") i do tego jeszcze mają bzika na punkcie Ebookpoint . - To musi być przeznaczenie - pomyślała. Tym bardziej, że na fali zaczytania ostatnio widziała korzystne okazje cenowe na Ebookpoint. Uznała to za znak, że powinna zaopatrzyć się w mroczne kryminały. Ochoczo złapała "Wikinga" za rękę i oprócz nowej listy lektur do przeczytania, zaczęła też planować w myślach co założy na kolejną randkę... Może coś minimalistycznego, w stylu skandynawskim? - knuła niczym bohaterki w powieściach Grocholi. I nagle jakby cieplej jej się zrobiło i jakoś tak lżej na duszy... A potem żyli długo i szczęśliwie. #Zaczytani2022 - numer zamówienia: G01042233418