O wróbelku Elemelku - Hanna Łochocka - ebook + książka

O wróbelku Elemelku ebook

Łochocka Hanna

4,5
19,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Zbiór krótkich, pisanych rymowaną prozą opowiadań, których bohaterem jest sympatyczny, życzliwy wszelkim stworzeniom wróbelek. Chcąc poznać świat, popada często w śmieszne tarapaty.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 67

Oceny
4,5 (4 oceny)
3
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Hanna Łochocka

O wróbelku Elemelku Fragment

Wydawnictwo NASZA KSIĘGARNIA

O wróbelku Elemelku

Jak wróbelek Elemelek w szkole uczył się literek

Rzekł wróbelek Elemelek:

– Chcę nauczyć się literek. Jakże to? Analfabeta? Niepiśmienny? Oho, gdzie tam! To już wolę, choć w mozole, siedzieć w szkole w uczniów kole i od jutra, wiedzcie o tym, zabieram się do roboty.

Właśnie sowa wraz z dzięciołem założyli w lesie szkołę, i to nawet niedaleko, na pagórku, tuż za rzeką. Po cóż się namyślać wiele? Umył dziobek Elemelek, przetarł oczy, strzepnął piórka i frrr! Ot – za rzeką górka.

Rzekł dyrektor, stary dzięcioł:

– Przyjąć cię do szkoły? Z chęcią! Dziobek czysty masz, wróblasku, oczka bystre, pełne blasku, byleś pilny był, wytrwały, będziesz uczniem doskonałym.

W szkole uczy pani sowa. Mądra głowa, ani słowa! Okulary ma na dziobie i pazurkiem ostrym skrobie różnych liter piękne wzory na tablicy z ciemnej kory.

Rzekła ptaszkom:

– Miłe ptaszki! Tu nauka, nie igraszki. Myśleć trzeba mądrze, bystrze. A przynieście też w tornistrze listki gładkie i zielone, pióro ładnie zaostrzone i atrament jagodowy. Pewnie macie już gotowy?

Pierwsza lekcja poszła składnie. Druga lekcja – jeszcze ładniej. Piszą ptaszki, jak kto może, ten na liściu, ten na korze. „A” litera ma dwie nóżki. „B” litera ma dwa brzuszki. „C” litera, niby wężyk, zakręciła się w półksiężyc.

Powiedziała pani sówka:

– W poniedziałek jest klasówka. Proszę listek przynieść świeży i powtórzyć jak należy trzy litery: „A”, „B” i „C”, bo zabiorę wam tablicę i z pamięci pisać każę tę literkę, którą wskażę.

Chciał powtarzać Elemelek trzy litery przez niedzielę. Ale tak się jakoś stało, że miał czasu bardzo mało. Bo to gołąb wpadł z wizytą, opowiadał tamto i to, potem myszka jedna mała przebiegała, coś dodała. Tu dwa słówka, tam trzy słówka, wywiązała się rozmówka i wróbelek, przyznam z żalem, nie powtórzył liter wcale.

Rano – ósma jest godzina, lekcja zaraz się zaczyna. Pan dyrektor w samą porę osiem razy kuje w korę.

Siedzą ptaszki, kręcą główką, drżą im serca przed klasówką, czarne oczka patrzą w sowę.

Rzekła sowa:

– Czy gotowe? Tak? Więc cisza, ani słowa. Proszę ładnie narysować „B” literkę, lecz z pamięci. Nie oglądać się, nie kręcić.

Elemelek skrzydłem skrobie głowę. Ot, dogodził sobie! „B” litery, proszę pani, nie pamięta ani–ani. Czy jest długa? Czy okrągła? Czy wydęta? Czy pociągła? „B” literka? Ani mowy! Wyleciała całkiem z głowy.

Elemelek koło dudka siedzi, a że gałąź krótka, więc wróbelek, trudna rada, zerka bokiem do sąsiada.

Dudek stawia kreski grube. Ma na czubku głowy czubek, czubkiem trzęsie, dziób otwiera, pisze. Jest już „B” litera. Elemelek na swym listku w ślad za dudkiem pisze wszystko: brzuszek jeden, drugi, trzeci...

Dzięcioł puka:

– Kończcie, dzieci!

Liście gładkie i zielone już przed sową rozłożone. Sprawdza sowa, stopnie stawia, tu pochwali, tam poprawia.

Piątkę dała sikoreczce, dwóm gołąbkom po czwóreczce, a jaskółka z żółtą wilgą trójkę plus dostały tylko. Trochę to zmartwiło sójkę, że z minusem miała trójkę, a już stopnie całkiem chude z Elemelkiem dostał dudek.

– Spójrzcie, dudek wraz z wróbelkiem porobili błędy wielkie. Jakże to, powiedzcie sami, pisać „B” z trzema brzuszkami? Skąd i kiedy, moje dzieci, wyrósł nagle brzuszek trzeci? Oto są lenistwa skutki: w pierwszej ławce – aż dwa dudki!

Aj, najadł się wstydu wiele ten wróbelek Elemelek! Chyba skusił go zły duszek, by od dudka ściągnąć brzuszek? Więc rzekł:

– Odtąd, pani sowo, będę zawsze, daję słowo, wiedzieć, ile kto ma brzuszków. Nie chcę siedzieć wśród leniuszków!

Jak wróbelek Elemelek leśną dróżką szedł w niedzielę

Leśna dróżka już od rana jest ogromnie uczęszczana. Gdzie popatrzeć, z każdej strony ruch panuje ożywiony.

Biegną sarny i wiewiórki, zając chyżo zbiega z górki, przelatują ptaków stada, lisek się ostrożnie skrada, nawet jeż i dwa ślimaki powolutku suną w krzaki. Ten na tego z nagła wpada, poszturchuje ów sąsiada... Źle się dzieje – ni słowa! Trzeba ruch uregulować.

Więc milicjant już na drodze na czerwonej stoi nodze: długie skrzydła czarno–białe to wskazówki doskonałe. Gdy rozłoży je w tę stronę – przejście dróżką dozwolone, gdy zaś w tamtą – to przechodzień w poprzek ścieżki może chodzić.

A wróbelek Elemelek do swej cioci szedł w niedzielę, skacząc sobie fiku–miku leśną dróżką, po chodniku. Zamyślony, zagapiony, w górę patrzy gdzieś na wrony, idzie prędko, nie uważa, nie wie, na co się naraża.

Bo gdy był w połowie drogi, rzekł milicjant – bocian srogi:

– Czyżby przestał już wróbelek leśnym być obywatelem? Czy przepisy i wskazówki wyleciały mu już z główki? Muszę zrobić ci wymówkę: byłbyś oto zdeptał mrówkę, bo przez dróżkę, tę brzozową, szedłeś dziś nieprawidłowo. Trzeba spisać tu protokół!

Elemelek spojrzał wokół czarnym okiem jak ze szkiełka i załamał swe skrzydełka.

– Już się złego cofnąć nie da. Ot i kłopot! Bieda, bieda!

A tymczasem bocian stary wsunął na dziób okulary, spojrzał bystro i na listku zapisuje sobie wszystko.

– Imię pana?

– Elemelek.

– Jaki zawód?

– No... wróbelek.

– Imię ojca?

– Świszczypałek.

– Imię dziadka?

– ...Zapomniałem...

– Gdzie pan mieszka?

– Tam na lewo, trzecia dróżka, czwarte drzewo.

– A gdzie pan jest urodzony?

– W porzuconym gnieździe wrony.

– Niech wróbelek więc pamięta, że w powszedni dzień czy w święta muszą wszyscy, nawet ptaki, na drogowe zważać znaki. Każdy napis, sygnał każdy jest potrzebny, a więc ważny, i nie można jak ta gapa po ulicy sobie człapać. Ten bukowy listek czarny to dla pana mandat karny. Leśna kara dziś wyniesie...

– Oj, czy dużo?

– ...groszy dziesięć.

Elemelek pod skrzydłami miał torebkę z grosikami. Więc zapłacił, schylił główkę i przeprosił grzecznie mrówkę, mówiąc przy tym do bociana:

– Będę odtąd, proszę pana, prawidłowo szedł przez drogę. Zapamiętam tę przestrogę.

Ciąg dalszy w wersji pełnej

Jak wróbelek Elemelek był proszony na wesele

Dostępne w wersji pełnej

Jak wróbelek na wycieczkę z myszką wybrał się nad rzeczkę

Dostępne w wersji pełnej

O wróbelku Elemelku, o ziemniaku i bąbelku

Dostępne w wersji pełnej

Kamizelka Elemelka

Dostępne w wersji pełnej

O wróbelku Elemelku i o jego pantofelku

Dostępne w wersji pełnej

O zziębniętym Elemelku, pustym brzuszku i rondelku

Dostępne w wersji pełnej

Wróbelek Elemelek i jego przyjaciele

Jak w kostiumie Elemelka nagle zmiana zaszła wielka

Dostępne w wersji pełnej

Jak choruje Elemelek, jak go leczą przyjaciele

Dostępne w wersji pełnej

Jak czerwony parasolik smokiem został mimo woli

Dostępne w wersji pełnej

Telemelefonik

Dostępne w wersji pełnej

Jak z kogutem na kościele spotkał się raz Elemelek

Dostępne w wersji pełnej

O czereśniach, o straszku, o brudasie Łukaszku

Dostępne w wersji pełnej

Elemelek w nocnej porze podróżuje aż nad morze

Dostępne w wersji pełnej

Jak to mały Elemelek w wielkim morzu brał kąpiele

Dostępne w wersji pełnej

Elemele–stop!

Dostępne w wersji pełnej

Psoty i kłopoty wróbelka Elemelka

Jak wróbelek Elemelek zamieszania zrobił wiele

Dostępne w wersji pełnej

Elemelek z wrogiem toczy boje srogie

Dostępne w wersji pełnej

Elemelek i precelek

Dostępne w wersji pełnej

Jak wróbelek, niebożę, siadł na wentylatorze

Dostępne w wersji pełnej

O kwoczce w koszyku i smoczym języku

Dostępne w wersji pełnej

Jak to nikt przy egzaminie byle czym się nie wywinie

Dostępne w wersji pełnej

Elemelek w naszyjniku: trochę strachu, dużo krzyku

Dostępne w wersji pełnej

Jak nieduży tranzystorek Elemelka ostrzegł w porę

Dostępne w wersji pełnej

Elemelek mąkę miele

Dostępne w wersji pełnej

Czy łatwo być bramkarzem, to zaraz się okaże

Dostępne w wersji pełnej

Jak wróbelek, niezbyt długo, może czasem być papugą

Dostępne w wersji pełnej

Ptaszek, z torby wypuszczony, śle życzenia w różne strony

Dostępne w wersji pełnej

Posłuchaj o wróbelku Elemelku

Dostępne w wersji pełnej

© Copyright by Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1997

Ilustracja na okładce Zdzisław Witwicki

Redaktor Małgorzata Grudnik-Zwolińska

Korekta Joanna Egert-Romanowska, Julia Celer

Przygotowanie pliku do konwersji Agnieszka Dwilińska-Łuc

ISBN 978-83-10-12429-6

Plik wyprodukowany na podstawie O wróbelku Elemelku, Warszawa 2012

www.naszaksiegarnia.pl

Wydawnictwo NASZA KSIĘGARNIA Sp. z o.o.

02-868 Warszawa, ul. Sarabandy 24c

tel. 22 643 93 89, 22 331 91 49,

faks 22 643 70 28

e-mail: [email protected]

Plik ePub przygotowała firma eLib.pl

al. Szucha 8, 00-582 Warszawa

e-mail: [email protected]

www.eLib.pl