Pisma wybrane. Wiek XVIII. Część I. Polityka zagraniczna Sejmu Wielkiego - Jerzy Łojek - ebook

Pisma wybrane. Wiek XVIII. Część I. Polityka zagraniczna Sejmu Wielkiego ebook

Jerzy Łojek

4,0

Opis

Głównym polem zainteresowań Jerzego Łojka jako historyka był polski wiek XVIII. „Stulecie świateł” przyniosło wielką tragedię Rzeczypospolitej – unicestwionej w myśl zasad rozbioru „całkowitego, ostatecznego i nieodwołalnego”, jak głosiła preambuła do antypolskiej tajnej konwencji prusko-rosyjskiej z 9 stycznia 1797 roku. Dlaczego tak się stało? Czy bieg wypadków był nieunikniony? Co o tym wszystkim może powiedzieć historyk?
Interpretacja Łojka wciąż wywołuje spór wśród historyków. Wznowienie jego prac Geneza i upadek Konstytucji 3 Maja oraz Misja Debolego w Petersburgu w latach 1787–1792 następuje po wielu latach od ich pierwszego ukazania się.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 1313

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Spis treści

Marek Kornat

Opolskiej polityce zagranicznej 1787–1792. Głosy historiografii 9

Geneza iobalenie Konstytucji 3 maja.Polityka zagraniczna Rzeczypospolitej 1787–1792 23

Od autora 25

Wstęp: Dziedzictwo historiografii 31

Część pierwszaMiędzy Rosją apotrójną koalicją (1787–1791) 37

I. Początek wojny rosyjsko-tureckiej (1787–1788) 39

II. Geneza iistota traktatu zdworem berlińskim 56

III. Sprawa cesji terytorialnych 82

IV. Polityka brytyjska na przełomie 1790 i1791 roku 91

V. Misja Ogińskiego wLondynie w grudniu 1790 roku 108

VI. Ultimatum brytyjsko-pruskie zmarca 1791 roku 125

VII. Dwór petersburski wobliczu wojny zpotrójną koalicją 135

VIII. Kryzys polityczny wLondynie 153

IX. Pruskie przygotowania wojenne 165

X. Debata sejmowa wsprawach polityki zagranicznej 177

XI. Brytyjska misja Fawkenera wPetersburgu 187

Część drugaZagrożenie dzieła 3 maja (1791–1792) 199

I. Układ sił politycznych wWarszawie po 3 maja 1791 roku 201

II. Dwór petersburski wobec Polski po 3 maja 1791 roku 225

III. Opozycja antykonstytucyjna w Warszawie latem 1791 roku 241

IV. Dwór austriacki wobec Polski po 3 maja 1791 roku 253

V. Pierwsze chwile niepokoju: schyłek 1791 roku 271

VI. Notyfikacja konstytucji dworowi petersburskiemu 276

VII. Sejm amalkontenci 292

VIII. Wyrok Rzeczypospolitej: 27 stycznia 1792 roku 304

IX. Ostrzeżenie zPetersburga i spokój Stanisława Augusta 320

X. Decyzja ointerwencji w Rzeczypospolitej 336

XI. Warszawa przed wybuchem wojny 348

XII. Deklaracja petersburska 18 maja 1792 roku 359

Część trzeciaObrona iobalenie dzieła 3 maja (1792) 373

I. Możliwości obronne Rzeczypospolitej 375

II. Ostateczne wyjaśnienie stanowiska Prus 407

III. Polityka obronna Stanisława Augusta 419

IV. Sprawa wyjazdu króla na front 429

V. Próba rokowań z dworem petersburskim 444

VI. Dwór petersburski wobec propozycji polskich 469

VII. Europa wobec polskiej wojny obronnej 482

VIII. Woczekiwaniu na odpowiedź dworu petersburskiego 495

IX. Kapitulacja Stanisława Augusta 512

X. Społeczność Warszawy iarmia wobec kapitulacji 530

XI. Królewskie złudzenia 543

Aneksy

I. Raport Michała Kleofasa Ogińskiego dla Deputacji Interesów Cudzoziemskich w sprawie negocjacji z Williamem Pittem w Londynie w grudniu 1790 roku 551

II. Ultimatum brytyjsko-pruskie do dworu petersburskiego zmarca 1791 roku 558

III. Mobilizacja floty brytyjskiej wiosną 1791 roku 560

IV. William Pitt oprzyczynach rezygnacji ze wspólnej zdworem pruskim akcji na Bałtyku 564

V. Raport adiutanta artylerii koronnej S. Marszyckiego zmisji wJassach 567

VI. Raport porucznika Karola Kniaziewicza z misji wJassach 569

VII. Raport porucznika Bieczyńskiego z misji w Jassach 572

VIII. Stanisław August do Ignacego Potockiego 575

IX. Ignacy Potocki do Stanisława Kostki Potockiego 577

X. Ignacy Potocki do Stanisława Małachowskiego 579

XI. Memoriał wsprawie zasad porozumienia z dworem petersburskim, wyrażający poglądy przywódców stronnictwa patriotycznego 581

XII. Hugo Kołłątaj do ks. Apolonii zPonińskich Birenowej [?] 587

XIII. Charles Whitworth do lorda Grenville’a. Fragmenty raportów dotyczące propozycji polskich, złożonych dworowi petersburskiemu wczasie wojny 1792 roku 593

XIV. Memoriał Stanisława Augusta o okolicznościach przystąpienia do konfederacji targowickiej z komentarzami Ignacego Potockiego 595

Bibliografia 606

Misja Debolego w Petersburgu w latach 1787–1792.Zdziejów stosunków polsko-rosyjskich w czasach Sejmu Czteroletniego 613

Wstęp 615

Rozdział pierwszy.li wroku 1787 625

Rozdział drugi.

Rozdział trzeci. Prusami 670

Rozdział czwarty.

Rozdział piąty. przededniu Targowicy 722

Rozdział szósty.

Bibliografia 795

Skróty zastosowane wprzypisach 800

Nota edytorska 801

Indeks nazwisk 803

Spis treści

Marek Kornat

O polskiej polityce zagranicznej 1787–1792. Głosy historiografii

Sejm Wielki stanowi jeden zmomentów wdziejach naszego narodu ipaństwa, kiedy zpewnością doświadczali Polacy tego, co Niemcy nazywają Primat der Aussenpolitik1. Ta niemiecka formuła historiograficzna powstała wdrugiej połowie XIX wieku. Zakłada ona, że bywają wdziejach narodów ipaństw okresy, gdy ich los wprzemożnym stopniu zależy od uwarunkowań zewnętrznych ikursu własnej polityki zagranicznej. Wnowożytnych dziejach Polski zpewnością spotkamy takie chwile. Czasy Jana III Sobieskiego iówczesny dylemat co do kierunku polityki zagranicznej zawarty wpytaniu: polityka bałtycka czy antyturecka? – odpowiadają temu kryterium. Wstopniu jeszcze większym to samo możemy powiedzieć opolskiej racji stanu icałym dramacie dziejowym wroku 1939.

I

Dopóki istnieć będzie historiografia polska, trwać zapewne będą spory ointerpretację iocenę dyplomacji Sejmu Czteroletniego2.

Studia polskiego dziejopisarstwa na tym polu zapoczątkował ks. Walerian Kalinka już wlatach sześćdziesiątych XIX stulecia tomem źródeł zatytułowanym Ostatnie lata panowania Stanisława Augusta3. Ów wybór dokumentów archiwalnych poprzedził obszernym studium. Jest ono małą monografią. Książka powstała jako pierwszy, wprowadzający tom do planowanej, anigdy niestworzonej biografii ks. Adama Jerzego Czartoryskiego. Obszerną monografią Sejm Czteroletni rozwinął iugruntował ks. Kalinka swoje tezy4.

Wizja, jaką stworzył krakowski konserwatywny historyk, przynosiła wybitnie krytyczną ocenę polityki zagranicznej stronnictwa patriotycznego. Sojusz zPrusami – zawarty wWarszawie 29 marca 1790 roku – był tragicznym błędem. Ujego podstaw tkwiła pruska prowokacja, obliczona na skłócenie Rzeczypospolitej zRosją dla własnej korzyści. Istotnie Prusy stały się beneficjentem tej operacji. Zdobyły wnastępstwie drugiego rozbioru znaczne terytoria państwa polskiego. Podział ten przypieczętował prawdziwy wyrok śmierci na Polskę. Wpatriotycznym uniesieniu przywódcy reformatorskiego obozu zapomnieli onieprzezwyciężalnym antagonizmie polsko-pruskim. Zerwali rosyjską gwarancję, zdobywając niepodległość, ale tylko na chwilę. Rzeczpospolita zapłaciła za to wszystko najwyższą cenę.

Obraz Polski Sejmu Wielkiego, jaki otrzymaliśmy od tego historyka (wcześniej działacza ipisarza politycznego), był krytyczny. „Sejm przez trzy lata zagrzązł wformułkach igadulstwie”5 – oceniał ks. Kalinka. Dzieło jego przepełnione jest dydaktycznymi uwagami pod adresem Polaków wmyśl udzielania im lekcji ku poprawie, gdyż jej warunkiem jest rozpoznanie błędów popełnionych wprzeszłości.

Wsporze opolitykę zagraniczną Sejmu Wielkiego szczególne miejsce zajął Szymon Askenazy, historyk dwóch stuleci – XVIII iXIX6. Wroku 1900 ukazała się jego rozprawa Przymierze polsko-pruskie, pisana wyraźnie pod silnym impulsem wiary wkonieczność odrodzenia insurekcyjnego patriotyzmu iporzucenia ugodowości wpostępowaniu politycznym Polaków7. Była to jedna zpierwszych prac polskiej historiografii dyplomacji. Historyk ten podjął próbę zasadniczej rewizji zapatrywań Kalinki. Uważał, że alians zPrusami nie był błędem. Dał bowiem szansę oderwania się od Rosji ireformy ustrojowej kraju. Samo przymierze nie było skazane na klęskę, gdyż na jego mocy Rzeczpospolita wchodziła do koalicyjnego zespołu państw zwróconych przeciw Rosji. Że do konfrontacji zbrojnej jednak nie doszło – nie było winą polskich mężów stanu, bo przecież takich powikłań nie można było przewidzieć. Niezależnie od finału, który znamy, Polsce szansę wyrwania się zpodległości Rosji dawał jedynie udział wwielkiej koalicji państw „północnych” – Anglii, Prus, Holandii iSzwecji, wspierających Turcję wwojnie zdwoma sprzymierzonymi państwami „cesarskimi” – Rosją iAustrią. Przymierze Polski zPrusami nie było więc iluzją – utrzymywał lwowski profesor, afirmując decyzję przywódców obozu patriotycznego wtej sprawie.

Teza Askenazego, że wBerlinie pojawiło się stronnictwo optujące za wsparciem reform Rzeczypospolitej, pozostaje jednym znajsłabiej broniących się jego twierdzeń. Ten niewątpliwie należący do prekursorów polskiej historiografii dyplomacji profesor nie miał możliwości wyzyskania źródeł pruskich, jemu nieudostępnionych.

Zsądem afirmatywnym do ustaleń ks. Kalinki, awięc całkowicie przeciw twierdzeniom Askenazego, wystąpił lwowski historyk Bronisław Dembiński. Jego Źródła do dziejów drugiego itrzeciego rozbioru Polski stanowiły dla polskiej historiografii nową idoniosłą pozycję8. Jej wartość została doceniona przez historyków podejmujących te zagadnienia już po Dembińskim. Jedenaście lat później opublikował on dużą monografię: Polska na przełomie9. Praca ta ma za swój point de départ rok 1787 izjazd wKaniowie, aterminus ad quem pozostaje uchwalenie Ustawy Rządowej 3 maja 1791 roku. Narrację swą Dembiński urwał więc wchwili „wielkiego czynu” – „kiedy kończyła się wojna na wschodzie Europy, anie zaczęła jeszcze wojna rewolucyjna na zachodzie”10.

AutorPolski na przełomie stawiał sobie za cel opisać iobjaśnić położenie kraju „wprzededniu upadku izagłady Rzeczypospolitej”. Przyjmował, że „samodzielnie zawarte przymierze przez niezależną rzeczpospolitą, przymierze polsko-pruskie, staje wcentrum donios­łego dziejowego dramatu”11. Generalnie Dembiński powtórzył wiele tez ks. Kalinki. Rozszerzył jednak znacznie wstosunku do niego zakres poszukiwań badawczych, włączając wnie również archiwa pruskie, które udało mu się objąć kwerendą.

Wielki zwrot wpolityce zagranicznej Rzeczypospolitej – awięc wybór opcji wpostaci sojuszu zPrusami izerwanie rosyjskiego systemu gwarancyjnego (dokonane wroku 1789) – poddał Dembiński wyraźnej, chociaż ostrożnej krytyce.

Na rzucanie głównych linii politycznych może zdobyć się jednostka, szczęśliwie uposażona, obdarzona potężnym mózgiem iwielkim sercem, ale do przeprowadzenia dzieła wbrew potęgom potrzeba statecznego współdziałania isumy pracy całych pokoleń, przejętych jedną ideą, zdolnych do stałej energii. Tu może tkwi klucz do rozwiązania zagadki dziejowej, dlaczego wielkie, szeroko pomyślane iszczerze odczute programy, głoszone zuniesieniem, nie zostały wcałości, wpełni wykonane, dlaczego wzniosłemu natchnieniu nie sprostał czyn12

– pisał lwowski badacz.

Podczas wielkiej wojny pojawiła się książka amerykańskiego historyka Roberta Howarda Lorda: The Second Partition of Poland13. Ów późniejszy członek Wilsonowskiej Inquiry wyświadczył sprawie polskiej znaczne usługi podczas paryskiej konferencji pokojowej wroku 191914.Jego praca odrugim rozbiorze oparta została na gruntownych poszukiwaniach archiwalnych, awpaństwach zaborczych miał on zpewnością większe możliwości badawcze niż traktowani nierzadko zuprzedzeniem historycy polscy. Lord potępił politykę aliansu zPrusami, uważając, że była „nieroztropna, błędna iniemalże samobójcza”. Ale przywódcy polscy nie byli jedynymi, którzy wsposób błędny zinterpretowali realia ikonsekwencje wielkiego kryzysu europejskiego zlat 1788–1792.

Wroku 1936 – wobszernym artykule na łamach warszawskiego „Przeglądu Historycznego” – zsądem krytycznym wobec polityki stronnictwa patriotycznego wystąpił Józef Dutkiewicz, znany badacz międzynarodowych uwarunkowań powstania listopadowego, rozpoznawany zatem przede wszystkim jako historyk dyplomacji idziewiętnastowiecznik15. Podtrzymał on wątpliwości co do szans powodzenia polityki polskiej na drodze sojuszu zPrusami.

Wmilenijnym roku 1966 Emanuel Rostworowski ogłosił swoją wersję biografii ostatniego króla Polski. Była to praca wobronie koncepcji politycznych tego monarchy. Historyk przedstawia Stanisława Augusta jako dalekowzrocznego iostrożnego polityka. Orientacja na Rosję była koniecznością.

Aby rządzić się według swej woli, otoczona mocarstwami Rzeczpospolita musiałaby być mocarstwem. Położenie Polski skazywało ją na równorzędną sąsiadom mocarstwowość lub na dogodny sąsiadom bezwład. Przejście od bezwładu do mocarstwowości nie dokonuje się przez dobre chęci16

– pisał Rostworowski.

Wielki problem szans ocalenia Rzeczypospolitej był po drugiej wojnie światowej analizowany whistoriografii polskiej ze świadomością, że wcześniejsze ustalenia ks. Kalinki, Askenazego iDembińskiego tworzą zasadniczy repertuar argumentów, powracających wciąż na nowo.

Po 1989 roku nie nastąpiło wydatne ożywienie debaty wokół polityki Sejmu Wielkiego. Wtymże roku zmarł Rostworowski.

Liczne publikacje źródłowe zarchiwów austriackich ipruskich wprowadził do obiegu Henryk Kocój, krytykowany za niestaranność wydawania dokumentów. Wksiążce z1998 roku pt. Dyplomacja Prus, Austrii iRosji wobec Konstytucji 3 maja 1791 roku. Zagadnienia wybrane Kocój twierdził, że wPetersburgu „wyrok już zapadł na Polskę, gdy dotarła tam wiadomość okonstytucji”. Słynne słowa Katarzyny II, że Polacy zakasowali jakobinów wswym postępowaniu, tłumaczą wiele. Prusy zdecydowały się na nawrót do polityki Fryderyka Wielkiego, tj. sojusz zRosją irozbiór Polski, chociaż obiecały jej pomoc ztytułu sojuszu, który wcześniej znią zawarły. UAustriaków występowały sympatie dla Polski inawet pewne uznanie dla dzieła konstytucji, ale przeważyły jednak uległość wobec Rosji ipoczucie zagrożenia ze strony Francji17.

Jeden zczołowych autorytetów wstudiach polskiej historiografii nad XVIII stuleciem, Jerzy Michalski, wystąpił zzasadniczą afirmacją ustaleń Kalinki. Jego szkic Na marginesie reedycji „Sejmu Czteroletniego” Waleriana Kalinki,ogłoszony na łamach „Kwartalnika Historycznego” ipomieszczony później wjegoStudiach historycznych zXVIII iXIX wieku, zawierał ważkie uwagi oznaczeniu tej pracy dla polskiej historiografii18. Przede wszystkim dzieło ks. Kalinki nosiło cechy naukowej aktualności mimo upływu długiego już czasu od chwili kiedy się ukazało. Wswoim biogramie Stanisława Augusta Michalski podkreślał, że od roku 1775 do 1788 król kierował postępowaniem Polski „wsytuacji międzynarodowej”, bo suwerennej polityki zagranicznej zpowodu uzależnienia od Rosji mieć ona nie mogła. Ale wmomencie kiedy ta linia zdawała się przynosić określone korzyści – załamała się pod wpływem przewrotu, jaki przyniósł Sejm Wielki za sprawą zwycięstwa orientacji na Prusy. Wten sposób państwo polskie „uzyskało na cztery lata pełną niepodległość”, lecz rychło „uległo ostatecznej katastrofie”19. Wrefleksjach tych pobrzmiewa oczywiście afirmacja koncepcji króla co do jego orientacji na Rosję.

Wkrytycznym artykule „Przymierze polsko-pruskie” Szymona Askenazego – miejsce whistoriografii Zofia Zielińska powróciła zkolei do rozprawy lwowskiego historyka20. Przypomniała, iż Stanisław August liczył, że jego kaniowskie propozycje wsprawie sojuszu zRosją iudziału armii polskiej wwojnie przeciw Turcji przyniosą zgodę na reformy wewnętrzne Rzeczypospolitej, awięc – szansę odrodzenia. Problem wszakże wtym, że nie było dla tego rozwiązania akceptacji narodu politycznego Rzeczypospolitej21. Podkreśliła też Zielińska, że wstudium Askenazego nastąpiło przemilczenie ważnych aniewygodnych tez ks. Kalinki. Wjego pisarstwie dostrzegła nie pracę historyka, ale publicystykę „odzianą wkostium historyczny”, której walor podnosi znakomite pióro autora.

II

Pisarstwa Jerzego Łojka nie można zrozumieć inaczej jak formy rozważań iposzukiwań wokół zagadnień przeszłości, ale rozumianych aktualizująco, wświetle teraźniejszości, wmyśl dewizyhistoria magistra vitae, co oczywiście ma swoje blaski, ale icienie. Badacz przystępował do pracy zmocno ugruntowaną tezą owinie Stanisława Augusta za katastrofę państwa, którą historiografia polska wzdecydowanej większości swych przedstawicieli odrzuca22.

Sprawy polityki zagranicznej Polski wdobie Sejmu Wielkiego zajmowały wzainteresowaniach Łojka jako historyka zasadnicze miejsce. Można powiedzieć nawet więcej – były problemem, który postrzegał on jako najważniejszy wswej twórczości.

Badania nad wielką sprawą polskiej polityki zagranicznej doby Sejmu Czteroletniego zapoczątkował Łojek monografią Misja Debolego wPetersburgu wlatach 1787–1792. Zdziejów stosunków polsko-rosyjskich wczasach Sejmu Czteroletniego wydaną we Wrocławiu w1962 roku. Deboli nie należał do twórców polityki polskiej, ale „jego to oczyma widziano wWarszawie sytuację polityczną wstolicy Rosji, on właśnie dostarczał królowi ikierownikom polityki zagranicznej Rzeczypospolitej informacje ioceny przewidywania, na których opierano najistotniejsze decyzje polityczne (…)”23.

Pierwszą swą książkę opolityce zagranicznej Sejmu Wielkiego ogłosił Łojek drukiem jako Upadek Konstytucji Trzeciego Maja. Studium historyczne nakładem Ossolineum wroku 1976. Drugi tom jego studiów ztej problematyki ukazał się pod tytułem Przed Konstytucją Trzeciego Maja. Zbadań nad międzynarodowym położeniem Rzeczypospolitej wlatach 1788–1791. Książkę wydał Instytut Wydawniczy PAX wroku 1977.

Syntezą koronującą poszukiwania iprzemyślenia Łojka stała się jego praca obejmująca wcałości dzieje polityki zagranicznej iprzygotowań militarnych Rzeczypospolitej doby Sejmu Czteroletniego. Wostatecznej wersji książka wyszła już po śmierci autora (1986) – wLublinie wroku 1991. Objęła ona obydwie wspomniane prace: Przed Konstytucją Trzeciego Maja oraz Upadek Konstytucji Trzeciego Maja, iprzyniosła liczne recenzje ipolemiki24.

Czy wprzypadku dojścia do skutku innej polityki niż ta, którą Sejm Wielki podjął, „dałyby się ominąć wszystkie trudności, czy mianowicie stosunek zRosją mógł być jeszcze naprawiony, któż to dziś odgadnie?”25 – pytał już ks. Kalinka. Fundamentalna teza Łojka, iż „wówczesnym Petersburgu istniały poważne siły polityczne sprzyjające idei powrotu do przyjaznej współpracy zodrodzoną Rzecząpospolitą iodrzucające pomysły współdziałania rozbiorowego Rosji zPrusami”26 – jest opinią niedającą się jednak obronić, chociaż byłoby to ustalenie odużej doniosłości. Zdanie autora Genezy iobalenia Konstytucji 3 maja jest następujące:

Siły te poniosły klęskę (wznacznym stopniu zpowodu błędnej polityki Stanisława Augusta na przełomie lat 1791 i1792, kiedy to król zaniedbał prawie zupełnie bezpośrednie rokowania zPetersburgiem). Zwyciężyła klika faworyta Katarzyny II Płatona Zubowa, skłócona ze środowiskiem Rady Państwa iKolegium Spraw Zagranicznych, wktórych dominowały poglądy Aleksandra Bezborodki, wówczas przychylnego projektowi uznania przez Rosję Konstytucji 3 maja27.

Powstaje oczywiście pytanie, jaką ofertę mogła strona polska przedstawić Rosji wzamian za pokój. Koncepcja powołania na tron jednego zrosyjskich wielkich książąt nie została wPetersburgu przyjęta. Nikt nikomu nic za darmo wpolityce nie daje. Jest zaś faktem, że Katarzyna II uważała przeprowadzoną przez Rosję elekcję Stanisława Augusta jesienią 1764 roku za pierwszy znaczący sukces wswej polityce zagranicznej i – jak utrzymywał ks. Kalinka – zamierzała nie przeciwstawiać się reformom Rzeczypospolitej tylko dopóki nie zaszkodzą one Rosji28.

AutorGenezy iobalenia Konstytucji 3 maja stawiał sobie za cel „przede wszystkim wyjaśnić sposób myślenia ówczesnych kierowników polityki zagranicznej głównych państw zaangażowanych wmiędzynarodowy konflikt, przedstawić fakty, zanalizować układ sytuacji”29. Książka jego wpełni odpowiada niemieckiej formule historiograficznej, która głosi, że wniektórych fazach swych losów narody ipaństwa tracą lub zyskują, ale rozstrzyga owszystkim wspomniany już przez nas „prymat polityki zagranicznej”, czyli dominacja geopolityki idyplomacji nad sprawami wewnętrznymi. Chociaż więc Geneza iobalenie Konstytucji 3 maja nie jest monografią polityki zagranicznej, to niewątpliwie sprawy te tkwią wcentrum uwagi autora.

Stanowisko Łojka wprzedmiocie sporu opolitykę Sejmu Wielkiego wpisuje się whistoriograficzne dziedzictwo Askenazego, czego badacz nigdy nie ukrywał. Nawiązywał też wjakiejś mierze autor Genezy iobalenia Konstytucji 3 maja do poglądów Roberta Howarda Lorda wypowiedzianych na kartach jego The Second Partition of Poland, chociaż należy podkreślić, że amerykański historyk uważał sojusz zPrusami za „największy inajtragiczniejszy błąd Sejmu Czteroletniego”.

Czy cesja Gdańska iTorunia mogła zapłacić Prusom za przychylność dla Polski, można rozważać. Sąd okonieczności takiej cesji podzielał nawet ks. Kalinka, chociaż był on krytykiem opcji, jaką stał się alians zPrusami podpisany wWarszawie 29 marca 1790 roku.

Aby dochować wierności przymierzu zPolską, Prusy musiałyby iść na wojnę zRosją. Tylko Anglia do pewnego momentu wspierała to rozwiązanie. Ale nadeszła chwila, kiedy parlament odmówił jednak zgody na kredyty wojenne, sprzeciwiając się wten sposób koncepcji takiej wojny. Również do wojny prusko-austriackiej nie doszło, bo rząd wiedeński zaakceptował pruskie ultimatum, skutkujące znaną konwencją wReichenbachu 27 lipca 1790 roku. Zadrażnienie ograniczyło się jedynie do konfliktu dyplomatycznego tzw. potrójnej koalicji zRosją wpoczątkach 1791 roku – wojna europejska nie wybuchła.

Tam, gdzie Łojek mówi osprawach zagranicznych, przedstawia poglądy często wybitnie dyskusyjne. Wielokrotnie są to tezy, których nie da się bronić, nic więc dziwnego, że dochodziło wokół nich do ostrych polemik30. Nie oznacza to bynajmniej, że należy traktować jego wywody per non est. Gdy pisze na przykład odystrybucji stanowisk przez Stanisława Augusta wStraży Praw, wprowadza potrzebne pytanie okrólewskie motywacje. Także wkrytyce przygotowań militarnych Rzeczypospolitej zawarł wiele słuszności, chociaż sprawy te podniósł już Adam Wolański, autor jedynej jak dotychczas monografii wojny polsko-rosyjskiej, którego ustalenia Łojek afirmatywnie cytuje31. Zpewnością aukcję wojska można było bardziej efektywnie poprowadzić, gdyby nie zawodził aparat skarbowy, asejm nie pogrążył się wnieustających debatach. Wreszcie ikrytyczne uwagi okrólu zpowodu jego ociągania się przed wyjazdem na front trudno przepuścić jako pozbawione znaczenia.

Klęską Stanisława Augusta iPolski było przystąpienie do konfederacji targowickiej, co do czego nie ma wątpliwości ani wśród historyków akademickich, ani wszerszej opinii historycznej Polaków. Krytyka króla pióra Łojka jest jednak wwielu miejscach bardzo niesprawiedliwa. Trzeba podchodzić do niej zdystansem. Jako historyk widział on ostatniego monarchę polskiego wroli rzecznika interesów Rosji – jakby aktualizując osiemnastowieczne realia do czasów PRL-u. Worientacji rosyjskiej – oczym wiadomo – upatrywał główne zło trawiące polską myśl polityczną. Tego sądu zresztą nie ukrywał, ale wyłożył go obszernie wgłośnym szkicu32.

Wjednym zgodzić się trzeba zupełnie zrefleksją Łojka, niezależnie od wszelkich wątpliwości co do takich czy innych twierdzeń. Otóż bilans całkowitego rozbioru Rzeczypospolitej okazał się „tragiczny dla Polski, ale wostatecznym rozrachunku historycznym niekorzystny także dla Rosji Katarzyny II”33. Rozbiór Polski nie wyszedł jej na dobre. Umożliwił rozwój potęgi Prus, ato przygotowało warunki do pierwszej wojny światowej.

Pogląd odoniosłych skutkach rozbiorów Rzeczypospolitej trzeba przypominać wciąż na nowo. Była to prawdziwa rewolucja geopolityczna wEuropie.

Jest oczywiste, że rozbiory zapoczątkowały reakcję łańcuchową, która – choć może się to wydać daleko posuniętą przesadą – doprowadziła do wybuchu pierwszej, anawet drugiej wojny światowej. Rzecz jasna, pytanie zasadnicze brzmi, do jakiego stopnia rozbiory ułatwiły rozrost Prus ipozwoliły na zjednoczenie Niemiec w1871 r. na pruskich warunkach

– pisał Piotr Wandycz. Pozwala to myśleć, że

rozbiory trwale zakłóciły równowagę sił wEuropie, niezależnie od pozorów. Stara równowaga uległa zniszczeniu wnastępstwie unicestwienia Rzeczypospolitej ichoć pozornie odbudowana na nowych podstawach, została zniszczona powtórnie, gdy potęga Niemiec umożliwiła im sięgnięcie po tytuł mocarstwa światowego34.

Rozbiory Polski stały się wielką rewolucją geopolityczną wEuropie. Polska nie była jej biernym widzem, ale największą ofiarą. Próba zdobycia utraconej niepodległości na drodze wielkiego manewru wpolityce zagranicznej nie powiodła się.

Obrona dzieła ustrojowego Sejmu Wielkiego nie jest potrzebna. Zapewnia ją wiekopomna Ustawa Rządowa. „My zniej wszyscy”35 – powiedział Bronisław Dembiński, trawestując znane słowa Zygmunta Krasińskiego oMickiewiczu. Pozostaje jednak pytanie opolitykę zagraniczną Rzeczypospolitej wprzededniu jej straszliwej klęski. Czy da się ona obronić przed sądem historii? Historiografia polska nie odpowiedziała definitywnie na to pytanie, chociaż przeważają interpretacje pesymistyczne.

Dylemat największy bierze się stąd, że szans na zasadniczą reformę państwa nie było innych jak tylko poprzez zerwanie gwarancji Rosji. To zerwanie zaś wiodło na bezdroża, bo możliwości pozyskania realnego alianta nie istniały. Tak oto trwa spór fundamentalny między dwiema wizjami iracjami. Albo zależność iminimalne reformy wduchu pierwotnych koncepcji Stanisława Augusta, albo przewrót ipójście na wielkie ryzyko, co przywódcy obozu patriotycznego wybrali zwszystkimi tego konsekwencjami dla Polski.

Wydaje się, iż nie da się udowodnić tezy omożliwości ratunku Polski przez Prusy. Trudno owskazanie szans wynegocjowania zRosją jej milczącego pogodzenia się zwielką reformą ustrojową Rzeczypospolitej. Trudno wreszcie dowieść, jaki cel miałyby Prusy wwojnie zRosją – nie mogła dać im ona korzyści ileżałaby głównie winteresie Rzeczypospolitej, kosztem której Prusy miały zkolei ambicje ekspansji terytorialnej.

Tym, którzy rozważają wypadki zdoby Sejmu Wielkiego, często przyświeca myśl, czy Rzeczpospolita mogła dotrwać do czasów Napoleona I, choćby jako państwo zależne od Rosji, jakim była po pierwszym rozbiorze (do Sejmu Wielkiego). „Przetrwajmy Katarzynę, zjej śmiercią wiele rzeczy się odmieni”36 – miał mówić znany statysta polski zokresu Sejmu Czteroletniego Joachim Chreptowicz. Co by to oznaczało dla Europy idla nas, Polaków – orzec bardzo ciężko.

Pytanie oszanse ocalenia Polski (Rzeczypospolitej) wdobie wielkiego przełomu – poprzez przetrwanie najcięższych chwil – zapewne zawsze prowadzić będzie do sporu, który nie wygaśnie, chociaż wlatach ostatnich nie odnowił się inie zaowocował nowymi głosami. Odpowiedź na powyższe wielkie pytanie nie wydaje się możliwa wsposób rozwiewający wątpliwości. Wkroczenie na grząski grunt „historii alternatywnej” nie przyniesie wiele, chociaż historyk musi nie tylko zastanawiać się nad tym, co się wydarzyło, ale izatrzymywać się, pytając oto, co wydarzyć się mogło. Piszemy niniejsze słowa ze świadomością, że definitywne odpowiedzi na wielkie pytania nie są możliwe – powiedzieć jednak winniśmy, iż unikać ich nie można, anawet nie wolno. Inny scenariusz zawsze jest możliwy. Ale nauka historyczna nie jest nauką eksperymentalną, więc nie da się udowodnić, co mogło się wydarzyć, gdyby ktoś, kogo czyny rozpatrujemy zdystansu czasu, postąpił inaczej.

Zpewnością najgorsze, co narodowi polskiemu mogło się przytrafić, to upadek państwa wstanie anarchii, awięc bez tego patriotycznego zrywu, który dał Sejm Wielki. Ale na ten zryw nastąpiła odpowiedź wrogów zewnętrznych. Był nią wydany na państwo wyrok śmierci, który nie ma precedensu whistorii, gdyż wcześniejsze podziały terytoriów rozmaitych państw miały inny charakter37. Wprzypadku Polski dzielono arbitralnie, nie rozbijając jakiś konglomerat państw, ale niwecząc stan narodowego posiadania.

Warto powtórzyć za amerykańskim historykiem Ronaldem Palmerem: „było tragedią Polaków wlatach dziewięćdziesiątych XVIII wieku, że aby istnieć jako państwo, musieli zmierzyć się zcałym porządkiem społecznym Europy Wschodniej, bez szans na sukces wtej walce”38. Dodać należy, że zpewnością był to porządek nie tylko społeczny, ale przede wszystkim geopolityczny.

Niezależnie od wszelkich sporów historycznych potrzebne wydaje się podkreślić, że polskie możliwości manewru wpolityce zagranicznej 1787–1792 były bardzo ograniczone.

Kraków, listopad – grudzień 2018 roku

1 Głosili tę koncepcję historycy Ranke, Oncken iinni. Ujej podstaw tkwiła idea silnego państwa, mogącego swobodnie kształtować własną politykę zagraniczną. Państwa takiego podczas Sejmu Wielkiego Polacy nie mieli, ale to nie sprawia, że jego poczynania na arenie międzynarodowej nie były priorytetem racji stanu.

2 Ściślej biorąc, chodzi opolitykę zagraniczną wlatach 1787–1792, czyli od spotkania Stanisława Augusta zKatarzyną II wKaniowie do klęski, jaką było przystąpienie monarchy do konfederacji targowickiej wlipcu 1792 r., poprzedzone zlecającą to uchwałą ścisłego kierownictwa państwa.

3 Poznań 1868.

4 Kraków iLwów 1880–1881. Wznowienie książki miało miejsce w1991 r.

5 W. Kalinka, Sejm Czteroletni, Warszawa 1991, s. 529.

6 Askenazy stał się prekursorem badań historiografii polskiej nad porozbiorowymi dziejami Polski.

7 Książka była pisana głównie wlatach 1898–1899. Wydania następne przypad­ły na 1901 i1918. WPolsce obecnej nie miała wznowienia.

8 Źródła do dziejów drugiego itrzeciego rozbioru Polski, t. 1:Polityka Rosji iPrus wobec Polski od początków Sejmu Czteroletniego do ogłoszenia Konstytucji Trzeciego Maja, wyd. B. Dembiński, Lwów 1902. Tom zawierał 530 dokumentów. Dembiński planował jeszcze tomy następne, ale ogłosił tylko ten pierwszy, obejmujący okres 1788–1791.

9 Na stronie tytułowej brak daty. Przedmowę do książki datował autor na 16 mar-ca 1913 r.

10 B. Dembiński, Polska na przełomie, Warszawa 1913, s. 485–486.

11 Tamże, s. VII–VIII.

12 Tamże, s. VIII.

13 R.H. Lord, The Second Partition of Poland. AStudy in Diplomatic History, Cambridge (Mass.) 1915. Edycja polska: Drugi rozbiór Polski,Warszawa 1973 (II wydanie polskie miało miejsce wroku 1984).

14 Lord był również autorem refleksji na temat odrodzenia Polski po wielkiej wojnie, azawarł je wksiążce Polska (tłum. J. Kasprowicz, Lwów 1921).

15 J. Dutkiewicz, Prusy aPolska wdobie Sejmu Czteroletniego wświetle korespondencji dyplomatycznej pruskiej,„Przegląd Historyczny” 1936, t. 33, z. 1, s. 59–88.

16 E. Rostworowski, Ostatni król Rzeczypospolitej, Warszawa 1966, s. 312.

17 H. Kocój, Dyplomacja Prus, Austrii iRosji wobec Konstytucji 3 maja 1791 roku. Zagadnienia wybrane, Kraków 1998, s. 8–9.

18 „Kwartalnik Historyczny” 1993, nr 1, s. 112–121.

19 J. Michalski, Stanisław August Poniatowski, Warszawa 2010, s. 54.

20 „Kwartalnik Historyczny” 2017, nr 1, s. 187–210.

21 Tamże, s. 192.

22 Sam tytuł książki: Geneza iobalenie Konstytucji 3 maja, nawiązywać się zdaje do oskarżycielskiej wobec króla pracy Oustanowieniu iupadku konstytucji polskiej 3 maja 1791 r. (Metz 1793, t. 1, 2), której autorami byli Franciszek Dmochowski, Hugo Kołłątaj oraz Ignacy iStanisław Potoccy.

23 J. Łojek, Misja Debolego wPetersburgu wlatach 1787–1792. Zdziejów stosunków polsko-rosyjskich wczasach Sejmu Czteroletniego, Wrocław 1962. Wniniejszym tomie – s. 615.

24 Najbardziej zdecydowaną krytykę tez Upadku Konstytucji Trzeciego Maja przedstawiła Zofia Zielińska wobszernym artykule recenzyjnym: Stanisław August, Konstytucja iTargowica, „Przegląd Historyczny” 1978, z. 2, s. 317–336.

25 W. Kalinka, Sejm Czteroletni, dz. cyt., s. 529.

26 J. Łojek, Geneza iobalenie Konstytucji 3 Maja. Polityka zagraniczna Rzeczypospolitej 1787–1792, Lublin 1986. Wniniejszym tomie – s. 36.

27 Tamże.

28 W. Kalinka, Ostatnie lata panowania Stanisława Augusta, Paryż 1868, s. LXXXIII.

29 J. Łojek, Geneza iobalenie Konstytucji 3 maja. Polityka zagraniczna Rzeczypospolitej 1787–1792, s. 36 (niniejszego wydania).

30 Nie omawiamy tej kwestii, odsyłając do pracy Andrzeja Zahorskiego: Spór oStanisława Augusta, Warszawa 1990, s. 398 inn.

31 Wojnę polsko-rosyjską 1792 r. wydał Wolański wdwóch tomach – wroku 1906 i1922.

32 J. Łojek, Orientacja rosyjska wpolskiej walce niepodległościowej, [wpodziemnym wyd. „Niepodległość”] 1985. Tekst przedrukowano w: tegoż, Pisma wybrane. Wiek XIX, wybór, oprac., wstęp M. Kornat, Kraków 2015.

33 Tenże, Geneza iobalenie Konstytucji 3 maja. Polityka zagraniczna Rzeczypospolitej 1787–1792, s. 36 (niniejszego wydania).

34 P. Wandycz, Rozbiory Polski idyplomacja państw zaborczych (refleksje wdwóchsetną rocznicę), w: tegoż, Zdziejów dyplomacji, Londyn 1988, s. 42.

35 B. Dembiński, Polska na przełomie, dz. cyt., s. VIII.

36 Cyt. za: W. Kalinka, Sejm Czteroletni, dz. cyt., s. 529.

37 Do tej sprawy zob. uwagi Emanuela Rostworowskiego wjegoHistorii Powszechnej. Wiek XVIII (Warszawa 1977, s. 703–705).

38 R.R. Palmer, The Age of Democratic Revolution,t. 2, Princeton 1964, s. 154 (tłum. – M.K.).

Marek Kornat

Geneza i obalenieKonstytucji 3 maja

Polityka zagraniczna Rzeczypospolitej 1787–1792

Od autora

Książka ta ma swoją szczególną historię, którą – dla zrozumienia powodów wydania jej wkształcie oryginalnym dopiero wwiele lat po napisaniu – czytelnik znać powinien.

Badania nad historią położenia międzynarodowego Polski iLitwy (zwłaszcza stosunków między Rzecząpospolitą aRosją) oraz polskiej polityki zagranicznej wczasach Stanisława Augusta zacząłem wpołowie lat pięćdziesiątych, aod roku 1962 podjąłem dalsze poszukiwania wlicznych archiwach ibibliotekach krajowych izagranicznych, zmierzając do pełniejszego wyjaśnienia spraw stosunkowo mało znanych, adla dziejów genezy iobalenia Konstytucji 3 maja podstawowych: uwarunkowań, możliwości, szans ipowodów niepowodzenia polskiej polityki zagranicznej wdobie Sejmu Czteroletniego. Badania te trwały lat kilkanaście. Wynikiem ich było zgromadzenie obszernej, wznacznej części uprzednio nieznanej lub przynajmniej niewykorzystanej dokumentacji źródłowej, dotyczącej wpływu sytuacji międzynarodowej na przygotowanie iogłoszenie Ustawy Rządowej, stosunku do tej ustawy trzech dworów sąsiedzkich, przede wszystkim dworu rosyjskiego, polityki polskiej wobec Rosji po dniu 3 maja 1791 roku, rozwoju poglądów na sprawę polską wPetersburgu między 3 maja 1791 a23 lipca 1792 roku, genezy interwencji rosyjskiej wRzeczypospolitej wmaju 1792 roku, wreszcie polityki obronnej czynników wWarszawie decydujących wczasie wojny polsko-rosyjskiej 1792 roku.

Szeroko – na miarę realnych możliwości – zakrojona kwerenda przyniosła wyniki nieoczekiwane. Okazało się bowiem, że utrwalone dotychczas whistoriografii polskiej poglądy na położenie międzynarodowe Rzeczypospolitej iszanse polskiej polityki emancypacyjnej wlatach 1788–1792 były oparte wznacznym stopniu na zbyt nikłej znajomości faktów idokumentów, że tylko niektórzy spośród dawniejszych badaczy dostrzegli momenty przełomowe, istotne wydarzenia iproblemy, że wiele spraw rozumianych było wsposób przesadnie uproszczony, atendencja do uznawania położenia Polski wokresie Sejmu Czteroletniego za beznadziejne wobec ówczesnej sytuacji międzynarodowej, aco za tym idzie – do potępiania wszelkich prób odrodzenia narodowego iusamodzielnienia politycznego Rzeczypospolitej – rozwijała się wzwiązku znieznajomością, lekceważeniem lub przeoczeniem wielu ważnych czynników określających jej byt.

Powstała więc obszerna, trzyczęściowa monografia, wyposażona wszczegółowy aparat dokumentacyjny iwzbogacona kilkunastu aneksami źródłowymi, przedstawiającymi problemy idokumenty uprzednio wogóle przez historiografię polską pod uwagę niebrane. Pracę nad tym dziełem zakończyłem ostatecznie w1975 roku.

Wydawałoby się, że praca na temat bezspornie tak ważny dla politycznych dziejów Rzeczypospolitej wepoce rozbiorów, oparta na źródłach wznacznej części uprzednio niewyzyskanych iskrupulatnie udokumentowana, powinna spotkać się ze znacznym iżyczliwym zainteresowaniem środowisk naukowo-historycznych wPolsce, zyskując dzięki temu szansę prędkiej publikacji wcałości. Stało się inaczej. Pewna część nielicznego skądinąd środowiska naukowego zainteresowanego okresem rozbiorów Rzeczypospolitej (okresem nazywanym zresztą najczęściej iwsposób bardzo znamienny „epoką Stanisława Augusta”) nie tylko nie przyjęła do wiadomości nowych ustaleń wtym zakresie, usilnie obstając przy poglądach tzw. szkoły krakowskiej zostatniej ćwierci XIX wieku ijej dzisiejszych kontynuatorów, ale – co więcej – skłonna była dołożyć wielu starań, aby wogóle uniemożliwić publikację wyników badań historycznych, które okazywały się sprzeczne lub przynajmniej wznacznej części niezgodne zdawniejszymi poglądami izprzyjętymi apriorycznie tezami o„beznadziejności międzynarodowej sytuacji Rzeczypospolitej” wczasach Sejmu Czteroletniego.

Te starania pewnej części środowiska historycznego, aby książka niniejsza nie została wogóle opublikowana, skojarzyły się ze znamienną postawą czynników politycznych decydujących wlatach siedemdziesiątych, przekonanych, że badania nad stosunkami polsko-rosyjskimi wodległej nawet przeszłości nie służą należytemu ułożeniu współpracy między PRL aZSRR wchwili bieżącej, zwłaszcza jeżeli dotyczą spraw uważanych za tak drażliwe, jak na przykład dzieje interwencji rosyjskiej wRzeczypospolitej w1792 roku ipoparcie przez Petersburg konfederacji targowickiej. Fakt, że znowych badań wynikało jasno, iż wlatach 1791–1792 stanowisko środowisk politycznych Rosji wsprawie Konstytucji 3 maja nie było bynajmniej jednolite, awPetersburgu ujawniły się ówcześnie poglądy, że Konstytucję 3 maja można by uznać przy powrocie Polski do współpracy sojuszniczej zRosją, nie odgrywał tu żadnej roli, tym bardziej że tradycyjna apodtrzymywana usilnie przez część historyków teza ojednolicie antypolskiej postawie Petersburga (atym samym obeznadziejności polskiej obrony iprób porozumienia zRosją) wydawała się bardziej przekonywająca.

Momentem krytycznym sporu naukowego między mną asporą częścią specjalistów oinnych poglądach jest ocena postawy iroli politycznej Stanisława Augusta wogóle, ajego polityki zagranicznej wokresie Sejmu Czteroletniego iwojny 1792 roku wszczególności.

Jak wiadomo, po drugiej wojnie światowej Stanisław August stał się wpolskiej historiografii ipublicystyce historycznej naczelną postacią wyniesioną do rangi wzoru taktyki politycznej, zwłaszcza wstosunkach zRosją. Nie wpłynęły na to żadne nowe odkrycia źródłowe ani jakiekolwiek wzbogacenie wiedzy o„ostatnim królu Rzeczypospolitej” (jak określił Stanisława Augusta zaciekły jego zwolennik, historyk amator Otton Rudziański wksiążce Stanisław August wpierwszym okresie swego panowania 1764–1773, Warszawa 1927). Do 1939 roku Stanisław August był wsferze swoich działań izaniechań politycznych oceniany – znielicznymi wyjątkami – bardzo surowo, chociaż niektórzy historycy ipublicyści skłonni byli uznać za decydujące kryterium oceny tej postaci nie sprawy polityczne, ale zasługi monarchy wdziedzinie kultury, oświaty inauki. Wlatach 1939–1945 stan wiedzy oStanisławie Auguście nie uległ żadnej zmianie; zmieniła się natomiast – zpowodu tragedii iklęsk kraju wtym okresie – perspektywa widzenia działań idecyzji politycznych Stanisława Augusta. Dominująca przed 1 września 1939 roku wiara we własne siły imożliwości państwa inarodu polskiego zastąpiona została niewiarą wszanse polskie izwątpieniem wsens działania emancypacyjnego. Powstała potrzeba znalezienia historycznego patrona dla postaw społeczno-politycznych, które wnowej sytuacji uważano za właściwe. Do roli takiego patrona pasował nade wszystko Stanisław August.

Wdwa lata po wojnie wszeroko czytywanym miesięczniku popularnonaukowym „Problemy” wybitny historyk Adam Mieczysław Skałkowski (zresztą jeden znielicznych wybitnych znawców epoki rozbiorów, który jeszcze przed wojną pozytywnie oceniał postawę moralno-polityczną ipolitykę króla) ogłosił słynny artykuł Rehabilitacja Stanisława Augusta (1947, nr 4, s. 218–226), wktórym przejrzyście sugerował pozytywną ocenę postaci Stanisława Augusta jako sui generis wzoru dla Polaków waktualnej sytuacji, prześlizgując się zresztą jakby mimochodem nad sprawami lat 1791–1792. Zapoczątkowało to okres usilnego budowania legendy niepokalanej doskonałości polityki wewnętrznej izagranicznej Stanisława Augusta, zwłaszcza wokresie Sejmu Czteroletniego. Zaczęły się ukazywać dzieła historyczne (rzadziej naukowe, przede wszystkim popularnonaukowe), wktórych król przedstawiany był od strony wyłącznie pozytywnej, przy tuszowaniu wszystkich negatywnych aspektów jego działalności politycznej jako szefa państwa polskiego przez tezę o„nieuchronnej konieczności” lub też tezę orzekomo identycznej isolidarnej zkrólem postawie wsprawach polityki wobec Rosji iPrus bezspornie patriotycznych sił Rzeczypospolitej. Zaangażowanie emocjonalne wbudowanie legendy Stanisława Augusta osiągnęło takie natężenie, że uwielu autorów zanikł zupełnie jakikolwiek krytycyzm naukowo-historyczny wobec tej postaci. Wydawało się niektórym historykom ipublicystom historycznym, że taka wizja Stanisława Augusta służy najlepiej potrzebom aktualnej sytuacji kraju. Ozgodność tej wizji zdokumentacją przestano się troszczyć.

Wtej sytuacji duża monografia naukowa, ujawniająca rozstrzygający niekiedy wpływ wielu decyzji lub zaniechań Stanisława Augusta na klęskę sprawy polskiej wlatach 1791–1792, wydawała się niebezpieczeństwem dla użycia historii wcelu budowania pożądanych doraźnie postaw społecznych wPolsce. Nowe opracowanie godziło bowiem wtezę, jakoby wszystko, co stało się wlatach 1792–1793, było nieuchronnym skutkiem nierozważnej ilekkomyślnej postawy zwolenników naprawy iemancypacji Rzeczypospolitej wlatach 1788–1791, iprzynosiło dowody, że istniały wówczas realne szanse polskiego sukcesu, utracone wskutek niewłaściwej polityki ichwiejności czynników wWarszawie decydujących, wśród których Stanisław August odgrywał bezspornie naczelną rolę. Świadectwo nowo przywołanych źródeł wydawało się niepotrzebne, jeżeli wich świetle musiało nastąpić „odbrązowienie” ztakim wysiłkiem wyniesionej na piedestał postaci króla.

Nasilona akcja zwolenników utrzymania legendy Stanisława Augusta doprowadziła do przekreślenia możliwości opublikowania dzieła, które politykę króla po dniu 3 maja przedstawiało krytycznie iujawniało znaczne rozbieżności między stanowiskiem Stanisława Augusta ijego najbliższych współpracowników astanowiskiem czołowych przywódców stronnictwa patriotycznego – zwłaszcza wkwestii polityki obronnej w1792 roku. Wtej sytuacji złożona ztrzech części monografia musiała być podzielona na dwie zpozoru odrębne książki, aby uzyskać szansę jakiejkolwiek publikacji. Części II i III otrzymały tytuł Upadek Konstytucji 3 Maja iwyszły pod firmą Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk (!) wWydawnictwie Zakładu Narodowego im. Ossolińskich (Wrocław 1976), wnakładzie ograniczonym do 2300 egzemplarzy. Część Izostała doraźnie zatytułowana Przed Konstytucją 3 Maja – Zbadań nad międzynarodowym położeniem Rzeczypospolitej wlatach 1788–1791 iukazała się nakładem Instytutu Wydawniczego PAX (Warszawa 1977) wliczbie 3000 egzemplarzy. Praktycznie rzecz biorąc, obu tych książek wsprzedaży prawie wcale nie było. Istnieją tylko bibliograficznie iwniektórych bibliotekach, niedostępne dla większości zainteresowanych nimi czytelników.

Ukazanie się (mimo wszystko) drukiem książki Upadek Konstytucji 3 Maja wzmogło irytację zwolenników budowania iutrzymywania mitu Stanisława Augusta, zagrożona została bowiem teza odoskonałości polityki zagranicznej króla oraz legenda jednolicie antypolskiego stanowiska dworu petersburskiego wlatach 1791––1792. Szkodliwa wydawała się przedstawiona zobszerną dokumentacją źródłową nowa teza, że kontynuowanie w1792 roku oporu zbrojnego iniezależnej polityki Rzeczypospolitej było ówcześnie imożliwe, ikonieczne dla ułożenia zPetersburgiem stosunków na zasadzie kompromisu, dającego Polsce jakąś realną szansę, co przekreśliła przedwczesna ipaniczna kapitulacja Stanisława Augusta dnia 23 lipca 1792 roku.

Jest znamienne, że Upadek Konstytucji 3 Maja był kilkakrotnie recenzowany na łamach zagranicznych czasopism naukowych, natomiast wczołowych periodykach historycznych wPolsce recenzji fachowej, obejmującej całość poruszonych wtej książce problemów, nigdy się nie doczekał. Zamiast recenzji młoda historyczka, związana ze środowiskiem lansującym legendę Stanisława Augusta, przygotowała obszerną (obejmującą około dwóch arkuszy druku) „polemikę” zjednym tylko aspektem dzieła, polemikę utrzymaną wtonie gwałtownym, niepraktykowanym wsporach naukowych, którą uznała za właściwe ogłosić redakcja „Przeglądu Historycznego” (1978, t. 69, z. 2, s. 317–336). Usiłując podtrzymać tezę niektórych historyków orzekomej jednomyślności króla iprzywódców stronnictwa patriotycznego przez cały okres wojny 1792 roku, autorka tej szczególnej (ibezprzykładnej na łamach poważnych czasopism naukowych) polemiki posunęła się wdesperacji aż do negowania bezspornych faktów iuznawania za godne uwagi tylko świadectw źródłowych zgodnych zpoglądami zwolenników legendy króla, kwestionowania zaś wszystkich dokumentów niepasujących do przyjętej aprioritezy odoskonałości polityki Stanisława Augusta. Polemika uzyskała odpowiedź wjednym znastępnych zeszytów „Przeglądu Historycznego”; sama przez się jest warta uwagi tylko jako kuriozalny przykład zacietrzewienia wobronie legend itez historycznych pozornie przydatnych społecznie zpozanaukowego punktu widzenia, niemożliwych jednak do utrzymania wświetle pełnej analizy istniejących źródeł. Warto wtym miejscu dodać, że część Ininiejszej książki, wydana osobno pod tytułem Przed Konstytucją 3 Maja,na łamach polskich czasopism historycznych została całkowicie przemilczana.

Wtej sytuacji konieczne icelowe było sporządzenie pełnej oryginalnej wersji monografii dla przedstawienia jej wcałości zainteresowanym czytelnikom. Niniejsze – pierwsze integralne – wydanie ukazuje się mniej więcej wdziesięć lat po zakończeniu pracy nad ostatecznym kształtem dzieła. Zpewną satysfakcją zauważam, iż wciągu tego okresu nie ukazało się żadne opracowanie dotyczące tych właśnie, jakże słabo znanych uprzednio spraw, aco więcej – nie ukazała się żadna publikacja wzbogacająca wczymkolwiek wiedzę ofaktach lub mogąca zmienić interpretację problemów przedstawionych wtej książce.

J.Ł.

Warszawa, 15 sierpnia 1982

*

Wobecnym, drugim wydaniu, przygotowanym bez udziału nieżyjącego już Jerzego Łojka, przywrócono wtekście Od autora fragmenty wykreślone poprzednio przez cenzurę, co wpoprzednim wydaniu oznaczono nawiasami okrągłymi ztrzema kropkami – (…). Pozostały tekst publikowany jest bez zmian [red.]1.

Wstęp: Dziedzictwo historiografii

Dzieje Sejmu Czteroletniego, jego geneza, przebieg obrad, perspektywy polityczne, awkońcu klęska ilikwidacja wszystkich osiągnięć związane były ściśle zmiędzynarodową sytuacją europejską wlatach 1787–1792, zkorzystną dla Polski koniunkturą trwającą do wiosny 1791 roku, apotem ze zmianami wukładzie sił międzynarodowych ireorientacją polityki Prus, Wielkiej Brytanii iAustrii wlatach 1791–1792. Twierdzenie to jest już dzisiaj pewnikiem, uznanym powszechnie przez całą historiografię. Tym bardziej zastanawia więc fakt, że wciągu ostatnich stu lat tylko kilku historyków polskich zajęło się dziejami polityki zagranicznej Rzeczypospolitej na tle rozwoju sytuacji europejskiej wlatach 1787–1792, acały, dość jednak skąpy dorobek wiedzy wtej dziedzinie zawdzięczamy paru zaledwie badaczom, działającym zresztą wwiększości na przełomie XIX iXX wieku.

Zapoczątkował te badania Walerian Kalinka (1826–1886), który pierwszy dotarł do austriackich i(wmniejszym zakresie) rosyjskich archiwów dyplomatycznych, atakże do korespondencji Stanisława Augusta, której znaczna część znajdowała się wówczas, wdrugiej połowie XIX wieku, wposiadaniu krakowskiej rodziny Popielów iwzbiorach Czartoryskich. Kalinka był pierwszym badaczem, który przedstawił wogólnym zarysie międzynarodową grę polityczną wokół sprawy polskiej wokresie poprzedzającym drugi rozbiór Rzeczypospolitej. Trzy jego dzieła: opatrzony obszernym wstępem zbiór materiałów źródłowych Ostatnie lata panowania Stanisława Augusta (Poznań 1868), zwięzła rozprawaPolityka dworu austriackiego wsprawie Konstytucji 3 Maja (Kraków 1873), awreszcie monumentalny Sejm Czteroletni (Kraków iLwów 1880–1881) – stały się fundamentem wiedzy opołożeniu międzynarodowym Polski wokresie reform iprób ustabilizowania odzyskanej na krótko suwerenności. Aczkolwiek jest już od dawna oczywiste, że Kalinka łączył znaczną erudycję źródłową ifaktograficzną zbardzo uproszczoną interpretacją skomplikowanych zjawisk iprocesów historycznych, zdość jednostronnym widzeniem sprawy polskiej jako jedynie przedmiotu rozgrywki między trzema dworami sąsiedzkimi, prowadzącymi wobec Rzeczypospolitej politykę rzekomo stałą, konsekwentną iniezmienną, poglądy jego oddziałały bardzo silnie na następne pokolenia historyków iżywe są właściwie po dzień dzisiejszy. Szczególnie atrakcyjny dla niektórych późniejszych historyków okazał się konserwatywny pesymizm Kalinki, zktórego wywodziło się totalne potępienie całej polityki zagranicznej stronnictwa patriotycznego, zwłaszcza zaś traktatu między Rzecząpospolitą iPrusami zdnia 29 marca 1790 roku, uznanego przez Kalinkę za pruską prowokację od samego początku rokowań między Warszawą aBerlinem, prowokację zmierzającą do skłócenia Rzeczypospolitej zdworem petersburskim ispowodowania wten sposób nowego rozbioru, zczego nie zdawali sobie sprawy rzekomo naiwni przywódcy większości sejmowej, aco pojmował podobno dalekowzroczny itrzeźwy politycznie, choć zawsze zbyt słaby ichwiejny Stanisław August.

Wślady Waleriana Kalinki poszedł Bronisław Dembiński (1858–1939), starając się znaleźć warchiwach pruskich (prawie przez Kalinkę nietkniętych) niewątpliwe dowody złej woli dworu poczdamskiego wobec Rzeczypospolitej od początku obrad Sejmu Czteroletniego. Po ogłoszeniu bogatego zbioru Źródeł do dziejów drugiego itrzeciego rozbioru Polski (ukazał się tylko tom pierwszy, obejmujący okres 1788–1791, Lwów 1902) Dembiński przedstawił obszernie swoje ustalenia ipoglądy wpokaźnym dzielePolska na przełomie (Lwów 1913), również doprowadzonym tylko do dnia 3 maja 1791 roku. Książka ta zyskała przez krótki okres znaczny rozgłos idużą poczytność, do której zapewne przyczyniła się przede wszystkim okazała szata graficzna dzieła. Oparta na licznych icennych źródłach, ale pretensjonalna izbyt rozgadana praca Dembińskiego – wktórej problemy najważniejsze pomieszane są ze sprawami błahymi, trzeciorzędnymi izupełnie incydentalnymi, apoglądy rzeczywistych kierowników polityki pruskiej prezentowane są na równi zprywatnymi opiniami polityków odsuniętych od władzy ipozbawionych wszelkiego wpływu – przedstawia sporo faktów dotyczących rozwoju sytuacji międzynarodowej wEuropie do wiosny 1791 roku, ale ogólny wgląd wto zagadnienie daje bardzo niedokładny, awniektórych miejscach nawet opaczny. Wpływ koncepcji Dembińskiego na historiografię polską okazał się nieporównanie mniejszy niż wpływ idei Kalinki, ale pamiętać trzeba, iż autor Polski na przełomie wznacznym stopniu powtarzał tylko poglądy swego wielkiego poprzednika. Wszelako jako nowy impuls do rozwoju pesymistycznych opinii na temat polityki zagranicznej Sejmu Czteroletniego dzieło Dembińskiego odegrało znaczną rolę.

Po Bronisławie Dembińskim do przedstawicieli „pesymizmu historycznego” spośród poważnych badaczy polskiej polityki zagranicznej wlatach 1787–1792 można by zaliczyć chyba tylko Józefa Dutkiewicza, ato zracji jego rozprawy Prusy aPolska wdobie Sejmu Czteroletniego wświetle korespondencji dyplomatycznej pruskiej („Przegląd Historyczny” 1936, t. 33, z. 1, s. 59–88). Później zainteresowania badawcze międzynarodowym położeniem Polski wczasach poprzedzających drugi rozbiór prawie zupełnie wygasły, może właśnie dlatego, że tezy Kalinki zyskały uznanie większości historyków, co wiązało się zprzekonaniem, iż dalsze badania nad całością tego zagadnienia nie są już potrzebne. Jest faktem znamiennym, że wciągu ostatniego półwiecza poglądy Waleriana Kalinki przejęła wzasadzie bez zastrzeżeń większość badaczy dziejów politycznych Sejmu Czteroletniego.

Nurt „optymistyczny” wbadaniach nad polityką zagraniczną Sejmu Czteroletniego był zawsze dużo słabszy, chociaż jego rzeczywistym twórcą jest jeden znajsławniejszych historyków polskich – Szymon Askenazy (1867–1935). Jeśli chodzi oumysłowość badacza, Askenazy reprezentował typ zupełnie odmienny od Kalinki iDembińskiego. Askenazy traktował rzeczywistość historyczną syntetycznie iporównawczo. Interesował się nie ilościowymi proporcjami faktów, świadczących na rzecz tej czy przeciwnej tezy, ale tendencją rozwojową zjawisk ipunktami zwrotnymi wukładzie sił istosunków międzynarodowych. Doszedł też do zupełnie odmiennej niż Kalinka oceny sojuszu Rzeczypospolitej zdworem berlińskim, którą przedstawił wzwięzłej rozprawiePrzymierze polsko-pruskie (Lwów 1900). Naczelną tezą dzieła Askenazego jest pozytywna ocena polityki zagranicznej stronnictwa patriotycznego jako jedynie możliwej weuropejskiej sytuacji międzynarodowej lat 1788–1791. Polityka ta zmierzała do zabezpieczenia niepodległości Rzeczypospolitej przez udział Polski wformującej się wielkiej koalicji państw „północnych” – Anglii, Prus, Holandii iSzwecji, wspierających Turcję wwojnie zdwoma państwami „cesarskimi” – Rosją iAustrią. Przymierze zPolską nie było – zdaniem Askenazego – prowokacją dworu berlińskiego; wpoczątkach swej egzystencji pomyślane było jako sojusz rzeczywisty, mający odegrać ważną rolę wspodziewanym konflikcie zbrojnym Prus najpierw zdworem wiedeńskim w1790 roku, apotem zdworem petersburskim wpoczątkach 1791 roku. Dopiero zupełna zmiana sytuacji międzynarodowej wpołowie 1791 roku pozbawiła przymierze polsko-pruskie realnego znaczenia iskłoniła dwór berliński do zdrady sojusznika.

Poglądy Askenazego nie zyskały powszechnego uznania wśród historyków polskich. Wlatach międzywojennych opinie te podzielała raczej część społeczeństwa interesująca się historią niż badacze specjaliści. Później tezy autora Przymierza polsko-pruskiego zostały całkowicie zlekceważone. Autor niniejszej książki jest chyba jedynym współczesnym historykiem badającym dzieje Sejmu Czteroletniego, który poparł stanowisko Askenazego wprzekonaniu, iż przy wszystkich niedostatkach jego słynnego dzieła, wynikających zniedostępności wtamtych czasach wielu ważnych źródeł, jest to dotychczas najtrafniejsza inajbliższa prawdy interpretacja szans sprawy polskiej wmiędzynarodowej sytuacji lat 1788–1791, jaką można znaleźć wpolskiej historiografii. Świadomym nawiązaniem do nurtu „optymistycznego” idorobku badawczego Szymona Askenazego była moja pierwsza próba ukazania wnowym świetle stosunków polsko-rosyjskich irozwoju polityki petersburskiej wobec Polski wczasach Sejmu Czteroletniego – wksiążce Misja Debolego wPetersburgu wlatach 1787–1792 (Wrocław 1962).

Zważywszy jednak, iż poważniejsze zainteresowanie sytuacją międzynarodową Polski wokresie Sejmu Wielkiego okazali wpoczątkach XX wieku tylko trzej wyżej wspomniani badacze (Kalinka, Dembiński, Askenazy) iże problemów tych nie badali dwaj pozostali wybitni historycy zajmujący się wówczas dziejami Polski wdobie oświecenia – Tadeusz Korzon iWładysław Smoleński – trzeba stwierdzić, że stan badań nad tymi zagadnieniami byłby bardzo nikły, gdyby nie dzieło historyka amerykańskiego Roberta Howarda Lorda (1885–1954) The Second Partition of Poland (Cambridge 1915), stanowiące po dziś dzień ostatnie słowo nauki historycznej wtej dziedzinie2. Studium Roberta Howarda Lorda, oparte na licznych materiałach zarchiwów moskiewskich, petersburskich, wiedeńskich, berlińskich idrezdeńskich, przedstawia wszechstronny iwnikliwy obraz gry dyplomatycznej wokół sprawy polskiej od okresu poprzedzającego Sejm Czteroletni aż do drugiego rozbioru isejmu grodzieńskiego. Lord – który nie badał zresztą źródłowo polityki polskiej tego okresu, skupiając swą uwagę na polityce innych państw wobec Polski, atakże nie mógł poświęcić dostatecznie wiele czasu studium nad stosunkami politycznymi wewnątrz ówczesnej Rosji – nie dostrzegł, co prawda, znacznego zaktywizowania polityki zagranicznej Rzeczypospolitej wlatach 1791–1792, niemniej wnioski, do jakich doszedł, są znamienne iważne. Warto zwrócić uwagę na fakt, że wpodstawowych sprawach szans polityki polskiej wlatach 1790––1791 Robert Howard Lord poparł poglądy Szymona Askenazego. Interesujące jest również, że wnioski Roberta Howarda Lorda zgadzają się zpoglądami wybitnego historyka angielskiego Johna Hollanda Rose’a(1855–1942), który badał brytyjską politykę zagraniczną wlatach kryzysu wschodniego 1787–1792 iwpracach swoich, zwłaszcza wdzieleWilliam Pitt and National Revival (London 1911), przedstawił szczegółową analizę między innymi tych momentów, które trzeba uznać za najważniejsze również zpolskiego punktu widzenia, przede wszystkim perspektyw konfliktu dyplomatycznego tzw. potrójnej koalicji zRosją wpoczątkach 1791 roku.

Problemy, októrych mowa wniniejszej pracy, dotyczą najbardziej dramatycznego ikrytycznego okresu dziejów Rzeczypospolitej wXVIII wieku. Próby emancypacji międzynarodowej imodernizacji ustroju społeczno-politycznego Polski, podjęte wczasach Sejmu Czteroletniego, skończyły się ostatecznie klęską: drugim, potem trzecim rozbiorem iwreszcie całkowitą likwidacją samodzielnego państwa polskiego. Oddając sprawiedliwość reformom ustrojowym wprowadzanym przez stronnictwo patriotyczne, historiografia polska skłonna jest obciążać jego przywódców odpowiedzialnością za całą – rzekomo zupełnie błędną – politykę zagraniczną. Wzwiązku ztą sprawą trzeba więc zauważyć, że ludzie podejmujący wlatach 1788–1792 wielkie dzieło przebudowy ustrojowej iusamodzielnienia Rzeczypospolitej za cel główny iostateczny wdziedzinie polityki zagranicznej uważali powrót do przyjaznych stosunków zdworem petersburskim iustanowienie wprzyszłości realnej współpracy ze wschodnim sąsiadem, opartej na zasadach partnerstwa iwzajemnego poszanowania. Wszystkie manewry wzakresie polityki zagranicznej, zpozoru sprzeczne ztym głównym, dalekosiężnym celem, miały charakter przede wszystkim taktyczny; zmierzały do skorzystania zdoraźnej koniunktury międzynarodowej dla zabezpieczenia dzieła reformy ustrojowej iumocnienia Rzeczypospolitej. Trzeba ponadto pamiętać – oczym historiografia polska zbyt często zapomina – że wówczesnym Petersburgu istniały poważne siły polityczne sprzyjające idei powrotu do przyjaznej współpracy zodrodzoną Rzecząpospolitą iodrzucające pomysły współdziałania rozbiorowego Rosji zPrusami. Siły te poniosły klęskę (wznacznym stopniu zpowodu błędnej polityki Stanisława Augusta na przełomie lat 1791 i1792, kiedy to król zaniedbał prawie zupełnie bezpośrednie rokowania zPetersburgiem). Zwyciężyła klika faworyta Katarzyny II Płatona Zubowa, skłócona ze środowiskiem Rady Państwa iKolegium Spraw Zagranicznych, wktórych dominowały poglądy Aleksandra Bezborodki, wówczas przychylnego projektowi uznania przez Rosję Konstytucji 3 maja.

Zanim to jednak nastąpiło, ogólny kryzys międzynarodowy wEuropie bardzo skomplikował wzajemne stosunki między Warszawą aPetersburgiem. Bez względu na to, jak będziemy oceniać zhistorycznego punktu widzenia ówczesną politykę polską irosyjską (ijej ostateczny wynik – tragiczny dla Polski, ale wostatecznym rozrachunku historycznym niekorzystny także dla Rosji Katarzyny II), trzeba przede wszystkim wyjaśnić sposób myślenia ówczesnych kierowników polityki zagranicznej głównych państw zaangażowanych wmiędzynarodowy konflikt, przedstawić fakty, zanalizować układ sytuacji. Te właśnie cele – przede wszystkim faktograficzne wdziedzinie po dziś dzień zbyt słabo znanej – przyświecają niniejszej pracy. Przedstawiając wświetle nowych badań dzieje obalenia Konstytucji 3 maja, autor pragnął ujawnić te przede wszystkim aspekty sprawy, których nie zdołał wyjaśnić ani Robert Howard Lord, ani wcześniej Władysław Smoleński (1851–1926), autor klasycznych już dzieł Ostatni rok Sejmu Wielkiego (Kraków 1896) iKonfederacja targowicka (Kraków 1903).

1 Nota do drugiego wydania książki wroku 1986 [przyp. red.].

2 R.H. Lord, The Second Partition of Poland. AStudy in Diplomatic History, Cambridge (Mass.) 1915; wyd. pol.: Drugi rozbiór Polski, Warszawa 1973 (II wyd. pol.: Warszawa 1984).

Część pierwsza

Między Rosją a potrójną koalicją 1787–1791

I. Początek wojny rosyjsko-tureckiej (1787–1788)

Pierwszy rozbiór Polski dokonany został wokresie, gdy solidarna współpraca trzech mocarstw sąsiadujących zRzecząpospolitą wydawała się trwała inienaruszalna. Zgodna akcja Rosji, Prus iAustrii przeciwko osamotnionej iosłabionej Rzeczypospolitej uniemożliwiała jakiekolwiek skuteczne przeciwdziałanie przemocy, anikt wówczas nie sądził, że stosunki między trzema państwami rozbiorowymi lub proporcje sił między Polską ajej sąsiadami mogą wprzyszłości ulec zmianie. Wlatach siedemdziesiątych wydawało się, że sytuacja międzynarodowa jest dla Rzeczypospolitej nie tylko wybitnie niekorzystna, ale także – wówczesnym układzie sił – naturalna istabilna.

Podstawą takiego układu sił wEuropie Środkowej był tzw. system północny, określający kierunek rosyjskiej polityki zagranicznej po 1764 roku. Kończyła się właśnie wojna siedmioletnia (1756–1763), wczasie której wojska rosyjskie zadały bolesne ciosy armii Fryderyka Wielkiego, gdy nagła śmierć imperatorowej Elżbiety iwstąpienie na tron Piotra III (5 stycznia 1762 roku) położyły kres udziałowi Rosji wkoalicji antypruskiej. Po zamachu stanu wdniu 9 lipca 1762 roku nowa władczyni Rosji, Katarzyna II, utrzymała wzasadzie zainicjowany po śmierci Elżbiety nowy kierunek polityki zagranicznej, polegający na zbliżeniu iwspółdziałaniu zdworem berlińskim, chociaż nie podzielała entuzjazmu swego męża iniefortunnego poprzednika, Piotra III, dla państwa pruskiego ijego monarchy. Zwolennikiem igłównym rzecznikiem tej polityki był między innymi Nikita Panin, najbliższy wówczas współpracownik imperatorowej, twórca rosyjsko-pruskiego traktatu sojuszniczego, podpisanego wdniu 11 kwietnia 1764 roku. Traktat ten położył podwaliny pod „system północny” wpolityce rosyjskiej. Swojego rodzaju uzupełnieniem tego aliansu było następnie pewne zbliżenie między Rosją aWielką Brytanią (od chwili odwrócenia przymierzy w1756 roku sprzymierzoną zPrusami), umożliwiające podpisanie w1766 roku rosyjsko-brytyjskiego traktatu handlowego1.

Dwór wiedeński przyjął spokojnie tę istotną zmianę wpolityce rosyjskiej, chociaż zbliżenie prusko-rosyjskie znatury rzeczy było dla Austrii niekorzystne iniebezpieczne. Na politykę trzech państw rozbiorowych wobec Rzeczypospolitej nowy układ przymierzy nie wywarł pozornie żadnego wpływu. Wlatach 1775–1787 system trójrozbiorowy wydawał się jeszcze wmiarę trwały isilny, ale wkrótce miało się okazać, że system wspólnej polityki trzech dworów sąsiedzkich wobec Rzeczypospolitej na dłuższą metę jest niemożliwy do utrzymania. Podkopywało go nie tylko nierówne zainteresowanie trzech partnerów utrzymaniem nabytych drogą rozbioru ziem polskich. Istotną słabością tego systemu był stały konflikt pomiędzy dwoma jego uczestnikami – dworem wiedeńskim idworem berlińskim, datujący się od czasów wojny osukcesję austriacką (1740––1748), amający trwać zmniejszym lub większym nasileniem aż do wojny 1866 roku iklęski Austrii pod Sadową. Konflikt ten był powodem, że dla Rosji rzeczywistym sprzymierzeńcem mogła być albo Austria, albo Prusy, nigdy zaś oba te państwa jednocześnie. Znatury rzeczy zbliżenie rosyjsko-pruskie zmuszało Austrię do pewnego uniezależniania swojej polityki, między innymi na odcinku polskim; zkolei zbliżenie rosyjsko-austriackie alarmowało Prusy iskłaniało Berlin do większego zainteresowania Polską jako potencjalnym narzędziem dywersji przeciwko Austrii lub Rosji. Ten zmieniający się wielokrotnie wciągu stu kilkudziesięciu lat układ „dwóch przeciwko jednemu, jeden przeciwko dwóm” dawał sprawie polskiej pewne szanse, nie tylko zresztą wXVIII iXIX wieku. Warto bowiem zauważyć, że chociaż wzmienionych warunkach, to jednak właśnie ztego układu wyrosła wznacznym stopniu geneza Drugiej Rzeczypospolitej. Gdy wlatach sześćdziesiątych XIX wieku wygasł ostatecznie konflikt prusko-austriacki, apo 1878 roku zaczęły formować się podstawy aliansu berlińsko-wiedeńskiego, wówczas partnerem trójsystemu rozbiorowego, usuniętym na pozycję państwa osamotnionego, stała się zkolei Rosja. Pierwsza wojna światowa doprowadziła do kulminacji konflikt wukładzie 2:1 wśród państw rozbiorowych, dając sprawie polskiej wyjątkową szansę, zrealizowaną przez utworzenie niepodległej Drugiej Rzeczypospolitej; wszelako wwyniku pierwszej wojny światowej cały ten układ sił międzynarodowych, trwający wEuropie Środkowej przez półtora stulecia, został zupełnie unicestwiony wskutek upadku izlikwidowania mocarstwowej Austrii.

„System północny” był zabezpieczeniem wspólnych interesów Rosji iPrus na obszarze Rzeczypospolitej. Na tym jednakże kończyła się jego użyteczność dla dworu petersburskiego, awmiarę jak wpływy rosyjskie wPolsce coraz mocniej się gruntowały, malała jego atrakcyjność woczach imperatorowej ipetersburskiego Kolegium Spraw Zagranicznych. Na przełomie lat siedemdziesiątych iosiemdziesiątych XVIII wieku dwór petersburski zaczął bowiem orientować się coraz bardziej na ekspansję wkierunku południowym. Głównym rzecznikiem tej polityki był wszechwładny eksfaworyt Katarzyny II, Grzegorz Potemkin2, faktyczny wielkorządca wszystkich południowych obszarów imperium rosyjskiego, twórca wielkiego planu likwidacji państwa ottomańskiego, wyparcia Turków zEuropy, odbudowy wKonstantynopolu wschodniego Cesarstwa Rzymskiego, którego tron przeznaczono zgóry młodszemu zdwóch wnuków Katarzyny II, wielkiemu księciu Konstantemu. Ten gigantyczny plan wojenno-polityczny (kryły się zresztą za nim osobiste nadzieje Potemkina na stworzenie zczęści ziem Rzeczypospolitej iimperium ottomańskiego, zUkrainy, Mołdawii iWołoszczyzny, odrębnego państwa pod nazwą „Dacja”, na którego tronie chciał wprzyszłości sam zasiąść3) decydował okierunku polityki zagranicznej dworu petersburskiego wlatach 1780–1792. Wtej sytuacji „system północny” tracił dla Rosji wszelką użyteczność. Jeżeli bowiem wojna zTurcją iopanowanie całego basenu Morza Czarnego miały być głównym zadaniem polityki rosyjskiej wkońcu XVIII wieku, to naturalnym ijedynym aliantem stawał się dla dworu petersburskiego znowu tylko dwór wiedeński. Położenie geograficzne Austrii czyniło ją wrazie konfliktu zTurcją użytecznym sprzymierzeńcem Rosji, podczas gdy położenie Prus wykluczało jakiekolwiek współdziałanie tego państwa zRosją wprzyszłej wojnie na Bałkanach inad Morzem Czarnym.

Zpozoru sojusz prusko-rosyjski wydawał się przez wiele lat wpełni żywotny. W1777 roku przedłużono go na dalsze osiem lat. Ale nadchodził już zmierzch „systemu północnego”, awidocznym tego objawem był postępujący upadek wpływów Nikity Panina na dworze petersburskim irosnąca rola zwolenników przymierza zAustrią, których głównym przedstawicielem był przyszły wieloletni kierownik rosyjskiej polityki zagranicznej, Aleksander Bezborodko. Potemkin nie pragnął, co prawda, zupełnego zerwania zdworem pruskim; zakusy na ziemie Rzeczypospolitej skłaniały go do podsycania rozbiorowych nadziei Berlina; od 1779 roku parokrotnie podsuwał dyplomatom pruskim pomysły nowego rozbioru Rzeczypospolitej4, możliwe do realizacji tylko pod warunkiem ścisłego współdziałania dworu petersburskiego zdworem berlińskim. Wszelako odnowienie przymierza zAustrią stawało się zadaniem naczelnym, przed którym ustąpić musiały wszystkie inne względy polityczne. Śmiertelny cios zadała „systemowi północnemu” wiadomość ozgonie cesarzowej Marii Teresy wlistopadzie 1780 roku5. Współpanujący znią dotychczas, aobecnie wyłączny już władca Austrii, Józef II, skłaniał się wyraźnie ku sojuszowi zRosją. Wpoczątkach 1781 roku nawiązano potajemne negocjacje między dworem wiedeńskim adworem petersburskim. Austriacko-rosyjski traktat sojuszniczy stał się faktem po wymianie specjalnych listów między imperatorową acesarzem austriackim wmaju iczerwcu 1781 roku6.

Sojusz rosyjsko-pruski istniał formalnie do 1788 roku, ale stracił faktycznie wszelkie znaczenie wraz zujawnieniem przymierza między Rosją aAustrią. Dwór berliński znalazł się nagle wizolacji. Naturalnym jego sojusznikiem – jak wczasach wojny siedmioletniej – stawała się teraz Wielka Brytania, której oferty przymierza zostały odrzucone przez dwór petersburski. Co prawda, rząd brytyjski gotów był początkowo pogodzić się zprzyszłą ekspansją rosyjską na południe, byle tylko imperatorowa przyznała znaczne ulgi kupcom angielskim iszkockim, prowadzącym zRosją handel niezbędny dla gospodarki brytyjskiej, ale obciążony ogromnymi opłatami celnymi. Jeszcze w1787 roku premier William Pitt twierdził, iż sojusz zRosją byłby dla Wielkiej Brytanii znacznie korzystniejszy niż sojusz zPrusami7. Nadzieje na dojście zdworem rosyjskim do jakiegoś korzystnego dla obu stron modus vivendi wygasły ostatecznie wLondynie dopiero wpołowie 1789 roku, ale wspólna polityka prusko-brytyjska zaczęła się kształtować znacznie wcześniej. Utrzymaniem wcałości imperium tureckiego dwór pruski nie był bynajmniej zainteresowany, ale wobec groźby wybuchu zbrojnego konfliktu między Portą adworem rosyjskim począł demonstrować poważne zaniepokojenie zaborczymi planami Rosji iAustrii na Bałkanach iwbasenie Morza Czarnego. Okazało się, że na tym odcinku polityka pruska jest wznacznym stopniu zgodna zinteresami brytyjskimi.

Latem 1787 roku wybuchła wojna rosyjsko-turecka. Wkrótce potem (wlutym 1788 roku) przystąpiła do niej Austria. Armie rosyjskie iaustriackie zwielkim wysiłkiem ipowoli spychały wgłąb kraju zaciekle broniące się wojska tureckie. Wojna zTurcją okazała się przedsięwzięciem owiele trudniejszym, niż to wyobrażano sobie uprzednio wPetersburgu; jednakże wostateczne zwycięstwo irealizację wielkich zamierzeń inkorporacyjnych nikt wRosji nie wątpił. Ale te właśnie plany przyłączenia do Rosji znacznych obszarów wrejonie Morza Czarnego, należących przed wojną do Turcji, spowodowały energiczny protest Wielkiej Brytanii. Zawiedziony wswych nadziejach na sojusz zPetersburgiem Londyn wystąpił teraz gwałtownie przeciwko naruszaniu wEuropie dotychczasowej równowagi sił. Zasada, że przyszły traktat pokojowy między Turcją aRosją iAustrią może być zawarty tylko na podstawie terytorialnego status quo ante bellum,stała się wytyczną polityki angielskiej wobec Rosji, co siłą rzeczy ustawiło również wtym kierunku politykę pruską.

Koalicja antycesarska, grupująca państwa zaniepokojone polityką Rosji iAustrii, uformowała się szybko. Wkwietniu 1788 roku zawarty został wBerlinie układ zHolandią, zapewniający Prusom na wypadek wojny znaczne subsydia pieniężne. Wkilka miesięcy później, dnia 13 sierpnia 1788 roku, podpisano traktat sojuszniczy między Prusami aWielką Brytanią, którego celem miało być przywrócenie pokoju wEuropie iskłonienie Turcji iobu dworów cesarskich do przyjęcia „mediacji” aliantów. Traktat przewidywał między innymi zakrojone na dużą skalę współdziałanie militarne obu państw wwypadku konieczności przystąpienia do działań wojennych8. Wten sposób stała się faktem angielsko-prusko-holenderska tzw. potrójna koalicja (Triple Alliance),popierająca Turcję wwalce przeciwko Rosji iAustrii, apo części także Szwecję, znajdującą się od maja 1788 roku również wstanie wojny zRosją. Po raz pierwszy od chwili rozbioru Polski mocarstwa sąsiadujące zRzecząpospolitą znalazły się wprzeciwstawnych sojuszach militarnych.

Zbliżająca się wojna między dworem cesarskim aPortą Ottomańską wzmagała napięcie opinii publicznej na ziemiach Rzeczypospolitej. Nie jest naszym zadaniem przedstawianie ewolucji nastrojów społeczeństwa szlacheckiego wprzededniu sejmu 1788 roku; problem ten po dziś dzień nie jest zresztą wystarczająco zbadany, wiadomo jednakże, iż od zakończenia sejmu 1786 roku powszechne napięcie ioczekiwanie zasadniczych zmian wsytuacji politycznej kraju wzmagały się (bardziej nawet na prowincji niż wstolicy) wtempie niezwykłym. Nadzieje były nieokreślone, postulaty jeszcze niewyraźne, spodziewano się jednak, iż nadchodzi właściwy moment działania, moment naprawy ustroju Rzeczypospolitej, achociaż kierunku oczekiwanych przemian nikt jeszcze wyobrazić sobie wpełni nie umiał, to jednak nieuchronność wielkiego przeobrażenia była wpowszechnym odczuciu oczywista. Rzeczpospolita musiała porzucić politykę swojej dotychczasowej bierności, gdyż stan opinii publicznej kraju uniemożliwiał bezczynne przetrwanie kryzysu międzynarodowego, który rozpoczął się w1787 roku. Ten stan polskiej opinii publicznej wprzededniu Sejmu Czteroletniego jest faktem równie obiektywnym jak ogólna sytuacja międzynarodowa tego okresu czy proporcje sił między Rzecząpospolitą ajej sąsiadami. Trudno więc przy ocenie polityki Sejmu Czteroletniego brać pod uwagę tylko te ostatnie czynniki, alekceważyć pierwszy. Na sejmie 1788 roku musiało nastąpić odrodzenie aktywnej polityki polskiej izerwanie zdotychczasowym systemem rządów „królewsko-ambasadorskich”, polegających na podejmowaniu przez Stanisława Augusta wszelkich decyzji politycznych czy personalnych tylko zwiedzą iuprzednią aprobatą Stackelberga; achociaż kierunek tej polityki wyznaczony został ostatecznie przez zbieg wielu okoliczności, to jednak jej rozmach inatężenie wynikały zemocjonalnego iintelektualnego potencjału społeczeństwa polskiego pod koniec lat osiemdziesiątych. Czynników stymulujących polską opinię publiczną można by wskazać wiele. Podłożem całej sytuacji był niewątpliwie nadchodzący wpiętnaście lat po sejmie rozbiorowym 1773–1775 roku przełom pokoleniowy, pojawienie się wżyciu społecznym ipolitycznym kraju nowej generacji, oświadomości już nieobciążonej osobistym udziałem wklęskach czasów Baru ipierwszego rozbioru. Zasadniczą rolę odgrywały jednak wysiłki propagandowe: zjednej strony opozycji magnackiej, usiłującej wyzyskać dogodny (jak sądzono) moment do zadania decydującego ciosu znienawidzonemu monarsze; zdrugiej zaś Stanisława Augusta, który nową wojnę rosyjsko-turecką iczynny wniej udział Polski po stronie dworu rosyjskiego uważał za niepowtarzalną szansę dla kraju, wprzekonaniu – jak pisał – „że tymi jedynymi, ażadnymi inszymi drzwiami wynijść możemy zupodlenia aktualnego iztej bezwolności, która nas wystawia bezbronnych na każde uzurpacje inszych sąsiadów”9.

Geneza królewskich planów antytureckiego aliansu polsko-rosyjskiego nie jest całkowicie jasna. Sięga wkażdym razie dalej wprzeszłość, niż przez wiele lat przypuszczano. Nie jest wykluczone, iż pomysł zrodził się pierwotnie wPetersburgu; podobno wkrótce po wybuchu pierwszej, za panowania Katarzyny, wojny rosyjsko-tureckiej (1768) imperatorowa proponowała Stanisławowi Augustowi za pośrednictwem swego ambasadora wWarszawie, Nikołaja Repnina, zawarcie zRosją traktatu sojuszniczego iobjęcie naczelnego dowództwa połączonych wojsk na froncie bałkańskim; rzekomo król wymówił się jednak stanowczo od przyjęcia tej propozycji10. Wkażdym razie pomysł udziału Polski wwojnie zPortą Ottomańską pojawił się zkolei wWarszawie już wkilka lat po pokoju wKüczük Kajnardży (1774). W1783 roku, gdy wobec dążenia przez Rosję do aneksji całego Krymu spodziewano się wybuchu nowej wojny, król zaproponował imperatorowej alians zRzecząpospolitą11; wobec załagodzenia konfliktu nie doszło jednak do poważniejszych negocjacji. Do pomysłu tego Stanisław August powrócił na przełomie 1786 i1787 roku, kiedy nowy konflikt zbrojny na Bałkanach zbliżał się już nieuchronnie.

Królewskie plany ofensywnego aliansu zRosją przeciwko Turcji oceniane były whistoriografii rozmaicie isprzecznie. Kalinka pochwalał je iprzyznał im walor wielkiego dzieła politycznego.

Jakiekolwiek zdanie można by mieć otym przymierzu zRosją, zaprzeczyć się nie da, że myśl pociągnięcia Rzeczypospolitej do wojny była wzasadzie zbawienną – pisał. – Korzystać zokazji, jaką wojna podaje, aby władzę rządową wzmocnić, powiększyć armię, zahartować ją wboju, zdobyć na nowo uznanie iposzanowanie imienia polskiego wEuropie, wprowadzić Rzeczpospolitą do traktatów europejskich iwkońcu odzyskać, oile to podobna, część utraconych prowincji lub jakieś za nie wynagrodzenie – to były aż nadto usprawiedliwione powody owych dążeń królewskich12.

Odmienne stanowisko zajął Askenazy, potępiając inicjatywę Stanisława Augusta zarówno zpolitycznego, jak imoralnego punktu widzenia.

Przede wszystkim stwierdzić należy stanowczo ibezwarunkowo, że kraj, że Rzeczpospolita od projektowanego sojuszu nie mogła oczekiwać korzyści zgoła żadnych, ani nabytków terytorialnych, ani naprawy rządu, ani nawet podniesienia ducha wojennego narodu pod narodową komendą – dowodził autorPrzymierza polsko-pruskiego. –Trzeba było prowadzić samotrzeć wojnę zdobywczą przeciw bezbronnej Porcie, aprowadzić do spółki zdwoma mocarstwami rozbiorowymi. Cóż wtakiej wojnie mogło być „lojalnego”? Jakiż mógł być jej wpływ „oczyszczający”, uzdrawiający dla narodu!13 […] Krótko rzekłszy: udział Rzeczypospolitej wrozbiorze Turcji byłby najdoskonalszą sankcją własnego jej rozbioru14.

Podnosząc aspekt moralny całego przedsięwzięcia, Askenazy starał się zbijać Kalinkę za pomocą jego własnych argumentów, gdyż autor Sejmu Czteroletniego kładł zawsze olbrzymi nacisk na problemy moralności wpolityce międzynarodowej, przypisując jej upadkowi wszystkie klęski, jakie spotkały Europę wXVIII wieku15. Istota rzeczy kryła się jednak wczymś zupełnie innym. Jak się wydaje, wopinii Katarzyny II plany Stanisława Augusta były zupełnie nie do przyjęcia, wkażdym razie nie do przyjęcia wpostaci wzajemnej wymiany korzyści, choćby nawet dla obu stron zdecydowanie nierównych16. Dzieje negocjacji polsko-rosyjskich wlatach 1787 i1788, azwłaszcza ich zakończenie, budzą wtym zakresie sporo refleksji.

Co do realności szans traktatu polsko-rosyjskiego opinie historyków były równie podzielone jak wsprawie oceny moralno-politycznej tegoż przymierza. Kalinka wierzył głęboko, iż „imperatorowa rosyjska pragnęła mocno aliansu”, zczym wjego przekonaniu nie kłóciły się bynajmniej cytowane nieco wyżej wtym samym dziele fragmenty listów Katarzyny II, stwierdzające między innymi: „nie masz dla Rosji korzyści ani potrzeby, aby Polska stała się czynniejszą”17. Tezę Kalinki poparł Robert Howard Lord, opierając się wszakże tylko na analizie rozumowej znanych od dawna faktów18. Wydaje się jednak, iż jedynie trafnie ujął tę rzecz Askenazy:

Cesarzowa Katarzyna – należy to stwierdzić znaciskiem – ofiarowanemu sobie przymierzu nie sprzyjała. […] Ten projekt, wbrew jej chęci, był jej narzucony; nie odmawiając wprost, uchylała go jak mogła, zatrzymywała wszczegółach, puszczała wodwłokę […]19.

Dlaczego tak się działo, łatwo pojąć po bliższym poznaniu treści propozycji królewskich. Ogólną ideę przymierza przekazał Stanisław August imperatorowej wczasie krótkiego, ograniczonego przez Katarzynę do minimum spotkania wKaniowie wdniu 6 maja 1787 roku. Propozycja ta została przyjęta chłodno iniechętnie, co zresztą nie zraziło optymistycznie nastrojonego polskiego monarchy. Oficjalny tekst proponowanego traktatu wysłany został zWarszawy do Petersburga dnia 7 października 1787 roku. Do niedawna znany był tylko zobszernego omówienia wkorespondencji króla zposłem polskim wPetersburgu Augustynem Debolim. Dopiero przed kilkunastu laty Emanuel Rostworowski odnalazł jeden zodpisów tego proponowanego traktatu20, dzięki czemu dotychczasowe informacje wtej sprawie zostały uściślone iwzbogacone. Projekt traktatu przewidywał wieczysty sojusz między Rosją aPolską, wzajemną gwarancję przez oba państwa nienaruszalności swoich terytoriów, wystawienie przez Polskę wrazie potrzeby armii posiłkowej dla Rosji wsile 20 tysięcy żołnierzy, aukcję wojsk Rzeczypospolitej do 45 tysięcy żołnierzy, zaopatrzenie tej armii wbroń zfabryk rosyjskich wpodwójnej ilości, wypłacenie przez skarb rosyjski odpowiednich subwencji na utrzymanie korpusu posiłkowego, wreszcie zgodę dworu petersburskiego na dokonanie pewnych ulepszeń wstrukturze ifunkcjonowaniu władz Rzeczypospolitej. Armia polska miała być gotowa do akcji na froncie wsześć miesięcy po otrzymaniu przez Polskę broni isubwencji pieniężnych zRosji. Wreszcie załączony do traktatu tajny article séparé przewidywał udział Rzeczypospolitej wwojnie zTurcją oraz zagwarantowanie Polsce przy podpisywaniu przyszłego traktatu pokojowego aneksji sporej części Besarabii iMołdawii, to jest obszaru ograniczonego rzekami Seret, Dniestr iDunaj, zportem czarnomorskim Akerman.

Pomyślany wten sposób alians polsko-rosyjski był dla dworu petersburskiego oczywiście nie do przyjęcia. Co do tego zgadzają się wszyscy historycy, którzy kiedykolwiek tym problemem się zajmowali. Niektórzy (m.in. Lord) byli jednak zdania, że chociaż tak korzystnego dla Rzeczypospolitej przymierza imperatorowa nie mogła zaaprobować, to jednak traktat zPolską gotowa była podpisać, byle tylko Stanisław August zgodził się na warunki bardziej umiarkowane.

Otóż trzeba stwierdzić, że takie postawienie sprawy omija istotę problemu. Imperatorowej nie chodziło bynajmniej owarunki przymierza. Sprawa była dużo poważniejsza. Ludzie decydujący wówczas opolityce dworu petersburskiego nie mogli zaaprobować żadnego układu zPolską ocharakterze traktatu sojuszniczego, awięc dającego Rzeczypospolitej prawo do udziału wprzyszłej konferencji pokojowej na równi ze wszystkimi innymi uczestnikami konfliktu zbrojnego. Na przyznanie Polsce takiego statusu Katarzyna II zdecydować się nie mogła, gdyż byłoby to sprzeczne zcałą jej polityką wobec Polski od roku 1763/1764. Traktat sojuszniczy iudział wwojnie zTurcją – na jakichkolwiek warunkach, byle na podstawie układu międzynarodowego – przywracałyby Rzeczypospolitej (przynajmniej wopinii rządów najważniejszych państw Europy) rangę państwa suwerennego, sprzymierzonego zRosją, ale występującego wpolityce międzynarodowej jako czynnik samodzielny. Dlatego też rezygnacja znabytków terytorialnych wMołdawii iBesarabii (czy nawet zrosyjskich subwencji pieniężnych bądź dostaw broni), przy zachowaniu jednakże postulatu czynnego udziału Polski wwojnie zTurcją, niczego nie załatwiała. Dwór rosyjski zdecydowany był utrzymać Polskę wstanie zupełnie pasywnym, uznając to za korzyść polityczną przewyższającą nieporównanie pożytki zewentualnej czynnej pomocy polskiej wwojnie zPortą.

Proste odrzucenie przez Petersburg propozycji Stanisława Augusta nie było jednakże możliwe. Przez pewien czas popierał je – mając na widoku własne interesy – ciągle jeszcze