Wielojęzyczność jako wyzwanie społeczne, kulturowe i edukacyjne - Anna Żurek - ebook

Wielojęzyczność jako wyzwanie społeczne, kulturowe i edukacyjne ebook

Żurek Anna

0,0

Opis

Książka stanowi owoc wspólnych dyskusji prowadzonych podczas spotkań Zespołu Języka Polskiego poza Granicami Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN w latach 2021 i 2022 z różnymi naukowcami z Polski i zagranicy. Co ważne, ukazuje kierunki współczesnych badań polonistycznych nad wielojęzycznością postrzeganą jako wyzwanie społeczno-kulturowe, językowe i edukacyjne. Wielopłaszczyznowa perspektywa podkreśla interdyscyplinarny charakter omawianego zjawiska oraz jego wewnętrzną złożoność. Kontakty języka polskiego dotyczą różnych kontekstów, w tym badań dwujęzyczności polsko-portugalskiej i portugalsko-polskiej w Brazylii, dwujęzyczności ukraińsko-polskiej w Polsce, dwujęzyczności angielsko-polskiej w Wielkiej Brytanii, wielojęzyczności rumuńsko-ukraińsko-rosyjsko-polskiej oraz wielojęzyczności rodzin polsko-egipskich. Całość zamyka prezentacja działalności Zespołu Języka Polskiego poza Granicami Kraju, a w szczególności cyklu, dzięki któremu powstała prezentowana monografia.

 

Wyniki badań bilingwizmu prowadzone w różnych aspektach, środowiskach, przy zastosowaniu zróżnicowanych metod są przydatne w lingwistyce, glottodydaktyce, logopedii, socjolingwistyce. Jak wynika z zaprezentowanych tekstów wiele zagadnień ma walor perspektywiczny, wymaga dalszych pogłębionych analiz. Tym bardziej że Polska z kraju monolingwalnego staje się krajem wielojęzycznym.

z rec. prof. dr hab. Elżbiety Sękowskiej, UW

 

Tom dotyczy aktualnej problematyki, wciąż niewystarczająco opisanej w polskim językoznawstwie, a poszczególne rozdziały powinny zainteresować zarówno językoznawców, jak i przedstawicieli innych dyscyplin.

z rec. dr. hab. Michała Głuszkowskiego, prof. UMK


Redaktor serii
dr hab. Anna Żurek pracuje na Uniwersytecie Wrocławskim jako badaczka i dydaktyczka, kieruje Szkołą Języka Polskiego i Kultury dla Cudzoziemców UWr, jest pomysłodawczynią serii wydawniczej „Glotto-Logo”, poświęconej zagadnieniom związanym z nauczaniem języka polskiego jako obcego, drugiego, odziedziczonego, a także z wielojęzycznością i logopedią. Jej zainteresowania naukowe obejmują zagadnienia z zakresu: teorii akwizycji języka, bilingwizmu, etykiety językowej, dydaktyki i metodyki języka polskiego jako obcego, komunikacji międzykulturowej oraz edukacji dzieci z doświadczeniem migracyjnym (w tym uchodźczym).  

Szczegółowe informacje o Autorkach i Autorach poszczególnych tekstów znajdują się na końcu książki.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 248

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




WPROWADZENIE

Na niniejszą publikację składają się prace traktujące wielojęzyczność jako wyzwanie społeczne, kulturowe, językowe i edukacyjne. Wielopłaszczyznowe ujęcie podkreśla interdyscyplinarny charakter omawianego zjawiska oraz jego złożoność. Prezentowane w monografii zagadnienia wpisują się w nurt badań polonistycznych poświęconych dwujęzyczności polsko-obcej oraz wielojęzyczności indywidualnej i zbiorowej. Autorami rozdziałów są badacze zainteresowani wielojęzycznością, promujący ją w środowisku polonistycznym w kraju i za granicą. To osoby, które doświadczyły migracji (np. W.T. Miodunka w Brazylii, A. Żurek i M. Błasiak-Tytuła w Wielkiej Brytanii, J. Saturno w Polsce, K. Dzierżawin w Egipcie) i na co dzień funkcjonują w środowisku wielojęzycznym (H. Krasowska, P. Levchuk, J. Saturno, K. Dzierżawin). Są polonistami, slawistami polskiego i niepolskiego pochodzenia, logopedami.

W literaturze przedmiotu jednym z pierwszych opracowań ukazującym badania wielojęzyczności z udziałem języka polskiego był zbiór artykułów opublikowany w 2016 roku pt. Bilingwizm polsko-obcy dziś. Od teorii i metodologii badań do studiów przypadków pod redakcją Roberta Dębskiego i Władysława T. Miodunki. Praca stanowiła podsumowanie dotychczasowych rozważań na temat dwujęzyczności polsko--obcej, zaprezentowano w niej przyjmowane najczęściej perspektywy teoretyczne i metodologiczne oraz kierunki badań wielojęzyczności. Już wtedy podkreślano potrzebę stosowania różnorodnych metod badawczych, odwołujących się między innymi do metod jakościowych stosowanych w naukach humanistycznych (jak choćby metody biografii językowej, obserwacji, wywiadu, ankiety czy studium przypadku). Uwzględniono kontakty polszczyzny z różnymi językami, jak choćby angielskim, ukraińskim, rosyjskim, chińskim, niemieckim i francuskim. Omawiano zjawisko dwujęzyczności, trójjęzyczności i wielojęzyczności przede wszystkim z perspektywy socjolingwistycznej, normatywistycznej, glottodydaktycznej i logopedycznej.

Oddawana w Państwa ręce monografia stanowi niejako kontynuację wspomnianej wyżej pracy, ukazuje jednak nowe tendencje w badaniach wielojęzyczności. To owoc wspólnych dyskusji prowadzonych w latach 2021 i 2022 podczas spotkań Zespołu Języka Polskiego poza Granicami Kraju Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN z różnymi naukowcami z Polski i zagranicy. Nie wszystkie referaty prezentowane w ramach cyklu o wielojęzyczności znalazły się w niniejszym opracowaniu, wybrane prace są natomiast reprezentatywne i ukazują specyfikę współczesnych badań wielojęzyczności prowadzonych przez środowisko polonistyczne. Kontakty języka polskiego dotyczą różnych kontekstów, w tym badań dwujęzyczności polsko--portugalskiej i portugalsko-polskiej w Brazylii, dwujęzyczności ukraińsko-polskiej w Polsce, dwujęzyczności angielsko-polskiej w Wielkiej Brytanii, wielojęzyczności rumuńsko-ukraińsko-rosyjsko-polskiej oraz wielojęzyczności rodzin polsko-egipskich. Wiele dotychczasowych opracowań uwzględniało badania bilingwizmu polsko-obcego osób polskiego pochodzenia mieszkających poza granicami kraju pochodzenia. Obecnie coraz częściej pisze się o dwujęzyczności czy wielojęzyczności, w której językiem dominującym w codziennej komunikacji nie jest polszczyzna (stąd nieprzypadkowa kolejność podawania np. języka ukraińskiego jako pierwszego, a polskiego kolejnego/drugiego/trzeciego w sformułowaniach typu dwujęzyczność ukraińsko-polska czytrójjęzyczność ukraińsko-rosyjsko-polska).

Rozdział pierwszy otwiera retrospektywne studium Władysława T. Miodunki na temat badań bilingwizmu polsko-portugalskiego i wielojęzyczności z udziałem języka polskiego, które były prowadzone w Brazylii ponad trzydzieści lat temu. Autor zaprezentował między innymi studia trzech przypadków, konfrontując swoje wcześniejsze ustalenia ze współczesnością i aktualną działalnością osób badanych. W ten sposób zaznaczył, że bilingwizm to proces dynamiczny, ulegający ciągłym zmianom, trudnym do przewidzenia w momencie prowadzenia badań. Co ważne, polszczyzna zaprezentowanych w artykule Brazylijczyków polskiego i niepolskiego pochodzenia to język ich sukcesu edukacyjnego i zawodowego. W zakończeniu profesor Miodunka omawia wybrane prace o bilingwizmie polsko-obcym, które zaczęto publikować po roku 2003, stanowiącym swego rodzaju cezurę zintensyfikowania badań nad dwu- i wielojęzycznością w Polsce.

Kolejne cztery rozdziały są poświęcone kontaktom polsko-ukraińskim, co w sytuacji bieżących wydarzeń w Ukrainie (trwającej agresji Rosji na ten kraj) oraz napływającej fali uchodźców wojennych do Polski stanowi bez wątpienia znak czasu i odpowiedź na zachodzące zmiany w strukturze społeczeństwa polskiego.

Anna Żurek prezentuje stan badań nad polszczyzną Ukraińców niepolskiego pochodzenia, którzy uczą się języka polskiego jako obcego. Szczegółowo analizuje dotychczasowe opracowania dotyczące bilingwizmu ukraińsko-polskiego, ukazując przyjmowaną perspektywę – glottodydaktyczną i pedagogiczną, rzadziej językoznawczą – oraz stosowane metody badawcze. Praca dotyczy rzadko podejmowanej problematyki bilingwizmu ukraińsko-polskiego lub wielojęzyczności Ukraińców mieszkających w Polsce.

Potencjał tych badań – jak podkreśla Autorka – jest ogromny, o czym świadczy choćby tekst Pawła Levchuka na temat uczniów z Ukrainy w małopolskiej szkole w świetle badań ankietowych (rozdział III). To socjolingwistyczne studium ukazuje wyzwania, przed jakimi stanęła polska szkoła, przyjmując w swe progi ukraińskie dzieci z doświadczeniem uchodźczym. Autor ukazuje między innymi miejsce polszczyzny w życiu badanych oraz ich emocjonalny stosunek do języka kraju (tymczasowego) pobytu.

W rozdziale czwartym Helena Krasowska opisuje własną biografię językową z perspektywy wielojęzyczności rodzinnej, obejmującej używanie czterech języków: ukraińskiego, rosyjskiego, polskiego i rumuńskiego. Podobnie jak w przypadku tekstu profesora Miodunki dominuje tu narracja pierwszoosobowa, co podkreśla osobiste zaangażowanie badaczki w referowane kwestie.

Slawista włoskiego pochodzenia – Jacopo Saturno – ukazuje rolę transferu między blisko spokrewnionymi językami, a mianowicie języka polskiego i innych języków słowiańskich. Tłem do rozważań jest kwestia interferencji językowej i wynikającej z niej interkomprehensji. Z kolei ta ostatnia jest traktowana jako potencjał dla dalszego rozwoju glottodydaktyki polonistycznej.

Marzena Błasiak-Tytuła porusza w studium psycholingwistycznym ważną kwestię mowy dzieci jedno- i dwujęzycznych. Liczne badania kliniczne wskazują na uniwersalny wzorzec rozwojowy różnych systemów językowych, co z kolei pozwala na zaobserwowanie odstępstw mających podłoże etiologiczne. Analizowane przykłady błędów językowych w wypowiedziach ustnych oraz pisemnych dzieci bilingwalnych ukazują deficyty, które mogą wynikać z zaburzeń, nie zaś z wychowania w dwujęzyczności.

Rozważania Katarzyny Dzierżawin dotyczą wielojęzyczności rodzin polsko--egipskich. Autorka zaprezentowała najczęściej stosowane przez małżonków modele komunikacyjne, wpływ płci i emocji na wybór języka oraz kwestię przekazu języka polskiego dzieciom wychowywanym w odmiennym językowo i kulturowo otoczeniu. Tekst Dzierżawin stanowi dobry punkt wyjścia do dalszych badań polszczyzny rozwijanej w krajach arabskich w drugim pokoleniu środowisk migracyjnych oraz wielojęzyczności osób dorosłych.

Całość zamyka prezentacja działalności Zespołu Języka Polskiego poza Granicami Kraju, a w szczególności cyklu, dzięki któremu powstała prezentowana monografia.

Anna Żurek

(Uniwersytet Wrocławski)

Wiceprzewodnicząca Zespołu Języka Polskiego poza Granicami Kraju RJP przy Prezydium PAN

Wrocław, luty 2023 r.

SPIS TREŚCI

ROZDZIAŁ I

Władysław T. Miodunka

Katedra Języka Polskiego jako Obcego

Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków

ORCID: 0000-0001-6392-4786

Badania bilingwizmu polsko-portugalskiego w Brazylii, widziane po trzydziestu latach, na tle rozwoju badań bilingwizmu i wielojęzyczności z udziałem języka polskiego

Streszczenie

Autor powraca do badań bilingwizmu polsko-portugalskiego prowadzonych w Brazylii w połowie lat 90. wieku XX. Najpierw pokazuje zastosowaną metodologię badań i jej uwarunkowania terenowe. Kolejno przechodzi do pokazania bilingwizmu jako zjawiska grupowego, charakterystycznego dla większości Brazylijczyków polskiego pochodzenia, zwracając uwagę na różnice w tym zakresie między dużymi miastami a miasteczkami i koloniami. Następnie przypomina typologię sposobów stawania się i bycia dwujęzycznym, pozwalającą analizować bilingwizm indywidualny badanych i jego zmienność w czasie. Na koniec wraca do trzech przypadków indywidualnych, opisywanych w monografii z 2003 roku, pokazując sukcesy osiągnięte w latach 2003−2019 przez każdego z badanych dzięki znajomości języka polskiego. Artykuł kończą refleksje nad rozwojem badań bilingwizmu i wielojęzyczności z udziałem języka polskiego.

Słowa klucze:bilingwizm polsko-portugalski, metodologia badań, bilingwizm grupowy, bilingwizm indywidualny, studia przypadków, Brazylijczycy polskiego pochodzenia

Wprowadzenie

Chociaż monografia zatytułowana Bilingwizm polsko-portugalski w Brazyliiukazała się w 2003 roku, a więc dwadzieścia lat temu, samo zjawisko dwujęzyczności Polonii brazylijskiej było przeze mnie badane głównie w latach 1995−1996, w okresie prowadzenia zajęć na Uniwersytecie Federalnym Stanu Parana w Kurytybie. Tworzenie koncepcji badań było jeszcze wcześniejsze, gdyż wiązało się z rokiem 1994, trzeba jednakże powiedzieć, że pierwotna, bardziej rozbudowana koncepcja badań nie została zrealizowana do końca z tego względu, iż była tworzona bez znajomości realiów brazylijskich, głównie wielkości tego kraju oraz odległości między poszczególnymi koloniami polskimi w jego trzech południowych stanach: Parana, Santa Catarina i Rio Grande do Sul. Ostateczna koncepcja zaprezentowana w monografii powstała zatem już po wstępnym przeanalizowaniu zebranego materiału, co stało się w roku 1998, czyli dwadzieścia pięć lat temu.

Powrót do tamtych badań jest związany z chęcią pokazania, jak wygląda proces stawania się i bycia dwujęzycznym widziany z perspektywy upływu czasu, który bezlitośnie weryfikuje wiele opinii i sądów. Z góry trzeba jednak zastrzec, że „bezlitosna weryfikacja” nie polega tylko na zabieraniu badaczowi pozytywnych złudzeń, ale także na uwzględnianiu faktów, które w okresie prowadzenia badań terenowych językoznawca postrzegał jako raczej niemożliwe do realizacji, gdyż znając powierzchownie swych informatorów, nie mógł zakładać określonego ich rozwoju. Zjawisko dwujęzyczności jest związane z naturą ludzką, z dziejami poszczególnych jednostek, wśród których zdarzają się jednostki „nieprzewidywalne”, jednostki, których twórczego potencjału ani nie znamy, ani się go nawet nie domyślamy. To u nich stwierdzamy po latach zaskakujące fakty, albo potwierdzające nasze opinie, albo stanowczo im przeczące.

Metodologia badań dwujęzyczności Polonii brazylijskiej

Wyjeżdżając do Brazylii 5 marca 1995 roku, zdawałem sobie sprawę, że podczas 6-miesięcznego pobytu będę miał rzadką okazję pracować w tamtejszej uczelni wśród brazylijskich kolegów ze studentami dwojakiego rodzaju: ze studentami anglistyki, kończącymi studia magisterskie i ze studentami studiów podyplomowych dla wykwalifikowanych nauczycieli, zainteresowanych nauczaniem języka polskiego w tych szkołach gminnych, których władze zdecydują się na uruchomienie kursów dla potomków polskich osadników w trzech południowych stanach tego kraju. Kandydaci na nauczycieli polszczyzny byli osobami polskiego pochodzenia, znali więc kod mówiony naszego języka w takiej odmianie stylistycznej, jakiej nauczyli się w domu. Przeważnie była to odmiana potoczna polszczyzny z domieszką elementów regionalnych i gwarowych, w kilku przypadkach natomiast był to polski dialekt. Ich znajomość polskiego kodu pisanego była ograniczona do świadomości, że polski i portugalski używają tych samych liter łacińskich, tworzących jednak dwa odmienne systemy graficzne, powiązane z systemem fonologicznym każdego z języków. Połowa uczestników uczyła się wcześniej czytania i pisania po polsku, miała więc w tym zakresie większą lub mniejszą praktykę. Do tej grupy należeli przede wszystkim polscy księża dysponujący polskim wykształceniem podstawowym, średnim i wyższym, a także ci przedstawiciele Polonii brazylijskiej, którzy po szkole podstawowej trafili do brazylijskich szkół średnich (seminariów niższych), przygotowujących kandydatów do wyższych seminariów duchownych. Poza nimi polskim kodem pisanym posługiwało się także kilka osób wychowanych przez wykształconych rodziców, którzy w domu uczyli swe dzieci czytania i pisania po polsku, choć zdarzały się też osoby, które same uczyły się pisać i czytać po polsku (Miodunka 2003: 180–181). Nieznajomość polskiego kodu pisanego była wynikiem tzw. pierwszej nacjonalizacji prezydenta Brazylii, Getúlia Vargasa, który w końcu 1938 roku wydał dekret zakazujący nauczania języków imigrantów w szkołach etnicznych (zob. M. Kula 1981: 159−228; 1987: 202−211). Dekret wynikał z obaw przed rosnącą w świecie siłą nacjonalizmów niemieckiego, włoskiego i japońskiego, które doprowadziły do wybuchu II wojny światowej. Brazylia jako państwo miała powody, by obawiać się ich siły ze względu na koncentrację osadnictwa włoskiego, niemieckiego i japońskiego w określonych regionach kraju, zwłaszcza w trzech południowych stanach – w Paranie, Santa Catarina i Rio Grande do Sul, gdzie znajdowały się także największe skupiska osadnictwa polskiego.

Możliwość mieszkania i pracy przez kilka miesięcy w Kurytybie, stolicy stanu Parana, potraktowałem jako dobrą okazję do regularnego prowadzenia obserwacji uczestniczącejPolonii brazylijskiej, dokumentowanej w dzienniku. Miałem wiele możliwości do tego, prowadząc zajęcia w Departamencie Obcych Języków Nowożytnych Uniwersytetu Federalnego Stanu Parana (UFPR) oraz uczestnicząc w zajęciach z języka portugalskiego jako obcego dla studentów zagranicznych. Obserwacja nie ograniczała się zresztą tylko do terenu UFPR, gdyż ze względu na bliskie kontakty z Konsulatem Generalnym Rzeczypospolitej Polskiej w Kurytybie brałem udział we wszystkich imprezach organizowanych przez pracowników Konsulatu na czele z Panią Konsul Grażyną Machałek.

W Kurytybie była jeszcze jedna instytucja godna uwagi dla badacza polszczyzny i polskości w Brazylii, a mianowicie znajdujący się w centrum miasta kościół parafialny św. Stanisława, w którym pracowali polscy księża chrystusowcy mówiący po portugalsku. Był to kościół polski nie tylko ze względu na patrona, ale głównie dlatego, że został zbudowany przez Polaków, którzy spotykali się tam kiedyś na mszach dla członków polskiej kolonii w Kurytybie. W okresie mojego pobytu w tym mieście kościół św. Stanisława obsługiwał wszystkich wiernych, co wyrażało się tym, że wszystkie msze i nabożeństwa były odprawiane po portugalsku, a tylko jedna msza, w niedzielę o godz. 9:00, po polsku. Przez cały czas pobytu chodziłem na tę mszę, starając się obserwować polszczyznę używaną przez księży i wiernych oraz liczbę wiernych, która wahała się od 50 do 80 osób. Nie była to liczba imponująca, ale trzeba też powiedzieć, że Kurytyba budziła się wniedzielę dopiero koło południa, więc taka liczba osób wstających rano, by uczestniczyć w polskiej mszy, nie wydawała mi się wtedy mała.

Sytuacja ulegała zmianie, kiedy odbywały się uroczystości parafialne, jak np. odpust w dzień św. Stanisława czy procesja Bożego Ciała. Były one dla mnie źródłem kilku zaskakujących obserwacji. Otóż na odpuście część osób była ubrana w polskie stroje ludowe albo miała w swym stroju elementy narodowe. Osoby w strojach ludowych to byli członkowie zespołu folklorystycznego „Wisła”. Wśród nich wyróżniał się chłopak, który podczas procesji niósł chorągiew św. Stanisława; był on w stroju krakowskim, ale miał rysy wyraźnie orientalne. Od kierowniczki zespołu, pani Stefanii, dowiedziałem się, że jest to Mauricio, członek zespołu ludowego „Wisła”, Brazylijczyk japońskiego pochodzenia, zafascynowany polską kulturą ludową. Z żywym zainteresowaniem polskim folklorem miałem się spotykać potem w Brazylii jeszcze wiele razy.

Procesja Bożego Ciała była interesująca z tego względu, że zgromadziła o wiele więcej osób niż zwykle. Ludzie, nie mieszcząc się w kościele, stali na dziedzińcu, gdzie znajdowały się także cztery ołtarze. Zgromadzenie przypominało tłum w centrum brazylijskiego miasta: obok osób białych było wielu mulatów i osób czarnoskórych. Dla mnie było to nowością, gdyż uczestnicząc w mszach polskich, spotykałem tam prawie wyłącznie osoby rasy białej. Nabożeństwo było odprawiane po portugalsku, natomiast czytania i śpiew przy dwóch ołtarzach odbyły się po polsku, a przy dwóch – po portugalsku, co nie robiło na zebranych wrażenia, gdyż było przyjętym zwyczajem. Można powiedzieć, że polskość kościoła św. Stanisława − zbudowanego przez Polaków i przez dziesięciolecia stanowiącego jeden z głównych ośrodków tej narodowości w Kurytybie i w okolicy − akcentowano w końcu minionego wieku symbolicznie tylko przy specjalnych okazjach, takich jak odpust św. Stanisława czy procesja Bożego Ciała. Poza tym był on świątynią otwartą dla wszystkich kurytybańskich katolików.

Ponieważ z zasady wykorzystywałem wszelkie nadarzające się możliwości do możliwie jak najszerszych kontaktów, po rozpoczęciu zajęć dydaktycznych nigdy nie odmawiałem zaproszeniom moich studentów do odwiedzenia konkretnych miejscowości w Paranie oraz w stanach Santa Catarina i Rio Grande do Sul, do udziału w spotkaniach z młodzieżą szkolną polskiego pochodzenia czy też do spotkań w kościołach z wiernymi z poszczególnych parafii po mszach. Uświadamiało mi to, żemoja praca jako profesora z Polski prowadzącego zajęcia na UFPR stanowi swego rodzaju wydarzenie społeczne, ważne dla Polonii brazylijskiej. Tak to wyraziła pochodząca z Tomas Coelho uczestniczka zajęć prowadzonych w soboty dla wszystkich chętnych z Kurytyby i okolicy, a jej wypowiedź przytaczam w oryginale: Tak się ciese, ze docekałam casów, kiedy profesor z Polski ucy mie polskiego na uniwersytecie brazyliańskim w Kurytybie (Miodunka 2003: 171−172).

Częste kontakty z przedstawicielami Polonii brazylijskiej i Brazylijczykami stanowiły okazję do pozyskiwania materiałów zastanych, czyli np. numerów archiwalnych czasopism polskich, wydawnictw okazjonalnych, programów imprez, nadbitek artykułów czy egzemplarzy wydawnictw poświęconych historii osadnictwa polskiego w Brazylii typu O camponês polonês no BrasilRuya Wachowicza (1981).

Prace pisemne moich studentów brazylijskich stanowiły materiały wywołane, umożliwiającenp. analizę procesu uczenia się pisania w języku polskim. Było ich stosunkowo dużo, ponieważ codziennie uczestnicy studiów podyplomowych mieli krótkie dyktando, sprawdzające opanowanie ortografii polskiej w odniesieniu do jednego z problemów pisowni polskiej typu u//ó czy ż//rz. Pamiętam, że dużym zainteresowaniem wśród uczestników sobotnich zajęć cieszył się tekst historii rodzinnej Gersona Palmieri, późniejszego bohatera mojego podręcznika Cześć, jak się masz? Polonês para iniciantes(Miodunka 2001: 121−142). Uczący się polskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim Gerson był Brazylijczykiem polsko-włoskiego pochodzenia. Jego matka, urodzona w Brazylii, wywodziła się z rodziny polskiej, a ojciec był Brazylijczykiem włoskiego pochodzenia. Pisząc książkę, wykorzystałem poznaną w Kurytybie opinię, że mieszane małżeństwa polsko-włoskie są zwykle udane i szczęśliwe. Ta krótka historia rodzinna uświadomiła studentom, że dzieje rodziny są wartością, którą trzeba doceniać, warto je znać i umieć o nich opowiadać nie tylko po portugalsku, ale i po polsku. Ponieważ mieli oni na zadanie domowe opisać swoje historie rodzinne, przygotowali teksty wyjątkowo starannie, dokumentując je dodatkowo pamiątkami rodzinnymi, np. kopia zachowanego paszportu dziadka lub babci, metryka urodzenia, akt ślubu, fotografie okolicznościowe itp. W ten sposób materiał wywołany, jakim była historia rodzinna konkretnego studenta, został wzbogacony o materiały zastane, do których w inny sposób na pewno bym nie dotarł.

Po powrocie do Polski materiały wywołane były uzupełniane o teksty listów, kartki pocztowe czy maile tych spośród moich znajomych, którzy utrzymywali ze mną i utrzymują kontakty do dziś (Miodunka 2003: 223−267).

Badania dwujęzyczności grupowej Polonii brazylijskiej

Gromadzone w marcu, kwietniu i maju 1995 roku obserwacje oraz lektura brazylijskich prac socjolingwistycznych pozwoliły mi na przygotowanie pod koniec maja ankiety, która została rozprowadzona przez współpracujących ze mną nauczycieli polskiego pochodzenia wśród zbiorowości polonijnej. Zależało mi, by znaleźli się w tej grupie uczniowie i osoby młode oraz rodzice i dziadkowie, żeby byli to w miarę możliwości przedstawiciele wszystkich generacji. Otrzymałem wypełnione ankiety od 226 osób, spośród których największą grupę stanowili mieszkańcy Rio Grande do Sul (58,4%), a mniejsze mieszkańcy Parany (26,5%) i stanu Santa Catarina (10,6%). Tylko dziesięciu ankietowanych (4,4%) mieszkało poza tymi stanami, w miastach Rio de Janeiro i Brasília. Tak się szczęśliwie złożyło, że znajomi z Rio Grande do Sul zwrócili moją uwagę na pracę prof. Stefana Kucharskiego, psychologa pracującego w Universidade Gama Filho w Rio de Janeiro, który wraz ze swymi studentami prowadził badania zjawiska dwujęzyczności i dwukulturowości w koloniach polskich na południu Brazylii: głównie w stanie Rio Grande do Sul (kolonie Áurea, Carlos Gomes, Dom Feliciano, Guarani das Missões) i w Paranie (kolonie Cruz Machado i Rio Claro do Sul). Jego ankiety wypełniło 720 osób, spośród których 320 stanowiła młodzież od 10 do 18 lat, a pozostali byli szeroko rozumianymi dorosłymi, w wieku od 19 do 55 lat. Rezultaty tych badań autor opublikował w 1996 roku w czasopiśmie Perspectivawydawanym przez Universidade Regional Integrada do Alto Uruguai e das Missões, opatrując je tylko bardzo ogólnym komentarzem. Materiały z tych badań zostały przeze mnie poddane szczegółowej analizie w podrozdziale 6.1. Dwujęzyczność i dwukulturowość kolonii polskich w Brazylii południowej. Badania S. Kucharskiego (Miodunka 2003: 123−134). Oto fragment podsumowania tego podrozdziału:

To podstawowa komórka społeczna, jaką jest rodzina, przechowywała przez kilka pokoleń język polski. Fakt ten całkowicie potwierdzają badania S. Kucharskiego, pokazujące, że 98,89% badanych uczyło się go w domu, w rodzinie. Ponieważ od 1938 roku nie można było organizować nauczania języków etnicznych w szkołach, polszczyzna, którą znają badani, to język mówiony w takiej odmianie stylistycznej, której używano w domu i w kolonii (przeważnie gwara, język potoczny, rzadko – język literacki). Polszczyzna mówiona była dla wielu osób pierwszym językiem, znajomość portugalskiego przychodziła później: jeszcze przed pójściem do szkoły, w szkole, czasem w okresie młodości. Znajomość obu tych języków daje zjawisko bilingwizmu polsko-portugalskiego, przy czym więcej niż połowa ankietowanych (52,78%) woli się posługiwać polskim. Tak jednak wygląda to zjawisko w koloniach przez wiele lat żyjących w stosunkowo dużej izolacji, w zbiorowościach zdominowanych przez Polonię i znajdujących się daleko od miast. W miastach i w osadach w pobliżu dużych miast zmiany językowe i kulturowe były o wiele szybsze, ale tego zjawiska ankieta S. Kucharskiego nie miała i nie mogła pokazać (Miodunka 2003: 134).

Analiza odpowiedzi ankietowanych, którzy wypełnili przygotowany przeze mnie kwestionariusz, została przedstawiona w podrozdziale 6.2. Dwujęzyczność Polonii brazylijskiej w miastach, miasteczkach i koloniach. Badania własne W. Miodunki (Miodunka 2003: 135−157). Dotyczyła ona nie tylko znajomości i używania języków polskiego i portugalskiego, ale także postaw badanych wobec każdego z języków i ich tożsamości. Podrozdział kończą wnioski, wśród których znajdujemy następujące uwagi:

Ogólnie trzeba mówić o istnieniu w Brazylii bilingwizmu nierównorzędnego, gdyż niewątpliwie dominuje w nim język portugalski, znany lepiej prawie wszystkim ankietowanym. Co więcej, znajomość portugalskiego jest kompletna w tym sensie, że respondenci rozumieją ten język, mówią nim, piszą i czytają w tym języku. Taka znajomość języka może być nie tylko podstawą codziennej komunikacji, ale także podstawą pełnego rozwoju intelektualnego użytkowników i ich samorealizacji. Na tym tle o znajomości polszczyzny trzeba mówić jako o znajomości częściowej: chodzi bowiem głównie o znajomość kodu mówionego (rozumienia i mówienia po polsku) przy braku znajomości kodu pisanego. Znajomość języka mówionego pozwala tylko na bezpośrednie kontakty z ludźmi znającymi ten język, ale skutecznie uniemożliwia przekraczanie barier miejsca i czasu – uniemożliwia samodzielne czytanie tekstów polskich, poznawanie przez nie polskiej kultury czy choćby kontakty listowe z rodziną w Polsce lub innymi Polakami. (…) Bilingwizm polsko-portugalski w Brazylii istnieje, ale ma on dwie formy: jest widoczny w koloniach na południu kraju i ukryty w miastach, zwłaszcza w dużych miastach (Miodunka 2003: 152−153).

Kontakty, które utrzymuję od lat 90. z częścią moich informatorów, pozwoliły mi poznać jeden przypadek, który potwierdza te wnioski. Otóż jednej z rodzin polskich w Kurytybie udało się nawiązać kontakty z rodziną w Polsce dzięki zaproszeniu do siebie brata seniorki rodu. Jego pobyt w rodzinie brazylijskiej był wspominany jako wydarzenie i powszechna mobilizacja ze względu na język polski, którego większość rodziny używała w dzieciństwie i młodości, później zaś mówiąc głównie po portugalsku, przekonana, że polskiego już nie pamięta. Pobyt znającego tylko polszczyznę wujka z Polski był wydarzeniem, gdyż okazało się, że konieczność komunikacyjna zmobilizowała wszystkich do przypomnienia sobie języka dzieciństwa. Po powrocie do Polski córka wujka napisała podziękowanie za serdeczne przyjęcie ojca w Brazylii, składając też przy okazji życzenia bożonarodzeniowe. List z Polski pozostał bez odpowiedzi, gdyż nikt nie był w stanie napisać odpowiedzi po polsku. Nie wyrzucono go jednak, ale zachowano jako cenną pamiątkę z kraju pochodzenia. Jedna z osób w tej rodzinie wybrała się w 1997 roku na kurs wakacyjny języka polskiego do Krakowa, po powrocie zaś zaczęła chodzić na kursy wieczorowe polszczyzny prowadzone na UFPR. Robiąc porządki, przypadkowo natrafiła na zachowany list z Polski, przeczytała go na nowo i postanowiła odpowiedzieć polskiej rodzinie, traktując to jako ćwiczenie z pisania w po polsku. Odpowiedź została przygotowana po kilku latach, gdyż tyle czasu było trzeba, by ktoś z członków rodziny miał okazję w Brazylii nauczyć się pisania w tym języku.

Nie ulega wątpliwości, że przyszłość polszczyzny na południu Brazylii zależy od jej przekazywania następnym pokoleniom w miasteczkach i koloniach, a nie w (wielkich) miastach brazylijskich. Oto co na temat używania języka polskiego w kolonii Rio Claro koło Mallet pisze prowadząca tam w 2015 roku badania antropolożka i językoznawczyni, Karolina Bielenin-Lenczowska:

Mieszkańcy Rio Claro w większości mówią po polsku i w tym języku zazwyczaj prowadziłam rozmowy i wywiady. Należy dodać, że jest to dialekt pochodzący z końca XIX w., z silnymi wpływami języka portugalskiego, zwłaszcza w warstwie leksykalnej. W niektórych sytuacjach przechodziliśmy na portugalski. Komunikacja pisemna odbywa się w zasadzie tylko po portugalsku. Język polski, mimo że przekazywany z pokolenia na pokolenie, zachował się bowiem niemal jedynie w wersji mówionej. Mało osób czyta po polsku, jeszcze mniej pisze (Bielenin-Lenczowska 2017: 125).

Ta obserwacja jest bardzo ważna, ponieważ została poczyniona dwadzieścia lat po prowadzonych przeze mnie badaniach, a poza tym – odnosi się ona do kolonii położonej w interiorze stanu Parana, ja zaś nie miałem możliwości badania takich miejscowości. Dlatego jestem przekonany, że potrzebujemy badań sytuacji językowej takich kolonii jak Rio Claro i to w dodatku na tle sytuacji społeczno-ekonomicznej oraz zwyczajów komunikacyjnych panujących w okolicy (por. Miodunka 2003: 142−146).

Nowych danych w dyskusji na ten temat dostarcza artykuł Używanie polszczyzny w kolonii Dom Pedro II na tle badań bilingwizmu polsko-portugalskiego w Brazylii Alicji Goczyły Ferreira (2022). Po przeprowadzeniu w 2018 roku badań w tej kolonii, znajdującej się w okolicach Kurytyby, autorka doszła do następujących wniosków:

Nasza analiza uwidoczniła (…) niższy poziom znajomości języka polskiego wśród respondentów ostatniego badania, co odzwierciedla sytuację geograficzno-społeczną samej miejscowości, jak i zachodzących wokół niej procesów rozwojowych w sferze ekonomicznej. Dane zebrane podczas naszych badań umożliwiają też spojrzenie w przyszłość, które może nie napawać optymizmem. W najmłodszej grupie badanych jedynie 13% posługuje się swobodnie mówionym językiem polskim, co kontrastuje z 94% wśród osób powyżej 55. roku życia. Aż połowa badanych z najmłodszej grupy to osoby o znajomości polszczyzny ograniczającej się do pojedynczych słów czy wyrażeń (Goczyła Ferreira 2022: 70).

W dalszej części swej analizy autorka zwraca uwagę na przerwanie transmisji języka w rodzinach, w których rodzice są w wieku poniżej 36. roku życia, gdyż sami nie znają dostatecznie polszczyzny, by nią mówić w domu. To prowadzi ją do konstatacji, że „teraz, po 150 latach, język polski zanika w kolonii Dom Pedro II i w innych podobnych polskich wsiach na południu Brazylii”(Goczyła Ferreira 2022: 71).

Badania dwujęzyczności jako procesu indywidualnego, zmiennego w czasie

Badania ankietowe bilingwizmu oceniam w monografii jako jednostronne i ograniczone głównie dlatego, że ukazują one jako coś bardzo obiektywnego częściowo subiektywne opinie respondentów w czasie prowadzenia badań, a tym samym ograniczają się one do pokazania dwujęzyczności jako stanu. Aby przekroczyć to ograniczenie, osobny rozdział poświęciłem pokazaniu bilingwizmu jako procesu trwającego w czasie. Chodzi o rozdział 7. Bilingwizm polsko-portugalski jako proces indywidualny i społeczny. Modele stawania się i bycia dwujęzycznym (Miodunka 2003: 158−222).Po przeprowadzeniu wywiadów z 76 osobami wyróżniłem w nim sześć podstawowych modeli stawania się i bycia dwujęzycznym:

1. polski językiem ojczystym, portugalski językiem drugim przyswojonym w okresie dorosłości,

2. polski językiem pierwszym, portugalski językiem drugim, poznanym w dzieciństwie,

3. polski to „słodkie wspomnienie dzieciństwa”, portugalski językiem kariery zawodowej,

4. portugalski językiem pierwszym funkcjonalnie, studia w języku polskim w Polsce jako okres przekroczenia granic portugalskiego,

5. portugalski językiem ojczystym, polski językiem drugim, poznanym w Brazylii,

6. portugalski językiem ojczystym, polski językiem obcym, poznanym w Polsce.

Poza tymi modelami znalazły się takie zjawiska jak zapominanie języka etnicznego i powroty do niego (model 7) oraz rzadkie przypadki osób, które nie nauczyły się portugalskiego na tyle, żeby można było mówić o zjawisku dwujęzyczności (model 8). Część osób, z którymi przeprowadzałem wywiady, to uczestnicy moich zajęć na UFPR, a więc osoby poznane stosunkowo dobrze podczas zajęć i poza nimi. Wywiady dokumentowały tylko część informacji posiadanych na ich temat. Poza takimi przypadkami znajdowały się osoby nagrywane podczas wyjazdów terenowych. Zwykle przed wyjazdem rozmawiałem z kimś znającym daną zbiorowość na temat poszukiwanych przeze mnie przypadków i wstępnie wybieraliśmy osoby do wywiadów. Większość zgadzała się potem na rozmowę i jej nagranie. Zdarzały się jednakże takie sytuacje, kiedy spotykałem się z większą grupą zainteresowanych moimi badaniami, rozmawiałem ze wszystkimi, a dopiero potem wybierałem osoby do nagrania. Były to najczęściej spotkania w parafiach, organizowane przez księży przy okazji mszy i nabożeństw. Oczywiście, osoby nagrywane podczas badań terenowych znałem znacznie mniej niż pozostałych informatorów. Nie ulega wątpliwości, że wszystkie one mówiły o swoim bilingwizmie indywidualnym, o tym, jak kształtował się on przez całe ich dotychczasowe życie. To cecha różnicująca rozdziały szósty i siódmy: podczas gdy w rozdziale szóstym analizuję bilingwizm grupowy Polonii brazylijskiej na podstawie badań ankietowych, w rozdziale siódmym traktuję dwujęzyczność jako zjawisko indywidualne, kształtowane przez lata, trwające i zmieniające się w czasie.

Swoje modele bilingwizmu polsko-portugalskiego porównałem z czterema modelami bilingwizmu polsko-hiszpańskiego wyróżnionymi przez Martę Guillermo--Sajdak w monografii Bilingwizm polsko-hiszpański w Argentynie: drogi akulturacji polskich emigrantów w Buenos Aires, Córdobie, Santa Fé oraz Misiones (2015). Różnice między modelami brazylijskimi i argentyńskimi tłumaczyłem różną wielkością obu grup etnicznych (Polonia brazylijska jest znaczenie liczniejsza), osiedlaniem się w miastach (Argentyna poza Misiones) lub w koloniach oddalonych od miast (Brazylia) oraz okresem prowadzenia badań (Miodunka 2017: 320−322).

Jednej osobie, z którą utrzymywałem najbliższe kontakty, poświęciłem w monografii Bilingwizm polsko-portugalski w Brazylii cały osobny rozdział, pomyślany jako studium przypadku na tle historii rodziny. Chodzi o rozdział 8. Bilingwizm indywidualny. Studium przypadku osoby R. w wielkim mieście (Miodunka 2003: 223−267). Osoba ta mogłaby się stać jednym z przypadków przedstawianych w modelu 3, w którym język polski jest językiem używanym w dzieciństwie, natomiast późniejsza edukacja i udana kariera zawodowa wiążą się z językiem portugalskim oraz z innymi językami. Bogactwo posiadanych materiałów dotyczących historii tej osoby i jej rodziny, jak też jej niezwykła szczerość w dzieleniu się refleksjami na temat poszczególnych wydarzeń spowodowały, że postanowiłem zaprezentować bardziej szczegółowe, niż to się zwykle robi, studium przypadku. Po dwudziestu latach myślę, że był to z jednej strony – historycznie rzecz ujmując – dobry wybór, z drugiej zaś przeczucie niezwykłości nieznanych mi wtedy przyszłych losów tej osoby. Na zakończenie niniejszego artykułu chcę przedstawić losy trzech osób analizowanych w monografii z 2003 roku, u których wykorzystanie polszczyzny w ich późniejszej pracy i działalności nie dawało się w żaden sposób przewidzieć w okresie pisania monografii.

Stan znajomości polszczyzny trzech osób po dwudziestu pięciu latach od badań ich dwujęzyczności

Regina

Pierwszym analizowanym przypadkiem będzie osoba, której w monografii poświęciłem osobny rozdział, zwana w książce „osobą R.”. Ponieważ rozwój jej bilingwizmu polsko-portugalskiego przebiegał w sposób dość niezwykły, piszę o niej najczęściej, w zasadzie w każdym artykule na temat bilingwizmu polsko-obcego (Miodunka 2010; 2014; 2016). W artykule z 2010 roku zdradziłem zresztą, że tajemnicza dotąd „osoba R.” to w rzeczywistości Regina Przybycień, profesor UFPR, specjalistka w zakresie literatury amerykańskiej. Dlatego najlepiej będzie przypomnieć to, co napisałem o niej w 2003 roku:

Nie bez racji do studium przypadku bilingwizmu polsko-portugalskiego w Brazylii wybraliśmy R., osobę, która przez wiele lat sama negowała swój bilingwizm, ale która w wyniku przemian stała się osobą widoczną i znaczącą dla rozwoju polskości w swym środowisku. Tym, co jest szczególnie interesujące, były przemiany, o których R. skłonna była mówić, każdą rozmowę traktując jako okazję do samoanalizy. Równocześnie jej wiedza i wykształcenie pozwalały na wychodzenie poza swój przypadek indywidualny i na widzenie go na szerszym tle przemian społeczeństwa brazylijskiego, także na tle amerykańskiej polityki wielokulturowości. Losy R. mogłyby w pewnym sensie symbolizować losy Polonii parańskiej, która przeszła drogę od napiętnowania polskością do osiągnięcia świadomości, że polskość to wartość (…).

Podsumujmy w skrócie to, co wiemy o procesie stawania się dwujęzyczną przez R. Jej pierwszym językiem był na pewno język polski, język, którym mówiła matka. Do czwartego roku życia R. mówiła tylko po polsku, potem w trakcie kontaktów z rówieśnikami przyswoiła sobie język portugalski. W rezultacie, idąc do szkoły w wieku 6 lat, mówiła już w tym języku. Brazylijska szkoła zapoznająca z brazylijskim systemem wartości, wywołała u R. sprzeciw wobec kultury polskiej, wobec polskiego systemu wartości. R. postanowiła stać się Brazylijką za wszelką cenę. Sprzeciw ten był najbardziej widoczny w jej stosunku do języka polskiego: przestała mówić po polsku, ale nie mogąc zaprzeczyć, że go rozumie, posługiwała się nim biernie w kontaktach z rodzicami: gdy oni mówili do niej po polsku, ona odpowiadała im po portugalsku. Równocześnie chciała zapomnieć nie tylko ten język, ale i swoje polskie pochodzenie, polskość skazywała ją wówczas na życie na marginesie społeczeństwa parańskiego, a ona na marginesie żyć nie chciała. Czuła zapewne, że stać ją na to, aby dzięki edukacji zyskać lepszą sytuację społeczną i ekonomiczną. Wiedziała przecież, że dobrze się uczy, że ma zdolności do języków. Przebieg procesu edukacji wyraźnie potwierdzał jej wartość jako uczennicy i studentki. Chcąc kontynuować studia, wyjechała do Rio de Janeiro, gdzie spotkała się z innym systemem wartości, który – choć też brazylijski – nie miał w sobie tylu uprzedzeń etnicznych, co system parański. Poczucie własnej wartości, które uzyskała dzięki sukcesom edukacyjnym (studiowała język angielski i kulturę amerykańską, znała USA), umożliwiły jej dokonanie rewizji w stosunku do polskości, w tym do języka polskiego. W wyniku tej rewizji polskość, która była dotąd jej piętnem, zaczynała powoli stawać się wartością. Dlatego zaczęła szukać możliwości uczenia się polskiego, potem poznania Polski, kraju jej rodziców i dziadków. Wizyta w Polsce była tym wydarzeniem, dzięki któremu R. nawiązała więzi z nieznaną jej dotąd polską rodziną i poznała bliżej swe korzenie etniczne. Kiedy została profesorem literatury amerykańskiej na UFPR w Kurytybie, zaangażowała się świadomie w sprawę nauczania języka polskiego na tym uniwersytecie, dzięki czemu mogła potem wyjechać na stypendium do UJ, by uczyć się polskiego i studiować kulturę polską. Z Polski wracała jako osoba świadoma wartości kultury polskiej, gotowa szerzyć jej znajomość w swoim środowisku parańskim (Miodunka 2003: 261−262).

Jak widać, wydarzeniem przełomowym okazał się później jej semestralny pobyt w Instytucie Polonijnym UJ w roku akademickim 1996/1997. Początkowo Regina nie była zadowolona z pobytu: uważała, że poziom językowy grupy, do której trafiła po teście diagnostycznym, jest zbyt wysoki, a zajęcia językowe i związane z kulturą – zbyt trudne. To tu po raz pierwszy zetknęła się z poezją Wisławy Szymborskiej, co tak wspomina w późniejszym artykule, napisanym po polsku:

Po raz pierwszy spotkałam się z poezją Wisławy Szymborskiej, gdy została ona laureatką Nagrody Nobla w 1996 roku. Byłam wówczas na intensywnym kursie języka polskiego dla obcokrajowców w Instytucie Polonijnym UJ. Po 40 latach spotykałam się z językiem polskim, językiem mojego dzieciństwa, którym przestałam się posługiwać w wieku sześciu lat. Jak wielu potomków imigrantów z pierwszego pokolenia, nie chciałam odróżniać się od innych dzieci. Chciałam być stuprocentową Brazylijką.

Moja matka umarła dwa tygodnie przed moim wyjazdem do Polski. W takich okolicznościach nauka języka ojczystego, języka mojego dzieciństwa, budziła we mnie mieszane uczucia. Język codzienny, język konkretnych rzeczy, był mi bliski, miałam jednak trudności z nauczeniem się języka intelektu, języka abstrakcyjnego, który wydawał mi się zimny, bez duszy. Wykładowczyni na kursie zaprezentowała nam kilka wierszy Szymborskiej, w których odnalazłam znajomo brzmiące dźwięki. Urzekły mnie. Na początku czytałam je z dużym trudem i z pomocą tłumaczeń na język angielski. Z czasem jednak rozwinęłam w sobie umiejętność czytania po polsku i zaczęłam tłumaczyć niektóre wiersze dla siebie samej, jako ćwiczenie z czytania (Przybycień 2016: 105).

W roku 2011 jedno z najbardziej znanych i cenionych wydawnictw brazylijskich Companhia das Letras wydało w São Paulo wybór wierszy Wisławy Szymborskiej zatytułowany Poemas,w tłumaczeniu i z przedmową Reginy Przybycień. Bardzo dobrze napisana przedmowa, zatytułowana Sztuka Wisławy Szymborskiej, zaczyna się zdaniem: „Dizem que a Polônia é o pais da poesia” („Mówi się, że Polska jest krajem poezji”).Przedmowa jest interesująca, gdyż poza prezentacją specyfiki poezji polskiej w ogóle, a poezji Szymborskiej w szczególności, przynosi też fragment na temat roli tej poezji w powrocie tłumaczki do języka polskiego, który znała z dzieciństwa:

Poezja