- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.st z obojętną miną wręczył mu resztę talii. - Dziękuję. Hensleigh zacisnął usta, ale się nie odezwał. James nie zwracał na niego uwagi i zaczął zręcznie tasować karty z wprawą, której wcześniej nie okazał. Odchylał je lekko, gdy przelatywały mu przez palce, odbijając światło. Tak naprawdę nie musiał ich oglądać, chciał jedynie, by Hensleigh spocił się ze strachu. - Czy za to pana wyrzucili? - zapytał od niechcenia. Hensleigh przełknął ślinę. - Niby skąd? O czym pan mówi? - Z piechoty albo z marynarki, choć nie wyglądasz mi na wilka morskiego - odparł James. - Kapitan Kanciarz nie był im potrzebny. Niewykluczone, że obrażam armię, a pan wymyślił sobie swoją rangę. W Gwardii Konnej nic o panu nie słyszeli. - Uśmiechnął się cierpko, widząc, że Hensleigh gwałtownie zbladł. - Bardzo niechlujnie znaczona talia - ciągnął. - Można łatwo wyczuć woskowe linie na koszulkach. Poprzednia talia nie miała tak wyraźnych znaków. Słysząc to, oszust nagle zebrał się w sobie. - Obawiam się, że jest pan w błędzie. Możemy jednak poprosić o następną talię. James potrząsnął głową. - Nie. Rozliczymy się, i to teraz. - Przecież zgodził się pan, że zwycięzca bierze wszystko. - O ile zagramy nieznaczoną talią - stwierdził stanowczo James. - Kończymy grę - dorzucił, wprawnym ruchem zgarniając karty. - Wyjdziemy po cichu czy mam zrobić z tego widowisko? Hensleigh rozejrzał się nerwowo i zacisnął pięści. - Niech cię diabli! - rzucił, tracąc opanowanie. James wzruszył ramionami i polecił: - Podpisz weksle. Niech zarządca potwierdzi ich autentyczność. Nawet nie myśl, że będziesz mógł tu grać, dopóki mi nie zapłacisz - dorzucił. Hensleigh spojrzał na niego nienawistnym wzrokiem. - Od początku wodziłeś mnie za nos! James skłonił się. - Ależ oczywiście. Dwa tygodnie później James wspinał się po wąskich skrzypiących schodach, wstrzymując oddech. Już od wejścia uderzył go odór smażonej ryby - wczorajszej, a może nawet zeszłorocznej - oraz rozgotowanej kapusty. Po kolejnym półpiętrze spróbował przekonać sam siebie, że zapach nieco osłabł. Choć od gry w karty minął tydzień, Hensleigh nie przyszedł, aby spłacić długi, nie pojawił się też Pod Kogutem. Po kolejnym tygodniu poszukiwań przez czysty przypadek James odnalazł kryjówkę dłużnika, w której, jak mu powiedziano, trzymał on swoją kobietę. ,,Drugie piętro" - poinformowała go gospodyni. ,,Jego nie widziałam, ale dziewczyna jest na górze". Na piętrze podest zatrzeszczał złowieszczo, uginając się pod ciężarem Jamesa. Rozejrzał się, marszcząc nos. Woń zjełczałej ryby była tu równie ostra jak na dole. Chociaż w gruncie rzeczy nie potrzebował pieniędzy, które był mu winien Hensleigh, zamierzał go zniszczyć, aby już nikogo więcej nie oszukał. Kiedy się z nim rozprawi, Hensleigh nie będzie w stanie utrzymać samego siebie, a co dopiero kobiety. Jeżeli nie zastanie go w mieszkaniu, to kochanka będzie mogła przekazać mu ostrzeżenie, że lada chwila weksle zostaną sprzedane. Zastukał głośno, zauważając z pewnym zdumieniem, że drzwi są czyste. Po chwili otworzyły się i w progu stanęła dziewczyna w usmolonym fartuchu, ze ściereczką w ręku. Kilka miedzianych kosmyków wymknęło jej się spod czepka, muskając lekko zarumieniony kremowy policzek. Z głębi mieszkania napłynął znajomy zapach, niemający nic wspólnego z rybą. Pociągnął nosem - pasta do mebli? Tak, ale coś jeszcze, słodki aromat, który przeniknął go na wskroś. - Szuka pan kogoś? Zupełnie nieoczekiwanie nieufne spojrzenie zielonych oczu obudziło w nim niepożądane podniecenie. Jakim sposobem gad w rodzaju Hensleigha zdobył taką dziewczynę? - Trafił pan pod niewłaściwy adres - oznajmiła i uczyniła ręką ruch, aby zamknąć drzwi. - Akurat! - rzucił, wkładając nogę między futrynę a skrzydło drzwi. - Szukam Hensleigha. Wpatrywała się w nieznajomego szeroko otwartymi oczyma. Nie chodziło nawet o jego wzrost, a był naprawdę wysoki. Może to przez szerokie ramiona? Zresztą bez względu na przyczynę czuła, że ma w głowie mętlik. Po chwili odchrząknęła i powiedziała: - Przykro mi, proszę pana. Nie ma nikogo. - Nagle rozjaśniło jej się w głowie i zdrętwiała na myśl o błędzie, jaki o mały włos by popełniła. Przenikliwe spojrzenie szarych oczu wręcz ją świdrowało. - To znaczy nie ma go tutaj. Ścisnęła w rękach ściereczkę, aby ukryć ich drżenie. ,,Hensleigh, nie Armitage". Wiele lat temu ojciec wbił jej do głowy, aby nigdy pod żadnym pozorem nie wymieniała ich prawdziwego nazwiska. To, jakim się posługiwał, zmieniało się co jakiś czas, ale od paru tygodni brzmiało Szare oczy zwęziły się w szparki. Aksamitny głos mężczyzny otoczył ją niczym obłok. - Naturalnie, róża pod każdą nazwą będzie pachnie
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2017 |
z serii Romans historyczny |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.