Poświęcić się Sercu Bożemu - Józef Andrasz SJ - ebook

Poświęcić się Sercu Bożemu ebook

Józef Andrasz SJ

0,0

Opis

Książka służy rozszerzaniu kultu Serca Pana Jezusa oraz propaguje osobę i dzieło Józefa Andrasza SJ, krakowskiego kierownika duchowego św. Siostry Faustyny, współpracownika Wydawnictwa Apostolstwa Modlitwy w Krakowie (1920-1928, 1930-1952), redaktora miesięcznika "Posłaniec Serca Jezusowego" (1930-1940), autora m.in. licznych artykułów historycznych i broszur religijnych.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 84

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Na podstawie:Ks. Józef Andrasz T.J., Poświęć się Sercu Bożemu, Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy – Księża Jezuici, Kraków 1948.Ks. Józef Andrasz T.J., Zarzuty przeciw częstej Komunji św., [w:] „Głosy Katolickie”, nr 425, Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1936.Ks. Józef Andrasz T.J., Przedmowa, [w:] R. de Maumigny T.J., Modlitwa mistyczna, Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1922, s. 5-14. Redaktor książki: Józef Augustyn SJKorekta: Katarzyna StokłosaŁamanie: Barbara BodzońISBN 978-83-277-2354-3NIHIL OBSTAT. Przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowegoks. Wojciech Ziółek SJ, prowincjał, Kraków, dn. 30 lipca 2014 r., l.dz. 43/2014. WYDAWNICTWO WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Krakówtel. 12 62 93 200 • faks 12 42 95 003e-mail: [email protected]ł HANDLOWYtel. 12 62 93 254-256 • faks 12 62 93 496e-mail: [email protected]ęGARNIA WYSYŁKOWAtel. 12 62 93 260, 12 62 93 446-447 faks 12 62 93 261e.wydawnictwowam.plDrukarnia Wydawnictwa WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków

WSTĘP

Wydawnictwo WAM wznawia po latach trzy niewielkie teksty autorstwa ojca Józefa Andrasza, jezuity, gorliwego duszpasterza, cenionego rekolekcjonisty i spowiednika, pisarza ascetycznego, krzewiciela kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa, a także kultu Miłosierdzia Bożego, odkąd jako spowiednik i kierownik św. Faustyny Kowalskiej zetknął się z jej objawieniami o miłosierdziu Bożym. Teksty dawne, z pierwszej połowy XX wieku, zdające się mieć tylko historyczne znaczenie, a ich opublikowanie najwyżej wartość dokumentacyjną. A jednak mogą one i faktycznie przemawiają do współczesnego czytelnika, jeśli tylko wczytać się głębiej w ich przekaz.

Poświęcone kolejno nabożeństwu do Serca Bożego, Eucharystii i pytaniom o życie mistyczne nie mogą nie być aktualne, zwłaszcza dla osób pragnących pełniej rozwijać własne życie duchowe. We wspomnianym zaś wymiarze dokumentacyjnym utrwalają myśl ojca Andrasza, jego duchowe intuicje, duszpasterskie oddanie w odpowiedzi na wyzwania czasu i aktualne problemy wspólnoty kościelnej. Nawiasem mówiąc, warto byłoby odważniej i obficiej sięgać do spuścizny pisarskiej, poniekąd już klasyków literatury duchowej, nieodległych aż tak czasów, pokroju ojca Andrasza. Cieszy fakt, że Wydawnictwo WAM, któremu właśnie wielkie zasługi oddał ojciec Andrasz, nie zapomina o tym znakomitym autorze.

KULT SERCA BOŻEGO I BOŻEGO MIŁOSIERDZIA

Z publikowanych tekstów na czoło wysuwa się zapis zatytułowany Poświęć się Sercu Bożemu. Mieści się on w żywym nurcie apostolskiej działalności ojca Andrasza, jakim było zaangażowanie na rzecz propagowania nabożeństwa do Serca Bożego. A bezpośrednim powodem jego redakcji był list pasterski Episkopatu Polski z 1 stycznia 1948 roku, wzywający do poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu przez akt osobistego oddania oraz intronizacji w rodzinach.

W zamyśle biskupów, wskazane zawierzenie, dokonane w ciągu roku, miało być przygotowaniem i istotnym etapem, a nawet warunkiem do poświęcenia całego narodu polskiego Sercu Bożemu. Ten zaś uroczysty akt, tak przygotowany, biskupi zamierzali ogłosić na stosowny czas i miejsce. Miałby on posłużyć odnowieniu życia wiary w Ojczyźnie, umocnieniu w wiernym trwaniu przy krzyżu i chrześcijańskich wartościach, ostatecznie odrodzeniu Narodu w Bogu po moralnych i duchowych spustoszeniach wojny. Ta pobożna inicjatywa biskupów nie była zupełnie czymś nowym. Polska była już dwukrotnie poświęcana Bożemu Sercu. Pierwszy raz w 1920 roku na Jasnej Górze dla uproszenia ratunku dla kraju w obliczu inwazji bolszewickiej i zaraz po raz drugi w 1921 roku w Krakowie z okazji konsekracji bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego.

Zapowiadany we wspomnianym liście Episkopatu akt poświęcenia dokonany został rzeczywiście 28 października 1951 roku, w uroczystość Chrystusa Króla, równocześnie we wszystkich katedrach biskupich, kościołach parafialnych i zakonnych. Poprzedzony był listem Episkopatu opisującym go jako publiczne wyznanie wiary w Chrystusa prawdziwego Boga i Człowieka, Odkupiciela i Króla całej ludzkości, jako hołd wdzięczności za wszelkie łaski i dary udzielone Narodowi polskiemu w tysiącletniej historii chrześcijańskiej oraz jako uroczyste przyrzeczenie życia wiarą Chrystusową, kształtowania życia osobistego, rodzinnego i narodowego według zasad Ewangelii, a także przyrzeczenie obrony Kościoła.

Wezwanie biskupów do osobistego oraz w rodzinie poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu w tekście ojca Andrasza zostało żywo skomentowane i praktycznie wyjaśnione. Należy wyrazić uznanie dla jego otwartości na głos pasterzy oraz dla gorliwości w działaniu na rzecz jego praktycznej realizacji. Cały bowiem tekst w zamyśle autora miał posłużyć nie tylko zachęceniu czytelników do podjęcia aktu poświęcenia, lecz także pokazaniu dobrodziejstw tego aktu oraz pouczeniu, czym ma być on w swej istocie i jak należy go dokonać. Już sam akt poświęcenia, jako religijny akt kultu, postrzega autor jako źródło szczególnej łaski Bożej i Bożego błogosławieństwa. Łaska ta ujawnić się ma głównie jako pomoc w moralnym i religijnym odrodzeniu poszczególnych członków i konsekwentnie całego Narodu. Taki też cel przyświeca głównie owemu aktowi.

Ojciec Andrasz nadto zdaje się sugerować jeszcze drugi cel, ku któremu ma prowadzić ów akt, a mianowicie spełnienie przez Polskę jakiegoś szczególniejszego zadania wobec innych narodów. Otóż, już na początku zadaje intrygujące pytanie: czy „Opatrzność zasiała w organizm Narodu Polskiego ziarna przyszłości, i że w planach swoich liczy na nas?”. I zaraz dopowiada, że skoro Polacy zostali mimo straszliwych doświadczeń wojny ostatecznie ochronieni przed zhańbieniem się i załamaniem, przetrwali w swych chrześcijańskich wartościach, to należy odczytać, że w zamyśle Bożym w przyszłości wyznaczone są dla Polski nowe perspektywy rozwoju i życia, w odniesieniu także do innych narodów. Następnie ojciec Andrasz wprost potwierdza: „Wiele jest atoli oznak – nie tu miejsce o nich mówić – które nas ośmielają do pokornego i ufnego stwierdzenia, że istotnie tak jest”.

Jakie jest to szczególne zadanie czy misja, nie wyjaśnia jednakże od razu, ale później umieszcza w tekście nie mniej zastanawiające sformułowanie, wyraźnie korespondujące z wcześniejszymi. Sugeruje, że poświęcenie się Polaków Sercu Zbawiciela, przysłuży się dziełu Miłosierdzia Bożego w świecie. W tym miejscu odwoła się do słów Prymasa Polski, kard. Augusta Hlonda, które potraktuje jako odważne i zobowiązujące wyzwanie, by poprzez akt poświęcenia „przez Polskę spełniło się Miłosierdzie Boże nad chorym dzisiejszym światem”.

Czy w tych stwierdzeniach ojca Andrasza należy dopatrywać się nawiązania do jego osobistego zaangażowania w szerzenie nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, które zrodziło się w nim pod wpływem objawień siostry Faustyny? W broszurce Miłosierdzie Boże… ufamy Tobie! wydanej w 1948 roku1, prezentując osobę siostry Faustyny, zapoznając z nabożeństwem do Miłosierdzia Bożego według form od niej się wywodzących, zachęcał też bardzo do praktykowania i propagowania tegoż nabożeństwa, widząc w tym szczególne zadanie dla Polaków, także w stosunku do innych narodów. Zatem postrzeganie apostolstwa Miłosierdzia Bożego w ramach owej, wyraźnie wprawdzie nieokreślanej, misji Polski wobec świata w związku z poświęceniem się Sercu Bożemu, nie wydaje się zupełnie bezpodstawne.

Ciekawy jest też szczegół odwołania się do słów kard. Hlonda. Ten, jak wiadomo między innymi z przekazów bł. ks. Michała Sopoćki, okazywał zainteresowanie kultem Miłosierdzia Bożego. Ksiądz Sopoćko był nawet posądzany o nadużywanie autorytetu Prymasa w propagowaniu kultu i staraniach o jego zatwierdzenie przez władze kościelne. Niewykluczone, że obaj spowiednicy św. Faustyny, przejęci ideą i kultem Miłosierdzia Bożego, starali się wykorzystywać wszelkie okazje, by o tym mówić i pisać, gdy było to możliwe, a jeśli nie, to przynajmniej w swoisty sposób to przypominać czy wręcz „przemycać”.

Dziś, z perspektywy naszych czasów, gdy kult Miłosierdzia Bożego tak bardzo się rozprzestrzenił, przynosi liczne owoce duchowe, dla wielu jest ostoją w zmaganiach życiowych i bolesnych doświadczeniach, można byłoby pytać, czy intuicje prymasa kard. Augusta Hlonda i nieśmiałe sugestie ojca Józefa Andrasza w powiązaniu z żywą wów-czas sprawą poświęcenia się Sercu Bożemu nie przybrały realnych kształtów? Wiele na to wskazuje, choć do pełnego zakorzenienia się kultu, zwłaszcza w postawach i czynach, ujawnianych w ufności w Miłosierdzie Boże oraz świadczeniu miłosierdzia szcze-gólniej w duchowym wymiarze, potrzeba jeszcze sporo uczynić. Jest to ciągle wielkie wezwanie dla czcicieli Miłosierdzia Bożego i dla Polaków, przywołując chociażby zachęty św. Jana Pawła II, wypowiedziane podczas jego ostatniej pielgrzymki do kraju w 2002 roku.

1Por. J. Andrasz SJ, Miłosierdzie Boże. Historia spisana przez spowiednika s. Faustyny, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013.

MIŁOŚĆ I MIŁOSIERDZIE W SERCU JEZUSA

W tym miejscu warto też wspomnieć o wzajemnym odniesieniu kultu Serca Bożego i kultu Miłosierdzia Bożego. Wraz z pojawieniem się nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego powstały pewne zastrzeżenia, jakoby kult ten miał powielać kult Serca Bożego i dlatego jest zbyteczny, czy wręcz miałby z nim rywalizować. Tymczasem wprawdzie różnią się one co do przedmiotu: w kulcie Serca Bożego wychwalana jest miłość boska i ludzka Jezusa Chrystusa, w kulcie Miłosierdzia Bożego wielbione jest miłosierdzie, czyli miłość naznaczona zmiłowaniem i litością nad ludzką nędzą i niemocą, spowodowaną grzesznym upadkiem człowieka. Jednak, zdaniem księdza Sopoćki wzajemnie się uzupełniają, a nawet kult Miłosierdzia Bożego jest logiczną konsekwencją kultu Serca Jezusowego, gdyż rozszerza go i pogłębia oraz uzupełnia przez praktykę uczynków miłosiernych.

Swoiste następstwo i dopełnienie obu kultów, można też odczytać z perspektywy czasowej. U początków obu, jak wiadomo, były prywatne objawienia, które jednak, co wyraźnie należy zaznaczyć, nie były zasadniczym i ostatecznym powodem kościelnej ich aprobaty. Najpierw dokonały się objawienia dotyczące miłości Serca Jezusowego, które zostały przekazane św. Małgorzacie Marii Alacoque, później miłosierdzia Bożego dane św. Faustynie. Jedne były niejako przygotowaniem drugich. Bóg upomniał się najpierw o swoją miłość do ludzi, a później o miłość miłosierną, czyli swoje miłosierdzie.

Mając powyższe na uwadze, czy można byłoby wysunąć tezę, iż kult Serca Jezusowego był swoistym przygotowaniem do kultu Miłosierdzia Bożego? Odpowiedź na nią wymagałaby niewątpliwie rzetelnego studium w szerokim kontekście religijnym i teologicznym, głównie liturgicznym i pastoralnym. Niemniej pewne przesłanki w tym kierunku można dostrzec w pobożności św. Faustyny, a także w jej objawieniach. Podobnie myśli i intuicje księdza Sopoćki i ojca Andrasza, wzmiankowane wyżej, zdają się iść po tej linii. Świętej Faustynie niewątpliwie bliskie było nabożeństwo do Serca Bożego. Jej spowiednicy też byli czcicielami Boskiego Serca. Zwłaszcza ojciec Andrasz, niezmordowany krzewiciel tego kultu. Jaki był ich wpływ na pobożność świętej penitentki w tym względzie, też należałoby zbadać, chociaż ogólne zapoznanie się z kierownictwem obu ujawnia ten wątek.

Miłość do Boga, tak akcentowana w nabożeństwie do Serca Bożego, której uczyła się i którą rozpalała w sobie siostra Faustyna, otwierała ją na tajemnicę Miłosierdzia Bożego, tajemnicę miłości wiernej, łaskawej, litującej się nad nędzą człowieka, przebaczającej grzechy. W zapiskach jej Dzienniczka2 wyraźnie ujawnia się, że to właśnie Boskie Serce Jezusa jest pełne litości i miłosierdzia, jest źródłem miłosierdzia (Dzienniczek 72, 367, 1142). Święta odnotowuje, że z Serca Jezusa „wyszły te same promienie, jakie są w tym obrazie – jako krew i woda, i zrozumiałam, jak wielkie jest miłosierdzie Pańskie” (Dzienniczek 177). W innym miejscu pisze: „usłyszałam w duszy te słowa: «Miłosierdzie moje przeszło do dusz przez serce Bosko-ludzkie Jezusa, jako promień słońca przez kryształ»” (Dzienniczek 528). Wielokrotnie pojawia się określenie „miłosierne Serce Jezusa” czy „najmiłosierniejsze Serce Jezusa” (Dzienniczek 167, 223, 465, 836). Gdy więc siostra Faustyna mówi o Sercu Jezusa, to mówi o miłości i miłosierdziu w nim ujawnionych (Dzienniczek 1447). Sugerowałoby to, że łączyła w sobie, a przynajmniej równie wychwalała Bożą miłość, jak i miłosierdzie, zawarte w Sercu Jezusowym. W tej pobieżnej próbie zmierzenia się z postawioną tezą można zatem w tym momencie stwierdzić, że jeśliby nawet kult Serca Bożego nie był wprost przygotowaniem do kultu Miłosierdzia Bożego, to na pewno oba nabożeństwa bardzo się ze sobą wiążą.

2 Por. Św. Faustyna Kowalska, Dzienniczek. Miłosierdzie Boże w duszy mojej, Warszawa 2005. Dalej: Dzienniczek.

AKTUALNOŚĆ REFLEKSJI OJCA ANDRASZA

Wracając do publikowanych tekstów i pytania o ich aktualność dzisiaj, wydaje się, że w swej warstwie pobożnościowej mogą nieść zaproszenie i zachętę do głębszego zaangażowania się w życie religijne. Nabożeństwo do Serca Bożego z praktyką pierwszych piątków miesiąca wciąż nie traci na swej aktualności. Na trwałe zakorzeniło się w naszej pobożności. Wczytanie się w proponowane przez ojca Andrasza treści i praktyczne wskazania związane z aktem poświęcenia się osobistego Sercu Jezusowemu może ożywić to nabożeństwo. Zaproszenie do nawrócenia i pokuty, pogłębienia znajomości Jezusa Chrystusa, by bardziej zbliżać się do Niego, nigdy się nie przeżywa. Zatroskanie o własną wiarę koresponduje z niedawno obchodzonym Rokiem Wiary w Kościele. Odwołanie się przez ojca Andrasza do tysiącletniej tradycji wiary w Ojczyźnie i dziś winno nas pobudzać do czerpania z duchowego dorobku pokoleń Polaków. A zwrócenie uwagi na praktyczne, życiowe, w postawach i czynach ujawnione przedłużenie osobistego religijnego aktu poświęcenia się Sercu Bożemu to zawsze istotne wezwanie do łączenia pobożności z czynnym przeżywaniem wiary. Na koniec przypomnienie obietnic i łask, dołączonych do i wypływających z nabożeństwa do Serca Bożego, które może gdzieś po części zostały zapomniane, niewątpliwie może być zachętą i pobudką do gorliwszego jego praktykowania.

Tekst o Eucharystii i przeżywaniu Komunii świętej, choć pisany w klimacie ówczesnej pobożności eucharystycznej, odpowiadający na pojawiające się w latach trzydziestych XX wieku pytania, wydaje się, że również przynieść może pouczające i inspirujące podpowiedzi na nasze czasy. Dziś daje się zauważyć, że wielokrotnie praktyka częstej Komunii świętej, uznając i ceniąc tak przeżywaną cześć i miłość do Jezusa Eucharystycznego, staje się trochę rutynowa i mało pogłębiona. Dostrzega się swoiste „oswajanie się” z Eucharystią, jakby zapominanie o zdrowej, w Piśmie Świętym pochwalanej „bojaźni Bożej”, normującej właściwe odniesienie do świętości Boga. Przypomnienie przez ojca Andrasza, na czym polega prawdziwa pobożność eucharystyczna, może zatem i dziś kogoś zastanowić, poruszyć, zrewidować jego odniesienie do Eucharystii, a jak należy ufać – pomóc w ożywieniu życia eucharystycznego. A że jest to temat żywy, zwrócił przecież na to uwagę św. Jan Paweł II encykliką o Eucharystii Ecclesia de Eucharistia z 2003 roku.

Trzeci tekst, dotykający problematyki życia mistycznego, może wydawać się najmniej interesujący dla przeciętnego religijnego czytelnika. Chociaż z drugiej strony intrygujący, czym właściwie jest to życie mistyczne, mistyka, modlitwa mistyczna? Oczywiście w tekście ojca Andrasza nie odnajdziemy wyjaśnienia, z racji na charakter przedmowy do dzieła traktującego o wskazanych zagadnieniach. Jednak wartość i pożyteczność tekstu ujawnia się w rzeczowym, krótkim i trafnym nakreśleniu podstawowych odniesień do życia mistycznego. Może on też pobudzić do bardziej systemowego i pogłębionego zainteresowania się tą problematyką. Autor skupił się na wskazaniu racji, dlaczego i kto ma zapoznawać się z dziełami traktującymi o życiu duchowym w jego najgłębszych wymiarach, czyli życiu mistycznym.

Jak zaznacza ojciec Andrasz, właściwie każdy zatroskany o swe życie duchowe winien czytać te dzieła. Kierownicy duchowi, by właściwie wypełnić rolę prowadzenia dusz po ścieżkach doskonałości; osoby zaawansowane w życie duchowe, by nie tracić zapału i pewniej postępować jego drogami; a początkujący, by odważyć się i zachęcić do podjęcia przygody duchowej. Nadto poznanie zdrowej nauki o życiu duchowym, łącznie z mistycznym, może uchronić od ulegania fałszywym mistycyzmom czy przed podpowiedziami, które łudzą łatwymi, względnie wyjątkowymi ścieżkami postępu duchowego. Te wskazania i przestrogi autora czyż i dziś nie wydaja się aktualne? Zresztą czytelnicy niech sami już dopowiedzą.

Na koniec należy wyrazić uznanie i wdzięczność redaktorom wydania i samemu Wydawnictwu WAM za odwagę, ale i wyczucie sięgnięcia do wydawałoby się historycznych już tylko tekstów czy przebrzmiałej problematyki, a jednak mających swą wartość także dzisiaj. Z perspektywy bowiem życia wiary, życia duchowego, a także dla szczerze zainteresowanych tą sferą ludzkiego jestestwa nie ma tematów dezaktualizujących się, tak jak żywa jest wciąż Ewangelia, choć zmieniają się czasy i kultury. Wszystko też, co na niej jest budowane, zyskuje podobnie nieprzemijającą wartość i takież znaczenie.

Bp Henryk Ciereszko

IMIŁOŚCIWY OKRES

Obecne pokolenia polskie – zarówno starsze, jak i młodsze – przeżyły tak przytłaczający okres dziejowy, że równego mu w swej grozie dawno historia nie widziała. Starsze wraz z młodszym doznało wszystkich okropności barbarzyńskiej napaści Germanii hitlerowskiej. Starsze prócz tego pamięta jeszcze skutki wojny światowej.

1. NASZA PRZYSZŁOŚĆ

W twardych epokach to, co mało wartościowe, załamuje się, a nieraz zupełnie ginie. Natomiast te organizmy, w które Opatrzność zasiała ziarna na przyszły rozwój, pod huraganem cierpień może kurczą się, ale równocześnie nabierają prężności i mocy. Czy organizm Narodu naszego można zaliczyć do tych, które mimo podwójnego huraganu obu wojen nie załamał się? Czy wobec tego możemy słusznie liczyć na to, że Opatrzność zasiała w organizm Narodu Polskiego ziarna przyszłości i że w planach swoich liczy na nas?

Na pierwsze pytanie możemy – mimo wszystkich niedostatków naszych – odpowiedzieć, że nie daliśmy się złamać. Dźwignęliśmy się szybko po huraganie wojny światowej. Dźwigamy się również i po okrutnym huraganie wojny wszechświatowej, wprawdzie nieco wolniej, bo nam wytoczono tyle krwi – przeszło sześć milionów poległych i zakatowanych – bo nas tak straszliwie wróg zrabował i zniszczył, bo warunki powojenne są dziś znacznie trudniejsze niż po tamtej wojnie. Ale mimo wszystko dźwigamy się i żyje w nas krzepka nadzieja.

Czy wobec tego uzasadnione są nasze rachuby, że Opatrzność, kierująca dziejami narodów, rzuciła w nasz organizm nadwątlony wprawdzie, ale bynajmniej nie złamany, nowe ziarna rokujące dla niego mocny rozwój w przyszłości? Czy w planach Bożych stanowimy pozycję ważniejszą i czy Bóg liczy na nas, że się z niej wywiążemy?

Odpowiedź na to pytanie o wiele trudniejsza niż na pierwsze. Najpierw dlatego, że sięga w mroczną przyszłość. Po wtóre i dla tej racji, że Opatrzność Boża planów swoich nie prezentuje każdemu. Wiele jest atoli oznak – nie tu miejsce o nich mówić – które nas ośmielają do pokornego i ufnego stwierdzenia, że istotnie tak jest.

2. KONIECZNOŚĆ BOŻEJ POMOCY