Szkoła Budowania Wspólnoty - Bogdan Kocańda OFMConv - ebook

Szkoła Budowania Wspólnoty ebook

Bogdan Kocańda OFMConv

0,0

Opis

Program formacyjny dla świeckich Kościoła XXI wieku

Wiele osób przeżywa swoje nawrócenie podczas kursów i rekolekcji, ale brakuje im stałej formacji i zakorzenienia we wspólnocie Kościoła. Zeszyty formacji duchowej o. Bogdana Kocańdy OFMConv to odpowiedź na duszpasterskie wyzwania naszych czasów. Przedstawiony w nich program jest możliwy do wdrożenia w każdej parafii. Dzięki niemu powstawać mogą środowiska dojrzałych uczniów Chrystusa, świadomych swojej chrześcijańskiej godności. Stając się światłem dla świata, budują Kościół, o jakim marzy Bóg.

Czteroletni cykl formacyjny narodził się dzięki doświadczeniom Wspólnoty Talitha Kum działającej przy Franciszkańskim Domu Formacyjno-Edukacyjnym w Rychwałdzie. Cały program składa się z pięciu szkół. Są nimi:

  • Szkoła Uczniostwa
  • Szkoła Świadków
  • Szkoła Charyzmatów
  • Szkoła Budowania Wspólnoty
  • Szkoła Liderów
  • Szkoła Budowania Wspólnoty to czwarta z pięciu części programu. Celem tej jedenastotygodniowej szkoły jest zapoznanie się z katolicką eklezjologią, aby grupę, do której się przynależy, postrzegać nie elitarnie, lecz w kontekście wizji Chrystusa objawiającej się w Kościele świętym. Uczestnicy szkoły zdobędą podstawowe doświadczenie pomocne w budowaniu więzi wspólnotowych, co przekłada się na konkretne zachowania i postawy członków wspólnoty, podkreślające wymiar braterstwa chrześcijańskiego i zjednoczenia w miłości do Jezusa Chrystusa.

    Książka zawiera komplet materiałów potrzebnych do jej przeprowadzenia: nauczania, konspekty dla animatorów małych grup, materiały wyjaśniające dla animatorów, zestawy zadaniowe do pracy indywidualnej.

    o. Bogdan Kocańda OFMConv – doktor teologii duchowości, ceniony kierownik duchowy i rekolekcjonista, pełnił również posługę egzorcysty. Obecnie kustosz sanktuarium maryjnego w Rychwałdzie oraz dyrektor Franciszkańskiego Domu Formacyjno-Edukacyjnego.

     

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 269

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wstęp

Drogi Czytelniku, zanim dokonam wprowadzenia w lekturę niniejszej książki, pozwól, że zadam Ci dwa pytania. Pierwsze: Czy jako osoba wierząca jesteś osamotniony w przeżywaniu swojej wiary? I drugie: Czy to osamotnienie nie jest wynikiem braku poczucia bliskości z ludźmi, którzy noszą w sobie ogień Ducha Świętego i niestrudzenie angażują się w życie Kościoła świętego? Odnoszę wrażenie, że wielu z nas, katolików, ma olbrzymie pragnienie budowania głębokich więzi, a przez to środowiska, w którym bylibyśmy przyjęci i akceptowani. Pragnienie to jest zapewne związane z osobistym odkryciem siebie jako daru dla drugiego, który też może i powinien być darem dla mnie. Takie wzajemne obdarowanie nie jest zarezerwowane tylko dla miłości małżeńskiej ani relacji przyjacielskich; ono żyje w każdym człowieku, który został napełniony Bożą obecnością. Jakiego potrzeba magnesu, aby te pragnienia mogły się spotkać? Myślę, że takim magnesem jest żywa wspólnota chrześcijańska, której członkowie pełni pasji i entuzjazmu dają świadectwo swego uczniostwa w Chrystusie. W takiej wspólnocie, jak przed laty zauważył ks. Franciszek Blachnicki1, spotykają się dwie formy świadectwa, mianowicie świadectwo aktualnego doświadczenia obecności Jezusa w życiu przez akt wiary oraz świadectwo obiektywne, dotyczące wydarzenia historycznego (opisanego w Piśmie Świętym). Jeśli połączy się te dwie formy świadectwa, to stwarza się najlepsze warunki do tego, żeby ludzie mogli uwierzyć.

Wspólnota wiary, w której odnajdują się głębokie ludzkie pragnienia, to wymarzone środowisko chrześcijańskiego przykładu życia, szeroko pojętego wzrostu, odkrycia własnych potencjałów, napełnienia darami i charyzmatami Ducha Świętego, obdarowywania innych przez służbę; to droga, która prowadzi do pełni życia z Chrystusem. Blisko Chrystusa można być tylko w Duchu Świętym, a Ten objawia się, kiedy chce, a najczęściej gdy jest przywoływany przez wspólnotę, czego uczy nas zesłanie Ducha Świętego w Wieczerniku (zob. Dz 2,1–13). Z tej racji każdy osamotniony w wierze jest zaproszony do budowania wspólnoty. Samotność bowiem jest możliwością spotkania!

Jezus w czasie swego ziemskiego życia nigdy nie uczynił cudu dla swojej własnej korzyści. Robił to zawsze dla innych. Jego największym cudem jest pozostawanie we wspólnocie pod postacią eucharystycznego Ciała. Słowa Pisma Świętego i znaki sakramentalne zawsze ożywiały i nieustannie będą ożywiać wspólnoty wiary, lecz potrzeba jeszcze więcej tych, którzy z oddaniem będą chcieli upodobnić się do Chrystusa w służbie innym. Tak wielu jeszcze tego nie rozumie. A przecież czymś naturalnym jest, że ludzie najpierw dokładnie oglądają drzewo, zanim zaczną z niego zbierać owoce. Dlatego oddajemy do dyspozycji liderów i odpowiedzialnych za programy duszpasterskie już czwarty zeszyt formacyjny pod tytułem Szkoła Budowania Wspólnoty. Został on opracowany jako kolejny krok w czteroletnim programie formacji wspólnotowej zawartej w autorskim projekcie Akademii Wiary, który jest realizowany we wspólnocie charyzmatyczno-ewangelizacyjnej Talitha Kum w Rychwałdzie. Przypominamy, iż proponowana ścieżka formacyjna obejmuje czteroletni cykl spotkań, na który składa się pięć szkół.

Najważniejsza jest Szkoła Uczniostwa2, która obejmuje piętnaście następujących po sobie tygodni spotkań formacyjnych. Wpisany jest w nią czas Wielkiego Tygodnia będący kulminacją chrześcijańskich misteriów, a jej celem jest wejście na drogę świadomego uczniostwa w Chrystusie i zapoznanie się z metodami pracy z tekstami Pisma Świętego, tak by lepiej poznawać zamysł Boży. Następnie, w okresie jesiennym, proponowana jest Szkoła Świadków3. To dziesięciotygodniowy czas poznawania, przyjmowania i zastosowania sposobów ewangelizowania. Przewodnikami na tej ścieżce są biblijne postacie związane z osobą Jezusa Chrystusa, a przede wszystkim Jego uczniowie, którzy orędzie zbawienia zanieśli do świata pogan.

W drugim roku formacji proponuje się powtórzyć Szkołę Uczniostwa dla nowych członków wspólnot, a jesienią zaprosić wszystkich na Szkołę Charyzmatów4. Ta szkoła trwa jedenaście tygodni, a jej celem jest pogłębienie wiedzy na temat głównych charyzmatów i towarzyszących im zjawisk duchowych, a także wprowadzenie w modlitwę o objawienie się tych darów w życiu członków wspólnot, aby posługując nimi, budowali Kościół Chrystusowy.

Trzeci rok formacyjny, tak jak uprzednio, rozpoczynamy Szkołą Uczniostwa, aby jesienią zaprosić braci i siostry do uczestniczenia w Szkole Budowania Wspólnoty (której dotyczy obecny zeszyt). Celem tej jedenastotygodniowej szkoły jest poznanie katolickiej eklezjologii, aby grupę, do której się przynależy, postrzegać nie elitarnie, lecz w kontekście wizji Chrystusa (zob. Mt 16,18) objawiającej się w Kościele świętym. Nadto uczestnicy szkoły zdobywają podstawowe doświadczenie pomocne w budowaniu więzi wspólnotowych. To przekłada się na konkretne zachowania i postawy członków wspólnoty, podkreślające wymiar braterstwa chrześcijańskiego i zjednoczenia w miłości do Jezusa Chrystusa, aby „jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich, którzy uwierzyli” (Dz 4,32).

W czwartym roku formacyjnym proponuje się – po Szkole Uczniostwa – jesienną Szkołę Liderów. Celem tych spotkań w ciągu kolejnych dwunastu tygodni jest przygotowanie zaangażowanych katolików do przejęcia odpowiedzialności w różnych obszarach życia parafii. Wspólnoty i grupy parafialne będą ożywiane, jeśli okażą się aktywne w dziele ewangelizacji i formacji na terenie parafii, a także skoncentrują się na stopniowej zmianie standardów społecznych przez prowadzenie ewangelicznego sposobu życia.

Czas pomiędzy intensywnymi szkołami, czyli wiosnę i część zimy, należy wykorzystać na utrwalenie otrzymanych treści, ponowne przepracowanie trudniejszych partii materiału bądź w inny sposób, w zależności od potrzeb danej wspólnoty. Czteroletni cykl można kontynuować w następnych latach. Zależy to od rozwoju wspólnoty.

Pierwszym i podstawowym krokiem ku chrześcijańskiej dojrzałości w naszym modelu formacyjnym jest Szkoła Uczniostwa. Składa się ona z trzech zasadniczych elementów: wykładu, pracy w małej grupie i pakietu zadań do indywidualnego przepracowania w miejscu zamieszkania. Tę samą formę przyjmujemy w Szkole Budowania Wspólnoty. Jak w poprzednich szkołach raz w tygodniu grupa uczestników spotyka się w wyznaczonym miejscu, najlepiej w dużej sali konferencyjnej, by wspólnie podjąć modlitwę uwielbienia, która trwa od dziesięciu do dwudziestu minut. Następnie pasterz odpowiedzialny za wspólnotę lub wyznaczony do tego celu animator prowadzi wykład. Jego treść podana jest w niniejszym opracowaniu, ale można ją zmieniać według uznania. Chodzi jedynie o to, by zachować istotne przesłanie wyrażone za pomocą ortodoksyjnych słów. Do przygotowania wykładów posłużyła różnorodna literatura ujęta w bibliografii umieszczonej na końcu każdego z nich. Według własnych możliwości można ją wzbogacić, a wykład uatrakcyjnić, na przykład za pomocą slajdów. Forma przekazu jest ważna, ale pozostawia się ją do wyboru prowadzącemu wykład. Czas na nauczanie wynosi od czterdziestu pięciu do sześćdziesięciu minut.

Po wykładzie uczestnicy dzielą się na małe grupy. Grupy te powinny być stałe, to znaczy przez cały czas trwania szkoły osoby przydzielone do danej grupy powinny spotykać się ze sobą. Na czele zespołu stoi animator małej grupy, który wcześniej winien zapoznać się z wykładem i z proponowaną dynamiką. Mała grupa tworzy środowisko wzrostu. To właśnie w niej uczestnicy szkoły mają swobodę wypowiedzi, mogą dzielić się poznanymi treściami, omawiać trudności, wspólnie pochylać się nad tekstami Pisma Świętego. Z tej racji grupy powinny spotykać się w oddzielnych mniejszych salach, a przy ich braku w oddalonych od siebie kręgach, tak by nie przeszkadzać sobie nawzajem. Małą grupę powinno tworzyć od ośmiu do dziesięciu osób wraz z animatorem. Czas pracy w małej grupie winien wynosić od pięćdziesięciu do sześćdziesięciu minut.

Ostatni etap spotkania to zapoznanie się uczestników szkoły z pakietem zadań. Osoba prowadząca szkołę bądź wykład przedstawia uczestnikom szkoły pakiet zadań na każdy dzień z wyjątkiem tego, w którym odbywa się spotkanie. Najlepiej więc ustalić jeden stały dzień tygodnia na spotkanie formacyjne w ramach szkoły, aby pozostałe dni przeznaczyć na pracę indywidualną. Może to być czas spotkania wspólnoty bądź inny dogodny termin. Zadania uczestnicy wykonują samodzielnie w domu i to od nich zależy, kiedy znajdą na nie czas. Są one tak opracowane, aby w praktyce można było zapoznać się z treściami biblijnymi mówiącymi o danym charyzmacie. Ważna jest zachęta, by systematycznie wykonywać proponowane zadania. Czas prezentacji zadań wynosi około dziesięciu minut. Potem zebrani podejmują wspólną modlitwę, która trwa do dziesięciu minut i jeżeli na spotkaniu jest kapłan, to udziela wszystkim błogosławieństwa.

Całość spotkania formacyjnego winna się zamknąć maksymalnie w trzech godzinach. Na zakończenie szkoły w dwunastym tygodniu można celebrować Eucharystię i po niej zrobić agapę podsumowującą cały cykl spotkań.

Terminarz Szkoły Budowania Wspólnoty przedstawia się następująco:

1. Wykład: Bóg, który nie lubi samotności.

2. Wykład: Kościół rzymskokatolicki – wspólnota wspólnot i duchowość komunii.

3. Wykład: Wspólnota – dom wolnych ludzi, którzy żyją w Chry-stusie.

4. Wykład: Wspólnota – projekt samego Boga.

5. Wykład: Być we wspólnocie to zgodzić się na inne życie.

6. Wykład: Czym jest chrześcijańska wspólnota spotkań?

7. Wykład: Kim jesteś we wspólnocie?

8. Wykład: Lider we wspólnocie – jego autorytet i zadania.

9. Wykład: Rola kapłana we wspólnocie.

10. Wykład: Mała grupa – środowisko formacji oraz przeżywania radości i smutku.

11. Wykład: Komunikacja we wspólnocie, konflikty i przebaczenie.

12. Fakultatywnie: Eucharystia, agapa i podsumowanie.

Ci, którzy pragną poprowadzić Szkołę Budowania Wspólnoty, powinni stworzyć zespół prowadzących, w którym obok lidera (np. dyrektora szkoły) i odpowiedzialnego jednocześnie za sprawy organizacyjne będą osoby nauczające oraz animatorzy małych grup. Ich ilość uzależniona jest od liczby uczestników. Powyższy zespół w pierwszej kolejności winien wspólnie się modlić za szkołę i jej uczestników. Przed jej zainicjowaniem dobrze jest spotkać się kilkakrotnie, by omówić sprawy organizacyjne. Dobre przygotowanie szkoły będzie gwarancją jakości, co przełoży się na sposób jej przeżywania przez uczestników.

Osoby po pierwszej reewangelizacji na ogół są bardzo otwarte na nowe doświadczenia, które pomogą im w kształtowaniu ich wiary. I to właśnie należy odpowiednio wykorzystać. Szkoła Uczniostwa duchowo umacnia te osoby w relacji do Jezusa Chrystusa poprzez kontakt z Pismem Świętym i wspólnotą uczniów, a Szkoła Świadków wydobywa ich doświadczenie wiary, prowadząc daną osobę do konkretnego zaangażowania w budowanie Kościoła świętego poprzez świadectwo wiary i działalność ewangelizacyjną. W tej działalności potrzebna jest moc Boża, która objawia się przez charyzmaty, i ją miała za zadanie dać Szkoła Charyzmatów. Szkoła Budowania Wspólnoty pozwala natomiast zobaczyć wartość wspólnotowego projektu, jego wymiar teologiczny i praktyczny oraz jest tym czynnikiem, który zadecyduje o uczestnictwie w życiu wspólnotowym bądź o nadaniu temu stylowi życia większej wartości.

Szkoła Budowania Wspólnoty dla wielu to zaledwie pierwszy krok na drodze wspólnotowego naśladowania Chrystusa i służby innym, ale jakże ważny krok w świecie zalanym przez zło. Bez niego może się okazać, że każdy pójdzie w swoją stronę, ciągle szukając czegoś, co już od dawna jest odkryte. Bogu spodobało się bowiem, aby każdy z wierzących w Niego miał braci, z którymi będzie mógł Go uwielbiać, przyjmować w sakramentalnych znakach, ogłaszać Jego chwałę, ewangelizować, służyć królestwu Bożemu i bliźnim. Świadomość przynależności do wspólnoty Bożej daje poczucie własnej wartości i przemawia do innych w taki sposób, że i oni nie muszą czuć się sierotami. W ten sposób silne, wzrastające wspólnoty wiary mogą odwrócić niejedną ludzką historię. By tak się stało, potrzeba naszego zdecydowania i odwagi podjęcia się budowania wspólnoty na miarę wizji Chrystusa. Boża wizja, odczytana i przyjęta w pokorze, zwiększa energię i popycha ludzi do działania. Według Billa Hybelsa5 wizja jest płomieniem rozpalającym paliwo, które większość ludzi nosi w swoich sercach, czekając, aż ktoś lub coś uruchomi zapłon.

Szkoła Budowania Wspólnoty ma być takim zapłonem, dlatego zawiera w sobie wizję budowania wspólnot podstawowych, które umożliwią prowadzenie życia chrześcijańskiego z ludźmi, których kochamy i którzy nas kochają. W takiej wspólnocie łatwiej jest wypełniać zadania, jakie powierza nam Bóg. On zawsze ma przed oczyma konkretnego człowieka, gdyż ludzie stanowią dla Niego jedyny prawdziwy skarb w całym wszechświecie. O ten skarb należy dbać! Dlatego nasza szkoła inspiruje, zachęca, a przede wszystkim zbliża do siebie chodzących po ziemi ludzi, „skarby Boże”, aby razem posmakowali tego, co mówi psalmista: „Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Pan” (Ps 33,12).

Bóg wie, co robi, i nie bawi się naszym życiem, pragnie je afirmować i nadać mu znaczenie. Zatem być uczniem Chrystusa to budować wspólnotę, służyć jej, dzielić z innymi jej los, a jeśli trzeba, to bronić jej. Będą to czynić tylko ci, którzy mają jasno nakreślony teologiczny obraz wspólnoty chrześcijańskiej. W tym właśnie ma nieść pomoc Szkoła Budowania Wspólnoty. W ramach nauczania uczestnicy szkoły poznają katolicką eklezjologię, dzięki której będą trzymać kurs na wypełnienie woli Bożej, czyli rozwój Kościoła świętego poprzez tworzenie wspólnoty wspólnot.

W budowaniu wspólnoty ważne jest także konkretne nastawienie tych, którzy podejmują się tego dzieła. Nie można zatrzymywać się jedynie na pragnieniu w sercu i pragnieniu wyrażonym w słowach, trzeba zrobić choćby najmniejszy krok w dobrą stronę, który stanie się największym krokiem życia. Tym krokiem w dobrą stronę jest podjęcie się założenia nowej wspólnoty spotkań w swojej parafii albo wstąpienie do już istniejącej z takim nastawieniem, że sami musimy się zmienić, a co więcej, jesteśmy w stanie to zrobić i nasza zmiana zostanie nagrodzona radością życia w środowisku wiary, które służy innym, wnosząc w ich życie światło Chrystusa. Blask Bożego objawienia już zwiastuje nowe życie zrodzone z Ducha Świętego. Niech ta lektura i podjęte działania w gronie innych temu dopomogą. Zostaje tylko powiedzieć: Amen!

1 F. Blachnicki, Została nam powierzona Ewangelia. Wykłady z kerygmatyki, czyli teorii ewangelizacji, Kraków 2007, s. 54.

2 Zeszyt I wydany został nakładem Wydawnictwa WAM w 2017 roku. Można go nabyć między innymi w siedzibie Fundacji RSC w Rychwałdzie. E-mail: [email protected]; tel.: 511 380 403; 511 380 416.

3 Zeszyt II wydany przez Wydawnictwo WAM w 2018 roku. Do nabycia w fundacji RSC.

4 Zeszyt III wydany przez Wydawnictwo WAM w 2019 roku. Również do nabycia w fundacji RSC.

5 B. Hybels, Odważne przywództwo, tłum. K. Pawłusiów, Kraków 2009, s. 45.

Spotkanie 1

Temat: Bóg, który nie lubi samotności

Cel: Uświadomienie sobie faktu, że Bóg w komunii Osób jest wzorem chrześcijańskiej wspólnoty

Rozpoczynamy wędrówkę ku świadomemu budowaniu wspólnoty. Aby nasze budowanie osadzić na mocnych fundamentach, należy podjąć wstępną refleksję, która pozwoli nam uświadomić sobie to, iż Bóg w komunii Osób jest wzorem chrześcijańskiej wspólnoty. Bez tego kolejne działania i podejmowane tematy nie miałyby istotnego umocowania teologicznego. Tego samego zdania jest sam papież Franciszek, który 31 maja 2015 roku podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie mówił: „Zostało nam powierzone zadanie budowania wspólnot kościelnych zdolnych do odzwierciedlania blasku Trójcy Świętej i ewangelizacji nie tylko słowami, ale także z mocą miłości Boga, jaka w nas jest”. Naszym odniesieniem – jako ludzi wierzących, uczniów Chrystusa, Jego świadków, napełnionych mocą Ducha Świętego – może być jedynie Bóg i to, co On o sobie objawił światu, oraz to, jak Go poznajemy.

Często pewni siebie mówimy: nic, tylko Bóg! A w czasie niedzielnej liturgii wspólnie wyznajemy: „Wierzę w jednego Boga”. Ale kim On jest? Greckie słowo Theos wyjaśnia Jego istotę – to Bóg, czyli Ten, który żyje, jest niezmienny i zupełnie inny niż człowiek. Nie może być samą materią, bo ta jest zmienna. Nadto już od dawna fizycy spostrzegają, że organizacja materii jest celowa – to znaczy, że zależy od jakiejś kierującej nią myśli, nadrzędnej względem niej samej. Czy zatem Bóg może być myślą? A czy sama myśl może być rzeczywistym osobowym bytem? Jezus Chrystus objawił nam Boga jako Ojca, a nie jako ideę, dlatego jako Jego uczniowie nie możemy czystej myśli bądź idei czy też filozofii wytworzonej przez człowieka uznać za Boga. A nawet gdybyśmy podjęli poszukiwania w tym kierunku, to teodycea, czyli nauka o istnieniu Boga i jego naturze oparta na spostrzeganych faktach wyjaśnianych w świetle podstawowych zasad rozumu, bardzo szybko sprowadziłaby nas z obranej drogi ku uznaniu nadprzyrodzoności Stwórcy, Zbawiciela i Uświęciciela. Kto pragnie zgłębiać teodyceę, niech podejmie odpowiednie studium.

Nas interesuje to, co Bóg sam objawia o sobie człowiekowi. Dlatego źródłem poznania staje się dla nas Pismo Święte. W nim odkrywamy Boga jako jedynego Pana, który ma imię. W Księdze Powtórzonego Prawa czytamy: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym” (Pwt 6,4). On przekracza świat i historię! Nie ma innego Boga jak tylko jedyny, który pozwala poznać swoje imię. „Imię wyraża istotę, tożsamość osoby i sens jej życia. Bóg ma imię; nie jest jakąś anonimową siłą. Ujawnić swoje imię oznacza pozwolić, by inni mogli nas poznać, w jakiś sposób oddać się, stając się dostępnym, możliwym do głębszego poznania i do bycia wzywanym osobowo”(KKK 203). To Boże imię to „Ja jestem, który jestem”. Jako pierwszy usłyszał je Mojżesz, który przywołany przez Boga z płonącego krzewu, zapytał Go: „«Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mnie do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?» Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia»” (Wj 3,13–15).

Objawiając swoje imię, Bóg objawia równocześnie swoją wierność, która nie ma ani początku, ani końca, obejmuje zarówno przeszłość, jak i przyszłość. Bóg objawiający swoje imię „Ja jestem” objawia się jako Ten, który jest zawsze przy swoim ludzie, aby go zbawić (zob. KKK 207). On jest „pełnią Bytu i wszelkiej doskonałości, bez początku i bez końca. Podczas gdy wszystkie stworzenia otrzymały od Niego to wszystko, czym są i co posiadają, On sam jest swoim bytem i z siebie samego jest tym wszystkim, czym jest” (KKK 213).

Zauważmy jednak, że my, chrześcijanie, jesteśmy chrzczeni „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19). Jesteśmy chrzczeni w imię – a nie w imiona – Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Nie wyznajemy trzech bogów, ale jednego Boga w trzech Osobach. Jak przypomina papież Franciszek: „Trójca jest komunią Osób Boskich, które są jedna z drugą, jedna dla drugiej, jedna w drugiej: ta komunia jest życiem Boga, tajemnicą miłości Boga żywego”. Katechizm Kościoła Katolickiego to precyzuje: „Osoby Boskie nie dzielą między siebie jedynej Boskości, ale każda z nich jest całym Bogiem: Ojciec jest tym samym, co Syn, Syn tym samym, co Ojciec, Duch Święty tym samym, co Ojciec i Syn, to znaczy jednym Bogiem co do natury” (KKK 253). Różnią się natomiast między sobą relacjami pochodzenia: „Ojciec jest Tym, który rodzi; Syn Tym, który jest rodzony; Duch Święty Tym, który pochodzi. Jedność Boska jest trynitarna” (KKK 254). To rzeczywiste rozróżnienie Osób Boskich polega jedynie na relacjach, w jakich pozostaje każda z nich w stosunku do pozostałych, i nie są to przeciwstawne relacje: „Ojciec jest cały w Synu, cały w Duchu Świętym; Syn jest cały w Ojcu, cały w Duchu Świętym; Duch Święty jest cały w Ojcu, cały w Synu” (KKK 255). Sobór Florencki w Bulli unii z Koptami naucza, że boskie Osoby są w sobie tak, jak doskonale poznający i kochający jest w poznanym i kochanym, a poznany i kochany w poznającym i kochającym. Każda chrześcijańska wspólnota musi zatem być w swej istocie ukierunkowana na „bycie całą w” Bogu odznaczającym się świętością, która wszystko pochłania, w Bogu odznaczającym się wewnętrzną, ożywiającą i niepokonaną żywotnością. To wielka misja budowania komunii osób z Bogiem i pomiędzy sobą!

Wiara w Tego, który jest Ojcem, Synem i Duchem, jednoczy wszystkich chrześcijan, a jednocześnie różni nas od żydów i muzułmanów, którzy podzielając wiarę w tego samego, jednego Boga, nie uznają prawdy o Jego troistości. Zgodnie ze świadectwem Nowego Testamentu Kościół starożytny był przekonany, że w wydarzeniu Jezusa Chrystusa i w darze Ducha Świętego Bóg udzielił ludziom siebie samego, a jednocześnie objawił się taki, jaki jest. To Jezus Chrystus, wskazując z jednej strony na Ojca, z drugiej na Ducha, odsłonił tę Rzeczywistość, którą jako chrześcijanie nazywamy boską Trójcą. Zatem o Ojcu, Synu i Duchu, czyli o boskich Osobach, wiemy jedynie dzięki postaci i sposobowi postępowania Jezusa. W ten sposób możemy twierdzić, że Ojciec jest Ojcem Syna, którego od wieczności rodzi, dając Mu wszystko, i dlatego jest Ojcem; Syn jest Synem, gdyż od wieków rodzony z Ojca od Niego otrzymuje wszystko; Duch Święty jest Duchem tchnionym przez Nich obydwóch, Ich więzią miłości.

Dostęp do Boga Trójjedynego mamy w Jezusie Chrystusie. Tylko Syn Boży jest bowiem wcielony. On też, przyjmując ludzką naturę, nie utracił żadnego z boskich przymiotów. Wszak Bóg jest niezmienny, więc Syn Boży nie mógł się w swoim bóstwie zmienić – ani w przymiotach, ani w substancji. Pod względem bóstwa Jezus jest Synem Odwiecznym, a pod względem człowieczeństwa zaczął być Synem w czasie, jako zrodzony z Maryi będącej w Duchu Świętym. Dlatego nie możemy mówić, że jest Synem przybranym czy adoptowanym. Jezus Chrystus jest naturalnym Synem Bożym. Jego ludzka natura jest święta, najmilsza Bogu spośród wszystkich stworzeń, nie może zgrzeszyć i ma prawo do dziedzictwa Bożego dobra. W Chrystusie istnieje zatem tylko jedna Osoba – Syna Bożego – w dwu integralnych naturach – boskiej i ludzkiej: odrębnych, niezmienionych, niezniszczalnych, nieoddzielnych i nierozłącznych. Dlatego św. Paweł nie waha się powiedzieć o Jezusie: „On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia” (Kol 1,15). Dodajmy w tym miejscu, że nie rozumieją tego współcześni świadkowie Jehowy i, cytując ten fragment, starają się nam wmówić, że jest to dowód antytrynitarny. Według nich Jezus ma być tylko pierwszym stworzeniem, być może nawet najdoskonalszym, ale jednak stworzeniem. Odrzucają prawdę o Bogu Trójjedynym na rzecz wiary w jednego Boga Jehowę, działającego mocą czynnej, bezosobowej siły (Ducha Świętego) i współpracującego z pierwszym stworzeniem (Synem Bożym). W ten sposób świadkowie Jehowy powielają stary błąd teologów ariańskich, takich jak Aecjusz (diakon z Antiochii) czy jego uczeń Eunomiusz, którzy powątpiewali we współistotność Syna z Ojcem i odrzucali boskość Ducha Świętego. Eunomiusz uczył, że Syn jest pierwszym stworzeniem Ojca, a Duch jest pierwszym stworzeniem Syna. A przecież Chrystus jest pierworodny wobec wszelkiego stworzenia. W tym Pawłowym ujęciu chodzi zatem nie o początek całego stworzenia, ale o władzę Chrystusa nad wszelkim stworzonym bytem. Tytuł pierworodnego oznaczał bowiem nie tylko numerycznie rozumiane pierwszeństwo wśród rodzeństwa, ale także szczególne błogosławieństwo, przywilej podwójnego dziedziczenia i władzę nad całym rodem pod nieobecność ojca, względnie po jego śmierci. Także Chrystus jako pierworodny ma władzę nad wszelkimi innymi bytami, duchowymi i cielesnymi. Żadne z różnych od Niego stworzeń nie dorównuje Mu godnością.

Tak samo Duch Święty – nie jest tylko bezosobową siłą, jakąś jedynie rozumną mocą, lecz posiada cechy właściwe dla osoby, z których najważniejszą jest rozum. Święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian pisze: „Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż my nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania dobra, jakim Bóg nas obdarzył” (1 Kor 2,10–12). Za personalnym rozumieniem Ducha przemawiają również inne fragmenty z tekstów Pawłowych, na przykład te, które mówią o Duchu Świętym współdziałającym z Chrystusem: Rz 8,9–11 i 2 Kor 3,17, albo te, które zawierają formuły triadyczne, gdzie Duch Święty występuje obok Ojca i Syna: 1 Kor 12,4–6; 2 Kor 13,13; Ef 2,18. Wyraźnie osobowe rysy – niezależnego istnienia, różnego od istnie-nia Ojca i Syna, z określoną misją do spełnienia wewnątrz wspólnej misji Ojca i Syna – Duch Święty otrzymuje we fragmentach: Rz 8,26; Ga 4,4–6 czy Rz 8,2.14–17.

Nowożytnym teologiem, który wyraźnie preferował relacyjną koncepcję osoby, był Niemiec z Paderborn Heribert Mühlen (1927–2006). Ten ekspert ostatniego soboru uważał, że międzyosobowa relacja stanowi element konstytuujący osobę. Analizując fenomen międzyludzkich kontaktów – jak relacjonuje wybitny znawca teologii Mühlena bp Andrzej Czaja – autor ten wnioskuje o istnieniu dwóch pierwotnych modeli międzyosobowych relacji: spotkania na sposób „ja–ty” oraz zjednoczenia na sposób „my”. Następnie przenosi owe dwa modele do wewnętrznego życia Trójjedynego Boga. Pokazuje, że Ojciec i Syn kształtują relację „Ja–Ty”, Duch Święty zaś jest osobowym „My”, jest „My” w jednej Osobie, uosobionym wyrazem wspólnego Ojcu i Synowi aktu „My”. Ponieważ wchodzi nie oddzielnie, lecz jednocześnie w relację do Ojca i Syna, to jako jedna numerycznie Osoba egzystuje w osobach Ojca i Syna; jest w wewnętrznym życiu Trójcy Świętej „jedną Osobą w dwóch Osobach”. Zdaniem Mühlena w takiej bytowej osobowości Ducha wyraża się od razu jego zasadnicza funkcja polegająca na wiązaniu Osób. Co więcej, jak w Bogu Duch Święty wiąże Ojca z Synem, tak przez swe zamieszkanie, jako Boże namaszczenie, wiąże chrześcijan z Chrystusem i między sobą. W ten sposób objawia się w historii zbawienia jako „jedna Osoba w wielu osobach”. Z tego nieco zawiłego wywodu możemy wyciągnąć bardzo ważny dla nas wniosek, że aby budować wspólnotę chrześcijańską, musimy spotkać się w jednym Duchu, przez którego łączymy się w jedno Ciało – Kościół, wspólnotę. Przez swe zamieszkanie Duch Chrystusa udoskonala bowiem osobowość namaszczonych, a nade wszystko, jako identyczny w nich wszystkich, wiąże osoby ze sobą i kształtuje wspólnotę o niespotykanym stopniu zjednoczenia. Można powiedzieć, że wnikając w bytową głębię poszczególnych osób, tworzy jedną „mistyczną” osobę. W konsekwencji każdy rodzaj wspólnoty, jakiej ludzie doświadczają lub jaką przeżywają, jawi się jako niekwestionowany symbol boskiej Wspólnoty – Communio, w której urzeczywistnia się doskonale jedność w wielości albo jedność w różnorodności.

Trójca Święta w działaniu Ducha Świętego, pierwszego Budowniczego Kościoła, a jednocześnie ostatecznego Gwaranta jego jedności, powołuje do życia każdą nową wspólnotę w Ciele Chrystusa. A dzieje się tak, ponieważ w swoim wewnętrznym życiu Bóg „jest Miłością” (1 J 4,8.16). Duch Święty jest zatem Miłością i Darem Miłości. Można powiedzieć, iż w Duchu Świętym życie wewnętrzne Trójjedynego Boga staje się całkowitym darem, wymianą wzajemnej miłości pomiędzy Osobami Boskimi, i że przez Ducha Świętego Bóg bytuje „na sposób” daru. Duch Święty jest osobowym wyrazem tego obdarowywania się, tego bycia Miłością. Jest Osobą-Miłością, jest Osobą-Darem. Jest to niezgłębione bogactwo rzeczywistości i niewysłowione pogłębienie pojęcia Osoby w Bogu, które możemy poznać jedynie dzięki Objawieniu. Duch Święty jest – jak zauważa papież Jan Paweł II – jakby źródłem, z którego wypływa obdarowanie istnieniem wszystkiego przez akt stworzenia, a także obdarowanie człowieka łaską przez całą ekonomię zbawienia (Dominum et vivificantem, 10), w myśl słów św. Pawła, że „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5). Duch Pański znajduje się więc u początków życia łaski poszczególnych wiernych, jak i u początku „czasu Kościoła” jako wspólnoty. O Kościele rozumianym jako komunia osób powiemy sobie jednak na następnym spotkaniu.

Dzisiaj koncentrujemy się na Trójcy Świętej, w której Osoby Boskie są w pełni równe i stanowią jedność, chociaż różnią się relacją: Ojciec rodzi Syna, Ojciec i Syn tchną Ducha Świętego. Dochodzi tu różnica w czasowym objawieniu się drugiej i trzeciej Osoby: tylko Syn zrodzony jest z Dziewicy, został ukrzyżowany, umarł i zmartwychwstał; tylko Duch Święty objawił się w postaci gołębicy i ognistych języków. Pojęcie różnicy między Osobami Boskimi jest dla nas niezmiernie trudne i możemy nawet powiedzieć, że są One dla nas niepojęte, ale chcemy ludzkim językiem wyrazić to, co nie jest wyrażalne. Stoimy wobec tajemnicy trzech Osób, które mają wspólną całą swą istotę i z których żadna nie jest możliwa bez pozostałych. Te trzy Osoby nie są niczym więcej aniżeli jedną, a nieskończona doskonałość, właściwa każdej z nich, nie może być już zwiększona.

Tak oto przed naszymi oczyma znajduje się ideał wspólnotowego bytowania, co prawda nieosiągalny przez ludzi na ziemi w wymiarze fizycznym, ale w wymiarze duchowym inspirujący do bezinteresownego wychodzenia z siebie i wkraczania w otwierający się świat relacji braci i sióstr w wierze, relacji naznaczonej obecnością Ducha Świętego. Sam Bóg objawia się nam jako ktoś najbliższy, ktoś, kto jest we wszystkim. Nie tylko w swej koniecznej wszechobecności, w swym stwórczym działaniu, ale także w swej miłości. Kochając człowieka i wzywając go do wzajemnej miłości, staje się tak blisko obecny jak ktoś, kto pokochał i jest kochany. W tej miłości podobny jest do Ojca, który kocha swe dzieci, daje im wszystko, czego im potrzeba; podobny jest też do Oblubieńca, który kocha gwałtownie, ofiarnie, zazdrośnie, ale także żąda ofiarnej, pełnej i wiernej miłości. Dzięki Niemu ludzie wiary mogą budować i realizować wyjątkowy projekt zjednoczenia dla życia. Życie w Nim przeżywane z innymi nabiera bowiem właściwego blasku i sprawia, że możemy stać się podobni do Niego. Zjednoczenie z Jezusem w poznaniu Ojca przez wiarę, zjednoczenie z Jezusem w miłości do Ojca przez wypełnienie woli Bożej i samo upodobnienie się do Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym prowadzą do stawania się dzieckiem Bożym. Bóg bowiem chce, by człowiek stał się Jego dzieckiem, to znaczy umiłował drugiego człowieka tą samą miłością, którą w tajemnicy swego boskiego życia Bóg-Ojciec miłuje Boga-Syna. Ten synowski stosunek człowieka do Boga staje się podstawowym budulcem wspólnoty uczniów Chrystusa. Bez niego nie zbuduje się żadnej wspólnoty.

Opracowano na podstawie:

Franciszek, Gdy czynimy znak krzyża. Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański 31 maja 2015, „L’Osservatore Romano” 2015, nr 6(373), wyd. polskie, s. 51–52.

Jan Paweł II, Encyklika Dominum et vivificantem o Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata, Rzym 1986.

Katechizm Kościoła Katolickiego, wyd. 2 poprawione, Poznań 2012, nr 199–267.

Z. Kijas, Traktat o Duchu Świętym i łasce, [w:] Dogmatyka, t. 4, red. E. Adamiak, A. Czaja, J. Majewski, Warszawa 2007, s. 321–654.

E. Marias, Doktrynalne konsekwencje antytrynitaryzmu Świadków Jehowy, „Studia Theologica Varsaviensia” 2001, t. 39, nr 1, s. 121–159.

E. Piotrowski, Traktat o Trójcy Świętej, [w:] Dogmatyka, t. 4, dz. cyt., s. 15–319.

Praca w małej grupie

Bóg jest Jedyny; nie ma innego boga jak tylko Jedyny. Jako taki objawił się On Izraelowi, swemu wybranemu ludowi. Następnie dzięki osobie Jezusa Chrystusa dał się poznać jako trynitarny byt: Ojciec Wszechmogący, Syn Jednorodzony i Duch Święty Uświęciciel. Jeden, równy, z tej samej substancji i z tej samej natury – zaprasza nas do uczestnictwa w komunii z Nim.

Po wysłuchaniu katechezy animator małej grupy zbiera jej członków w oddzielnym pomieszczeniu, gdzie swobodnie będą mogli podjąć pracę duchową i doświadczyć mocy wspólnoty.

Następnie, po przedstawieniu się zebranych, animator inicjuje tę lub inną modlitwę o ducha jedności:

Dobry Boże, który jesteś początkiem wszystkiego, objawiasz się nam jako Ojciec w relacji do swojego jedynego Syna, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, udzielający z Nim Ducha Świętego, naszego Ożywiciela. Oddajemy Ci uwielbienie, cześć i chwałę i prosimy o ducha jedności, który będzie prowadził nas w budowaniu Twojego Mistycznego Ciała. Objaw nam siebie w Trójcy Świętej, na wzór której pragniemy podążać drogami wiary, nadziei i miłości jako Twoi uczniowie. Ześlij zrozumienie prawd objawionych i pragnienie zjednoczenia się z Tobą i ze wszystkimi braćmi w wierze. Amen.

Animator wybiera jedną osobę, którą prosi, by odczytała poniższy fragment Katechizmu Kościoła Katolickiego:

Tajemnica Trójcy Świętej jest centralną tajemnicą wiary i życia chrześcijańskiego. Jest tajemnicą Boga w sobie samym, a więc źródłem pozostałych tajemnic wiary oraz światłem, które je oświeca. Tajemnica ta jest najbardziej podstawowym i istotnym nauczaniem w hierarchii prawd wiary. Historia zbawienia nie jest niczym innym jak historią drogi i sposobu, przez które prawdziwy i jedyny Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty, objawia się, pojednuje i jednoczy ze sobą ludzi odwróconych od grzechu (KKK 234).

Rozpoczynając dzielenie się w małej grupie, animator stawia pytania: Jak ta tajemnica wiary oddziaływała do tej pory na wasze życie duchowe? Jaką rolę w waszej modlitwie odgrywa Bóg Ojciec, a jaką Jezus Chrystus i Duch Święty? Czy jesteście w stanie określić wzajemną zależność Osób Boskich i ich wpływ na swoje wybory moralne?

Po dyskusji członkowie małej grupy podkreślają w swoich egzemplarzach Pisma Świętego następujące fragmenty: Pwt 32,6; Ml 2,10; Ps 68,6; Mt 10,29.32; 11,27; J 4,24; 14,26.31; 15,9.26; 2 Kor 13,13.

Spotkanie w małej grupie kończymy wspólną modlitwą uwielbienia Pana Boga w Trójcy Świętej.

Zestaw zadań do indywidualnej pracy w domu

„Ojciec”, „Syn Boży” i „Duch Święty” nie są tylko imionami oznaczającymi sposoby istnienia Boskiego Bytu, ponieważ nazwane przez nie Osoby różnią się między sobą relacjami pochodzenia: Ojciec jest Tym, który rodzi; Syn Tym, który jest rodzony; Duch Święty Tym, który pochodzi! Tak oto boska jedność jest trynitarna.

Dzień 1.

Celem ostatecznym całej ekonomii Bożej jest wejście stworzeń do doskonałej jedności Trójcy Świętej. Ale już teraz jesteśmy wezwani, by być mieszkaniem Najświętszej Trójcy: Mówi bowiem Pan: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14,23) (KKK 260).

Zadanie. Ułóż modlitwę prośby o zamieszkanie Trójcy Świętej w tobie i w szczerym akcie modlitewnego oddania zaproś Boga do objęcia w tobie swej własności. Następnie naucz się na pamięć fragmentu J 14,23.

Dzień 2.

W ciągu swej historii Izrael mógł odkryć, że Bóg miał tylko jeden powód, aby mu się objawić i wybrać go spośród wszystkich ludów, by był Jego ludem; tym powodem była Jego bezinteresowna miłość. Dzięki prorokom zrozumiał też Izrael, że Bóg z miłości nie przestał go zbawiać oraz przebaczać mu jego niewierności i grzechów (KKK 218).

Zadanie. Zastanów się, na ile zachodnia świecka kultura wpływa na twoje widzenie świata. Czy sam/sama mówisz językiem materializmu, nieuczciwości w życiu osobistym i zawodowym, pruderii, ośmieszania innych i tym podobnych? Czy godzisz się na dechrystianizację własnych zachowań? Czy masz odwagę przeciwstawienia się temu, by świecka kultura kształtowała ciebie i twoich najbliższych, atakując korzenie chrześcijańskiego stylu życia?

Dzień 3.

Objawiona prawda o Trójcy Świętej znalazła się od początku u źródeł żywej wiary Kościoła, przede wszystkim za pomocą chrztu. Znajduje ona swój wyraz w chrzcielnej regule wiary, sformułowanej w przepowiadaniu, katechezie i modlitwie Kościoła (KKK 249).

Zadanie. Napisz na oddzielnej karcie, którą przekażesz animatorowi małej grupy na następnym spotkaniu, jaką widzisz zależność pomiędzy przyjętym sakramentem chrztu a pragnieniem budowania wspólnoty chrześcijańskiej.

Dzień 4.

Sam Jezus potwierdza, że Bóg jest „jedynym Panem” i że należy Go miłować „całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Równocześnie Jezus wskazuje, że On sam jest „Panem”. Wyznanie, że Jezus jest Panem, jest właściwością wiary chrześcijańskiej. Nie sprzeciwia się ono wierze w Boga Jedynego. Wiara w Ducha Świętego, „który jest Panem i Ożywicielem”, nie wprowadza żadnego podziału w jedynym Bogu (KKK 202).

Zadanie. Na osobistej modlitwie wyznaj, że Jezus jest twoim Panem, Panem całego twojego życia. Następnie zastanów się, czy masz odwagę, by prowadzić inny styl życia od tego, który prowadzą ludzie żyjący wokół ciebie, czyli styl życia zgodny z zachętą świętego Piotra – przeczytaj fragment 1 P 2,1–25.

Dzień 5.

Jezus w czasie swego ziemskiego życia, swojej agonii i swojej męki poznał i umiłował nas wszystkich i każdego z osobna oraz wydał się za każdego z nas: „Syn Boży… umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). Umiłował nas wszystkich ludzkim sercem. Z tego powodu Najświętsze Serce Jezusa, przebite za nasze grzechy i dla naszego zbawienia, „jest uważane za znak i wyjątkowy symbol tej miłości, którą Boski Odkupiciel miłuje nieustannie Wiecznego Ojca i wszystkich ludzi” (KKK 478).

Zadanie. Odmów Litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wybierz jedno wezwanie z tej litanii i naucz się go na pamięć jako antyfonę dnia, którą będziesz mógł/mogła się posługiwać w ciągu dnia jako aktem strzelistym. Wprowadź w swoje codzienne życie praktykę „stawania w obecności Pana” (zatrzymania się w biegu wydarzeń na króciutką modlitwę), podczas której będziesz mógł/mogła posłużyć się wybranym wezwaniem.

Dzień 6.

W dzień Pięćdziesiątnicy Pascha Chrystusa wypełnia się przez wylanie Ducha Świętego, który zostaje objawiony, dany i udzielony jako Osoba Boska: Chrystus Pan ze swojej Pełni wylewa obficie Ducha (KKK 731).

W tym dniu zostaje w pełni objawiona Trójca Święta. Od tego dnia zapowiedziane przez Chrystusa Królestwo zostaje otwarte dla tych, którzy w Niego wierzą; w pokorze ciała i w wierze uczestniczą oni już w komunii Trójcy Świętej. Przez swoje przyjście, które ciągle trwa, Duch Święty wprowadza świat w „czasy ostateczne”, w czas Kościoła, Królestwo już odziedziczone, ale jeszcze nie spełnione (KKK 732).

Zadanie. Kilkakrotnie przeczytaj z uwagą i otwartym sercem fragment Ef 1,15–23. Następnie wzbudź w sobie postanowienie oddania wszelkich swych sił, talentów i umiejętności na służbę Kościołowi świętemu, co może wyrażać się w konkretnym zaangażowaniu w budowanie wspólnoty parafialnej zgodnie z natchnieniem Ducha Świętego bądź w aktualnej przynależności wspólnotowej.

Materiał pomocniczy: nazwa wspólnoty

Każda wspólnota wybiera dla siebie właściwą nazwę. Nazwa własna wspólnoty to indywidualna fraza lub słowo pisane wielką literą, które są świadectwem jej szczególnego charakteru. Nazw własnych zwyczajowo nie używa się w liczbie mnogiej. We wspólnotach chrześcijańskich pierwszorzędnym źródłem, z którego czerpie się nazwy, jest Pismo Święte. Biblia dysponuje bogatym materiałem źródłowym. Imiona osób, nazwy własne miejscowości, krain geograficznych, źródeł czy słowa wypowiadane przez Jezusa stanowią zdecydowaną większość nazw wspólnot, na przykład: Tymoteusz, Samarytanka, Nowe Jeruzalem, Emaus, Nazaret, Salem, Mamre, Galilea, Talitha Kum, Krzew Winny, Effatha. Są też nazwy wywodzące się od imion świętych, takich jak św. Paweł, św. Jacek czy św. Wojciech, lub utworzone dzięki ludzkiej inwencji bądź nieprzewidzianej inspiracji Ducha Pańskiego, jak Magnalia Dei, Przymierze Miłosierdzia, Miasto na Górze czy Głos na Pustyni. Wszystkie one nawiązują do wyjątkowej cechy danej wspólnoty, jej misji, źródła powstania i określają jej tożsamość, z którą identyfikują się jej członkowie.

Przy tworzeniu nowej wspólnoty warto poszukiwać zamysłu Bożego co do projektu, który powstaje w łonie Kościoła świętego. Poszukiwanie to winno być poprzedzone modlitwą grupy osób zmierzającej ku utworzeniu wspólnoty. Dobrą przestrzeń dla takiego działania stwarza rychwałdzki ośrodek rekolekcyjny, oferując weekendowe rekolekcje „Ku wspólnocie”. Można tam przeżyć twórczy czas słuchania, rozeznawania, dzielenia się i odważnego wkraczania w nowe, co w atmosferze wspólnotowej i charyzmatycznej modlitwy prowadzi do aktu zawiązania się wspólnoty i wyboru jej nazwy. Wszystko to wpisane jest w proces integralnego działania zamknięty w pewnej klamrze – od odczytania kultury spotkania poprzez odkrycie tożsamości (rozeznanie, jaką wspólnotą chcemy i mamy być) aż po modlitwę o powołanie wspólnoty i o jej nazwę. Ten sam proces można realizować w miejscu spotkań osób zmierzających ku utworzeniu wspólnoty, o ile zostaną stworzone odpowiednie warunki i znajdzie się osoba lub zespół, który przeprowadzi zainteresowanych przez cały ten proces.

Nazwa wspólnoty niesie ze sobą pewną duchową treść, której pogłębienie przybliża osoby do identyfikacji ze wspólnotą. Przykładowo rychwałdzka wspólnota ewangelizacyjna Talitha Kum odwołuje się do tekstu Ewangelii według św. Marka, w którym ewangelista opowiada o tym, jak Jezus wskrzesił córkę Jaira, ująwszy ją za rękę i zwracając się do zmarłego ciała słowami: „Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań” (Mk 5,41). Wspólnota, rozeznając swą misję, odkryła w tych słowach wezwanie do modlitwy wstawienniczej i o uzdrowienie chorych. Nadto nazwa staje się niejako wizytówką wspólnoty, dzięki której rozpoznajemy indywidualnych członków. Na pytanie: „Do jakiej wspólnoty przynależysz?” każdy jej członek może odpowiedzieć: „Przynależę do wspólnoty Talitha Kum”, co w środowisku rychwałdzkim jest jednoznacznie odczytywane w taki sposób, że przynależy on do wspólnoty ewangelizacyjnej modlącej się o uzdrowienie i posługującej poprzez różne formy modlitwy wstawienniczej. To ma również wymiar formacyjny, bowiem każda identyfikacja zobowiązuje.

Spotkanie 2

Temat: Kościół rzymskokatolicki – wspólnota wspólnot i duchowość komunii

Cel: Afirmacja siebie w Kościele Chrystusowym

Misja Jezusa Chrystusa nie zakończyła się z chwilą Jego odejścia z tego świata. Jezus zapowiedział, że dopiero gdy umrze na krzyżu, przyciągnie wszystkich ku sobie. On też wcześniej wybrał dwunastu, „aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki” (Mk 3,14). Wtajemniczał ich bardziej niż innych, mówił im więcej niż innym, o sobie i o tajemnicy swego związku z Bogiem-Ojcem. Dał im również nakaz kontynuowania Jego misji głoszenia Dobrej Nowiny. Mają oni iść na cały świat, głosić Ewangelię wszystkim ludziom, świadczyć o Chrystusie, nawoływać do zmiany życia i chrzcić. Mają też przemieniać chleb i wino w Jego ciało i krew na pamiątkę Jego śmierci i zmartwychwstania. Chrystus czyni ich wszystkich uczestnikami swojej „wiecznej władzy”, tak że kto słucha Jego wysłanników, słucha Jego samego, kto zaś nimi wzgardzi, Nim wzgardzi.

Po wniebowstąpieniu Jezusa i zesłaniu Ducha Świętego apostołowie rozpoczęli wykonywanie powierzonej im przez Chrystusa misji. Osoby, które uwierzyły apostołom i przyjęły z ich ręki chrzest, jak podają Dzieje Apostolskie, trwały „w nauce apostołów i we wspólnocie” (Dz 2,42). Tak tworzą się pierwsze gminy chrześcijańskie i tak buduje się Kościół. A należy pamiętać, że Kościół buduje się i rozwija ustawicznie: przez wiarę i chrzest swych nowych członków, przez działanie i miłość wszystkich, którzy go tworzą. Kościół nie jest czymś gotowym, statycznym, niezmiennym, instytucją, która raz założona przez Chrystusa ma w sposób niewzruszony dotrwać do końca świata. Jest raczej ziarnem wrzuconym do ziemi, które kiełkuje, rozwija się i rozrasta w wielkie drzewo. Ze swej natury jest on bosko-ludzką wspólnotą zbawienia, w której wszystko skoncentrowane jest na uświęceniu człowieka. Dzięki Kościołowi poznajemy prawdę Bożą i zostajemy umocnieni w walce z „mocami ciemności”. On wskazuje nam drogę wiodącą do zjednoczenia z Bogiem w Trójcy jedynym.

Kościół istnieje tylko dlatego, że jego członkowie czerpią z Chrystusa żywotne soki, konieczne do duchowego wzrostu i wydania owoców na przyszłe życie wieczne. Ze względu na ten nierozerwalny związek z Chrystusem Kościół posiada pewne przymioty, które przysługują mu jako całości. Tak oto jest on niezachwiany w swej wierze i oddaniu się Chrystusowi; odznacza się nieomylnością w swym nauczaniu; zwie się arką zbawienia; sam będąc świętym, stanowi źródło wszelkiej świętości; posiada tajemnicę przetrwania aż do końca świata i przezwyciężenia wszelkich trudności.

Na gruncie teologii katolickiej szczególną uwagę zwraca się na cztery przymioty Kościoła założonego przez Chrystusa: jedność, świętość, katolickość i apostolskość. Z woli Chrystusa Kościół ma być jeden, wewnętrznie niepodzielny, skupiając wszystkich powołanych do zbawienia. Chodzi tu o trwanie w duchowej wspólnocie z braćmi, o zjednoczenie myśli, uczuć i działań ze względu na Chrystusa będącego Głową mistycznego Ciała, o wzajemne zrozumienie, solidarność i przyjaźń. Jedność ma być tak głęboka, aby dla wszystkich ludzi stanowiła niezawodny znak mesjańskiego posłannictwa Chrystusa. W ujęciu katolickim jedność rozumie się jako jednomyślność w wyznawaniu prawd wiary, korzystanie z tych samych sakramentów świętych i podporządkowanie się jednej władzy biskupa rzymskiego. Świętość wynika natomiast z tego, że Kościół pochodzi od Boga i w nim obecny jest Bóg. Kościół jest święty, ponieważ jego Głową jest Chrystus, ponieważ prowadzi ludzi do Boga, wyposażony jest w sakramenty święte, słowo Boże i charyzmaty Ducha Świętego oraz dlatego, że zawiera w sobie siły prowadzące do ciągłej odnowy i do przemiany grzeszników w ludzi świętych. Kościół założony przez Chrystusa jest też katolicki, to znaczy powszechny, skierowany do wszystkich ludzi w czasie i przestrzeni, otwarty na zbawienie każdego człowieka, a zarazem wznoszący się ponad wszelkiego rodzaju partykularyzmy, nacjonalizmy i rasizmy. Bóg traktuje wszystkich ludzi jednakowo, każdego pragnie zbawić i nikogo nie odrzuca od swego oblicza. Powszechność nie może być sprowadzona do jednorodności, gdyż w Kościele mają swoje miejsce różne style myślenia, różne obyczaje narodowe i odrębność religijna w kościelnych wspólnotach lokalnych. Granicę tej różnorodności i odrębności wyznacza jedność wiary i zasadniczej struktury Kościoła. Kościół katolicki jest też apostolski. Oznacza to, że opiera się on na tradycji apostolskiej i strzeże nauki Chrystusowej przekazanej nam z pomocą apostołów. Oni to byli wiarygodnymi świadkami życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa oraz odgrywali istotną rolę w początkach Kościoła, kształtując odpowiedni styl życia w pierwszych gminach chrześcijańskich. Święty Paweł wyraźnie stwierdza, że wierni są „zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus” (Ef 2,20). Apostolskość Kościoła przejawia się w nieprzerwanej ciągłości urzędu biskupiego, w wierności w przekazywaniu i objaśnianiu Pisma Świętego, w zachowaniu nauki chrześcijańskiej i ciągłości wiary apostolskiej.

Ze względu na zakorzenienie w Bogu Kościół jest niezmienny i święty, dlatego żadnym zmianom nie mogą ulec prawdy wiary, wartości ewangeliczne, chrześcijańskie zasady moralne i podstawowe obrzędy sakramentalne ustanowione przez Chrystusa. Niemniej Kościół tworzą ludzie, którzy różnią się między sobą poziomem moralnym i intelektualnym oraz siłą przekonań religijnych, co doprowadza do wypaczeń, niewierności, a nawet do konfliktów. Dlatego Kościół od dawna odkrywa komunię jako pilny znak czasu, a Kongregacja Nauki Wiary już 28 maja 1992 roku wydała List do biskupów Kościoła katolickiego o niektórych aspektach Kościoła pojętego jako komunia Communionis notio. Pod listem podpisał się ówczesny prefekt tejże kongregacji kard. Joseph Ratzinger. Jest to poważna kwestia, gdyż komunia znajduje się „w sercu samorozumienia Kościoła”, a to oznacza, że nie można budować wspólnoty wiernych, która nie będzie w komunii z Kościołem Chrystusowym.

Komunia jest misterium osobowej jedności każdego człowieka z Trójcą Świętą i z innymi ludźmi, jedności zapoczątkowanej przez wiarę, a skierowanej ku pełni w Kościele niebieskim. Z tej racji komunia eklezjalna jest równocześnie widzialna i niewidzialna. I jak głosi wspomniany dokument, „w swojej rzeczywistości niewidzialnej jest ona komunią każdego człowieka z Ojcem przez Chrystusa w Duchu Świętym oraz z ludźmi współuczestniczącymi w Boskiej naturze, w cierpieniu z Chrystusem, w tej samej wierze i w tym samym duchu. W Kościele na ziemi między komunią niewidzialną i komunią widzialną zachodzi głęboki wewnętrzny związek wyrażający się w nauce apostołów, sakramentach i hierarchii” (p. 4).

Podstawą i ośrodkiem komunii eklezjalnej, do której każdy zostaje włączony przez wiarę i chrzest, jest Eucharystia. Ona jest źródłem i siłą tworzącą komunię między członkami Kościoła właśnie dlatego, że jednoczy każdego z nich z Chrystusem. Stąd wyrażenie św. Pawła: „Kościół jest Ciałem Chrystusa” oznacza, że w Eucharystii Kościół nieustannie wyraża się w swojej najbardziej istotnej formie: jest obecny we wszystkich miejscach, a jednak tylko jeden, jak jeden jest Chrystus. Bez Eucharystii nie ma wspólnoty katolickiej!

Kościół Chrystusa można nazwać powszechną wspólnotą uczniów Pana uobecniającą się i działającą pośród różnych osób, grup, w różnych czasach i miejscach z Piotrem i pod Piotrem. A komunia jest owocem i objawieniem miłości uczniów, która wypływając z serca przedwiecznego Ojca, rozlewa się w nas za sprawą Ducha Świętego darowanego nam przez Jezusa, abyśmy wszyscy stali się jednym duchem i jednym sercem. Bez komunii Kościół zatem nie realizuje swojej podstawowej misji, która stanowi o jego istocie, a jest nią zjednoczenie z Bogiem i z innymi ludźmi.

Dzięki komunii uczymy się przezwyciężać rozziew między wiarą a codziennym życiem prowadzący do rozłamu pomiędzy życiem publicznym a życiem prywatnym. Komunia ma też pierwszorzędne znaczenie w sferze wiarygodności, bowiem jednym z najbardziej negatywnych skutków sekularyzacji jest pozbycie się przez ludzi języka religijnego i jego sensu. Takie określenia jak „odkupienie”, „łaska” czy „zbawienie” odchodzą do lamusa. Podobnie ma się rzecz ze znakami. Wiele spośród nich było kiedyś oczywistymi znakami Boga, dziś dla większości nic już nie znaczą ze społecznego punktu widzenia. Są znakami, których nie da się odczytać, są czymś dziwacznym, co nie mówi już nic o Bogu ani nie jest odbierane jako znak Boga (np. tęcza – dla wielu już nie jest znakiem przymierza człowieka z Bogiem).

Z punktu widzenia łatwiejszego dostępu do Boga komunia jest najprostszym sposobem żywego doświadczenia Go, nawet przez tych, którzy Go nie znają. Ofiarowuje bowiem żywą obecność Boga, którą można odczuwać lub przeczuwać. Co oznacza, że komunii chrześcijańskiej nie da się sprowadzić do zwykłego socjologicznego czy też psychologicznego faktu. Komunia chrześcijańska nie jest też zwykłą współpracą, szacunkiem lub dialogiem. Jest przede wszystkim rzeczywistością duchową, ba – nawet śmiało można powiedzieć: rzeczywistością mistyczną. Dlatego sprowadzenie komunii jedynie do duszpasterstwa wspólnotowego czy pojmowanie jej jako zjednoczenie sił w pracy duszpasterskiej to zdecydowanie za mało; to tak, jakby chcieć ożywić ciało z pominięciem duszy. Bez duchowości komunii duszpasterstwo wspólnotowe powiela wiele ułomności, między innymi klerykalizm, postawy roszczeniowe, brak poszanowania odrębności darów łaski otrzymanych przez innych, nieuczestniczenie poszczególnych grup w realizacji wspólnego zadania pod pretekstem ich charyzmatycznej specyfiki albo przywilejów kanonicznych, brak porozumienia. Powyższe ułomności blokują budowanie wspólnoty uczniów. Co nam może pomóc je przezwyciężyć?

Na pierwszym miejscu stawiamy obecność wzajemności. Należy zwracać uwagę nie tylko na Boga, który mieszka w moim sercu, ale także na Boga, który mieszka w sercach braci, a to koniecznie wymaga wzajemnej miłości. Oznacza to zmianę w sposobie postrzegania. Wydarzenie, jakim jest komunia, może mieć miejsce, kiedy stanę przed drugim, przyjmując postawę Chrystusa w podwójnym, nierozdzielnym sensie: chcę go miłować tak, jak On go umiłował, zgodnie z Jego przykazaniem, i uznaję w nim obecność Chrystusa. Wzajemność w miłości, która sprawia, że rozpoznajemy się w Chrystusie dzięki drugiemu człowiekowi, jest nie tyle celem chrześcijańskiego życia, ile punktem wyjścia i świadomym założeniem każdego autentycznego dzieła kościelnego. Chodzi tu zatem nie tylko o miłowanie bliźniego, ale także o rozbudzenie wzajemności, nie tylko o wypełnianie woli Boga, ale także o pomoc drugiemu, by on ją wypełniał. Żyć, wzajemnie się uświęcając. Tak jak wchodzi się na szczyt w grupie wzajemnie asekurujących się alpinistów.

Na drugim miejscu jest pierwszeństwo obopólnej miłości: „Przede wszystkim miejcie gorącą miłość jedni ku drugim” (1 P 4,8). Takie myślenie zakłada zmianę orientacji duchowej: przejście od napięcia zorientowanego na własną doskonałość do gorącego pragnienia, by uświęcać się razem. Wtedy słowo stanie się cenniejsze od ciszy, a wysiłek ascezy służącej naprawie ułomności i nabywaniu cnót będzie podejmowany nie dla osiągnięcia własnej doskonałości, lecz z miłości do braci. Jednym słowem: będę lepszy, ale nie dla siebie samego, nawet nie dla własnej świętości, lecz dla jedności z braćmi. Moja świętość będzie tu tylko czymś, co zostanie mi dodane.

Po trzecie, rozwijam poczucie, że moje osobiste zdrowie, mój czas, moje rzeczy, otrzymane charyzmaty – nie są po prostu moją własnością, lecz są dobrami, których jestem depozytariuszem i administratorem dla pożytku rodziny Bożej. Oznacza to, że na przykład nie zdobywam wykształcenia tylko w celu pogłębienia kultury osobistej, że nie odpoczywam tylko dla własnego zdrowia, że nie podejmuję wysiłku tyko po to, by się spełnić i sprawdzić, że modlę się nie tylko po to, by pogłębić swoje życie duchowe, i że moje cierpienie nie jest tylko funkcją mojego osobistego uświęcenia. Zawsze mam przed oczyma innych, tych, z którymi zostałem wezwany, by iść w pielgrzymce wiary do królestwa Ojca.

Po czwarte, miłość poszukująca komunii musi być przygotowana na oddanie życia, zanegowanie samego siebie (własnych dążeń, przyjemności, oczekiwań), na przyjęcie krzyża. Nie może być inaczej, wszak komunię tworzą grzesznicy i dlatego zawiera ona trwały zalążek podziału. W chrześcijaństwie szczególne jest to, że umiera się za jedność, za pojednanie, za pewność, że Jezus będzie mógł przebywać między nami. Skoro musimy umrzeć po to, by Jezus narodził się w naszych sercach, powinniśmy również umrzeć jeden w drugim, aby Jezus był pośród nas. Na tym polega specyficznie komunijny i trynitarny sposób podejścia do perspektywy paschalnej, jaki powinien obowiązywać w naszym życiu w komunii.

Piątym elementem jest kształtowanie duchowości wspólnotowej, a nie akcentowanie jedynie duchowości indywidualnej. Duchowość indywidualna często prowadzi do roztrwonienia zasobów duchowych. Oznacza to zmianę w sposobie patrzenia na siebie samych i na braci wokół nas. Odkrycia, doświadczenia, Boże nauki dzięki miłości stają się udziałem wszystkich, ulegają pomnożeniu; jeśli zatrzymujemy je dla siebie – ubożeją i znikają. Lżej nam znosić trudności i problemy, jeśli możemy się nimi z kimś podzielić, w przeciwnym razie urastają do olbrzymich rozmiarów. Wspólne uczestnictwo w pielgrzymce wiary sprawia, że droga nabiera innego wymiaru. Człowiek u boku brata i siostry mniej się męczy.