Tytus Andronikus - William Shakespeare - ebook

Tytus Andronikus ebook

William Shakespeare

5,0

Opis

Niezwykle krwawa opowieść o zemście w różnych smakach, oparta luźno na dziejach starożytnego Rzymu oraz micie o Filomeli, zdradza mroczne fascynacje mistrza ze Stratford.

Ze względu na schematyczność utworu próbowano podważyć autorstwo Shakespeare'a; próby te jednak nie powiodły się. Cóż nam pozostaje? Z zadumą patrzeć na upiorną paradę fantazmatów, takich jak „nierządnica u władzy doprowadzająca do ruiny państwa” czy wcielenie „absolutnie obcego” (w kategoriach rasowych, cywilizacyjnych i religijnych) bezwstydnie przyznającego się do pokrewieństwa ze złem absolutnym — to mroczne cienie postaci Lady Makbeth i Otella.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

William Shakespeare
Tytus Andronikus
tłum. Leon Ulrich
Epoka: Renesans Rodzaj: Dramat Gatunek: Dramat szekspirowski

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 93

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




William Shakespeare

Tytus Andronikus

tłum. Leon Ulrich

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN-978-83-288-3985-4

Tytus Andronikus

OSOBY:
Saturninus — syn ostatniego cesarza rzymskiegoBasjanus — brat SaturninaTytus Andronikus — rzymski patrycjuszMarkus Andronikus — trybun ludu, brat TytusaLucjusz — syn TytusaKwintus — syn TytusaMucjusz — syn TytusaMarcjusz — syn TytusaMłody Lucjusz — dziecię, syn LucjuszaPubliusz — syn Marka, trybunaEmiliusz — znakomity RzymianinAlarbus — syn TamoryChiron — syn TamoryDemetriusz — syn TamoryAaron — MurzynDowódcaTrybunPosłaniecChłop1Tamora — królowa GotówLawinia — córka Tytusa AndronikaMamka i dziecko murzyńskieKrewni Tytusa, senatorowie, trybuni, żołnierze, służba, Goci i Rzymianie.
Rzecz dzieje się w Rzymie i okolicy.
Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!

AKT PIERWSZY

SCENA PIERWSZA

Rzym.
Przy odgłosie trąb wchodzą trybuni, senatorowie i zasiadają na wzniesionej galerii; następnie z jednej strony wchodzi Saturninus i jego stronnicy, z drugiej Basjanus ze swoimi stronnikami, przy odgłosie trąb i bębnów, z rozwiniętymi chorągwiami.

SATURNINUS

Praw mych obrońco, dostojny senacie, 
Poprzyj orężem słuszność mojej sprawy, 
A wy, rodacy, drodzy towarzysze, 
Szablą utwierdźcie me prawa dziedziczne; 
Wszak pierworodnym jestem męża synem, 
Który ostatni rzymskim był cesarzem; 
Honory ojca niech odżyją we mnie, 
Niech hańba mego nie skala starszeństwa. 

BASJANUS

Bracia Rzymianie, moich praw obrońcy, 
Jeśli Basjanus, syn Cezara, kiedy 
Miał łaskę w oczach królewskiego Rzymu — 
Zastąpcie drogę do bram Kapitolu 
I nie pozwólcie, żeby bezwstyd zasiadł 
Na tronie tylko cnocie poświęconym, 
Sprawiedliwości i umiarkowaniu. 
Niech większość głosów uwieńczy zasługę; 
Walczcie za wolność waszego wyboru. 
Markus Andronikus pokazuje się na wysokościach sceny, z koroną.

MARKUS

Książęta, chciwi korony i władzy, 
Których szukacie w stronników zapasach, 
Wiedzcie, że ludu rzymskiego wyborem 
(Którego jestem tu reprezentantem), 
Jednomyślnością na tron wyniesiony, 
W nagrodę wielkich i uczciwych zasług, 
Tytus Andronik, nazwany Pobożnym! 
Mąż szlachetniejszy, a dzielniejszy rycerz 
W murach naszego nie żyje dziś miasta. 
Senat go wezwał, by wracał do Rzymu 
Z mozolnych wojen z Gotem barbarzyńskim, 
Którego dumny kark pod jarzmo ugiął 
Z pomocą synów, wrogów naszych strachem. 
Dziesięć lat temu, jak pierwszy raz stanął 
W obronie Rzymu, jak orężem skarcił 
Śmiałego wroga; pięćkroć krwią oblany 
Wracał do Rzymu, aby z placu boju 
Walecznych synów w trumnach przynieść zwłoki; 
Teraz na koniec, syt lat i honorów, 
Wraca do Rzymu dobry Andronikus, 
Wsławiony Tytus, w chwały swojej blasku. 
Błagam was teraz, wy, których życzeniem 
Godnie zastąpić zmarłego cesarza, 
Byście przez pamięć czystej jego chwały, 
Przez wzgląd na prawa senatu i ludu, 
Którym posłuszne oddajecie hołdy, 
Zrzekli się waszych uroszczeń i gwałtów, 
Waszych stronników bandy rozpuścili, 
Jak kandydatom przystoi, w pokoju, 
Pokornie waszą popierali sprawę. 

SATURNINUS

Jak słowa jego koją moje myśli! 

BASJANUS

Taką mam ufność, Marku Androniku, 
W nieskazitelnej twojej uczciwości, 
Tak czczę i kocham i ciebie, i twoich, 
Brata twojego Tytusa z synami 
I tę, przed którą myśl się ma uniża, 
Lawinię, Rzymu bogatą ozdobę, 
Że wszystkich żegnam drogich mych przyjaciół, 
A łasce ludu i fortunie mojej 
Polecam mojej sprawy rozsądzenie. 
Wychodzą stronnicy Basjana.

SATURNINUS

Wy, dotąd wierni praw moich obrońcy, 
Dzięki wam składam i żegnam was wszystkich. 
Moją osobę, me prawa polecam 
Mojej ojczyzny miłości i łaskom. 
Wychodzą stronnicy Saturnina.
Niech teraz twoja sprawiedliwość, Rzymie, 
Dorówna mojej w dobroć twą ufności! 
Otwórzcie bramy i wejść mi dozwólcie. 

BASJANUS

I mnie, biednemu współzawodnikowi. 
Przy odgłosie trąb wchodzą do izby senatu.

SCENA DRUGA

Rzym.
Wchodzą Dowódca i inni.

DOWÓDCA

Otwórzcie drogę! Waleczny Andronik, 
Cnoty obrońca, dzielny Rzymu rycerz, 
Zwycięzca w bitwach przez siebie stoczonych, 
Wraca honorem i szczęściem wieńczony 
Z dalekich krain, w których Rzymu wrogów 
Mieczem powstrzymał i pod jarzmo ugiął. 
Przy odgłosie trąb i bębnów wchodzą dwaj synowie Tytusa; za nimi dwóch mężów niosących trumnę okrytą kirem; za nimi dwóch innych synów, następnie Tytus Andronikus; za nimi Tamora, królowa Gotów, i dwaj jej synowie: Chiron i Demetriusz, Murzyn Aaron i jeńcy w jak można największej liczbie. Tragarze składają trumnę, a Tytus głos zabiera.

TYTUS

Witaj, zwycięski Rzymie, w swej żałobie! 
Jak okręt z brzegów dalekich gościny 
Wraca na koniec z bogatym ładunkiem 
Do opuszczonej przed laty przystani, 
Tak dziś, bluszczowym ozdobiony wieńcem, 
Wraca Andronik, aby znów pozdrowić 
Swoją ojczyznę radości łzą szczerą. 
O, ty wszechwładny stróżu Kapitolu, 
Spojrzyj łaskawie na dzisiejszy obrzęd! 
Z dwudziestu pięciu mych walecznych synów 
(Połowy króla Priama potomstwa) 
Patrzcie na resztki żywe i umarłe! 
Żyjącym waszą zapłaćcie miłością, 
Zwłoki umarłych w przodków złóżcie grobie. 
Got mi dozwolił oręż w pochwę schować. 
Na własne dzieci niepomny Tytusie, 
Niepogrzebanym czy dozwolisz synom 
Na pustych brzegach Styksu się wałęsać? 
Otwórzcie groby! Niech się bracia z bracią 
Milcząc pozdrowią umarłych zwyczajem. 
Śpijcie w pokoju, za wasz kraj polegli! 
Święty przytułku cnoty, szlachetności, 
Iluż mych synów w swoim trzymasz łonie, 
Których już nigdy, nigdy nie zobaczę! 

LUCJUSZ

Najdumniejszego z Gotów daj nam jeńca, 
Abyśmy jego posiekali członki, 
Ad manes fratrum2 na stosie spalili 
U bram ziemskiego więzienia ich kości, 
Aby się dusze ich uradowały, 
A nas na ziemi nie trwożyły dziwy. 

TYTUS

Weźcie z żyjących najszlachetniejszego, 
Tej nieszczęśliwej najstarszego syna. 

TAMORA

O, stójcie, bracia! Szlachetny zdobywco, 
Łez się mych zlituj, zwycięzco Tytusie, 
Łez biednej matki za synem płaczącej! 
Jeśli ci były drogie twoje dzieci, 
Pomnij, że syn mój równie mi jest drogi, 
Czy nie dość na tym, że nas tu przywiodłeś, 
Aby ozdobić twój triumf, a zostać 
Rzymu i twymi na zawsze jeńcami? 
Maż3 krew mych synów ulice te rosić 
Za to, że mężnie bronili swej ziemi? 
Jak u was cnotą jest za swego króla, 
Za kraj swój walczyć — tak cnotą jest u nas. 
Nie kal4 krwią grobu twego, Androniku! 
Czy chcesz się zbliżyć do natury bogów? 
To zbliż się do nich, pełniąc miłosierdzie, 
Bo miłosierdzie bóstwa jest znamieniem. 
Pierworodnego oszczędź mego syna! 

TYTUS

Uzbrój się, pani, w cierpliwość i przebacz! 
W wojnie z Gotami poległych rycerzy 
Bracia pobożnie ofiary żądają, 
By ległych cienie jęczące ukoić; 
Syn więc twój musi umrzeć jak ofiara. 

LUCJUSZ

Precz z nim! Ofiarny przygotujcie ogień, 
A my orężem posiekane ciało 
W płomieniach stosu na popiół spalimy. 
Wychodzą synowie Tytusa i Alarbus.

TAMORA

O, pobożności straszna a bezbożna! 

CHIRON

Był kiedyż Scyta na pół tak okrutny? 

DEMETRIUSZ

Nie stawiaj Scytów przeciw Rzymu dumie. 
Alarbus idzie spocząć, my zostajem, 
By drżeć pod groźnym Tytusa spojrzeniem. 
Cierpliwość, pani, ale i nadzieja, 
Że bóg, co rękę Hekuby uzbroił 
Do krwawej pomsty na trackim tyranie, 
Równie i Gotów królowej, Tamorze 
(Gdy Got był Gotem, Tamora królową), 
Ześle dzień błogi pomsty na jej wrogach. 
Wracają synowie Andronika.

LUCJUSZ

Ojcze i panie, patrz, jak spełniliśmy 
Rzymskie obrzędy; wnętrzności Alarba 
I posiekane ciała jego członki 
Są teraz strawą ofiarnego ognia, 
Którego dymy wznoszą się ku niebu, 
Jak woń kadzidła. Nic nam nie zostaje, 
Jak w grobie złożyć braci naszych zwłoki 
I trąb odgłosem w Rzymie ich powitać. 

TYTUS

Niechaj tak będzie i niechaj Andronik 
Ostatnie duszom ich da pożegnanie. 
Przy odgłosie trąb składają trumnę w grobowcu.
Śpijcie tu, dzieci, w pokoju i sławie! 
Śpijcie tu, Rzymu waleczni rycerze, 
Od klęsk i przemian światowych bezpieczni! 
Tu zazdrość kona, zdrada tu nie czyha, 
Tu się nie rodzą obrzydłe niesnaski, 
Tu burzy nie ma, wrzawa tu nieznana, 
Sen tylko wieczny i wieczne milczenie. 
Śpijcie tu, dzieci, w pokoju i sławie! 
Wchodzi Lawinia.

LAWINIA

Żyj długo, ojcze, w pokoju i sławie! 
Żyj długo w sławie, szlachetny Tytusie! 
Na braci moich przynoszę grobowiec 
Łez mych ofiarę, a u nóg twych klęcząc, 
Powrót twój strugą łez witam radosnych. 
Zwycięską dłonią błogosław mi, ojcze, 
Którego szczęście Rzym podziwia cały. 

TYTUS

Dzięki ci, Rzymie, żeś czule przechował 
Skarb ten na mojej starości pociechę! 
Żyj, córko! Przeżyj dni twojego ojca! 
A cnoty sławą wieczność całą przeżyj! 
Wchodzą Markus Andronikus, Saturninus, Basjanus i inni.

MARKUS

Witaj, Tytusie! Witaj, dzielny bracie, 
Triumfatorze drogi Rzymu oczom! 

TYTUS

Dzięki, mój bracie, szlachetny trybunie! 

MARKUS

I wasz z szczęśliwej wojny witam powrót, 
Synowcy, żywi albo w chwale śpiący! 
We wszystkim równa wszystkich was fortuna, 
Coście w ojczyzny swej walczyli służbie, 
Lecz bezpieczniejsza chwała jest rycerzy, 
Którzy dobiegli do szczęścia Solona, 
A na honoru spoczywając łożu, 
Wszystkie przygody życia zwyciężyli. 
Teraz, Tytusie, szlachetny lud rzymski, 
Którego zawsze byłeś przyjacielem, 
Przeze mnie, swego wiernego trybuna, 
Śnieżny, bez skazy płaszcz ci ten przysyła, 
Współzawodnikiem do tronu mianuje 
Z tymi zmarłego cesarza synami, 
Więc płaszcz ten zarzuć i bądź kandydatem, 
Pomóż dać głowę Rzymowi bez głowy. 

TYTUS

Wielkiemu ciału lepszej głowy trzeba 
Niż ta, od wieku i słabości drżąca. 
Mamże w tym płaszczu o głosy was prosić, 
By, zaszczycony dziś waszym wyborem, 
Jutro pożegnać koronę i życie, 
Znowu kłopotów ciężkich was nabawić? 
Przez lat czterdzieści twym byłem żołnierzem, 
Szczęśliwym dzieci twych wodzem, o Rzymie! 
Dwudziestu jeden pogrzebałem synów, 
W ojczyzny służbie poległych walecznie; 
Daj mi na starość laskę honorową, 
Ale nie berło, aby światem rządzić! 
Godnie je dzierżył ostatni monarcha. 

MARKUS

Zażądaj tylko, a będziesz cesarzem. 

SATURNINUS

Śmiesz mówić, dumny, ambitny trybunie... 

TYTUS

Cierpliwość, książę! 

SATURNINUS

Chcę sprawiedliwości! 
Dobądźcie mieczy waszych, patrycjusze, 
A nim cesarzem zostanie Saturnin, 
Niechaj do swoich nie wracają pochew! 
Wprzód do Erebu popłyń, Androniku, 
Nim mi rzymskiego ludu skradniesz serca! 

LUCJUSZ

Sam gwałtownością niszczysz dobre chęci, 
Które dla ciebie miał szlachetny Tytus. 

TYTUS

Ukój się, książę, moją bowiem sprawą5
Serca narodu skłonią się ku tobie. 

BASJANUS

Nie pochlebstwami łudzę cię, Tytusie, 
Ale do śmierci będę cię poważał, 
Będę ci wdzięczny, jeśli moją stronę 
Twoich przyjaciół pokrzepić chcesz głosem; 
A dla człowieka wielkiej duszy wdzięczność 
Jest najpiękniejszą usługi zapłatą. 

TYTUS

Rzymski narodzie i ludu trybuni, 
Tytus Andronik o głosy was prosi; 
Czy chcecie jego kierować się radą? 

TRYBUNI

Na znak miłości swej dla Andronika, 
By uczcić powrót jego do ojczyzny, 
Lud i trybuni wybór jego stwierdzą. 

TYTUS

Dzięki wam! Teraz upraszam o wybór 
Starszego syna zmarłego monarchy, 
Bo cnoty jego, niepłonną mam wiarę, 
Jak słońce będą Rzymowi przyświecać, 
A sprawiedliwość w blasku ich dojrzeje. 
Jeśli wasz wybór za mą pójdzie radą, 
Krzyknijmy społem: «Niech żyje nasz cesarz!». 

MARKUS

Za wspólną zgodą wszystkich klas narodu, 
Panów i ludu, głoszę Saturnina 
Imperatorem potężnego Rzymu, 
Wołam: «Niech żyje cesarz Saturninus!». 
Przy odgłosie trąb schodzą z galerii.

SATURNINUS

Za wyświadczoną łaskę i usługi 
W tym dniu naszego wyboru, Tytusie, 
Dzięki ci składam, a mojej wdzięczności 
Uczynkiem także jasny dam ci dowód. 
Przed wszystkim, żeby twojemu imieniu 
Dorzucić blasku, żeby twój ród wsławić, 
Na cesarzową wybieram Lawinię, 
Na panią Rzymu i mojego serca, 
I w Panteonie ją świętym poślubię. 
Powiedz, Tytusie, czy to po twej myśli? 

TYTUS

Dostojny panie, związek ten uważam 
Za wielki zaszczyt dla mojego domu 
I tu w obliczu Rzymu cesarzowi 
Szerokiej ziemi, a naszemu panu, 
Poświęcam miecz mój, mój rydwan, mych jeńców, 
Ofiary godne wielkiego monarchy; 
Przyjmij więc jako należną daninę 
Znaki mej chwały u twych stóp złożone. 

SATURNINUS

Dzięki, Tytusie, ojcze mego życia! 
Jak jestem dumny z ciebie, z twoich darów, 
Rzym popamięta, a jeśli zapomnę 
Z niewysłowionych twych zasług najmniejszą, 
Niech lud zapomni swej dla mnie wierności. 

TYTUS

do Tamory
Cesarza jesteś teraz branką, pani, 
Twojej minionej pamiętny wielkości, 
Ciebie i twoich szlachetnie opatrzy. 

SATURNINUS

na stronie