Damy i huzary - Aleksander Fredro - ebook + audiobook

Damy i huzary ebook i audiobook

Aleksander Fredro

5,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Damy i huzary to kolejna odsłona odwiecznej wojny męsko-damskiej, widziana oczami i spisana piórem Aleksandra Fredry. Kto zwycięży tym razem?

Trzyaktowa komedia autorstwa romantycznego dramatopisarza wystawiona została po raz pierwszy we Lwowie w 1825 roku, a kilka miesięcy później w Wiedniu ukazało się pierwsze wydanie tekstu.

Akcja dramatu rozgrywa się w okresie rozdzielającym kampanie napoleońskie. W zaciszu wiejskiego domu zasłużony urlop spędza major pułku huzarów — ze swoimi towarzyszami broni, a zarazem najbliższymi przyjaciółmi. Żołnierze stronią od towarzystwa kobiet, oddając się męskim rozrywkom, jak na przykład polowanie. Ich spokój zostaje jednak zmącony przez „najazd” przedstawicielek żeńskiej gałęzi rodziny majora: jego trzech sióstr, siostrzenicy i panien służących. Siedem kobiet w ciągu dwudziestu czterech godzin przewróci do góry nogami kameralny, męski świat, a kością niezgody stanie się próba ożenienia, za wszelką cenę, majora przez jego krewniaczki. Jak skończy się intryga uknuta przez damy? Dzielny huzar ulegnie namowom sióstr czy może jednak ocali swą wolność i oficerski honor?

Aleksander Fredro w Damach i huzarach przedstawia frapujący wizerunek obyczajowości rozpiętej między sztywnym, wojskowym porządkiem a kobiecym sprytem, urokiem i swawolnością. Ten kontrast prowadzi do wielu nieporozumień, tworząc jednocześnie efekty humorystyczne. Czytelnik niewątpliwie odnajdzie w tekście Fredry rozrywkę, ale doceni zapewne także namysł autora, niekiedy mocno ironiczny, nad odmienną naturą obu płci. Komizm postaci i sytuacji przestawianych przez pisarza bynajmniej nie zestarzał się tak bardzo z upływem lat. Sztuka Aleksandra Fredry nadal wywołuje salwy śmiechu. Jednak niemała część obnażonych przez niego schematycznych zachowań i wzajemnych uprzedzeń pozostaje aktualna do dziś, budząc nieco gorzkie refleksje na temat chciwości ludzkiej (celem ożenku jest zatrzymanie majątku w rekach jednego rodu) i niezdrowych stosunków rodzinnych, skoncentrowanych wokół dóbr materialnych — podczas gdy krewni, pozbawieni jakichkolwiek skrupułów moralnych, toczą cichą, podstępną wojnę.

Humor i wartka akcja komedii stały się przyczyną jej scenicznego sukcesu. Warto zaznaczyć, że Damy i huzary to jedna z najchętniej wystawianych sztuk Aleksandra Fredry. Komedia doczekała się także kilku realizacji w Teatrze TV.

Słowa klucze: wieś, ożenek, wojsko, kobieta, intryga, majątek, miłość.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Aleksander Fredro
Damy i huzary
Epoka: Romantyzm Rodzaj: Dramat Gatunek: komedia

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 77

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 2 godz. 20 min

Lektor: Jacek Kiss

Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Aleksander Fredro

Damy i huzary

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury.

ISBN-978-83-288-7347-6

Damy i huzary

Komedia w trzech aktach, prozą

Pochlebstwo ma w sobie osobliwy przysmak, chociaż je kto rzekomo odrzuca, przecież ono smakuje.

And. Max. Fredro.1

OSOBY:
MAJOR pułku huzarów2, na urlopieROTMISTRZ pułku huzarów, na urlopieEDMUND, PORUCZNIK pułku huzarów, na urlopieKAPELAN pułku huzarów, na urlopiePANI ORGONOWA, siostra Majora, jedna starsza i grubsza od drugiejPANI DYNDALSKA, siostra Majora, jedna starsza i grubsza od drugiejPANNA ANIELA, siostra Majora, jedna starsza i grubsza od drugiejZOFIA, córka Pani OrgonowejJÓZIA, służącaZUZIA, służącaFRUZIA, służącaGRZEGORZ, stary huzarREMBO, stary huzar
Scena w domu MAJORA, na wsi.
Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!
Podoba Ci się to, co robimy? Jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/

AKT I

Duży pokój. Czworo drzwi bocznych, dwoje w głębi. Na środku stół z mapami; stolik po prawej stronie, na którym gra w szachy, przy nim w głębi krzesła. W głębi broń różna; dzidy, cel3, głowy tureckie do karuzelu4 służące, itd.

SCENA I

Major, Rotmistrz, Kapelan, Porucznik, Rembo.
Major na środku, ogląda strzelbę. Po lewej Porucznik nabija. Po prawej Rotmistrz, oparty na strzelbie, patrzy na szachy. Przy nim siedzi kapelan zatrudniony5 strzelbą; W głębi Rembo. Wszyscy w spencerach6, ubrani na polowanie, w wojskowych czapeczkach.

MAJOR

Czy tylko pewnie7? Bo to czasem...

REMBO

Nie śmiałbym przecie zwodzić pana Majora. Niech zaraz zginę, jeślim nie widział na własne oczy kozła i dwóch saren. Wszystkie trzy wyszły razem do bydła, w ciemną dolinę, jak ten kąt, ta struga... Oto jak ta wielka łoza8, gdzie ksiądz Kapelan prześlepił9 zająca... Aż tu obces10 kundys11 jeden i drugi: „Huf, huf!”. Ech, panie! Jak nie pójdą sarny moje! Strach, aż się ziemia trzęsła! Przez Garb, Wielką Banię, ponad Bartkowy potok...

MAJOR

Ho, ho, ho! Sarny dotychczas na drugim końcu świata.

REMBO

Zlękły bo się fur idących gościńcem i hajże12 łąkami nazad w jasieninę13.

MAJOR

Nam więc drogę od kopców zastąpić wypada. 

REMBO

Ja z dębniaków14 cicho psy podpuszczę, a każda na strzelbę jak na rożen wpadnie. 

MAJOR

Dalej panowie! I na urlopie nie dam wam próżnować.

KAPELAN

Zaraz, zaraz.

PORUCZNIK

Ja dogonię.

MAJOR

Biorąc lulkę15 ze środkowego stołu i kiwając głową, do Remba.

Zawołaj Grzesia.

Rembo odchodzi.

ROTMISTRZ

Do Kapelana, patrząc na szachy.

Wygram, jeśli wieżę cofnę.

KAPELAN

Wątpię.

ROTMISTRZ

Załóż się.

KAPELAN

Dobrze.

ROTMISTRZ

Nikt tu nam nie ruszy, za powrotem16 przekonam i talarka schowam.

SCENA II

Ciż sami i Grzegorz, stary huzar z ogromnymi wąsami.

MAJOR

Tylem razy, mój Grzesiu, już cię o to prosił, abyś kładł wszystko na swoim miejscu. Po co tu na mapach lulkę zostawiasz? Tam w szafce ma swój numer. Nienawidzę nieporządku. Oddaje lulkę i zdmuchuje mapę.. Otóż, otóż, nie mówiłem? Plama... I ta baszta... À propos17, a klucznica18?

GRZEGORZ

Kłusem wywieziona.

Odchodzi.

KAPELAN

Bogu dzięki.

ROTMISTRZ

Ostatnia więc białogłowa19 usunięta z naszego domu. Będzie raz przecie cicho i spokojnie.

MAJOR

Okropnie gadała.

PORUCZNIK

Bo stara, bo stara.

MAJOR

O ho, ho, panie Poruczniku, wiem, na co pan zakrawasz20, ale nic z tego. Wolę huk moździerzy niż kobiece świergotanie. Nic z tego. I pokażę, że i żołnierz potrafi domem rządzić bez kobiety.

PORUCZNIK

Piękny rząd!

KAPELAN

Dobry, dobry.

ROTMISTRZ

Wyśmienity.

MAJOR

Wyśmienity.

PORUCZNIK

Czy zawszeście go panowie wyśmienitym znajdowali? Czy zawsze przykre było kobiece świergotanie?

Długie milczenie.

MAJOR

Chodźmy na polowanie.

REMBO

Wbiegając.

Goście jadą!

MAJOR

Któryś z kolegów.

REMBO

Gdzie tam! Kilka pojazdów! Największa parada21.

Odchodzi, oficerowie jeden po drugim zbliżają się powoli do okna.

MAJOR

Dla Boga! Landara22.

PORUCZNIK

I kocz23.

ROTMISTRZ

I bryka24.

PORUCZNIK

Z ukontentowaniem25.

Ach! Damy!

MAJOR, ROTMISTRZ

Odskakując na środek pokoju.

Damy!

PORUCZNIK

Rachując.

Jedna, dwie, trzy...

MAJOR, ROTMISTRZ

Z żałością spoglądają na siebie.

Trzy!

PORUCZNIK

Cztery, pięć...

MAJOR

Jak wprzódy26.

Pięć!

ROTMISTRZ

Podobnież.

Pięć!

PORUCZNIK

Jeszcze jedna...

MAJOR, ROTMISTRZ

Razem.

Sześć!

PORUCZNIK

Jeszcze jedna.

MAJOR, ROTMISTRZ

Razem.

Siedem! Siedem!

KAPELAN

Wstając.

Siedem!

Zatykając uszy, znowu siada i tak, oparty o stół, do końca sceny zostaje.

PORUCZNIK

Co widzę!

Wybiega.

ROTMISTRZ

Zbliżając się nieśmiało do okna.

Cóż to za baby! Co za gmachy! Co za graty!

MAJOR

Zbliżając się do okna.

Ach, to siostry moje.

ROTMISTRZ

Przepraszam cię...

MAJOR

Nie masz za co, znam ja je dobrze. Chodzi po pokoju coraz prędzej. Siostry, damy, przyjąć je wypada... Grzesiu, mundur! Mój mundur, Grzesiu! Czy diabli nadali... Grzesiu, mundur! Grzegorz z mundurem chodzi za nim. Rad im być muszę... Mój mundur, Grzesiu! Mój mundur! Cieszyć się trzeba czy diabli nadali!

GRZEGORZ

Niech pan mundur włoży.

Po lewej stronie sceny Major wdziewa mundur przez zapomnienie na swój ubiór. Postrzegłszy się, chce zdjąć, i ściąga razem rękaw spencera. Nie może ręki wyrwać, gdy wchodzi Pani Dyndalska z dwoma pieskami na ręku, za nią Józia, kosz w ręku ze szczeniętami i kilka pudełek. Przy Majorze dalej w głębi stoi Rotmistrz, za nim Kapelan. Grzegorz z mundurem wychodzi.

SCENA III

Major, Rotmistrz, Kapelan.
Następnie.
Pani Dyndalska, Józia, Panna Aniela, Zuzia, Pani Orgonowa, Zofia, Fruzia, Porucznik, Rembo.

DYNDALSKA

Jak się masz, panie bracie? Do Józi. Ostrożnie, gawronie! Nie upuść szczeniąt.

MAJOR

Zmieszany.

Witam, witam.

DYNDALSKA

Do Józi.

Czegóż trzymasz? Połóż!

Do Majora.

Jakże się miewasz?

Do Józi.

Czemuż nie na stole? Jakież to głupie dziewczę!

Józia kładzie wszystko na szachach i wychodzi. Dyndalska siada. Aniela wchodzi, za nią Zuzia z dwiema klatkami — w jednej sroka, w drugiej wiewiórka — i z różnymi gratami.

ANIELA

Wieki już, braciszku, jakeśmy się widzieli.

Do Zuzi.

Postawże klatki, czego będziesz stała?

MAJOR

Witam, witam.

ANIELA

Do Zuzi.

Gdzie, gdzie, gdzie! Ślepa! Cóż to, stołu nie masz?

Zuzia stawia klatki na mapach i odchodzi. Poruszenie Majora. Rotmistrz go za suknię wstrzymuje.

MAJOR

Cicho do Rotmistrza.

Mapy.

ROTMISTRZ

Do Majora.

Pst!

Major stara się pokryć nieukontentowanie i spogląda czasem na mapy. Słychać hałas i krzyk kobiet za sceną.

REMBO

Za sceną.

Nie rusz; a harap27! A fe! A zasię28!

ORGONOWA

Tyłem wchodząc i trzepiąc rękoma.

Zasię! Zasię, bo zemdleję. Rembo za nią wchodzi, trzymając kota nad głową, którego we drzwiach Orgonowa odbiera. Biedny Filunio! Moja duszka droga! Jak się trzęsie! Biedny Filunio! Jak też możesz, panie bracie, trzymać takie obrzydłe psiska? Jakimiś kajdankami podcięły mi nogi i tylko co nie rozdarły lubego Filunia.

REMBO

To na sforze29 Zagraj z Pisklą jak kota zwietrzyły, hajże po kocie! Obces na jejmość! A Grzmocisz i Popraw...

Wychodzi na znak Majora.

ORGONOWA

Fi, co za nazwiska! Przebrzydłe kundysy... Ledwie dyszę... Całam w pocie.

Siada przy Dyndalskiej i Anieli. Za Orgonową weszła Zofia z Porucznikiem, niosącym klatkę z kanarkiem, którą zawieszają w głębi, rozmawiając po cichu. W ciągu tej sceny dziewczęta powynosiły kota i pieski.

SCENA IV

Orgonowa, Dyndalska, Aniela. Siedzą w rzędzie po prawej. Po lewej stronie, naprzeciwko, stoją Major, Rotmistrz i Kapelan. W głębi Zofia i Porucznik.

MAJOR

Witam, witam panie siostry w moim domu i bardzo przepraszam kota za niegościnność Piskli i niecnoty Zagraja.

ORGONOWA

Patrz, panie bracie, moja córka. Zofia się zbliża i kłania.