Najlepsze dowcipy erotyczne cz.6 - Filmpress - ebook

Najlepsze dowcipy erotyczne cz.6 ebook

Filmpress

2,2

Opis

Jeszcze więcej, jeszcze śmieszniej, jeszcze bardziej „niepoprawnie” w temacie tak przez wszystkich lubianym. Kolejna, nowa „porcja” najlepszych dowcipów erotycznych.

Ponieważ tak jak i Ty kochamy się śmiać, a dowcip im bardziej bezpośredni tym bardziej śmieszy, zebraliśmy kolekcję zarówno bardziej subtelnych jak i typowo męskich dowcipów dotyczących układów damsko-męskich i ogólnie pojętej erotyki. Jednak jeśli jesteś fanem politycznej poprawności, nawet do niej nie zaglądaj!

Sprawdź jakiego humoru możesz spodziewać na pierwszych darmowych stronach.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 60

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,2 (6 ocen)
0
0
2
3
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Stopk

Text copyright © 2012

ISBN ePUB: 978-83-62808-10-6

ISBN MOBI: 978-83-62808-11-3

Do sypialni, w momencie zakładania przez ojca prezerwatywy, bezceremonialnie wkracza mały Jasio. Żeby ukryć swój stan, tata udając, że niby nic się nie dzieje schyla się i szuka czegoś pod łóżkiem.

- Co robisz? - pyta Jasio.

- A szukam kota - odpowiada tatuś.

- I co, będziesz go ruchał?

Dwóch pedałów zapragnęło mieć potomka. Adopcja odpadała, ponieważ chcieli, aby to było ich dziecko. Wpadli więc na pomysł, że wymieszają swoje nasienie (będzie

sprawiedliwie - dziecko na pewno będzie któregoś z nich), poszukają chętnej do urodzenia ich dziecka, a jako że brzydzili się kobiet - to będzie zapłodnienie in vitro - a medycyna zrobi swoje. I tak się stało. Po dziewięciu miesiącach urodził im się dorodny syn.

Poszli go zobaczyć - pielęgniarka wprowadziła ich na salę, gdzie leżało kilkanaście noworodków i każdy z nich darł się wniebogłosy. Tylko jedno dziecko nie krzyczało - syn pedziów.

- Widzi pani, a mówią, że my jesteśmy nienormalni, a jakie grzeczne dziecko.

- Tak? To zobaczcie, jak się rozedrze, gdy mu smoczek z dupy wyjmę!

Przychodzi kobieta do lekarza, a lekarz się pyta:

- Kim pani jest z zawodu?

- Nauczycielką.

- To niech mi pani postawi pałę!

Rozmawiają sobie dziwki. Nagle jedna się chwali:

- A wiecie co? Miałam ostatnio Murzyna!

- No i co? Cały był taki czarny?

- No! Cały.

- No a tam, też był czarny?

- Też. Calusieńki czarny.

- No, a sperma? Też czarna?

- Nie, biała. Ale w smaku taka jakby przypalona...

Dokładnie w tym samym czasie jest dwóch facetów po przeciwnych stronach kuli ziemskiej:

Jeden idzie po linie rozwieszonej między dwoma drapaczami chmur. Drugiemu 85-letnia kobieta robi loda. Myślą dokładnie o tym samym. W głowie mają jedną i taką samą myśl... Jaką?

- Nie patrz w dół!

Sprzecza się dwóch pedałów:

- Ch... ci w dupę!

- To już między nami zgoda?

Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik.

- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.

- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.

- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.

Na to kobieta wyciąga zdjęcie, na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.

- Oooo! - mówi aptekarz. - Nie wiedziałem, że ma pani receptę!

Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka:

- Mamo czy to mój mózg?

- Nie synku, jeszcze nie...

Przychodzi Maniuś do domu:

- Mamo, żenię się!

- Jak ona ma na imię?

- Roman.

- Maniuś, Roman to przecież chłopiec!

- Kur..., coście się wszyscy uparli - w przyszłym tygodniu Romuś kończy czterdzieści lat, a wszyscy w kółko chłopiec i chłopiec...!

Siedzi baca nad rzeką i się onanizuje. Podchodzi turysta i się pyta:

- Baco, co wy robicie?

Na to baca:

- Jak to co? Wysyłam dzieci nad morze.

Lekcja w szkole muzycznej.

- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać, jaki to utwór Beethovena.

Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.

Dzieci krzyczą:

- Wiemy, wiemy - to „Sonata księżycowa”.

- Brawo! - mówi pani.

Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał.

Dzieci krzyczą:

- Wiemy, wiemy - to „Symfonia pastoralna”.

- Świetnie! - mówi pani.

Następnie do tablicy podchodzi Jasiu i maluje wielkiego penisa. W klasie cisza. Pani:

- Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena.

Na to Jasiu z pretensją w głosie:

- „Dla Elizy”?!

Dzwoni tato do córki będącej na studiach zagranicznych:

- Cześć córeczko, co słychać?

- Zostałam prostytutką.

- Co???! Jak mogłaś? Ty szmato, ty k..., ty... taka i owaka...

- Ależ tato! Ty wiesz, ile ja mam teraz ciuchów? Mam czesne i studia opłacone już do końca. Jeżdżę jaguarem. Siostrę zapraszam do mnie na wakacje, a wam z mamą

wykupiłam miesięczne wczasy na Majorce i kupiłam jacht - już tam czeka na was...

- Czekaj, czekaj... to mówisz, że kim zostałaś?

- Prostytutką.

- Aaa, przepraszam. A ja zrozumiałem, że protestantką.

Mąż wraca późno do domu. Żona już leży w łóżku, więc mąż szybko się rozbiera i przytula się do niej. Żona:

- Nie zaczynaj dzisiaj. Boli mnie głowa.

- Zmówiłyście się dzisiaj, czy co, do kur... nędzy?!

Mówi gej do geja:

- Nie uwierzysz stary, ale ostatnio tak się zakochałem, że nie mam nawet czasu, żeby się wysrać.

Idzie gepard przez dżunglę i słyszy wołanie:

- Na pomoc!

Patrzy, a tu słoń wpadł do rozpadliny i nie może się wydostać.

- Pomóż mi wyjść - prosi słoń.

- No dobra - odpowiada gepard i podaje mu łapę.

Okazuje się, że słoń jest za ciężki, więc gepard proponuje:

- Skoczę po mojego kumpla jaguara, razem cię wyciągniemy.

Niedługo potem gepard wrócił wraz z jaguarem i razem wyciągnęli słonia.

Minął tydzień. Idzie słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o pomoc. Podchodzi, patrzy, a tu gepard wpadł do rozpadliny i nie może się wydostać.

- Pomóż mi, słoniu!

- Bardzo chętnie, mój przyjacielu - odpowiada słoń. -

Podam ci mojego członka, złapiesz go łapkami i zaraz cię wyciągnę.

Słoń podał członka gepardowi. Ten złapał się i po chwili wyszedł z dziury. Jaki z tego morał?

- Jak masz dużego członka, to niepotrzebny ci jaguar.

Policjant pyta staruszkę:

- Wiek?

- 86 lat.

- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?

- Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.

- Znała go pani?

- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.

- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?

- Zaczął pocierać moje udo.

- Czy powstrzymała go pani?

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.

- Co stało się potem?

- Zaczął pieścić moje piersi.

- Czy próbowała go pani powstrzymać?

- Nie.

- Dlaczego?

- Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze, czułam, że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!

- Co stało się później?

- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam:

- Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!

- I co? Zrobił to?

- Nie, do diabła! Zawołał: „prima aprilis!”, a potem ukradł mi torebkę!

Przychodzi młody chłopak do lekarza.

- Panie doktorze. Mam jedno jądro sine.

Lekarz zbadał i mówi:

- Uuuu, rak. Trzeba amputować.

Szybko wykonał operację i pożegnał się z pacjentem.

- Panie doktorze, to znowu ja. Teraz mam drugie jądro całe sine.

- Rak. Trzeba amputować.

Nazajutrz znów ten sam chłopak.

- Niestety, panie doktorze. Przeniosło się na mój interes.

Lekarz nie dowierza, bada, bada i w końcu mówi:

- Eeee, panu to tylko dżinsy farbują...

Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Przed barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza, że ma 15 zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:

- Panie, ile za kurs na Sienkiewicza?

- O tej porze to 20.

- A za 15 nie da rady?

- Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.

- Panie, niech pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.

- Facet, spadaj i nie zawracaj mi głowy.

Więc nie było wyjścia, facet poszedł pieszo do domu.

Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej

taksówki i mówi:

- Ile za kurs na Sienkiewicza?

- 20 zł - mówi taksiarz.

- Ja dam panu 50 zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.

- Spadaj zboku, bo zaraz ci dowalę.

Facet podchodzi do drugiej taksówki:

- Ile za kurs na Sienkiewicza?

- 20 zł - mówi taksiarz.

- Ja dam panu 50 zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.

- Spadaj zboku, bo nie ręczę za siebie.

Facet podchodził po kolei do następnych taksówek i sytuacja powtarza się.

Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:

- Ile za kurs na Sienkiewicza?

- 20 zł - mówi taksówkarz.

- Ja dam panu 50 zł za kurs, ale pod warunkiem, że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.

W pierwszej klasie, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić

wizytację na lekcji „najświeższej” w szkole nauczycielki.