- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zawsze coś szło nie tak. Prawie zerwał się na równe nogi, kiedy z półsnu wyrwał go ogromny huk, a potem przytłumiony śmiech Anny: - O żesz w mordę... - a po chwili - Przepraszam, przepraszam. To tylko ta nieznośna deska sedesowa wymknęła mi się z ręki - usłyszał wołanie z łazienki. Znowu zapadł w coś w rodzaju sennego letargu. Słyszał pracujący ekspres do kawy, cicho puszczone radio i sąsiadów z sąsiedniego domku, kłócących się od rana. Potem poczuł na czole coś mokrego. A, to Anna całowała go na pożegnanie. Nareszcie był sam. Znowu zasnął. Obudził się po jakiejś godzinie. Nie boli, nie boli, nie boli, powtarzał jak mantrę, mając nadzieję, że w ten sposób pozbędzie się bólu głowy, który rozsadzał mu czaszkę. Nagle przypomniało mu się, że jest umówiony dziś z Robertem w szpitalu. Zerwał się z łóżka i tak nagle jak z niego wstał, tak usiadł z powrotem, przyciskając ręce do głowy, jakby mocny uścisk miał coś zmienić. Odczekał chwilę i powoli, bardzo powolutku wstał ponownie. Poczłapał do kuchni. Zażył tabletki przeciwbólowe i dopiero potem poszedł do łazienki. Stanął, opierając się o umywalkę. Spuścił głowę i odczekał chwilę. Tabletka zaczęła działać. Sięgnął po szczoteczkę do zębów i wtedy dopiero zerknął do lustra. Na środku czoła miał odciśnięty wyraźny czerwony zarys ust. Uśmiechnął się do siebie. Anka, Anka. Ją zawsze trzymały się żarty. Poranna kawa, tost i tabletki postawiły go na nogi. Jakieś czterdzieści minut później już jechał do szpitala. W sam raz. Dochodziła dziesiąta, kiedy parkował pod budynkiem. - Do doktora Roberta Kozlowskiego to gdzie? - zapytał faceta siedzącego w informacji - Na drugie piętro. Proszę poczekać - po tych słowach gość zerknął do rozłożonego przed sobą zeszytu - tak na drugim piętrze. Ale od dziesiątej jest na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej - Dzięki - Marek skierował się do windy. Nie miał ochoty wchodzić dziś po schodach, ponieważ ciągle bał się, że ból głowy wróci. Musiał chwilę odczekać, zanim pielęgniarka poprosiła Roberta. - A, jesteś. Wstrzeliłeś się w sam raz. Ubierz fartuch i chodź - Robert podał Markowi rękę na powitanie, prowadząc go długim korytarzem. Po obu stronach znajdowały się pokoje, w których maksymalnie leżało trzech pacjentów. W niektórych zauważył tylko jedną osobę. Prawie wszyscy wyglądali jakby spali. Za nimi stała aparatura do podtrzymywania życia i monitorowania funkcji życiowych. Pip, pip, pip - taki odgłos było słychać na całym oddziale. Robert prowadził go do ostatniego pokoju. - Zerknij - powiedział, kiedy się zatrzymali Marek podszedł bliżej do otwartych szerokich drzwi i spojrzał na leżącego na łóżku mężczyznę. Tak jak za większością pacjentów, tak i za nim ustawiono monitory. Spojrzał na nie, ale dane, które się tam wyświetlały niewiele mu mówiły. Wreszcie cofnął się i spojrzał na Roberta. W jego oczach widać było pytanie. - Chodź, pogadamy u mnie - lekarz skierował się do swojego gabinetu, który znajdował się piętro niżej. Mijając dyżurkę pielęgniarek poprosił jedną z nich, aby dzwoniły, jeżeli coś by się działo. - Będę u siebie - dodał na odchodnym - I co powiesz - zagadnął, kiedy byli już w gabinecie. Marek wzruszył ramionami. - Nie wiem czego ode mnie oczekujesz. Młody facet. Około trzydziestki, może trochę po. Nie ma w nim nic nadzwyczajnego. No, może oprócz tego, że jest cholernie przystojny. Nie pomyśl o mnie źle, ale tak jest. Nawet ja, facet, jestem w stanie to zauważyć - No właśnie. Niby nic nienormalnego, a jednak - Siostrzyczki na oddziale chyba okupują szpitalną kaplicę, modląc się o jego wyzdrowienie i o to, żeby nie miał dziewczyny ani żony, co? - dodał Marek Robert uśmiechnął się do niego i pokiwał głową ze zrozumieniem. Usiadł za biurkiem. Nabrał głęboko powietrza i spojrzał na kolegę z wyrazem, który mówił Markowi, że zaraz zacznie opowiadać: - Kiedy go tu przywieźli był w opłakanym stanie. W zasadzie, kiedy go operowaliśmy nie mieliśmy złudzeń, ale po to tu jesteśmy, no nie? - Marek nie odpowiedział, a Robert zresztą wcale nie czekał na odpowiedź. Po chwili zaczął mówić dalej - Po operacji daliśmy mu 48 godzin, chociaż nie liczyłem nawet na tyle. Ale facet walczył i po tych dwóch dobach zaczęliśmy go badać. No wiesz, wcześniej tylko sprawdziliśmy jaką ma grupę krwi. Więc zlecono wszystkie badania. Nie będę cię zanudzać medyczną terminologią. Zresztą to nie ważne. Ważne jest to, że kiedy przyszły wyniki przeżyłem szok. Pomyślałem, że może się mylę, że gdzieś jest błąd. Kazałem powtórzyć niektóre z nich, ale wyniki ciągle były takie same. Pokazałem je innym lekarzom, bardziej doświadczonym i wszyscy, jak jeden mąż, otwierali usta ze Robert przes
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, inne, literatura piękna |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 08.10.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.