64 niewyjaśnione sekrety starożytności - Jonathan Gray - ebook + książka

64 niewyjaśnione sekrety starożytności ebook

Jonathan Gray

3,7

Opis


64 niewyjaśnione sekrety starożytności - 64 Secrets Still Ahead of Us Jonathana Graya - czy wiedza i technologie naszych przodków wydają się być lepsze od współczesnej? Nie są to jedynie starożytne sekrety ale wiedza znacznie przewyższająca naukę XXI wieku. Poznasz tajemne formuły, które mogłyby zrewolucjonizować współczesne lotnictwo, budownictwo i medycynę – zaawansowaną sekretną mądrość, którą ludzkość posiadła lecz o niej zapomniała.

Odkryj jak niektórym geniuszom starożytności udało się wprowadzić innowacje i zgłębić wiedzę, którą XXI wiek dopiero zaczyna nabywać. Dowiesz się, co jeszcze wiedzieli starożytni, a o czym my nie mamy pojęcia. Tajniki sztuki, których nie jesteśmy w stanie naśladować, super mikro technologie, drążenie tuneli pod powierzchnią oceanów, niewidzialność, przyrządy do podglądu czasu, lampy które nigdy się nie czerpią… Co jeszcze?

Jeśli jesteś ciekawy nowinek rodem ze starożytności, które w swojej książce „64 niewyjaśnione sekrety starożytności” zgłębił znany, międzynarodowy badacz, archeolog i autor Jonathan Gray – zachęcamy do przeczytania jednej z całego cyklu książek mających niebawem ukazać się w Polsce.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 91

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,7 (32 oceny)
13
5
8
2
4
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Ewagreen

Nie oderwiesz się od lektury

Lubię tego typu tematy, czasem warto poznać czego nie wiemy i jakie są sekrety.....
10
atkahunter

Nie polecam

Fikcja.
10
agnieszka3201

Nie oderwiesz się od lektury

Książka prezentująca najbardziej zadziwiające tajemnice przeszłości. Poznamy dowody na to, że wiedza naszych przodków byłaby w stanie zrewolucjonizować współczesne budownictwo, lotnictwo, a nawet medycynę. Książki Jonathana Graya zasługują na szczególną uwagę. Zdobyły one rozgłos i uznanie na całym świecie, ponieważ Gray jest znanym archeologiem i odkrywcą, który szczegółowo udokumentował swoje badania.
11
DagaV

Nie polecam

Już wstęp odstrasza: powtórzenia, brzydka składnia, styl leży. Może komuś to nie przeszkadza, ale według mnie przydałaby się porządna korekta.
00

Popularność




Jonathan Gray "64 niewyjaśnione sekrety starożytności" Tytuł oryginalny: "64 Secrets Still Ahead of Us"

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok, 2012 Copyright © by Jonathan Gray, 2012 Copyright © by Wiktor Jorkstam, 2012

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Wydawnictwo Psychoskok Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok

ISBN: 978-83-63548-37-7

Wydawnictwo Psychoskok ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin tel. (63) 242

Jonathan Gray
64 NIEWYJAŚNIONE SEKRETY STAROŻYTNOŚCI
Wiedza, którą starożytna nauka i technika przewyższała naszą
Wydawnictwo Psychoskok 2012

PRZEDMOWA

Myślę, że się ze mną zgodzicie, że jest troszkę interesujących rzeczy na tej liście. Za chwilę przyjrzymy się dokładniej każdej pozycji. Jednak najpierw pragnę się z wami podzielić prawdziwą historią z wcześniejszego okresu historii USA.

Młody człowiek z Dakoty Południowej niczym nie zwracał na siebie uwagi, gdy pewnego dnia przyjechał do Ouray. Miasteczko to w czasach gorączki srebra przyciągało młodych ludzi z terenu całego USA, którzy przyjeżdżali tutaj, aby pracować w kopalniach srebra, rozejrzeć się troszkę w poszukiwaniu przygód lub też zostać na jakiś czas - niewiadomo z czego się utrzymując. Tutaj nikt nie pytał o sprawy innych, bo pytając można było sobie napytać biedy, gdyż nie było to traktowane jako coś, co należało do dobrych manier.

Nasz młody człowiek z północy znalazł na obrzeżu miasta jakąś opuszczoną przez poszukiwaczy srebra chatkę, wysprzątał ją i w niej zamieszkał, zajmując się własnymi sprawami. Rano i wieczorem udawał się do miasteczka na posiłki, aby potem coś robić, co i tak nikogo nie interesowało. Gdyby go ktoś próbował obserwować, to zauważyłby, że całymi dniami wędrował, wspinając się często na najwyższe szczyty gór, które otaczały dolinę Ouray z trzech stron. Jego szczególną uwagę przyciągały wyeksploatowane i opuszczone kopalnie srebra, których było wokół wiele. Wieczorami wracał do chaty dźwigając na plecach worek z próbkami kamieni, co też było nagminnym widokiem i nikogo tam nie dziwiło.

Na bieżąco otrzymywał wykazy raportów z wydziału górnictwa w Denver, następnie posługując się nimi nawiązał kontakt z wieloma właścicielami opuszczonych kopalni srebra, wykupując je od nich za marne pieniądze. Wielu z nich z pewnością naśmiewało się pod nosem, sprzedając coś, co nie było już warte ani centa. Jednakże przestali się śmiać w chwili, gdy nasz młody człowiek kilka tygodni później zaczął wydobywać ogromne ilości złota w swoich nowo zakupionych kopalniach. Odkrycie to uczyniło go bajecznie bogatym. Same hałdy „bezwartościowych” kamieni obok starej kopalni w Bird Mine zawierały złota za 3000$ w tonie kamieni. W dzisiejszych czasach byłoby to warte kilkanaście razy tyle.

W ten oto sposób młody David Ignatius Walsh– bo tak brzmiało jego nazwisko - późniejszy Senator z Massachusetts zdobył bogactwo na terenach, których nikt wcześniej nie uważał za złotodajną krainę. Jego tajemnicą było to, że wcześniej studiował troszkę metalurgię i zauważył, że dokładnie ten sam rodzaj skał, który był traktowany jako odpady przy wydobyciu srebra zawierał bogate złoża złota w Dakocie Południowej.

Doświadczeni poszukiwacze srebra na tych terenach chodzili codziennie po iście królewskich bogactwach, z pewnością często przeklinając te cholerne kamienie, które musieli dźwigać, wysypując je na hałdy. Złoto było tam cały czas, lecz nikomu nie przyszło do głowy, aby go poszukać.

Czy w podobny sposób tracimy coś bezcennego z przeszłości?

Ty i ja możemy się czegoś nauczyć z powyższej historii, jeśli tylko zatrzymamy się na chwilę i nieco to przemyślimy. David Ignatius Walsh, jako człowiek posiadający nieco więcej wiedzy niż pozostali mieszkańcy Ourey, był w stanie ujrzeć i zrozumieć więcej niż wszyscy inni.

Nasz współczesny świat pochlebia sobie tym, że nigdy wcześniej w historii ludzkości nie istniała tak wielka liczba mózgowców, których zwiemy naukowcami, jaka otacza nas właśnie teraz. W XXI wieku jesteśmy tak wykształceni, kulturalni i zaawansowani, że łechcemy się wyobrażeniami, że nasi przodkowie byli tylko tępymi jaskiniowcami. Czy nie mamy tu do czynienia z przypadkiem egoizmu opartego na niewiedzy? Tak, to prawda. Posiadamy dziś wspaniałą technologię, która na dodatek eksploduje w tempie, które zapiera dech w piersiach. Odbywa się to dlatego teraz, że posiadamy znacznie wyższą inteligencję od naszych przodków? A może są ku temu jakieś inne powody?

Myślę, że większość z nas zdaje sobie z tego sprawę, że dzisiejsza ludzkość nie jest mądrzejsza od tej, która żyła tysiąc lat temu. Istnieje jedynie jeden czynnik przemawiający na naszą korzyść - my mamy możliwość korzystania z zebranej wiedzy z przeszłości, dowolnie ją wykorzystywać, robić zmiany i ulepszenia. Właśnie dlatego tylko byliśmy w stanie osiągnąć tak wiele, w tak krótkim czasie. Teraz pozostało jedynie budowanie dorobku tysiącleci w ekspotencjalnym tempie. W jakich wspaniałych czasach przyszło nam żyć!

Nieodkryte Skarby.

W podobieństwie do mieszkańców Ouray, wielu z nas przechodzi obok skarbów naszej przeszłości, nie zastanawiając się zbytnio nad nimi. Bez świadomości tego, że mijamy bezcenne skarby, które zostały porzucone i dawno zapomniane. W rzeczywistości jednak, nadal istnieje wręcz królewska porcja wiedzy, która mogłaby na zawsze zmienić nasze życie, i to w każdej dziedzinie. Jeśli byśmy tylko pragnęli poszukać, przemyśleć i w pełni to wykorzystać.

Nie natknąłem się na te informacje z wyboru. Kilka lat temu miałem przyjemność zbierania danych do książki historycznej, na którą miałem zamówienie. W książce tej prehistorii miała być poświęcona jedynie malutka część, być może jeden rozdział. Na początku, gdy napotykałem na wątki, które nie pasowały do składanki, odrzucałem je po prostu, jako wątki bez związku. Jednakże napotykałem je coraz częściej i częściej, odkładając je konsekwentnie na bok, gdyż nie można było ich wytłumaczyć. Czym bardziej zagłębiałem się w historię skrawków informacji „bez kontekstu” uparcie pokazywało się coraz więcej. W końcu stało się to dla mnie jasne, bowiem zaczął się wyłaniać pewien wzór.

To jest tak, że większość archeologów specjalizuje się w zawężonych dziedzinach, wybierając kraj czy też cywilizację, która ich interesuje. Stają się potem ekspertami archeologii Egiptu, Afryki Północnej, Grecji czy Ameryki Południowej. Odrzucają ze swoich badań te wątki, które nie pasują do ich składanki. Dopiero gdy zaczynamy przyglądać się tym wątkom w większym globalnym kontekście (składając je mozolnie w logiczną całość) zaczynamy zauważać pewien wzór łączący te strzępy informacji. Wzór, który łączy kultury i cywilizacje na wszystkich kontynentach.

Szybko odkryłem, że istnieje ścisły związek pomiędzy tymi wyrwanymi z kontekstu strzępkami informacji. Odkryłem, że bez względu na to czy znajduje się je na oddalonych wyspach Pacyfiku, w Ameryce Południowej, czy też w Starym Świecie, istnieje między nimi pewna spójność. Wszystkie te przekazy mówią wspólnym językiem, opowiadając o wielkiej cywilizacji, której wszyscy jesteśmy potomkami. Cywilizacji o globalnym zasięgu, która została utracona, ignorowana i w końcu prawie zapomniana.

Zacząłem odkrywać rzeczy, o których nigdy się nam nie opowiada! To było tym brakującym ogniwem historii starożytnej. Wtedy to doznałem olśnienia i zacząłem traktować wszystko bardziej poważnie. W rezultacie odłożyłem pisanie książki historycznej na bok, rozpoczynając prowadzenie poważnych badań, które zaowocowały napisaniem książki „Sekrety Umarlaków” oraz naturalnie tą książką, którą obecnie czytasz, gdyż powstała jako naturalny produkt uboczny moich badań.

Czy wiesz o tym, że większość informacji na temat sekretów starożytności została utracona? Czy wiesz o tym, że w ciągu wielu stuleci świadomie niszczono fizyczne pozostałości jak i pisemne przekazy naszych przodków? W rezultacie tego, największe zbiory wiedzy starożytności zostały bezpowrotnie utracone. Na szczęście jednak maleńka część tej wiedzy przetrwała. Należy i warto szukać, gdyż wiedza ta istnieje i jest naprawdę oszałamiająca.

Trzy rodzaje informacji.

Pierwsze to Przedmioty Materialne . Istnieje tysiące przedmiotów w prywatnych kolekcjach, czy też muzeach na całym świecie, bez wątpienia pochodzących z odległej starożytności. To przedmioty, które wymagały często bardzo zaawansowanej technologii, aby zostać wyprodukowane technologią, którą dopiero poznaliśmy niedawno lub też częstokroć jej jeszcze nie znamy. Ogrom dowodów rośnie z każdym dniem – dowodów na to, że w zamierzchłych czasach znano technologie, które dopiero poznajemy, a które zostały dawno temu utracone. Dowodów również na to, że wczesny człowiek stworzył cywilizację, która pod każdym względem przewyższała nasze osiągnięcia.

Drugie to Źródła Pisane. Uzupełnieniem przedmiotów są bezcenne stare księgi. Księgi, które w częstokroć najdrobniejszych detalach opisują wiedzę i technologię, która znacznie przewyższa wszystko to, co dotychczas osiągnęliśmy, np. wiedzę na temat powierzchni księżyca i planet układu słonecznego, wiedzę o atomowej strukturze materii, itd. Wiele z tych informacji jest nam jeszcze nieznana.

Trzecie to Tradycje Słowne . Istnieje ogromna ilość legend i tradycji przekazywanych słownie – to zbiorowa pamięć kulturowa. Wszystkie one opowiadają o prastarej super-cywilizacji i jej technologicznych tajemnicach. Przypomniałem sobie komentarz znakomitego brytyjskiego naukowca Fredericka Soddy, zdobywcy Nagrody Nobla z fizyki, który stwierdził, że starożytni nie tylko osiągnęli poziom posiadanej przez nas wiedzy, lecz dowiedli, że znacznie go przewyższają (Soddy, „Interpretation of Radium”, strona 243).

Wiedzieli więcej.

Z pewnością, w miarę jak narasta ilość dowodów na prehistoryczną wiedzę, staje się trudnym do odrzucenia to, że nasi przodkowie wiedzieli więcej niż my wiemy dzisiaj. Posiadali przewyższającą nas wiedzę i technologię do tego stopnia, że potrafi to oszołomić nawet najtęższe umysły. Ich osiągnięcia były naprawdę imponujące. W wielu dziedzinach ich poziomu wiedzy w dalszym ciągu nie jesteśmy w stanie pojąć.

Przejdźmy teraz do detali, gdyż właśnie to jest tematem tej książki. Opisuję tu w skrócie wymienione w spisie przykłady, w nadziei, że uznasz je za interesujące. Poruszam 64 technologiczne i naukowe aspekty, w których starożytni znacznie nas przewyższali.

SKARBY WIEDZY, KTÓRE NAS WYPRZEDZAJĄ W CZASIE

KARTOGRAFIA

1. Mapy bardziej dokładne niż nasze

Pragnę wspomnieć o mapach Zeno, pochodzących z 1380 roku. Mapy te z wielką dokładnością szkicują wybrzeża Norwegii, Szwecji, Dani, Niemiec i Szkocji, podając ich dokładne długości i szerokości geograficzne. Obejmuje to także dokładne namiary geograficzne na pewną liczbę wysp w tym regionie. Zwróćcie proszę uwagę na to, że chronometr potrzebny do określenia długości i szerokości geograficznej został wynaleziony dopiero w roku 1765. Pomimo to mapa Zeno jest bardzo dokładna. Topografia Grenlandii jest ukazana jako wyspa wolna od lodowców, tak jak to miało miejsce w okresie przed erą lodowcową. Nieznane wcześniej rzeki i pasma górskie zostały naniesione na nasze mapy dopiero w latach 1947 - 1949 przez Francuską Ekspedycję Polarną. Pozostaje pytanie, jak mogło to się wydarzyć? Jak Zeno wszedł w posiadanie informacji znanych dopiero setki lat później? Prawda jest taka, że wielu średniowiecznych kartografów przyznawało, że posługiwało się znacznie starszymi mapami, których pochodzenia nie znali. Mapy te swoją dokładnością biły na głowę wszystko, co stworzył człowiek w okresie średniowiecza czy renesansu. Są produktem nieznanej cywilizacji, która istniała przed czasem znanej nam historii.

Następną jest mapa Zauche z roku 1737, która dokładnie odzwierciedla zarysy Antarktydy! Pamiętać należy, że istnienie Antarktydy zostało potwierdzone dopiero w roku 1819. Mapa ta nie tylko pokazuje dokładne zarysy Antarktydy, lecz uwidacznia ten kontynent jako dwie wyspy z cieśniną pośrodku, która biegnie od Morza Rossa do Morza Wedella. Fakt ten został potwierdzony dopiero w Geograficznym Roku 1968 przy pomocy zdjęć satelitarnych. Widoczne są także wyspy leżące w paśmie gór na środkowym Atlantyku, o których wiadomo jedynie tyle, że leżą obecnie na dnie oceanu.

Na koniec wspomnę jeszcze o słynnej mapie Piri Reisa z roku 1513. Piri Reis był tureckim admirałem i wiadomo jest, że nigdy nie wypłynął poza Morze Śródziemne. Po jego odkryciu, kapitan Arlington H. Mallery, amerykański autorytet kartografii, zwrócił się do Biura Hydrograficznego Marynarki USA z prośbą o zweryfikowanie mapy Piri Reisa. W rezultacie Biuro Hydrograficzne Marynarki w osobie komandora Larsena wystawiło następujące oświadczenie: