Konflikty i napięcia w świecie arabskim - Szymon Niedziela - ebook + książka

Konflikty i napięcia w świecie arabskim ebook

Szymon Niedziela

0,0

Opis

Książka Szymona Niedzieli w uporządkowany sposób opisuje najważniejsze konflikty i napięcia w wybranych krajach arabskich: Algierii, Autonomii Palestyńskiej, Libanie, Iraku, Tunezji, Egipcie, Libii, Sudanie, Syrii i Somalii. Autor analizuje różnorodne, nie tylko polityczne, lecz także światopoglądowe i społeczne, przyczyny tych konfliktów.

Prof. dr hab. Hassan Ali Jamsheer

Dużą zaletą książki jest odważne przedstawienie przez autora własnych, często kontrowersyjnych i oryginalnych poglądów, które nierzadko stoją w kontradykcji do obiegowych i obowiązujących opinii i ocen, prezentowanych w czasopismach naukowych i środkach masowego przekazu.

Prof. dr hab. Marek J. Malinowski

Szymon Niedziela (ur. 1976), politolog, absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW i Szkoły Podchorążych Rezerwy w Toruniu; doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce; kieruje Działem Ekspozycji Muzeum Powstania Warszawskiego; specjalizuje się w problematyce konfliktów zbrojnych we współczesnym świecie oraz najnowszej historii Polski; jest autorem wielu publikacji na łamach czasopism naukowych.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 520

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




SZY­MON NIE­DZIE­LA

KON­FLIT­KY I NAPIĘCIA W ŚWIE­CIE ARAB­SKIM

War­sza­wa 2014

Do dru­ku opi­nio­wa­li: prof. Has­san Ali Jam­she­er

prof. Ma­rek J. Ma­li­now­ski

Re­dak­cja i ko­rek­ta: ADK Me­dia

Pro­jekt okładki: Wik­tor Dyn­do

Skład i łama­nie: „ROCH” Woj­ciech Ochoc­ki

Co­py­ri­ght © by Szy­mon Nie­dzie­la & Wy­daw­nic­two Aka­de­mic­kie DIA­LOG, 2012

ISBN 978-83-63778-96-5 (epub)

ISBN 978-83-63778-97-2 (mobi)

Wy­daw­nic­two Aka­de­mic­kie DIA­LOG

00-112 War­sza­wa, ul. Ba­gno 3/218

Tel./faks: +48 22 620 87 03

e-mail: re­dak­cja@wy­daw­nic­two­dia­log.pl

www.wy­daw­nic­two­dia­log.pl

Skład wersji elektronicznej:

Virtualo Sp. z o.o.

Mo­je­mu Sy­no­wi

Wstęp

Hi­sto­ria ludz­kości przy­po­mi­na wy­kres ma­te­ma­tycz­nej si­nu­so­idy. Na prze­mian występują w niej dwa zja­wi­ska: woj­na i pokój. Są to dwie nie­zmien­ne jakości to­wa­rzyszące lu­dziom, na­ro­dom i państwom od tysięcy lat.1 Ni­czym życie i śmierć na­dają sens wszel­kiej eg­zy­sten­cji. Ak­sjo­ma­tem prak­se­olo­gicz­nym ro­dza­ju ludz­kie­go jest mak­sy­ma­li­za­cja roz­ko­szy i mi­ni­ma­li­za­cja cier­pie­nia. Po­dobną za­sadą kie­rują się pod­mio­ty uczest­niczące w sto­sun­kach między­na­ro­do­wych. Zwięźle ujął to Mon­te­skiusz w swym dzie­le O du­chu praw pisząc, że w cza­sie po­ko­ju państwa i na­ro­dy po­win­ny czy­nić so­bie jak naj­więcej do­bra, a w cza­sie woj­ny jak naj­mniej zła. Podążając za myślą po­li­tyczną Ray­mon­da Aro­na, należy stwier­dzić, że żołnierz i dy­plo­ma­ta to nadal główni kre­ato­rzy rze­czy­wi­stości w śro­do­wi­sku między­na­ro­do­wym.2

Dla­cze­go lu­dzie walczą ze sobą? Dla­cze­go są woj­ny? Dla­cze­go jest zło? To wiel­kie dy­le­ma­ty z po­gra­ni­cza fi­lo­zo­fii, an­tro­po­lo­gii, teo­lo­gii i po­li­to­lo­gii, na które mędrcy i ucze­ni od daw­na próbują udzie­lić od­po­wie­dzi. Nie jest to jed­nak pro­ste. Sko­ro wszy­scy wszyst­ko otrzy­ma­liśmy za dar­mo (życie, zie­mię, po­wie­trze, ogień i wodę), z ja­kich po­wodów tak często świa­do­mie kon­fron­tu­je­my rze­czy­wi­stość? Sym­biozę i współpracę za­mie­nia­my w an­ta­go­nizm i wza­jem­ne wy­nisz­cza­nie się? Już He­ro­dot w swych Dzie­jach roz­po­czy­na opi­sy­wa­nie hi­sto­rii od przed­sta­wie­nia wo­jen pomiędzy Gre­ka­mi a Per­sa­mi.3

Je­steśmy struk­turą hy­bry­dalną, w której do­bro wciąż pro­wa­dzi krwawą gi­gan­to­ma­chię ze złem. Woj­ny, kon­flik­ty i spo­ry żywią się naj­gor­szy­mi i naj­bar­dziej pry­mi­tyw­ny­mi ata­wi­zma­mi, które w so­bie no­si­my. Win­ni są Bo­go­wie, czy lu­dzie błędnie od­czy­tujący na­uki Pro­roków? Fi­lo­zo­fo­wie od czasów He­ra­kli­ta, Pla­to­na i Ary­sto­te­le­sa po­przez Ma­chia­vel­le­go, Hob­be­sa, He­gla i Kan­ta, sta­ra­li się wytłuma­czyć ludz­kości, ja­kie są źródła po­wsta­wa­nia wo­jen i czy jest to zgod­ne, czy sprzecz­ne z na­turą człowie­ka.4 Czy par­cie człowie­ka do kon­fron­ta­cji jest prze­myśla­nym, ra­cjo­nal­nym za­mie­rze­niem, czy emo­cjo­nal­nym in­stynk­tem dra­pieżników?5 W sposób uprosz­czo­ny i me­ta­fo­rycz­ny można by określić trwającą set­ki lat de­batę jako kon­fron­tację idei Hob­be­sa z ideą Kan­ta.6

Mi­ste­rium in­i­qu­ita­tis (ta­jem­ni­ca nie­pra­wości) – oto praźródło kon­fliktów i wo­jen. Nie­ra­cjo­nal­ne zło tkwiące w człowie­ku i po­py­chające go do de­struk­cyj­nych względem sie­bie oraz wo­bec in­nych za­cho­wań. Nie­ste­ty, ide­ali­stycz­na wi­zja au­to­ra trak­ta­tu O wiecz­nym po­ko­ju nie pa­su­je do rze­czy­wi­stości dwu­dzie­ste­go pierw­sze­go wie­ku, w którym ciągle po­ja­wiają się nowe ogni­ska kon­fliktów.7 W kon­se­kwen­cji po­le­mo­lo­gia, czy­li na­uka o woj­nie, więcej nam tłuma­czy i wyjaśnia niż ire­no­lo­gia – na­uka o po­ko­ju.

Sko­ro żyje­my w ciem­nej ja­ski­ni hob­be­sow­skiej, jak wy­pra­co­wać opty­mal­ne dla wszyst­kich pod­miotów mo­dus vi­ven­di? Wy­star­czy sto­so­wać wo­bec lu­dzi, wspólnot i na­rodów za­sadę, według której nie każdy nie­przy­ja­ciel jest wro­giem. Z nie­przy­ja­cielem można per­trak­to­wać i za­czy­nać współpracę od nowa. Wro­ga się tyl­ko uni­ce­stwia. Lu­dzie i państwa popełniają błędy. Należy sku­pić się na li­kwi­do­wa­niu zła, które w nich jest, a nie ich sa­mych, jak mówi rzym­ska mak­sy­ma: ho­mi­nem non odi, sed eius vi­tia.

We współcze­snych sto­sun­kach między­na­ro­do­wych ob­ser­wu­je­my swo­iste po­li­tycz­no-go­spo­dar­cze prze­bu­dze­nie się świa­ta arab­skie­go, roz­ciągającego się od Ma­ro­ka po Irak. W przy­pad­ku tego ob­sza­ru mamy do czy­nie­nia z pro­ce­sem nie­zwy­kle in­ten­syw­ne­go po­szu­ki­wa­nia własnej tożsamości. Bu­do­wa­na jest ona po­przez kon­fron­tację z war­tościa­mi Za­cho­du. W kon­se­kwen­cji do­pro­wa­dziło to do po­wsta­nia nur­tu fun­da­men­ta­li­stycz­ne­go, którego pa­to­lo­gicz­nym prze­ja­wem są or­ga­ni­za­cje ter­ro­ry­stycz­ne, szczególnie zaś Al-Ka­ida. W ten sposób ukształtował się glo­bal­ny an­ta­go­nizm pomiędzy dwo­ma obo­za­mi ce­chującymi się aspi­ra­cja­mi me­sja­ni­stycz­ny­mi i uni­wer­sa­li­stycz­ny­mi: Za­cho­dem utożsa­mia­nym ze Sta­na­mi Zjed­no­czo­ny­mi i Unią Eu­ro­pejską oraz świa­tem arab­sko-is­lam­skim ko­ja­rzo­nym przede wszyst­kim przez pry­zmat or­ga­ni­za­cji eks­tre­mi­stycz­nych.

Wspólno­ta arab­ska nie jest pod­mio­tem jed­no­rod­nym. Ce­chu­je się silną dy­fe­renc­jacją, wewnętrzny­mi spo­ra­mi o przywództwo oraz an­ta­go­ni­zma­mi na tle et­nicz­nym i re­li­gij­nym. Ni­niej­sza pra­ca przed­sta­wia opis głównych kon­fliktów toczących się w świe­cie arab­skim, z uwzględnie­niem wy­mia­ru wewnętrzne­go oraz od­działywa­nia między­na­ro­do­we­go.

Ana­li­zo­wa­ny pro­blem nie ma cha­rak­te­ru całościo­we­go. Mo­no­gra­fia nie ma też am­bi­cji opi­sa­nia w sposób wy­czer­pujący hi­sto­rii i prze­bie­gu da­ne­go przy­pad­ku na za­sa­dzie przy­woływa­nia po­szczególnych wy­da­rzeń w porządku chro­no­lo­gicz­nym. Nie pre­zen­tuję wszyst­kich kon­fliktów, sporów i napięć, ja­kie mają miej­sce w kra­jach arab­skich. Na po­trze­by stu­dium do­ko­nałem wy­bo­ru naj­ważniej­szych przy­padków i pod­dałem ana­li­zie naj­istot­niej­sze wątki. Pod względem zasięgu cza­so­we­go ana­li­za kończy się na wy­da­rzeniach z lat 2009–2011.

Istotą pra­cy jest próba od­po­wie­dzi na py­ta­nie, dla­cze­go wie­le kon­fliktów w świe­cie arab­skim to­czy się nie­prze­rwa­nie od kil­ku­dzie­sięciu lat, a stro­ny spo­ru i wspólno­ta między­na­ro­do­wa nie po­tra­fią ich roz­wiązać. Do­ty­czy to zwłasz­cza kwe­stii pa­le­styńskiej, która sta­no­wi najdłuższy pod­roz­dział mo­jej książki. Uważam, że jest to prio­ry­te­to­wy pro­blem w sto­sun­kach między­na­ro­do­wych nie tyl­ko w prze­strze­ni arab­skiej, ale i w wy­mia­rze glo­bal­nym. Sko­ro trwająca tam woj­na ma cha­rak­ter per­ma­nent­ny, można po­wie­dzieć, że do­tych­cza­so­we ana­li­zy, eks­per­ty­zy i opra­co­wa­nia z tej dzie­dzi­ny nie przy­niosły efektów. Nie udało się stwo­rzyć ta­kie­go pla­nu wyjścia z kry­zy­su, którego im­ple­men­ta­cja zakończyłaby kon­fron­tację. Furt­ka po­zo­sta­je więc otwar­ta. Należy pisać ko­lej­ne pro­gno­zy i być otwar­tym na wysłucha­nie wie­lu stron: au­dia­tur et al­te­ra pars.

Ana­li­za sku­pia się wokół trzech osi te­ma­tycz­nych: tła hi­sto­rycz­ne­go kon­flik­tu, współcze­sne­go prze­bie­gu kon­flik­tu oraz per­spek­tyw roz­wiązań po­ko­jo­wych. Pra­ca ma cha­rak­ter opi­so­wo-ana­li­tycz­ny. Uznałem, że pełne zro­zu­mie­nie zja­wisk i pro­cesów za­chodzących na ob­sza­rze świa­ta arab­skie­go jest możliwe tyl­ko na pod­sta­wie wni­kli­we­go po­zna­nia uwa­run­ko­wań hi­sto­rycz­nych, cza­sa­mi sięgających sta­rożytności, jak w przy­pad­ku kwe­stii pa­le­styńskiej.

Głównym ce­lem mo­no­gra­fii jest przy­bliżenie pol­skie­mu czy­tel­ni­ko­wi pro­ble­ma­ty­ki kon­fliktów w świe­cie arab­skim na sze­ro­kim tle hi­sto­rycz­no-po­li­to­lo­gicz­nym, z uwzględnie­nim ostat­nich, nie­zwy­kle istot­nych wy­da­rzeń w Afry­ce Północ­nej. Sta­rałem się za­po­znać z jak naj­szerszą li­te­ra­turą przed­mio­tu. W piśmien­nic­twie pol­skim mo­no­gra­fie i ar­ty­kuły na­uko­we trak­tujące o świe­cie arab­skim ba­zują nade wszyst­ko na opra­co­wa­niach an­glojęzycz­nych. Ame­ry­kańscy i bry­tyj­scy po­li­to­lo­dzy oraz spe­cja­liści w za­kre­sie sto­sunków między­na­ro­do­wych przed­sta­wiają tę złożoną pro­ble­ma­tykę w ma­ni­chej­skiej per­spek­ty­wie: Ara­bo­wie-ter­ro­ryści kon­tra de­mo­kra­tycz­ny Zachód, tu­dzież: do­bry i pragnący po­ko­ju Izra­el kon­tra eks­tre­miści pa­le­styńscy i nie­obli­czal­ny Iran. Tym­cza­sem nie­zwy­kle wzbo­ga­cająca na­uko­wo jest li­te­ra­tura spo­za kręgu an­glo­sa­skie­go: np. fran­cu­ska, hisz­pańska, por­tu­gal­ska, nie­miec­ka i włoska, którą sta­rałem się, w miarę możliwości, po­znać i wy­ko­rzy­stać w ni­niej­szej pra­cy. Dzięki sze­ro­kie­mu spoj­rze­niu udało mi się do­strzec ra­cje wie­lu stron i nie ulec bar­dzo częstej we współcze­snym świe­cie fa­scy­na­cji ame­ry­kańskim me­sja­ni­zmem, prze­ja­wiającym się nie tyle pro­mo­wa­niem do­bra i spra­wie­dli­wości, ile roz­po­czy­na­niem ko­lej­nych wo­jen pre­wen­cyj­nych.

W pre­zen­to­wa­nej książce wyrażam kon­tro­wer­syj­ne i ory­gi­nal­ne poglądy, od­bie­gające cza­sa­mi od tych, przed­sta­wia­nych na łamach pra­sy co­dzien­nej i w pe­rio­dy­kach na­uko­wych. Zgod­nie ze sta­ro­rzymską za­sadą du­bium scien­tiae in­i­tium, sta­ram się ­kry­tycz­nie pod­cho­dzić do utar­tych opi­nii na te­mat niektórych państw z kręgu arab­sko-muzułmańskie­go. Opi­sując los tysięcy nie­win­nych ofiar, pragnę do­ciec, kto był sprawcą zbrod­ni. Nie ucie­kam od, trud­ne­go skądinąd, obo­wiązku wska­za­nia katów i ofiar. Je­stem świa­do­my, że jest to za­da­nie nie­zwy­kle trud­ne i pełne nie­bez­pie­czeństw.

Cel tych wysiłków jest je­den: bar­dziej wni­kli­we po­zna­nie pro­ble­ma­ty­ki kon­fliktów zbroj­nych w świe­cie arab­skim, będącej jed­nym z naj­większych wy­zwań dla glo­bal­nych sto­sunków między­na­ro­do­wych na początku XXI wie­ku.

Świat arab­ski w sto­sun­kach między­na­ro­do­wych: hi­sto­ria i współcze­sność

Wspólno­ta państw arab­skich od­gry­wa we współcze­snym świe­cie new­ral­giczną rolę.

Li­czy po­nad 350 mi­lionów miesz­kańców i dwa­dzieścia dwa państwa, biorąc pod uwagę liczbę członków Ligi Państw Arab­skich.8 Z punk­tu wi­dze­nia struk­tu­ry et­nicz­nej ob­szar ten jest za­miesz­kały w większości przez Arabów oraz przez inne na­ro­dy: Ber­berów, Kurdów, Ka­bylów9, Żydów, Turków, Czer­kiesów, Asy­ryj­czyków, Chal­dej­czyków i Or­mian. Część z nich uległa na prze­strze­ni wieków kul­tu­ro­wej ara­bi­za­cji, której pod­sta­wo­wy­mi narzędzia­mi był język arab­ski oraz is­lam. Pojęcie „świat arab­ski” wy­ni­ka z sil­ne­go przeświad­cze­nia o ist­nie­niu jed­ne­go na­ro­du arab­skiego, który jest naj­ważniejszą płasz­czyzną tożsamości, w odróżnie­niu od państw.10 Można mówić o kom­ple­men­tar­ności tożsamościo­wej Arabów, którzy określają sie­bie jako wspólnotę arabską (al-umma al-ara­bij­ja) w ra­mach szer­szej wspólno­ty muzułman­skiej (al-umma al-is­la­mij­ja).11

Pod względem po­działów re­li­gij­nych do­mi­nują sun­ni­ci. Po­nad­to wewnątrz wspólno­ty żyją od se­tek lat: szy­ici, iba­dy­ci, isma­ili­ci, ala­wi­ci, dru­zo­wie, ja­zy­dzi, chrześci­ja­nie i wy­znaw­cy ju­da­izmu. Bar­dzo duże sku­pi­ska Arabów ist­nieją w państwach Unii Eu­ro­pej­skiej (około 5 mi­lionów; przede wszyst­kim we Fran­cji), Ira­nie (2 mi­liony w pro­win­cji Chu­ze­stan) i w Tur­cji (daw­ne sy­ryj­skie te­ry­to­rium sandżaku Alek­san­dret­ty i An­tio­chii).

Ana­li­zy po­li­to­lo­gicz­ne do­tyczące tego re­gio­nu sto­sunków między­na­ro­do­wych najczęściej posługują się zbior­czym ter­mi­nem Bli­ski Wschód. Jest to pojęcie eu­ro­po­cen­trycz­ne. W ka­te­go­riach geo­gra­ficz­nych Irak bądź Pa­le­sty­na nie mogą być Bli­skim Wscho­dem równo­cześnie dla Eu­ro­py i Stanów Zjed­no­czo­nych lub Chin. Ter­min ten nie ogra­ni­cza się wyłącznie do świa­ta arab­skie­go, po­nie­waż obej­mu­je też dla przykładu Iran i Turcję. Ist­nieją więc różne wer­sje zasięgu geo­po­li­tycz­ne­go pojęcia Bli­ski Wschód. W pol­skiej no­men­kla­tu­rze geo­gra­ficz­no-po­li­to­lo­gicz­nej Bli­ski Wschód ozna­cza ta­kie państwa, jak: Izra­el, Egipt, Sy­ria, Li­ban, Jor­da­nia. W na­uce bry­tyj­skiej i ame­ry­kańskiej używa się wte­dy pojęcia Near East (fran­cu­ska wer­sja Pro­che Orient, hisz­pańska Orien­te Próximo). To, co my na­zy­wa­my Środ­ko­wym Wscho­dem (re­gion Za­to­ki Per­skiej, Afga­ni­stan), to Mid­dle East (od­po­wied­nio w in­nych języ­kach Moy­en Orient i Me­dio Orien­te). Bar­dzo często na Za­cho­dzie spe­cja­liści posługują się pojęciem łącznym Mid­dle East and North Afri­ca, co za­wie­ra w so­bie prze­strzeń geo­po­li­tyczną od Ma­ro­ka po Iran. Sub­re­gio­ny tego ob­sza­ru to Ma­gh­reb12 (Ma­ro­ko, Al­gie­ria, Tu­ne­zja, Li­bia, Mau­re­ta­nia), Ma­szrek (Egipt, Sy­ria, Jor­da­nia, Irak, Półwy­sep Arab­ski), Azja Mniej­sza i re­gion Za­to­ki Per­skiej. W kon­tekście pla­nu roz­wiąza­nia kon­flik­tu pa­le­styńskie­go, zna­ne­go pod nazwą „mapa dro­go­wa”, Ame­ry­ka­nie posługi­wa­li się ter­mi­nem Gre­ater Mid­dle East (od Ma­ro­ka po Pa­ki­stan i Azję Środ­kową). No­men­kla­tu­ra stric­te geo­gra­ficz­na posługu­je się pojęcia­mi Afry­ka Północ­na i Azja Za­chod­nia. Ist­nie­je jesz­cze określe­nie „kra­je Le­wan­tu” (Sy­ria, Li­ban, Pa­le­sty­na), jed­nak jest ono współcześnie bar­dzo rzad­ko używa­ne.

W pu­bli­ka­cjach pol­skojęzycz­nych jako Mid­dle East ro­zu­mie­my łącznie Bli­ski Wschód i Środ­ko­wy Wschód. Naj­bar­dziej pre­cy­zyj­ny­mi określe­nia­mi byłyby: Afry­ka Śródziem­no­mor­ska (Ma­ro­ko, Al­gie­ria, Tu­ne­zja, Li­bia i Egipt); Azja Śródziem­no­mor­ska (Tur­cja, Sy­ria, Li­ban, Au­to­no­mia Pa­le­styńska oraz Izra­el); re­gion Za­to­ki Per­skiej (Irak, Iran, Ku­wejt, Bah­rajn, Ka­tar, Ara­bia Sau­dyj­ska, Oman, Zjed­no­czo­ne Emi­ra­ty Arab­skie) oraz ba­sen Mo­rza Czer­wo­ne­go (Egipt, Izra­el, Ara­bia Sau­dyj­ska, Jor­da­nia, Ery­trea, Dżibu­ti i So­ma­lia).

Kra­je arab­skie wy­do­by­wają i eks­por­tują większość pla­ne­tar­nych za­sobów ropy naf­to­wej oraz znacz­ne ilości gazu ziem­ne­go. Z tego tytułu świat arab­ski jest jed­nym z fun­da­mentów glo­bal­nej sta­bi­li­za­cji go­spo­dar­czej. Pa­ra­dok­sal­nie, to właśnie z po­wo­du po­sia­da­nych bo­gactw na­tu­ral­nych Bli­ski i Środ­ko­wy Wschód są wyjątko­wo narażone na de­sta­bi­li­zację i kon­flik­ty.13 Ara­bo­wie za­sie­dlają stra­te­gicz­ny z punk­tu wi­dze­nia między­na­ro­do­wych sto­sunków po­li­tycz­nych i między­na­ro­do­wych sto­sunków go­spo­dar­czych re­gion świa­ta, głównie w wy­mia­rze ho­ry­zon­tal­nym, od Oce­anu Atlan­tyc­kie­go do Oce­anu In­dyj­skie­go. Na tym ob­sza­rze znaj­du­je się wie­le prio­ry­te­to­wych dla świa­to­we­go han­dlu dróg wod­nych: Kanał Su­eski, Cieśnina Bab al-Man­dab, Za­to­ka Per­ska, Cieśnina Or­muz, Za­to­ka Aka­ba, Cieśnina Gi­bral­tar­ska. Dzięki ta­kie­mu położeniu, za­ob­ser­wo­wać można in­ter­fe­ren­cje państw arab­skich na ob­sza­rze sto­sunków między­na­ro­do­wych w Afry­ce, w Śródziem­no­mo­rzu i w świe­cie is­lam­skim.14

Ara­bo­wie, czy­li prze­mie­rzający pu­sty­nię, po­ja­wi­li się na­gle jako bar­dzo ważny pod­miot w dzie­jach ludz­kości. Mocą no­wej wia­ry oraz siłą jej cha­ry­zma­tycz­ne­go ­głosi­cie­la Ma­ho­me­ta (Mu­ham­ma­da), luźny kon­glo­me­rat ple­mion be­duińskich uległ wewnętrznej kry­sta­li­za­cji, roz­po­czy­nając pro­ces zbie­ra­nia ziem pod sztan­da­ra­mi Pro­ro­ka. Czyn­nik re­li­gij­ny oka­zał się naj­istot­niej­szym bu­dul­cem i spo­iwem państwo­wotwórczym. Pod tym względem w is­la­mie widać wyraźną in­ter­na­li­zację wie­lu ele­mentów bi­zan­tyj­skie­go ce­za­ro­pa­pi­zmu i per­skie­go maz­da­izmu. Już w cza­sie pierw­szych ka­lifów spra­wie­dli­wych15 oraz dy­na­stii Umaj­jadów (661–750) roz­poczęła się eks­pan­sja w kie­run­ku po­siadłości Ce­sar­stwa Bi­zan­tyj­skie­go i Per­sji Sa­sa­nidów.16

W ciągu kil­ku­dzie­sięciu lat od śmier­ci Ma­ho­me­ta zbu­do­wa­no im­pe­rium muzułmańskie od hisz­pańskiej An­da­lu­zji do In­dii. Spo­wo­do­wało to w ówcze­snym świe­cie ogrom­ne zmia­ny geo­po­li­tycz­ne. Chy­liły się ku upad­ko­wi do­tych­cza­so­we pod­mio­ty do­mi­nujące w re­gio­nie Bli­skie­go i Środ­ko­we­go Wscho­du. Ara­bo­wie wy­ko­rzy­sta­li sprzy­jający mo­ment osłabie­nia wewnętrzne­go Bi­zan­cjum i Sa­sa­nidów. Nowy, nie­zwy­kle dy­na­micz­ny ak­tor sto­sunków między­na­ro­do­wych wpłynął na glo­bal­ny układ sił, osłabiając potęgę Bi­zan­cjum, Per­sji oraz śre­dnio­wiecz­nej Eu­ro­py. Zmia­ny zaszły tak gwałtow­nie, że do dzi­siaj hi­sto­ry­cy, hi­sto­rio­zo­fo­wie i po­li­to­lo­dzy za­sta­na­wiają się nad przy­czy­na­mi tego fe­no­me­nu.

Należy pod­kreślić, że kon­fron­ta­cji Arabów z Per­sa­mi lub Gre­ka­mi nie można po­strze­gać tyl­ko w ka­te­go­riach star­cia bar­ba­rzyńców będących w szczy­to­wej fa­zie swo­jej eks­pan­sji z gnuśnymi im­pe­ria­mi. Be­du­ini z Półwy­spu nie przy­po­mi­na­li dzi­kich hord, lecz byli do­sko­na­le wy­szko­loną armią, gdyż wie­lu z nich wcześniej nabyło doświad­cze­nie woj­sko­we na służbie u tych mo­carstw.17

Nowa wia­ra uspra­wie­dli­wiała wszel­kie woj­ny jako obo­wiązek upo­wszech­nia­nia nauk Pro­ro­ka. In­nym źródłem mo­ty­wa­cji dla Be­du­inów była per­spek­ty­wa za­spo­ko­je­nia głodu zie­mi oraz uzy­ska­nia bo­gactw w wy­ni­ku pod­bo­ju zamożnych cy­wi­li­za­cji. Należy też wska­zać, że wie­le ludów do­tych­czas po­zo­stających pod pa­no­wa­niem Per­sji lub Bi­zan­cjum szyb­ko za­ak­cep­to­wało no­wych rządców, licząc na większe szan­se roz­wo­ju. Nie można za­po­mi­nać o atrak­cyj­ności wia­ry przy­nie­sio­nej przez no­wych zdo­bywców. Przede wszyst­kim była to to­le­ran­cja is­la­mu nie tyle, jako re­li­gii, ile jako sys­te­mu społecz­no-po­li­tycz­ne­go. Życie społecz­ne, po­li­tycz­ne i go­spo­dar­cze w wa­run­kach is­la­mu przed­sta­wiało bar­dziej obie­cujące per­spek­ty­wy niż de­spo­cja bi­zan­tyj­ska lub sa­tra­pia sa­sa­nidz­ka.18 W okre­sie pa­no­wa­nia dy­na­stii Umaj­jadów ujaw­nił się w pełni uni­wer­sa­lizm ­no­wej cy­wi­li­za­cji prze­ja­wiający się w upo­wszech­nie­niu no­we­go sys­te­mu mo­ne­tar­ne­go oraz w sta­wia­niu no­wych, mo­nu­men­tal­nych świątyń – me­czetów. Świąty­nie sta­no­wiły znak no­wej władzy oraz były na­ma­cal­nym świa­dec­twem nie­ogra­ni­czo­nej potęgi no­wej wia­ry i no­we­go Boga.

Dy­na­stia Umaj­jadów miała cha­rak­ter ho­mo­ge­nicz­ny, utwier­dzała i re­pre­zen­to­wała przede wszyst­kim in­te­re­sy arab­skie i dążyła do stwo­rze­nia im­pe­rium arab­skiego. Tym­cza­sem Ab­ba­sy­dzi (750–1258) byli eklek­tyczną dy­na­stią muzułmańską, bu­do­waną na fun­da­men­cie za­ra­bi­zo­wa­nych i zi­sla­mi­zo­wa­nych ludów. Cechą cha­rak­terystyczną państwa Ab­ba­sydów była jego de­cen­tra­li­za­cja. De iure na jego cze­le sta­li ka­li­fo­wie bag­dadz­cy19, de fac­to po­szczególne seg­men­ty całości cie­szyły się dużą au­to­no­mią.20

W epo­ce ab­ba­sydz­kiej ukształtowała się nowa prze­strzeń cy­wi­li­za­cyj­na – świat is­la­mu. Był to kon­glo­me­rat zdy­wer­sy­fi­ko­wa­ny et­nicz­nie (Ara­bo­wie, Per­so­wie, Tur­cy, Ber­be­rzy, Kur­do­wie) i geo­gra­ficz­nie (Afry­ka Północ­na, Bli­ski i Środ­ko­wy Wschód, Azja Cen­tral­na), którego spo­iwem był is­lam i język arab­ski. W oma­wia­nym okre­sie Ara­bo­wie stwo­rzy­li jedną z naj­wspa­nial­szych cy­wi­li­za­cji pro­mie­niującą przede wszyst­kim do­rob­kiem kul­tu­ro­wym: ar­chi­tek­turą, li­te­ra­turą, me­dy­cyną, na­uka­mi ścisłymi i astro­no­mią. Jej ko­niec nastąpił w wy­ni­ku in­wa­zji Mon­gołów pod wodzą Hu­la­gu w 1258 roku.

Na Półwy­spie Ibe­ryj­skim muzułma­nie prze­by­wa­li od 711 do 1492 r. Is­lam wpłynął bar­dzo sil­nie na dzie­je sub­kon­ty­nen­tu in­dyj­skie­go. Im­pe­rium Wiel­kich Mogołów (1526–1857) współkształtowało sto­sun­ki między­na­ro­do­we w Azji Południo­wej i Środ­ko­wej. Kon­fron­ta­cja dwóch kręgów cy­wi­li­za­cyj­nych, hin­du­istów i muzułmanów, trwa do dzi­siaj, grożąc nie­zwy­kle nie­bez­piecz­nym z punk­tu wi­dze­nia resz­ty świa­ta kon­flik­tem między In­dia­mi a Pa­ki­sta­nem.

Przez kil­ka­set lat (1453–1924) jed­nym z głównych uczest­ników sto­sunków między­na­ro­do­wych w Eu­ro­pie, Azji Południo­wo–Za­chod­niej i w Afry­ce Północ­nej była Tur­cja. Im­pe­rium Osmańskie obej­mo­wało ogrom­ny ob­szar od Al­gie­rii po Bałkany, Kau­kaz i Półwy­sep Arab­ski. Był to ostat­ni prze­jaw uni­wer­sal­ne­go cha­rak­te­ru świa­ta is­la­mu.21 Dla sto­sunków między­na­ro­do­wych do­mi­na­cja i eks­pan­sjo­nizm tu­rec­ki sta­no­wiły ogrom­ne wy­zwa­nie. Do­ty­czyło to głównie państw bałkańskich (Węgry, Ser­bia), Rze­czy­po­spo­li­tej, Ce­sar­stwa Rzym­skie­go Na­ro­du Nie­miec­kie­go oraz Ro­sji. Jedną z osi dziejów XVIII i XIX wie­ku były woj­ny tu­rec­ko-ro­syj­skie. Dez­in­te­gra­cja Tur­cji Osmańskiej, będąca pro­ce­sem długo­tr­wałym, stała się za­czy­nem two­rze­nia no­wych państw i no­wej mapy geo­po­li­tycz­nej Afry­ki Północ­nej oraz Bli­skie­go i Środ­ko­we­go Wscho­du.22

W XIX wie­ku pro­ble­ma­ty­ka arab­ska stała się głośna w całym świe­cie za sprawą przywódcy Egip­tu Mu­ham­ma­da Ale­go (pa­no­wa­nie: 1805–1848). Dzięki za­ini­cjo­wa­nym pro­ce­som okcy­den­ta­li­za­cji, udało mu się usa­mo­dziel­nić od Wy­so­kiej Por­ty i stwo­rzyć jed­no z naj­sil­niej­szych i naj­no­wo­cześniej­szych państw na Bli­skim i Środ­ko­wym Wscho­dzie. Eu­ro­pa nie chciała mieć jed­nak do czy­nie­nia z „arab­skim Na­po­le­onem”, dla­te­go w po­ro­zu­mie­niu z Rosją po­sta­no­wio­no udzie­lić wspar­cia Im­pe­rium Osmańskie­mu, prze­ciw­ko am­bit­ne­mu Egip­cja­ni­no­wi.23

W dru­giej połowie XIX wie­ku na ob­sza­rach Su­da­nu zaszły pro­ce­sy, będące do dzi­siaj naj­większym wy­zwa­niem we współist­nie­niu is­la­mu i po­zo­stałych cy­wi­li­za­cji. Ruch mah­dystów, sprze­ci­wiając się in­ge­ren­cji ob­cych mo­carstw w spra­wy arab­skie, stwo­rzył ideę teo­kra­cji, opar­tej wyłącznie o pra­wo­daw­stwo re­li­gij­ne.

Dla cy­wi­li­za­cji arab­skiej XX wiek nie roz­począł się wraz z upad­kiem Im­pe­rium Tu­rec­kie­go, po zakończe­niu dru­giej woj­ny świa­to­wej bądź po utwo­rze­niu Li­gii Państw Arab­skich. Datą klu­czową był rok 1956, kie­dy przywódca Egip­tu Ga­mal Ab­del Na­ser ogłosił na­cjo­na­li­zację Kanału Su­eskie­go. Ara­bo­wie, bez względu na ist­niejące kon­flik­ty wewnętrzne, po­czu­li ogromną moc i dumę z możliwości pro­wa­dze­nia równorzędne­go dia­lo­gu z Za­cho­dem. Po­zna­li też ogrom­ne możliwości eko­no­micz­ne­go na­ci­sku w ska­li glo­bal­nej. In­tu­icja, od­wa­ga i de­ter­mi­na­cja Na­sera była przykładem dla in­nych państw (Al­gie­rii, Li­bii), które upaństwo­wiły swo­je bo­gac­twa na­tu­ral­ne. Eu­ro­pa i Sta­ny Zjed­no­czo­ne naj­moc­niej po­czuły nie­ba­wem siłę „bro­ni naf­to­wej”.24 Mu­ham­mad Ali i Na­ser to główni pro­ta­go­niści świa­ta arab­skie­go w cza­sach nowożyt­nych. Dążyli do stwo­rze­nia sil­ne­go i scen­tra­li­zo­wa­ne­go państwa wszecharab­skie­go, aby móc współist­nieć na równorzędnych za­sa­dach w sto­sun­kach między­na­ro­do­wych, zwłasz­cza w kon­tekście re­la­cji z Eu­ropą. Do dzi­siaj jed­nak szczyt­na idea pa­na­ra­bi­zmu jest da­le­ka od ma­te­ria­li­za­cji. Nadal mówimy i opi­su­je­my państwa arab­skie (Arab sta­tes), a nie Państwo Arab­skie (Arab sta­te).25

Państwa arab­skie (Irak, Al­gie­ria, Li­bia, Ara­bia Sau­dyj­ska, Ku­wejt, Zjed­no­czo­ne Emi­ra­ty Arab­skie, Ka­tar, Bah­rajn i Su­dan) oraz Iran do­star­czają świa­to­wej go­spo­dar­ce większość su­rowców stra­te­gicz­nych. Jak duży ma to wpływ na między­na­ro­do­we sto­sun­ki go­spo­dar­cze, naj­le­piej świadczą kon­se­kwen­cje kry­zy­su naf­to­we­go z 1973 roku. Arab­skie kra­je wy­do­by­wające ropę naf­tową zde­cy­do­wały się zmniej­szać swoją pro­dukcję dopóty, dopóki Izra­el będzie oku­po­wał zie­mie arab­skie. Ara­bia Sau­dyj­ska za­sto­so­wała całko­wi­te em­bar­go na eks­port do USA i do Ho­lan­dii, którą uzna­no za naj­bar­dziej prożydow­ski kraj w Eu­ro­pie.

Współcześnie ropa naf­to­wa i gaz ziem­ny nadal sta­no­wią główne źródła ener­gii. Państwa Za­cho­du (USA, Ka­na­da, Unia Eu­ro­pej­ska) zdają so­bie sprawę, że nie­możliwa jest taka dy­wer­sy­fi­ka­cja rynków za­opa­trze­nia, aby całko­wi­cie wy­eli­mi­no­wać współpracę z nie­sta­bil­ny­mi kra­ja­mi Bli­skie­go i Środ­ko­we­go Wscho­du. Dla­te­go za cenę kom­pro­mi­su mo­ral­ne­go utrzy­mu­je się po­praw­ne re­la­cje z reżima­mi łamiącymi de­mo­krację i pra­wa człowie­ka (Ara­bią Sau­dyjską, Al­gie­rią, Su­da­nem). Wzrost go­spo­dar­czy sty­mu­lo­wa­ny do­cho­da­mi z eks­por­tu ropy naf­to­wej ma po­zy­tyw­ny wpływ na sta­bi­li­zację wewnętrzną państw i sto­sun­ki między­na­ro­do­we w re­gio­nie. Jed­nak należy pamiętać, że pe­tro­do­la­ry są czyn­ni­kiem wzmac­niającym lo­kal­ne reżimy i au­to­ry­tar­ne sys­te­my, które nie za­wsze do­ko­nują spra­wie­dli­wej re­dy­stry­bu­cji do­chodów.26

Obec­nie świat arab­ski jest po­ten­cjal­nym źródłem wie­lu napięć i kon­fliktów.27 Utrzy­mują one chro­niczną de­sta­bi­li­zację re­gio­nu. Do­dat­ko­wo, od kil­ku­dzie­sięciu lat, temu new­ral­gicz­ne­mu ob­sza­ro­wi sto­sunków między­na­ro­do­wych bra­ku­je do­mi­nującego pod­mio­tu. He­ge­mo­ni­stycz­ne aspi­ra­cje Egip­tu na­po­tkały dez­apro­batę po­zo­stałych gra­czy (Sy­rii, Ira­ku, Ara­bii Sau­dyj­skiej, Al­gie­rii).28 Wewnętrzne tar­cia osłabiają re­gion en bloc, po­wo­dując, że świat arab­ski nie może być ta­kim ho­mo­ge­nicz­nym uczest­ni­kiem no­we­go glo­bal­ne­go układu sił, jak Chi­ny lub In­die. Nie należy tego wy­zwa­nia ro­zu­mieć tyl­ko w ka­te­go­riach mi­li­tar­nych. Wspólno­ta państw arab­skich może stać się bar­dzo sil­nym pod­mio­tem go­spo­dar­czym (za­cieśnie­nie współpra­cy między państwa­mi eks­por­tującymi ropę naf­tową i gaz ziem­ny) sta­no­wiącym kon­ku­rencję dla Unii Eu­ro­pej­skiej. Pogłębi to trud­ne położenie zwłasz­cza Eu­ro­py, która od kil­ku­na­stu lat musi re­ago­wać na eks­pansję eko­no­miczną ze stro­ny ta­kich pod­miotów, jak Chi­ny i In­die. Z punk­tu wi­dze­nia bez­pie­czeństwa wewnętrzne­go Unii Eu­ro­pej­skiej, nie­po­ko­jem na­pa­wa po­gar­szająca się sy­tu­acja go­spo­dar­cza i utrzy­mujący się reżim po­li­tycz­ny w kra­jach Ma­gh­re­bu, zwłasz­cza w Al­gie­rii. Pogłębiająca się pau­pe­ry­za­cja społeczeństwa oraz au­to­ry­tar­ne sys­te­my po­li­tycz­ne łamiące pra­wa człowie­ka mogą skłonić ko­lej­ne set­ki tysięcy lu­dzi do wy­jaz­du do Eu­ro­py.

Poza tym, uza­sad­nio­na jest oba­wa, że kry­zys go­spo­dar­czy i brak per­spek­tyw na rozwój spra­wią, że wie­lu młodych muzułmanów wcho­dzi w sze­re­gi or­ga­ni­za­cji fun­da­men­ta­li­stycz­nych.29 Roz­sze­rza­nie de­mo­kra­cji, par­la­men­ta­ry­zmu i praw człowie­ka na świat arab­ski to klu­czo­wa in­we­sty­cja długo­ter­mi­no­wa w bez­pie­czeństwo i rozwój Eu­ro­py. Trud­no po­wie­dzieć, czy społeczeństwa arab­skie w sposób trwały pragną in­ter­na­li­za­cji war­tości za­chod­nich w wa­run­kach is­lam­skich, jed­nak taka tra­jek­to­ria prze­mian w kon­tekście wy­da­rzeń z zimy i wio­sny 2011 r. wy­da­je się co­raz bar­dziej praw­do­po­dob­na.30 Napływ boat pe­ople z Ma­gh­re­bu do Unii Eu­ro­pej­skiej może przy­po­mi­nać ma­sową emi­grację z Mek­sy­ku do Stanów Zjed­no­czo­nych. Nie­bez­pie­czeństwo sta­no­wią nie­zwy­kle licz­ne se­pa­ra­ty­zmy wewnętrzne w państwach is­lam­skich: Ber­be­ro­wie w Ma­ro­ku, Ka­by­lo­wie w Al­gie­rii, Tu­are­go­wie w stre­fie państw Sa­he­lu, Kur­do­wie w Ira­ku, Tur­cji i Ira­nie, szy­ici w Ara­bii Sau­dyj­skiej i w Ira­ku, chrześci­ja­nie z południo­we­go Su­da­nu, licz­ne mniej­szości chrześcijańskie w Li­ba­nie, Egip­cie, Pa­le­sty­nie i w Ira­ku. W tym kon­tekście za­ob­ser­wo­wać możemy w państwach arab­skich po­twier­dze­nie hun­ting­to­now­skiej tezy o zde­rze­niu cy­wi­li­za­cji. Od kil­ku lat na­ra­stają bo­wiem napięcia na tle kon­fe­sjo­nal­nym: muzułma­nie–chrześci­ja­nie, zwłasz­cza w Egip­cie i w Ira­ku.

Ka­ta­li­za­to­rem wie­lu napięć w re­gio­nie Bli­skie­go i Środ­ko­we­go Wscho­du jest kwe­stia pa­le­styńska. Jest to tzw. święta spra­wa Arabów. Cała wspólno­ta muzułmańska jed­no­znacz­nie po­pie­ra pra­wo Pa­le­styńczyków do własne­go państwa na ob­sza­rze Za­chod­nie­go Brze­gu Jor­da­nu, Stre­fy Gazy oraz we wschod­niej Je­ro­zo­li­mie. Na­tu­ral­nie pro­wa­dzi to do nie­kończących się sporów z Izra­elem, tym bar­dziej, że Żydzi kon­ty­nu­ują nie­le­gal­ne osad­nic­two na zie­miach będących częścią przyszłej nie­pod­ległej Pa­le­styny. Pro­wa­dzo­ne z Izra­elem woj­ny uzmysłowiły państwom arab­skim ogrom­ne zapóźnie­nie tech­no­lo­gicz­ne i skłoniły je do podjęcia postępo­wych re­form.31

Za­grożenie ze stro­ny Izra­ela i po­pie­ra­nie idei nie­pod­ległej Pa­le­sty­ny są czyn­ni­ka­mi jed­noczącymi całą wspólnotę państw arab­skich, choć można też w tym kon­tekście za­uważyć wśród Arabów sil­ne zróżni­co­wa­nie. Współcześnie Egipt i Sy­ria mają po­praw­ne sto­sun­ki z Izra­elem i nie chcą ich po­gar­szać zbyt da­le­ko idącymi ustępstwa­mi w spra­wie pra­wa Pa­le­styńczyków do nie­pod­ległości. W kon­se­kwen­cji, pod­mio­tem zewnętrznym naj­sil­niej angażującym się po stro­nie szczególnie Ha­ma­su jest Iran. Rosnące am­bi­cje he­ge­mo­ni­stycz­ne Te­he­ra­nu są również czyn­ni­kiem in­te­grującym kra­je arab­skie, oba­wiające się po­wsta­nia mo­car­stwa, które całko­wi­cie zdo­mi­nu­je re­gion Bli­skie­go i Środ­ko­we­go Wscho­du. W przeszłości Ara­bo­wie przez kil­ka­set lat znaj­do­wa­li się w stre­fie wpływów Im­pe­rium Oto­mańskie­go, co również było dla nich doświad­cze­niem upo­ka­rzającym i bu­dziło sprze­ciw i sil­ne ten­den­cje eman­cy­pa­cyj­ne.

Po dru­giej woj­nie świa­to­wej w świe­cie arab­skim po­ja­wiła się idea zjed­no­cze­nio­wa. Wska­zy­wa­no, że zarówno z punk­tu wi­dze­nia ho­mo­ge­nicz­ności et­nicz­nej, jak i cy­wi­li­za­cyj­nej (język i wia­ra), Ara­bo­wie po­win­ni dążyć do stwo­rze­nia jed­nej prze­strze­ni geo­po­li­tycz­nej. W ten sposób staną się równo­praw­nym uczest­ni­kiem sto­sunków między­na­ro­do­wych mogącym prze­ciw­sta­wić się neo­ko­lo­nial­nej po­li­ty­ce państw eu­ro­pej­skich, Stanów Zjed­no­czo­nych i Izra­ela. Wska­zy­wa­no na licz­ne an­te­ce­den­cje jed­ności arab­skiej w po­sta­ci ka­li­fa­tu Umaj­jadów i ­Ab­ba­sydów, bądź państwa Al­mo­ra­widów i Al­mo­hadów na Półwy­spie Ibe­ryj­skim i w Ma­gh­re­bie.32 Naj­wy­bit­niej­szym przed­sta­wi­cie­lem nur­tu in­te­gra­cyj­ne­go wśród Arabów był przywódca egip­ski Na­ser. Dążył do re­sty­tu­cji Im­pe­rium Arab­skie­go.33 Jego idea do­cze­kała się im­ple­men­ta­cji w po­sta­ci po­wsta­nia efe­me­rycz­nej Zjed­no­czo­nej Re­pu­bli­ki Arab­skiej (1958–1961). Nie było to przed­sięwzięcie łatwe zważyw­szy na to, iż mo­nar­chie arab­skie utrzy­my­wały do­bre sto­sun­ki z Za­cho­dem i oba­wiały się wpływów ide­olo­gii le­wi­co­wej.

Z punk­tu wi­dze­nia bez­pie­czeństwa świa­to­we­go należy za­uważyć, że wśród państw muzułmańskich są pod­mio­ty po­sia­dające ar­se­nały nu­kle­ar­ne. Bro­nią ato­mową dys­po­nu­je już Pa­ki­stan, za­awan­so­wa­ne pra­ce pro­wa­dzi Iran. Zwłasz­cza w kon­tekście Pa­ki­stanu jest to ogrom­ne, po­ten­cjal­ne za­grożenie ze względu na kon­flikt z In­dia­mi, które też dys­po­nują tego typu uzbro­je­niem. Aspi­ra­cje w kie­run­ku po­sia­da­nia tech­no­lo­gii nu­kle­ar­nych wy­ka­zu­je też Al­gie­ria i Egipt. W świe­cie arab­sko–muzułmańskim ob­ser­wu­je­my też zja­wi­sko wyścigu zbro­jeń. Zgod­nie z regułą wy­po­wie­dzianą po raz pierw­szy przez Tu­ki­dy­de­sa w Woj­nie Pe­lo­po­ne­skiej, wzrost zna­cze­nia jed­ne­go pod­mio­tu pro­wa­dzi do za­nie­po­ko­je­nia in­nych uczest­ników gry, co uru­cha­mia spi­ralę ry­wa­li­za­cji. Jest to wi­docz­ne cho­ciażby w sto­sun­kach ma­ro­kańsko–al­gier­sko–li­bij­skich. Te trzy państwa ry­wa­li­zują o do­mi­nację w re­gio­nie Ma­gh­re­bu suk­ce­syw­nie powiększając swo­je ar­se­nały. Upa­dek reżimu Sad­da­ma Hu­saj­na w Ira­ku spra­wił, że w re­gio­nie Za­to­ki Per­skiej ­je­dyną potęgą woj­skową po­zo­stał Iran. Dopro­wa­dziło to do ra­dy­kal­ne­go po­gor­sze­nia sto­sunków z Izra­elem i wzro­stu am­bi­cji he­ge­mo­ni­stycz­nych w po­li­ty­ce Ara­bii Sau­dyj­skiej.

Na­ra­sta­nie kon­flik­to­gen­ności na ob­sza­rze cy­wi­li­za­cji is­lam­skiej (od Ma­ro­ka po In­do­nezję) jest sil­nie sko­re­lo­wa­ne z po­li­tyką Stanów Zjed­no­czo­nych oraz rolą Izra­ela w sto­sun­kach między­na­ro­do­wych na Bli­skim Wscho­dzie. Uni­la­te­ra­lizm i wzma­gająca się z każdym ro­kiem he­ge­mo­nia Ame­ry­ki w świe­cie naj­bar­dziej do­tknęła cy­wi­li­zację is­la­mu. Po za­ma­chach z 11 września 2001 r. Wa­szyng­ton zde­cy­do­wał się na woj­ny pre­wen­cyj­ne, kie­rując się prze­ciw­ko Ira­ko­wi i Afga­ni­sta­no­wi. Jest to – mu­ta­tis mu­tan­dis – współcze­sna wer­sja wo­jen spra­wie­dli­wych34, z tą jed­nak różnicą, że nie za­wsze mają one co­kol­wiek wspólne­go ze spra­wie­dli­wością.35

We współcze­snym świe­cie za­grożenie fun­da­men­ta­li­zmem muzułmańskim stało się jed­nym z naj­większych wy­zwań dla glo­bal­ne­go bez­pie­czeństwa.36 Po­sta­wiło w stan po­go­to­wia państwa, społeczeństwa i jed­nost­ki. Pod względem ety­mo­lo­gicz­nym fun­da­men­ta­lizm to odwoływa­nie się do pod­staw, do początków, bu­do­wa­nie na fun­da­men­cie. Po­zor­nie trud­no do­szu­kać się tu ja­kiejś pa­to­lo­gii fi­lo­zo­ficz­nej bądź społecz­nej. Fun­da­men­ta­listą jest więc ktoś, kto zwra­ca się ku początkom, ku pier­wot­nym wzor­com, bez później­szych na­le­ciałości. Pra­gnie nie­roz­cieńczo­nej esen­cji. Po­sta­wa ta za­czy­na być nie­po­kojąca, gdy fun­da­men­ta­lizm sta­je się nie tyl­ko po­stawą świa­to­poglądową, ale również działaniem. Uzna­je­my fun­da­ment za war­tość ab­so­lutną i za­czy­namy wy­ma­gać tego od in­nych. Kto od­rzu­ca ów fun­da­ment, sta­je się wro­giem i ce­lem na­sze­go ata­ku. Jak twier­dzi wy­bit­ny znaw­ca te­ma­ty­ki arab­skiej Bas­sam Tibi: fun­da­men­ta­lizm to upo­li­tycz­nie­nie re­li­gii. Po­sta­wa ta najczęściej jest re­akcją wspólno­ty głęboko re­li­gij­nej na dy­na­micz­ne pro­ce­sy se­ku­la­ry­za­cji i mo­der­ni­za­cji (Eine Re­ak­tion auf die Säku­la­ri­sie­rungs­dy­na­mik).37 Fun­da­men­ta­liści re­li­gij­ni (na grun­cie is­la­mu, ju­da­izmu, chrześcijaństwa, szin­to­izmu, bud­dy­zmu i hin­du­izmu) wypełniają próżnię ak­sjo­lo­giczną wywołaną pro­ce­sa­mi glo­ba­li­za­cji, która eli­mi­nu­je z prze­strze­ni pu­blicz­nej pier­wia­stek trans­cen­den­tal­ny i escha­to­lo­gicz­ny.38

In­te­gryści muzułmańscy wpi­sują się w nurt ugru­po­wań ega­li­ta­ry­stycz­nych, kie­rujących się za­sadą równości społecz­nej (al-mu­sa­wat) i spra­wie­dli­wości eko­no­micz­nej (al-ada­la al-idżma’ijja). Wy­ka­zują, że współcze­sne rażące dys­pro­por­cje w roz­wo­ju po­szczególnych krajów na świe­cie są ne­ga­tyw­nym efek­tem glo­ba­li­za­cji. W kon­se­kwen­cji pogłębiają się pro­ce­sy pau­pe­ry­za­cji państw Południa, w tym świa­ta arab­skie­go, co równo­cześnie ozna­cza bo­ga­ce­nie się państw Północy. Fun­da­men­ta­liści muzułmańscy występują w ta­kim kon­tekście w roli obrońców mi­lionów lu­dzi żyjących w ubóstwie z po­wo­du neo­ko­lo­nial­nej po­li­ty­ki Eu­ro­py i Stanów Zjed­no­czo­nych. Je­dyną drogą wyjścia z im­pa­su jest re­sty­tu­cja ka­li­fa­tu opar­te­go na spra­wie­dli­wości usank­cjo­no­wa­nej nor­ma­mi re­li­gij­ny­mi. W ide­olo­gii ta­kiej jest jed­nak duża doza de­ma­go­gii i błędnej iden­ty­fi­ka­cji źródeł go­spo­dar­czej i społecz­nej de­gren­go­la­dy. W wy­mia­rze zewnętrznym pro­wa­dzi to do wzro­stu po­staw kon­fron­ta­cyj­nych w sto­sun­kach wza­jem­nych z państwa­mi Za­cho­du, w wy­mia­rze wewnętrznym zaś do pogłębie­nia ani­mo­zji między ra­dy­kałami uważającymi się za je­dy­nych de­po­zy­ta­riu­szy „praw­dzi­wej wia­ry” i po­zo­stałych apo­statów. Tym­cza­sem ko­rup­cja i ne­po­tyzm, które sta­no­wią per­ma­nent­ne scho­rze­nia krajów muzułmańskich, do­ty­kają też te państwa, gdzie władzę zdo­by­li in­te­gryści. Tak było w przy­pad­ku Su­da­nu, Ira­nu bądź Afga­ni­sta­nu w okre­sie rządów ta­libów.

Fun­da­men­ta­lizm nie ma cha­rak­te­ru zja­wi­ska ho­mo­ge­nicz­ne­go. Ob­ja­wia się w wie­lu po­sta­ciach, na­bie­rając cech w zależności od lo­kal­nych tra­dy­cji kul­tu­ro­wych, społecz­nych i re­li­gij­nych. Najczęściej tłuma­czo­ny jest przez muzułmanów jako sięga­nie do ko­rze­ni, do statecz­nych i nie­zmien­nych war­tości oraz za­sad uświęco­nych prak­tyką przodków (al-usu­lij­ja al-is­la­mij­ja). Glo­ry­fi­ka­cja własnych tra­dy­cji jest re­akcją na tzw. „agresję in­te­lek­tu­alną” Za­cho­du (al-gazw al-fi­kri).39

W teo­lo­gii muzułmańskiej re­li­gia jest im­ma­nent­nie związana z po­li­tyką. Is­lam nie zna pojęcia ewan­ge­licz­ne­go: Bogu, co bo­skie, ce­sa­rzo­wi, co ce­sar­skie. Bóg jest głową państwa (ha­ki­mij­jat Al­lah), a rządzący to je­dy­nie jego na­miest­ni­cy. Ja­ki­kol­wiek bunt jest prze­ciw­sta­wie­niem się pra­wu bo­skie­mu. Wszyst­ko, co dzie­je się w świe­cie i w życiu człowie­ka, jest od­bla­skiem woli bożej. Fun­da­men­ta­lizm sta­je się w ta­kim świe­tle im­ple­men­tacją od­wiecz­ne­go porządku ist­niejącego w zamyśle bożym.

Fun­da­men­ta­lizm to­wa­rzy­szył is­la­mo­wi od sa­me­go początku. Idee in­te­gry­stycz­ne obec­ne były wśród ha­rydżytów (VII wiek), sudańskich mah­dystów w XIX wie­ku bądź w na­uce ta­kich praw­ników oraz fi­lo­zofów muzułmańskich, jak Ibn Han­ba­la (VIII wiek) i Ibn Taj­mij­ja (XIII/XIV wiek). Za­sad­ni­cze roz­bieżności między pojęcia­mi z kręgu chrześcijańskie­go i muzułmańskie­go wi­dzi­my na przykładzie sza­ria­tu. Pra­wo re­li­gij­ne w is­la­mie ma cha­rak­ter całościo­wy, a nie cząstko­wy. Obej­mu­je prze­pi­sy do­tyczące spraw re­li­gij­nych (iba­dat) oraz wkra­cza w sferę społecz­no-po­li­tyczną (si­ja­sa).

W XVIII wie­ku na Półwy­spie Arab­skim po­ja­wił się wy­bit­ny re­for­ma­tor re­li­gij­ny Mu­ham­mad Ibn Abd Al-Wah­hab. Wzy­wał do po­wro­tu ku źródłom wia­ry. Je­dy­nym fun­da­men­tem po­wi­nien być Ko­ran. W nim jest początek i ko­niec. Często określa się Ara­bię Sau­dyjską jako państwo wo­jującego wah­ha­bi­zmu. Twier­dzi się, że Abd Al-Wah­hab był pro­to­plastą dzi­siej­szych fun­da­men­ta­listów muzułmańskich. Jest w tych twier­dze­niach dużo mi­to­lo­gii. Współcześni eks­tre­miści spod sztan­darów pro­ro­ka wy­pa­czy­li ide­olo­gię wiel­kie­go re­for­ma­tora arab­skie­go. Wah­habizm był połącze­niem tra­dy­cji i oświa­ty. Od­rzu­ca­no ta­klid, czy­li ślepe naśla­dow­nic­two au­to­ry­tetów re­li­gij­nych, a po­pie­ra­no idżti­had – sa­mo­dziel­ne myśle­nie.

W XX wie­ku po­ja­wi­li się nowi głosi­cie­le od­no­wy i wzmoc­nie­nia is­la­mu po­przez powrót do fun­da­mentów wia­ry. W 1928 r. w Egip­cie po­wstało Sto­wa­rzy­sze­nie Bra­ci Muzułmanów (Dżamij­jat al-Ichwan al-Mu­sli­min), którego założycie­lem i cha­ry­zma­tycz­nym przywódcą był Ha­san al-Ban­na (1906–1949).40 Jego kon­cep­cja opie­rała się na trzech głównych założeniach: pa­ni­sla­mi­zmie (zjed­no­cze­nie wszyst­kich muzułmanów), muzułmańskiej dro­dze roz­wo­ju (is­lam za­wie­ra od­po­wiedź na wszyst­kie tra­piące ludz­kość pro­ble­my) i muzułmańskiej de­mo­kra­cji. Po­stu­lo­wa­no wpro­wa­dze­nie Ko­ra­nu jako kon­sty­tu­cji państwa. Stop­nio­wo w łonie Bra­ci Muzułmanów zaczęły po­wsta­wać seg­men­ty in­te­gry­stycz­ne: Ba­ta­lio­ny Stron­ników Boga i Sek­cja Spe­cjal­na. Na­si­liły się ak­cje ter­ro­ry­stycz­ne skie­ro­wa­ne prze­ciw­ko Bry­tyj­czy­kom i Żydom (14 maja 1948 r. pro­kla­mo­wa­no nie­pod­ległość Izra­ela). Ha­san al-Ban­na zginął w wy­ni­ku za­ma­chu prze­pro­wa­dzo­ne­go przez egip­skie służby spe­cjal­ne w 1949 roku.

Ko­lej­nym ide­olo­giem ru­chu eks­tre­mi­stycz­ne­go zo­stał Saj­jid Kutb. W 1964 r. opu­bli­ko­wał on pracę Dro­go­wska­zy (Ma’alim fi at-ta­rik), w której określił na­turę praw­dzi­we­go społeczeństwa muzułmańskie­go. Społeczeństwo to ak­cep­to­wało naj­wyższą zwierzch­ność Boga i uzna­wało Ko­ran za źródło wy­zna­czające kie­ru­nek w życiu ludz­kim. Wszyst­kie inne społecz­ności były wspólno­ta­mi dżahi­lij­ji (nie­zna­jo­mość praw­dy re­li­gij­nej). Od­no­siło się to zarówno do reżimów ko­mu­ni­stycz­nych, ka­pi­ta­li­stycz­nych, jak i is­lam­skich, ale nie­sto­sujących w prak­ty­ce sza­ria­tu. Saj­jid Kutb pisał w Dro­go­wska­zach: Przywództwo człowie­ka Za­cho­du w świe­cie lu­dzi zbliża się do końca nie dla­te­go, że cy­wi­li­za­cja za­chod­nia ma­te­rial­nie zban­kru­to­wała, albo utra­ciła swoją go­spo­darczą czy mi­li­tarną siłę, ale dla­te­go, że za­chod­ni ład ode­grał już swoją rolę i nie dys­po­nu­je tym ze­społem war­tości, które dawały mu prze­wagę. Na­uko­wa re­wo­lu­cja skończyła się po­dob­nie jak na­cjo­na­lizm i te­ry­to­rial­nie ogra­ni­czo­ne społecz­ności, ja­kie za jego ist­nie­nia się zro­dziły. Przyszła ko­lej na is­lam.

W tym sa­mym cza­sie w Pa­ki­sta­nie działał inny teo­re­tyk fun­da­men­ta­li­zmu Abu al-Ala al-Mau­du­di. Z jego do­rob­ku w dużym stop­niu ko­rzy­stał Kutb. To od nie­go za­czerpnął pojęcie dżahi­lij­ji, czy­li sta­nu przed­mu­zułmańskiej nie­wie­dzy. Według Saj­ji­da Kut­ba dzi­siej­szy świat za­po­mniał o Bogu, na­to­miast szczy­ci się swo­imi osiągnięcia­mi tech­nicz­ny­mi i na­uko­wy­mi. Kry­ty­ko­wał też ko­mu­nizm za ode­bra­nie człowie­ko­wi Boga, który jest istotą hu­ma­ni­zmu. War­tości, które stra­cił Zachód, może do­star­czyć tyl­ko is­lam, jed­nakże do­pie­ro po po­wro­cie do swej pier­wot­nej kul­tu­ry. By to zre­ali­zo­wać, po­trzeb­ni są ochot­ni­cy – sta­no­wiący awan­gardę – go­to­wi podjąć dzieło wal­ki ze współczesną dżahi­lijją. Ich misją byłoby wpro­wa­dze­nie ha­ki­mij­jat Al­lah – ide­al­ne­go społeczeństwa opar­te­go na pra­wie Bożym.

W na­uce Kut­ba po­ja­wia się też we­zwa­nie do dżiha­du.41 Ten muzułmański ter­min jest dzi­siaj bar­dzo często źle ro­zu­mia­ny. Nie­ste­ty, w po­tocz­nym wy­obrażeniu dżihad to woj­na prze­ciw­ko nie­wier­nym o cha­rak­te­rze eks­pan­syw­nym. Po­przez stu­le­cia taka in­ter­pre­ta­cja była utwier­dza­na. Opo­wia­dają się za nią również niektórzy ara­biści, np. Ber­nard Le­wis.42 Max We­ber zna­ny jest również z tezy, według której is­lam nie jest re­li­gią zba­wie­nia, lecz woj­ny.43 Głębsza ana­li­za tego ter­mi­nu na grun­cie ara­bi­sty­ki i is­la­mi­sty­ki po­zwa­la stwier­dzić, że dżihad to przede wszyst­kim obo­wiązek wal­ki z własny­mi słabościa­mi, które od­da­lają człowie­ka od Boga. Do­pie­ro później nawołuje do roz­sze­rza­nia is­la­mu na­wet przy za­sto­so­wa­niu prze­mo­cy.44 Dżihad zgod­nie z nauką is­la­mu wyłożoną w Ko­ra­nie to poświęce­nie sie­bie sa­me­go, swo­je­go majątku, cza­su i za­par­cie się własne­go do­bra i przy­jem­ności ad ma­io­rem Dei glo­riam – używając sen­ten­cji z kręgu kul­tu­ry chrześcijańskiej. Mówi Ko­ran (sura 61 wer­se­ty 10–13): Będzie­cie dokładać sta­rań na dro­dze Boga wa­szym majątkiem i wa­szy­mi du­sza­mi: wa-tudżahi­du­na fi sa­bil Al­lah bi-am­wa­li­kum wa-an­fu­si­kum. To przede wszyst­kim woj­na obron­na pro­wa­dzo­na w celu re­sty­tu­cji spra­wie­dli­wości (‘adl) i ochro­ny pod­sta­wo­wych praw człowie­ka (hu­quq al-‘ibad).45 Na wzrost i pro­li­fe­rację po­staw fun­da­men­ta­li­stycz­nych duży wpływ miały woj­ny w Afga­ni­sta­nie, Ira­ku, Li­ba­nie, na Za­chod­nim Brze­gu Jor­da­nu i w Stre­fie Gazy, w Cze­cze­nii oraz w Al­gie­rii.

Nie można też za­po­mi­nać, że czyn­ni­kiem pogłębiającym ra­dy­ka­li­zację w świe­cie is­la­mu o wyraźnie an­ty­za­chod­nim na­sta­wie­niu, jest trwająca od kil­ku­na­stu lat glo­ba­li­za­cja. Przez większość muzułmanów jest ona trak­to­wa­na jako for­ma ak­sa­mit­ne­go neo­ko­lo­nia­li­zmu, którego ce­lem jest roz­miękcze­nie re­gio­nal­nych tożsamości.46 Fun­da­men­ta­liści w ta­kiej sy­tu­acji uważają się za je­dy­nych obrońców swo­jej cy­wi­li­za­cji w ob­li­czu na­rzu­co­nej uni­wer­sa­li­za­cji war­tości za­chod­nich i chrześcijańskich.47 Ara­bo­wie po­strze­gają wyłaniający się na sku­tek glo­ba­li­za­cji nowy ład świa­to­wy (an-ni­zam al-ala­mi al-dżadid) jako neo­ko­lo­nialną pro­jekcję chrześcijańskie­go Za­cho­du. Muzułmańscy in­te­lek­tu­aliści są świa­do­mi, że na płasz­czyźnie eko­no­micz­nej par­ty­cy­pa­cja w pro­ce­sach glo­ba­li­za­cyj­nych jest wy­mo­giem współcze­sności, jed­nak nie ak­cep­tują oni uni­wer­sa­li­za­cji norm etycz­nych, re­li­gij­nych i po­li­tycz­nych.48 Na ob­sza­rze eko­no­mii i całego spek­trum spraw go­spo­dar­czych możliwa jest kon­wer­gen­cja wie­lu cy­wi­li­za­cji, jed­nak w kon­tekście war­tości po­li­tycz­nych i społecz­nych ist­nie­je wyraźna dy­wer­gen­cja, zwłasz­cza w od­nie­sie­niu do ta­kich ka­te­go­rii, jak de­mo­kra­cja, pra­wa człowie­ka i wol­ność oso­bi­sta. Zwłasz­cza w świe­tle wy­da­rzeń „wio­sny arab­skiej” po­wra­ca py­ta­nie, czy is­lam i de­mo­kra­cja są pojęcia­mi kom­ple­men­tar­ny­mi czy prze­ciw­staw­ny­mi.49 Osta­tecz­nym ce­lem fun­da­men­ta­listów – jak za­uważa Anna Mro­zek-Du­ma­now­ska – jest stwo­rze­nie no­we­go muzułma­ni­na (homo no­vus is­la­mi­cus), który udo­wod­ni, że is­lam po­ko­na cy­wi­li­zację za­chod­nią.50

Dżihad nie musi ozna­czać eks­pan­sjo­ni­zmu i próby re­sty­tu­cji ka­li­fa­tu kosz­tem ziem chrześcijańskich, jed­nak pamiętać należy, że pod wpływem eks­tre­mi­stycz­nej ide­olo­gii przywódców Al-Ka­idy (Usa­my Ibn La­di­na, mułły Oma­ra, Abu Mu­sab Az-Za­rka­wie­go, Aj­ma­na Az-Za­wa­hi­rie­go), po­ten­cjal­ne za­grożenie dla cy­wi­li­za­cji za­chod­niej przy­brać może re­al­ne kształty. Hi­sto­ria do­wo­dzi, że w pew­nych okre­sach państwa, które były prze­ko­na­ne o swo­jej sil­nej po­zy­cji, padały ofiarą prze­ciw­ni­ka po­zor­nie słab­sze­go, lecz ce­chującego się bar­dzo mocną spójnością wewnętrzną i zde­ter­mi­no­wa­ne­go do wal­ki i przywództwa.

Można po­sta­wić tezę, że nig­dy w do­tych­cza­so­wych dzie­jach wy­da­rze­nia w świe­cie arab­skim nie przy­ku­wały uwa­gi krajów nie­arab­skich tak sil­nie (szczególnie krajów eu­ro­pej­skich i Stanów Zjed­no­czo­nych), jak „wio­sna arab­ska” 2011 roku. Do­tych­czas ­za­in­te­re­so­wa­nie tą pro­ble­ma­tyką wzra­stało m. in. za sprawą woj­ny o nie­pod­ległość Al­gie­rii 1954–1962; na­cjo­na­li­za­cji Kanału Su­eskie­go w 1956 r. przez Na­se­ra; kwe­stii pa­le­styńskiej i wo­jen w Ira­ku. Jed­nak żaden z po­da­nych przykładów nie dorównu­je „wiośnie arab­skiej 2011 r.”. W świe­cie re­gu­lo­wa­nym pro­ce­sa­mi glo­ba­li­za­cji, za pośred­nic­twem środków ma­so­we­go prze­ka­zu oraz In­ter­ne­tu, set­ki mi­lionów lu­dzi na świe­cie ob­ser­wo­wało pro­ces upodmio­to­wie­nia na­rodów żyjących dotąd w wa­run­kach dyk­ta­tu­ry po­li­tycz­nej. Na szczególną uwagę zasługu­je zja­wi­sko ge­ne­ra­cyj­ne­go aspek­tu wy­da­rzeń. Me­cha­nizm społecz­ne­go bun­tu zo­stał za­ini­cjo­wa­ny i zdo­mi­no­wa­ny przez młode po­ko­le­nia.

Naj­bar­dziej za­in­te­re­so­wa­na prze­bie­giem tych re­wo­lu­cji była Unia Eu­ro­pej­ska, z ra­cji per­spek­ty­wy sto­sunków dwu­stron­nych ze świa­tem arab­skim. Roz­sze­rze­nie sfe­ry sta­bi­li­za­cji, do­bro­by­tu, demokra­cji i praw człowie­ka leży w żywot­nym in­te­re­sie Eu­ro­py. Sta­no­wiłoby to ważny krok na dro­dze do syn­te­zy cy­wi­li­za­cyj­nej Eu­ro­py i świa­ta arab­skie­go.

Wy­da­je się, że początko­wy opty­mizm był przed­wcze­sny. Trud­no jed­no­znacz­nie stwier­dzić, ja­kie będą długo­ter­mi­no­we kon­se­kwen­cje wy­da­rzeń. W wy­mia­rze krótko­ter­mi­no­wym oba­lo­no au­to­kratów, jed­nak to nie wy­star­czy, aby zmie­niły się wszyst­kie wa­run­ki po­li­tycz­no–społecz­no–eko­no­micz­ne.51 Po­zywną kon­sta­tacją może być hi­po­te­za, że w świe­tle re­wo­lu­cji arab­skich, każda de­spo­cja we współcze­snym świe­cie musi podjąć naj­mniej­sze choćby re­for­my li­be­ra­li­za­cyj­ne, żeby uniknąć sce­na­riu­sza li­bij­skie­go.52 Oba­le­nie dyk­ta­torów (Zin el-Abi­din Ben Ali, Ho­sni Mu­ba­rak, Mu­am­mar ­al-Kad­da­fi) może skłonić po­zo­stałe reżimy arab­skie oraz afry­kańskie do au­to­re­flek­sji i próby wewnętrznej trans­for­ma­cji, która an­ty­cy­po­wałaby wewnętrzną re­woltę.53 Kwe­stią prio­ry­te­tową wy­da­je się od­po­wied­nie sty­mu­lo­wa­nie i pod­trzy­my­wa­nie re­for­ma­tor­skich nurtów w kra­jach arab­skich. Do­ty­czy to zwłasz­cza młode­go po­ko­le­nia, które nie może przeżyć fru­stra­cji spo­wo­do­wa­nej cha­osem po­li­tycz­nym i ma­ra­zmem eko­no­micz­nym w rze­czy­wi­stości po­stau­to­ry­tar­nej.54

Dy­na­micz­ne wy­da­rze­nia w świe­cie arab­skim w 2011 r. porówny­wa­no do re­wo­lu­cji ame­ry­kańskiej 1775–1783; re­wo­lu­cji fran­cu­skiej 1789 r.; wio­sny ludów 1848 i oba­le­nia muru ber­lińskie­go 1989 roku. Su­ge­ro­wa­no na­wet, że dy­fu­zja idei wol­nościo­wej do­pro­wa­dzi do prze­obrażeń po­li­tycz­nych w in­nych państwach i re­gio­nach (Chi­nach, Ro­sji, Ira­nie, Pa­ki­sta­nie, Afry­ce Sub­sa­ha­ryj­skiej).55 Per­spek­ty­wa roz­prze­strze­nia­nia się haseł re­wo­lu­cyj­nych zo­stała do­strzeżona przez władze chińskie. Pe­kin za­bro­nił im­por­tu kwiatów jaśmi­no­wych, które, jako sym­bol re­wol­ty tu­ne­zyj­skiej, mogą stać się nośni­kiem ide­olo­gicz­nym.56 Ana­li­za wy­da­rzeń w świe­cie arab­skim skłania wszak do kon­sta­ta­cji, że większość ruchów opo­zy­cyj­nych jako al­ter­na­tywę dla do­tych­cza­so­wych de­spo­cji wska­zy­wało mo­del mun­du­ro­wej de­mo­kra­cji tu­rec­kiej, a nie par­la­men­ta­ryzm i wie­lo­par­tyj­ność eu­ro­pejską. Dla­te­go mówio­no o odejściu od wzorów eu­ro­pejskich.57

Ara­bo­wie najczęściej wzno­si­li hasła eko­no­micz­ne i po­li­tycz­ne. Do­ma­ga­no się przede wszyst­kim wol­ności od dyk­ta­tu­ry i au­to­ry­ta­ry­zmu. Nie po­ja­wiły się slo­ga­ny re­sty­tu­cji ka­li­fa­tu arab­skie­go lub zastąpie­nia dyk­ta­tur ide­alną i wy­ma­rzoną teo­kracją.58 Była to przede wszyst­kim erup­cja ku­mu­lo­wa­nej od daw­na emo­cji mi­lionów lu­dzi, spa­ra­liżowa­nych od wie­lu lat stra­chem, lękiem i bez­rad­nością w ob­li­czu de­spo­cji. Re­wo­lu­cja po­gar­dy w sto­sun­ku do ty­ranów (la révo­lu­tion du mépris). Cy­wi­li­za­cja arab­ska po­trze­bu­je swe­go ro­dza­ju uwspółcześnie­nia (arab­skie ag­gior­na­men­to), szczególnie w ob­sza­rze sto­sunków go­spo­dar­czych i praw człowie­ka, aby nie doświad­czać po­dob­nych wstrząsów wewnętrznych w przyszłości.59 Muzułma­nie w prze­strze­ni życia po­li­tycz­ne­go po­trze­bują również stwo­rze­nia no­wej plat­for­my zbu­do­wa­nej na fun­da­men­cie war­tości is­lam­skich, jed­nak funk­cjo­nującej w wa­run­kach de­mo­kra­cji i par­la­men­ta­ry­zmu. Po­dob­ne pro­ce­sy za­cho­dziły w kręgu cy­wi­li­za­cji za­chod­niej, gdzie w XIX wie­ku ufor­mo­wała się de­mo­kra­cja chrześcijańska (cha­de­cja). Muzułma­nie są obec­nie w trak­cie two­rze­nia de­mo­kra­cji is­lam­skiej.60

„Wio­sna arab­ska” uwi­docz­niła, że współcześnie, ze względu na pro­ce­sy mi­gra­cyj­ne i glo­ba­li­zację ko­mu­ni­ka­cji między­ludz­kiej, na­ro­dy roz­wi­nięte i za­co­fa­ne są w ciągłym kon­tak­cie ze sobą i wiedzą o so­bie wszyst­ko. Społeczeństwa arab­skie porównują swój stan­dard życia (sta­tus eko­no­micz­ny, de­mo­krację, pra­wa człowie­ka), co pro­wa­dzi do fru­stra­cji w kon­fron­ta­cji ze stan­dardami obo­wiązującymi po dru­giej stro­nie Mo­rza Śródziem­ne­go. Ku­mu­lu­je to pra­gnie­nie zmian i re­cepcję wzorców z „lep­sze­go świa­ta”. Bez doświad­cze­nia glo­ba­li­zacji ru­chy an­ty­reżimo­we w świe­cie arab­skim nie byłyby tak sil­ne i po­wszech­ne.61

Głównym po­stu­la­tem wszyst­kich ruchów an­ty­reżimo­wych w kra­jach arab­skich była wol­ność. Należy jed­nak pod­kreślić, że ter­min ten ma inne ko­no­ta­cje na grun­cie na­szej kul­tu­ry, inne zaś w is­la­mie. W kręgu tzw. kul­tu­ry za­chod­niej wol­ność to przede wszyst­kim zdol­ność dys­po­no­wa­nia własną wolą i pra­wo do wy­bo­ru war­tości. Często w ta­kich wa­run­kach wol­ność może ulec wy­pa­cze­niu pod wpływem le­se­fe­ry­zmu i per­mi­sy­wi­zmu, czy­li ak­cep­ta­cji ro­bie­nia tego, co się chce. Tym­cza­sem, w świe­tle fi­lo­zo­fii muzułmańskiej, wol­ność (w języku arab­skim: hur­rij­ja; w języku per­skim: aza­di; w języku tu­rec­kim: özgörlük), to nade wszyst­ko do­bro­wol­ne pod­porządko­wa­nie się Bogu. Apo­geum wol­ności to dyk­ta­tu­ra Boga (ha­ki­mij­jat Al­lah), a nie człowie­ka (ta­ghul). Dla­te­go, z punk­tu wi­dze­nia dys­po­zy­cji Ko­ranu i sun­ny Pro­ro­ka, de­spo­cje są an­ty­tezą spra­wie­dli­wości muzułmańskiej.62 W cza­sie „wio­sny arab­skiej” każda gru­pa de­mon­strantów do­ma­gała się de­mo­kra­cji, w ro­zu­mie­niu eu­ro­pej­skim. Jed­nak, jak słusznie za­uważył Sta­nisław Pa­rzy­mies: De­mo­kra­cja ro­dzi się w wy­ni­ku ewo­lu­cji, a nie re­wo­lu­cji, nie może być za­de­kre­to­wa­na, za­ko­rze­nia się po­wo­li.63

W cza­sie „wio­sny arab­skiej” po­ja­wiła się ogrom­na na­dzie­ja na wejście na scenę po­li­tyczną umiar­ko­wa­nych frak­cji is­la­mi­stycz­nych. Sądzi się, że są one zdol­ne do przyjęcia za­chod­nich wzorców i norm życia po­li­tyczno–go­spo­dar­cze­go oraz usta­bi­li­zo­wa­nia po­stau­to­ry­tar­nej rze­czy­wi­stości w państwach arab­skich. Trze­ba jed­nak pamiętać, że w sze­re­gach tych umiar­ko­wa­nych fun­da­men­ta­listów jest wie­lu kon­for­mi­stycz­nych i opor­tu­ni­stycz­nych działaczy, którzy wie­le lat służyli la­ic­kim reżimom, a w 2011 r. na­gle ob­ja­wi­li się jako pro­ta­go­niści is­la­mi­zmu. Jed­nym ze sce­na­riu­szy jest tak­tycz­ny so­jusz między par­tia­mi is­lam­ski­mi a li­be­ral­nie na­sta­wio­ny­mi przed­sta­wi­cie­la­mi reżimu. Klu­czową rolę, szczególnie w Egip­cie, ode­grają z pew­nością kręgi woj­sko­we. Prag­ma­tyzm pod­po­wia­da, że tyl­ko głębo­kie re­for­my wewnętrzne po­zwolą utrzy­mać su­pre­mację Egip­tu w świe­cie arab­skim. W celu pa­cy­fi­ka­cji re­wo­lu­cyj­nych na­strojów w społeczeństwie, woj­sko­wi mogą zgo­dzić się na par­ty­cy­pację is­la­mistów w rządzie.64 Jeżeli w kra­jach po­stau­to­ry­tar­nych nadal będzie utrzy­my­wać się cha­os i atro­fia struk­tur państwo­wych, społeczeństwo może wska­zać na fun­da­men­ta­listów jako na je­dyną siłę mogącą usta­bi­li­zo­wać sy­tu­ację po­li­tycz­no-go­spo­darczą.65

Wy­da­rze­nia w Afry­ce Północ­nej i na Bli­skim Wscho­dzie miały też istot­ne im­pli­ka­cje dla sto­sunków między­na­ro­do­wych w wy­mia­rze re­gio­nal­nym i ponadre­gio­nal­nym. Pod­mio­ta­mi państwo­wy­mi i nie­państwo­wy­mi wyjątko­wo ­za­in­te­re­so­wa­ny­mi tym, co dzie­je się w świe­cie arab­skim, były: Sta­ny Zjed­no­czo­ne, Fran­cja, Wiel­ka Bry­ta­nia, Włochy, Tur­cja, Izra­el i naj­większa or­ga­ni­za­cja ter­ro­ry­stycz­na na świe­cie Al-Ka­ida. Z trwogą i nie­po­ko­jem ob­ser­wu­je­my, iż naj­większym be­ne­fi­cjen­tem oba­le­nia północ­no­afry­kańskich reżimów jest Al-Ka­ida w Ma­gh­re­bie, której udało się przejąć znacz­ne ilości uzbro­je­nia li­bij­skie­go.

In­ter­wen­cja w Li­bii do­wiodła, że w sys­te­mie za­chod­nim Sta­ny Zjed­no­czo­ne nie mogą już po­zwo­lić so­bie na au­tar­kię w sen­sie glo­bal­nym. Wa­szyng­ton mu­siał po­dzie­lić się władzą z Francją i Wielką Bry­ta­nią. W ak­cji brały udział nie tyl­ko pod­mio­ty między­na­ro­do­we: ONZ, Unia Eu­ro­pej­ska i NATO, ale przede wszyst­kim gra­cze państwo­wi. Rola Fran­cji wy­da­je się tu new­ral­gicz­na. Za­uważyć należy, że Niem­cy nie uczest­ni­czyły w „północ­no­afry­kańskiej grze stra­te­gicz­nej”. Z punk­tu wi­dze­nia kształto­wa­nia się no­we­go ładu bez­pie­czeństwa i no­we­go „kon­cer­tu mo­carstw” na Sta­rym Kon­ty­nen­cie, być może przeżywa­my również „wiosnę eu­ro­pejską”.66

W kon­tekście sto­sunków między­na­ro­do­wych na Bli­skim i Środ­ko­wym Wscho­dzie należy za­uważyć, iż dy­na­mi­ka ostat­nich wy­da­rzeń wpłynęła również na ­re­gio­nal­ny układ sił. Do­tych­czas w świe­cie muzułmańskim (od Ma­ro­ka po In­do­nezję) naj­sil­niej­szy­mi pod­mio­ta­mi były: Egipt, Iran, Tur­cja i Pa­ki­stan. We wspólno­cie arab­skiej kra­ja­mi pre­ten­dującymi do roli mo­car­stwa re­gio­nal­ne­go są: Egipt, Al­gie­ria, Ara­bia Sau­dyj­ska, Irak i Sy­ria. Obec­nie wsku­tek długo­tr­wałych per­tur­ba­cji wewnętrznych po­zy­cja Egip­tu uległa znacz­ne­mu osłabie­niu, co zdys­kon­to­wała Ara­bia Sau­dyj­ska. Ri­jad po­strze­ga­ny jest obec­nie jako naj­sil­niej­sze państwo w świe­cie arab­skim. Jed­nak Ara­bo­wie en bloc ule­gli osłabie­niu, zwłasz­cza w sto­sun­ku do Ira­nu. Stra­te­gicz­na ry­wa­li­za­cja Ri­jad–Te­he­ran może być za­rze­wiem zim­nej woj­ny na Bli­skim Wscho­dzie.67 Sau­do­wie oba­wiają się, że Iran sta­nie się bie­gu­nem kon­cen­trycz­nym (Iran, Bah­rajn, Je­men, Sy­ria, Li­ban, sau­dyj­ska pro­win­cja za­miesz­kała przez szy­itów Al-Hasa), czy­li blo­kiem państw o sil­nym na­sta­wie­niu an­ty­wah­ha­bic­kim i an­ty­sau­dyj­skim. Do­dat­ko­wo rośnie rola Tur­cji, która w stra­te­gicz­nej ry­wa­li­za­cji może stanąć po stro­nie Ira­nu. Dla­te­go Ara­bia Sau­dyj­ska dąży do utwo­rze­nia sui ge­ne­ris Świętego Przy­mie­rza sun­nic­kie­go (Ara­bia Sau­dyj­ska, Egipt, Zjed­no­czo­ne Emi­ra­ty Arab­skie i Ma­ro­ko). Sau­do­wie biorą również pod uwagę to, iż stra­te­gicz­ny so­jusz ze Sta­na­mi Zjed­no­czo­ny­mi może ulec tak­tycz­nym fluk­tu­acjom, dla­te­go szu­ka part­nerów w Chi­nach, In­diach i Ro­sji.68

Stra­te­gicz­nym in­te­re­sem Eu­ro­py w kon­tekście „wio­sny arab­skiej” win­na być przede wszyst­kim sta­bi­li­za­cja re­gio­nu śródziem­no­mor­skie­go. W tym sen­sie należy się za­sta­no­wić, czy de­mo­kra­cja jako wzór za­chod­nio­eu­ro­pej­ski do­pro­wa­dzi do trwałych, po­zy­tyw­nych prze­mian w kra­jach arab­skich. Wy­da­je się, że na­ro­dom tym po­trze­ba jest więcej spra­wie­dli­wości społecz­no–po­li­tycz­nej, niż par­la­men­ta­ry­zmu i plu­ra­li­zmu, który mogą przy­brać ob­li­cze anar­chii i de­sta­bi­li­za­cji. W sto­sun­kach między­na­ro­do­wych „wio­sna arab­ska” za­zna­czyła się również spek­ta­ku­larną de­mon­stracją mo­car­stwo­wości przez Francję, która wy­zna­czyła nową jakość w re­la­cjach dwu­stron­nych ze świa­tem arab­skim. Fran­cja stanęła po stro­nie ludów arab­skich do­ma­gających się zmian. Bliższa i bar­dziej wni­kli­wa ana­li­za po­sta­wy dy­plo­ma­cji fran­cu­skiej po­zwała do­strzec pew­ne am­bi­wa­len­cje. Fran­cu­zi bro­nią praw Li­bij­czyków, a w tym sa­mym cza­sie utrzy­mują do­sko­nałe sto­sun­ki z Al­gie­rią, gdzie do dzi­siaj łama­ne są pra­wa człowie­ka, po­mi­mo wy­ga­sze­nia woj­ny do­mo­wej w 1999 roku.

Dzie­jo­pi­sarz rzym­ski Ta­cyt w swym dzie­le Ger­ma­nia (De ori­gi­ne et situ Ger­ma­no­rum) pisał, że ludy bar­ba­rzyńskie stojące na niższym szcze­blu roz­wo­ju, lecz zwar­te du­cho­wo mogą po­ko­nać wyższą cy­wi­li­zację do­tkniętą upad­kiem mo­ral­nym. Muzułma­nie nie są na­tu­ral­nie bar­ba­rzyńcami. Prze­cież nie­po­dob­na wy­obra­zić so­bie ludz­kiej kul­tu­ry bez do­rob­ku Arabów, zwłasz­cza w dzie­dzi­nie ma­te­ma­ty­ki, astro­no­mii, me­dy­cy­ny i fi­lo­zo­fii. Ob­ser­wu­je­my we współcze­snym świe­cie swo­iste prze­bu­dze­nie mo­ral­ne żywiołu arab­sko–is­lam­skie­go, które przy­po­mi­na nie­co okres chrześcijańskich kru­cjat. Cza­sa­mi od­no­si się wrażenie, że po­wta­rza się wiek czwar­ty i piąty, kie­dy następował po­wol­ny schyłek Ce­sar­stwa Za­chod­nio­rzym­skie­go ze względu na po­ja­wie­nie się nie­zwy­kle dy­na­micz­nych i zde­ter­mi­no­wa­nych pod­miotów, które do­pro­wa­dziły do upad­ku Rzy­mu.

Współcze­sna Eu­ro­pa musi podjąć wysiłek głębo­kiej re­flek­sji i ana­li­zy swo­je­go sto­sun­ku do świa­ta arab­skie­go, szczególnie w wy­mia­rze śródziem­no­mor­skim. Na ho­ry­zon­cie kształtuje się bo­wiem następująca dy­cho­to­mia: sce­na­riusz kon­fron­ta­cyj­ny zgod­nie z pa­ra­dyg­ma­tem hun­ting­to­now­skim albo próba stwo­rze­nia no­wej jakości cy­wi­li­za­cyj­nej, będącej syn­tezą cy­wi­li­za­cji eu­ro­pej­skiej i arab­skiej, chrześcijaństwa, war­tości la­ic­kich i is­la­mu. Czy możliwe jest po­wsta­nie no­wej tożsamości euro–śródziem­no­mor­skiej? By uniknąć nie­po­trzeb­nych dla obu stron kon­fliktów, wy­da­je się to je­dy­nym rozsądnym roz­wiąza­niem.

Kon­flik­ty i napięcia w świe­cie arab­skim

Al­gie­ria

Od 1962 r. do lat dzie­więćdzie­siątych w życiu po­li­tycz­nym Al­gie­rii do­mi­no­wał nurt la­ic­ki wy­wodzący się jesz­cze z tra­dy­cji Fron­tu Wy­zwo­le­nia Na­ro­do­we­go. W cza­sie gdy eks­tre­mizm roz­wi­jał się w in­nych państwach (Iran, Ara­bia Sau­dyj­ska, Su­dan, Za­chod­ni Brzeg Jor­da­nu i Stre­fa Gazy), Ma­gh­reb wy­da­wał się im­pre­gno­wa­ny na tego ro­dza­ju ide­olo­gię, co za­bez­pie­czało Eu­ropę od południo­wej flan­ki. Nie­ste­ty, od cza­su wy­borów w 1991 r. Al­gie­ria wkro­czyła na drogę fun­da­men­ta­li­zmu muzułmańskie­go. Jeżeli po­dob­ne pro­ce­sy zajdą w Ma­ro­ku, Tu­ne­zji, Li­bii i Mau­re­ta­nii, re­gion ­Ma­gh­rebu może stać się ob­sza­rem wzmożonej ak­tyw­ności Al-Ka­idy.

Tło hi­sto­rycz­ne kon­flik­tu

Fun­da­men­ta­lizm muzułmański w Al­gie­rii nie jest zja­wi­skiem całko­wi­cie no­wym. W XIX wie­ku wo­jow­ni­cy arab­scy pod wodzą Ab­del­ka­de­ra (Abd al-Ka­di­ra) wal­czy­li pod zie­lo­ny­mi sztan­da­ra­mi Pro­ro­ka. W 1931 r. szajch Ab­del­ha­mid Ben Ba­dis założył Sto­wa­rzy­sze­nie Muzułmańskich Ulemów Al­gier­skich (As­so­cia­tion des Oulémas Mu­sul­mans Algériens). Jed­nak główna or­ga­ni­za­cja nie­pod­ległościo­wa, Front Wy­zwo­le­nia Na­ro­do­we­go, miała cha­rak­ter la­ic­ki. Po 1962 r. (uzy­ska­nie nie­pod­ległości przez Al­gie­rię) w życiu po­li­tycz­no–społecz­nym Re­pu­bli­ki do­mi­no­wały pod­mio­ty świec­kie. Kon­sty­tu­cja gwa­ran­to­wała swo­bodę wy­zna­nia. Wier­ni mo­gli bez żad­nych in­sty­tu­cjo­nal­nych utrud­nień uczest­ni­czyć w nabożeństwach oraz ak­tyw­nie działać we wspólno­tach kon­fe­sjo­nal­nych. Nad­zo­ro­wało to Mi­ni­ster­stwo Edu­ka­cji i Kul­tu oraz gru­pa pod­ległych mu re­for­ma­tor­skich imamów.

In­te­gryzm muzułmański ujaw­nił się w la­tach osiem­dzie­siątych. Jego ostoją społeczną były spau­pe­ry­zo­wa­ne war­stwy społecz­ne, a nad­bu­dową in­sty­tu­cjo­nalną śro­do­wi­ska uni­wer­sy­tec­kie. Wi­docz­ny był nawrót do ma­ni­fe­sto­wa­nia swo­jej re­li­gij­ności oraz pu­blicz­ne de­mon­stro­wa­nie prak­tyk muzułmańskich. W mia­stach zaczęto się tra­dy­cyj­nie ubie­rać (dżel­lab – biała ko­szu­la dla mężczyzn i hidżab – na­kry­cie głowy dla ko­biet). Fun­da­men­ta­liści mie­li już swo­je or­ga­ni­za­cje i cha­ry­zma­tycz­nych przywódców: Sto­wa­rzy­sze­nie Al-Qiy­am oraz szajchów Ab­de­la­ti­fa Sol­ta­nie­go i Mu­ham­ma­da Sah­nu­na. Czyn­ni­ka­mi, które przy­spie­szyły rozwój seg­mentów in­te­gry­stycz­nych, była śmierć w 1978 r. pre­zy­den­ta Al­gie­rii Hu­ari Bu­me­die­na (zwo­len­ni­ka państwa la­ic­kie­go) oraz uwol­nie­nie w 1971 r. przez pre­zy­den­ta An­wa­ra al-Sa­da­ta członków Brac­twa Muzułmańskie­go. Wie­lu z nich przy­je­chało później do Al­gie­rii, stając się nośni­ka­mi i pro­pa­ga­to­ra­mi fa­na­ty­zmu re­li­gij­ne­go. Śro­do­wi­ska te po­stu­lo­wały bez­par­do­nową walkę z „nie­wier­nym państwem i rządem” przy użyciu naj­bar­dziej eks­tre­mal­nych narzędzi (za­ma­chy ter­ro­ry­stycz­ne).69 Co­raz częściej mówio­no o obo­wiązku za­ha­mo­wa­nia pro­cesów la­icy­za­cji i li­be­ra­li­za­cji Al­gie­rii w du­chu okcy­den­ta­li­zmu. Występo­wa­no prze­ciw­ko władzy i Za­cho­do­wi. Po­stu­lo­wa­no powrót do is­la­mu na każdym ob­sza­rze ludz­kiej i państwo­wej działalności. Twier­dzo­no, że tyl­ko re­li­gia jest siłą, która od­bu­du­je naród. Sze­re­gi in­te­grystów za­si­lały licz­ne war­stwy tzw. „hit­ti­stes”, czy­li tysięcy młodych, bez­ro­bot­nych Al­gier­czyków.70 W 1982 r. śro­do­wi­ska in­te­gry­stycz­ne otrzy­mały bar­dzo ważną pod­porę in­sty­tu­cjo­nalną swej działalności. Po­wstała wówczas pierw­sza or­ga­ni­za­cja pa­ra­mi­li­tar­na Is­lam­ski Ruch Al­gie­rii (Mo­uve­ment Is­la­mi­que d’Algérie, MIA). Na jego cze­le sta­li: Mu­sta­fa Bu­ja­li, Man­su­ri Me­lia­ni i Abd el-Ka­der Sze­buti. Ce­lem było osłabie­nie in­sty­tu­cji państwo­wych oraz ruchów la­ic­kich. Na­rzędziem wal­ki był ter­ror. W 1984 r. otwar­to w Kon­stan­ty­nie Uni­wer­sy­tet Muzułmański wraz z wiel­kim me­cze­tem. Ist­niejące przy me­cze­tach Koła Re­flek­sji i Mo­bi­li­za­cji wy­my­kały się spod kon­tro­li władz. Główną rolę ogni­ska fun­da­men­ta­li­zmu pełnił stołecz­ny me­czet Ba­jat Al-Ar­gon, w którym mo­dli­li się po­wszech­nie sza­no­wa­ni szej­ko­wie: Mu­ham­mad Sah­nun, Ab­de­la­tif Sol­ta­ni oraz Ab­ba­si Ma­da­ni.

Współcze­sny prze­bieg kon­flik­tu

W 1989 r. utwo­rzo­no jako par­tię po­li­tyczną Is­lam­ski Front Oca­le­nia (Front ­Is­la­mi­que du Sa­lut, FIS). Przywódca­mi byli Ab­ba­si Ma­da­ni oraz Ali Ben­hadż. Na początku w łonie FIS do­cho­dziło do wewnętrznych scy­sji i per­so­nal­nych an­ta­go­nizmów o podłożu am­bi­cjo­nal­nym. Do Is­lam­skie­go Fron­tu Oca­le­nia nie wszedł Mah­fud Na­hnan – członek Sto­wa­rzy­sze­nia Bra­ci Muzułmanów. W 1990 r. za­łożył on własną par­tię Ha­mas – Ruch na Rzecz Społeczeństwa Is­lam­skie­go ­(Mo­uve­ment de la Société Is­la­mi­que, MSI). Ab­dal­lah Dżabal­lah z Kon­stan­ty­ny utwo­rzył or­ga­ni­zację is­lamską An-Na­hda (Od­ro­dze­nie).71 Z cza­sem baza po­li­tycz­no-społecz­na FIS uległa roz­sze­rze­niu, gdyż ak­cesję do tej or­ga­ni­za­cji zgłosiły niektóre frak­cje w łonie Fron­tu Wy­zwo­le­nia Na­ro­do­we­go (tzw. bro­da­cze z FWN barbéfélènes). Pro­gram po­li­tycz­ny is­la­mistów zakładał wpro­wa­dze­nie sza­ria­tu i utwo­rze­nie teo­kra­cji na wzór Ara­bii Sau­dyj­skiej i Ira­nu (Sau­do­wie udzie­la­li wspar­cia fi­nan­so­we­go fun­da­men­ta­li­stom al­gier­skim).

W czerw­cu 1990 r. FIS wy­grał wy­bo­ry mu­ni­cy­pal­ne. Dało to asumpt do bar­dzo sze­ro­kiej ak­cji mo­bi­li­za­cji społecz­nej mającej na celu uka­za­nie ogrom­ne­go po­par­cia, ja­kim naród al­gier­ski ob­da­ro­wał is­la­mistów. New­ral­giczną rolę w upo­wszech­nia­niu fun­da­men­ta­li­stycz­nej ide­olo­gii spełniały tysiące „domów mo­dli­twy”, kon­tro­lo­wa­nych w większości przez mułłów powiąza­nych ze Sto­wa­rzy­sze­niem Bra­cia Muzułma­nie. Ofi­cjal­ne me­cze­ty, bu­do­wa­ne za rządowe pie­niądze po­zo­sta­wały lo­jal­ne wo­bec państwa.72

26 grud­nia 1991 r. odbyła się I tura wy­borów par­la­men­tar­nych. No­wym przywódcą FIS (Ab­ba­si Ma­da­ni i Ali Ben­hadż prze­by­wa­li w więzie­niu) zo­stał Abd el-Ka­der Ha­sza­ni. Fun­da­men­ta­liści od­nieśli spek­ta­ku­lar­ny suk­ces: po­nad 47% głosów (188 man­datów na 231 de­pu­to­wa­nych). Front Wy­zwo­le­nia Na­ro­do­we­go uzy­skał za­le­d­wie 15%73 Drugą turę wy­zna­czo­no na 11 stycz­nia 1992 roku. Nig­dy do niej nie doszło z po­wo­du prze­pro­wa­dzo­ne­go za­ma­chu sta­nu, którego ar­chi­tek­tem był mi­ni­ster obro­ny na­ro­do­wej gen. Cha­led Nez­zar. W Al­gie­rii wpro­wa­dzo­no stan wyjątko­wy. Ar­mia powołała 5-oso­bo­wy Wy­so­ki Ko­mi­tet Państwa (Haut Co­mité d’État, HCE). Na jego cze­le stanął Mo­ham­med Bu­diaf (za­strze­lo­ny przez za­ma­chow­ca 29 czerw­ca 1992 r.; zastąpił go Ali Kafi). Roz­począł się je­den z naj­krwaw­szych kon­fliktów wewnętrznych na świe­cie po 1989 roku.74 Do­tych­czas woj­na pochłonęła około 200 tysięcy ofiar. Fala ataków ter­ro­ry­stycz­nych do­tknęła przede wszyst­kim gru­py społecz­ne po­pie­rające rząd. Równie okrut­na była ze­msta od­działów rządo­wych na człon­kach i sym­pa­ty­kach is­la­mistów. Jed­nak najczęściej ofiarą padała nie­win­na lud­ność cy­wil­na, znaj­dująca się bar­dzo często między młotem rządo­wych sił bez­pie­czeństwa a ko­wadłem bojówek fun­da­men­ta­li­stycz­nych.75 Do­cho­dziło do nie­wy­obrażal­nych ma­sakr do­ko­ny­wa­nych dość często przez funk­cjo­na­riu­szy służb specjal­nych prze­bra­nych za is­la­mistów.76 Reżim al­gier­ski dążył do stwo­rze­nia wi­ze­run­ku fun­da­men­ta­li­sty jako po­spo­li­te­go ban­dy­ty, który ster­ro­ry­zu­je cały kraj. Chcia­no w ten sposób wy­per­swa­do­wać świa­to­wej opi­nii pu­blicz­nej, że zwal­cza­nie FIS to działanie na rzecz bez­piecz­nej Eu­ro­py, gdyż przejęcie władzy przez fun­da­men­ta­listów w Al­gie­rii spo­wo­do­wałoby de­sta­bi­li­zację całego re­gio­nu Mo­rza Śróddziem­ne­go. Po stro­nie in­te­grystów występowały następujące or­ga­ni­za­cje:

• Is­lam­ski Front Oca­le­nia (Front Is­la­mi­que du Sa­lut, FIS);

• Is­lam­ska Gru­pa Zbroj­na (Gro­upe Is­la­mi­que Armé, GIA);

• Is­lam­ska Ar­mia Oca­le­nia (Armée Is­la­mi­que du Sa­lut, AIS);

• Ruch na Rzecz Państwa Is­lam­skie­go (Mo­uve­ment de l’État Is­la­mi­que, MEI);

• Sa­la­fic­ka Gru­pa Głosze­nia Słowa Bożego i Wal­ki (Gro­upe Sa­la­fi­ste pour la Prédi­ca­tion et le Com­bat, GSPC;

• Al-Ka­ida w Is­lam­skim Ma­gh­re­bie (Al-Ka­ida au Ma­gh­reb Is­la­mi­que, AQMI).77

Z punk­tu wi­dze­nia bez­pie­czeństwa Eu­ro­py i Afry­ki szczególnie nie­bez­piecz­ny wy­da­je się pro­ces in­ter­na­cjo­na­li­za­cji fun­da­men­ta­li­zmu muzułmańskie­go z Al­gie­rii w wy­mia­rze re­gio­nal­nym i ponadre­gio­nal­nym.78 Fala in­te­gry­zmu prze­cho­dzi na ta­kie kra­je, jak: Tu­ne­zja, Ma­ro­ko i Li­bia, oraz ule­ga dal­szej eks­ter­na­li­za­cji na państwa Sa­he­lu (Ni­ger, Mali, Czad) oraz Afry­ki sub­sa­ha­ryj­skiej (zwłasz­cza Ni­gerii).79 Ob­ser­wu­je­my od kil­ku lat wyraźną glo­ba­li­zację celów stra­te­gicz­nych in­te­grystów al­gier­skich, którzy nie tyl­ko dążą do oba­le­nia au­to­ry­tar­ne­go reżimu oraz oktro­jo­wa­nia państwa wy­zna­nio­we­go w swo­im kra­ju na wzór irański, ale do­ma­gają się re­sty­tu­cji ka­li­fa­tu od An­da­lu­zji po­przez Ma­gh­reb, Ma­szrek aż do Ira­ku. Narzędziem re­ali­za­cji celów AQMI jest ter­ror skie­ro­wa­ny przede wszyst­kim w stronę Eu­ro­pej­czyków prze­by­wających w Ma­gh­rebie i Sa­he­lu oraz przed­sta­wi­cie­li lo­kal­nych reżimów.

Dla przywódców Al-Ka­idy pu­styn­ne i górzy­ste te­re­ny Al­gie­rii, po­dob­nie jak w przy­pad­ku afgańskie­go Tora Bora, są wy­ma­rzo­nym te­re­nem działalności ter­ro­ry­stycz­nej. Do­dat­ko­wym atu­tem jest bli­skość kul­tu­ro­wa i język arab­ski.80 Przywódcy GSPC/AQMI dążyli do uczy­nie­nia z Al­gie­rii epi­cen­trum dżiha­du ma­gh­reb­skie­go i północ­no­afry­kańskie­go.81 Należy zwrócić uwagę, że roz­sze­rze­nie ak­tyw­ności or­ga­ni­za­cji Usa­my Ibn La­di­na na Ma­gh­reb i Sa­hel ne­ga­tyw­nie wpłynęło na rozwój go­spo­dar­czy re­gio­nu. Przede wszyst­kim nie­bez­pie­czeństwo za­machów ter­ro­ry­stycz­nych w sposób dra­stycz­ny obniżyło do­cho­dy czer­pa­ne z tu­ry­sty­ki. Po­nad­to zmniej­szyło wewnętrzną wy­mianę han­dlową i ogra­ni­czyło re­gio­nalną mo­bil­ność to­warów i ka­pi­tałów.82

Per­spek­ty­wy roz­wiązań po­ko­jo­wych

Nowy roz­dział w naj­now­szej hi­sto­rii Al­gie­rii roz­począł się w 1999 r., gdy pre­zy­den­tem kra­ju zo­stał urzędujący do dzi­siaj Ab­de­la­ziz Bu­te­fli­ka.83 Ak­sjo­ma­ta­mi jego po­li­ty­ki wewnętrznej były: po­jed­na­nie na­ro­do­we, roz­wiąza­nie kwe­stii ka­byl­skiej oraz sty­mu­la­cja roz­wo­ju go­spo­dar­cze­go.84 Bu­te­fli­ka do­sko­na­le zda­wał so­bie sprawę z fak­tu su­pre­ma­cji kręgów woj­sko­wych w hie­rar­chii władzy. Al­gie­ria od czasów Hu­arie­go Bu­me­die­na była dyk­ta­turą ge­ne­rałów (la ma­fia des généraux), a sta­no­wi­ska cy­wil­ne miały cha­rak­ter czy­sto fa­sa­do­wy. Nowy pre­zy­dent zdy­mi­sjo­no­wał sze­fa szta­bu ar­mii al­gier­skiej gen. Mo­ha­me­da La­ma­rie­go, co zo­stało od­czy­ta­ne jako próba ogra­ni­cze­nia omni­po­ten­cji struk­tur mun­du­ro­wych. W rze­czy­wi­stości była to roz­gryw­ka per­so­nal­na, a społeczeństwo Al­gie­rii nadal po­wszech­nie uzna­je, iż pre­zy­dent jest uza­leżnio­ny od ge­ne­rałów.85 Ko­lej­nym przed­sięwzięciem Bu­te­fli­ki było roz­poczęcie wal­ki z ko­rupcją, która jest ra­kiem toczącym życie wewnętrzne w państwie od kil­ku­dzie­sięciu lat. Spek­ta­ku­lar­nym roz­porządze­niem było zdy­mi­sjo­no­wa­nie 22 z 48 pre­fektów stojących na cze­le wi­la­jetów, pod za­rzu­tem nie­go­spo­dar­ności i nadużywa­nia swo­je­go sta­no­wi­ska.86

Ab­de­la­ziz Bu­te­fli­ka od pierw­sze­go dnia swe­go urzędo­wa­nia pod­kreślał, że pokój jest prio­ry­te­tem prio­ry­tetów (le prio­rité des prio­rités est la paix).87 W celu re­ali­za­cji tego hasła, wy­sunął kon­cepcję kon­cy­lia­cyjną w po­sta­ci uchwa­lo­nej 16 września 1999 r. usta­wy o po­jed­na­niu i zgo­dzie (la loi sur la con­cor­de ci­vi­le). Prze­wi­dy­wała ona amne­stię dla bo­jow­ników is­lam­skich, którzy nie dopuścili się zbrod­ni i złożyli broń przed 13 stycz­nia 2000 roku. Sko­rzy­stało z tego około 2 tysięcy is­la­mistów.88

Zda­niem wy­bit­ne­go działacza po­li­tycz­ne­go z al­gier­skiej Ka­by­lii Sa­ida Sadi, głównym ha­mul­cem roz­wo­ju Al­gie­rii i przy­czyną rosnącego eks­tre­mi­zmu re­li­gij­ne­go jest au­to­ry­ta­ryzm. Suk­ces wy­bor­czy fun­da­men­ta­listów dał rządowi ali­bi do za­mknięcia wszyst­kich możli­wych kanałów li­be­ra­li­za­cji życia po­li­tycz­ne­go w myśl uświęco­nej we współcze­snej prak­ty­ce sto­sunków między­na­ro­do­wych „wal­ki z ter­ro­rem”. Is­lam­ski Front Oca­le­nia oka­zał się naj­lep­szym ta­ra­nem na roz­bi­cie opo­zy­cji de­mo­kra­tycz­nej89 Nie za­no­si się na zmianę tej sy­tu­acji, gdyż Unii Eu­ro­pej­skiej zależy na pe­try­fi­ka­cji obec­ne­go sta­tus quo w Al­gie­rii, po­nie­waż gwa­ran­tu­je to ład po­li­tycz­ny niezbędny do wy­mia­ny han­dlo­wej (ropa i gaz).90 Po­dob­nie w przeszłości Ame­ry­ka­nie udzie­la­li wspar­cia ta­kim dyk­ta­to­rom, jak Ana­sta­sio So­mo­za w Ni­ka­ra­gui, Ful­gen­cio Ba­ti­sta na Ku­bie, klan Du­va­lierów na Ha­iti, Fer­dy­nand Mar­cos na Fi­li­pi­nach i szach Reza Pah­la­vi w Ira­nie. Za­grożenie ter­ro­ry­zmem muzułmańskim ukie­run­ko­wało dy­plo­mację al­gierską na Wa­szyng­ton. Po 11 września 2001 r. pre­zy­dent Ab­de­la­ziz Bu­te­fli­ka za­pew­niał Geo­r­ge’a Bu­sha o wspar­ciu Al­gie­rii i prze­ka­zał mu listę 350 Al­gier­czyków z Al-Ka­idy.

Na­si­le­nie działalności fun­da­men­ta­listów muzułmańskich w Al­gie­rii może do­pro­wa­dzić do nie­bez­piecz­nej pro­li­fe­ra­cji tej ide­olo­gii na cały Ma­gh­reb (Ma­ro­ko, Tu­nezję, Mau­re­ta­nię i Libię). W Ma­ro­ku już działa eks­tre­mi­stycz­na Ma­ro­kańska Walcząca Gru­pa Is­lam­ska (Gro­upe Is­la­mi­que Com­bat­tant Ma­ro­ca­in, GICM). Ob­sza­rem szczególne­go za­in­te­re­so­wa­nia między­na­ro­do­wych or­ga­ni­za­cji ter­ro­ry­stycz­nych jest Mau­re­ta­nia. Słaby or­ga­nizm państwo­wy, brak ade­kwat­nych struk­tur bez­pie­czeństwa mogących dokład­nie chro­nić przejścia gra­nicz­ne oraz wy­zna­wa­ny w większości is­lam to czyn­ni­ki, które przy­ciągają zwłasz­cza Al-Kaidę. Usa­do­wie­nie się tej for­ma­cji w Ma­gh­re­bie dałoby jej do­sko­nałe położenie geo­gra­ficz­ne do za­ata­ko­wa­nia Eu­ro­py. Dla­te­go właśnie Unia Eu­ro­pej­ska win­na wes­przeć przede wszyst­kim rząd al­gier­ski w wal­ce prze­ciw­ko in­te­gry­stom przy równo­cze­snym nakłania­niu reżimu w Al­gie­rze do częścio­wej choć li­be­ra­li­za­cji au­to­ry­ta­ry­zmu i do­pusz­cze­nia na scenę po­li­tyczną la­ic­kiej opo­zy­cji.

Teo­kra­cja is­lam­ska w Al­gie­rii to per­spek­ty­wa ukształto­wa­nia się w Ma­gh­re­bie rze­czy­wi­stości geo­po­li­tycz­nej po­dob­nej do Bli­skie­go i Środ­ko­we­go Wscho­du. Ob­sza­ry te cha­rak­te­ry­zują się po­dob­ny­mi po­ten­cjałami kon­flik­to­gen­ny­mi: de­fi­cy­tem de­mo­kra­cji, lum­pen­pro­le­ta­ria­tem chłon­nym na ide­olo­gię fun­da­men­ta­li­styczną i prężnymi or­ga­ni­za­cjam­mi in­te­gry­stycz­ny­mi. Ogra­ni­cza­nie wpływów is­la­mistów w Al­gie­rii leży w in­te­re­sie bez­pie­czeństwa Unii Eu­ro­pej­skiej. War­to w tym kon­tekście przy­po­mnieć słowa bi­sku­pa ka­to­lic­kie­go Al­gie­ru Hen­rie­go Tes­sier: Opór, jaki Al­gier­czy­cy sta­wi­li fa­na­tycz­nej kon­cep­cji is­la­mu, wy­szedł na do­bre nie tyl­ko im sa­mym, ale całej Afry­ce Północ­nej i ry­ko­sze­tem Eu­ro­pie. Gdy­by w Al­gie­rii zwy­ciężyli fa­na­ty­cy, skraj­ny is­lam miałby środ­ki, by wejść do Eu­ro­py za pośred­nic­twem arab­skich emi­grantów. Opór społeczeństwa był de­cy­dujący.91

Kon­flikt między la­icką władzą a ugru­po­wa­nia­mi in­te­gry­stycz­ny­mi w Al­gie­rii osiągnął swo­je apo­geum w la­tach dzie­więćdzie­siątych.92 Sy­tu­acja w tym kra­ju po­win­na być z uwagą śle­dzo­na w Unii Eu­ro­pej­skiej. Do­tych­czas po­strze­ga­no re­gion Ma­gh­re­bu jako sta­bil­ny ob­szar, gdzie umiar­ko­wa­ny is­lam do­mi­nu­je nad eks­tre­mi­zmem. Jed­nak woj­na al­gier­ska może wpłynąć de­struk­cyj­nie na po­zo­stałe państwa. Nie­bez­piecz­na wy­da­je się zwłasz­cza per­spek­ty­wa roz­sze­rze­nia ide­olo­gii fun­da­men­ta­li­stycz­nej do Ma­ro­ka, Tu­ne­zji i Li­bii. Po­twier­dze­niem tych obaw są za­ma­chy ter­ro­ry­stycz­ne prze­pro­wa­dzo­ne w tym kon­flik­to­gen­nym ob­szarze sto­sunków między­na­ro­do­wych w ciągu ostat­nich kil­ku lat.93 Pamiętać też należy, że w Eu­ro­pie miesz­ka kil­ka mi­lionów Arabów po­cho­dze­nia al­gier­skie­go. Prze­obrażenia po­li­tycz­ne i społecz­ne za­chodzące w Afry­ce Północ­no-Za­chod­niej mogą pośred­nio wpływać na życie i za­cho­wa­nie tej dia­spo­ry.

W in­te­re­sie państw Unii leży wspar­cie wysiłków na rzecz wy­ga­sze­nia kon­flik­tu zbroj­ne­go. W prze­ciw­nym ra­zie Al­gie­ria może się stać ide­al­nym ob­sza­rem dla działalności między­na­ro­do­wych or­ga­ni­za­cji ter­ro­ry­stycz­nych, w tym Al-Ka­idy. Wpłynie to de­struk­cyj­nie na pro­ces part­ner­stwa śródziem­no­mor­skie­go między Wspólno­ta­mi a państwa­mi Ma­gh­re­bu. Utwo­rze­nie w Al­gie­rii re­pu­bli­ki is­lam­skiej na wzór Ira­nu sta­no­wiłoby duże wy­zwa­nie dla eu­ro­pej­skiej ar­chi­tek­tu­ry bez­pie­czeństwa. Po­moc udzie­lo­na Al­gie­rii na dro­dze do de­mo­kra­ty­za­cji i po­jed­na­nia na­ro­do­we­go przy­nie­sie jesz­cze in­ne­go ro­dza­ju dy­wi­dendę. Po­pra­wa sy­tu­acji go­spo­dar­czej skłoni tysiące Al­gier­czyków do po­zo­sta­nia w swym kra­ju. W ten sposób Eu­ro­pa unik­nie no­wych fal nie­le­gal­nej emi­gra­cji prze­siąkniętej rosz­cze­nia­mi so­cjal­ny­mi oraz ide­olo­gią fun­da­men­ta­li­styczną.94

W Al­gie­rii po­ten­cjal­nym de­to­na­to­rem sy­tu­acji wewnętrznej jest nie tyl­ko za­grożenie ze stro­ny fun­da­men­ta­listów muzułmańskich, ale również per­spek­ty­wa po­wszech­ne­go bun­tu społecz­ne­go o cha­rak­te­rze re­wol­ty so­cjal­nej.95 Po­twier­dziły to wy­da­rze­nia z wio­sny 2011 r., kie­dy na uli­ce w Tu­ne­zji, Egip­cie, Li­bii, Je­me­nie i Bah­raj­nie wy­szli młodzi lu­dzie bez per­spek­tyw na eko­no­micz­ny rozwój. To oni, a nie is­la­miści, oba­li­li au­to­kratów. Nie­ste­ty, próba roz­sze­rze­nia na Al­gie­rię fron­tu wal­ki o de­mo­krację i spra­wie­dli­wość na­po­tkała zde­cy­do­wa­ny opór ze stro­ny rządzącego reżimu. Dwu­na­ste­go stycz­nia 2011 r. w Al­gie­rze odbyła się główna ma­ni­fe­sta­cja wzy­wająca władze do podjęcia ra­dy­kal­nych zmian w po­li­ty­ce wewnętrznej. Przyszło na nią 3 tysiące de­mon­strantów i około 30 po­li­cjantów.96 Oka­zało się, że na­wet or­ga­ni­za­cje związko­we i ugru­po­wa­nia opo­zy­cyj­ne są in­fil­tro­wa­ne i ste­ro­wa­ne przez współpra­cow­ników apa­ra­tu bez­pie­czeństwa.97

Rząd al­gier­ski po­sia­da ogrom­ne re­zer­wy fi­nan­so­we, co unie­za­leżnia go od czyn­ników zewnętrznych i po­zwa­la kon­tro­lo­wać sy­tu­ację kry­zy­sową na­wet przez kil­ka mie­sięcy.98 Społeczeństwo Al­gie­rii jesz­cze nie jest przy­go­to­wa­ne na wiosnę ludów. Zbrod­nie reżimu z czasów woj­ny do­mo­wej 1992–1999 są nadal w pamięci ster­ro­ry­zo­wa­ne­go na­ro­du. Po­nad­to, trud­no ocze­ki­wać wspar­cia ze stro­ny pod­miotów zewnętrznych. Do­ty­czy to zwłasz­cza Unii Eu­ro­pej­skiej, której państwa im­por­tują ropę naf­tową oraz gaz ziem­ny z Al­gie­rii i nie są ­za­in­te­re­so­wa­ne cha­osem w tym kra­ju.99 Należy cze­kać, aż we wszechwład­nych struk­tu­rach bez­pie­czeństwa oraz w ar­mii do władzy doj­dzie do głosu młode po­ko­le­nie ofi­cerów, nie­mające powiązań z juntą ge­ne­rałów z okre­su woj­ny o nie­pod­ległość.

Tym­cza­sem rządząca de fac­to państwem woj­sko­wo–po­li­cyj­na ka­ma­ry­la nie wyciągnęła żad­nych wniosków. Na­ro­dy w Ma­gh­re­bie wyszły na uli­ce, by za­ma­ni­fe­sto­wać swój sprze­ciw wo­bec dyk­ta­tur, ko­rup­cji, bie­dzie i bez­na­dziei. Dwóch au­to­kratów oba­lo­no (Zin El-Abi­din Ben Ale­go i Ho­sni Mu­ba­ra­ka). Trze­cia de­spo­cja stanęła w ogniu woj­ny do­mo­wej. W Al­gie­rii na­to­miast, władza ase­ku­rując swoją po­zycję, zde­cy­do­wała się na wysłanie kil­ku po­zy­tyw­nych sy­gnałów, mających zaświad­czyć o chęci głębo­kiej me­ta­mor­fo­zy sys­te­mu. Znie­sio­no obo­wiązujący od 1992 r. stan wyjątko­wy oraz za­po­wie­dzia­no szybką ścieżkę roz­wo­ju, dającą per­spek­ty­wy życio­we młode­mu po­ko­le­niu.

Al­gie­ria po­trze­bu­je całko­wi­tej prze­bu­do­wy ist­niejącego od 1962 r. au­to­ry­ta­ry­zmu. Ko­sme­tycz­ne zmia­ny po­dyk­to­wa­ne po­pu­li­zmem i de­ma­go­gią, nie uzdro­wią or­ga­ni­zmu cho­re­go od kil­ku­dzie­sięciu lat. Jak na­pi­sał je­den z dzien­ników al­gier­skich, przed­sta­wio­no plan po­now­ne­go otyn­ko­wa­nia (le replâtra­ge) zmur­szałego gma­chu.100

Ka­mie­niem uwal­niającym la­winę będzie odejście rze­czy­wi­ste­go ma­jor­do­mu­sa Al­gie­rii, ja­kim jest stojący na cze­le służb spe­cjal­nych gen. Mo­ha­med Me­dien „Tau­fi­ka”. Jed­nak obec­nie trud­no pro­gno­zo­wać, kie­dy to nastąpi.101

Wy­da­je się, że naj­sku­tecz­niej­szym spo­so­bem na ogra­ni­cze­nie nie­bez­piecz­ne­go eks­tre­mi­zmu będzie li­be­ra­lizm go­spo­dar­czy, plu­ra­lizm po­li­tycz­ny i po pro­stu lep­sze wa­run­ki życia dla mi­lionów Al­gier­czyków.102 Rze­czy­wi­ste zmia­ny w społeczeństwie na płasz­czyźnie eko­no­micz­nej, po­li­tycz­nej i so­cjal­nej wy­ma­gają głębo­kiej sa­na­cji do­tych­cza­so­we­go reżimu. Przede wszyst­kim w struk­tu­rze władzy Al­gie­rii new­ral­giczną, choć nie ofi­cjalną, rolę od­gry­wają wyżsi ofi­ce­ro­wie związani ze służbami spe­cjal­ny­mi. Je­dyną al­ter­na­tywą dla ich sil­nej po­zy­cji byłoby po­wsta­nie ru­chu młodych ofi­cerów, nie­związa­nych już z walką o nie­pod­ległość. Pożądany byłby so­jusz re­for­ma­tor­skich frak­cji w ar­mii i i umiar­ko­wa­nych is­la­mistów–tech­no­kratów. Syn­te­za tych ele­mentów to – być może – je­dy­ne re­me­dium na uzdro­wie­nie życia 35 mi­lionów Al­gier­czyków.103

Należy pamiętać, że tur­bu­len­cje po­li­tycz­ne w Al­gie­rii do­tkną przede wszyst­kim państwa Unii Eu­ro­pej­skiej. Fran­cja, Hisz­pa­nia i Włochy są ważnymi od­bior­ca­mi ropy naf­to­wej i gazu ziem­ne­go.104 Prze­strzeń go­spo­dar­cza Unii oraz państw Ma­gh­re­bu co­raz bar­dziej przy­po­mi­na sys­tem na­czyń połączo­nych. Napięcia i wstrząsy na­tu­ry społecz­nej lub po­li­tycz­nej byłoby z pew­nością łatwiej roz­wiązywać, gdy­by współpra­ca i po­ziom in­te­gra­cji obu ob­szarów były bar­dziej za­awan­so­wa­ne. Mądra kon­cep­cja pre­zy­den­ta Ni­co­la­sa Sar­ko­zy’ego do­tycząca Unii dla Śródziem­no­mo­rza to jed­no z narzędzi sta­bi­li­zo­wa­nia tego new­ral­gicz­ne­go sub­re­gio­nu sto­sunków między­na­ro­do­wych.

Au­to­no­mia Pa­le­styńska

Źródeł kon­flik­tu żydow­sko-pa­le­styńskie­go należy szu­kać w za­mierzchłej hi­sto­rii. Izra­eli­ci jako naród wy­bra­ny uważają Pa­le­stynę za Zie­mię Obie­caną daną od Boga. Pa­le­styńczy­cy twierdzą, że po­chodzą od Ka­na­nej­czyków – pierw­szych miesz­kańców tego kra­ju. Tak oto po­wstała nie­roz­wiązy­wal­na kwa­dra­tu­ra koła. Im­pas spo­wo­do­wa­ny jest przede wszyst­kim tym, że dwa na­ro­dy chcą po­dzie­lić między sie­bie zie­mię świętą, a, jak wia­do­mo, sa­crum jest nie­po­dziel­ne. Do­tych­cza­so­we ini­cja­ty­wy po­ko­jo­we nie do­pro­wa­dziły do trwałej sta­bi­li­za­cji w re­gio­nie. Nie­ste­ty, wal­ka o nie­pod­ległośc na­brała wy­mia­ru escha­to­lo­gicz­ne­go i stała się jed­nym z etapów dżiha­du. Pa­le­styńscy fe­da­ini za­mie­ni­li się w sza­hidów.105 Na ho­ry­zon­cie po­li­tycz­nym Bli­skie­go Wscho­du ry­sują się czte­ry sce­na­riu­sze: sta­tus quo ozna­czający dalszą kon­fron­tację żydow­sko-pa­le­styńską; kon­ty­nu­owa­nie ne­go­cja­cji pro­wadzące do po­wsta­nia Pa­le­sty­ny; uni­la­te­ral­ne pro­kla­mo­wa­nie nie­pod­ległości przez władze Au­to­no­mii Pa­le­styńskiej oraz usta­no­wie­nie państwa dwu­na­ro­do­we­go.106 Wspólcześnie Izra­el za główne źródło za­grożenia swo­je­go bez­pie­czeństwa uważa wy­po­sażony w broń nu­kle­arną Iran. Być może sta­nie się to czyn­ni­kiem przy­spie­szającym roz­wiąza­nie pro­ble­mu Pa­le­sty­ny.107

Tło hi­sto­rycz­ne kon­flik­tu

Sta­rając się zro­zu­mieć przy­czy­ny kon­flik­tu żydow­sko–pa­le­styńskie­go, nie sposób po­minąć tra­dycję bi­blijną. Każdy Izra­el­czyk jako fun­da­men­tal­ne po­twier­dze­nie swo­ich nie­zby­wal­nych praw do Pa­le­sty­ny poda wolę bożą, której człowiek nie może oce­niać w ka­te­go­riach do­bra/zła. I tak w 12 roz­dzia­le Księgi Ro­dza­ju czy­ta­my: Gdy zaś przy­by­li do Ka­na­anu, Abram prze­szedł przez ten kraj aż do pew­nej miej­sco­wości zwa­nej Sy­chem, do dębu More. A w kra­ju tym miesz­ka­li wówczas Ka­na­nej­czy­cy. Pan uka­zaw­szy się Abra­mo­wi rzekł: two­je­mu po­tom­stwu od­daję tę właśnie zie­mię.108 To samo po­wta­rza Księga Liczb w roz­dzia­le 34: Mówił da­lej Pan do Mojżesza. Daj Izra­eli­tom następujący roz­kaz: gdy przyj­dzie­cie do zie­mi Ka­na­an wte­dy ob­sza­rem, który wam przy­pad­nie jako dzie­dzic­two, będzie zie­mia Ka­na­an w swo­ich gra­ni­cach.109 Wresz­cie 1 roz­dział Księgi Jo­zu­ego mówi: Po śmier­ci Mojżesza sługi Pana, rzekł Pan do Jo­zu­ego, syna Nuna, po­moc­ni­ka Mojżesza: te­raz więc wstań, prze­praw się przez ten oto Jor­dan ty i cały ten lud do zie­mi, którą ja daję Izra­eli­tom. Każde miej­sce, na które zstąpi wa­sza noga, Ja wam daję, jak za­po­wie­działem Mojżeszo­wi. Od pu­sty­ni i od Li­ba­nu, aż do Wiel­kiej Rze­ki, rze­ki Eu­frat, cała zie­mia He­tytóważ do Wiel­kie­go Mo­rza, w stronę za­chodzącego słońca, będzie waszą kra­iną.110

Według tra­dy­cji bi­blij­nej ple­mio­na he­braj­skie (Ibra­nij­jun – ci, którzy prze­chodzą) w XII wie­ku p.n.e. opuściły Egipt, gdzie do­zna­wały uci­sku ze stro­ny reżimu fa­ra­onów, udając się przez Półwy­sep Sy­naj (zgod­nie ze Sta­rym Te­sta­men­tem przez Mo­rze Czer­wo­ne) do Pa­le­sty­ny. Ob­sza­ry te były już za­miesz­kałe przez lud Ka­na­nej­czyków. Należeli oni do ludów se­mic­kich i obec­ni byli w Pa­le­sty­nie od kil­ku tysięcy lat przed na­dejściem ple­mion he­braj­skich. Sta­li wyżej od Izra­elitów pod względem kul­tu­ry ma­te­rial­nej. Dys­po­no­wa­li bar­dziej za­awan­so­wa­nym uzbro­je­niem oraz im­po­no­wa­li Żydom–no­ma­dom potężną, ka­mienną in­fra­struk­turą. Cy­wi­li­za­cja ka­na­nej­ska po­szczy­cić się wte­dy mogła bu­do­wa­ny­mi z trwałego ma­te­riału mia­sta­mi. Jed­nym z pierw­szych ośrodków urba­ni­stycz­nych, które ­padły pod na­po­rem he­braj­skich najeźdźców, było Je­ry­cho.111 Żydzi zajęli ich kraj manu mi­li­ta­ri, przy wy­dat­nej po­mo­cy Opatrz­ności Bożej (trąby je­ry­chońskie, których odgłos zbu­rzył mury). Izra­eli­ci zdo­by­li większość te­ry­to­riów na wschod­nim i za­chod­nim brze­gu rze­ki Jor­dan. W tym sa­mym cza­sie do Pa­le­sty­ny ­prze­niknęły z Kre­ty ple­mio­na Fi­li­stynów, za­li­cza­nych do tzw. ludów mo­rza. Do tego so­ju­szu ple­mien­ne­go wcho­dziły po­nad­to ludy: Zi­kar, Sze­ke­lesz, Du­na­na i Wa­szasz. Wcześniej znisz­czy­li oni cy­wi­li­zację mi­nojską na Kre­cie oraz wie­le miast na sy­ryj­sko–fe­nic­kim wy­brzeżu Mo­rza Śródziem­ne­go.

Fi­li­sty­ni prze­wyższa­li wie­le ludów sta­rożyt­ne­go Wscho­du pod względem or­ga­ni­za­cji i tech­ni­ki woj­sko­wej. Po­wszech­nie sto­so­wa­li broń z żela­za, co za­pew­niało im prze­wagę na ówcze­snym polu wal­ki. Rządze­ni byli przez feu­dal­no-woj­skową ary­sto­krację. Ple­mię to zaczęło siać nie­pokój w Egip­cie, co spo­wo­do­wało mi­li­tarną ri­postę państwa fa­ra­onów. Przepędze­ni znad Nilu, założyli na wschod­nim wy­brzeżu Mo­rza Śródziem­ne­go sym­ma­chię pięciu miast (pen­ta­po­lis): Gaza, Asz­ke­lon, Asz­dod, Ekron i Gat. Na cze­le każdego z nich stał władca se­ren (je­dy­ne zna­ne obec­nie fi­li­styńskie słowo).112

Na­uka nie udzie­liła jesz­cze pew­nej i jed­no­znacz­nej od­po­wie­dzi na py­ta­nie do­tyczące et­no­ge­ne­zy tego ludu. Z pew­nością wy­wo­dzi­li się z pnia in­do­eu­ro­pej­skie­go, jed­nak po­ja­wiła się hi­po­te­za, że po­chodzą od sta­rożyt­nych Ilirów.113 Współcześni Pa­le­styńczy­cy to pod względem tożsamości na­ro­do­wo-kul­tu­ro­wej amal­ga­mat sub­stratów ka­na­nej­skich, fi­li­styńskich (na­zwa Pa­le­styna wy­wo­dzi się z arab­skie­go słowa Fi­la­stin) i arab­skich przy­byłych w VII wie­ku. Wśród pro­to­plastów tego na­ro­du wy­mie­nia się również sta­ro­te­sta­men­to­wy lud Je­bu­sytów.114 Wie­le żydow­skich ugru­po­wań fun­da­men­ta­li­stycz­nych (np. Blok Wier­nych Gusz Emu­nim) uzna­je Pa­le­styńczyków za po­tomków sta­ro­te­sta­men­to­wych ple­mion Ama­le­kitów, Me­dia­nitów i Ka­na­nej­czyków, z którymi He­braj­czy­cy mu­sie­li to­czyć długie woj­ny o pa­no­wa­nie nad Zie­mią Obie­caną. Po woj­nie sześcio­dnio­wej na­czel­ny ra­bin ar­mii izra­el­skiej Sa­mu­el Dre­lich po­wie­dział, że za­bi­cie Ama­le­ka jest micwą, czy­li całko­wi­cie uza­sad­nio­nym etycz­nie i teo­lo­gicz­nie obo­wiązkiem Żyda.115

W hi­sto­rio­gra­fii izra­el­skiej Fi­li­sty­ni przed­sta­wia­ni są jako ple­mio­na bar­ba­rzyńskie, które gdzie­kol­wiek się po­ja­wiły, zo­sta­wiały po so­bie pożogę. Nie do końca jest to jed­nak praw­dzi­wy osąd. Ostat­nie wy­ko­pa­li­ska ar­che­olo­gicz­ne w Ga­zie do­wiodły na pod­sta­wie ele­mentów ce­ra­mi­ki, że Fi­li­sty­ni po­sia­da­li ­własne pi­smo należące do gru­py cy­pro–mi­noj­skiej. Po­twier­dzałoby to kre­teńską ge­nezę tego ludu.116

Po usa­do­wie­niu się w Ju­dei i Sa­ma­rii Żydzi stop­nio­wo prze­kształcali się z ho­dowców-ko­czow­ników w osiadłych rol­ników.117 Ten po­dział kla­so­wy de­ter­mi­no­wał sto­sun­ki między dwo­ma na­ro­da­mi przez następne tysiącle­cia. Kon­flikt no­madów z lu­da­mi osiadłymi ma swój ar­che­typ w Sta­rym Te­sta­men­cie: Kain i Abel, Ezaw i Ja­kub oraz w pi­sem­nej tra­dy­cji su­me­ryj­skiej: Gil­ga­mesz (osiadły tryb życia) i En­ki­du (ko­czow­nik).118