O Szatanie, czarach, opętaniu i czcicielach Złego - Andrzej Sarwa - ebook

O Szatanie, czarach, opętaniu i czcicielach Złego ebook

Sarwa Andrzej

3,4

Opis

Wszystko o Szatanie. Tytuł może być nieco mylący, bo jeśli ktoś sugerując się słowem „O... czarach...” mniemał, że znajdzie tu zaklęcia i opisy czynności magicznych, zawiedzie się srodze. Czarną magię bowiem potraktowałem jedynie jako jeden z aspektów oddawania czci Przeciwnikowi Boga. Kult sił ciemności, kult tego, co przeciwne dobru, znany był (i jest!), a także praktykowany od zarania dziejów ludzkości. (Ze wstępu)

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 104

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,4 (12 ocen)
3
3
2
4
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Andrzej Sarwa

O Szatanie, czarach, opętaniu i czcicielach Złego

Armoryka

Sandomierz

v

Projekt okładki: Andrzej Sarwa

© Andrzej Sarwa, 2013

Wydawnictwo ARMORYKA

ul. Krucza 16

27–600 Sandomierz

tel +48 15 833 21 41

e–mail: [email protected]

http://www.armoryka.strefa.pl/

ISBN 978-83-64145-46-9

Konwersja:

Od autora

Można by zapytać, dzisiaj, w epoce Rozumu, Krytycyzmu i totalnego Postępu (oczywiście słowa te piszę z ogromną dozą ironii): Jak to? Szatan, czary, opętania? Ależ to na milę czuć „zabobonnym średniowieczem”! Dziś, gdy stopa człowieka dotknęła powierzchni Księżyca, gdy za niezbyt długo dotknie (jak od wielu już zapewnia NASA) powierzchni Marsa, a zatem dziś mielibyśmy wierzyć w coś tak nieprawdopodobnego jak Szatan - uhipostazowane Zło?

Samo zło, owszem, istnieje, bo przecież niejednokrotnie i my doświadczamy go na własnej skórze, ale żeby istniał Ojciec Zła? Nie, tego się nie da pogodzić z racjonalnym myśleniem! Toż to czysta bzdura, i jak wspomniałem wcześniej, „średniowieczny zabobon”.

Cóż mogę odpowiedzieć? Chociaż ja sam akurat jestem przekonany o istnieniu Szatana (piszę z dużej litery nie przez szacunek, lecz ponieważ jest to imię własne owej istoty), nie mam zamiaru wdawać się w polemiki, bo i po co? Jeśli ktoś nie chce wierzyć, to tylko jego sprawa. Chcę tu jedynie - na tych wielu stronach - zaprezentować Czytelnikowi w miarę treściwy zbiorek wiedzy na temat samej postaci Księcia Ciemności, jego metodach działania i jego czcicielach.

Tytuł może być nieco mylący, bo jeśli ktoś sugerując się słowem „O... czarach...” mniemał, że znajdzie tu zaklęcia i opisy czynności magicznych, zawiedzie się srodze. Czarną magię bowiem potraktowałem jedynie jako jeden z aspektów oddawania czci Przeciwnikowi Boga.

Kult sił ciemności, kult tego, co przeciwne dobru, znany był (i jest!), a także praktykowany od zarania dziejów ludzkości. Nas jednak tamte kulty nie będą interesować, bo żeby omówić je wszystkie, musiałoby powstać potężne i bardzo obszerne dzieło, a nie mała objętościowo książeczka.

My zajmiemy się tutaj jedynie diabłem i jego kultem „na gruncie” - o ile można użyć takiego określenia - wyłącznie chrześcijaństwa i po niezbędnym wprowadzeniu w historię zagadnienia, współczesności.

Kim jest Szatan i skąd się wziął?

„O jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię... Mawiałeś w swoim sercu: „Wystąpią na niebiosa; swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże... zrównam się z Najwyższym”.

(Iz 14,12-14)

Szatana oczywiście stworzył Bóg, ale nie jako istotę złą, lecz jako dobrą - najwspanialszego, najpiękniejszego i najmędrszego z Archaniołów i postawił go na czele wszystkich zastępów niebieskich nadając mu cudowne imię: Lucyfer - Nosiciel Światłości, imię które dopiero później nabrało pejoratywnego wydźwięku.

A zatem Szatan jest aniołem. Pozwolę sobie zacytować co na temat aniołów mówi teologia katolicka:

„ANIOŁ (gr. angelos - zwiastun) oznacza (...) ponadludzką stworzoną istotę, „czystego” ducha (...) Pismo Święte zakłada, jako rzecz znaną, istnienie istot, które stosownie do ich zadań, wyglądu czy stosunku do Boga nazywa się „aniołami” - zwiastunami, „mężami”, „wojskiem Jahwe”, „wojskiem niebieskim”. W czasach po niewoli babilońskiej uważano je prawie za „synów Bożych”, „istoty Boskie”, „księstwa”, „moce”, „duchy”, które albo pozbawione są ciała, albo mają ciało tylko pozorne. Zjawiają się jako pomocni lub karzący wysłannicy Boga, są przydzielani poszczególnym ludziom albo poszczególnym narodom i noszą w wielu przypadkach swoje własne imiona (Michał, Gabriel, Rafael, Uriel).” (Karl Rahner, Herbert Vorgrimler: Mały słownik teologiczny, Warszawa 1987, s. 11)

Ale ów dobry Archanioł, w hierarchii niebieskiej ustępujący miejsca Bogu Trójjedynemu, będący istotą duchową obdarzoną rozumem i wolną wolą, popadł w pychę i na jej skutek zgrzeszył, co znaczy - mówiąc prostszymi słowami - odrzucił prawo i zwierzchność Bożą. Ba! Mało tego, doszedł do przekonania, że jest równy Bogu i dlatego nie musi mu służyć. W ten właśnie sposób stał się ojcem wszelkiego zła.

Nie tylko, że sam odwrócił się od Boga, to jeszcze na dodatek podburzył do buntu zastępy innych aniołów, które skuszone obietnicami jakie im zaprezentował, jemu dały posłuch i po jego opowiedziały się stronie, stając się tym samym ze świętych i dobrych aniołów - demonami.

Skoro wcześniej przytoczyłem urywek definicji anioła, sądzę że winienem także zacytować co na temat Szatana i demonów mówi teologia katolicka:

„SZATAN, w rozumieniu teologii chrześcijańskiej nie jest tylko mitologiczną personifikacją zła w świecie, ale istniejącym bytem, chociaż z drugiej strony nie można go uważać za niezależnego rywala Boga. Jest on stworzeniem absolutnie skończonym, którego zła natura pozostaje całkowicie w zasięgu Bożej mocy, wolności i dobroci (...)” (dz. cyt., s. 443)

„Pojęcie demonów stosuje się najczęściej w sensie węższym na określenie „złych duchów”. Stary Testament również zakłada istnienie takich duchów, nie przypisując im jednak żadnego szczególnego znaczenia. Wyobrażenia o demonach przybrały bardzo konkretną postać w późnym judaizmie (hierarchia, na czele której znajduje się diabeł, szatan itd.; destrukcyjna działalność; powstanie na skutek upadku aniołów) i w tej zasadniczo postaci pojawiają się też w tekstach nowotestamentowych z tym, że całkowicie przyporządkowane są historii zbawienia: demony stanowią królestwo (Mk 3, 22 - 26), które powstaje przeciw Królestwu Bożemu (...) i manifestuje się w opętaniu (...) Pewna definicja Soboru Laterańskiego IV kategorycznie wyjaśnia, że nic nie istnieje od początku jako zło, lecz wszelkie zło ma charakter skończony, czasowy i powstało na skutek wolnej woli decyzji stworzenia (...)” (dz. cyt., s. 79)

No właśnie. Proszę zwrócić uwagę na to ostatnie zdanie. Otóż z tejże przyczyny przeważająca większość współczesnych teologów albo bagatelizuje osobę Szatana, usuwając ją w cień, niejako wymazując ze świadomości wiernych, albo (tych jest mniej) popada w herezję, której jasno i ostro nie przedstawia się dzisiaj Kościół (bojąc się „śmieszności” i pomówienia o wyznawanie „średniowiecznego zabobonu”), wyraźnie głosząc, że Szatan jako inteligentna i wolna osoba duchowa w ogóle nie istnieje.

Na próżno przypominają papieże, że Diabeł rzeczywiście istnieje osobowo, że to nie jakaś abstrakcja, niestety sporo mędrków twierdzi coś zupełnie przeciwnego. Sądzę, że w tym miejscu także warto posłużyć się cytatem. Oto słowa, które wypowiedział publicznie Paweł VI w dniu 15 listopada 1972 roku:

„ Wobec rzeczywistego istnienia diabła zło jest nie tylko brakiem dobra, ale także prawdziwą siłą. Diabeł jest żyjącą istotą duchową, która jest zdeprawowana i deprawuje innych. Jest to straszna rzeczywistość - tajemnicza i przerażająca (...)

Ludzie, którzy nie chcą wierzyć w istnienie tej strasznej prawdy, stoją w sprzeczności z przekazem biblijnym i nauką Kościoła Świętego (...)

Jest on naszym pierwszym wrogiem; jest on kusicielem, który nie ma sobie równego. Wiemy, że ta ukryta i niepokój czyniąca istota rzeczywiście istnieje i że z niezwykłym sprytem stale pracuje. Jest on ukrytym nieprzyjacielem, który sieje błędy i nieszczęścia historii ludzkości (...)

Stadium diabła i jego wpływu na ludzi, grupy ludzkie i całe społeczeństwa i wypadki zachodzące, byłyby bardzo ważnym dziełem w doktrynie katolickiej. To zagadnienie powinno być przebadane dokładnie, a jednak nie przykłada się do niego dostatecznej wagi obecnie.” (cyt. za: P. Bonifacius Gilther CCD, Szatan, największy wróg człowieka, Wrocław 1991, s. 10)

W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę Czytelnika na znamienny fakt. Otóż, na mocy uchwał Soboru Watykańskiego I, każdy papież rzymski posiada przywilej nieomylności w sprawach wiary i moralności, jeżeli przemawia ex cathedra, to znaczy publicznie, jako papież, a nie osoba prywatna (prywatnie wolno być papieżowi heretykiem).

Powyższe słowa na temat diabła Paweł VI wypowiedział właśnie ex cathedra, a zatem – świetle owego dogmatu - noszą one znamiona nieomylności.

Szatan i jego zwolennicy po buncie przeciwko Stwórcy zostali ukarani przez pozostałą, wierną Bogu, część aniołów oddając się pod dowództwo Archanioła Michała. Szatana przepędzono z Raju. Lecz rychło - ciągle przepełniony nienawiścią - znalazł sobie nowe pole do działania. Otóż, gdy udało mu się zwieść pierwszych rodziców: Adama i Ewę w Edenie, sprawiając że zgrzeszyli (przez co zostali ukarani dziedzicznym prawem śmierci), toczy wojnę przeciwko Bogu w ludziach i poprzez ludzi. Choć wie o tym doskonale, że nigdy nie uda mu się pokonać swego Przeciwnika, i że kiedyś nadejdzie kres tej rzeczywistości, a on sam odejdzie na nieskończoność wraz z demonami i ludźmi, którzy swym złym życiem opowiedzieli się po jego stronie, wciąż próbuje atakować Królestwo Niebieskie. Bowiem Szatan ciągle ziejący nienawiścią do wszystkiego co dobre, sam przez tę nienawiść jest opętany.

Ale Szatan to nie tylko przeciwnik Boga (chociaż skończony i absolutnie Mu nie równy i podlegający jak każde stworzenie), Szatan bowiem to kłamca i ojciec kłamstwa. Działający najchętniej w ukryciu i atakujący z ukrycia. Najchętniej wykorzystuje ludzkie namiętności, kierując je ku złu, ku totalnej negacji dobra. Wpływając pośrednio lub bezpośrednio na umysł człowieka podsuwa mu, że wszelkie nakazy i zakazy dane ludzkiemu rodzajowi przez Boga, wcale nie zostały dane dla jego dobra, lecz stanowią tylko dyby, które bezwzględnie powinno się zrzucić.

A więc według Szatana, aby być szczęśliwym, należy żyć odwrotnie niż nakazuje to Dekalog - czyli: mieć innych bogów niż Bóg, kraść, zabijać, cudzołożyć...

I tu może zrodzić się pytanie: No dobrze, skoro wpływ Szatana jest tak ogromny, a on sam jest nieomal wszechobecny posługując się upadłymi istotami - demonami, to dlaczego nie sposób dostrzec go bezpośrednio?

Otóż, to nie jest prawda, że świat zła przenikający nasz świat nie da się nigdy dostrzec bezpośrednio, ponieważ Szatan i demony - chociaż rzadko, to jednak manifestują się przez opętania typu possessio (o rodzajach opętań będzie niżej). No właśnie, rzadko. Dlaczego? Ponieważ Szatan woli by pomiędzy popełnionym złem, a jego osobą nie postrzegano związku. Szatan woli być anonimowy. Ba! On jest najszczęśliwszy, kiedy uda mu się sprawić, że ludzie przestają wierzyć w jego istnienie! Bo wtedy właśnie najłatwiej mu ich zwodzić i atakować.

Mało tego, Szatan może zniewalać nie tylko jednostki, lecz nawet całe grupy ludzkie. Jak zatem można rozpoznać działanie diabelskie w społeczności lub w pojedynczej osobie? Poprzez takie oto „objawy”:

- Szatan jest tam, gdzie się neguje istnienie Boga, albo poprzez same tylko złe uczynki, chociaż werbalnie można się do wiary przyznawać, albo wręcz głosząc nieistnienie Boga („Bóg umarł” - twierdzą sataniści; Boga wymyślił człowiek - powiadają materialiści),

- tam, gdzie się odrzuca prawo boskie i nauki Chrystusa, albo się je wypacza i przekręca w ten sposób, że zmieniony zostaje pierwotny sens Ewangelii,

- tam, gdzie postać Chrystusa i wszelkie cnoty chrześcijańskie, czy wreszcie chrześcijaństwo jako takie, zwalcza się z całą zajadłością,

- tam, gdzie w życiu kłamstwo wzięło przewagę nad prawdą i gdzie głosi się je świadomie, dla z góry wytyczonych celów (np.: usprawiedliwienia własnego niemoralnego życia; bądź w skali społecznej - dla otumanienia mas, aby sprytnie podsunąć im inne niż Boskie, prawdy do wierzenia),

- tam, gdzie nie ma miejsca na miłość,

- tam wreszcie, gdzie widzimy rozpacz (albo jednostki, albo grupy ludzi, albo wręcz całej społeczności), ponieważ rozpacz zawsze jest następstwem dawania posłuchu Księciu Tego Świata, choćby na początku było dużo radości (stąd chyba tak wiele samobójstw wśród satanistów).

Skoro już wiemy kim jest Szatan i jaki jest Szatan, przejdźmy do kolejnego zagadnienia - zajmijmy się teraz jego ziemskimi czcicielami.