Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Perski Podmuch - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
3 grudnia 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
34,90

Perski Podmuch - ebook

Rok 2018. W Nowym Jorku giną irańscy studenci.

W Teheranie dochodzi do ataku odwetowego, którego celem staje się placówka dyplomatyczna. Amerykańska krew znaczy perski bruk...

Stany Zjednoczone reagują z całą mocą. Zatoka Perska i irackie bazy ponownie wypełniają się amerykańskimi wojskami.

Jednocześnie w sercu Europy rośnie ryzyko zamachu z wykorzystaniem broni jądrowej.

Czy stworzona przez Polaków jednostka specjalna okaże się bardziej skuteczna w działaniu niż agenci zachodnich państw? Czy uda się zapobiec tragedii w Europie?

Jakub Jastrzębski i Andriej Bołkoński ponownie wchodzą do gry.

Gdy Iran chyli się ku upadkowi, łeb podnosi Czerwony Smok.

Rozpoczyna się wyścig ku Teheranowi.

Kategoria: Sensacja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-64523-19-9
Rozmiar pliku: 895 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Manhattan, Nowy Jork, USA | 7 października 2018, godzina 23:48

Wszyst­ko za­czę­ło się jak naj­zwy­klej­sza knaj­pia­na bur­da pod do­wol­ną sze­ro­ko­ścią geo­gra­ficz­ną. Bar­czy­sty blon­dyn w kurt­ce aka­de­mic­kiej dru­ży­ny fut­bo­lo­wej Vio­lets prze­ci­skał się w kie­run­ku tań­czą­cej na par­kie­cie zwiew­nej bru­net­ki, łu­dzą­co po­dob­nej do naj­słyn­niej­szej ar­che­olog wir­tu­al­ne­go świa­ta. Do dziew­czy­ny pod­szedł wła­śnie ja­kiś fa­cet z drin­kiem w dło­ni. Za­nim fut­bo­li­sta do­tarł do celu, roz­mo­wa mię­dzy bru­net­ką a męż­czy­zną roz­krę­ci­ła się na do­bre. Roz­wście­czo­ny i lek­ko pod­pi­ty Ame­ry­ka­nin umięś­nio­nym ra­mie­niem ode­pchnął de­li­kwen­ta ku wy­raź­ne­mu roz­cza­ro­wa­niu dziew­czy­ny. Tam­ten, oszo­ło­mio­ny, wy­pu­ścił drin­ka i omal nie wy­lą­do­wał twa­rzą na ba­rze. Po chwi­li oprzy­tom­niał i od­wró­cił się do na­past­ni­ka. Oczom blon­dy­na uka­za­ły się orien­tal­ne rysy i ciem­na, cha­rak­te­ry­stycz­na dla miesz­kań­ców Bli­skie­go Wscho­du kar­na­cja skó­ry.

– Spier­da­laj! – Krót­ki roz­kaz zo­stał wy­po­wie­dzia­ny z wy­raź­nym ame­ry­kań­skim ak­cen­tem.

– To stu­denc­ki klub, je­śli ci nie pa­su­je, mo­żesz po­szu­kać in­ne­go.

– Już stąd, kur­wa, nie wyj­dziesz… – Fut­bo­li­sta spur­pu­ro­wiał i za­mach­nął się po­tęż­nym ra­mie­niem. Irań­czyk nie mu­siał się zbyt­nio tru­dzić, żeby unik­nąć cio­su. Za­nim ten spadł na nie­go ze strasz­li­wą mocą, zdo­łał się uchy­lić. Dziew­czy­na nie mia­ła już tyle szczę­ścia. Sto­jąc za nim, nie sły­sza­ła roz­mo­wy i nie wi­dzia­ła szy­ku­ją­ce­go się do ata­ku Ame­ry­ka­ni­na. Cios tra­fił ją pro­sto w czo­ło i zwa­lił z nóg jak szma­cia­ną lal­kę. Irań­czyk na­tych­miast wmie­szał się w tłum. Tę samą tak­ty­kę przy­jął ka­pi­tan Vio­let­sów.

Po chwi­li słyn­ny stu­denc­ki klub na rogu Czwar­tej i Mer­cer za­peł­nił się po­sta­cia­mi ubra­ny­mi w ko­lo­ro­we kurt­ki. Fut­bo­li­ści prze­szli do ata­ku i roz­pę­ta­ło się praw­dzi­we pie­kło. W ruch po­szły krze­sła, bu­tel­ki i ku­fle. Raz po raz ktoś bar­dziej lub mniej za­an­ga­żo­wa­ny w bi­twę za­ta­czał się ugo­dzo­ny pię­ścią, ko­la­nem czy alu­mi­nio­wym sie­dzi­skiem. Mu­zy­ka uto­nę­ła w krzy­kach i urwa­ła się, a na uli­cę oka­la­ją­cą klub wy­le­wa­ły się masy mło­dych lu­dzi. Ochro­na nie mia­ła szans opa­no­wać sy­tu­acji. Do Irań­czy­ka do­łą­czy­ło kil­ku­na­stu jego zna­jo­mych. Część już chwy­ta­ła za te­le­fo­ny i wzy­wa­ła wspar­cie z od­da­lo­ne­go o nie­co po­nad sto me­trów aka­de­mi­ka.

Człon­ko­wie dru­ży­ny Vio­lets zwar­tą ławą prze­bi­li się przez pierz­cha­ją­cych we wszyst­kie stro­ny by­wal­ców klu­bu. Prze­chod­nie two­rzy­li co­raz więk­sze zbie­go­wi­sko, osła­nia­jąc ba­ta­lię szczel­nym kor­do­nem, i po chwi­li na Czwar­tej Uli­cy były już po­nad dwie set­ki lu­dzi.

Przy­jezd­ni nie mie­li szans w star­ciu z peł­ną dru­ży­ną fut­bo­lo­wą, uzna­li więc, że naj­le­piej bę­dzie po­łą­czyć się z resz­tą swo­ich pod aka­de­mi­kiem przy pla­cu Wa­szyng­to­na i tam przy­jąć wal­ną bi­twę. Ucie­ka­ją­cych poza Vio­let­sa­mi ści­ga­ły bły­ski fle­szy z apa­ra­tów, ta­ble­tów i smart­fo­nów. Część ga­piów, wy­po­sa­żo­na w nowy ga­dżet w po­sta­ci wir­tu­al­nych oku­la­rów, ozna­cza­ła już skrzy­żo­wa­nie jako miej­sce bi­twy i udo­stęp­nia­ła sta­tu­sy na por­ta­lach spo­łecz­no­ścio­wych. Po­li­cji na­tu­ral­nie nikt nie za­wia­do­mił.

Na­gle z tłu­mu w kie­run­ku czmy­cha­ją­cych mię­dzy sa­mo­cho­da­mi Ara­bów po­le­cia­ła pod­pa­lo­na bu­tel­ka. Pło­ną­cy al­ko­hol roz­pry­snął się na ma­sce For­da i w mgnie­niu oka sa­mo­chód po­chło­nę­ły pło­mie­nie. Skwer za­peł­nił się wal­czą­cy­mi.

Irań­czyk, od któ­re­go za­czę­ło się całe za­mie­sza­nie, w ostat­niej chwi­li unik­nął kop­nia­ka wy­mie­rzo­ne­go przez jed­ne­go z Ame­ry­ka­nów i wy­ko­rzy­stał od­sło­nię­cie się prze­ciw­ni­ka. Po­tęż­ny cios tra­fił w pod­bró­dek i strza­skał zęby. Chło­pak za­wył z bólu i opadł na ko­la­na.

Ka­pi­tan Vio­let­sów szu­kał swo­je­go prze­ciw­ni­ka od wyj­ścia z klu­bu. Wresz­cie go do­strzegł. Irań­czyk stał pod drze­wem i ma­so­wał dłoń, a u jego stóp wił się fut­bo­li­sta w cha­rak­te­ry­stycz­nej kurt­ce. Blon­dyn pod­niósł le­żą­cą w tra­wie bu­tel­kę i roz­bił o pień drze­wa w pod­ręcz­ni­ko­we­go tu­li­pa­na. Irań­czyk za póź­no zo­rien­to­wał się, co mu gro­zi. Ostre jak brzy­twa szkło we­szło pod że­bra i prze­bi­ło skó­rę.

– Zdy­chaj, skur­wie­lu! Zdy­chaj! – Ame­ry­ka­nin dźgał na śle­po osu­wa­ją­ce się po drze­wie cia­ło.

– Po­je­ba­ło cię?! Za­bi­jesz go! Opa­nuj się! – Do ka­pi­ta­na pod­biegł ko­le­ga i zła­pał za­krwa­wio­ną rękę szy­ku­ją­cą się do ko­lej­ne­go pchnię­cia.

– Za­bi­ję! Niech zdy­cha, sam się pro­sił! – W oczach blon­dy­na była czy­sta nie­na­wiść.

– Zo­staw to i chodź stąd, prze­cież cię, kur­wa, wsa­dzą! Od­je­ba­ło ci do resz­ty?!

– Wszyst­kich ich za­pier­do­lę… Sły­szy­cie mnie?! Za­je­bię was jed­ne­go po dru­gim! – Ame­ry­ka­nin rzu­cał się jak sza­le­niec.

Irań­czyk od­dy­chał co­raz pły­cej, de­spe­rac­ko szu­ka­jąc spo­so­bu na od­da­le­nie nie­unik­nio­ne­go. Na próż­no, z każ­dym ru­chem z cia­ła ula­ty­wa­ło ży­cie. Jego oczy za­czę­ły sza­rzeć, a źre­ni­ce po­wo­li się roz­sze­rza­ły. Zo­ba­czył ośle­pia­ją­cą ja­sność, któ­ra po chwi­li zga­sła, jak­by urwa­ła się ta­śma fil­mo­wa.

***

Bi­ja­ty­ka trwa­ła jesz­cze przez kil­ka mi­nut, jed­nak sy­re­ny zbli­ża­ją­cych się ra­dio­wo­zów sta­wa­ły się co­raz gło­śniej­sze. Pło­nę­ły już dwa sa­mo­cho­dy, kil­ka­na­ście in­nych stra­ci­ło nie­mal wszyst­kie szy­by. Do stu­den­tów do­łą­cza­li za­nie­po­ko­je­ni miesz­kań­cy. Po­dob­ne eks­ce­sy były tu na po­rząd­ku dzien­nym, lecz tym ra­zem nie obe­szło się bez ofiar.

Za­le­d­wie pół­go­dzin­na bur­da do­pro­wa­dzi­ła do cał­ko­wi­te­go zde­mo­lo­wa­nia klu­bu i śmier­ci trzech stu­den­tów z kra­ju, któ­ry był solą w oku wa­szyng­toń­skiej ad­mi­ni­stra­cji. Dwu­na­stu cięż­ko po­bi­tych Irań­czy­ków tra­fi­ło do szpi­ta­la, po­dob­nie jak po­ło­wa dru­ży­ny Vio­lets. Do­wo­dzą­cy ze­spo­łem ka­pi­tan nie miał jesz­cze po­ję­cia, że wsz­czę­ta przez nie­go bur­da za­koń­czy­ła się nie tyl­ko śmier­cią trój­ki lu­dzi, ale spo­wo­do­wa­ła la­wi­nę wy­da­rzeń, któ­rych kon­se­kwen­cje prze­kro­czy­ły naj­śmiel­sze wy­obra­że­nia. ■
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: