Duchowe konsekwencje aborcji - Opracowanie zbiorowe - ebook

Duchowe konsekwencje aborcji ebook

0,0
10,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

„Czasami ludzie dorośli doznają dziwnych dolegliwości, ponieważ dziecko, które miało się urodzić przed nimi, zostało usunięte. Rodzice często nie mówią dzieciom o takich sprawach. To są bardzo tajemnicze przypadki i nie wszystkie wymagają uwolnienia, a raczej wewnętrznego uzdrowienia. (…)

Kobiety dotknięte syndromem poaborcyjnym cierpią fizycznie i duchowo. Są to zwykle przypadki, wobec których stosuje się terapie i uzdrawianie wewnętrzne. Posługa polega wówczas na modlitwie o uzdrowienie wewnętrzne, które umożliwi kobiecie otwarcie się na miłosierdzie Boże. W niektórych przypadkach istnieje możliwość wstąpienia w taką kobietę złego ducha, może z powodu długo skrywanej winy. Sądzę jednak, że takie przypadki są rzadkie”.

ks. John Abberton – egzorcysta diecezji Leeds w Wielkiej Brytanii

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 47

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



DUCHOWE KONSEKWENCJE ABORCJI

Wydawnictwo Monumen

Warszawa 2016

Opracowanie redakcyjne Monumen Sp. z o.o.

Projekt okładki Piotr Karczewski

Zdjęcia imagephotography – www.thinkstockphotos.com nouskrabs – www.thinkstockphotos.com

Korekta Katarzyna Pelczarska-Mikorska

Skład wersji elektronicznych Bartek MaciejewskiINPINGO SA

Copyright© 2016 by Wydawnictwo Monumen All rights reserved

ISBN ePub 978-83-64789-73-1 ISBN Mobi 978-83-64789-74-8

Wydawnictwo Monumen Os. Przemysława 16A/6 61-064 Poznańwww.miesiecznikegzorcysta.pl

Zamówienia Księgarnia ludzi wolnych tel. 22 266 80 20 [email protected]

WSTĘP

Życie ludzkie jest najcenniejszym darem Boga, jest święte i nienaruszalne, a wszyscy ludzie, nie tylko wierzący, powinni „bronić go, umacniać, czcić i kochać”. Obrońcy życia odpowiadają na to wezwanie św. Jana Pawła II, budując „cywilizację życia”. W Polsce ruchy pro-life są coraz silniejsze, coraz więcej ludzi angażuje się w obronę życia dzieci nienarodzonych.

W niniejszej książce znajdziemy argumenty przemawiające za koniecznością obrony życia ludzkiego od poczęcia. Autorzy publikacji zwracają uwagę na potrzebę modlitwy za dzieci poczęte, przypominają o godności każdej osoby na każdym etapie jej życia, ostrzegają przed fizycznymi i psychicznymi skutkami aborcji, przestrzegają przed popełnieniem śmiertelnego grzechu i starają się ratować sumienia matek mających dokonać dramatycznego wyboru: pozwolić żyć swojemu dziecku czy je zabić?

Matką planującą aborcję chciałoby się niemal potrząsnąć, by odkryła wartość życia, by w sumieniu rozpoznała wagę tego czynu i nie zabijała własnego nienarodzonego dziecka. Z powodu różnych uwarunkowań ta tak oczywista prawda: „Nie wolno przerywać życia, nie wolno zabijać poczętego dziecka”, nie trafia do serc niektórych kobiet i nie odwodzi ich od popełnienia tego okrutnego czynu.

Konsekwencją tej decyzji jest: rozpacz, smutek i towarzyszące do końca życia poczucie winy zyskujące odzwierciedlenie w słowach:

– „Żałuję tego, co zrobiłam i nie chcę żyć, nie zasługuję, by żyć”.

– „Czuję się najgorsza z najgorszych, nawet zwierzęta odchowują swoje potomstwo, a ja zrobiłam to, by łatwiej mi się żyło. Teraz moje życie to koszmar”.

– „Tylko płaczę, nie mam ochoty na nic”.

– „Boli mnie serce, nic już nie jest takie samo”.

– „Dla mojego chłopaka jest już po kłopocie, a ja chciałabym umrzeć”.

Jedna chwila, która nieodwracalnie odmienia życie matki, ojca, rodzeństwa, a życie dziecka... przerwa. Niejedna z nich gdyby mogła cofnąć czas, urodziłaby dziecko, które poczęło się w tym najmniej „właściwym” momencie, gdy wszystko waliło się jej na głowę. Gdyby mogła cofnąć czas, urodziłaby dziecko chore, którego tygodnie, a może tylko dni były policzone. Gdyby mogła cofnąć czas, nie ukarałaby swojego dziecka śmiercią za to, że jego ojciec jest przestępcą.

Obecność obrońców życia w wielu obszarach życia jest konieczna. Musimy otoczyć troską życie, które jest Bożym darem. Stańmy odważnie po stronie niewinnych, bezbronnych dzieci, otoczmy je modlitwą. Kiedyś na Sądzie Ostatecznym staniemy samotnie przed Bogiem, być może ogarnie nas wówczas przerażenie, gdy uświadomimy sobie własne grzechy. Wierzę jednak, że ci, którzy bronili ludzkiego życia, nie będą tam sami, gdyż będą im towarzyszyły zastępy aniołów wstawiających się za każdym, kto bronił życia bezbronnych dzieci, prosząc Boga o miłosierdzie dla nas. A Bóg z pewnością nie zapyta nas o skuteczność naszych działań, nie postawi pytania: „Czy udało Ci się uratować jakieś poczęte dziecko?”, lecz: „Czy próbowałeś bronić tych najsłabszych?”.

 

Dorota Sobolewska-Bielecka (autorka książek: „Gdybyś mogła cofnąć czas”, „Dzieciom, które chciały żyć”, „Każdy z nas był ludzkim embrionem ”)

BOŻE, CO JA ZROBIŁAM?

Wyrosłam w rodzinie katolickiej. Mieszkaliśmy w małej miejscowości w województwie świętokrzyskim. Rodzice od najmłodszych lat przekazywali nam wiarę, prowadzali do kościoła, uczyli, jak żyć, by być posłusznym Bogu i kochać Go całym sercem. Wraz z nimi i z rodzeństwem często pielgrzymowałam do Matki Bożej Sulisławskiej, by modlić się przed Jej cudownym obrazem.

 

Tamten okres dzieciństwa, a potem młodości, był najlepszym czasem w moim życiu. Miałam kochającą się rodzinę i świadomość, że Bóg mnie kocha. Rodzice pokładali wielką nadzieję w moim wykształceniu, w tym, że w przyszłości znajdę dobrą pracę. Kiedy dostałam się na studia do Krakowa, byli bardzo szczęśliwi: „Jesteśmy z Ciebie bardzo dumni, córuś”, powtarzali przy każdej okazji.

W Krakowie intensywnie wzięłam się do nauki. Przez pierwsze miesiące ostro wkuwałam, ale kiedy oswoiłam się już nieco z życiem akademickim, zapragnęłam znaleźć przyjaciół, z którymi mogłabym czasami gdzieś wyjść. Moje studenckie życie nabrało kolorów, gdy poznałam Radka. Był na czwartym roku i mieszkał w tym samym akademiku, co ja. Zaimponował mi – był przystojny i miał długie blond włosy. Wprowadził mnie w nieznany mi dotąd świat: rozrywki, muzyki, seksu i magii. Na początku wydało mi się, że Radek i jego przyjaciele prowadzą dość rozwiązłe życie. Kochałam mojego chłopaka, ale gdy na początku naszej znajomości zaproponował mi seks, opierałam się. Dałam mu do zrozumienia, że tak blisko chciałabym być dopiero z przyszłym mężem. Długo się śmiał: „W jakim świecie Ty żyjesz? Jesteś śliczna, moja i pragnę Cię. Co złego jest w tym, że oboje będziemy mieć przyjemność?”.

Ostatecznie przekonał mnie. „Może ja rzeczywiście odstaję od współczesnej młodzieży?”, zastanawiałam się. Nie chciałam wyjść na jakąś zacofaną dziewczynę z prowincji i zgadzałam się na styl życia, jaki prowadził mój ukochany. Przebywając w gronie jego przyjaciół, próbowałam tego wszystkiego, co wcześniej wydawało mi się złe: alkoholu, „trawki” i magii, bo naszym codziennym rytuałem było stawianie kart tarota. Radek był w tym najlepszy, tzn. najbardziej się angażował. Karty były dla niego przewodnikiem, codziennie je układał, medytował. Próbował nauczyć mnie posługiwania się nimi, ale nie czułam się dobrze, mając przed sobą te satanistyczne obrazki. Kochałam mojego chłopaka i dlatego nie przeszkadzały mi te jego zainteresowania. Ponadto nie byłam wówczas świadoma tego, że był uzależniony od tarota. Nawet gdy chwilami stawał się zbyt nerwowy, nadpobudliwy, to nie jego, lecz siebie obwiniałam za ten stan rzeczy.

Starałam się mu