Ludwig von Mises. Tom II - Jörg Guido Hülsmann - ebook

Ludwig von Mises. Tom II ebook

Jörg Guido Hülsmann

0,0

Opis

Oto dzieło, które będzie budzić podziw przez lata. Jörg Guido Hülsmann w swojej pracy dokonał niemal niemożliwego. Jego monumentalne dzieło jest wynikiem dziesięciu lat przeczesywania archiwów w pięciu krajach oraz bezpośredniego dostępu do obszernych prac Misesa oraz jego współpracowników.

To znacznie więcej niż biografia wielkiego austriackiego ekonomisty. Jest to monumentalne dzieło, które śledzi życie Ludwiga von Misesa i ewolucję jego myśli ekonomicznej oraz umieszcza ją we właściwym kontekście historycznym i kulturowym. Niezwykle bogaty zasób źródłowy sprawia, że publikacja ta idealnie nadaje się dla osób, które dopiero wkraczają w świat nauk ekonomicznych, jak i dla pasjonatów szkoły austriackiej. Nawet osoby uważające się za ekspertów od myśli Misesa znajdą w tej publikacji wiele niezwykle ciekawych faktów.

Pierwszy z dwóch tomów biografii Ludwiga von Misesa opowiada o jego dzieciństwie i młodości, początkach kariery zawodowej, losach na froncie pierwszej wojny światowej oraz udziale w powojennej rekonstrukcji Austrii, a także omawia jego trzy pierwsze ważne prace: Teorię pieniądza i kredytu, Naród, państwo i gospodarkę oraz Socjalizm, zakreślając przy tym sytuację w Wiedniu przełomu wieków i historię powstania austriackiej szkoły ekonomii.

Przeczytaj fragment książki: HÜLSMANN: MISES O WARTOŚCI

 

„Ta książka jest wspaniałym osiągnięciem naukowym. To kompletna praca o życiu i działalności Misesa, znakomicie nakreślająca przy tym warunki panujące w ówczesnym Wiedniu, rozkwit szkoły austriackiej, rolę innych myślicieli, takich jak Hayek, oraz wkład Misesa w rozwój amerykańskiego i światowego libertarianizmu." — Ralph Raico

„Książka Hülsmanna jest czymś więcej niż li tylko biografią wielkiego dwudziestowiecznego ekonomisty z Austrii. To monumentalne dzieło o życiu Ludwiga von Misesa i ewolucji jego myśli ekonomicznej, umieszczające je we właściwym kontekście historycznym i kulturowym. Książka […] przedstawia wiele nowych, a przy tym często zaskakujących informacji i danych. […] Należy ją uznać za jedną z najważniejszych dotychczasowych interpretacji dziejów szkoły austriackiej." — Jesús Huerta de Soto

„Hülsmann w niebywałym stopniu łączy w sobie umiejętności wnikliwego ekonomisty analitycznego i wytrwałego badacza. Jest pod tym względem godnym następcą Murraya Rothbarda. Biografia Misesa jest wybitnym osiągnięciem naukowym. […] To obowiązkowa lektura dla każdego, kto interesuje się szkołą austriacką." — David Gordon

Jörg Guido Hülsmann (ur. 1966) jest niemieckim ekonomistą i przedstawicielem austriackiej szkoły ekonomii. W swoich badaniach zajmuje się kwestiami związanymi z pieniądzem, bankowością, polityką pieniężną, makroekonomią i rynkami finansowymi. Obecnie jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie Angers we Francji.

Wywiad z autoremOCZAMI MISESA – WYWIAD Z JÖRGIEM GUIDEM HÜLSMANNEM

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 874

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




CZĘŚĆ IV. MISES WKWIECIE WIEKU

Rozdział 12.Nowy początek

W wyniku podpisanego 10 września 1919 roku traktatu w Saint-Germain sytuacja w Austrii uległa znaczącemu pogorszeniu. Traktat ten był bardziej dyktatem aniżeli porozumieniem, a jego celem było raczej osłabienie Niemców niż zbudowanie trwałego pokoju między narodami1. Cała odpowiedzialność za politykę monarchii austro-węgierskiej spadła na Niemco-Austrię, którą też traktat dyskryminował we wszystkich sprawach dotyczących relacji między państwami powstałymi na gruzach dawnego cesarstwa. Proceder ten uzasadniono poglądem, że to dynastia Habsburgów narzuciła niemiecką hegemonię Czechom, Słoweńcom, Włochom, Chorwatom i Polakom, a zatem to Niemco-Austriacy powinni ponieść wszelkie koszty związane z wojenną klęską i rozpadem imperium.

W zgodzie z tym poglądem traktat nakazywał zmienić nazwę państwa z Republiki Niemco-Austrii na Republikę Austrii – co było dość nietypowym postanowieniem. Jednak nowo powstała Republika Austrii musiała sprostać także upokarzającym żądaniom o mniej kosmetycznym wymiarze. Chociaż odłączenie od imperium austro-węgierskiego ziem czeskich, polskich i jugosłowiańskich usprawiedliwiano ideą samostanowienia narodów, to nadrzędnym celem było pognębienie Niemców. Oddanie Czechom Kraju Sudeckiego (Sudetenland) uzasadniano „prawem dziejowym”, mimo że ziemie te pierwotnie zasiedlili Niemcy, którzy wciąż stanowili tam większość ludności. Podobnie było z ustanowieniem „naturalnej granicy” na przełęczy Brenner, co poskutkowało oddaniem Włochom Tyrolu Południowego. Natomiast w przypadku samej Niemco-Austrii „niepodległość” uznano za ważniejszą od woli samych Austriaków, którzy pragnęli przyłączyć się do Niemiec. Trzy miesiące po podpisaniu traktatu w Saint-Germain wszystkie lokalne parlamenty zagłosowały za utworzeniem unii gospodarczej z niemiecką Rzeszą. Państwa ententy zareagowały natychmiast i 17 grudnia 1919 roku wymusiły na Austrii zachowanie politycznej i gospodarczej niepodległości.

Niemco-Austria utraciła ponad 100 tysięcy kilometrów kwadratowych powierzchni – czyli ponad jedną trzecią swojego przedwojennego terytorium, w tym ziemie od wieków zamieszkiwane i uprawiane przez Niemców. Pozostałe warunki traktatu w większości dodatkowo upokarzały Niemco-Austrię i zatruwały jej stosunki z sąsiadami.

Najbardziej dojmujące były problemy finansowe. Alianci obarczali Niemco-Austrię wyłączną odpowiedzialnością za długi zaciągnięte przez austro-węgierską monarchię. Obligacje i inne formy długu zaciągniętego na poczet wydatków wojennych były denominowane w koronie, której dodruk pozwalał się z nimi uporać, jednak zgubne okazały się dwa inne rodzaje zobowiązań państwa: wynagrodzenia urzędników służby cywilnej oraz ogromny deficyt państwowego przemysłu.

Pracownicy służby cywilnej Austro-Węgier byli w przeważającej większości Niemcami, spośród których znaczna część mieszkała w Wiedniu. Po upadku imperium Niemco-Austriacy znaleźli się w niewygodnym położeniu, jako że pięć milionów obywateli utrzymywało aparat urzędniczy dla pięćdziesięciomilionowego państwa. Podjęto różne działania w celu zmniejszenia jego rozmiarów, a mimo to w 1922 roku wciąż co dziesiąty obywatel otrzymywał pensję wypłacaną z państwowej kiesy.

Podczas gdy nadmiernie rozbudowany aparat urzędniczy odziedziczono po dawnym imperium, to przynoszące ogromne straty przedsiębiorstwa państwowe były już osiągnięciem socjaldemokratów, którzy „uspołecznili” kopalnie i inne gałęzie przemysłu.

W tej sytuacji nie ulegało wątpliwości, że Austria nie była zdolna wypłacić nikomu odszkodowań. Jej obywatele ledwie mogli wyżywić siebie samych – tyczyło się to zwłaszcza Wiednia. Przestały istnieć tradycyjne kanały handlowe ze wschodnimi prowincjami. Handel z sąsiadami z Czech, Jugosławii, Węgier i Polski, którzy jeszcze bardziej niż Austriacy pochwalali protekcjonizm i nacjonalizm, skurczył się do minimum. Republika Austrii nie tylko nie była w stanie spłacić reparacji, ale wręcz potrzebowała pomocy finansowej od swoich dawnych wrogów, aby przetrwać. Pomoc taką zresztą, począwszy od końca 1919 roku, otrzymywała.

Hayek iUrząd ds. Zaspokajania Roszczeń

Zgodnie z artykułem 248 traktatu nowo powstała Austria musiała obcym rządom i ich obywatelom wypłacić odszkodowania. Beneficjentami były nie tylko państwa ententy, lecz także nieniemieckie terytoria dawnej Austrii, które według postanowień traktatu zaliczono do grona państw „stowarzyszonych” z ententą. Artykuł 248 stanowił w dużej mierze powtórzenie analogicznego artykułu zawartego w traktacie wersalskim i odnoszącego się do o wiele mniej skomplikowanej sytuacji Niemiec. Nie było jasne, w jaki sposób zastosować go w przypadku Austrii. Również w tym przypadku problem ten pozostawiono do rozwiązania ekspertom od administracji publicznej z wiedeńskiej Kammer.

W czasie wojny Emil Perels, przyjaciel Misesa, założył Urząd ds. Ochrony Austriackich Aktywów Zagranicznych2, którego zadaniem było zabezpieczenie prywatnych roszczeń obywateli Austro-Węgier we wrogich krajach i prowadzenie ich rejestru. Po ratyfikacji traktatu w Saint-Germain jesienią 1920 roku austriacki rząd przekształcił tę organizację w Abrechnungsamt – urząd odpowiedzialny za zaspokajanie roszczeń. Perels pozostał jego dyrektorem wykonawczym, a do zarządu weszło wiele nowych osób, wśród których znalazł się Mises. Podzielana przez tych dwóch sekretarzy Kammer skłonność do dbania o efektywne działanie organizacji pozwoliła uniknąć powtórzenia niemieckiego błędu i utrzymać w ryzach rozmiary Urzędu ds. Zaspokajania Roszczeń. Podczas gdy jego berliński odpowiednik w 1922 roku zatrudniał ponad tysiąc pracowników, w wiedeńskim urzędzie, mierzącym się przecież z o wiele bardziej skomplikowanymi problemami, pracowało zaledwie 150 osób3.

W czerwcu 1922 roku Perels opuścił Urząd dla bardziej prestiżowego stanowiska, a jego miejsce zajął Mises, który porzucił tę posadę dwa i pół roku później, ponieważ obowiązki nowego wicedyrektora Kammer i praca naukowa nie pozostawiały mu dość czasu na kierowanie tą instytucją. Zdobył uznanie byłych podwładnych, gdy wykorzystał swoje kontakty w kręgach przemysłowych i bankowych do przeprowadzenia udanej emisji obligacji (Abrechnungsschuldverschreibung) na sfinansowanie wypłaty roszczeń4. Prasa donosiła jednak o konfliktach między Misesem a Ministerstwem Finansów o opóźnianą przez nie spłatę przedwojennych długów5. Krótko mówiąc, problem tkwił w tym, że najpierw Mises zdołał przekonać pewnych ludzi do pożyczenia pieniędzy rządowi, który następnie odmówił im zwrotu pieniędzy. Mises nie zamierzał brać w tym udziału.

Okres spędzony w Urzędzie ds. Rozpatrywania Roszczeń okazał się dla Misesa szczególnie pamiętny z uwagi na to, że to właśnie wtedy spotkał młodego studenta, który później miał zostać jego najważniejszym intelektualnym sojusznikiem i wieloletnim przyjacielem. Friedrich August von Hayek (1899–1992) uzyskał swój pierwszy tytuł doktora (prawa), zanim w grudniu 1921 roku złożył podanie o pracę w Urzędzie. Rozmowę rekrutacyjną przeprowadził z nim osobiście Mises. Hayek przedstawił list polecający od Friedricha von Wiesera, w którym ten chwalił go jako obiecującego młodego ekonomistę6. Mises z uśmiechem stwierdził, że nigdy nie zauważył Hayeka na swoich wykładach, jednak odrzucenie kandydata polecanego przez Wiesera byłoby niegrzeczne, dlatego też go zatrudnił. Zlecił mu badania nad teorią pieniądza i bankowości. Hayek szybko wykazał się jako sprawny asystent, zwracając uwagę Misesa na argumenty za wolną bankowością.

Wśród swoich rówieśników ze studiów Hayek wyróżniał się uwielbieniem przygód. Haberler i Voegelin obawiali się zejścia z utartej ścieżki kariery. Ostatecznie opuścili Wiedeń, aby kształcić się w Stanach Zjednoczonych, dopiero po tym, jak w 1924 roku prestiżowe stypendia Rockefellera stały się dostępne dla Austriaków7. Hayek jednak był na tyle ciekawy świata, że popłynął do Nowego Jorku na własną rękę, bez pieniędzy, ale za to z chęcią do ciężkiej pracy umysłowej. Mises go w tym poparł.

W marcu 1923 roku, uzyskawszy swój drugi doktorat (z ekonomii), Hayek wyjechał do Nowego Jorku, gdzie pozostał do maja następnego roku8. Znalazł tam zatrudnienie jako tłumacz dla Jeremiaha W. Jenksa, profesora ekonomii, którego poznał w Wiedniu wiosną 1922 roku. Później pracował też u profesora Wesleya Mitchella w Krajowym Biurze Badań Ekonomicznych (National Bureau of Economic Research), dla którego zbierał dane do książki o cyklach koniunkturalnych9. Mitchell bardzo podziwiał Wiesera, a Hayek przedstawił mu informacje, których użył też do napisania wstępu do amerykańskiego wydania podręcznika Wiesera. Hayek rozmawiał z nim także o Misesie, którego, ku pewnemu zdziwieniu Mitchella, stawiał na równi z postaciami takimi jak Wolter, Monteskiusz, Alexis de Tocqueville i John Stuart Mill10.

Friedrich August von Hayek

Powróciwszy do Wiednia, Hayek był już dobrze zaznajomiony z amerykańskimi metodami badań nad cyklami koniunkturalnymi. Wiedza ta przydała mu się już dwa lata później, gdy Mises powołał do życia – głównie po to, aby zapewnić Hayekowi właściwe stanowisko – Austriacki Instytut Badań nad Cyklami Koniunkturalnymi. Głównym łącznikiem między Fundacją Rockefellera i akademickimi ekonomistami z Wiednia był Wieser, nauczyciel Hayeka. Dopilnował on, aby Hayekowi przyznano pierwsze stypendium Rockefellera, gdy ten przebywał jeszcze na Manhattanie. Jednak wiadomość o tym zastała Hayeka już po jego powrocie do Wiednia11. Hayek nie zdecydował się wówczas na przyjęcie stypendium. Mises próbował zatrudnić go w bibliotece należącej do Kammer, jednak stanowisko to zdobył ostatecznie Haberler12. Kłopoty te stanowiły zapowiedź ciągnących się za Hayekiem przez całe życie trudności z rozwijaniem swojej kariery zawodowej.

Walka zinflacją

Nie bez powodu Mises zachęcał Hayeka i wszystkich swoich studentów do badania zagadnień związanych z obiegiem pieniężnym i bankowością. Finanse publiczne Austrii znajdowały się w opłakanym stanie, a rząd finansował znaczną część swoich wydatków, drukując pieniądze. Wciąż obowiązywały kontrole dewizowe z czasów wojny, co podtrzymywało w społeczeństwie przekonanie, że rząd inflację zwalcza, a nie ją wywołuje.

Mises z powodzeniem mobilizował Kammer do sprzeciwu wobec kontroli dewizowych. Podczas zebrania cytował listy od stowarzyszonych przedsiębiorców, którzy skarżyli się, że ówczesny reżim walutowy uniemożliwiał im obsługę klientów posługujących się obcymi walutami13. Mises miał także bardziej bezpośredni wpływ na politykę pieniężną. Dzięki swojej pozycji w Urzędzie ds. Zaspokajania Roszczeń i pierwszym rządzie Rennera znalazł się w gronie wyższych rangą doradców Banku Austriacko-Węgierskiego – banku centralnego dawnej monarchii, który funkcjonował w pierwszych latach Republiki.

Dyrektor Banku Alexander Spitzmüller chciał nie tylko powstrzymania upadku austriackiej korony, lecz także podniesienia jej kursu wymiany – w podobny sposób, w jaki uczynił to później Winston Churchill w Wielkiej Brytanii14. Mises oczywiście sprzeciwiał się planom Spitzmüllera, nie podzielając jego poglądu, że ustabilizowanie wartości korony na jej ówczesnym, niskim poziomie doprowadziłoby do bankructwa państwa. Stanowisko Misesa na ten temat wyraża chociażby poniższy fragment artykułu z 1923 roku:

Błędem jest uznawanie „dewaluacji” za formę bankructwa państwa. Ustabilizowanie obecnej – niskiej – wartości pieniądza, nawet przy uwzględnieniu wpływu tego na istniejące zadłużenie, jest czymś innym – czymś zarówno większym, jak i mniejszym od bankructwa państwa. Jest czymś więcej o tyle, o ile wpływa nie tylko na dług publiczny, lecz także na dług prywatny. Jest przy tym czymś mniejszym od bankructwa państwa o tyle, o ile z jednej strony wpływa zarazem na państwowe aktywa denominowane w papierowym pieniądzu, a z drugiej strony nie wpływa na zobowiązania państwa, denominowane w twardej walucie lub walucie obcej. […]

Ze względu na skutki ogólnogospodarcze, a zwłaszcza skutki polityczno-handlowe wywołanej po stronie pieniądza zmiany jego siły nabywczej – a zatem również skutki jej wzrostu – należałoby się sprzeciwić wszelkim próbom podniesienia wartości pieniądza przed jej ustabilizowaniem. Stabilizować powinno się wartość pieniądza na obecnym poziomie.15

Argumenty Misesa w końcu wzięły górę i stały się podstawą dla reform monetarnych z jesieni 1922 roku. Wcześniej jednak wywołały zaciekły opór ze strony Spitzmüllera, który nie dawał się przekonać i wciąż się spierał. Albo, ujmując rzecz dyplomatycznie, Spitzmüller

podjął nieadekwatne w mojej opinii działania. Publicznie wyrażałem się przeciwko takim rozwiązaniom jak chociażby kontrole dewizowe, swoje stanowisko wyjaśniając często w dyskusjach z Ekscelencją Spitzmüllerem. […] Nie udało mi się go jednak przekonać do uznania moich poglądów za słuszne.16

Później Spitzmüller komplementował Misesa jako najważniejszego twórcę austriackiej polityki monetarnej17. Mises jednak wielokrotnie podkreślał, że jego wpływ ograniczał się do pisania artykułów i wygłaszania publicznych wykładów. Stabilizacja monetarna z 1922 roku była jedynym projektem politycznym, który uzyskał poparcie Misesa.

21 października 1921 roku Mises wygłosił wykład dla Österreichische Politische Gesellschaft (Austriackiego Towarzystwa Politycznego) na temat stanu finansów publicznych Austrii18. Podnosił, że budżet państwa będzie można zrównoważyć jedynie pod warunkiem rezygnacji z dotowania żywności oraz sprzedaży państwowych przedsiębiorstw. Inne propozycje w żaden sposób nie odpowiadały na pytanie o to, jak zrównoważyć budżet.

Rząd Schobera wciąż wolał używać prasy drukarskiej. Ciągle rosnący dodruk koron wkrótce doprowadził do spadku realnej siły nabywczej – im więcej banknotów emitował Bank Austriacko-Węgierski, tym słabsze się one stawały. Późną jesienią 1922 roku proces ten zaczął poważnie zagrażać austriackiej gospodarce, w coraz większym stopniu udaremniając plany finansowe austriackich firm i dusząc podział pracy.

W Niemczech, gdzie zachodziły te same procesy, najbardziej prominentni eksperci od polityki pieniężnej – prezes Reichsbanku Rudolf Havenstein i minister finansów Karl Helfferich – twierdzili, że pomiędzy tymi zjawiskami nie ma żadnego związku przyczynowego. Spadek siły nabywczej marki miał wynikać między innymi z deficytu w bilansie płatniczym, a (nominalna) podaż marki była konieczna, żeby zapobiec spadkowi jej podaży w ujęciu realnym.

Pogląd ten zyskał uznanie austriackiej opinii publicznej i wpływowych kręgów w rządzie, nie przekonał jednak Misesa. Druk banknotów odbywał się wolniej, niż malała siła nabywcza pieniądza, co jednak wynikało z bieżących oczekiwań posiadaczy pieniądza co do jego przyszłej siły nabywczej:

Jeśli perspektywy pieniądza jawią się w czarnych barwach, jego spekulowana wartość antycypująca przyszłą siłę nabywczą jest niższa od wskazywanej przez obecny stosunek popytu i podaży. Ceny ustalane i płacone w większym stopniu odpowiadają spodziewanym warunkom w przyszłości niż bieżącemu popytowi na pieniądz i jego ilości w obiegu. […] Dostępnych obecnie jednostek pieniądza nie wystarcza do zapłacenia cen odpowiadających oczekiwanemu w przyszłości popytowi na pieniądz i jego przyszłej podaży. Nie ma pod ręką wystarczająco dużo jednostek pieniądza, żeby dało się sfinalizować uzgodnione transakcje. […] Zjawisko to można było zaobserwować w Austrii pod koniec 1921 roku.19

Tak więc występował faktycznie związek przyczynowy między zwiększoną produkcją pieniądza a nieproporcjonalnym spadkiem jego siły nabywczej. Upadku austriackiej waluty nie dało się powstrzymać ani odwrócić za sprawą prasy drukarskiej – wręcz przeciwnie: większa inflacja tylko pogorszyłaby sytuację.

Problem w tym, że kierowany przez Spitzmüllera Bank pozostawał twierdzą inflacjonistów20. Bank podążał ścieżką Helffericha i Havensteina, desperacko próbując nadążyć z dodrukiem za słabnącą koroną. Mises usiłował odwrócić kierunek na tyle, na ile był w stanie, publikując w marcu 1922 roku dwa artykuły w „Neue Freie Presse”: Inflacja iniedobór pieniądza: przeciwko niekończącemu się użyciu prasy drukarskiej oraz Monetarny problem Austrii trzydzieści lat temu idzisiaj21. Zależało mu zwłaszcza na zwróceniu uwagi opinii publicznej na dewastacyjny wpływ inflacji na gospodarkę. Austria stała się biednym krajem i przynajmniej za część importu musiała płacić zmniejszeniem swojej bazy kapitałowej, którą inflacja mogła zniszczyć całkowicie. Jak wyjaśniał Moritzowi Dubowi:

Sądzę, że w ocenie naszej sytuacji musimy bezwzględnie oddzielić od siebie dwie kwestie. Z jednej strony mamy do czynienia z inflacją, która prowadzi do wzrostu cen wszystkich towarów oraz walut obcych. Z drugiej strony faktem jest, że społeczeństwo żyje dzisiaj z konsumpcji kapitału i płaci za importowane towary eksportem aktywów kapitałowych, takich jak zbywalne roszczenia i inne tytuły własności. Jednak oba te fakty są ze sobą blisko powiązane w tym sensie, że inflacja doprowadziła do zafałszowania kalkulacji zysków z działalności gospodarczej, co stworzyło psychologiczne podstawy dla niepohamowanej konsumpcji zakumulowanego przez krajową gospodarkę kapitału. Dewaluacja pieniądza tworzy iluzoryczne zyski, które ludzie przez długi czas brali za prawdziwe22.

Seminaria

Kiedy Mises toczył kampanię przeciwko niebezpiecznym ignorantom ekonomicznym, siedzibą sztabu generalnego była sala uniwersytecka. Przez cały semestr zimowy przełomu 1920 i 1921 roku skupiał się na teorii cyklu koniunkturalnego, omawiając kryzysy gospodarcze, różnice między „normalnymi”, czyli „dobrymi”, a „złymi” warunkami gospodarczymi, historyczne kryzysy z lat 1900–1902, 1907, 1873 oraz długotrwałe skutki cyklu23.

W kolejnym semestrze zimowym Mises w swoim uniwersyteckim seminarium skupił się na bardziej istotnych problemach teorii pieniądza. Był to pamiętny semestr, jako że po raz pierwszy do seminarzystów dołączyli studenci, którzy mieli stać się tuzami: Hayek, Haberler, Machlup i Schütz24.

Podczas gdy na „seminariach z teorii ekonomii” Mises omawiał bieżące problemy austriackiej polityki monetarnej, tematyka poruszana na prywatnym seminarium nie miała bezpośredniego związku z wydarzeniami politycznymi25.

Przez następne lata na jego prywatnym seminarium wciąż omawiano podstawowe problemy konceptualne ekonomii, zbaczając coraz bardziej w kierunku rozważań na temat fundamentalnie odmiennych podejść w naukach społecznych26,27.

Hayeka czasem te debaty nużyły, ulżyło mu więc, gdy mógł od nich uciec, wyjeżdżając na rok z Wiednia do Nowego Jorku:

Na ogół męczyły mnie nieco te tematy, które zajmowały mnie w Wiedniu przez poprzedni rok, jak teoria subiektywnej wartości czy problem kalkulacji ekonomicznej w socjalizmie28.

Porównując sposób prowadzenia dyskusji w Stanach Zjednoczonych z tym, co znał z Wiednia, docenił amerykańskie podejście:

O ile prowadzi się tu w ogóle teoretyczne dyskusje, mają one jedną wielką zaletę: powszechnie akceptuje się tutaj pewną doktrynę, odpowiadającą zasadniczo szkole marshallowskiej, i, kiedy omawia się jakiś problem, to dyskusja dotyczy tylko niego, a nie całych „fundamentów” ekonomii29.

Kiedy w maju 1924 roku Hayek powrócił do Wiednia, seminarium Misesa przybrało już wyraźnie interdyscyplinarny charakter. Wykształcenie ekonomiczne miała mniej niż jedna trzecia jego uczestników – Strigl, Haberler, Hayek, Machlup, Morgenstern, Lieser i Braun. W związku z tym dyskusje siłą rzeczy przybierały bardziej „filozoficzny” wymiar niż typowe wówczas debaty. Spotkania odbywały się co drugi tydzień w piątkowe wieczory. Ponad dwudziestu uczestników gromadziło się około godziny siódmej wieczorem w biurze Misesa w Kammer. Jeden z nich wygłaszał krótki referat wprowadzający, po którym następowały długie dyskusje trwające do dziesiątej wieczorem, kiedy kończyła się „oficjalna” część wieczoru i przenoszono się do restauracji, zwykle włoskiej Ancora Verde, gdzie odbywała się „nieoficjalna” część debaty. Najbardziej zagorzali dyskutanci, do których zaliczał się Mises, przenosili się jeszcze na koniec do Café Künstler, gdzie rozmawiali do drugiej lub trzeciej nad ranem. Mises utrzymywał później, że podczas dyskusji w tym gronie nie był już nauczycielem ani dyrektorem, a tylko pierwszym wśród równych.

Wszyscy, którzy należeli do tego kręgu, przychodzili na spotkania dobrowolnie, kierowani tylko pędem ku poznaniu. Przychodzili jako uczniowie, by w toku lat i zajęć stawać się przyjaciółmi. Później przyłączyło do tego kręgu także kilku moich rówieśników. Zagraniczni badacze, którzy odwiedzali Wiedeń, byli mile widzianymi gośćmi i nierzadko brali czynny udział w obradach.

Prywatne seminarium […] było i pozostało kręgiem moich – o wiele młodszych – przyjaciół. Ci, którzy do kręgu tego nie należeli, nic o nas i o naszych spotkaniach nie wiedzieli; widzieli co najwyżej prace naukowe, które publikowali ich pojedynczy uczestnicy.

Nie tworzyliśmy żadnej szkoły, żadnej wspólnoty czy sekty. Wspieraliśmy się nawzajem, bardziej poprzez różnicę zdań niż wspólną zgodę. Tylko pod jednym względem byliśmy zgodni i połączeni; łączyło nas dążenie do budowy nauki o ludzkim działaniu. Każdy szedł swobodnie drogą, którą uważał za stosowną. Nigdy nie organizowaliśmy ani nie podejmowaliśmy się niczego, co przypominałoby wstrętny „warsztat” wilhelmińskich czy postwilhelmińskich „naukowców” Nigdy nie przyszło nam na myśl, by wydawać czasopismo lub jakąkolwiek pracę zbiorową. Każdy działał na własny rachunek, tak jak przystoi prawdziwym myślicielom. Wyjątkowe było to, że każdy z nas tworzył jakby dla […] kręgu i nie szukał nagrody innej niż uznanie, a nie poklask, przyjaciół.

Było coś wielkiego w tej bezinteresownej wymianie idei; znajdywaliśmy w tym wszyscy szczęście i zaspokojenie jakiejś pasji.30

Lista uczestników prywatnego seminarium w 1927 roku

Długi cień Wiesera

Seminaria prowadzone przez Misesa w latach dwudziestych XX wieku w Wiedniu, a zwłaszcza jego prywatne seminarium w biurze Kammer, stały się później sławne, jako że wielu ich uczestników odegrało po drugiej wojnie światowej wiodące role w naukach społecznych. Spotkania ukształtowały młodych uczniów Misesa, mimo że jego osobisty wpływ nie był aż tak silny, jak można by się spodziewać, szczególnie w przypadku Hayeka, Haberlera, Strigla i Machlupa, którzy pracowali z nim z przerwami przez ponad dziesięć lat.

Mises stał się dla tych ludzi bardziej wzorem do naśladowania niż nauczycielem. W trakcie dyskusji na prywatnym seminarium wykazywał on zdolność do analizowania najprzeróżniejszych zagadnień nauk społecznych, czego nauczył się od Böhm-Bawerka. Mimo to nie udało mu się stworzyć własnej „szkoły”, której uczniowie propagowaliby jego doktrynę. Oczywiście każdy uczony ma nadzieję, że inni uznają jego podejście za na tyle ważne i interesujące, aby kontynuować jego pracę. Jednak Mises nie starał się wychowywać sobie uczniów i faktycznie w Wiedniu żadnych uczniów nie miał.

Niemały w tym udział miało przywiązanie Misesa do indywidualizmu. Mises, przesiąknięty idealizmem Schillera, Herdera, Wilhelma von Humboldta i innych niemieckich klasycznych myślicieli, uważał swobodny rozwój jednostki za szczytowe osiągnięcie ludzkości. Było to istotniejsze od jakiejkolwiek doktryny religijnej, politycznej czy estetycznej. Miał on oczywiście zdecydowane przekonania w sprawach politycznych i naukowych, lecz w kontakcie ze studentami i innymi ludźmi stały one one na drugim miejscu – za szacunkiem dla indywidualistycznego ideału. Kiedy w 1926 roku Mises zajął miejsce Wiesera w roli wiedeńskiego pośrednika w kontaktach z Fundacją Rockefellera, nie wykorzystał uprzywilejowanej pozycji pozwalającej mu dawać lub odbierać materialne korzyści do budowania kręgu wielbicieli. Jakkolwiek była to postawa szlachetna, dała ona przewagę niektórym z jego rywali, pozbawionym podobnych skrupułów.

Jednak najważniejszym powodem, dla którego w latach dwudziestych nie powstała szkoła Misesa, było to, że Mises nie znajdował się dość wysoko w hierarchii akademickiej. Kiedy Hayek, Haberler, Machlup i Schütz po raz pierwszy wzięli udział w jego seminariach, Mises był szanowanym ekspertem od polityki monetarnej i autorem kontrowersyjnej książki na temat ówczesnych problemów politycznych (Socjalizm). Chociaż był on jednym z najbardziej znanych teoretyków w świecie niemieckojęzycznym, to nie towarzyszyły mu sława i blask trzech innych profesorów Wydziału Prawa i Nauk o Państwie: Hansa Kelsena, Carla Grünberga i Othmara Spanna31. Kelsen był słynnym twórcą austriackiej republikańskiej konstytucji oraz pionierem czystej teorii prawa. Grünberg – intelektualnym przywódcą wiedeńskiego ruchu socjaldemokratycznego, a Spann – autorem najbardziej znanego niemieckojęzycznego podręcznika do nauk społecznych.

W 1919 roku Spann zajął nieobsadzone przez dwa lata stanowisko po Philippovichu. Spośród wszystkich profesorów ekonomii przyciągnął zdecydowanie najliczniejszą rzeszę studentów. Jego teoria „uniwersalizmu” była wyrafinowanym rozwinięciem starszych, „organicznych” teorii społeczeństwa, popularnych i głęboko zakorzenionych w krajach katolickich, takich jak Austria. Podczas targanych kryzysem lat po pierwszej wojnie światowej uniwersalizm nie tylko okazał się bardziej przystępny dla większości ludzi, lecz także oferował ujście ich tęsknocie za bezpieczeństwem i autorytetem. Podczas gdy Wieser i Mises zajmowali się raczej wąskimi dziedzinami ekonomii i technicznymi aspektami austriackiej analizy wartości krańcowej, Spann przedstawiał studentom szeroki obraz życia społecznego. Jego wykłady i seminaria przyciągały studentów, których życie emocjonalne przesycone było katolicyzmem, romantyzmem, idealizmem i nacjonalizmem. Najbardziej znanym uczniem Spanna był późniejszy kanclerz Austrii, Engelbert Dollfuß, ale wywarł on też wpływ na młodych adeptów austriackiej szkoły ekonomii jak Hayek i Morgenstern.

O wiele gorzej Spann radził sobie z kolegami z Uniwersytetu Wiedeńskiego. Z początku zapraszano go na spotkania Nationalökonomische Gesellschaft, jednak szybko okazało się, że niemożliwa jest jakakolwiek produktywna debata pomiędzy nim a przedstawicielami szkoły austriackiej (Wieserem, Misesem, Mayerem, Weissem i Striglem). Nie wynikało to z różnic w orientacji politycznych32. Problem tkwił w tym, że intuicyjne podejście Spanna diametralnie różniło się od analitycznego podejścia pozostałych członków. Uważał on, że zadaniem nauk społecznych jest uchwycenie znaczenia całości, natomiast pozostałym takie przedsięwzięcie jawiło się jako nienaukowe. Mises upierał się później, że odrzucenie podejścia Spanna nie miało nic wspólnego z dogmatycznym obstawaniem przy zaletach metodologicznego indywidualizmu. Chodziło raczej o to, że istotą nauki jest zajmowanie się częściami, a nie całościami. Teoretyk ekonomii musi identyfikować istotne fragmenty rzeczywistości społecznej i badać występujące między nimi wzajemne relacje33.

Pozostający w mniejszości studenci, którzy nie podzielali estetycznych, epistemologicznych i politycznych poglądów Spanna, dysponowali alternatywą w postaci kursów prowadzonych przez Friedricha von Wiesera. Od zakończenia pierwszej wojny światowej aż do śmierci w 1926 roku był on niekwestionowanym wiedeńskim autorytetem w dziedzinie ogólnej teorii ekonomii. Zimą 1922 roku zastąpił go na stanowisku jego oddany uczeń Hans Mayer, podczas gdy Wieser nadal wykładał socjologię władzy jako profesor honorowy34. Za sprawą Mayera i sukcesu drugiego wydania podręcznika Theorie der gesellschaftlichen Wirtschaft [Teoria gospodarki społecznej] z 1924 roku35 paradygmat Wiesera dominował w Wiedniu jeszcze długo po śmierci jego twórcy.

Fakt, że katedrę po Wieserze objął Hans Mayer, myśliciel co najwyżej drugorzędny, bardzo wiele mówił o wpływach jego poprzednika. Mises zapewne sam miał nadzieję na otrzymanie tego stanowiska. Wszak zdążył już opublikować trzy książki, w tym dwa znakomite traktaty, a Mayer nie wydał niczego poza kilkoma artykułami. Jednak to Mayer wykazał się przebiegłością, zostając ulubieńcem Wiesera36.

To, że katedrę po Wieserze objął człowiek pokroju Mayera, było deprymujące. Jednak to, że nie dostał jej Mises, nie było wcale takim skandalem, jak mogłoby się teraz wydawać. O wiele bardziej prawdopodobnym kandydatem był Joseph Schumpeter, który cieszył się ogromnym szacunkiem zwłaszcza młodszych studentów. W niemieckojęzycznym świecie stał się znany dzięki książce Das Wesen und der Hauptinhalt der theoretischen Nationalökonomie [Natura i istota ekonomii teoretycznej]) z 1908 roku, a światową sławę przyniosła mu Teoria rozwoju gospodarczego (1911). Obie prace ukazały się jeszcze przed pierwszą książką Misesa. Dwa lata młodszy od niego Schumpeter został w 1909 roku, przy poparciu ze strony Böhm-Bawerka i Wiesera, najmłodszym w Austrii profesorem ekonomii. Po wojnie był uważany za drugiego po Wieserze przedstawiciela czystej teorii.

W tym czasie Schumpeter zajmował stanowisko na Uniwersytecie w Bonn. Był jedynym znaczącym teoretykiem z Austrii, który otrzymał katedrę na uniwersytecie w Niemczech. Okres w Bonn był dla niego niezwykle udany. Pod jego kierownictwem tamtejszy wydział ekonomii stał się ważnym ośrodkiem badań nad teorią ekonomii, kładącym duży nacisk na ekonomię matematyczną. Z kolei jeden z jego studentów, Erich Schneider, został po drugiej wojnie światowej wiodącym przedstawicielem neoklasycznej ekonomii.

Jednak nawet Schumpeter nie był w oczach profesji najważniejszym teoretykiem międzywojennych Niemiec. Tym był Gustav Cassel (1866–1945), pochodzący ze Szwecji matematyk, który został ekonomistą. Za swą misję postawił sobie propagowanie walrasowskiej ekonomii matematycznej. Jego książka Theoretische Sozialökonomik [Teoretyczna ekonomia społeczna] szybko stała się najpowszechniej używanym w okresie międzywojennym podręcznikiem do teorii ekonomii, a dzięki tłumaczeniom na niemal wszystkie języki cywilizowanego świata odniosła międzynarodowy sukces37. Cassel zasłynął z odrzucenia teorii wartości i teorii użyteczności jako podstaw teorii cen.

Wieser, Schumpeter i Cassel byli „werbalnymi walrasistami”38. W swoich książkach bronili idei walrasowskiej ekonomii, unikając zagłębiania się w matematyczne detale. Nie tylko samodzielnie ocalili walrasowski paradygmat w krytycznym okresie jego historii, lecz także, dokonując prawdziwej rewolucji, zdołali uczynić go dominującym podejściem w teorii ekonomii na terenie całych Niemiec. W niecałą dekadę przekonali wielu młodszych niemieckich ekonomistów do porzucenia szkoły historycznej i przyjęcia osiągnięć lozańskiej szkoły ekonomii matematycznej, a za sprawą tłumaczeń ich najważniejszych książek oddziaływali daleko poza niemieckojęzyczny świat.

Austriacką tradycję Mengera utrzymywali przy życiu pojedynczy uczniowie Böhm-Bawerka, a zwłaszcza Mises. Jednak nie zajmowali oni płatnych stanowisk uniwersyteckich, dzięki którym mogliby na pełny etat poświęcić się rozwijaniu austriackiego paradygmatu oraz kształceniu studentów i przyszłych profesorów. W kluczowym momencie, kiedy upadek Rzeszy Niemieckiej przyniósł powszechne rozczarowanie doktrynami szkoły historycznej, szczególny status Wiesera jako jedynego żyjącego twórcy nowoczesnej niemieckiej teorii ekonomii przyniósł werbalnym walrasistom najwyższy autorytet. Dzięki ich pracom całe pokolenie zapoznało się z ekonomią matematyczną, a styl przedstawianego w nich wywodu wprowadzał nieświadomych czytelników w błąd, że nie ma istotnych różnic między nimi a teoretykami mengerowskimi. Zamieszanie potęgował fakt, że Wieser był ekonomistą pochodzącym z Austrii.

Mises nie stał się największym autorytetem nawet w węższych dziedzinach jak teoria pieniądza, bankowości i cykli koniunkturalnych czy teoria socjalizmu. Wielkim autorytetem teorii monetarnej był znowu Wieser jako pionier austriackiej teorii wartości pieniądza oraz autor hasła o pieniądzu w podstawowym niemieckojęzycznym słowniku Handwörterbuch der Staatswissenschaften [Słownik nauk o państwie]39. Wieserowskie poparcie dla zasad szkoły bankowości oraz teorii pieniądza jako przydziału przetrwało w pracach Schumpetera, innego żyjącego autorytetu przedwojennej teorii ekonomii40.

Chociaż poglądy Misesa na pieniądz i cykle koniunkturalne znajdowały w latach dwudziestych coraz więcej zwolenników, zwłaszcza wśród młodszych ekonomistów, brakowało mu wpływów, jakimi cieszyli się czołowi ekonomiści akademiccy41. Tym, którzy zamierzali zostać zawodowymi ekonomistami, doradzano, aby zgłębiali myśl Wiesera i Schumpetera, co też młodzi ekonomiści czynili. Czwarte pokolenie szkoły austriackiej zapoznawało się z nią głównie przez prace Wiesera, co kształtowało ich podejście do analizy ekonomicznej jeszcze długo po śmierci mistrza.

Hayeka uważa się dziś często za najsłynniejszego ucznia Misesa. Jednak w rzeczywistości ogromny wpływ intelektualny miał na niego Wieser. W latach 1922–1923 Hayek, pod kierunkiem Hansa Kelsena i Othmara Spanna, napisał swoją rozprawę doktorską z ekonomii o teorii imputacji. Praca ta czerpała z podejścia Wiesera do problemów teorii wartości i cen, którego nie dało się pogodzić z argumentacją Misesa w kwestii socjalistycznej kalkulacji42. Gdy trzy lata później publikował artykuł w redagowanym przez Conrada „Jahrbücher”, znał tezę Misesa, a mimo to nie zmienił zdania w kwestii imputacji. Oto, co Hayek napisał na ten temat, nie wspominając nawet Misesa z nazwiska:

Oczywiście o ile uznamy, że nie pojawiło się dotąd w pełni zadowalające rozwiązanie problemu [imputacji], nie możemy z góry wykluczyć możliwości, że determinant cen czynników produkcji należy szukać w samej gospodarce wymiennej, a zatem imputacji wartości, jak uważa wielu młodych autorów, nie da się zastosować. Gdybyśmy jednak uznali ten pogląd za poprawny, oznaczałoby to, że nie dysponujemy zadowalającym wyjaśnieniem procesów gospodarczych w oparciu o subiektywistyczną teorię wartości, a z tego wynikałoby, że autorzy ci nie mają żadnej podstawy dla wielu swoich badań.43

Następnie Hayek przeszedł do rozwinięcia Wieserowskiej teorii imputacji, która jego zdaniem była „wciąż fundamentalnym i najbardziej szczegółowym podejściem do tego problemu”44. Wprost odrzucił argumentację Misesa, jako że stała ona w sprzeczności z Wieserowskim założeniem, że wszystkie zjawiska społeczne można wyjaśnić na podstawie samej teorii wartości. Fakt ten jest kluczowy dla zrozumienia przebiegu późniejszych etapów debaty kalkulacyjnej. Mimo że Hayek przystąpił do niej pozornie po stronie Misesa, panowała między nimi głęboka niezgoda. Mises odrzucał socjalizm, ponieważ czynniki produkcji da się ocenić jedynie w gospodarce rynkowej. Hayek nie przyjmował tego argumentu, ponieważ stał on w sprzeczności z fundamentami, na których opierał swoją analizę ekonomiczną.

Choć nie zdążył on jeszcze sformułować własnej krytyki socjalizmu, artykuł na temat teorii imputacji rzucał pewne światło na kierunek, w jakim miała pójść argumentacja Hayeka w przyszłości. Hayek krytykował Böhm-Bawerkowską teorię imputacji przede wszystkim na tej podstawie, że traktowała ona wartość przyszłych dóbr konsumpcyjnych jako coś danego ostatecznie, podczas gdy w rzeczywistości zależały one od dzisiejszych wyborów dotyczących użycia czynników produkcji45. Jedynie model ogólnej równowagi mógł uporać się z tymi różnorakimi współzależnościami i rozjaśnić zawiłości ciążące nad problemem imputacji. Hayek na zakończenie swojego artykułu wspomniał, że walrasowska szkoła ekonomii matematycznej zdołała już z powodzeniem rozwiązać problemy podobnej natury. Ostrzegał jednak przed praktycznymi trudnościami w zastosowaniu matematycznych teorii imputacji. Chociaż zapewne mogłyby one „dowieść na podstawie uproszczonego przypadku, że subiektywistyczna teoria wartości daje się co do zasady zastosować”, złożoność problemu „może w praktyce uniemożliwić zastosowanie imputacji do jakiegokolwiek dużego systemu gospodarczego”46. Jest to dokładnie ta sama linia argumentacyjna, którą Hayek zastosował w swojej późniejszej krytyce socjalizmu.

Jako zwolennik Wieserowskiej teorii wartości Hayek nie mógł zaakceptować Misesowskiego argumentu o tym, że racjonalna gospodarka socjalistyczna jest niemożliwa, ponieważ nie uznawał on imputacji wartości. Jakie zatem były prawdziwe przyczyny empirycznie potwierdzonej wyższości gospodarek rynkowych? Odpowiedź, jaką przedstawił Hayek pod koniec lat trzydziestych i w latach czterdziestych XX wieku, opierała się na argumentacji popularnej wśród niektórych osiemnastowiecznych i dziewiętnastowiecznych ekonomistów. Twierdzili oni, że ceny zawierają informacje na temat warunków rynkowych (niedoborów i nadwyżek), sterując w ten sposób produkcją w gospodarce rynkowej47. Hayek osadził tę argumentację w swojej ogólnej teorii wiedzy, która to teoria wyjaśniała rolę informacji w ludzkim działaniu i teorii ekonomii, stwierdzając, że ceny rynkowe mają kluczowe znaczenie w przekazywaniu informacji pomiędzy uczestnikami rynku. Zatem faktyczna wyższość gospodarek rynkowych nad gospodarkami centralnie planowanymi wynikała z ich wyższości komunikacyjnej. Ceny rynkowe stanowiły lepszą metodę przekazywania informacji48.

Mises i Hayek w 1961 roku

Ziarno przyszłych teorii zostało zasiane na początku lat dwudziestych. Hayek został liberałem za sprawą Misesa, ale aparat analityczny ekonomii wywodził z książek i wykładów Wiesera. Nieprzypadkowo to Hayek został redaktorem pośmiertnie opublikowanego zbioru najważniejszych prac Wiesera i wydał swoją pierwszą książkę nakładem oficyny Hölder-Pichler-Tempsky, która publikowała też wszystkie pionierskie badania Wiesera. Przez całe swoje życie Hayek świadomie uważał się za przedstawiciela wieserowskiej gałęzi szkoły austriackiej. W 1978 roku, kilka lat po śmierci mistrza, Hayek wyraził żal, że gałąź ta została usunięta w cień przez – jak to określił – szkołę Misesa:

Ludwig von Mises i jego uczniowie są dziś w świecie uznawani, i to nie bez wielu racji, za przedstawicieli szkoły austriackiej, mimo iż reprezentują tylko jedną z gałęzi, na które nauki Mengera podzielone zostały już przez jego uczniów, będących równocześnie […] przyjaciółmi: Eugena von Böhm- Bawerka i Fryderyka von Wiesera. Przyznaję to z niejakim wahaniem, jako że wiele oczekiwałem od tradycji Wiesera, którą starał się rozwinąć jego następca, Hans Mayer. Jednakże owe oczekiwania jak dotąd, mimo wielu starań i wysiłków, nie sprawdziły się. Działająca dziś niemal wyłącznie w Stanach Zjednoczonych szkoła austriacka jest w rzeczywistości szkołą Misesa, która odwołuje się do spuścizny Böhm-Bawerka, podczas gdy Hans Mayer, w którym Wieser pokładał tak wielkie nadzieje i który – po śmierci tego ostatniego – objął po nim katedrę, nigdy właściwie nie spełnił tych oczekiwań.49

Jednak rok po śmierci Misesa Hayek otrzymał Nagrodę Nobla z ekonomii, co na nowo rozbudziło zainteresowanie jego pracami i dało paradygmatowi wieserowskiemu drugie życie.

Hayek otrzymujący Nagrodę Nobla z ekonomii od króla Szwecji w 1974 roku

* * *

Studentem, na którego w latach dwudziestych XX wieku Mises miał najwyraźniej największy wpływ, okazał się Fritz Machlup-Wolf (1902–1983). Spośród wszystkich czołowych uczestników prywatnego seminarium tylko on uzyskał doktorat pod kierunkiem Misesa50. Machlup wywodził się z rodziny przedsiębiorców. Jego ojciec był producentem kartonu, a młody Fritz pomagał mu w zarządzaniu firmą, gdy studiował ekonomię na Uniwersytecie Wiedeńskim. W 1923 roku zaangażował się w uruchomienie fabryki na Węgrzech, pracując w tym samym czasie nad rozprawą doktorską pod kierunkiem Misesa. Pod koniec roku fabryka już działała, a Machlup uzyskał doktorat. Został przyjęty na prywatne seminarium, a jego relacje z Misesem stały się mniej formalne. Machlup, podobnie jak jego mentor, był entuzjastą narciarstwa i szermierki, więc prawdopodobnie spędzali razem wiele czasu na sali treningowej i w górach.

Łączące ich żydowskie pochodzenie z pewnością przyczyniło się do wytworzenia się między nimi szczególnie serdecznej więzi. W latach trzydziestych Mises pisał do Machlupa listy świadczące o prawdziwej przyjaźni, podczas gdy jego korespondencja z pozostałymi uczestnikami seminariów (chociażby Hayekiem) zawsze zdradzała nieco formalny charakter. Żydowskie pochodzenie stanowiło też główny czynnik hamujący ich kariery akademickie. Od około 1922 roku grupy niemieckich nacjonalistów i katolików prowadziły kampanię na rzecz ograniczenia obecności Żydów na uniwersytetach51. Mises został adiunktem jeszcze w czasach ancien régime. W nowej republice już nie awansował, podobnie jak jego uczeń. Machlupowi udało się zrobić jedynie doktorat.

Sytuacja ta z pewnością przyczyniła się do powstania między nimi wzajemnej sympatii. Nawet w najgorszych okolicznościach nic nie mogło powstrzymać Machlupa przed skutecznym rozwijaniem kariery poza systemem uniwersyteckim. Po kilku latach został on członkiem austriackiego kartelu producentów kartonu i wyznaczono go na sekretarza Verein österreichischer Volkswirte (Towarzystwa Ekonomistów Austriackich). Był niezwykle utalentowanym i ambitnym człowiekiem. Żyłka skutecznego przedsiębiorcy nie opuszczała go jeszcze w późniejszych latach, gdy po przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych skupiał się już tylko na pracy naukowej. Zaświadcza o tym wiersz na jego cześć, napisany wiele lat później przez Kennetha Bouldinga:

Szczęśliwy człowiek, gdy go zaszczyca

Szansa, by uczyć się u stóp Fritza,

Którego myśli tak pełne wdzięku

Przekroczyć mogą i prędkość dźwięku;

Gdy je przyspiesza, czym prędzej się skup:

Mach 1, Mach 2, Mach 3 i Machlup.

Zdaje się być to widok magiczny:

Oto wiedeńczyk supersoniczny,

Którego humor i błyskotliwość

wcale nie słabną wraz z lat upływem.52

Swoją rozprawę doktorską Machlup poświęcił systemowi waluty sztabowo-złotej. W 1925 roku wydał ją w formie książkowej, załączając jako dodatek swoje tłumaczenie na język niemiecki pracy Ricardo Proposals for an Economical and Secure Currency [Propozycje ekonomicznej i bezpiecznej waluty] (1816). Sześć lat później opublikował badania na temat roli kredytu bankowego i giełdy papierów wartościowych w cyklu gospodarczym53. Obie książki świadczą o tym, że ich autor bardzo dobrze przyswoił sobie podejście Misesa do analizy zjawisk monetarnych i obie stanowią wspaniałe rozwinięcie pracy mistrza. Mises chwalił drugą z tych książek, używając słowa, którego nigdy nie wykorzystał do opisania pracy jakiegokolwiek innego ucznia: „majstersztyk”54.

Jednak już wkrótce po tej publikacji ich przyjaźń miała zostać wystawiona na próbę. Machlup wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i (być może zbyt łatwo) uległ tamtejszemu środowisku intelektualnemu. Do największego ochłodzenia doszło w latach sześćdziesiątych, gdy Machlup zaczął krytykować standard złota. Przez kilka lat jego dawny nauczyciel nie odzywał się do niego. Dzięki wysiłkom żony Misesa udało się doprowadzić do pogodzenia, ale stara przyjaźń nigdy już nie powróciła.

Kontakty zLondyńską Szkołą Ekonomii

Głównym problemem międzynarodowym przez pierwsze lata po wojnie, pozostając ważnym tematem aż do początku lat trzydziestych, była kwestia reparacji wojennych. Początkowo negocjacje zdominowali ci sami francuscy i brytyjscy politycy, którzy wcześniej rządzili swoimi krajami podczas wojny. Prowadząc emocjonalne i przesiąknięte wojenną retoryką kampanie wyborcze, zobowiązali się do realizowania twardej polityki wobec pokonanych. W tych okolicznościach niewiele można było zrobić z austriackimi finansami i kwestią reparacji. Dlatego też drugi austriacki rząd Karla Rennera przegrał wybory w czerwcu 1920 roku, oddając władzę gabinetowi Michaela Mayra, który jednak nie odniósł istotnie większych sukcesów na arenie międzynarodowej. Sytuacja zaczęła powoli się poprawiać od grudnia 1920 roku, gdy przewodzenie negocjacjom oddano ekspertom gospodarczym. Jednak i oni z powodu nacisków ze strony angielskiej i francuskiej opinii publicznej nie zdołali osiągnąć możliwego do zaakceptowania przez wszystkie strony kompromisu. Konferencje odbywające się kolejno w Brukseli, Paryżu, Londynie, Cannes, Genui oraz ponownie w Paryżu i Londynie nie przyniosły żadnych trwałych rezultatów.

Wydaje się prawdopodobne, że Mises wziął udział przynajmniej w niektórych konferencjach. Był wszak dyrektorem wykonawczym Urzędu ds. Rozpatrywania Roszczeń, a jego pozycja w Kammer czyniła go nieoficjalnym rzecznikiem austriackich przedsiębiorców i bankierów. Był elokwentnym ekspertem w kwestiach finansowych i monetarnych, a jego trzeźwy głos był słyszany przez ważne osobistości spoza Austrii55. To prawdopodobnie na tych konferencjach Mises poznał wybitnych ekonomistów z zachodniej Europy, z którymi przyszło mu blisko współpracować w nadchodzących latach: Charlesa Rista z Paryża oraz Theodore’a Gregory’ego, Williama Beveridge’a (późniejszego lorda Beveridge’a) oraz innych z Londyńskiej Szkoły Ekonomii56. Jego kontakty z Londyńską Szkołą Ekonomii rozwijały się w latach dwudziestych powoli, ale stabilnie, szczególnie dzięki wpływowi, jaki wywarł na młodego Lionela Robbinsa (1898–1984)57.

Robbins, podobnie jak większość młodych intelektualistów tamtej epoki, był socjalistą. Ukształtowany lekturą prac Shawa, Wellsa i Ruskina wstąpił po pierwszej wojnie światowej do National Guilds League (Narodowej Ligi Gildii)58 i włączył się w „kampanię laburzystów na rzecz nacjonalizacji produkcji napojów alkoholowych”. Jednak doświadczenia z prawdziwym ruchem robotniczym pozbawiły tego młodego idealistę złudzeń. Zaczął czytać klasycznie liberalnych ekonomistów, a w latach 1920–1923 studiował ekonomię na Londyńskiej Szkole Ekonomii, założonej przez przywódców ruchu gildyjnego, Sidneya i Beatrice Webbów.

Ponieważ Sidney Webb – w przeciwieństwie do swojej żony i ich wspólnego przyjaciela George’a Bernarda Shawa59 – dbał o wolność akademicką, Londyńska Szkoła Ekonomii uniknęła stania się uczelnianą tubą propagandową Towarzystwa Fabiańskiego. W latach dwudziestych szkoła ta miała w swoich szeregach wielu znakomitych ekonomistów, w tym zwłaszcza Edwina Cannana, Theodore’a Gregory’ego, a później samego Robbinsa.

Gregory zadawał Robbinsowi i swoim pozostałym studentom lekturę ówczesnych wielkich ekonomistów z Ameryki i z kontynentu, z których wielu znał osobiście. Tym sposobem Robbins zapoznał się z pracami Gustava Cassela, Irvinga Fishera i Franka A. Fettera. Później zwrócił się ku szkole austriackiej i prawdopodobnie przeczytał oryginalne, niemieckie wydanie Socjalizmu Misesa wkrótce po jego wydaniu w 1922 roku. Później przyznał, że książka ta miała na niego decydujący wpływ i utrwaliła jego odejście od socjalistycznych ideałów60.

Dwaj inni wykładowcy z Londyńskiej Szkoły Ekonomii – Hugh Dalton i Graham Wallas – utrwalili w Robbinsie utylitarystyczną perspektywę w odniesieniu do kwestii politycznych, która emanowała z pracy Misesa. Zwłaszcza Wallas był wybitnym nauczycielem i znawcą pism Jeremy’ego Benthama i filozoficznych radykałów. Nieustannie podkreślał znaczenie racjonalizmu jako poprawnego podejścia do polityki, zwłaszcza w odniesieniu do wyboru środków politycznych.

Robbins, podobnie jak jego rówieśnicy z Wiednia, pogłębiał swoją wiedzę w codziennych dyskusjach toczonych w grupie bardzo utalentowanych przyjaciół jak Jacques Kahane, Arnold Plant i Georg Tugendhat61. W następnych latach mieli oni tworzyć rdzeń grupy brytyjskich austriaków.

Mises spotkał Robbinsa po raz pierwszy prawdopodobnie jesienią 1924 roku. W październiku napisał w liście do Gustava Fishera, że otrzymał „bardzo poważną propozycję” przetłumaczenia drugiej części jego Gemeinwirtschaft od „pana Robinsa” z Oksfordu. Ów „Robins” okazał się Lionelem Robbinsem, który mógł pochwalić się wszelkimi rekomendacjami62. Niedawno przyjął on tymczasowe stanowisko na Uniwersytecie Oksfordzkim (do 1929 roku zajmował stanowiska naprzemiennie w Oksfordzie i Londyńskiej Szkole Ekonomii). Przez kilka następnych lat pracował nad tłumaczeniem Gemeinwirtschaft (Socjalizmu), a potem zainicjował tłumaczenie Theorie des Geldes und der Umlaufsmittel (Teorii pieniądza ikredytu). Postępy obu projektów znacząco zwolniły, gdy w 1926 roku Robbins został tak bardzo obciążony różnymi obowiązkami administracyjnymi w Londyńskiej Szkole Ekonomii, że musiał znaleźć dodatkowego tłumacza. Ale jego zainteresowanie szkołą austriacką, a zwłaszcza pracami Misesa, wciąż rosło. Na początku lat trzydziestych kontakty pomiędzy Wiedniem a Londynem dojrzały już do tego stopnia, że Mises i jego studenci często odwiedzali Londyńską Szkołę Ekonomii z gościnnymi wykładami. Rozkwit austriackiej ekonomii w Wielkiej Brytanii osiągnął swój szczyt, gdy jesienią 1931 roku F.A. Hayek otrzymał w końcu stanowisko profesora ekonomii w Londyńskiej Szkole Ekonomii.

Nadejście systemu waluty dewizowo-złotej

Wkrótce znaleziono rozwiązanie dla powojennych problemów finansowych Austrii. Pierwszy prawdziwy przełom nastąpił podczas konferencji w Genui w 1922 roku i doprowadził do podpisania 4 października konwencji w Genewie. Tak zwane Protokoły Genewskie był zwieńczeniem serii negocjacji trwających od końca 1921 roku, gdy Czechy, Wielka Brytania, Francja i Włochy obiecały Austrii udzielenie pożyczek, w zamian za które austriacki rząd miał zgodzić się na zinstytucjonalizowany nadzór w kraju i zabezpieczenie dla zagranicznych wierzycieli w postaci części swoich aktywów i dochodów.

Początkowo warunków tych nie chciał zaakceptować kanclerz Austrii Johann Schober, jednak czas uciekał. Jedyna alternatywą dla zagranicznych pożyczek było podwyższanie podatków i wzrost inflacji, co było rozwiązaniem jeszcze trudniejszym do zaakceptowania. Socjaldemokraci zajadle sprzeciwiali się jakimkolwiek propozycjom podniesienia podatków dla ogółu ludności. Za to wciąż opowiadali się za specjalnym podatkiem od majątku – propozycja ta cieszyła się popularnością, ale była zupełnie niewystarczająca do zrównoważenia budżetu. Wzrost inflacji doprowadziłby z pewnością do załamania systemu monetarnego i wywołałby społeczny chaos.

Punktem zwrotnym okazało się objęcie w maju 1922 roku stanowiska kanclerza przez wielebnego Ignaza Seipela, który za cel postawił sobie wyciągnięcie Austrii z finansowego koszmaru. Miał on już doświadczenie w radzeniu sobie z katastrofami w austriackiej polityce, jeszcze jako członek ostatniego cesarskiego rządu Heinricha Lammascha. Seipel, który był katolickim księdzem, nie wpadał w rozpacz z tego powodu, że decyzje, jakie trzeba było podjąć, są niepopularne. Żyjąc w wiedeńskim klasztorze, nie był tak bardzo jak jego partyjni towarzysze wystawiony na liczne pokusy biorące się z osobistych koneksji czy żądzy sławy63. Zdawał sobie sprawę z tego, że poleganie na zagranicznych pożyczkach, udzielanych na warunkach dyktowanych przez zachodnich wierzycieli, było strategią ryzykowną, gdyż uzależniało jego kraj od obcych mocarstw64. Jednak nie było innej możliwości rozwiązania problemu zatruwającej kraj inflacji. Mises wraz ze swoim przyjacielem Wilhelmem Rosenbergiem przekonał Seipela, że konieczne jest przeprowadzenie reformy65. Uczciwie i przezornie podkreślili oni przy tym, że wywoła ona kryzys – pojawi się masowe bezrobocie i będzie wielu poszkodowanych. Kryzys ten tylko ujawni szkody wywołane wcześniejszą inflacją, ale opinia publiczna winą obarczy reformatora. Seipel docenił szczerość swoich doradców. Jak wspominał później Mises, „w pełni zaakceptował on moje idee solidnego pieniądza i współpracowałem z nim”66. Tego samego miesiąca Mises został prezesem Urzędu ds. Rozpatrywania Roszczeń67.

* * *

Jednym z pierwszych działań podjętych przez Seipela po zorientowaniu się w sytuacji było zadanie ciosu inflacjonistom, których bastionem był Bank Austriacko-Węgierski. Na podstawie postanowień artykułu 206 traktatu w Saint-Germain zlikwidował on dotychczasowy bank centralny i powołał w jego miejsce nowy, którym miał pokierować Richard Reich – były student Carla Mengera i podwładny Böhm-Bawerka w Ministerstwie Finansów. Gdy mianowano go na prezesa nowego banku centralnego, był świeżo upieczonym wiceprezesem kierowanego przez Misesa Urzędu ds. Rozpatrywania Roszczeń.

Reformy Seipela uderzyły w te grupy, których dochody pochodziły z inflacji, zwłaszcza w znacjonalizowane branże i socjalistyczne władze lokalne, które zaraz po zakończeniu pierwszej wojny światowej wprowadzały kosztowne programy socjalne – ich sfinansowanie było możliwe tylko dzięki prasie drukarskiej Banku Austriacko-Węgierskiego. Zaszkodzenie tym grupom interesu wiązało się z umiarkowanymi kosztami politycznymi dla rządu, a nawet mogło być pożądanym efektem ubocznym reformy, jako że uderzało w część socjalistycznej opozycji. Okazało się jednak, że powodzenie reformy właśnie te grupy umocniło. Stabilny system monetarny przyciągnął pożyczki zagraniczne do Austrii, których następnie użyto do sfinansowania lokalnych programów socjalnych.

Reforma zauważalnie ograniczyła finansową i ekonomiczną niezależność Austrii. Rząd Seipela zgodził się na stworzenie stanowiska Komisarza Generalnego, który nadzorował austriackie finanse publiczne. W ten sposób kontrolę nad budżetem Seipela oddano zdominowanej przez ententę Lidze Narodów. Komisarzem Generalnym został były burmistrz Rotterdamu dr Alfred Zimmermann, który pozostał w Wiedniu przez trzy lata68. Socjaliści nie omieszkali wykorzystać tego skolonizowania Austrii i podporządkowania rządu obcym mocarstwom do oskarżenia Seipela o pozbawienie kraju suwerenności. Podobnie sprawę postrzegali też nacjonaliści z jego koalicji.

Jedną z osób odpowiedzialnych za tę reformę był Mises. Uważał on, że Austria mogłaby sobie poradzić bez kredytu w kwocie 650 milionów koron, ale nie bez komisarza. Austriaccy politycy potrzebowali kozła ofiarnego, którego mogliby obarczyć winą za niepopularne decyzje polityczne. Sam Misesa nie miał szczególnie dobrego mniemania o Zimmermannie, jednak darzył wielkim szacunkiem dyrektora Hansa Patzauera z Ministerstwa Finansów. Powszechnie wiedziano o łączących ich dobrych stosunkach, które przełożyły się na zdobycie przez Misesa znacznych wpływów. Z „doradztwa” Misesa (czyli lobbowania u Patzauera) chętnie korzystało kierownictwo Uniwersytetu Wiedeńskiego, ilekroć planowało zwiększyć swój budżet69.

* * *

Konferencja w Genui nie tylko przyniosła rozwiązanie problemów finansowych Austrii, lecz także przygotowała grunt pod system tak zwanej waluty dewizowo-złotej70.

W latach siedemdziesiątych XIX wieku wyłonił się system monetarny, który objął swoim zasięgiem cały zachodni świat z jego koloniami: klasyczny standard złota. Pieniądzem było złoto, lecz w większości przypadków środkami obiegowymi – czyli środkami płatniczymi, które faktycznie krążyły w obiegu krajów uczestniczących w tym systemie – były mające częściowe pokrycie w rezerwach banknoty różnych krajowych banków centralnych. W wielu krajach, w szczególności w Rosji, Austro-Węgrzech oraz Indiach, krajowa waluta miała pokrycie nie tylko w fizycznym złocie przechowywanym w skarbcach banku centralnego, lecz także w denominowanych w złocie walutach obcych. Praktyka polegająca na trzymaniu zarówno złota, jak i zagranicznych banknotów denominowanych w złocie, stała się znana jako „system waluty dewizowo-złotej” i była standardową procedurą w okresie międzywojennym71.

Podczas wojny większość krajów porzuciła klasyczny standard złota, aby sfinansować wydatki wojenne za pomocą inflacji. Po wojnie wielu mężów stanu popierało przywrócenie międzynarodowego standardu złota, jednak z powodu nagromadzenia wojennych długów powrót do przedwojennych parytetów doprowadziłby większość rządów do ruiny. Z drugiej strony te same rządy próbowały uniknąć (słusznych) oskarżeń o oszukiwanie swoich wierzycieli i niewywiązanie się z obietnic. Naturalnym w tej sytuacji rozwiązaniem było przyjęcie systemu waluty dewizowo-złotej. Zaletą tego systemu było to, że bank centralny mógł do minimum ograniczyć wielkość swoich (nieoprocentowanych) zasobów złota, zawierzając innym bankom centralnym, które utrzymywały fizyczne złoto potrzebne do wypłaty. Jego wady nie były wyraźnie dostrzegalne przed pierwszą wojną światową. Większa była w nim niż w „klasycznym” standardzie złota z rezerwą cząstkową niepewność co do wymienialności. Ponieważ wymiana danej waluty na złoto zależała od uprzedniej wymiany dewiz na złoto, dawało to polityczną przewagę zagranicznym bankom centralnym. Z bezwzględnego jej wykorzystywania słynął Banque de France.

Pierwsze kroki zmierzające do stworzenia międzynarodowego systemu waluty dewizowo-złotej poczyniono na konferencji w Genui jesienią 1922 roku. Przedstawiciele największych banków centralnych zgodzili się na ściślejszą współpracę. Chodziło o wsparcie tych banków, które nie były w stanie wykupić swoich banknotów, oraz ogólnie o „skoordynowanie” polityki banków centralnych. Kilka lat później Mises w prostych słowach wyjaśnił, na czym polegała owa koordynacja: współpracujące ze sobą banki centralne miały zwiększać emisję swoich banknotów w porozumieniu, aby uniknąć kłopotów związanych ze spadkiem kursu wymiany, które byłyby nieuchronnym skutkiem jednostronnej inflacji72.

Koordynacja krajowych działań inflacyjnych w celu zduszenia głównego symptomu psucia pieniądza jest sztuką uprawianą do dzisiaj. Dla dłużników taka współpraca pomiędzy bankami centralnymi w inflacyjnym obszarze walutowym jest prawdziwym dobrodziejstwem. Bez wsparcia z zagranicy kurs lokalnej waluty nieustannie by spadał i tym samym zdobycie zagranicznego kredytu byłoby niemal niemożliwe. Współpraca banków centralnych rozwiązuje ten problem kosztem wierzycieli lub potencjalnych dłużników z bardziej stabilnych krajów. W latach dwudziestych mechanizm ten sprzyjał najbardziej bezwzględnym dłużnikom: socjalistycznym władzom miejskim i regionalnym w Austrii i Niemczech.

Mises wziął udział w spotkaniu ekspertów w Ministerstwie Finansów, podczas którego omawiano skutki Protokołów Genewskich dla Austrii73. Zagraniczne pożyczki pozwoliły rządowi Seipela na pewną swobodę działania w krótkim horyzoncie czasowym, a inflacja została opanowana (od września 1922 roku kurs wymiany ustabilizował się na poziomie 70 tysięcy koron za dolara), jednak w dłuższej perspektywie stabilność gospodarczą i suwerenność polityczną można było osiągnąć jedynie pod warunkiem zrównoważenia budżetu bez inflacji. Rząd nie mógł liczyć na istotny wzrost dochodów, gdyż austriacka gospodarka wciąż tkwiła w zapaści, a szybkie wyjście z niej było nierealne ze względu na zaporowe bariery handlowe wzniesione przez kraje ościenne. Pozostało tylko cięcie rządowych wydatków.

Największymi pozycjami wydatkowymi w budżecie były wysokie dopłaty do żywności oraz płatności na pokrycie ogromnych deficytów państwowej kolei i poczty74. Były to jednak święte krowy socjalistów i Seipel nie odważył się ich tknąć z obawy przed wściekłą reakcją opozycji, zwłaszcza w obliczu szybkiego wzrostu bezrobocia, jaki by wtedy nastąpił75. Nadzieję na zmniejszenie rządowych wydatków wiązał on więc ze zwolnieniem 50 tysięcy pracowników służby cywilnej.

Ostatecznie zmniejszyło to napięcie w austriackim budżecie. Ustabilizowanie korony i praktyczne uzależnienie austriackich finansów od obcego nadzoru wzmocniło wiarygodność austriackich dłużników, a w szczególności władz lokalnych. Tendencję tę dodatkowo wzmocniły postanowienia konferencji w Genui, które przygotowywały grunt pod system waluty dewizowo-złotej. Sprzyjał jej także wybuch inflacji w Stanach Zjednoczonych w 1920 roku, która swój szczyt osiągnęła w 1923 roku (w latach 1920–1921 Stany Zjednoczone dotknęła niewielka powojenna recesja). Austriackie instytucje korzystały teraz z niemal nieograniczonego napływu nowych pożyczek76.

To ośmieliło austriackich socjalistów, zwłaszcza w „czerwonym Wiedniu”, do tworzenia jeszcze ambitniejszych programów wydatków. Z amerykańskich funduszy sfinansowano jeden z wielkich eksperymentów samorządowego socjalizmu. W ciągu jednej dekady Wiedeń stał się miniaturowym państwem paternalistycznym, które zaprojektowano tak, by zaspokajało potrzeby robotników od kołyski aż po grób. Jeden z burmistrzów Wiednia przechwalał się w obecności Misesa: „Wiedeńczyk urodzi się w socjaldemokracji, będzie w niej żyć, i w niej umrze”. Mises, wprawiając przysłuchujących się socjalistów w wielką konsternację, odparł starym wiedeńskim powiedzeniem: „Podobno nawet właściciele czteropiętrowych kamienic są śmiertelni”77.

Amerykańskie pożyczki wsparły też brutalną walkę klas prowadzoną przez wiedeńskie związki zawodowe, które funkcjonowały dzięki socjalnej infrastrukturze finansowanej z nowych publicznych funduszy. Dokument z tamtej epoki ilustruje sytuację z perspektywy austriackich przedsiębiorstw:

Wskutek terroru zaprowadzonego przez Wolne Związki Zawodowe (czyli socjaldemokratyczne organizacje związkowe) sytuacja w fabrykach stała się nie do zniesienia. Wolne Związki Zawodowe groźbami zmusiły niesocjaldemokratycznych robotników do przyłączenia się i wpłacania pieniędzy na różne fundusze. Grożąc strajkami, zmusiły przedsiębiorców do uznania organizacji związkowych za jedyny głos reprezentujący interes klas pracujących. Uniemożliwiły zatrudnianie robotników o odmiennych poglądach politycznych a nawet zażądały zwalniania takich osób, co skazało tysiące ludzi na bezrobocie.78

Chrześcijańscy socjaliści próbowali uchwalić przepisy zabraniające stosowania terroru przez związki zawodowe, lecz socjaldemokraci wszystkie tego typu rozwiązania blokowali.

Napędzany kredytem rozrost władzy państwowej miał też wielki wpływ na istniejący od dawna w Austrii konflikt interesów przemysłowych i agrarnych. Konserwatywne elity ziemiańskie znalazły się pod podwójną presją. W wyniku importu z Węgier i innych sąsiednich krajów ceny wytwarzanych przez nie towarów rolnych spadały, a austriacki przemysł, zgłaszający coraz większe zapotrzebowanie na siłę roboczą, kusił pracowników rolnych rosnącymi płacami. Chcąc przeciwdziałać tym trendom, właściciele ziemscy domagali się od rządu ochrony poprzez wprowadzenie ceł i monopoli. Próbowali też – oczywiście bez sukcesu – zawrzeć zakulisowy układ z wielkimi przemysłowcami, argumentując, że stabilny sektor rolny stanowi fundament konserwatywnego porządku. Chłopi znajdujący zatrudnienie w przemyśle ulegali czarowi marksistowskich organizacji i marksistowskiej kultury. Ziemianie przekonywali, że niekonkurowanie o siłę roboczą chłopów leży w interesie austriackich przemysłowców79.

W pozostałych krajach Europy wypadki rozwijały się podobnie, choć w sposób o wiele mniej dramatyczny. Ogólny schemat był zawsze taki sam: wojenna inflacja trwała po zakończeniu działań zbrojnych, służąc sfinansowaniu rozrostu państwa opiekuńczego i pokrycia deficytu w znacjonalizowanym przemyśle. Rządy Rosji i Niemiec prowadziły tę niebezpieczną grę aż do jej gorzkiego końca w postaci hiperinflacji i upadku systemu monetarnego. Inne rządy były mniej lekkomyślne, chociaż stosowały tę samą strategię, którą porzuciły dopiero wtedy, gdy w ramach wprowadzanego systemu waluty dewizowo-złotej szerokim strumieniem napłynęły tanie pożyczki, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych. W miejsce inflacji wybrały dług. Pomoc Stanów Zjednoczonych sprawiła, że początkowy problem Europy – brak dyscypliny w ograniczaniu rządowych deficytów – stawał się z czasem coraz poważniejszy, powtarzając się, jak powiedzieliby marksiści, na większą skalę.

Mises potępiał te praktyki przez całe szalone lata dwudzieste. W wykładzie poświęconym terapii europejskich finansów publicznych, który wygłosił 27 lutego 1925 roku przed Magyar Cobden-Szövetség w Budapeszcie, zwrócił uwagę na to, że nie wystarczy tylko zatrzymać inflację80. To zaledwie początek reformy monetarnej i finansowej. Konieczna jest radykalna redukcja wydatków budżetowych. „Błędem było rozpoczęcie reformy finansów publicznych od zwolnienia urzędników. Należało ją zacząć od likwidacji zbędnych rządowych programów, a przede wszystkim od ograniczenia liczby państwowych przedsięwzięć”. Zauważył też, że to „przede wszystkim wielka emisja obligacji […] pozwoliła rządowi i władzom lokalnym realizować plany nacjonalizacji i komunalizacji” przemysłu, kultury i infrastruktury.

Pozornie nieograniczona dostępność zagranicznego kredytu wytworzyła wrażenie, że rząd dysponuje nieskończonymi zasobami. Nadzieje na wsparcie ze strony państwa i wiara we wszechmoc rządu nie miały granic. Działania podejmowane podczas szalonych lat dwudziestych przygotowały grunt pod szalonych dyktatorów lat trzydziestych.

Hiperinflacja, konkurencja walutowa ireforma monetarna

Tymczasem problem stabilizacji monetarnej postanowiło poruszyć Verein für Sozialpolitik (Stowarzyszenie Polityki Społecznej) na spotkaniu w 1923 roku. Misesa poproszono o napisanie jednego z eksperckich raportów, które miały stanowić podstawę dyskusji – co było dość nieoczekiwaną oznaką zainteresowania jego pracą81. Mises wspominał później, że „teorie monetarne bada się wyłącznie wtedy, gdy polityka inflacyjna staje w obliczu załamania, jak to stało się w Rzeszy Niemieckiej”82. Przed 1923 rokiem najpopularniejszą książką o pieniądzu była praca młodego ekonomisty z Frankfurtu, Alberta Hahna. Rozwijając Schumpeterowską teorię kapitału (w której traktowany jest on jako „abstrakcyjna” siła nabywcza), wskazywał na korzyści z ekspansji kredytu fiducjarnego w postaci „wymuszonych oszczędności” i wyższej niż w warunkach bez inflacji stopy wzrostu. W swojej książce Hahn antycypował praktycznie wszystkie istotne twierdzenia zawarte później w Keynesowskiej Ogólnej teorii zatrudnienia, procentu ipieniądza (1936)83. Jednak w 1923 roku niemieckojęzyczni ekonomiści zaczęli rewidować swoje poglądy na temat błogosławieństw inflacji i pragnęli znowu słuchać głosów przeciwnych. Pod koniec lutego Mises oddał do recenzji manuskrypt Die geldtheoretische Seite des Stabilisierungsproblems [Problem stabilizacji z perspektywy teorii pieniądza]84.

Tytuł może wprowadzać w błąd. W rzeczywistości artykuł łączył wyrafinowaną analizę tego, co dziś nazwalibyśmy dynamiką konkurencji walutowej, z pierwszym zwięzłym przedstawieniem przez Misesa pomysłów w kwestii przygotowań do zastąpienia inflacyjnej waluty standardem złota. Była to jedna z najbardziej wpływowych prac Misesa, jako że bezpośrednio i zauważalnie rzutowała ona na politykę gospodarczą Rzeszy Niemieckiej.

Na początek Mises zauważył, że trwała inflacja musi z konieczności doprowadzić do upadku systemu pieniężnego:

W ostatnich miesiącach Rzesza Niemiecka obrazuje z grubsza, do czego musi dojść, gdy tylko ludzie nabiorą przekonania, że deprecjacja pieniądza nie zatrzyma się. Jeśli ludzie nabywają niepotrzebne im, a przynajmniej zbędne w chwili zakupu towary tylko dlatego, że nie chcą trzymać banknotów, oznacza to, iż zaczął się proces prowadzący do tego, że banknoty te przestaną być używane jako powszechnie akceptowany środek wymiany. To początek „demonetyzacji” banknotów. Z konieczności paniczny charakter tego procesu jedynie go przyspiesza. Być może da się uspokoić wzburzone masy raz, dwa, trzy czy nawet cztery razy. Nie da się jednak zatrzymać tego, co nieuniknione. A wtedy nie ma już odwrotu. Kiedy deprecjacja przybierze tak gwałtowne tempo, że sprzedawcy obawiają się ponieść wielkie straty, nawet jeśli możliwie najszybciej coś znowu kupią, nie ma już szansy na uratowanie waluty. […] To, że niemiecka marka wciąż pozostaje [w styczniu 1923 roku] w użyciu, bierze się tylko z powszechnie panującego przekonania, że jej postępująca deprecjacja wkrótce się zakończy, a być może nawet jej jednostkowa wartość wzrośnie. W chwili, gdy pogląd ten przestanie być podzielany, zacznie się proces porzucania papierowych banknotów jako pieniądza. Jeśli proces ten uda się jakoś opóźnić, będzie to oznaczało tylko kolejną nagłą zmianę opinii co do przyszłej wartości marki. Zjawisko opisywane jako szaleńcze zakupy stanowi pewne ostrzeżenie co do tego, jak będzie wyglądał początek tego procesu. Możliwe, że przyjdzie nam zobaczyć jego pełny przebieg.85

Tak też stało się w Niemczech. W 1923 roku proces nabierał rozpędu w tempie wykładniczym, osiągając szczyt w październiku, gdy niemiecka waluta praktycznie upadła. Jesienią 1923 roku w Reichsbanku pracowało przez całą dobę około 1700 pras drukarskich, zużywając całość produkcji trzydziestu papierni. W końcu dostawy papieru stały się wąskim gardłem86.

Początkowo Mises obawiał się, że jego artykuł zostanie opublikowany zbyt późno, by wpłynąć na działania państwa. W maju, obawiając się opóźnienia publikacji, napisał do wydawcy87. W swoim artykule Mises omówił dwa scenariusze zastąpienia inflacyjnej waluty. Może się to zdarzyć za sprawą paniki prowadzącej do porzucenia złego pieniądza w ciągu zaledwie kilku dni czy nawet godzin albo w sposób względnie powolny, dzięki czemu proces przejściowy przebiegałby spokojniej. Mises doświadczył bezpośrednio tego drugiego scenariusza. Przedstawiony w artykule opis odpowiada obserwacjom poczynionym przez niego w Wiedniu w czasie wysokiej powojennej inflacji:

W wielu branżach znacząco upowszechniła się już praktyka rozliczania transakcji krajowych przy użyciu zagranicznego pieniądza albo złota. W konsekwencji, kiedy ludzie utrzymują salda gotówkowe w pieniądzu zagranicznym zamiast w niemieckiej marce, do kraju napływa coraz więcej dewiz. Za sprawą rosnącego popytu na pieniądz zagraniczny zamiast towarów importuje się różnego rodzaju dewizy, odpowiadające części wartości dóbr dostarczonych za granicę. Stopniowo rośnie w kraju podaż zagranicznego pieniądza. Znacząco łagodzi to skutki ostatecznego rozpadu krajowego standardu papierowego. Dzięki temu większość potrzebnych dewiz jest już dostępna w kraju, kiedy zaczynają być one używane nawet w drobnych transakcjach, kiedy w konsekwencji tego wynagrodzenia, najpierw częściowo, a później w całości, wypłaca się w obcej walucie i kiedy w końcu nawet rząd dostrzega, że musi nakładać podatki i opłacać urzędników w zagranicznym pieniądzu. Upadek rządowej waluty nie wymaga powrotu do barteru, uciążliwej wymiany pośredniej towarów za towary. Funkcję pieniądza, chociaż niezadowalająco, zaczyna pełnić pochodzący z różnych źródeł pieniądz zagraniczny.88

Mises zestawił ten spokojny upadek waluty ze scenariuszem paniki, który w przypadku niemieckiej inflacji w 1923 roku był jego zdaniem bardziej prawdopodobny:

Sytuacja z konieczności będzie o wiele gorsza, jeśli rozpad pieniądza papierowego nie będzie przebiegał stopniowo, lecz nastąpi, co teraz wydaje się prawdopodobne, w wyniku nagłej paniki. Krajowe zasoby złotych i srebrnych monet oraz zagranicznych monet są wówczas znikome. Tak chętnie stosowana podczas wojny praktyka gromadzenia krajowych zasobów złota w bankach centralnych i nakładane przez wiele lat ograniczenia na wykorzystanie dewiz w handlu sprawiły, że całkowita podaż dobrego pieniądza jest od dawna niewystarczająca do tego, by w pierwszych dniach i tygodniach po upadku standardu waluty papierowej płynnie przywrócić obieg pieniężny. Musi upłynąć trochę czasu, zanim uda się zgromadzić potrzebne w krajowym handlu ilości dewiz dzięki sprzedaży towarów i papierów wartościowych, zaciągnięciu kredytów i wycofaniu funduszy zza granicy. W tym czasie ludzie będą zmuszeni używać różnego rodzaju awaryjnych walut zastępczych.89

Wczesną jesienią 1923 roku spontanicznie powstało kilka instytucji mających poprowadzić Niemcy do zastąpienia marki. W październiku Hamburger Bank rozpoczął emisję pokrytych dewizami banknotów, podobny bank założono też w Kilonii. Jednocześnie w Nadrenii podjęto przygotowywania do założenia banku stosującego standard złota. Rozpad niemieckiej gospodarki na kilka stref walutowych wydawał się bliski90. Jednak historia potoczyła się inaczej.

Na początku sierpnia Karl Helfferich przedstawił rządowi plan ratunkowy. Zamierzał przekonać społeczeństwo, że upadek marki już się skończył. Jego strategia opierała się w całości na dyletanckich spekulacjach w zakresie psychologii pieniądza91. Helfferich zaproponował powołanie do życia nowego banku o nazwie Rentenbank z zabezpieczonym wszystkimi niemieckimi aktywami komercyjnymi roszczeniem w kwocie 3,2 miliarda marek. Tym samym wszystkie niemieckie przedsiębiorstwa, łącznie z gospodarstwami rolnymi i bankami, miałyby wspólne zobowiązanie wobec Rentenbanku, który emitowałby rentenmarki.

W opinii przeciętnego obywatela Niemiec rentenmarka – „oparta na stabilnej wartości ziemi” – zdołała powstrzymać dalszą erozję niemieckiej waluty. Jednak prawdziwa przyczyna zakończenia kryzysu leżała gdzie indziej: tego samego dnia, gdy do obiegu weszły pierwsze rentenmarki, zaprzestano druku nowych pieniędzy. Jak podkreślał Mises w swoim raporcie dla Verein für Sozialpolitik, „pierwszym warunkiem wstępnym dla jakiejkolwiek reformy monetarnej jest zatrzymanie prasy drukarskiej”92.

Mises był przekonany o konieczności powrotu do złota i bronił „standardu złota ze stuprocentową rezerwą krańcową”93. Oba te rozwiązania były ze sobą ściśle powiązane. Wspólnie miały wyprzeć rząd ze sfery pieniądza. Mises wyjaśniał:

Powodem użycia pieniądza towarowego jest właśnie powstrzymanie politycznego wpływu na wartość jednostki pieniężnej. Złoto jest pieniądzem bazowym nie [tylko] ze względu na jego blask czy inne właściwości chemiczne albo fizyczne, lecz dlatego, że wzrost lub spadek jego ilości nie zależy od poleceń władz politycznych. Kluczową funkcją standardu złota jest to, że zmiany ilości pieniądza podlegają prawom określającym opłacalność wydobycia złota.94

Ale który spośród wielu systemów waluty złotej miał na myśli Mises? Wydaje się, że pełny standard złota, czyli system, w którym w obiegu krążyłyby złote monety, nie był według niego w tamtych okoliczności konieczny ani wskazany. Był on gotów zaakceptować też system waluty dewizowo-złotej, w którym walutą byłyby wyłącznie banknoty mające częściowe pokrycie w rezerwach, o ile przepisy bankowe ściśle regulowałyby ich emisję.

Już w swoich badaniach przed wojną zdał sobie sprawę z dużego prawdopodobieństwa, że emisja banknotów mających częściowe pokrycie w rezerwach wciąż by rosła, a zatem nie istniała żadna naturalna granica dla tego typu inflacji, o ile przebiegała ona będzie powoli i stopniowo. Dlatego w swojej propozycji z 1923 roku opowiedział się on za stuprocentową rezerwą dla każdej dodatkowej emisji banknotów. Uznał tym samym istniejące już banknoty mające częściowe pokrycie w rezerwach za coś, czego nie da się zmienić, i skupił się na uniemożliwieniu dalszej ich emisji. Każda dodatkowa emisja miała być w pełni pokryta złotem zdeponowanym w banku emisyjnym:

Fundamentem i kamieniem węgielnym tymczasowego, nowego systemu monetarnego będzie całkowity zakaz emisji jakichkolwiek banknotów bez pełnego pokrycia w złocie. Jako maksymalną ilość niemieckich banknotów w obiegu uchwali się ilość banknotów Reichs­banku, Darlehenskassen [towarzystw pożyczkowych], różnych awaryjnych walut zastępczych oraz pieniądza zdawkowego, pomniejszoną o posiadane przez Reichsbank i prywatne banki emisyjne zasoby złota i dewiz. Należy bez względu na okoliczności unikać zwiększania tego limitu, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem usprawnienia płatności na koniec kwartału. Emisja banknotów ponad ten limit musi być w pełni pokryta depozytem złota albo dewiz w Reichsbanku. Oznacza to oczywiście przyjęcie głównego postanowienia ustawy bankowej Peela ze wszystkimi jej mankamentami. Jednak obecnie mankamenty te nie powinny mieć żadnego praktycznego znaczenia. Naszym bieżącym celem jest pokonanie inflacji poprzez zatrzymanie prasy drukarskiej. Cel, do którego teraz dążymy, można najłatwiej osiągnąć przez zakazanie emisji banknotów bez pokrycia w kruszcu.95

Mises zalecał władzom monetarnym, aby określenie najbardziej odpowiedniego kursu wymiany między walutą i złotem przebiegało następująco: 1) zatrzymanie prasy drukarskiej; a następnie 2) przyzwolenie na ustabilizowanie się kursu wymiany na rynku. Krótko mówiąc, należy zatrzymać inflację, a potem pozwolić rynkowi na określenie wartości marki w złocie. Mises przez resztę swojej kariery nie zmienił tych poglądów na techniczne aspekty reformy monetarnej. W 1953 roku przedstawił drobiazgowe argumenty za standardem złota ze stuprocentową rezerwą krańcową, dodając do angielskiego wydania Teorii pieniądza ikredytu czwartą część96.

Mises nie zgadzał się z pomysłem popieranym później przez wpływowego Gustava Cassela, że na świecie jest zbyt mało dostępnego złota, by dało się wprowadzić standard złota we wszystkich krajach. Mises podniósł, że proces kształtowania się cen zawsze równoważy popyt i podaż. Ponadto zauważył, że od 1914 roku światowa podaż złota wzrosła, a handel osłabł, więc niebezpieczeństwo, że ceny będą niższe przed wojną, nie było duże. W końcu, nie trzeba wprowadzać pełnego obiegu złota:

Powrót do standardu złota nie musi oznaczać koniecznie powrotu do faktycznego używania złotego pieniądza do małych i średnich płatności krajowych. Prawdziwym i solidnym standardem złota jest bowiem nawet opisany przez Ricardo w Proposals for an Economical and Secure Currency (1816) system waluty dewizowo-złotej. Pokazała to wyraźnie historia monetarna ostatnich dziesięcioleci.97

Idąc kierunkiem wytyczonym przez Ricardo, zasugerował on nawet uchwalenie, że Reichsbank byłby zobowiązany do wydawania tylko złotych sztab, ale nie monet. Skutecznie zapobiegłoby to żądaniom wypłaty, których bank w początkowych latach funkcjonowania w ramach standardu złota nie mógłby spełnić. Niewykluczone jednak, że w późniejszym okresie, przeciwdziałając przywiązaniu ludności do banknotów, należałoby zastąpić je złotymi monetami, aby zapobiec nadmiernej ich emisji w przyszłości98.

Obawy Misesa co do niebezpieczeństwa inflacji w systemie waluty dewizowo-złotej okazały się słuszne. Wiele lat później w Ludzkim działaniu żałował on przyjęcia wcześniej umiarkowanego stanowiska, nadającego zbyt dużą kontrolę nad pieniądzem państwu, które za pośrednictwem władz monetarnych wykorzystywało ją do nadmiernej emisji waluty wymienianej na złoto. Wskazał na fundamentalny błąd w argumentacji za systemem waluty dewizowo-złotej, że „koszty związane z utrzymaniem waluty kruszcowej są marnotrawstwem”. Ten sam błąd popełnili wcześniej Adam Smith i David Ricardo, przez co pogląd ów cieszył się powszechnym uznaniem. Jednak Mises zaczął go uważać za „jeden z najpoważniejszych błędów, jaki popełnili klasyczni ekonomiści”.

Ekonomiści badający zagadnienia dotyczące systemu waluty dewizowo-złotej, a wśród nich autor tej książki, nie dostrzegali tego, że ów system umożliwia rządom łatwe manipulowanie walutą swojego kraju. Zakładali beztrosko, że żaden rząd cywilizowanego kraju nie będzie wykorzystywał standardu dewizowo-złotego jako narzędzia polityki inflacyjnej.99

Misesowska argumentacja za odbudową standardu złota opierała się oczywiście na założeniu, że wolny od inflacji ład monetarny jest czymś dobrym. A jeśli ktoś odrzucał to stanowisko z przyczyn fiskalnych? „Warunkowi zwolennicy inflacji”, jak określał ich Mises, przyznawali, że inflacja nie jest konieczna do zrównoważenia bilansu płatniczego. Jednak uważali oni, że w niektórych sytuacjach właściwe i korzystne dla rządu jest skorzystanie z inflacji jako szczególnej formy opodatkowania. Mises dostrzegał, że produkcja papierowego pieniądza jest jednym z trzech – obok opodatkowania i pożyczek – możliwych źródeł dochodów państwa100. Jego zdaniem nauki ekonomiczne nie mogą odpowiedzieć na pytanie o to, której z tych metod należy użyć. Mogą jednak powiedzieć coś na temat społecznych i gospodarczych konsekwencji inflacji pieniądza papierowego oraz jej politycznego znaczenia. Sugerował, że inflacja jest ze swojej natury niedemokratyczna:

Rząd zawsze czuje się przymuszony do stosowania rozwiązań inflacyjnych, gdy nie jest w stanie wyemitować obligacji i nie śmie podwyższyć podatków, obawiając się grożącej mu utraty poparcia, jeśli zbyt szybko ujawnią się finansowe i ogólnogospodarcze konsekwencje jego działań. Dlatego też inflacja staje się jednym z najważniejszych psychologicznych instrumentów polityki gospodarczej, służących maskowaniu jej skutków. W tym sensie można nazwać inflację narzędziem polityki antydemokratycznej, gdyż przez zmylenie opinii publicznej pozwala ona podtrzymać system rządów, który nie mógłby liczyć na poparcie społeczne, gdyby wszystkie sprawy jasno przedstawiono.101

Mises odkrył tu na nowo to, o czym pisał już czternastowieczny scholastyk Mikołaj z Oresme, autor pierwszego traktatu o pieniądzu. Wskazywał on, że psucie monety (inflacjonistyczna technika jego czasów) służyło wzbogaceniu władców kosztem poddanych. Tym sposobem książęta przemieniali się z królów w tyranów:

Uważam, że głównym i ostatecznym powodem, dla którego władca dąży do kontroli nad biciem monety jest zysk, jaki może z tego czerpać […] i który z konieczności jest równy stracie poniesionej przez społeczeństwo. Jak mówi Arystoteles, szkodzenie społeczeństwu przez władcę jest niesprawiedliwością i działaniem tyrana, a nie króla. […] Tym samym władca może w końcu przywłaszczyć sobie niemal wszystkie pieniądze i bogactwa swoich poddanych i uczynić sobie z nich niewolników. Byłaby to tyrania – w istocie tyrania prawdziwa i absolutna, jak opisują ją filozofowie i jaką znamy z historii starożytnej.102

Mises, wskazując na bliski związek między państwem opiekuńczym i państwem wojennym, opisywany przez dziewiętnastowiecznych obrońców wolnego handlu Cobdena, Brighta i Bastiata, podkreślał, że inflacjonistyczny sposób myślenia, obecny też u obrońców umiarkowanej i warunkowej inflacji, stanowi element panującej ideologii:

[Inflacjonizm] łączy się z imperializmem, militaryzmem, protekcjonizmem, etatyzmem i socjalizmem – tak jak zalecana przez obrońców standardu złota polityka solidnego pieniądza łączy się z liberalizmem, wolnym handlem i pacyfizmem. Jak globalna katastrofa, która uderzyła w ludzkość w 1914 roku, nie była zjawiskiem przyrodniczym, lecz nieuchronną konsekwencją panujących w naszych czasach idei, tak zniszczenie naszego systemu monetarnego jest po prostu nieuchronną konsekwencją dominacji pewnych ideologii dotyczących polityki pieniężnej.103

* * *

Kilka miesięcy po ustabilizowaniu marki sytuacja banków i przedsiębiorstw uzależnionych od trwania inflacji w Niemczech pogorszyła się i zaczęły domagać się one pieniędzy104