- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.imi kolegami ćwiczeń na poligonie i dawał mi je w prezencie przy różnych okazjach. Amerykańscy żołnierze przeklinali beznadziejny smak swych racji polowych, ale dla mnie były one niczym kosz piknikowy od Fortnum & Mason. Mieszkałem jednak w kraju, w którym lody waniliowe zawierały tak mało wanilii, że zanim nauczyłem się angielskiego w szkole średniej, sądziłem, że ,,wanilia" oznacza ,,bez smaku". A byłem przecież dobrze odżywionym dzieckiem wyższej klasy średniej, można więc sobie wyobrazić, jak to wyglądało u całej reszty. Kiedy poszedłem do szkoły średniej, ojciec podarował mi elektroniczny kalkulator Casio - prezent spoza najśmielszych marzeń. Wtedy był wart pewnie połowę miesięcznej pensji robotnika z fabryki odzieżowej, ale nawet dla mojego ojca, który na naszą edukację nie szczędził grosza, stanowił ogromny wydatek. Jakieś dwadzieścia lat później kombinacja gwałtownego rozwoju technologii elektronicznych i wzrostu poziomu życia w Korei sprawiła, że wszechobecne kalkulatory elektroniczne rozdawano za darmo w domach towarowych. Wiele z nich skończyło jako zabawki dla niemowląt - choć nie sądzę, aby to był powód, dla którego koreańskie dzieci są tak dobre z matematyki. Koreański ,,cud" gospodarczy miał oczywiście swe ciemne strony. Wiele dziewcząt z ubogich rodzin na wsi było zmuszonych znaleźć pracę tuż po skończeniu podstawówki w wieku dwunastu lat - aby ,,pozbyć się dodatkowej gęby do wykarmienia" i zdobyć pieniądze, za które przynajmniej jeden z braci mógł uzyskać wyższe wykształcenie. Wiele z nich skończyło jako pomoce domowe w rodzinach miejskiej klasy średniej, pracując za wikt, dach nad głową oraz, jeśli miały szczęście, skromne kieszonkowe. Inne dziewczęta i mniej szczęśliwi chłopcy byli wyzyskiwani w fabrykach, gdzie warunki przypominały XIX-wieczne ,,szatańskie młyny", ewentualnie współczesne sweatshopy w Chinach. W przemyśle tekstylnym i odzieżowym, a więc głównych branżach eksportowych, robotnicy pracowali często po dwanaście albo i więcej godzin w niebezpiecznych i groźnych dla zdrowia warunkach, za niskie wynagrodzenie. Niektóre fabryki odmawiały podawania zupy w stołówce, żeby robotnicy nie domagali się dodatkowej przerwy na wyjście do toalety, która mogłaby jeszcze zredukować ich minimalne marże. Warunki były nieco lepsze w nowo powstających branżach przemysłu ciężkiego - samochodowej, stalowej, chemicznej, maszynowej itd. - generalnie jednak koreańscy robotnicy z ich średnio pięćdziesięciotrzy-, pięćdziesięcioczterogodzinnym tygodniem pracy tyrali więcej niż ktokolwiek inny w ówczesnym świecie. Powstawały też miejskie slumsy. Ponieważ zazwyczaj wyrastały na niewysokich wzgórzach, jakich pełno w krajobrazie Korei, nazywano je ,,księżycowymi osiedlami", za tytułem popularnego w latach 70. XX wieku sitcomu. Pięcio- czy sześcioosobowe rodziny gnieździły się często w malutkim pokoju, a setki ludzi korzystały z jednej wspólnej toalety i jednego kranu z bieżącą wodą. Wiele z tych slumsów było w końcu przymusowo ,,oczyszczanych" przez policję, a ich mieszkańców wyrzucano na jeszcze bardziej oddalone przedmieścia, z jeszcze gorszymi warunkami sanitarnymi i dojazdem po to, by zrobić miejsce dla nowych bloków mieszkalnych rozrastającej się klasy średniej. Jeśli biedni nie potrafili odpowiednio szybko opuścić slumsów (choć wydostanie się z nich było przynajmniej możliwe, ze względu na szybki wzrost gospodarki i tworzenie nowych miejsc pracy), doganiało ich rozrastające się miasto, okrążając zewsząd i spychając w dalsze rejony. Niektórzy z nich kończyli przetrząsając największe wysypisko śmieci w mieście, Nanji Island. Mało kto spoza Korei był świadom, że te piękne publiczne parki otaczające imponujący stadion piłkarski w Seulu, które mogli podziwiać w czasie Mistrzostw Świata w 2002 roku, wybudowano dosłownie na szczycie dawnej góry śmieci na wyspie (gdzie dziś znajduje się supernowoczesna, przyjazna środowisku elektrownia na metan, wykorzystująca zgromadzony tam materiał organiczny). W październiku 1979 roku, kiedy wciąż jeszcze byłem uczniem szkoły średniej, prezydent Park niespodziewanie padł ofiarą zamachu ze strony szefa swych własnych tajnych służb, a kontekstem zamachu była fala rosnącego niezadowolenia społecznego z dyktatury i gospodarczych zawirowań związanych z tzw. drugim szokiem naftowym. Nastąpiła krótka ,,wiosna seulska", rozbudzając nadzieje na demokrację. Brutalnie przerwał ją jednak kolejny rząd wojskowy generała Chun Doo-Hwana, który przejął władzę po dwutygodniowym powstaniu zbrojnym, zmiażdżonym w czasie masakry w Kwangju w maju 1980 roku. Mimo tych wszystkich ponurych wydarzeń, do początku lat 80. Korea stała się solidną gospodarką średniego dochodu, na równi z Ekwadorem, Mauritiusem czy Kostaryką. Wciąż dalek
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | ekonomia i biznes |
Wydawnictwo: | Krytyki Politycznej |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.