Oblicza umysłu - Ken Robinson - ebook

Oblicza umysłu ebook

Ken Robinson

4,1

Opis

W dziesięć lat po pierwszym wydaniu swojej głośnej książki Ken Robinson napisał w pełni zaktualizowaną edycję. Oblicza umysłu. Ucząc się kreatywności to lektura pełna przykładów, naukowych analiz, a także zabawnych anegdot, stanowiąca szczegółową diagnozę edukacji i wielu innych sfer życia społecznego, a jednocześnie wezwanie do zmiany – do odkrycia w sobie niewyczerpanych pokładów zdolności kreatywnych, które stanowią o naszej przyszłości.

W książce Ken Robinson udziela odpowiedzi na trzy najważniejsze pytania:
• Dlaczego promowanie kreatywności jest kwestią fundamentalną? Liderzy biznesu, politycy i pedagodzy podkreślają ogromne znaczenie promowania kreatywności i innowacyjności. Dlaczego jest to ważne?
• W czym tkwi problem? Dlaczego ludzie potrzebują pomocy, by stać się kreatywnymi? Dzieci przecież kipią od pomysłów! Dlaczego po okresie dorastania wydaje nam się, że już nie jesteśmy kreatywni?
• Z czym się to wiąże? Czym jest kreatywność? Czy wszyscy są kreatywni czy też tylko nieliczni? Czy można rozwijać kreatywność, a jeżeli tak, to w jaki sposób?

 

Kreatywność jest największym darem ludzkiej inteligencji. Im bardziej złożony staje się świat, tym i my musimy być bardziej kreatywni, aby sprostać jego wyzwaniom. Jednak wielu ludzi zastanawia się czy w ogóle mają jakieś kreatywne zdolności. Oblicza umysłu. Ucząc się kreatywności mówią o tym, dlaczego kreatywność jest tak ważna, dlaczego ludzie uważają, że nie są kreatywni, jak do tego doszło i co możemy z tym zrobić

Ken Robinson

Ken Robinson genialnie pisze o różnych przejawach niedoceniania i ignorowania kreatywności… szczególnie w naszych systemach edukacji

John Cleese

Książka „Oblicza umysłu wyjaśnia, dlaczego bycie kreatywnym w dzisiejszym świecie jest konieczne. Tej książki nie można przeoczyć

Ken Blanchard, współautor Jednominutowego menedżera

Książki o kreatywności nie zawsze są kreatywne. Książka Robinsona jest upragnionym wyjątkiem: to zestaw szeroko zakrojonych, skłaniających do refleksji i użytecznych rozważań dla każdego, kto chce zrealizować nowe pomysły w biznesie, nauce czy sztuce

Mihaly Csikszentmihalyi, profesor psychologii na Uniwersytecie w Chicago, autor bestsellerowego Przepływu

To najlepsza analiza rozłamu pomiędzy tymi rodzajami inteligencji, które tradycyjnie docenialiśmy w szkołach a tymi, których dziś potrzebujemy w organizacjach i społeczeństwach, z jaką się spotkałem

Howard Gardner, psycholog, wykładowca m.in. Harvardu, twórca teorii inteligencji wielorakiej

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 407

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,1 (12 ocen)
3
7
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału:

Out of Our Minds: Learning to be Creative. 2ndedition

Redakcja: Wioleta Zielińska

Skład: Aleksander Baj

Projekt okładki i stron tytułowych: Marta Rak

Zdjęcie na okładce: Sebastiaan ter Burg – Flickr: Ken Robinson @ The Creative Company Conference; zdjęcie udostępnione na licencji CC BY-SA 2.0

Niniejsze wydanie zostało opublikowane po raz pierwszy przez

Capstone Publishing Ltd. (grupa Wiley) w 2011 r.

Copyright © Sir Ken Robinson 2001, 2011

Translation Copyritht © Martyna Mentel 2016

Wszelkie prawa zastrzeżone. Autoryzowane tłumaczenie z wydania anglojęzycznego opublikowanego przez John Wiley & Sons Limited. John Wiley & Sons nie ponosi odpowiedzialności za wierność tłumaczenia – całkowita odpowiedzialność w tym zakresie spoczywa na Wydawnictwie Element Sp. z o.o. Żaden fragment tej książki nie może być przetwarzany w żaden sposób bez pisemnej zgody właściciela praw autorskich – wydawnictwa John Wiley & Sons Limited.

ISBN 978-83-65532-09-1

Wydawnictwo Element

ul. W. Pola 16

44-100 Gliwice

www.wydawnictwoelement.com.pl

Zapraszamy na polską stronę Kena Robinsona

www.kenrobinson.pl

Skład wersji elektronicznej: Tomasz Szymański

konwersja.virtualo.pl

Dla Terry, dzięki której wszystko jest możliwe

Podziękowania

ZAPYTANO MNIE KIEDYŚ, jak długo pisałem Oblicza Umysłu. Mógłbym odpowiedzieć, że dwanaście miesięcy; jednak tak naprawdę interesowałem się sprawami omawianymi w tej książce przez większość życia. Odkąd pamiętam, niepokoiło mnie to, że bardzo wielu ludzi nie docenia swojego potencjału, czego przyczyną w dużej mierze są defekty i słabości systemów edukacji publicznej. Z doświadczenia i obserwacji wiem natomiast o istnieniu lepszych alternatyw dla tych systemów. Żadne pomysły nie rodzą się w próżni – moje poglądy wynikają z tego, że przez całe życie pracowałem w edukacji lub wokół niej z wieloma genialnymi ludźmi. Niektórzy z nich mieli świadomość swojego wpływu na mnie, a inni nie. Nie jestem w stanie wymienić każdego, wielu jednak wspomniałem w książce. Dziękuję im wszystkim.

Za szczególną rolę w tworzeniu drugiego wydania chcę podziękować: Holly Bennion z wydawnictwa Capstone Publishing – przede wszystkim to ona zasugerowała kolejną edycję, a następnie uprzejmie naciskała, bym skończył nad nią pracę; mojemu agentowi Peterowi Millerowi za profesjonalne rady i ciągłe wspieranie mnie we wszelkich działaniach; oraz Tomowi Fryerowi z firmy Sparks Publishing Services za przekształcenie surowego rękopisu w piękną książkę w rekordowo krótkim czasie. Chciałbym szczególnie podziękować mojej wspaniałej redaktorce Sarah Sutton za wnikliwe i profesjonalne uwagi dotyczące moich pomysłów, delikatne napomnienia w miejscach, w których powinienem wyrażać się jaśniej oraz za spokój i niezachwiany entuzjazm dla całego projektu. Przez kilka intensywnych miesięcy nieustannie wymienialiśmy e-maile lub dzwoniliśmy do siebie, w czym zupełnie bezinteresownie lekceważyła różnice stref czasowych, w których przyszło nam pracować. Gdyby nie jej nocne nawyki to wydanie pewnie nie ujrzałoby światła dziennego.

Przedmowa

Nigdy nie uda nam się zrozumieć złożonego środowiska przyszłości, jeśli będziemy stale spoglądać we wsteczne lusterko. Utrzymanie tego kursu byłoby szaleństwem.

KREATYWNOŚĆ JEST NAJWIĘKSZYM darem ludzkiej inteligencji. Im bardziej złożony staje się świat, tym i my musimy być bardziej kreatywni, aby sprostać jego wyzwaniom. Jednak wielu ludzi zastanawia się czy w ogóle mają jakieś kreatywne zdolności. Oblicza umysłu. Ucząc się kreatywności mówią o tym, dlaczego kreatywność jest tak ważna, dlaczego ludzie uważają, że nie są kreatywni, jak do tego doszło i co możemy z tym zrobić. Pierwsza edycja niniejszej książki została wydana w 2001 roku. Ta, którą trzymasz w rękach jest edycją zupełnie nową i poprawioną. Po co więc nowa edycja i jak nowa jest ona w rzeczywistości?

Pierwsze wydanie Obliczy umysłu napisałem w roku 2000. Najważniejszym powodem stworzenia nowej edycji jest to, że od tamtej pory wiele zmieniło się zarówno na świecie, jak i w moim życiu. Niemal na każdym froncie tempo zmian stało się jeszcze bardziej gwałtowne, a kwestie stanowiące podstawę tej książki są jeszcze bardziej palące. Weźmy na przykład dynamikę zmian w technice. Dziesięć lat temu Internet wciąż dla wielu osób był nowością. Nie było smartfonów, iPodów, Facebooka, Twittera, YouTube’a czy większości mediów społecznościowych, które dziś zmieniają oblicze kultur i gospodarek na całym świecie.

Wydarzyło się także wiele innych rzeczy – od globalnego wpływu wydarzeń z 11 września po skompilowane skutki wielkiego kryzysu – których po prostu nie dało się przewidzieć dziesięć lat temu: w polityce, gospodarce, kulturze i środowisku naturalnym. Pełna nieprzewidywalność spraw ludzkich stanowi sedno mojego argumentu o pielęgnowaniu naszych kreatywnych zdolności: w biznesie, edukacji i codziennym życiu.

Nowa edycja powstała również dlatego, że aktualnie mam więcej do powiedzenia o wielu podstawowych koncepcjach tej książki oraz o tym, co powinniśmy zrobić, by je wcielić w życie. W ciągu ostatnich dziesięciu lat prezentowałem i omawiałem te idee z osobami wszelkiego pokroju i wszelkiej specjalizacji, w tym dyrektorami międzynarodowych korporacji i organizacji non-profit, politykami, artystami, naukowcami, uczniami, rodzicami i pedagogami. Doświadczenia te jednynie pogłębiły moje przekonanie o wadze i pilnym charakterze argumentów przedstawionych w Obliczach umysłu, a także potrzebie przedstawienia ich szerszej publiczności.

Trzecią przyczyną jest to, że w tym ostatnim dziesięcioleciu nie tylko świat posunął się na przód – ja również. Dosłownie. Gdy pisałem pierwsze wydanie, mieszkaliśmy wraz z rodziną w Stratford upon Avon, małym miasteczku w Anglii, w którym urodził się William Shakespeare. Nową edycję napisałem w Los Angeles, gdzie mieszkam aktualnie. Architekt Frank Lloyd Wright powiedział kiedyś, że gdyby tak obrócić świat na lewą stronę i go wytrzepać, wszystko co znajduje się na nim luzem, wylądowałoby w Los Angeles. Zaraz po wydaniu pierwszej edycji Obliczy umysłu, moja rodzina i ja zrobiliśmy właśnie to. Wyobraźcie sobie tę niepozorną zmianę. Od tamtego czasu podróżuję po całych Stanach Zjednoczonych, spotykam wielu wyjątkowych ludzi i zauważam fascynujące inicjatywy. Wszystkie te doświadczenia złożyły się na nową edycję, która obok Europy w znacznie większym stopniu skupi się na rozwoju w obu Amerykach i Azji. W rzeczywistości są to zagadnienia globalne.

W 2006 roku wygłosiłem przemówienie podczas znanej na całym świecie konferencji TED (Technology, Entertainment, Design) w Monterey w Kalifornii i poruszyłem kilka z kluczowych tematów niniejszej książki. Od tamtego czasu nagranie mojego wystąpienia pobrano ponad pięć milionów razy w ponad stu krajach1. Moje dzieci, James i Kate, pokazały mi trzydziestosekundowe nagranie na YouTubie, w którym dwa kotki zdają się ze sobą rozmawiać. Miało trzydzieści milionów wyświetleń. Mam to na uwadze. Wiem jednak, że w odróżnieniu od filmu z kotkami, moje wystąpienie z TED prezentowano na większych i mniejszych konferencjach, spotkaniach i szkoleniach na całym świecie. W efekcie dotychczas zobaczyło je około stu milionów ludzi. To jeden z wyznaczników poziomu zainteresowania tym tematem. Drugie wystąpienie na TED wygłosiłem w 2010 roku – ono również spotkało się z ogromnym odzewem2.

W 2008 roku napisałem książkę Uchwycić żywioł. O tym jak znalezienie pasji zmienia wszystko wydaną po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych w 2009 roku3, a następnie w wielu innych krajach. Przyglądam się w niej naturze talentów i kreatywności oraz warunkom, w jakich rozkwitają. Pod wieloma względami Oblicza umysłu są naturalnym kompanem Żywiołu. Tu jednak dużo dokładniej przyglądam się temu, dlaczego potrzeba rozwijania wrodzonych talentów – zwłaszcza kreatywności – jest tak istotna oraz temu, w jaki sposób i dlaczego organizacje w ogóle, a edukacja w szczególności, mają skłonność do ich dławienia. Byłem zachwycony, że wydawnictwo Capstone zasugerowało pracę nad nową edycją Obliczy umysłu, by uczcić dziesiątą rocznicę pierwszego wydania. Muszę przyznać, że początkowo myślałem o mniej poważnych zmianach. Wyobraziłem sobie, jak spędzam długi weekend z niezobowiązującą butelką claret i programem do sprawdzania pisowni, dopieszczając jedynie oryginalny tekst. W końcu niemal przepisałem całą książkę – aby uwzględnić nowy materiał, jeszcze lepiej przedstawić argumenty i uczynić całość bardziej przystępną. Jeśli więc przeczytałeś pierwszą edycję, nie zniechęcaj się do kupna (lub wypożyczenia) i przeczytania nowej. Różnią się one pod wieloma względami i myślę, że znajdziesz wystarczająco dużo nowości, by rzucić na nią okiem ponownie. Jeżeli zaś trzymasz tę książkę w rękach po raz pierwszy, niezależnie od tego czy pracujesz w biznesie, oświacie czy sektorze non-profit lub po prostu dbasz o swój kreatwny potencjał, wierzę, że znajdziesz tu dużo interesujących i wciągających treści.

Celem tej książki jest pomóc jednostkom zrozumieć głębię ich kreatywnych zdolności i poznać przyczyny powątpiewania w nie, zachęcić organizacje, aby uwierzyły we własne zdolności innowacyjne i same stworzyły warunki, w których one rozkwitną oraz promować kreatywną rewolucję w edukacji.

W pierwotnym wstępie napisałem, że nadałem książce tytuł Oblicza umysłu. Ucząc się kreatywności z trzech powodów. Są one nadal aktualne. Po pierwsze, ludzka inteligencja jest dogłębnie i wyjątkowo kreatywna. Żyjemy w świecie ukształtowanym przez idee, przekonania i wartości ludzkiej wyobraźni i kultury. Świat ludzi jest w takim samym stopniu wytworem naszego umysłu, jak i środowiska naturalnego. Myślenie i odczuwanie nie polegają jedynie na postrzeganiu świata takiego jakim jest, ale na posiadaniu jakiejś refleksji nad nim i interpretacji doświadczeń, aby nadać im znaczenia. Różne społeczności żyją inaczej, zgodnie z własnymi ideami i doświadczanymi znaczeniami. W sensie dosłownym sami kreujemy światy, w którym żyjemy. Możemy je również tworzyć na nowo. Wielkie rewolucje w historii ludzkości często były rezultatem nowych idei – nowych sposobów postrzegania, które przyćmiły stare pewniki. Proces ten leży u podstaw zmian kulturowych.

Po drugie, wykorzystywanie naszego kreatywnego potencjału w głównej mierze polega na znalezieniu własnego środka wyrazu, byciu w swoim żywiole. Edukacja powinna nam pomóc to osiągnąć, ale zbyt często tego nie robi – zamiast tego zbyt wiele osób traci kontakt ze swoimi prawdziwymi talentami. Pod tym względem są poza swoim żywiołem i poza swoim umysłem. Po trzecie, da się też zauważyć, że polityką edukacyjną kieruje jakaś mania. Zamiast rozsądnej debaty o strategiach koniecznych do tego, aby stawić czoła wyjątkowym zmianom, słyszymy wyświechtaną już mantrę o podnoszeniu tradycyjnych standardów akademickich. Zaprojektowano je na inne czasy i okoliczności – co wyjaśniam w dalszej części książki. Nigdy nie uda nam się zrozumieć złożonego środowiska przyszłości, jeśli będziemy stale spoglądać we wsteczne lusterko. Utrzymanie tego kursu byłoby szaleństwem.

Ken Robinson

Los Angeles, luty 2011 r.

ROZDZIAŁ PIERWSZYOblicza umysłu

Gdy ludzie mówią mi, że nie są kreatywni, zakładam, że jeszcze nie wiedzą, co to znaczy.

JAK BARDZO JESTEŚKREATYWNY? Jak kreatywni są ludzie, z którymi pracujesz? A Twoi przyjaciele? Zapytaj ich o to, kiedy się znów zobaczycie. Będziesz zaskoczony tym, co odpowiedzą. Współpracowałem z osobami i organizacjami z całego świata. Niezależnie od tego, gdzie jadę, napotykam ten sam paradoks. Większość dzieci uważa się za niezwykle kreatywne, podczas gdy większość dorosłych myśli o sobie zupełnie przeciwnie. To problem większy, niż może się wydawać.

Kreowanie przyszłości

Żyjemy w świecie, który zmienia się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej i stoi przed zupełnie nowymi problemami. Nie wiemy, jak potoczy się zawiła przyszłość. Zmiana kulturowa nigdy nie ma charakteru linearnego i rzadko można ją przewidzieć. Gdyby było to możliwe, całe rzesze ekspertów medialnych i prognostów procesów kulturowych byłyby bezrobotne. Zapewne tę nieprzewidywalność miał na myśli ekonomista John Kenneth Galbraith, mówiąc: „Prognozy ekonomiczne służą głównie temu, by astrologowie mogli cieszyć się szacunkiem”.

Podczas gdy świat kręci się coraz szybciej, organizacje z wszystkich jego zakątków podnoszą głosy, że potrzebują ludzi, którzy potrafią myśleć kreatywnie, komunikować się i pracować w zespole: ludzi, którzy są elastyczni i szybko się adaptują. Często twierdzą jednak, że nie mogą ich znaleźć. Dlaczego? W niniejszej książce chciałbym udzielić odpowiedzi na trzy pytania skierowane do osób poważnie zainteresowanych zagadnieniami kreatywności i innowacji lub po prostu świadomych własnego potencjału kreatywnego.

• Dlaczego promowanie kreatywności jest kwestią kluczową? Liderzy biznesu, politycy i pedagodzy podkreślają ogromne znaczenie promowania kreatywności i innowacyjności. Dlaczego jest to ważne?

• W czym tkwi problem? Dlaczego ludzie potrzebują pomocy, by stać się kreatywnymi? Dzieci przecież kipią od pomysłów! Dlaczego po okresie dorastania wydaje nam się, że już nie jesteśmy kreatywni?

• Z czym się to wiąże? Czym jest kreatywność? Czy wszyscy są kreatywni czy też tylko nieliczni? Czy można rozwijać kreatywność, a jeżeli tak, to w jaki sposób?

Każdy od czasu do czasu wpada na nowe pomysły. Jak jednak sprawić, by kreatywność stała się stałym elementem życia? Jeżeli prowadzisz firmę, organizację lub szkołę, jak sprawić, by kreatywność stała się systematyczna i utrwalona? W jaki sposób rozwijać kulturę innowacyjności?

Nowe podejście do kreatywności

Aby odpowiedzieć na powyższe pytania, należy wyjaśnić, czym jest kreatywność i jak w rzeczywistości funkcjonuje. Istnieją trzy powiązane ze sobą pojęcia, o których powiem więcej w kolejnych rozdziałach. Są to:  w y o b r a ź n i a  będąca procesem przywoływania na myśl rzeczy, których nie doświadczamy zmysłami,  k r e a t y w n o ś ć  będąca procesem rozwijania oryginalnych i wartościowych pomysłów, oraz  i n n o w a c j a,  czyli proces wdrażania nowych pomysłów. Zwłaszcza na temat kreatywności krąży wiele błędnych przekonań.

WYJĄTKOWI LUDZIE?

Często uważa się, że tylko wyjątkowi ludzie są kreatywni, że kreatywność jest rzadkim talentem. Przekonanie to wzmacniają historie ikon kreatywności, takich jak Martha Graham, Pablo Picasso, Albert Einstein czy Thomas Edison. Firmy często dzielą pracowników na dwie grupy: „kreatywnych” i „białe kołnierzyki”. Tych kreatywnych zwykle można łatwo rozpoznać – nie noszą koszul. Przeważnie są ubrani w jeansy i przychodzą do pracy spóźnieni, gdyż zmagali się z jakimś pomysłem. Nie chciałbym absolutnie sugerować, że ci kreatywni wcale nie są aż tacy kreatywni. Mogą być wyjątkowo kreatywni, ale w sprzyjających okolicznościach każdy inny człowiek też by mógł (nawet „kołnierzyki”).

Moim punktem wyjścia jest teza, że każdy posiada ogromne pokłady kreatywności, które naturalnie wynikają z faktu bycia człowiekiem. Wyzwanie polega na tym, by je rozwijać. Kultura kreatywności musi objąć wszystkich, a nie tylko tych wybranych.

WYJĄTKOWE AKTYWNOŚCI?

Często uważa się, że kreatywność polega na podejmowaniu wyjątkowych aktywności, takich jak sztuka, reklama, projektowanie lub marketing. Każda z nich może być kreatywna, podobnie jak nauki ścisłe, matematyka, nauczanie, praca z ludźmi, medycyna czy też prowadzenie drużyny sportowej lub restauracji. Szkoły oferują czasem profile „artystyczne”. Jestem zagorzałym zwolennikiem lepszego dostępu do sztuki w szkołach – dalej wyjaśnię dlaczego. Jednak kreatywność nie ogranicza się wyłącznie do sztuki. Istnieje wiele powodów, dla których sztuki należy uczyć w szkole, chociażby jej rola w rozwijaniu kreatywności, ale są też inne, równie istotne. Jednocześnie pozostałe dyscypliny, w tym nauki ścisłe i matematyka, mogą być tak kreatywne jak muzyka i taniec. Kreatywność jest możliwa wszędzie, gdzie korzystamy z naszej inteligencji.

Ma to zastosowanie również w biznesie, gdzie kreatywność przedsiębiorstw przejawia się w różnych dziedzinach. Przykładowo Apple cieszy się sławą świetnych projektantów nowych produktów. Inne firmy, jak Wal-Mart, nigdy nie stworzyły żadnego produktu – przestrzenią ich innowacji są systemy takie jak zarządzanie łańcuchem dostaw czy ustalania cen. Sieć kawiarni Starbucks kreatywnie świadczy usługi. Nie wynaleźli kawy, ale stworzyli pewien rodzaj kultury opartej na kawie. W zasadzie wynaleźli kubek kawy za pięć dolarów, co moim zdaniem było nie lada przełomem. Innowacja wprowadzona w którymkolwiek z obszarów organizacji może zmienić jej losy.

UCZĄC SIĘ KREATYWNOŚCI

Często uważa się, że ludzie albo rodzą się kreatywni, albo nie – tak, jak mogą się urodzić z niebieskimi lub piwnymi oczami i nie mogą z tym nic zrobić. Prawda jest jednak taka, że można uczynić bardzo wiele, aby pomóc innym stać się bardziej kreatywnymi. Jeśli ktoś powie Ci, że nie potrafi czytać lub pisać, nie zakładasz, że nie jest zdolny się tego nauczyć, tylko że jeszcze nikt go tego nie nauczył. Podobnie jest z kreatywnością. Gdy ludzie mówią mi, że nie są kreatywni, zakładam, że jeszcze nie wiedzą, co to znaczy.

PUSZCZAJĄC WODZE FANTAZJI?

Kreatywność jest czasem utożsamiana z wolnością ekspresji, co częściowo jest przyczyną tego, że ludzie obawiają się kreatywności w nauczaniu.

Krytycy kreatywnego podejścia mają przed oczami zazwyczaj obraz dziko biegających dzieci, które demolują meble, a nie dzieci zajmujących się czymś poważnym. Bycie kreatywnym w istocie wiąże się ze swobodnym wymyślaniem i dobrą zabawą, a także radością i wyobraźnią. Jednakże kreatywność to również praca nad pomysłami i projektami w ogromnym skupieniu, doprowadzanie ich do najdoskonalszej formy i krytyczna ocena, które z nich są najlepsze i dlaczego. W każdej dziedzinie kreatywność wymaga także umiejętności, wiedzy i kontroli. Nie chodzi jedynie o to, aby dać się ponieść fantazji, ale przede wszystkim by wytrwać.

Niemniej, dlaczego te zagadnienia są w ogóle ważne?

Trzy motywy

W niniejszej książce znajdziesz trzy myśli przewodnie:

• Po pierwsze, żyjemy w czasach rewolucji.

• Po drugie, by przetrwać i rozwijać się, musimy zmienić myślenie o naszych możliwościach i zrobić z nich najlepszy możliwy użytek.

• Po trzecie, aby tego dokonać, musimy prowadzić nasze organizacje, a zwłaszcza systemy szkolnictwa, w radykalnie inny sposób.

W kolejnym rozdziale analizuję dokładnie każdą z tych kwestii, jednak już teraz pozwolę sobie podsumować mój punkt widzenia.

W OBLICZU REWOLUCJI

Niezależnie od tego, gdzie jesteś i czym się zajmujesz, jeżeli tylko żyjesz na Ziemi, jesteś częścią globalnej rewolucji. I mam na myśli rewolucję dosłowną, a nie w przenośni. Działają dziś siły, których świat dotąd nie znał. Wiem, że to odważne stwierdzenie, jednakże w pełni uzasadnione. Dzieje ludzkości zawsze były burzliwe. Tym, co wyróżnia teraźniejszość jest tempo i skala zmian. Dwiema ogromnymi siłami, które je napędzają są innowacje technologiczne i wzrost liczby ludności. Wpływają one na nasz styl życia i pracy, w znacznym stopniu obciążają naturalne zasoby naszej planety oraz zmieniają kształt polityki i kultury.

Nowe technologie rewolucjonizują charakter pracy w każdym sektorze. Stare gospodarki przemysłowe masowo redukują liczbę pracowników w branżach i zawodach wymagających niegdyś dużego nakładu pracy. Nowe formy zatrudnienia coraz bardziej polegają na wysoce specjalistycznej wiedzy oraz kreatywności i innowacji. Przede wszystkim nowe technologie wymagają całkiem innych umiejętności niż te, których potrzebuje gospodarka oparta na przemyśle. Zarówno produkcja, jak i liczne nowe formy zatrudnienia, bazujące na wyspecjalizowanych kompetencjach i technologii informacyjnej, przenoszą się na rynki wschodzące, zwłaszcza w Azji i Ameryce Południowej. Biorąc pod uwagę tempo zmian, rządy i przedsiębiorstwa na całym świecie zauważają, że wykształcenie i doświadczenie są kluczem do przyszłości, co podkreśla ogromną potrzebę rozwijania kreatywności i innowacyjności. Po pierwsze, firmy muszą tworzyć nowe produkty i usługi oraz utrzymywać przewagę konkurencyjną. Po drugie, edukacja i szkolenia koniecznie powinny uczyć ludzi elastyczności i adaptacji, tak aby przedsiębiorstwa były w stanie odpowiedzieć na zmiany rynkowe. Po trzecie, każdy z nas będzie musiał dostosować się do świata, w którym dla większości ludzi bezpieczne zatrudnienie na całe życie na jednym stanowisku jest domeną przeszłości.

Rewolucja technologiczna, wzrost populacji i zmiany klimatu to siły, które mają wpływ na każdego mieszkańca tej planety, a skutki ich działania są w zasadzie nie do przewidzenia. Pewne jest, że w ciągu kolejnych pięćdziesięciu do stu lat nasze dzieci będą musiały zmierzyć się z wyzwaniami, których ludzkość dotąd nie znała. W pierwszej części książki wyszczególniam, czym są te siły i prezentuję niektóre wyzwania, jakie przed nami stawiają1.

NOWE SPOJRZENIE NA NASZ POTENCJAŁ

W grudniu 1862 roku Abraham Lincoln wygłosił swoje drugie doroczne orędzie do Kongresu USA. Spisał je miesiąc przed podpisaniem Proklamacji Emancypacji i domagał się w nim, aby Kongres spojrzał świeżym okiem na sytuację, w której się znalazł. Powiedział wtedy: „Dogmaty spokojnej przeszłości nie mają zastosowania w burzliwej teraźniejszości. Okazja do zmian pojawia się rzadko (...). Mamy nową sytuację, więc musimy myśleć na nowo. I działać na nowo. Musimy się oswobodzić, a uratujemy nasz kraj”2. Bardzo podoba mi się słowo: „oswobodzić się”. Miał na myśli, że wszyscy żyjemy zgodnie z ideami, którym jesteśmy oddani, ale które być może nie są już prawdziwe lub istotne. Jesteśmy nimi zahipnotyzowani lub oczarowani. Aby ruszyć naprzód, musimy się z nich otrząsnąć.

Biorąc pod uwagę wyzwania, przed którymi stoimy, największa zmiana musi zajść w naszym sposobie myślenia o zdolnościach swoich oraz naszych dzieci. Z doświadczenia wiem, że wielu – a prawdopodobnie większość – ludzi nie ma pojęcia o swoich rzeczywistych możliwościach i talentach. Zbyt wiele osób jest zdania, że w ogóle nie posiada żadnych wyjątkowych zdolności. Zakładam, że wszyscy rodzimy się z naturalnymi uzdolnieniami, ale mało kto je odkrywa, a tych, którzy je doskonalą, jest jeszcze mniej. Jak na ironię, jedną z głównych przyczyn tego masowego marnowania talentów jest proces stworzony po to, by je rozwijać – edukacja.

„Edukacja” to słowo, które niekoniecznie brzmi dobrze w sytuacjach towarzyskich. Gdy będąc na przyjęciu, powiem komuś, że pracuję w oświacie, czasem zdarza mi się widzieć, jak ta osoba momentalnie blednie. „Dlaczego ja? – myśli. – Raz w tygodniu gdzieś wychodzę i jestem skazany na towarzystwo nauczyciela”. Jednak gdy pytam o ich wykształcenie lub edukację ich dzieci, przypierają mnie do muru. Mają ochotę opowiadać o swoich doświadczeniach i każdy ma na ten temat wyrobioną opinię. Edukacja to jedno z tych zagadnień, które są ludziom bardzo bliskie – jak religia, polityka i pieniądze. Tak też powinno być. Edukacja ma kluczowy wpływ na odniesienie sukcesu w życiu zawodowym, na przyszłość naszych dzieci i długofalowy rozwój globalny. Co więcej, stwarza nam obraz samych siebie, od którego trudno odejść.

Część osób, która odniosła największe sukcesy, nie najlepiej radziła sobie w szkole. Niezależnie od skali osiągnięć, osoby te często skrywają w sobie obawę, że nie są aż tak mądre, za jakie uchodzą. Do tej grupy należą nauczyciele, wykładowcy uczelni wyższych, przedsiębiorcy, muzycy, pisarze, artyści, architekci i przedstawiciele innych profesji. Wielu z nich odniosło sukces dopiero, gdy „wyleczyli” się z tego, czego zostali nauczeni. Oczywiście wielu ludzi uwielbiało chodzić do szkoły i przeszli przez nią bez najmniejszych problemów. Co jednak z pozostałymi?

Aktualne koncepcje edukacji i kształcenia opierają się na błędnych założeniach dotyczących inteligencji i kreatywności, w wyniku których marnuje się talenty i dławi przekonanie o twórczych uzdolnieniach niezliczonej rzeszy ludzi. Marnowanie tego potencjału wynika częściowo z obsesji na punkcie pewnych rodzajów zdolności akademickich oraz zaabsorbowania ustandaryzowanymi sposobami weryfikacji wiedzy. Trwonienie talentów nie jest celowe. Większość pedagogów jest szczerze oddana pomocy uczniom w osiągnięciu możliwie najlepszych wyników. Również politycy wygłaszają płomienne przemowy o wykorzystywaniu potencjału młodych. Marnowanie uzdolnień może i nie jest działaniem celowym, ale wynika z systemu. Jest działaniem systemowym, opartym na głęboko zakorzenionych założeniach, które nie są już prawdziwe.

Do połowy XIX wieku niewielu ludzi odebrało formalne wykształcenie w jakiejkolwiek formie. Edukacja była przywilejem głównie nielicznej garstki, która mogła sobie na to pozwolić. Masowe systemy kształcenia publicznego stworzono przede wszystkim po to, aby zaspokoić potrzeby rewolucji przemysłowej. Pod wieloma względami odzwierciedlają one zasady produkcji przemysłowej. Kładą nacisk na linearność, konformizm i standaryzację. Systemy te nie funkcjonują dziś dobrze, dlatego że prawdziwe życie jest dynamiczne, naturalnie zróżnicowane i zależne od zmiennych okoliczności.

Kilka tygodni przed tym, jak nasz syn rozpoczął studia na Uniwersytecie w Los Angeles, pojechaliśmy tam na „dzień zapoznawczy”. W pewnym momencie studentów zaprowadzono na omówienie opcji programu studiów, a rodziców do działu finansowego na coś w rodzaju terapii radzenia sobie z żalem. Następnie jeden z wykładowców wygłosił prezentację dotyczącą roli rodziców w czasie studiów dzieci. Głównie zalecał nam, abyśmy im zeszli z drogi i oszczędzili rad na temat kariery. Jako przykład podał swojego syna, który był studentem tej uczelni kilka lat wcześniej. Początkowo chciał studiować filologię klasyczną. Profesor i jego żona nie byli zachwyceni perspektywami oferowanymi przez ten kierunek, więc odetchnęli z ulgą, gdy pod koniec pierwszego roku oznajmił, że zdecydował się na coś bardziej życiowego. Zapytali syna, co ma na myśli, na co odpowiedział, że filozofię. Jego ojciec zwrócił uwagę, że żadna z korporacji filozoficznych akurat nie rekrutuje. Syn mimo wszystko zrealizował kilka przedmiotów z zakresu filozofii, a ostatecznie ukończył historię sztuki.

Po studiach znalazł pracę w międzynarodowym domu aukcyjnym. Podróżuje, nieźle zarabia, kocha tę pracę i swoje życie. Dostał ją dzięki swojej wiedzy o kulturach antycznych, przygotowaniu filozoficznemu i miłości do historii sztuki. Ani on, ani jego rodzice nie mogli przewidzieć takiego scenariusza, gdy zaczynał studia. Zasada jest ta sama dla wszystkich. Życie nie jest linearne. Kiedy prawdziwie kierujesz się swoim wewnętrznym kompasem, stwarzasz nowe możliwości, spotykasz różnych ludzi, zbierasz doświadczenia i kształtujesz nowe życie.

Hierarchia przedmiotów w szkołach opiera się po części na założeniach dotyczących popytu i podaży na rynku. Nowe gospodarki wymagają zrozumienia natury talentu, tak jak wymaga tego zmienny charakter naszego stylu życia. To, kim będziemy w przyszłości, w dużej mierze zależy od naszych doświadczeń tu i teraz. Edukacja nie jest liniowym procesem przygotowywania na nadejście przyszłości: polega na pielęgnowaniu talentów i wrażliwości, dzięki którym możemy teraz przeżywać najlepszą wersję naszego życia i stworzyć nam wszystkim jak najlepszą przyszłość.

INNY SPOSÓB DZIAŁANIA

Zważywszy na otaczające nas zmiany, większość krajów zidentyfikowała potrzebę reformy systemów edukacji. To dobrze, ale niewystarczająco dobrze. Dziś wyzwaniem jest je przekształcić. W drugiej części tej książki przyglądam się genezom współczesnych koncepcji kształcenia i temu, dlaczego dotychczas spychały one na margines talenty tak wielu osób. W zamian proponuję inny sposób myślenia o prawdziwym potencjale wyobraźni i kreatywności w naszym życiu. Jednakże, jak powiedział Lincoln, nie wystarczy myśleć inaczej. Musimy też działać w nowy sposób.

Kryzys z 2008 roku spowodował pęknięcie baniek cenowych i kredytowych, które to napędzały nadmierną konsumpcję i produkcję na całym świecie. Gdy recesja z siłą huraganu uderzyła w stare, uprzemysłowione gospodarki, pozostawiła za sobą pasmo nieudanych przedsięwzięć, oceany długów i rzesze bezrobotnych.

Najbardziej dotknęło to ludzi młodych. W chwili gdy to piszę, światowe wskaźniki bezrobocia wśród młodych między piętnastym a dwudziestym czwartym rokiem życia nigdy nie były wyższe3. W sierpniu 2010 roku Międzynarodowa Organizacja Pracy opublikowała swój raport Globalne trendy w zatrudnieniu młodych 2010. Wynika z niego, że na całym świecie jest około sześćset dwadzieścia milionów młodych ludzi potencjalnie aktywnych zawodowo. Pod koniec 2009 roku osiemdziesiąt jeden milionów z nich było bezrobotnych. To najwyższy wynik jak dotychczas – o niemal osiem milionów wyższy niż w roku 2007. Stopa bezrobocia wśród młodych wzrosła z 11,9 procent w 2007 roku do 13 procent w 2009 roku. MOP twierdzi, że te trendy będą miały „poważne konsekwencje dla młodych ludzi, gdyż nadciągające kohorty nowicjuszy od razu trafiają w szeregi bezrobotnych” i ostrzega przed „ryzykiem kryzysu będącego spuścizną «straconego pokolenia» złożonego z młodych ludzi, którzy wypadli z rynku pracy, tracąc przy tym jakąkolwiek szansę zarobienia na godziwe życie”.

Dla milionów młodych ludzi przyszłość maluje się posępnie i rozpaczliwie. Są bez pracy i nie widzą w tej kwestii jakichkolwiek perspektyw. W czasach kryzysu wskaźniki bezrobocia wśród młodych rosną szybciej niż w przypadku osób dojrzałych – w ujęciu historycznym poprawa na rynku pracy dla młodych kobiet i mężczyzn następuje później w stosunku do sytuacji zawodowej starszych grup wiekowych. Gdy już nastąpi poprawa gospodarcza, nie będzie dla ludzi łatwa – niezależnie od ich wieku – a sprawy nie będą wyglądać tak, jak dotychczas. Według Thomasa Friedmana, autora książki Świat jest płaski, „Ci, którzy czekają na koniec recesji, aby ktoś znów dał im pracę, mogą czekać jeszcze długo”. Odbudowa społeczności ogołoconych przez kryzys będzie wymagała wyobraźni, kreatywności i innowacji. Jak przekonuje raport MOP, stworzenie miejsc pracy dla tych milionów ludzi wkraczających na rynek pracy każdego roku jest krytycznym elementem na drodze do bogatych gospodarek. Liczy się nie tylko liczba, ale i jakość zatrudnienia.

Friedman kontynuuje: „Ci, którzy potrafią sobie wyobrazić nowe usługi, nowe możliwości i nowe sposoby rekrutacji (...) są nowymi «nietykalnymi». Prosperować będą ci, którzy potrafią wynaleźć sprytniejsze sposoby wykonywania starej pracy, energooszczędne metody dostarczania nowych usług, nieznane dotąd sposoby zwrócenia uwagi dotychczasowej klienteli lub innowacyjne techniki połączenia istniejących technologii”. Rozwiązaniem jest edukacja i kształcenie na lepszym poziomie. Także w tym zakresie przyszłość musi wyglądać zgoła inaczej. „Potrzebujemy nie tylko, aby wyższy odsetek naszych dzieci kończył szkoły średnie i wyższe – więcej edukacji – ale potrzebujemy też, aby więcej z nich odbierało właściwe wykształcenie. Nasze szkoły mają podwójnie trudne zadanie – nie tylko rozwinąć umiejętności czytania, pisania i arytmetyki, ale także przedsiębiorczości, innowacyjności i kreatywności. Nie wrócimy do starych dobrych czasów, nie naprawiając naszych szkół i banków”4.

Organizacje rywalizują ze sobą w świecie, w którym innowacyjność i zdolność adaptacji do zmian nie jest luksusem, tylko koniecznością. W 2010 roku spółka IBM opublikowała dokument Capitalizing on Complexity (Odnoszenie korzyści ze złożoności) – raport z czwartej edycji badań liderów z całego świata prowadzonych co dwa lata przez IBM Institute for Business Value5. Przedstawiając raport, Samuel Palmisano, ówczesny prezes zarządu, dyrektor generalny i operacyjny IBM, powiedział: „Zamieszkujemy świat, który jest połączony pod wieloma względami oraz na głębszym poziomie – to globalny system wszystkich systemów”. To właśnie ten bezprecedensowy poziom wewnętrznych połączeń i współzależności stanowi fundament najistotniejszych odkryć przedstawionych w raporcie IBM.

Badanie wykazało, że dla światowych liderów z sektora biznesowego i publicznego priorytetowe są dziś trzy kwestie. Po pierwsze, uważają oni, że największym stojącym przed nimi wyzwaniem jest gwałtownie rosnąca złożoność. Spodziewają się, że ten trend się utrzyma, a nawet przyspieszy w nadchodzących latach. Po drugie, równie jednoznacznie twierdzą, że ich firmy nie są odpowiednio wyposażone, aby efektywnie poradzić sobie z tą złożonością globalnego środowiska.

Po trzecie, w przeważającej większości są zgodni co do tego, że jedyną zdolnością, która pozwoli ich organizacjom poradzić sobie z tą złożonością jest kreatywność.

Konsekwencje wynikające z braku kreatywności mogą być dotkliwe. Istnieje prawdopodobieństwo, że organizacje stojące w miejscu zostaną zepchnięte na boczny tor, a historia przedsiębiorczości jest przecież pełna wraków firm, a nawet całych branż, które opierały się wprowadzeniu zmian. Utknęły one w ramach starych przyzwyczajeń i minęły się z nową falą, która popchnęła naprzód bardziej innowacyjne spółki. Przemawiałem kiedyś na uroczystej kolacji w Londynie i wspomniałem o aktualnych wynikach rankingu spółek Fortune Global 500. Pierwsze trzy były amerykańskie. Dziesięć lat wcześniej zwycięska trójka pochodziła z Japonii. Dziś po szczeblach rankingu pnie się coraz więcej spółek chińskich. Żadna organizacja nie ma zagwarantowanego miejsca na szczycie którejkolwiek z list. Fortuna sprzyja lub nie w zależności od tego, jak dobrze spółki przystosują się do zmieniających się okoliczności. Jedną z przyczyn spadku japońskich firm w rankingu jest fakt, że stały się ofiarami zmiany klimatu. Świat wokół nich zmieniał się szybciej niż one, czego poniosły konsekwencje. Z drugiej strony gospodarki Chin, Ameryki Południowej i Indii szybko się przystosowują do nowego zapotrzebowania na innowacje technologiczne.

Niewiele osób polemizowałoby ze stwierdzeniem, że w XVIII i XIX wieku Europa, a w szczególności Wielka Brytania, zdominowały świat pod względem kulturowym, politycznym i gospodarczym. Wielka Brytania była kolebką rewolucji przemysłowej, a jej armia okopała się w koloniach równie skutecznie, co narzuciła anglojęzyczną kulturę. Gdy Królowa Wiktoria zasiadała na tronie w 1837 roku, władała największym imperium w historii: imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce. Gdybyśmy się udali na jej dwór w 1850 roku i zasugerowali, że owo imperium rozpadnie się w ciągu jednego pokolenia, wyśmiano by nas i wyrzucono na bruk. A jednak taka była prawda. W 1918 roku, pod koniec I wojny światowej, imperium doznało śmiertelnych ran i do chwili moich narodzin, w 1950 roku, było już tylko wspomnieniem. Pod względem kultury, polityki i gospodarki wiek XX został zdominowany przez Stany Zjednoczone w równym stopniu, co wiek XIX przez Europę. Czy USA utrzyma tę dominację w XXI wieku – jeszcze nie wiadomo. Jak zauważa utytułowany amerykański uczony Jared Diamond, imperia raczej upadają niż zanikają6. Pomyślcie tylko o Związku Radzieckim i jego nagłym rozpadzie na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku.

Wszystkie instytucje są organiczne i nietrwałe. Stworzyli je ludzie i aby przetrwały, należy je wciąż tworzyć na nowo. Gdy ponoszą porażkę, chwieją się również zależne od nich zawody i społeczności. W świecie, w którym zatrudnienie na całe życie na jednym stanowisku jest domeną przeszłości, kreatywność przestaje być luksusem. Jest koniecznością na drodze do osobistego bezpieczeństwa i spełnienia.

Tworzenie kultury innowacyjności ma ogromny wpływ na sposób, w jaki zorganizowane są instytucje (w zależności od tego czy są to szkoły czy korporacje) oraz style zarządzania. Wiele z nich organizuje okazjonalne szkolenia, aby zachęcić swoich pracowników do kreatywnego myślenia, jednakże, tak jak ci, którzy zaklinają deszcz tańcem, często nie rozumieją prawdziwej wagi problemów, które próbują rozwiązać. Z tego też względu nie jest to konwencjonalna książka o kreatywności, oferująca wskazówki na przyszłotygodniowy kurs. Mówi ona o pierwotnych przyczynach problemu, a nie o jego objawach. W ostatniej części podsumowuję, na czym polega stawienie czoła tym głębszym problemom.

Przenikanie edukacji, biznesu i kultury

W mojej karierze miałem do czynienia z krajowymi systemami edukacji, okręgami szkolnymi, dyrektorami, nauczycielami i uczniami w wieku od przedszkola po studia, a nawet dalej, po ośrodki kształcenia ustawicznego i stowarzyszenia kształcenia dorosłych. Kierowałem projektami badawczymi w kraju, wykładałem na uczelniach i szkoliłem nauczycieli. Aktualnie współpracuję również ze spółkami różnego typu, także tymi z rankingu Fortune 500, znaczącymi bankami i firmami ubezpieczeniowymi, korporacjami medialnymi, firmami IT, a także przedsiębiorstwami z branży sprzedaży detalicznej, produkcyjnej, technicznej i usługowej. Ponadto pracuję z dużymi centrami kultury zajmującymi się sztuką i nauką, muzeami, orkiestrami oraz zespołami tanecznymi i teatralnymi, jak i lokalnymi organizacjami animacji kultury. Moja praca zaprowadziła mnie do Europy, Ameryki Północnej, Ameryki Południowej, na Bliski Wschód i do Azji.

Z doświadczenia wiem, że zarówno edukacja, jak i biznes oraz kultura stoją przed licznymi wspólnymi wyzwaniami. Niektóre z nich spowodowane są faktem, że kontakt między tymi sektorami jest tak niewielki. Ta książka dotyczy wszystkich tych trzech obszarów, gdyż wierzę, że przyszłość leży w bliskiej współpracy między nimi. Problemy, przed którymi stają przedsiębiorstwa są z reguły niecierpiące zwłoki. Istnieją działania ad hoc, które można podjąć natychmiast, aby je przezwyciężyć i które wymieniam w tej książce. Jednakże rozwiązanie długofalowe znajduje się u źródeł systemu edukacji.

Na całym świecie rządy przeznaczają znaczne środki na reformy oświaty. Ustawodawcy zwykle zawężają programy nauczania tak, aby położyć nacisk na wąską grupę przedmiotów, wplątują szkoły w kulturę ustandaryzowanej weryfikacji wiedzy i ograniczają swobodę pedagogów w kwestii podejmowania decyzji zawodowych o tym, jak i czego uczyć. Reformy te zwykle dławią umiejętności i wartości takie jak kreatywność, zrozumienie kultur, komunikacja, współpraca czy rozwiązywanie problemów, które są niezbędne, aby podołać wyzwaniom, przed którymi stoimy. To nie jest zagadnienie partyjno-polityczne. Działacze wszystkich opcji są podejrzanie jednomyślni w tej sprawie. Spierają się o finansowanie i organizację edukacji, o dostęp do niej i selekcję, czy też o najlepsze sposoby poprawy standardów. Do rzadkości należy jednak, aby politycy jakiejkolwiek orientacji mieli wątpliwości co do fundamentalnego znaczenia standardów akademickich czy istnienia jednolitych systemów kształcenia.

Jak na ironię, promują oni taką politykę w interesie gospodarki7. Mówię „jak na ironię”, gdyż liderzy biznesu, z którymi rozmawiam, narzekają, że edukacja nie kształci rozważnych, kreatywnych i pewnych siebie ludzi, których pilnie potrzebują: ludzi potrafiących czytać i pisać, liczyć oraz analizować informacje i pomysły, umiejących tworzyć nowe idee i pomagać je wdrażać, a także potrafiących jasno się komunikować i efektywnie współpracować z innymi. Przedsiębiorcy chcieliby, aby to edukacja dostarczała takich ludzi, jednak zbyt często oni sami zbyt kurczowo trzymają się bezkrytycznej wiary w system kształcenia.

Wielu pedagogów chciałoby zapewnić uczniom bardziej zrównoważoną i dynamiczną formę edukacji, która w pełni wykorzysta ich kreatywność. Często zdarza się, że nie mają takiej możliwości ze względu na konieczność dostosowania się do linii politycznej czy też brak zaangażowania ze strony uczniów cierpiących na tę samą apatię.

W tym samym czasie rodzice nie śpią po nocach, martwiąc się o jakość kształcenia ich dzieci. Większa część z nich zakłada, że wykształcenie pomoże ich dzieciom znaleźć pracę i usamodzielnić się finansowo. Przynajmniej ja tak zakładam. Nie wyobrażacie sobie, jak bardzo bym chciał, żeby moje dzieci stały się finansowo niezależne. I to jak najszybciej. Rodzice pragną także, aby edukacja pomagała młodym ludziom odnaleźć ich wyjątkowe talenty i wieść życie mające sens i cel. Tego życzą sobie również młodzi. W miarę jak dorastamy, edukacja ma nas przeprowadzić z dzieciństwa w dojrzałość. Powinna zajmować wysoką lokatę na liście dziedzin, w których realizujemy swoje zdolności kreatywne. Częściej jednak bywa przyczyną, dla której w ogóle tracimy z nimi kontakt.

Powyższe kwestie poruszane w Obliczach umysłu mają duży wpływ na wszystkich ludzi. Książka dotyka zagadnień globalizacji gospodarczej oraz przełomowych wyzwań dla przedsiębiorczości i zatrudnienia. Przybliża niektóre wyjątkowe odkrycia naukowe i technologiczne, które sprawią, że w porównaniu z nimi, zmiany, których doświadczaliśmy dotychczas, będą wydawać się fraszką. Ukazuje sposób, w jaki prowadzimy firmy i organizacje oraz zmiany konieczne do pielęgnowania ducha kreatywności i innowacji. Wreszcie mówi o koncepcjach inteligencji i kreatywności, na których oparte są nasze obecne systemy edukacji i rozważa, dlaczego i w jaki sposób także one będą musiały się zmienić. I to już niedługo. Taki zakres zmian jest istotny, jeśli chcemy nadać nowy bieg dyskusji na temat kreatywności i zajmować się nie tylko symptomami, ale także przyczynami problemów, przed którymi stoimy.

Poza granicami wyobraźni

W większości kwestii my ludzie przypominamy pozostałe organizmy żyjące na Ziemi. Nasze życie jest krótką chwilą w skali kosmosu. Przechodzimy ten sam cykl od poczęcia, przez narodziny, do śmierci. Mamy wiele takich samych potrzeb fizjologicznych, jak inne gatunki, a także jesteśmy zależni od substancji odżywczych, które dostarcza Ziemia.

Od początku ery industrialnej aż po dziś dzień, coraz więcej ludzi wyjeżdża ze wsi do miast i zdaje się wierzyć, że może żyć z dala od natury. Nasilający się kryzys klimatyczny przypomina nam, że nie możemy. Jednak co najmniej pod jednym względem ludzie radykalnie różnią się od pozostałych istot ziemskich. My mamy wyobraźnię. Tym samym posiadamy nieograniczone moce kreatywne.

Przez wyobraźnię rozumiem zdolność wyjścia poza chwilę obecną i nasze najbliższe otoczenie. Pozwala nam ona przywołać na myśl rzeczy, których nie doświadczamy zmysłami. Dzięki niej możemy odwiedzić całą przeszłość, a nie tylko jakiś pojedynczy jej punkt, a także ją przejrzeć i zreinterpretować. Możemy też wzbogacić nasze postrzeganie teraźniejszości, patrząc na nią oczyma innych ludzi, a nawet antycypować wiele potencjalnych wersji przyszłości. Być może nie będziemy potrafili jej dokładnie przewidzieć, ale jesteśmy w stanie ją kształtować.

Z biologicznego punktu widzenia ewoluujemy prawdopodobnie w tym samym tempie co inne gatunki. Zaś pod kątem kultury zawsze rozwijaliśmy się w tempie absolutnie zawrotnym. Na ile można to stwierdzić, życie kulturalne psów i kotów nie zmienia się jakoś szczególnie. Pozostawione same sobie ciągle robią – jak się wydaje – dokładnie to samo. Nie ma potrzeby stale sprawdzać, co nowego u nich słychać. W życiu ludzi zawsze dzieje się coś nowego, gdyż kreatywność jest częścią bycia człowiekiem.

Może się zdarzyć, że niektóre spośród spowodowanych przez nas problemów, związanych ze środowiskiem naturalnym, polityką czy naszymi sprzecznymi poglądami, kiedyś nas pokonają, co może nastąpić szybciej niż nam się wydaje. Jeżeli tak się stanie, będzie to wynikało nie z tego, że używaliśmy zbyt wiele wyobraźni, lecz zbyt mało. Właśnie teraz, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, musimy przede wszystkim rozwijać nasze wyjątkowe kreatywne zdolności, które czynią nas ludźmi.

ROZDZIAŁ DRUGIW obliczu rewolucji

Mniej więcej do 2040 roku będziemy mieli w komputerach kopie zapasowe naszych mózgów, żeby śmierć nie stanowiła zbytniej przeszkody w karierze zawodowej.

Ian Pearson1

TEMPO ZMIAN ROŚNIE z każdym dniem. Nowe technologie zmieniają sposób, w jaki myślimy, pracujemy, spędzamy czas i odnosimy się do siebie. Jednocześnie populacja Ziemi jest większa i rośnie szybciej niż w jakimkolwiek innym momencie historii. Są to siły, których interakcja wywołuje wiele wyzwań, przed którymi stoimy. Problem w tym, że często nasze zwyczajowe metody działania w biznesie, rządzie czy edukacji są zakorzenione w przestarzałym sposobie myślenia. Są zwrócone wstecz, a nie do przodu. W efekcie wiele osób i instytucji przyjmuje te społeczne zmiany z trudnością i ma przez to poczucie osamotnienia lub alienacji. Aby sprostać tym problemom musimy zrozumieć ich istotę; zrozumieć, że pielęgnowanie naszych wrodzonych mocy wyobraźni, kreatywności i innowacji nie jest możliwością tylko naglącą koniecznością. Wyzwania te mają charakter globalny – dotykają każdego. Mają też charakter personalny: wpływają na każdego z nas, jako na jednostki. Ponieważ to moja książka – zacznę od siebie.

Częstsze podróżowanie

Urodziłem się w Liverpoolu w 1950 roku. W tamtych czasach ludzie w zasadzie nigdzie nie jeździli. Wizyta w najbliższym mieście oznaczała całodzienną eskapadę. W niektórych regionach dialekty były tak wyraźne, że można było określić, z której wioski lub części miasta ktoś pochodzi. Mój ojciec urodził się w 1914 roku. Całe życie mieszkał w Liverpoolu i rzadko kiedy oddalał się od miasta na więcej niż trzydzieści mil. Moja matka urodziła się w roku 1919 i dopiero, gdy była już w kwiecie wieku, pierwszy raz wyjechała na wakacje za granicę. Mam pięciu braci i siostrę. Mój brat John buduje drzewo genealogiczne naszej rodziny. Odkrył, że gdzieś w drugiej połowie XIX wieku siedmioro z ośmiorga naszych pradziadków dorastało w odległości zaledwie kilku mil od siebie, w Liverpoolu, niektórzy nawet na sąsiednich ulicach. Tak też się poznali. W końcu ludzie w tamtych czasach pobierali się w obrębie lokalnych społeczności i w dużej mierze oczekiwali, że będą wieść życie takie, jak ich rodzice. Nie byli osaczeni wizerunkami celebrytów i gwiazdek telewizyjnych, które mogłyby zasiać wątpliwość, czy związać się z osobą, którą właśnie spotkali na zakupach. Wiedli życie na skalę lokalną – ludzie w większości od zawsze tak robili.