Inspirujące opowieści - Agnieszka Białomazur - ebook

Inspirujące opowieści ebook

Agnieszka Białomazur

0,0
16,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Inspirujące opowieści” to dziesięć utworów o nadziei, miłości, spełnionych marzeniach, poszukiwaniu właściwej drogi. Zbiór tworzą m.in.: „Lustrzane odbicie”, „Ukryty potencjał”, „Samospełniające się przepowiednie”, „Pociąg z okazjami”. Opowieści inspirują, zachęcają do wartościowego życia, realizowania własnych marzeń, rozwijania posiadanych talentów.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 46

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Agnieszka Białomazur

Inspirujące opowieści

© Copyright by

Agnieszka Białomazur

Projekt okładki:

Agnieszka Białomazur

ISBN 978–83–65848–10–9

Wydawca: Self–publishing

Wydanie I 2018

Konwersja do epub i mobi A3M Agencja Internetowa

1. Lustrzane odbicie

1

W apartamencie luksusowego hotelu Stefan Talik szykował się na poranny spacer po plaży – rytuał dostarczający energii na cały dzień. Co roku jeden tydzień spędzał nad Bałtykiem. Przyzwyczajenie to kontynuował wraz z osiągnięciem wieku emerytalnego.

Z natury pogodny, cieszył się każdą chwilą, którą dostarczało życie. Posiadał znamienną cechę – nie potrafił zrozumieć tych, którzy godzinami zamartwiali się, dręcząc samych siebie.

– Każdy dzień jest darem – śmiał twierdzić, gdy ktoś próbował narzucić mu pesymistyczne nastawienie – szansą, by uczynić świat piękniejszym.

2

Bartek Oleś usiadł na piasku i wpatrywał się w falujące morze. Trochę bezczynności nim rozpocznie nielubianą pracę w smażalni ryb i nasłucha się narzekań stale czepiającego się o coś szefa. Najchętniej nie poszedłby tam, lecz była to trzecia praca w ciągu sezonu i nie bardzo wiedział, gdzie mógłby szukać innej, zwłaszcza że sierpień dobiegał końca.

Od września czekała go klasa maturalna, ale już od lipca rozważał chęć porzucenia szkoły i wyruszenia w świat. Zawędrował na drugi koniec Polski i zatrzymał się. Przeprawa na inny kontynent kusiła go niezwykle mocno, brakowało jednak funduszy na ten cel – bez sprecyzowanych planów na przyszłość, zdany zupełnie na siebie. Może tam w dalekim świecie odnajdzie sens życia, myślał sobie.

3

Stefan nałożył na głowę słomkowy kapelusz i opuścił hotelowy apartament. Z serdecznym uśmiechem powitał każdą napotkaną osobę. Zatrzymał się na tarasie, by przez moment podziwiać wschodzące słońce, po czym podążył w stronę molo. Plaża o tak wczesnej porze była pusta, nie licząc zatroskanego młodzieńca.

Stefan spojrzał przelotnie na nieszczęśliwego człowieka i poszedł dalej. Po kilku metrach zawrócił.

– Słoneczny poranek to czas radości a nie smutku – powiedział podchodząc do posępnego chłopaka.

– Nie mam powodów, by się cieszyć – odparł Bartek.

Już miał powstać i oddalić się, lecz nieznajomy przysiadł się, mówiąc:

– Nie wiem, co cię trapi, ale nie sądzę, by mogło to zakłócić początek tak wspaniałego dnia.

– Może dla pana zapowiada się wspaniały, dla mnie raczej nie – Bartek stwierdził ponuro.

– Żaden tragizm nie trwa wiecznie – wyrzekł Stefan. – Nawet jeśli w twoim życiu dzieje się coś niepokojącego, jest to tylko przejściowe. Po każdej burzy świeci słońce, jak mówi ludowe porzekadło.

– Najpierw trzeba burzę przetrwać, by móc cieszyć się promieniami słońca.

– Kto rozpętał burzę w twoim życiu? – spytał Stefan po chwili milczenia.

Bartek zawahał się.

– Nie lubię szkoły, nie cierpię pracy w smażalni ryb i nie znoszę ludzi, których spotykam co dnia – wyznał wreszcie. – Zamierzam udać się w szeroki świat. Może tam spotka mnie coś lepszego – dorzucił i zamyślił się.

– Życie, które wiedziesz, stanowi lustrzane odbicie twego wnętrza – skomentował Stefan. – Nie zmienisz warunków zewnętrznych, dopóki nie zmienisz siebie. Gdziekolwiek udasz się, twoje problemy podążą za tobą i ciągle będziesz natrafiał na podobnych ludzi i uczestniczył w podobnych sytuacjach. Zmianie ulegnie tylko miejsce zdarzenia.

– Nigdy nie myślałem w ten sposób – przyznał Bartek.

– Wszelkie zmiany rozpocznij od własnego wnętrza – poradził Stefan. – Ukończ szkołę, określ plany na przyszłość i pamiętaj, by były one zgodne z twoimi uzdolnieniami.

Bartek spojrzał na zegarek i zrywając się, rzekł:

– Na mnie już czas. Za kilkanaście minut otwierają smażalnię.

– Nie rezygnujesz z pracy? – zapytał Stefan, udając zdziwienie.

– Zostanę do końca sezonu – powiedział Bartek. – I przemyślę pana słowa.

4

Smażalnia ryb usytuowana była niedaleko plaży – drewniana budka, przed nią kilka rozstawionych stolików, prawie wszystkie zajęte przez turystów. Stefan dostrzegł Bartka obsługującego liczną klientelę, lecz dopiero z bliska zauważył radosną minę młodzieńca.

– Czyżbyś zmienił smażalnię? – spytał.

– Nie smażalnię, tylko swoje nastawienie – odrzekł wesoło Bartek. – Wielkie dzięki za mądre słowa – dodał.

Stefan zamówił smażoną rybę i wysłuchał Bartka relacjonującego swe zamiary na najbliższą przyszłość.

Czasem tak niewiele trzeba, by spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy.

Zmień siebie, a zmieni się świat wokół Ciebie.

2. Ukryty potencjał

1

Szymek Horecki siedział w pokoju wynajmowanego przez siebie mieszkania. Tknięty intuicyjnym zmysłem otworzył wyszukiwarkę internetową i wpisał słowo: szkolenia. Przeczesywanie olbrzymiego zbioru wiadomości zawęził do zamieszkiwanego przez siebie regionu. Hasło: WYZWÓL SWÓJ POTENCJAŁ przyciągnęło jego uwagę. Jedno kliknięcie i już czytał informacje szczegółowe.

Oferta zdała się być odpowiedzią na wewnętrzne rozterki, które nie opuszczały go całymi dniami. Od lat szukał swego miejsca na Ziemi, a im bardziej starał się, tym większe odnosił wrażenie, że pogubił się w tym skomplikowanym świecie. Pragnął zrobić coś sensownego, ale nadal nie był pewien, w którą stronę podążyć.

Z wiadomości zamieszczonych w internecie dowiedział się, że szkolenie przeprowadzone zostanie w sąsiednim mieście dokładnie za siedem dni. Nie zwlekając ani chwili przystąpił do wypełnienia formularza zgłoszeniowego – wewnętrzny głos podpowiadał, że musi tam być, gdyż wydarzy się coś, co wpłynie na jego dalsze losy. Nie zrażał go fakt, że nigdy wcześniej nie uczestniczył w podobnym zdarzeniu.

– Wezmę udział w tym szkoleniu – zdecydował.

2

Tydzień przeminął i Szymek swym wysłużonym oplem przemierzał kolejne kilometry, zbliżając się do celu. W duchu stale powtarzał:

– Oby tylko ten grat wytrzymał.

Pokonał skrzyżowanie, gdy nagle coś zazgrzytało – fałszywy alarm na szczęście. Samochód nie odmówił posłuszeństwa i po krótkim czasie Szymek parkował w pobliżu trzygwiazdkowego hotelu. Gdy znalazł się wewnątrz, odwaga opuściła go. Rozejrzał się niepewnie i natknął na spojrzenie recepcjonistki. Gdyby nie to, zapewne wyszedłby rezygnując z udziału w szkoleniu, a później przez resztę dnia, o ile nie dłużej, wyrzucałby sobie tchórzostwo.

– Przyjechałem na szkolenie – powiedział nieśmiałym głosem.

– Drugie piętro sala B – poinformowała recepcjonistka.

Szymek