Po Jezusie. Pierwsze wieki chrześcijaństwa - Roselyne Dupont-Roc; Antoine Guggenheim   - ebook
PROMOCJA

Po Jezusie. Pierwsze wieki chrześcijaństwa ebook

Roselyne Dupont-Roc; Antoine Guggenheim

0,0
190,00 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 190,00 zł

-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Książka Po Jezusie. Pierwsze wieki chrześcijaństwa jest dziełem monumentalnym w swojej skali oraz encyklopedycznym pod względem wykonania. Przedstawienia ona Czytelnikom szeroką panoramę historii rozwoju myśli, literatury, teologii i kultury materialnej pierwotnego chrześcijaństwa. Moment początkowy to rozpoczęcie działalności pierwszej wspólnoty jerozolimskiej – skupionej wokół pamięci o życiu i nauczaniu Jezusa – oraz enigmatycznego doświadczenia, jakie miał przeżyć Paweł z Tarsu (wtedy jeszcze Szaweł prześladowca) na drodze do Damaszku, aby stać się pierwszym wielkim propagatorem „Dobrej Nowiny”. Zakres czasowy opisywanych wydarzeń sięga aż po okres prześladowań za cesarzy Decjusza i Waleriana (połowa III w.), gdy chrześcijaństwo musiało stanąć do otwartej konfrontacji z „teologią polityczną” cesarskiego Rzymu i nieakceptowanymi ze swojej perspektywy ambicjami instytucji państwa.

Ten przełomowy okres w historii chrześcijaństwa, zgodnie z tytułem, obejmuje pierwsze wieki „po Jezusie”. Były to czasy konstytutywne dla chrześcijaństwa jako religii, która – często w niełatwy i nieoczywisty sposób – musiała nabrać swojej specyfiki oraz zbudować własną tożsamość i myśl oraz zbudować struktury (stąd też i kwestia „wynalezienia” chrześcijaństwa). Odbywało się to w pewnym dystansie, a czasem nawet w otwartej opozycji zarówno wobec judaizmu, z którego się ta religia wywodziła, jak i kultury grecko-rzymskiej, w której wyrosła.

To właśnie w tym okresie dokonała się przemiana początkowo marginalnego ruchu zwolenników nauk Jezusa w znaczące zjawisko religijne, instytucjonalne i społeczne, które wkrótce miało przekroczyć bariery Imperium, aby finalnie odegrać bardzo istotną rolę w dalszej historii świata.

Po Jezusie to efekt pracy ponad 80 uznanych specjalistów, zarówno badaczy różnych wyznań, jak i uczonych niekonfesyjnych, którzy z wykorzystaniem nauk historycznych, archeologii, papirologii i epigrafiki, jak również literaturoznawstwa, religioznawstwa, ikonologii czy historii teologii lub socjologii ruchów religijnych pragną zaprezentować Zainteresowanym nowoczesne kompendium wiedzy o wczesnym chrześcijaństwie i o świecie, w którym przyszło mu się rozwijać.

Jest to przy tym dzieło zgodne z najbardziej aktualnym stanem wiedzy (uwzględniające jednak także różnice interpretacji badawczych oraz kwestie dyskusyjne), które do rąk polskiego Czytelnika mamy przyjemność oddać niedługo po ukazaniu się francuskiego oryginału (2020).

dr Sławomir Poloczek

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 1159

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Książka wydana przy wsparciu

Tytuł oryginału: APRÈS JÉSUS. L’invention du christianisme

Copyright © Éditions Albin Michel, 2020

Copyright © for the Polish edition by PURANA 2022

Przekład: prof. dr hab. Ryszard Zajączkowski

Kompleksowe opracowanie książki:

Agencja Wydawnicza Synergy Elżbieta Meissner

www.agencja-wydawnicza-synergy.pl

Zespół w składzie:

Redaktor naukowy: dr Sławomir Poloczek

Konsultacja historyczna: prof. dr hab. Andrzej Karpiński

Redaktor prowadzący: Elżbieta Meissner

Redakcja: Marta Fita, Ewelina Flis-Olszewska, Joanna Gardzińska, Aleksandra Kantorowicz, Bożena Kuzawińska, Beata Wieseń

Korekta: Małgorzata Kryska-Mosur, Aleksandra Kantorowicz, Anna Sadczuk

Indeks i analiza tekstu: Magdalena Zabrocka – Lingventa

Skład, łamanie i adaptacja okładki: Barbara Kryska

ISBN: 978-83-66200-40-1

Wydawca:

Wydawnictwo PURANA

ul. Agrestowa 11, 55-330 Lutynia

tel.: 71 35 92 701, 603 402 482

e-mail: [email protected]

www.purana.com.pl

Facebook: FB Wydawnictwo Purana

Zapraszamy do naszej księgarni internetowej: www.purana.com.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielana bądź przekazywana w jakiejkolwiek formie, żadnymi środkami elektronicznymi lub mechanicznymi, łącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem lub przez dowolny system przechowywania informacji, bez pisemnej zgody wydawcy.

Wstęp

Joseph Doré

Instytut Katolicki w Paryżu

Dwaj redaktorzy tej encyklopedii, w której zebrano prace prawie osiemdziesięciu autorów, pragną na wstępie zadeklarować, z jednej strony, że jej przedmiotem jest pochodzenie wiary chrześcijańskiej, z drugiej zaś, że kwestia ta jest nierozerwalnie związana z tym, jaki udział mógł mieć Jezus w narodzinach i początkowym rozwoju tego, co później nazwane zostanie „chrześcijaństwem”.

Aby jednak opowiedzieć o tym wszystkim, należy oddać głos historii (choć nie tylko jej).

Zwrot ku historii

Badanie pochodzenia chrześcijaństwa wymaga przede wszystkim tego, aby zacząć od historii samego Jezusa. W rzeczywistości bowiem istnieje pewna analogia pomiędzy tymi dwoma dziedzinami badań, co dobrze pokazują już przedmowy, które Łukasz umieścił najpierw w swojej Ewangelii, a następnie w Dziejach Apostolskich. Czynniki i uwarunkowania, które zaważyły na ukształtowaniu się chrześ­cijaństwa w pierwszych wiekach po Jezusie, nie różniły się bowiem się zasadniczo od tych, które odegrały znaczącą rolę w jego początkach, za życia Jezusa.

Należałoby zacząć od przypomnienia, że Jezus nie pozostawił po sobie żadnych pism (kodeksu, reguł czy „katechizmu”). To zdumiewające, że w literaturze chrześ­cijańskiej zostało to tak słabo uwzględnione, zarówno w sensie hagiograficznym, jak i teologicznym. Należy jednak zaznaczyć, że w kwestii swej własnej tożsamości, która jest oczywiście kluczowa, Jezus zawsze wydaje się ostrożny i powściąg­liwy wobec określeń, które zbyt szybko mu się przypisuje. Posuwa się jedynie do tego, że zgadza się na nadawanie sobie w pewien sposób tajemniczego tytułu „Syna Człowieczego”, a i tak robi to bardzo rzadko. Jakby zawsze chciał, aby nie wyciągano pochopnie wniosków. Dlaczego miałby to robić? Być może dlatego, że rozpoznanie jego tożsamości oznaczałoby zobowiązanie, za które pewnego dnia musiałby zapłacić wysoką cenę. Wszystko dzieje się tak, jakby Jezusem kierowało poczucie, że musi poświęcić się temu, czego jeszcze nie ma, a co dopiero nadchodzi, i że musi do tego dojrzeć, bo jego działania zaważą na przyszłych wydarzeniach i realiach. Trzeba zatem przyznać, że ani na piśmie, ani nawet ustnie, Jezus nie pozostawił żadnej nauki, którą jego uczniowie mogliby po prostu „powtarzać”, zanim została „zarejestrowana”.

Ważny jest również trzeci element: Jezus prawie nigdy za swojego życia nie przekraczał granic „ziemi Izraela”. Jeśli jednak jego przesłanie tak szybko rozprzestrzeniło się w całym regionie Morza Śródziemnego i poza nim, stało się to dzięki temu, że działali tam ludzie, którzy nie mogli zadowolić się ani powtarzaniem tego, co napisał, ponieważ nie napisał nic, ani nawet tym, co powiedział, ponieważ zapowiadał, że to, co nastanie, będzie zmierzać ku końcowi. Konieczne było zatem, aby jego uczniowie, a zarazem świadkowie, sami znaleźli odpowiednie środki, by opowiedzieć, a następnie zapisać to, co otrzymali, aby móc przekazać to dalej.

Podejmując to samo wyzwanie w niniejszej encyklopedii poświęconej Jezusowi1, my również staramy się uszanować te podstawowe, choć tak często zaniedbywane, dane, gdy zwracamy się ku temu, co zdarzyło się już „po Jezusie”.

Nowatorstwo chrześcijaństwa

Na szczęście uczniowie Jezusa nie znaleźli się po jego śmierci w sytuacji, w której musieliby sami i od początku odtwarzać jego nauki. Współcześni Jezusowi nie tylko byli świadomi swojej powinności przekazania tego, co on miał do powiedzenia, co pokazał im przez czyny, słowa i całe swoje nauczanie, lecz także, jak twierdzili, otrzymali „Ducha Świętego”, który miał ich „nauczyć wszystkiego2”, co pozwalało im „czynić jeszcze większe rzeczy [niż sam Jezus]3”, aby w końcu zostali „doprowadzeni do całej prawdy4”. Jest to zresztą formuła, która stoi u podstaw decyzji, które podejmują osoby odpowiedzialne za nową chrześcijańską wspólnotę w samej Jerozolimie, w odmienionej sytuacji, w jakiej znaleźli się po odejściu Jezusa: „My i Duch Święty zdecydowaliśmy, że5…”.

Należy również zaznaczyć, że „Duch Święty” tylko przez nich i w nich mógł znaleźć odpowiedzi na wszelkiego rodzaju pytania, które zaczęto stawiać „po Jezusie”. Wobec tych pytań, w poszukiwaniu odpowiedzi i natchnienia, zwrócili się oni ku korzeniom tradycji wiary, z której pochodzili, a która oświecała ich aż do tamtego momentu, a nawet, można by rzec, przyprowadziła ich do Jezusa, mianowicie ku skarbowi Pisma Izraela6. Niniejsze dzieło w znacznej mierze poświęcone jest więc również związkom wczesnego chrześcijaństwa z judaizmem, w którym się ono narodziło i ukształtowało. W tym miejscu po raz kolejny istotne jest odniesienie chrystologiczne. Ponieważ uczniowie obserwowali Jezusa przez całe jego życie, byli świadkami jego wystąpień publicznych i ciągle, nawet gdy już umarł, zastanawiali się nad jego prawdziwą tożsamością, nie należy się dziwić, że przy próbie zrozumienia ich pierwszym odruchem jest odwoływanie się do wiary i nauk, z których sami wyrośli. To z kolei prowadzi ich do pytania, czy nie powinni rozpoznać w nim oczekiwanego Mesjasza/Chrystusa. Ich odpowiedź, jak wiemy, będzie twierdząca: Nie ma sensu „oczekiwać na innego”7. Musimy być jednak świadomi, że taka odpowiedź była dla nich bardzo daleka od oczywistości. Na taki fakt nie mogli się zgodzić bez swego rodzaju szoku, który wprowadzał całkowitą nowość. Doprowadziło ich to w końcu do rozpoznania po pierwsze, że jest to prawdziwie boski Mesjasz, a po drugie, że objawił się on w człowieku, który został ukrzyżowany. Było to nie lada zaskoczenie! Do tego stopnia, że sami przyznawali, iż można to było postrzegać nie tylko jako „zgorszenie dla Żydów”, lecz także jako „głupstwo dla Greków8”. Musimy wyciągnąć z tego lekcję: odpowiedź (zgodnie z tym, co sami otrzymali) na pytania stawiane w nieznanej dotąd sytuacji powoduje jednocześnie pojawienie się nieoczekiwanej nowości. To właśnie ten „swoisty reżim” nowatorstwa, już „po Jezusie” zrodzi chrześcijaństwo jako takie. Ta nowość wiary i nadziei przejawia się od samego początku: w codziennym gromadzeniu się na modlitwę, w solidarności, w ciągłym poszukiwaniu właściwego zrozumienia tego, w co się wierzy, a także w ponownej ocenie relacji wobec ludzi, religii i polityki. W ten sposób dochodzi do doprecyzowania pewnej „doktryny teologicznej” dotyczącej zarazem Jezusa, tego, co objawił o samym Bogu i możliwości zbawienia, którą otwiera on dla wszystkich. W tym systemie mieszczą się również rytuały oraz instytucje, zarówno w środowisku żydowskim, jak i grecko-rzymskim, nastawione na znalezienie sposobów i warunków do akceptowalnego włączenia Jezusa – co ostatecznie się udaje – do wspólnego świata, przy jednoczesnym zachowaniu proroczego i misyjnego wymiaru „Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa”. Zadaniem pierwszych pokoleń chrześcijańskich było właśnie opracowanie takich rozwiązań. Prześledźmy zatem, jak to uczyniono.

„Wynalezienie” chrześcijaństwa

Wydawcy niniejszego dzieła słusznie wyjaśniają, dlaczego zdecydowali się na prowadzenie badania początków chrześcijaństwa do połowy III wieku. Uzasadniają również użycie w tym kontekście terminu „wynalezienie”. Przedmowę tę zakończę więc dwiema uwagami, które zostaną szerzej wyjaśnione w samym dziele.

Jest oczywiste, że pierwsi chrześcijanie nie wymyślili ani Jezusa, ani oczekiwania na przyjście bożego posłańca (a ostatecznie Mesjasza), który miał przynieść zbawienie swojemu ludowi. Właściwym i niepowtarzalnym wkładem uczniów Jezusa, mającym decydujące znaczenie dla rozwoju chrześcijaństwa, było właśnie rozpoznanie w „tym Jezusie” oczekiwanego (mniej lub bardziej) Mesjasza-Christosa. W rzeczy­wistości wszystko było już przygotowane, ofiarowane i przedstawione w Jezusie i dla Jezusa, ale prawda o tym nie została jeszcze powszechnie zaakceptowana. Jednak to zaakceptowanie jest również pewnym aktem, zakłada zatem udział, a nawet współpracę ze strony tego, kto został powołany do jego przyjęcia! W rezultacie, zastanawiając się nad swoim pochodzeniem, aby lepiej zrozumieć swe obecne położenie, uczniowie i świadkowie Jezusa odkrywają to, do czego zostali zaproszeni…

Należy też wziąć pod uwagę fakt, że jeśli chrześcijaństwo rzeczywiście miało zostać nam przekazane, to nie wszystkie jego interpretacje, a zatem nie wszystkie nowinki, które je umożliwiły i pozostawiły swój ślad, mają te same walory, nie należy więc stawiać ich na równi. Pierwszy odbiór historyczny wręcz musi być w pewien sposób szczególny. Już sam fakt, że jest on pierwszy, nie tylko czyni go pierwszorzędnym i niepowtarzalnym, lecz także sprawia, że staje się on pewnym „autorytetem”, nadaje rangę temu wszystkiemu, co ma dopiero nadejść. Dlatego chrześcijanie wkrótce uznają tak zwane pokolenie „apostolskie” za pokolenie założycielskie i będą uważać, że dzieła, które wyszły od przedstawicieli tego pokolenia – nasz „Nowy Testament” – stanowią regułę, kanon, określają „ramy”, a wszystkie późniejsze prace będą zestawiane i porównywane.

Faktem jest jednak, że wkrótce pojawi się etap drugi, któremu również nadany zostanie swoisty charakter pewnego punktu odniesienia (drugorzędny, jeśli chodzi o Nowy Testament): okres, w którym miało miejsce pierwsze przejście do świata kulturowego innego niż judaizm. Do tego czasu pozostawaliśmy w ramach rodzimej „specyfiki”. Jednak bardzo wcześnie przechodząc do świata greckiego, otworzyliśmy się na inną specyfikę. Daliśmy sobie szansę i środki, aby pokazać, że to, co zaczęło się w świecie żydowskim, może być ważne także dla każdej innej formy kulturowej, a więc, przynajmniej potencjalnie, może mieć charakter uniwersalny.

Tak szerokie otwarcie niesie ze sobą ryzyko konfliktu i rozproszenia, przy czym jego specyfika polega na naturalnym dążeniu do zachowania większej lub mniejszej autonomii. W reakcji na zachodzące zmiany ludzie odpowiedzialni za wspólnoty, którzy przejęli swój autorytet od pokolenia apostolskiego i zostali uznani za episkopoi/biskupów, wypracowali zwyczaj konsultowania się, a następnie spotkań na synodach, co miało na celu rozwiązywanie problemów pojawiających się w różnych Kościołach. Środkiem przyjętym dla osiągnięcia jasności stanowisk było dążenie do uzgodnienia wyznań wiary zwanych „symbolami apostolskimi”. Od początku IV wieku (czyli epoki niebędącej tematem tego dzieła) zaczęto z kolei organizować sobory, które uważano za „powszechne”, czyli uprawnione do wypowiadania się zarówno w imieniu, jak i w sprawach wszystkich wspólnot chrześcijańskich. Pierwszy z tych soborów, który odbył się w Nicei w 325 roku, zaowocował sformułowaniem obowiązującego do dziś wyznania wiary (zwanego nicejsko-konstantynopolitańskim). Oznacza to, że zamknięcie tego wyznania wiary nastąpiło już po ustaleniu się kanonu Nowego Testamentu. Ale to już całkiem inna historia…

Niniejsze dzieło ma na celu prześledzenie procesów poprzedzających tę ewolucję i pokazanie, w jaki sposób doszło do tego, co słusznie można uznać za „wyna­­­le­zieniem” chrześcijaństwa (które już wówczas starało się dążyć do uwiary­­­godnienia!).

1.Jésus. L’encyclopédie, J. Doré (pod red.) i C. Pedotti (koord.), Albin Michel, Paris 2017. 2. J 14, 26 zob. Dz 1, 8. 3. J 14, 12. 4. J 16, 13. 5. Dz 15, 28. 6. Łk 24, 27 oraz 45. 7. Łk 7, 20. 8. 1 Kor 1, 23.

Wprowadzenie

Roselyne Dupont-Roc i Antoine Guggenheim

W dziele zbiorowym Jésus. L’encyclopédie, opublikowanym w 2017 roku pod kierownictwem Josepha Doré, została przywołana pierwotna postać Jezusa: taka, jaką, jak najlepiej tylko może, jest w stanie zaprezentować współczesna nauka (historia, archeologia, egzegeza…), jak również ta, która wyłania się z wielowiekowej twórczości artystycznej, będącej w gruncie rzeczy zapisem niestrudzonego poszukiwania sensu.

Niniejsza publikacja ma na celu przestudiowanie punktów wspólnych, jakie istnieją między przybliżoną nam przez historyków postacią Jezusa a wspólnotami określanymi mianem Kościołów, które w całej swojej różnorodności i jedności „wytworzyły” chrześcijaństwo po Jezusie. Ten drugi projekt narodził się z pytań, które pozostały bez odpowiedzi po publikacji pierwszego dzieła i na które spróbujemy odpowiedzieć teraz, stosując tę samą metodę krytyczną i historyczną. Niniejszy projekt można streścić w trzech obrazach. Pierwszy to ukrywający się po śmierci Jezusa uczniowie, którzy jednak pewnego dnia, w przekonaniu, że zstąpił na nich „Duch Święty” obiecany przez ich mistrza, bardzo szybko wyruszają w drogę, aby głosić Dobrą Nowinę i gromadzić wokół siebie nowych wyznawców. Drugi to mnóstwo małych wspólnot, bardzo szybko kiełkujących na terenie Imperium Rzymskiego – jak też poza jego granicami – niekiedy źle postrzeganych i prześladowanych przez lokalne władze. Wreszcie obraz trzeci to prawie dwa miliardy współczesnych chrześcijan, którzy po dwóch tysiącach lat skomplikowanej historii wciąż powołują się na imię i osobę Jezusa. Jak do tego doszło? Tym, co nas interesuje, są początki chrześcijaństwa i żyjące w tamtych czasach pokolenia nieświadome skali, jaką miało przybrać to nowe zjawisko.

Nic byśmy nie wiedzieli o Jezusie, gdyby jego imię nie było niesione od lat 30. naszej ery – ostatecznie nazwanej zresztą jego imieniem – przez uczniów, którzy zbierali się w malutkie „Kościoły” (ekklesiai), zgodnie z nazwą, jaką, natchniony „Duchem Jezusa”, nadał im Paweł. Nie będziemy w stanie zrozumieć niczego na temat Jezusa i tego, czym jest wiara chrześcijańska, jeśli nie pochylimy się nad początkami chrześcijaństwa, które pomimo cechującej je ogromnej dynamiki wciąż pozostają mało znane i słabo udokumentowane.

„Wynalezienie” chrześcijaństwa. Skąd taki tytuł?

Niech nikt nie ma wątpliwości, że chrześcijaństwo nie narodziło się, od razu w pełnym rynsztunku, w głowach prostych Żydów z Galilei, kilku rybaków i jednego poborcy podatkowego, czy nawet wielkiego intelektualisty, jakim był pochodzący z diaspory Paweł z Tarsu. To nie miałoby sensu. Oddając głos historii, zrywamy z wizjami teologicznymi, które wyjaśniają jego początki przez pryzmat późniejszych wydarzeń, pomijając przy tym aspekt przypadkowości i nieprzewidywalności, tak istotny w życiu człowieka. Dlatego posługujemy się terminem „wynalezienie” (invention) w najsilniejszym i najbogatszym znaczeniu, w jego sensie etymologicznym: in-venire, czyli odkrywać. Odkrywać to, co istnieje i co pozostawało niezauważone: bogactwo spuścizny, obietnicę ponownego spotkania, niedomówienia kryjące się w głoszonej nowinie, różnorodność przekazu. Jezus nie był założycielem chrześcijaństwa, ponieważ to nie on ustanowił nową religię, niemniej, jak podkreślał z całą mocą apostoł Paweł, chrześcijaństwo ma jako swój wyjątkowy fundament Jezusa z Nazaretu, Chrystusa (Mesjasza), „śmierć i zmart­wychwstanie” (1 Kor 3, 11), ziarno nowości. Czy jednak to ziarno mogło czemukolwiek dać początek, cokolwiek „wytworzyć”, bez pracy ziemi, na którą padło? Wydarzenie, jakim było pojawienie się Jezusa, w takim samym stopniu odnowiło potencjał tamtej epoki, jej kulturę i tradycję religijną oraz dało początek chrześcijaństwu, jak rodzące się chrześcijaństwo odnowiło wydarzenie nadejścia Jezusa, poszerzając niektóre z jego możliwych fundamentów.

Aby wyrazić nowe przychodzące wraz z Jezusem, pierwsi chrześcijanie zwrócili się ku doświadczeniom i Pismom Żydów, które stanowiły inspirację dla Jezusa w jego nauczaniu, oraz ku strukturom ich pamięci, jak również ku aspiracjom innych ludów oraz ich kulturom – aramejskiej, greckiej i rzymskiej. Poszukiwali słów, aby w trudnej, ciągle zmieniającej się i aproksymatywnej materii leksykalnej oraz gramatycznej wyrazić to, co było dla nich niezwykłym, bezprecedensowym wydarzeniem.

W jaki sposób w tych małych grupach ludzi wykształcił się na tyle mocny sposób życia i rozumienia wiary, aby pod koniec IV wieku mogła stać się obowiązującą religią Imperium Rzymskiego? Jezus sam nic nie napisał – poza, jak twierdzi ewangelista Jan, kilkoma słowami, skreślonymi pewnego dnia na piasku. Nie pozostawił po sobie ani prawa, ani zasad, ani kodeksu moralnego. W jego nauczaniu próżno szukać jakiegokolwiek modelu instytucji religijnej, a tym bardziej politycznej. Nie powierzył swoim uczniom żadnego innego znaku rozpoznania i jedności, jak tylko wspólny posiłek spożywany na jego pamiątkę – posiłek rodzinny i kultowy według żydowskich zwyczajów, skąd też pochodziły gesty, rytuały i odpowiednie słowa (Wj 12, 25–27; Łk 22, 7–13). Pozostawił również modlitwę, kilka zdań Ojcze nasz, zakorzenioną w sercu tradycji żydowskiej.

Uczniów pierwszego pokolenia łączyła i spajała we wspólnotę Kościoła osoba „Pana Jezusa Chrystusa”. Wierzyli, że wciąż jest on wśród nich, wspominali go, celebrowali jego obecność, przekazywali naukę i głosili nadzieję jego szybkiego powrotu. Tym, co charakteryzowało pierwszych chrześcijan, był wyznaczony wspólnymi modlitwami rytm dnia, „łamanie chleba”, spożywanie posiłku „Pań­s­kiego” i dzielenie się dobrami materialnymi, poczucie solidarności i głoszenie nadziei dla wszystkich. Uczniowie nie chcieli się zamykać we własnym gronie.

Dynamika grupy była tożsama z dynamiką głoszonej przez nich Dobrej Nowiny. Ich „misja” wynikała z ich wiary. Ewangelista Łukasz wkłada w usta Zmartwychwstałego projekt misji sięgającej „krańców ziemi” (Dz 1, 8). Podobna troska przyświecała niejakiemu Pawłowi (Rz 15, 19–20), którego listy do wspólnot – jakie sam zakładał – są pierwszymi chrześcijańskimi dokumentami zachowanymi do naszych czasów. To z uwagi na tę misję pojawiły się pierwsze przekazy ustne nauki (kerygmat), wyznania wiary, katechezy, zbiory przypowieści, opisy cudów etc. To w oparciu o ten fundament oraz doświadczania misji chrześcijanie drugiego pokolenia spiszą ewangelie będące wielką syntezą Nowego Testamentu.

Wybrany zakres chronologiczny

Badany okres rozciągnęliśmy do roku 250. Ten wystarczająco długi przedział czasowy – około dziesięciu pokoleń – pozwala zaobserwować, jak chrześcijanie znajdowali sposoby na to, aby zasiać ziarno Jezusa i nim żyć. Postanowiliśmy nie sięgać aż do pierwszego soboru nicejskiego (325) i do nawrócenia się cesarza Konstantyna – które ten sobór implikował – czyli do dwóch dat wyznaczających zwyczajowo pierwszą „ekspansję” chrześcijaństwa. Dlaczego? Z jednej strony i bez tego mamy o czym mówić, a ten niemal stuletni okres znacznie rozszerzyłby niniejszą publikację. Z drugiej strony IV wiek, kiedy to Imperium Rzymskie przeszło od prześladowań do nawrócenia, jest już dość dobrze znany. Po trzecie wreszcie naszym zasadniczym celem było zwrócenie uwagi właśnie na ten pierwszy okres historii chrześcijaństwa, w którym nie nabrało ono jeszcze wszystkich cech religii. Chrześcijaństwo wykiełkowało z judaizmu, od którego się odłączyło – częściowo – z niemałym trudem i nie bez wewnętrznych polemik. Na początku było ono oparte na licznych drobnych wspólnotach, które prowadziły między sobą debaty i spory na temat liturgii, wierzeń, tekstów źródłowych, pierwszeństwa… Trzeba będzie dwóch wieków, aby te struktury się ujednoliciły i nabrały wymiaru hierarchicznego oraz aby powstały zalążki sztuki chrześcijańskiej.

Chrystogram. Relikwiarz wczesnochrześcijański, Kartagina, V wiek.

Chrystogram powstaje z nałożenia na siebie dwóch pierwszych liter, chi (X) i ro (P), greckiej wersji imienia Chrystus – Christos. Ro jest czasami zastępowane linią pionową, a do chi dodaje się linię poziomą i w ten sposób chrystogram może przypominać gwiazdę o sześciu lub ośmiu ramionach, niekiedy z dopisanymi po bokach literami alfa i omega. Tutaj chrystogram został otoczony wieńcem laurowym. (F.B./E.F.)

Ten okres kilku pierwszych pokoleń potwierdza zakorzenienie chrześcijaństwa w judaizmie, ale też upływa pod znakiem stopniowego rozejścia się tych dwóch systemów wierzeń i powolnej integracji chrześcijaństwa ze światem grecko-rzymskim – ciągle jeszcze unikając przy tym radykalnej konfrontacji z nim. Jest to również okres pierwszych dużych traktatów teologicznych, z których żaden nie może rościć sobie prawa do tego, abyśmy uważali go za pewien najwyższy autorytet, oraz czas organizacji Kościoła w gęstą sieć wielorakich funkcji i miejsc. Jednak żadna posługa ani żaden obszar nie pełnił jeszcze wtedy nadrzędnej roli w budowaniu jedności całej wspólnoty.

Cel ten został w znacznej mierze osiągnięty w połowie III wieku, po czym, w kolejnych dziesięcioleciach i stuleciach, nastąpiła spektakularna ewolucja chrześ­cijaństwa. Z archipelagu wspólnot przeszliśmy do idei „Wielkiego Kościoła”, co ilustruje symboliczna data pierwszego traktatu O jedności Kościoła (Cyprian z Kartaginy, 251). Ta data odpowiada również – i nie jest to zbieżność przypadkowa – pierwszemu prześladowaniu chrześcijan na terenie Imperium, do którego doszło z rozkazu cesarza Decjusza w 250 roku. Wcześniej prześladowania były lokalne i sporadyczne. Nie zamierzamy opowiadać w niniejszej publikacji o wszystkim, co zaszło w czasie tego długiego i obfitującego w wydarzenia okresu, pragniemy natomiast rzucić światło na jego szczególną wagę dla nas, tu i teraz. W chwili, kiedy po doświadczeniu ciemności Zagłady (Szoah) kolejne Kościoły zweryfikowały swoją antyżydowską retorykę, pragniemy przybliżyć czytelnikom wielowymiarowe początki chrześcijaństwa i prześledzić splątane ścieżki jego burzliwego rozwoju. Naszym jedynym celem było przedstawienie im kilku kamieni milowych – niepodważalnych z punktu widzenia badań naukowych – dzięki którym byliby w stanie połączyć naukę Jezusa, nieustannie omawianą bez związku z tłem historycznym, ze stworzonymi w epokach późniejszych oficjalnymi modelami chrześcijaństwa, których postać oraz skomplikowane struktury organizacyjne czasem wydają się całkowicie pozbawione realnego związku z historią Nowego Testamentu.

W tym celu przebadaliśmy wiele źródeł historycznych, czego odbiciem jest struktura niniejszej publikacji.

Powołanie św. Tekli. Fresk w jaskini św. Pawła i Tekli, Efez, Turcja, koniec V / początek VI wieku.

Przedstawiona scena wywodzi się z Dziejów Pawła i Tekli. Młoda kobieta, obiecana jako żona dla Tamirisa, z zainteresowaniem słucha z okna domu sąsiada nauczania Pawła o dziewictwie. Postanawia wyrzec się małżeństwa, mimo rady swej matki Teoklei, pokazanej za Pawłem z ręką podniesioną w geście przestrogi, podczas gdy apostoł błogosławi dom, udając się w dalszą drogę.

Układ publikacji

Niniejsze kompendium złożone jest z trzech ksiąg, między którymi istnieje związek nie tylko chronologiczny. Jedne tematy przewijają się przez całe dzieło, inne zmieniają formę, pojawiają się i znikają, by po chwili znowu wypłynąć i kazać nam się przy nich zatrzymać, czasem na dłużej, a nawet wrócić do ich genezy tkwiącej w historii idei lub wydarzeń.

Najpierw dokonamy przeglądu źródeł wiedzy historycznej dotyczących pierwszych chrześcijan (księga I, część I). Źródła, które pozwalają poznać wczesne chrześcijaństwo, są niemal wyłącznie literackie, świadectwa archeologiczne należą do rzadkości. Dodatkową trudnością dla historyka jest to, że pisma te pochodzą zasadniczo z kręgów chrześcijańskich – przede wszystkim należą do Nowego Testamentu – a pierwsze godne uwagi dzieła krytyczne wobec chrześ­cijaństwa znane są jedynie z apologetycznych odpowiedzi udzielanych przez chrześcijańskich filozofów i teologów: Justyna Męczennika (150), Ireneusza z Lyonu (175), Orygenesa z Aleksandrii (230)… Kolejne źródła literackie, które później zostały uznane za „heretyckie” lub „apokryficzne”, otwierają inne perspektywy. Współczesne badania dotyczą wreszcie listów, które biskupi wymieniali w sprawach duszpasterskich i dyscyplinarnych.

Choć źródła archeologiczne sprzed roku 250 należą do rzadkości, to ostatnie odkrycia pozwalają uaktualniać naszą wiedzę o praktykach chrześcijańskich począwszy od II wieku. Uderzający jest w szczególności brak przedstawień figuralnych czy graficznych: czy to możliwe, aby pierwsi chrześcijanie nie posługiwali się wizerunkiem Jezusa?

Następnie umiejscawiamy początki chrześcijaństwa w rozkwitającym Imperium Rzymskim, uwzględniając wielość lokalizacji oraz tradycji religijnych i filozoficznych (księga I, część II). Zgodnie z różnymi podejściami naukowymi, opartymi na najnowszych pracach historyków, przedstawiamy tablicę interakcji między przemianami, jakich doświadczył świat żydowski po zniszczeniu Świątyni Jerozolimskiej i kultu z jednej strony, a kultem i ewolucją polityki religijnej Imperium Rzymskiego od czasów Augusta z drugiej. W tym hierarchicznym, rozdrobnionym i naznaczonym nie­wolnictwem świecie panował wtedy tzw. pax romana.

Księga II zajmuje się poważną kwestią zakorzenienia, a zarazem oddzielenia się chrześcijaństwa od judaizmu. Ustalił się chrześcijański styl życia. Zagłębiamy się zarówno w konkretne życie pierwszych zgromadzeń chrześcijańskich, w to, co można nazwać tworzeniem obrzędów, z których część przetrwała do naszych czasów, jak i w strukturę kalendarza chrześcijańskiego (księga II, część I). Zdecydowaliśmy się poświęcić całą sekcję wielkiej i kontrowersyjnej postaci Szawła z Tarsu, który później został apostołem Pawłem (księga II, część II). Nawet jeśli aktywniej niż ktokolwiek inny głosił on Ewangelię pośród „pogan”, to przecież zawsze uważał się za Żyda wiernego tradycji prorockiej, a w zwycięstwie ukrzyżowanego Mesjasza widział spełnienie obietnicy bożej wobec Izraela.

Część III księgi II ma na celu pokazanie, jak kształtowały się rozbieżne tożsamości. W świecie żydowskim pojawił się ruch faryzejski, który jako jedyny przetrwał doświadczenie dwóch wojen żydowskich i wziął na siebie misję przekazania dziedzictwa judaizmu. Co do chrześcijaństwa, to na dłuższą metę podjęło ono dzieło niesienia swego orędzia aż po krańce ziemi. Ale podczas gdy Paweł i jego uczniowie głoszą pojednanie Żydów i narodów pogańskich w Chrystusie, to między wspólnotami kościelnymi od samego początku dochodzi do rywalizacji, a konsekwencje zaczynającej się pojawiać teologii substytucji (judaizmu przez chrześcijaństwo) w przyszłości okażą się śmiertelne. Chrześcijanie nigdy nie przestali się jednak zastanawiać nad osobą swojego „Pana” i jego tajemnicą. W jaki sposób myśleć i mówić o Jezusie „Chrystusie i Synu Bożym” w różnych kontekstach? To pytanie, postawione w części IV księgi II, podsumowuje chrystologię Nowego Testamentu, czyli źródła wszystkich przyszłych teologii.

Księga III analizuje przebieg procesu związanego z „wynalezieniem” chrześcijaństwa w II i III wieku. W miarę jak wiara coraz bardziej się rozprzestrzeniała, a liczba chrześcijan rosła, Kościoły wciąż pozostały bardzo małymi wspólnotami, które budowały między sobą więzi, równocześnie zachowując i różnorodność, i jedność (część I). Ich produktywność kulturowa jest szczególnie widoczna w trzech obszarach: w liturgii, w życiu społecznym i w teologii. Chrześcijanie byli w stanie wytrwać i rozprzestrzenić się w całym Imperium i poza nim dzięki temu, że zbudowali elastyczne formy instytucjonalne, które nie kolidowały ze strukturą społeczną. Pojawiło się jednak pytanie dotyczące tego, czy można żyć „w świecie”, a przy tym nie „być ze świata”: na ile możliwa jest akceptacja porządku imperialnego?

Piotr i Paweł przed obliczem Nerona, w obecności Szymona Maga. Mozaika, Katedra Matki Bożej w Monreale, Sycylia, Włochy, XII wiek. 

Szymon był magiem, który robił ogromne wrażenie na mieszkańcach Samarii (Dz 8, 9). Filip, głosząc Ewangelię, nakłonił wielu, w tym ­Szymona, do przyjęcia chrztu. Do Samarytan zawitali również Piotr i Jan, którzy modlili się o to, aby Samarytanie przyjęli Ducha Świętego. Wtedy Szymon zwrócił się do nich z prośbą, aby przekazali mu ten dar, i chciał im za to zapłacić, lecz oni odmówili. Według apokryficznych Dziejów Piotra Szymon wystąpił ze skargą do samego cesarza. Na nic się to jednak nie zdało, bowiem modlitwy apostołów okazały się silniejsze niż jego magiczne moce. (F.B./E.F)

Prawdziwa burza intelektualna z udziałem chrześcijan rozpoczęła się na po­czątku III wieku (część II). Niektórzy wielcy teologowie wynosili wiarę chrześcijańską na piedestały w ówczesnych debatach intelektualnych, toczonych w języku greckim lub łacińskim. Jednocześnie to właśnie wtedy pojawił się zarys kanonu pism chrześcijańskich: Stary i Nowy Testament oraz różne „symbole wiary”, z których zrodzi się „credo”.

Ten owocny intelektualnie czas zakończył się otwarciem chrześcijaństwa na rozwój w kierunku nowych obszarów i nowych pytań (księga III, część III). Pojawiły się niebanalne postacie chrześcijańskie, szczególnie w świecie syryjskim – późniejsi przeciwnicy doktrynalnego i liturgicznego zjednoczenia, do którego miało dojść w epoce Konstantyna. Cesarstwo Rzymskie ze swej strony, w odpowiedzi na pierwsze pęknięcia w swym łonie, starało się zjednoczyć poprzez promowanie oficjalnej religii i kultu cesarskiego. W reakcji na te zjawiska chrześcijaństwo wkracza w nowy etap historii, w którym jednocząc siły, będzie musiało stawiać czoła władzy politycznej. Będzie to okres pięćdziesięciu lat wielkich zawirowań. Zakończy się on przejściem chrześcijaństwa do epoki, w której choć w sposób jeszcze niejednoznaczny, stanie się ono oficjalną religią Imperium Rzymskiego.

Do czytelników

Oto macie przed sobą owoc wspólnej pracy historyków starożytności, egzegetów Nowego Testamentu, specjalistów w dziedzinie patrystyki, teologów i innych uczonych o niekwestionowanym dorobku, z których każdy cieszy się międzynarodowym uznaniem. Powiązanie tak wielu dyscyplin umożliwiło zarysowanie naprawdę szerokiej panoramy wydarzeń składających się na pejzaż kulturowy, w którym wzrastało chrześcijaństwo.

Przyczyniają się do tego również otwierające każdą spośród części książki błys­kotliwe opowieści fabularne napisane przez Christine Pedotti. Dzięki elementom fikcji literackiej przedstawiony krajobraz nabiera charakteru, a opowiedziana historia staje się bardziej osobista.

Nasze dzieło skierowane jest do wszystkich czytelników, zarówno niewierzących, jak i wierzących (wyznawców wszystkich wyznań chrześcijańskich oraz innych religii), którzy zastanawiają się nad początkami wiary chrześcijańskiej. Chcemy także zwrócić uwagę, że zebrane w pracy artykuły dekonstruują obraz chrześcijaństwa powstały w umysłach teologów, czyli taki, jakoby wszystko zostało ustanowione decyzją garstki apostołów i biskupów. W połowie III wieku kanon Nowego Testamentu nie był jeszcze ostatecznie utrwalony, podobnie wielkie wyznanie wiary. Listy biskupów odzwierciedlały przeróżne sposoby pojmowania chrześcijaństwa, tworzyły się struktury hierarchiczne, organizowano wiele synodów, a Kościół Rzymski był zwykłym organem doradczym. Nawet jeśli jego odpowiedzi na niektóre pytania brzmiały odmiennie, to fundamenty teologiczne Żydów i chrześcijan w gruncie rzeczy wciąż były takie same. Chrześcijanie stanowili integralną część społeczeństwa i życia publicznego, nawet jeśli ich stosunki z władzami politycznymi nie były łatwe.

Wczesne chrześcijaństwo otwiera dla siebie niespodziewane perspektywy, poruszając się w obrębie pewnych zagadnień społecznych, instytucjonalnych, doktrynalnych i duchowych, z którymi dalsza tradycja chrześcijańska będzie musiała się zmierzyć. Niektóre z nich postanowiliśmy wyszczególnić, a robimy to co najmniej w trojaki sposób. Po pierwsze poprzez przybliżanie „Dziedzictwa”, czyli poruszanie tematów będących przedmiotem rozważań historycznych oraz ukazywanie problemów będących konsekwencją podejmowanych decyzji. Po drugie przez bardzo bogatą i oryginalną ikonografię, która mimo świadomości braku najstarszych wyobrażeń pokazuje, w jaki sposób na przestrzeni dziejów chrześcijanie przedstawiali wielkie postacie z przeszłości, apostołów, Ojców Kościoła, świętych, sceny ewangeliczne, a także samego Jezusa, a nawet Boga Ojca i Trójcę Świętą. Wreszcie poprzez „Portrety” przedstawiające niektóre spośród najważniejszych postaci, zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Na koniec, w posłowiu, współczesny filozof i myśliciel Marcel Gauchet skupia się na tym, co uznaje za „nowe” w czasach, kiedy formował się wyjątkowy wymiar tej cywilizacji, która później, na dobre i na złe, miała pozostawiać swój ślad w dziejach całej ludzkości.

Jak korzystać z książki

Struktura dzieła

Na encyklopedię składają się trzy „księgi”, z których każda oznaczona jest innym kolorem:

Korzenie i teksty

Sporne dziedzictwo

W stronę Kościoła

Każda „Księga” podzielona jest na „Części” tematyczne. Wszystkie „Rozdziały” (niezależnie od tego, w której księdze się znajdują) zostały ponumerowane w sposób ciągły od 1 do 22.

Każda część została poprzedzona fabularyzowanym przedsłowiem autorstwa Christine Pedotti. Opowiedziane przez nią historie łączą się ze sobą w ciągłą narrację i ożywiają rzeczywistość przedstawioną przez specjalistów w artykułach naukowych. Opisują one historię Marcusa Lucinusa, rozgrywającą się zimą 250 roku w jego majątku w pobliżu Utyki (obecnie Tunezja).

Każdy rozdział składa się z artykułów i „Objaśnień”, a kończy się tekstem pt. „Dziedzictwo”, który przywołuje echa, jakimi opisane wydarzenia odbiły się w późniejszej historii. Czasami, w formie „Portretów”, przywoływane są również szczegóły dotyczące wydarzeń historycznych lub terminologii. Nie zawsze są one dziełem autora artykułu, w którym się pojawiają.

Odniesienia (▶ na marginesach artykułów oraz * na końcu „Objaśnień”) nie zawsze są wyczerpujące. Aby zgłębić wszystkie szczegóły związane z daną postacią lub tematem, czytelnik może odwołać się do indeksu na końcu tomu.

Ilustracje

Poza mapami i zdjęciami rękopisów czy stanowisk archeologicznych prezentowane dzieła były na ogół wybierane i komentowane przez specjalistów od sztuki chrześcijańskiej, takich jak François Bœspflug i Emanuela Fogliadini (F.B./E.F., co zostało podane w legendzie). Wyjaśniają one pozorny paradoks pewnych wyborów: Wystarczy przekartkować ten tom, aby uświadomić sobie, że zawarte w nim ilustracje, obok dokumentów pochodzących z badanego okresu (30–250), są bardziej nam współczesne. A ponieważ sami wskazywaliśmy, że rodzące się chrześcijaństwo było anikoniczne [▶ Zobacz Chrześcijaństwo bez obrazów], czytelnik może pomyśleć o pewnej niekonsekwencji metodologicznej. Tak jednak nie jest. Nawet jeśli dokumenty współczesne danym wydarzeniom mogą być tendencyjne lub je zniekształcać, zdarza się nieraz, że ich głębszy sens ujawniają dopiero dokumenty późniejsze, co świadczy o trwałej i próbującej je jakoś naświetlić pracy pamięci. Stąd też przyjęta przez wydawcę swoboda, którą jako współautorzy aprobujemy i realizujemy.

Chronologia

Kolory na pasku chronologii odpowiadają periodyzacji historii Imperium Rzyms­kiego i chrześcijaństwa

Cesarz Tyberiusz (14–37)

30

Śmierć Jezusa

Rabbi Gamaliel

ok. 35

Męczeństwo Szczepana

ok. 36

Nawrócenie Pawła

Cesarz Kaligula

37

Pogrom w Aleksandrii

38–39

39

Paweł w Jerozolimie/podróże misyjne

Cesarz Klaudiusz

Wygnanie Żydów z Rzymu

Regulacja kultów

41

49

1 List do Tesaloniczan

Paweł w Koryncie

Pryscylla i Akwila w Koryncie

Galion namiestnikiem Achai (Grecja)

51–52

Pojawienie się Pawła w Koryncie

Paweł w Jerozolimie wraz z Jakubem, Kefasem i Janem

53

1 List do Koryntian

Cesarz Neron

54

56

2 List do Koryntian/List do Galatów

57

List do Rzymian

60

Paweł w Rzymie

List do Filipian/List do Filemona

62

Śmierć Jakuba, „brata Pańskiego” w Jerozolimie

Pożar Rzymu

64

ok. 65

Przypuszczalna data śmierci Piotra

Wybuch wojny żydowskiej

66

Dobrowolna śmierć Seneki

ok. 67

Przypuszczalna data śmierci Pawła

Rok czterech cesarzy

Cesarz Wespazjan

68–69

Zdobycie Jerozolimy przez Tytusa i zniszczenie świątyni

70

Upadek Masady

71

Ewangelia Marka

Synod rabinów w Jawne

72

List do Hebrajczyków

Cesarz Tytus

Wybuch Wezuwiusza

79

List do Kolosan

Cesarz Domicjan

81

80–85

Ewangelie Mateusza i Łukasza

88–97

Klemens Rzymski

Józef Flawiusz w Rzymie

Wojna żydowska, Dawne dzieje Izraela

90–95

List do Efezjan, Dzieje Apostolskie

Egzekucja Flawiusza Klemensa: prześladowanie chrześcijan?

95–96

Apokalipsa

Cesarz Trajan

98

Ewangelia Jana

100–105

1–2 List do Tymoteusza, List do Tytusa, 1 List Piotra

105–110

1–2–3 List Jana, 2 List Piotra, Didache

Dochodzenie Pliniusza w sprawie chrześcijan w Bitynii

111–112

Reskrypt Trajana

112

Tacyt namiestnikiem w Azji, redakcja Roczników

ok. 112–115

Trajan na Wschodzie

Prześladowanie Żydów w Egipcie (wojna Kitosa (Kwietusa))

Prześladowanie chrześcijan w Antiochii?

115–117

Polikarp biskupem Smyrny, ­oskarżenie i przewiezienie (do Rzymu) Ignacego Antiocheńskiego

Listy Ignacego Antiocheńskiego

Cesarz Hadrian

117

Swetoniusz, Żywoty cezarów

ok. 120

Podróż Hadriana na Wschód

130–132

Początek działalności apologetów

Założenie kolonii rzymskiej Aelia Capitolina na miejscu Jerozolimy

132

Powstanie Bar Kochby

132–135

Marcjon w Rzymie, Polikarp w Rzymie

Męczeństwo rabbiego Akiby

ok. 135

Antoninus Pius

138

155

Męczeństwo Polikarpa ze Smyrny

145–175

Aranżacja monumentu apostolskiego na nekropolii w Watykanie: grób Piotra?

160

Justyn Męczennik, Dialog z Tryfonem, Apologie

Cesarz Marek Aureliusz

161

165

Męczeństwo Justyna Męczennika

Kampanie nad Eufratem i Dunajem: barbarzyńcy u wrót Imperium Rzymskiego

168–170

170

Tacjan, Diatessaron

175

Początek nauczania Montana

Edykt o wysłaniu skazańców (w tym chrześcijan) na pożarcie przez dzikie zwierzęta, ustanowiony według prawa publicznego

176

Prześladowanie Kościołów w Vienne i w Lyonie

177

Męczennicy z Lyonu (Potyn, Blandyna)

Ireneusz, biskup Lyonu, traktat Przeciw herezjom

Prawdziwe słowo Celsusa, pierwszy pamflet przeciw chrześcijanom

ok. 178

179

Nawrócenie Abgara, króla Edessy?

Bardesanes i początki literatury chrześcijańskiej w języku syryjskim

Cesarz Kommodus

180

180–185

Aleksandria: założenie szkoły teologicznej

Afryka: pierwsi męczennicy scylitańscy

apokryficzne Dzieje Pawła

Epitafium autobiograficzne biskupa Abercjusza

189

Rzym: Wiktor – pierwszy biskup łacińskojęzyczny

190–199

Początek sporów o datę Wielkanocy (kwartodecymanie)

Pierwsze synody w Azji Mniejszej

Zabójstwo cesarza i uzurpacje

Cesarz Septymiusz Sewer

193

Teofil z Antiochii

Klemens Aleksandryjski (135–215?), Kobierce

Tertulian (160–220)

197

Tertulian, Apologetyk

Kampania na Wschodzie: utworzenie prowincji Mezopotamii

198–199

Juliusz Afrykańczyk w Edessie Rozkwit chrześcijaństwa syriackiego

Kompilacja Miszny

ok. 200

Aleksandria: List do Diogneta

Ustawa przeciw stowarzyszeniom

202

Jubileusz Imperium Rzymskiego, igrzyska

203

Kartagina, męczeństwo Perpetuy i towarzyszy

Cesarz Karakalla

211

Hipolit Rzymski

Edykt Karakalli

212

217

Kalikst, biskup Rzymu; pierwszy osobny cmentarz chrześcijański, Orygenes (185–253)

Cesarz Aleksander Sewer

Okres synkretyzmu religijnego

Niepowodzenia militarne

Koniec dynastii Sewerów

Koniec okresu określanego jako rozkwit Cesarstwa

222

Orygenes, O zasadach

Uzurpacja Maksymina Traka

235

Prześladowanie w Aleksandrii

247–248

Orygenes, Przeciw Celsusowi

Miejsce zgromadzeń eucharystycznych w Kfar Otnai

Cesarz Decjusz

249

Cyprian biskupem Kartaginy

Edykt Decjusza, ustanowienie obowiązkowych ofiar

250

Powszechne prześladowanie chrześcijan

251

Korneliusz biskupem Rzymu

Schizma nowacjan, wielki synod w Rzymie

Cyprian, traktat O jedności Kościoła katolickiego

Przed 256

Dom modlitw chrześcijan w Dura Europos

Księga I

Korzenie i teksty

Część I

Gdzie zaczęto mówić o „chrześcijanach”?

Część II

Na skrzyżowaniu kultur

Część I

Gdzie zaczęto mówić o „chrześcijanach”?

Jan i Prochor, fresk w klasztorze Visoki Dečani, Kosowo, 1335–1347

Jan, obok Piotra i Jakuba, był jednym z najbliższych uczniów Chrystusa. Był on przy Mistrzu w ważnych momentach (Przemienienie, Ogród Oliwny). Ostatecznie, zgodnie z tradycją starożytną, opuścił Jerozolimę, aby głosić Ewangelię w Azji Mniejszej. Nie doświadczył męczeństwa jak inni apostołowie, ale był prześladowany przez Domicjana i z powodu swojej wiary został wygnany na wyspę Patmos, leżącą w archipelagu Dodekanezu. Podobnie jak inni ewangeliści, jest on często ukazywany na pendentywach (żagielkach) kopuł z wizerunkiem Chrystusa Pantokratora. Grzegorz Palamas uważał, że Wcielenie objawione aniołom zostało przepowiedziane przez proroków i ogłoszone przez ewangelistów. Jan, natchniony głosem z nieba, z ręką, która go błogosławi, dyktuje Ewangelię swojemu uczniowi na tle gór Patmos. Podczas gdy Prochor zapisuje, apostoł zwraca się ku boskiemu źródłu: harmonia między niebiańskim natchnieniem a ludzką ingerencją jest tu doskonale zsyntetyzowana. (F.B./E.F.)

Gdzieś w pobliżu Utyki (obecnie Tunezja), Willa Kaskady, zima 250 roku n.e.

Kwintus Eliusz, naciągając na ramiona luźną wełnianą szatę, skinął głową w stronę paleniska. Chwilę później młody niewolnik przybiegł z kubłem rozżarzonych węgli. Płomienie uniosły się, oświetlając wysokie, jasne pomieszczenie wychodzące na patio. Nocną ciszę przerywał tylko szum fontann w basenach. Niebo było przeźroczyste, ledwo oświetlone przez wschodzący księżyc. W samym sercu zimy po afrykańskiej stronie Morza Śródziemnego dni były gorące, ale wieczorem bardzo szybko robiło się chłodno. Na dźwięk zbliżających się kroków Kwintus wyprostował się na sofie. Sługa szedł przed siwowłosym mężczyzną, który również był odziany w wełnianą szatę.

Sługa skłonił się. Mężczyzna stał.

– Dostojny Marku Licyniuszu zajmij miejsce.

Kwintus wskazał na sofę po swej prawicy, z drugiej strony paleniska, i dodał:

– Jesteś moim gościem.

Wysoki mężczyzna nie odmówił zaproszenia, ale gdy zajął miejsce, pozwolił sobie na uszczypliwą uwagę:

– Twoim gościem, powiadasz, czy raczej twoim zakładnikiem, Kwintusie Eliuszu?

Kwintus wykonał gest ręką, jakby przeganiał natrętną muchę:

– Daj spokój, mój przyjacielu, zachowaj dla siebie tę ironię. To poważna sprawa i dlatego przekonałem mojego teścia, który, jak wiesz, jest naszym prokonsulem, żebyśmy mogli rozstrzygnąć tę sprawę w dobrym towarzystwie.

– Czego ode mnie chcesz?

– Jak dobrze wiesz, Marku, edykt jest jednoznaczny. Trajan Decjusz domaga się od wszystkich mieszkańców swojego Cesarstwa złożenia uroczystej ofiary bogom w intencji uzyskania pokoju. Śmierć ma spotkać tych, którzy odmówią.

– Więc, Kwintusie, chcesz, żebym wyrzekł się mojej wiary?

Kwintus nie odpowiedział od razu. Aby przerwać niezręczną ciszę, podniósł pusty kielich. Natychmiast przybiegł sługa, niosąc rytą wazę z brązu. Nalał wina gospodarzowi, a na jego skinięcie napełnił też kielich gościa.

– Daj spokój, Marku Licyniuszu – powiedział Kwintus. – Twoja rodzina jest bardzo czcigodna. Nawiasem mówiąc, czy twój kuzyn nie poślubił przyrodniej sios­try mojej żony? Dlaczego miałbyś odmówić złożenia ofiary? Twoi przodkowie od dawna są obywatelami rzymskimi, wielu wyróżniło się w walce, z twojej rodziny wywodzi się wielu urzędników. Sam otrzymałeś wykształcenie filozoficzne. Znam twoją pobożność, twoją wierność i oddanie potędze Rzymowi.

– Wiesz też, że jestem chrześcijaninem.

Mówiąc te słowa, Marek Licyniusz myślał z ciężkim sercem o swojej rodzinie, o żonie, dzieciach, sługach i służebnicach ze swojego domostwa. Wiedział, że wszyscy byli zjednoczeni w modlitwie, wznosząc ręce do Pana i błagając Go w jego intencji. Powróciły do niego słowa Jezusa z Ogrodu Oliwnego, przekazane we wspomnieniach apostołów: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!”. Gdyby to było tylko jego życie, oddałby je bez wahania. Lecz czy nie groziło mu ujawnienie wszystkich tych, którzy mieszkali pod jego dachem i za których był odpowiedzialny? Czy taka była wola Boża?

– Wiem, że nazywasz siebie chrześcijaninem – westchnął Kwintus – ale nikt nie prosi cię o porzucenie jakiegokolwiek kultu czy filozofii. Dlaczego bycie chrześcijaninem zabrania ci składania ofiar bogom w intencji pokoju? A poza tym oświeć mnie, co to za wiara, którą – jak twierdzisz – wyznajesz? Kim są twoi bogowie?

– Moi bogowie, dostojny Kwintusie, to tylko jeden Bóg.

– Tylko jeden bóg? Jesteś Żydem?

– Nie jestem Żydem, ale moi przodkowie czytali żydowskie Pisma i przestrzegali pewnych przepisów prawa żydowskiego.

– Zatem jesteś jednak Żydem?

– Żydzi to naród zrodzony z potomków patriarchy Abrahama, od którego otrzymali znak obrzezania dla swoich synów. A od Mojżesza otrzymali Prawo, pochodzące od samego Przedwiecznego, Pana wszechrzeczy, Jedynego. Moi przodkowie nie są potomkami Abrahama. Od wielu pokoleń mieszkają tu, w Utyce lub Kartaginie. Być może byli to Grecy lub Fenicjanie, pamięci o nich nie zachowaliśmy. Przez wiele wieków oraliśmy pługami tę ziemię, jedliśmy chleb, który ona nam daje, piliśmy wino z jej winorośli i produkowaliśmy oliwę z jej drzew oliwnych. Ale moi przodkowie już dawno zwrócili swoje serca ku Bogu Izraela i przestrzegali jego praw. Żydzi nazywają ich „bojącymi się Boga”.

– A teraz ty i twoi bliscy nie boicie się już Boga Izraela?

Ton Kwintusa stał się ostrzejszy. Dla Marka zabrzmiało to jak zarzut o sprzeniewierzenie się tradycji rodzinnej.

– Bóg Izraela dotrzymał obietnicy, posłał swego Syna Jezusa, który nauczył nas zwracać się do jego Ojca, chwalić Go i modlić się do Niego. To On wskazał nam drogę, drogę do miłości.

– Daj spokój – zawołał Kwintus. – Jeśli masz już dwóch bogów, dlaczego odwracasz się od tych dawnych, którzy uczynili Rzym potężnym? Cóż to dla ciebie uznać jeszcze kilku bogów? Złóż ofiarę!

– Nie mam dwóch bogów, dostojny Kwintusie, Ojciec i Syn są tylko jednym, zjednoczonym w miłości.

– Ale czyż twój Jezus, którego też nazywasz Chrystusem, nie był człowiekiem? Do tego najbardziej nieszczęsnym z nich, gdyż został skazany na odrażającą śmierć na krzyżu.

Marek zamknął na chwilę oczy i pomodlił się w myślach, aby Duch Święty natchnął jego słowa. Pomyślał o apostołach, którzy jeszcze przed nim głosili zwycięstwo ukrzyżowanego Mesjasza.

– Wierzę, że Jezus Chrystus, który został skazany i umarł na krzyżu, był tym Chrystusem, o którym mówią Pisma. On jest Bogiem, synem jedynego prawdziwego Boga. Umarł i został złożony w grobie. Ale Bóg nie pozostawił go w mocy śmierci, lecz podniósł go i wskrzesił. Teraz więc żyje na zawsze.

Marek złapał oddech. Wypowiedział te słowa jednym tchem. To była wiara, którą mu przekazano, wiara, za którą wielu zapłaciło cenę krwi. Teraz nadszedł czas, aby poszedł w ich ślady. I tylko Bóg wiedział, gdzie go to doprowadzi.

Kwintus ledwo powstrzymywał ziewnięcie. To była rozmowa, na którą o tak późnej porze nie miał już siły.

– O tym, dostojny Marku, jeśli nie masz nic przeciwko temu, porozmawiamy później. Młody Rufus będzie do twojej dyspozycji.

Słysząc swoje imię, młody niewolnik z rudymi włosami podbiegł i stanął obok Marka.

– Będzie spał u twoich drzwi i dopilnuje, żeby niczego ci nie brakowało. Proś go o wszystko, na co masz ochotę. Jeśli o ciebie chodzi, wystarczy mi twoje słowo, nasze rodziny łączy przyjaźń, a ty jesteś moim gościem; nie tracę nadziei, że przywołam cię do rozsądku.

Marek wstał, a młody Rufus chwycił pochodnię, by zaprowadzić go do pokoju.

– Dostojny Kwintusie, dziękuję za twoją hojną gościnność. Możesz dać mi coś do pisania? Chciałbym uspokoić moich bliskich.

– Oczywiście, przyjacielu, ktoś dostarczy twoją wiadomość, dopilnuję tego.

Christine Pedotti

Rozdział 1

Pierwsze pisma

Źródła chrześcijańskie

Michel Fédou

Centrum Sèvres – Instytut Jezuitów w Paryżu

Najwcześniejszymi tekstami chrześcijańskimi są pisma zebrane później w zbiorze określanym jako Nowy Testament. Zawierają w sobie dużo starsze elementy, które krytycy identyfikują jako pewne formuły odwołujące się do etapu pierwotnego nauczania1 („Jezusa, którego ukrzyżowaliście, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem”), wyznania wiary2 („Pamiętaj na Jezusa Chrystusa […]. On […] powstał z mart­wych”), hymny3 („[O]bjawił się w ciele, usprawiedliwiony został w Duchu”) lub opowieści o Jezusie (szczególnie tzw. narracja pasyjna).

Najstarszym z tych pism jest 1 List Pawła do Tesaloniczan, zredagowany na początku lat 50., następne są pozostałe listy, których autorem jest Paweł, jego uczniowie lub inne osoby. [▶ Zobacz Paweł, autor listów]. Najwcześniejsza literatura chrześcijańska może być zatem określona jako epistolarna; miała ona na celu zapewnienie przekazu informacji między różnymi społecznościami.

Drugi gatunek literacki to Ewangelie: Marka (lata 65–70); Mateusza i Łukasza (prawdopodobnie około lat 80–85); oraz Jana (pod koniec I w.). Ponieważ pokolenie, które znało Jezusa, stopniowo odchodziło, chrześcijanie musieli spisać jego słowa (logia) i najważniejsze wydarzenia z życia. Ich teksty miały charakter świadectwa: wypowiadali się na temat tożsamości Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, uznawanego za „Chrystusa” i „Pana”.

Trzeba było również opowiedzieć historię wspólnoty po wniebowstąpieniu Jezusa: było to dziełem Łukasza, który uzupełnił swoją Ewangelię Dziejami Apostolskimi. Dotyczą one początków misji prowadzonej przez Pawła i pozostałych w Azji Mniejszej i Grecji, a następnie w Rzymie. Dzieje Apostolskie stanowią więc najwcześniejszą historię chrześcijaństwa.

Nowy Testament zawiera też jedno pismo o charakterze apokaliptycznym, chodzi o Apokalipsę Jana, napisaną prawdopodobnie na przełomie I i II wieku. W sytuacji, gdy chrześcijanie są narażeni na niebezpieczeństwo prześladowań, tekst ten, ukazując ostateczny cel historii, ugruntowuje nadzieję wiernych na definitywne zwycięstwo Chrystusa.

Różnorodność form literackich

Nie tylko wyznania wiary, które rozwiną się w „symbole” czy „credo”, ale również gatunki literackie, o których wspomnieliśmy w nawiązaniu do Nowego Testa­mentu, będą pojawiać się w wielu pismach w kolejnych pokoleniach. [▶ Zobacz Pierwsze „credo”]. Tak jest w przypadku listów. Świadczą o tym pisma „ojców apostolskich”, które rozpoczyna Pierw­szy List do Koryntian, tradycyjnie przypisywany Klemensowi Rzymskiemu, a który mógł sięgać lat 90. Tekst ten, napisany z powodu konfliktów we wspólnocie korynckiej, wzywa ją do zgody i pokoju. Wkrótce potem biskup Ignacy Antiocheński (zmarły w 117 r.) napisał listy do kilku wspólnot w Azji Mniejszej, a także do biskupa Polikarpa ze Smyrny oraz do wspólnoty rzymskiej. Polikarp napisał z kolei List do Kościoła w Filippi.

Początki literatury chrześcijańskiej opierają się w znacznej mierze na tradycji epistolarnej.

Praktyka pisania listów biskupich ma ogromne znaczenie w całym tym okresie, a znakomitym jej przykładem jest korespondencja Cypriana z Kartaginy w III wieku. Listy te pomagają biskupom zarządzać wspólnotami na odległość i utrzymywać między nimi więzi oraz odgrywają kluczową rolę w tworzeniu i konsolidacji sieci powiązań w basenie Morza Śródziemnego. Stanowiły również środek zawiadamiania o decyzjach synodów, które gromadziły przywódców różnych społeczności. W sensie ogólnym korespondencja chrześcijan jest szczególnym wyrazem więzi, która ich łączy. To właśnie ona pozwala im wzajemnie się informować, napominać lub wspierać w chwilach próby. Dlatego Kościoły z Lyonu i Vienne pisały listy do Kościołów Azji i Frygii, aby poinformować je o prześladowaniach, których ofiarą padły w 177 roku.

A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności. Ten, który objawił się w ciele, usprawiedliwiony został w Duchu, ukazał się aniołom, ogłoszony został poganom, znalazł wiarę w świecie, wzięty zos­tał w chwale.

1 List do Tymoteusza 3, 16

Inne gatunki literackie, o których wspominaliśmy, są również reprezentowane w II i III wieku. Historia zapoczątkowana w Dziejach Apostolskich był kontynuowane w aktach męczenników, na przykład w Męczeństwie Polikarpa4, oraz w postaci kronik chrześcijańskich: Juliusza Afrykańskiego czy w kronice przypisywanej Hipolitowi. Wszystkie te gatunki literackie (nie tylko dzieje, akta, lecz także ewange­lie i apokalipsy) zajmują także istotne miejsce w tak zwanej literaturze apokryficznej.

Wśród najstarszych utworów na szczególną uwagę zasługują trzy pisma: Dida­che, List Barnaby i Pasterz Hermasa.

Ewangelia według Jana, papirus P66, około 200 roku.

Papirus P66 (Bodmer II, przechowywany w Genewie) zawiera całą Ewangelię Jana (z niewielkimi lukami na końcu); powstał na początku III wieku, ponad stulecie po napisaniu tekstu. Widoczne są fragmenty J 6, 51b–57. (R.D.-R.)

Didache, List Barnaby i Pasterz Hermasa

Didache (lub Nauka dwunastu apostołów) pochodzi z I wieku. Dzieło powstało najprawdopodobniej w zachodniej Syrii. Przedstawia najpierw pouczenie moralne o „dwóch drogach” (jednej prowadzącej do życia, drugiej do śmierci), następnie zawiera instrukcje liturgiczne na temat tego, w jaki sposób należy udzielać chrztu, jak pościć, modlić się i celebrować posiłki we wspólnotach; podaje też zasady przyjmowania wędrownych apostołów i proroków, a także szczegóły dotyczące lokalnych duszpasterzy. Ostatni rozdział gatunkowo zbliża się do apokalipsy. Didache składa się więc z bardzo różnorodnych elementów; część liturgiczna zapowiada Tradycję apostolską przypisywaną Hipolitowi Rzyms­kiemu (chociaż zbiór ten zawiera teksty o różnym pochodzeniu, zredagowane gdzieś między II a IV w.). [▶ Zobacz Ostatnia Wieczerza Jezusa a Eucharystia chrześcijan].

A oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiad­łem z mym Ojcem na Jego tronie. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

Ap 3, 20–22

List przypisywany Barnabie, towarzyszowi Pawła według Dziejów Apostolskich, w rzeczywistości pochodzi od nieznanego autora. Napisany został między rokiem 70 a 130 i nie jest to, ściśle mówiąc, list, ale raczej pewnego rodzaju. Tekst ten interpretuje przepisy i doktryny Starego Testamentu w świetle nauczania Chrystusa; zawiera także, podobnie jak Didache, naukę o charakterze etycznym. Autor zamierza przekazać prawdziwą wiedzę, którą otrzymał, stanowczo sprzeciwiając się judaizmowi i nawołując do uchronienia się przed Przeciwnikiem. Tekst ten, bardzo eschatologiczny w swojej naturze, był prawdopodobnie skierowany do chrześcijan pochodzenia żydowskiego.

Jeśli chodzi o Pasterza Hermasa, jest to tekst apokaliptyczny o tyle, że jego autor zapowiada objawienie: możliwość odpuszczenia grzechów popełnionych po chrzcie (ważną tylko raz). [▶Zobacz Przebaczenie grzechów po chrzcie?]. Dzieło, które powstało albo pod koniec I wieku, albo około 140 roku, traktuje także o Chrystusie, Duchu Świętym i Kościele; zawiera również fragmenty dotyczące rozeznawania duchów i postępowania moralnego. Pasterz cieszył się tak wielką popularnością, że znalazł się w pewnym starożytnym rękopisie (Kodeks Synajski z IV w.), obok Starego i Nowego Testamentu.

Apologie i polemiki

Wspomniane przez nas pisma starają się już tu i ówdzie bronić wiary chrześcijańskiej w obliczu sprzeciwu Żydów czy pogan. Lecz ta troska jest wyrażona bardziej bezpośrednio w literaturze zwanej apologetyczną. Apologie nie tylko obalają argumenty skierowane przeciwko chrześcijaństwu, lecz także przy okazji rzucają nowe światło na wiele różnych zagadnień doktrynalnych. To właśnie potrzeba odpowiedzi na oskarżenia pobudziła chrześcijan do pogłębiania sensu ich wiary. Apologie i polemiki rozwijały się w trzech kierunkach. Po pierwsze autorzy odpowiadają Żydom: starają się uzasadnić im swą wiarę w Jezusa jako Mesjasza; pokazują, że w pismach Starego Testamentu zawarte są zapowiedzi i proroctwa o Wcieleniu, Męce i Zmartwychwstaniu; przedstawiają Kościół jako nowy lud Boży i podkreś­lają, że obrzędy Prawa Mojżeszowego nie są już potrzebne ochrzczonym. Po drugie mają stanowić obronę wobec pogan, tym bardziej że wspólnoty chrześcijańskie bywały niekiedy narażone na prześladowania; najbardziej radykalne pogańskie zarzuty (jak te sformułowane w Prawdziwym słowie Celsusa, najpewniej powstałym w latach 176–180) mają prowadzić do doprecyzowania i uzasadnienia fundamentów nauki chrześcijańskiej. Wreszcie autorzy, których pisma zachowały się do naszych czasów, angażują się w spory wewnątrz chrześcijaństwa: dystansują się wobec nurtów doketycznych (według których Jezus Chrystus tylko pozornie był człowiekiem) i wobec adopcjanizmu (głoszącego, że Jezus był tylko człowiekiem zaadoptowanym jako Syn Boży). W szczególności odrzucają oni marcjonizm, który radykalnie przeciwstawia Boga Jezusa Bogu Starego Testamentu. W rozwoju literatury apologicznej można wyróżnić kilka okresów. W pierwszym, w początkowych dekadach II wieku, powstały Nauka Piotra, Apologie Kwadratusa i Arystydesa (tylko ta ostatnia zachowała się w całości do naszych czasów). Drugi okres, który zbiega się w czasie z panowaniem Antoninusa Piusa (138–161) i Marka Aureliusza (161–180), to okres rozkwitu apologetyki jako gatunku, którego głównym przedstawicielem jest pochodzący z Palestyny filozof Justyn, który po przejściu na chrześcijaństwo, a przed męczeńską śmiercią w Rzymie około 165 roku, napisał Apologię, adresowaną do cesarza Antoninusa Piusa, oraz Dialog z Żydem Tryfonem. [▶ Zobacz Portret Justyna z Nablusu].Wkrótce potem inni również zajęli się pisaniem apologii: Tacjan Syryjczyk, którego Mowa do Greków stoi w bezpośredniej opozycji wobec kultury greckiej (i który niezależnie od tradycji apologetycznej jest również autorem dzieła o nazwie Diatessaron, czyli harmonii ewangelijnej będącej próbą zestawienia czterech Ewangelii w jedną całość); Atenagoras z Aten, autor Prośby za chrześcijanami i traktatu O zmartwychwstaniu umarłych; Meliton z Sardes, autor Apologii, znanej nam tylko z kilku fragmentów [▶Zobacz Portret Tacjana]. Trzeci okres zbiegł się w czasie z panowaniem cesarza Kommodusa ­(180–192); to właśnie wtedy Teofil, biskup Antiochii, napisał trzy księgi zatytułowane Do Autolika, które miały na celu przekonanie pogan do wiary chrześ­cijańskiej. Prawdopodobnie również w tym okresie lub za panowania Septymiusza Sewera (193–211) powstało arcydzieło literatury apologetycznej List do Diogneta, który uzasadnia istnienie chrześcijan przez porównanie ich do „duszy” [▶Zobacz Życie chrześcijan w świecie – List do Diogneta].

Można też wspomnieć o innych dziełach: Satyrze na pogańskich filozofów Hermiasza lub tekstach przypisywanych Justynowi, których autor jest w rzeczywistości nieznany, jak w przypadku Napomnienia Greków czy Mowy do Greków oraz innych ksiąg pseudojustyńskich.

Ten gatunek piśmiennictwa zajmuje bardzo ważne miejsce w literaturze chrześcijańskiej II wieku, m.in. w jego Apologetyku (datowanym na rok 197) czy Minuc­jusza Feliksa w Oktawiuszu. Znajdziemy go również u Orygenesa, który około 248 roku wydał ośmiotomowe dzieło: Przeciw Celsusowi.

Interpretacja Biblii

O ile wspomniane wyżej dzieła często odwołują się do Pisma, o tyle dają również początek pewnym specyficznym formom piśmiennictwa.

Chodzi przede wszystkim o zbiory cytatów biblijnych lub testimonia – wybory fragmentów z Pisma uporządkowane wokół pewnych tematów (takich jak męka Jezusa lub jego zmartwychwstanie); zbiory te mogły być z łatwością używane przeciw tym, których podejrzewano o mylne interpretacje tekstów biblijnych lub głoszenie błędów doktrynalnych. Zachowały się choćby zbiór testimoniów sporządzone przez Cypriana z Kartaginy około roku 250. Inną formą piśmiennictwa są „wypisy z proroków”, które wraz z Melitonem z Sardes pojawiają się pod koniec II wieku, a wkrótce potem można je odnaleźć w pismach Klemensa Aleksandryjskiego; owe „wypisy” zawierały teksty z Biblii hebrajskiej, które rozumiano jako zapowiedź chrześcijańskiego misterium.

Samookreślenia chrześcijan

Tożsamość zbiorowa ukryta pod pojęciem chrześcijaństwa nigdy nie była ani monolityczna, ani jednoznaczna, ani jednojęzyczna. Określenie chrześcijan przez Rzymian jest dość proste, ponieważ zawsze postrzegamy inne zbiorowości jako bardziej homogeniczne niż nasza własna, dlatego trzy najstarsze rzymskie świadectwa dotyczące chrześcijan zawierają wiele stereotypowych podobieństw1. Zagadnienie samookre­ślania chrześcijan jest o wiele bardziej złożone i powinno się rozważać jego wielorakość i różnorodność w zależności od kontekstu każdej ze wspólnot. Należy wyróżnić dwa aspekty: określenie zbiorowości, która formuje się po śmierci Jezusa z Nazaretu, oraz określenie wiary, którą wyznają jej członkowie.

Aby określić swoją zbiorowość, autorzy nowo­testamentowi oraz Ojcowie Kościoła w I oraz w II wieku używali olbrzymiej liczby nazw: świę­ci, umiłowani, bracia/siostry, lud (wybrany/ boży), Izrael, (nowe) przymierze, zgromadzenie (ekklesia), aby wymienić jedynie najważniejsze. Większość z nich odnosi się do pojęć biblijnych, choć semantyka braterstwa (adelphoi) stano­wi pewien dodatek; jak wskazują papirusy i in­s­­­­­krypcje, była ona szeroko rozpowszechniona od okresu hellenistycznego wśród rozmaitych stowarzyszeń obrzędowych i zawodowych. Jednak to przede wszystkim okreś­lenie „chrześcijanie” pozwoliło nadać jednolitość tej zbiorowości w celu odróżnienia jej od pozostałych współczesnych jej grup. Owa nazwa wywodzi się od christos, tłumaczenia na język grecki słowa „me­sjasz”. Choć wywodzi się z łaciny, szybko uleg­ła hellenizacji, początkowo była nazwą narzuconą z zewnątrz – używali jej wszyscy autorzy rzymscy, włącznie z prawnikami – stopniowo została przywłaszczona jako samookreślenie. W rzeczywistości wyraz „chrze­ścijanin” pojawia się rzadko w Nowym Testamencie, gdzie odnotowuje się jedynie trzy przypadki, z któ­rych żaden nie jest jasnym przykładem określenia stosowanego przez samych chrześci­jan2. Spośród „ojców apos­tolskich”, tylko autor Di­dache oraz Ignacy, biskup Antiochii, używają go w celu samookreślenia, a obaj są Syryjczykami. A to właśnie w syryjskiej Antiochii po raz pierw­szy pojawił się ten termin: „To w Antiochii po raz pierwszy nazwano uczniów «chrześcijanami»”3. Począwszy od II wieku takie użycie rozpowszechnia się wśród apologetów i w literaturze martyrologicznej.

Dla Rzymian chrześcijanie są wyznawcami pewnego „zabobonu”, to znaczy w uproszczeniu pewnej praktyki i wiary, które są obce religii Im­perium Rzymskiego, jak również przesadne w formie i treści. Aby zdefiniować naturę swoich przekonań, sami pisarze tej społeczności używali zróżnicowanego słownictwa, pochodzącego między innymi z za­kresu nauczania, myśli, kultu i życia religijnego: doktryna, filozofia, ścieżka i sposób życia, kult, pobożność (wobec Boga), wiara, religia itd. W zależności od autora, a niekiedy nawet w obrębie tego samego dzieła, stosowane nazewnictwo jest bardzo zróżnicowane. Dlatego do końca II wieku nie domi­nował jeszcze żaden termin okreś­lający naturę tego, co wyznają chrześcijanie, choć przeważa­ła terminologia religijna. Za pomocą tych samo­określeń pisarze chrześcijańscy I i II wieku brali udział w stworzeniu chrześcijaństwa, choć póź­niejsi autorzy wciąż będą doprecyzowywać treść i charakter tego pojęcia.

Steeve Bélanger

1. Swetoniusz, Żywoty cezarów, Neron, 16. Tacyt, Roczniki, 15, 44. Pliniusz Młodszy, Listy, 10, 97–98. Wszystkie te teksty pochodzą z lat 112–120. 2. Dz 11, 26; 26, 28; 1 P 4, 16. 3. Dz 11, 26.

To, co jest w Nim niewypowiedziane, jest Ojcem; to, co z nami współczuje, stało się matką. W Ojcu przez miłość poczęły się cechy niewieście.

Klemens Aleksandryjski (ok. 150 – ok. 215), Który człowiek bogaty może być zbawiony?

Interpretacje Pisma Świętego doprowadziły do narodzin dwóch ważnych gatunków literackich: homilii (chrześcijańskiego misterium) i komentarzy. Najstarsza homilia, która przetrwała do naszych czasów, to Drugi List Klemensa (autorstwo Klemensa Rzymskiego zostało jednak odrzucone; ta homilia musiała być napisana między rokiem 120 a 160). Zachowała się również Homilia paschalna Melitona z Sardes, homilia Klemensa Aleksandryjskiego dotycząca fragmentu z Ewangelii według Marka o „bogatym młodzieńcu”5 oraz anonimowa homilia O Świętej Passze. Autorem największej liczby homilii dotyczących Starego i Nowego Testamentu był działający w pierwszej połowie III wieku Orygenes. Jeśli chodzi o zwarte komentarze do ksiąg biblijnych, to być może zaczęły powstawać w środowiskach gnostyków (Herakleon napisał swój Komentarz do Ewangelii Jana). Poza nimi Meliton z Sardes napisał Komentarz do Apokalipsy, który zaginął. Najstarszy zachowany chrześcijański komentarz to Komentarz do Księgi Daniela Hipolita Rzymskiego, napisany na początku III wieku. Tak więc i w tej dziedzinie Orygenes pozostaje autorem najbardziej reprezentatywnym. Ten wielki egzegeta, który sporządził zestawienie porównawcze różnych wersji Starego Testamentu (Heksapla), komentował wiele ksiąg Pisma Świętego. Posługiwał się metodami objaśniania, które oczywiście były znane w starożytności, ale inspirował się również praktykami żydowskiego egzegety Filona z Aleksandrii, przede wszystkim jednak starał się wskazać, że starożytne Pisma miały przede wszystkim (poza swoim sensem dosłownym) znaczenie duchowe w kontekście nauki Chrystusa. [▶ Zobacz Dziedzictwo Filona wśród Żydów i chrześcijan]. Miały także w jego oczach pewne przesłanie moralne dla wiernych, odnosiły się ponadto do rzeczywistości zaświatów.

Poezja chrześcijańska

Poezja, obecna już w Nowym Testamencie w formie hymnów, znalazła również swoje miejsce w literaturze chrześcijańskiej II i III wieku. Powstał wtedy na przykład zbiór Psalmów Salomona (być może w Syrii, w pierwszej połowie II w.). Następnie Klemens Aleksandryjski zakończył swój traktat Wychwawca hymnem ku chwale Zbawiciela.

Chrześcijanie przejęli ponadto gatunek bardzo rozpowszechniony w okresie hellenistycznym – epigramy nagrobne, tj. inskrypcje wyryte na grobowcach: takie jak inskrypcja Abercjusza, spisana heksametrem i datowana bez wątpliwości na drugą połowę II wieku.

Szczególnym przypadkiem są Wyrocznie Sybilli. Chodzi o gatunek literacki wywodzący się z pogaństwa, który był później używany przez autorów żydowskich; chrześcijanie zaś ułożyli swój zbiór wyroczni, który zachowując proroctwa żydowskie, wzbogacony został o teksty dotyczące Chrystusa.

Pierwsze syntezy

Pierwsze traktaty teologiczne pojawiają się w okresie od II do III wieku. Niektóre z nich dotyczą tylko jednego tematu (np. traktat Tertuliana O chrzcie, Nowacjana O Trójcy Świętej czy Cypriana O jedności Kościoła), ale inne zawierają o wiele bardziej złożone nauczania.

Chwała Boga to żywy człowiek, a życie człowieka to wizja Boga: jeśli objawienie Boga przez stworzenie daje życie wszystkiemu, co żyje na ziemi, to o ile bardziej objawienie się Ojca przez Słowo daje życie tym, którzy oglądają Boga!

Ireneusz z Lyonu (ok. 120? – 202? r.), Przeciw herezjom, IV, 20, 7

Pierwszym przykładem jest Przeciw herez­jom Ireneusza z Lyonu z końca II wieku. W istocie autor nie ograniczył się do odrzucenia rozpowszechnionych tez „gnostyckich”, lecz rozwinął własną, całościową wizję historii zbawienia, skupioną na Chrystusie, który jako prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek „zrekapitulował” w sobie pierwszego Adama i ofiarował ludzkości drogę do własnego zjednoczenia z Bogiem. Chodzi tu o teologię biblijną, która biorąc Pismo Święte za punkt wyjścia dla argumentacji, wyjaśnia fundamenty wiary otrzymanej od apostołów oraz spójność doktryny chrześcijańskiej.

Kobierce Klemensa Aleksandryjskiego mają inną naturę: autor zajmuje się bardzo zróżnicowanymi tematami i nie inspiruje się wyłącznie tradycją biblijną, zbiera wszystkie „nasiona prawdy”, które według Greków mogą utorować ścieżkę „prawdziwej filozofii” lub „prawdziwemu poznaniu”.

Pisarze chrześcijańscy przejęli gatunki literackie znane już w tradycji hellenistycznej.

Wreszcie w pierwszych dekadach III wieku Orygenes napisał traktat O zasadach, który gromadzi w jednym tekście doktryny o Bogu, człowieku i świecie, zawiera też ważną część na temat sposobu interpretacji Biblii. Dzieło to, bogate w odniesienia biblijne, jak również pełne uznania dla filozofii greckiej, ma na celu pokazanie możliwości obrony wiary w świetle rozumu. Stanowi ono bezprecedensową w historii teologii próbę syntezy doktrynalnej, co nie obroniło go przed kontrowersjami i podejrzeniami o herezję w IV wieku.

Takie są pierwsze przejawy ekspresji starożytnego chrześcijaństwa z punktu widzenia literatury. Chociaż pewna liczba tekstów nie przetrwała do naszych czasów, to jednak dzieła, do których mamy dostęp, wystarczą, aby wskazać na bogatą różnorodność pism.

Owi autorzy często korzystali z wcześniejszych wzorców, przejmując na swój użytek gatunki literackie znane już w tradycji hellenistycznej: listy, opowiadania, mowy, poematy, wiersze, traktaty… Wszelako zmieniali je w oryginalny sposób w świetle tradycji biblijnej, a zwłaszcza wiary przekazanej w kluczowych tekstach Nowego Testamentu oraz w listach Pawła. Oczywiście pisma starożytnych chrześcijan noszą znamiona wielu kontrowersji w obrębie wspólnot: nie wszystkie interpretują Biblię w ten sam sposób. Pisma te wskazują przede wszystkim na prawdziwy trud zrozumienia wiary, pozwalający na stopniowe rozeznawanie tego, co jest zgodne z nauką apostołów. W każdym razie pozwalają one usłyszeć głos wspólnot, uwidaczniają chrześcijańską świadomość wiary i troskę o wyjaśnienie jej współczesnym i kolejnym pokoleniom. Pokazują również odważną niezależność w obliczu wyzwań, jakim podlegali, które czasami wystawiały autorów na niebezpieczeństwo męczeństwa. Piśmiennictwo wczesnochrześcijańskie stanowi prawdziwą literaturę i toruje drogę dla teologii w kolejnych wiekach. Owe pisma są jednak, dosłownie rzecz ujmując, chrześcijańskimi „świadectwami”: stanowią literaturę świadków głoszących nowinę, jaką było dla nich przyjście Chrystusa.

1. Dz 2, 36; cyt. za Biblią Tysiąclecia [przyp. tłum.]. 2. Tym 3, 16. 3. Na przykład 1 Tym 3, 16; 2 Tym 2, 11, 13 i in. 4. Zob. również (oprócz Listów do Kościołów Lyonu i Vienne) Męczeństwo św. Justyna i towarzyszy; Aktamęczennikówscylitańskich, Męczeństwo św. Perpetuy i Felicyty. 5. Mk 10, 17–31; Klemens Aleksandryjski, Który człowiek bogaty może być zbawiony?.

Żydzi o chrześcijanach

Emmanuel Friedheim

Uniwersytet Bar-Ilana

Źródła żydowskie z okresu wczesnego chrześcijaństwa są niezwykle ubogie, jeśli chodzi o odniesienia do tego nowego ruchu religijnego, nawet w porównaniu z literaturą grecko-łacińską. Źródła te są w większości, jeśli nie wyłącznie, owocem pracy rabinów po zniszczeniu Świątyni Jerozolimskiej w roku 70. Były one opracowywane i spisywane od końca II wieku, ale są świadectwem wydarzeń, a jednocześnie nurtów społeczno-religijnych, które zaistniały wcześniej.

Różnorodność odłamów religijnych, które charakteryzowały społeczeństwo żydowskie pod koniec okresu Drugiej Świątyni, gwałtownie zakończyła się wraz z jej upadkiem. Zeloci i sykariusze, którzy nawoływali do powstania, zostali zdziesiątkowani, podobnie jak esseńczycy wyeliminowani przez władzę rzymską. Saduceusze byli politycznymi sojusznikami Rzymu, jednak ich ideologia była całkowicie zależna od instytucji Świątyni, więc zniknęli wraz z nią. Tylko faryzeusze, z daleka od Jerozolimy, w Jawne, zdołali przekształcić swoje poglądy w coś, co przyjęło nazwę judaizmu rabinicznego. Nurt ten na przestrzeni wieków stanie się judaizmem normatywnym.

Epoka zamętu

Czy oznacza to jednak, że zwolennicy lub po prostu wyznawcy innych prądów, uważani za „heretyków” przez tych, którzy wkrótce mieli być nazwani „mędrcami”, nagle zniknęli? Jest o wiele bardziej prawdopodobne, że zeloci i sykariusze, saduceusze, esseńczycy, a nawet ci należący do szkoły Szammaja (która nie miała tylu zwolenników, co szkoła Hillela) wciąż ewoluowali w obrębie narodu żydowskiego. Do tego nie rezygnowali z obrony tego, co uważali za prawdziwe żydowskie przesłanie. Same teksty zawarte w Talmudzie odnotowują zajadłe stosunki między środowiskiem rabinicznym w czasach Miszny (II w.) a różnymi innymi nurtami społecznymi lub religijnymi, takimi jak am ha-arec, dosłownie „lud Ziemi”, co później tłumaczono jako „ignorantów” w przeciwieństwie do „mędrców”. Prawdę o nich odkrywają dopiero prowadzone współcześ­nie badania: okazuje się, że był to prawdziwy ruch religijny posiadające m.in. własne synagogi; Talmud Babiloński1 świadczy o gwałtowności ich stosunków ze środowiskiem rabinicznym. W Tyberiadzie i innych ośrodkach istniała również pewna elita galilejska, którą mędrcy oskarżają o kupowanie wpływowych politycznie stanowisk.

Liczne fragmenty dawnej literatury rabinicznej poświadczają w dużej mierze istnienie wielkiego zamętu religijnego, który panował przez pierwsze dwa stulecia, naznaczone zniszczeniem Świątyni, a następnie ostatecznym niepowodzeniem buntów żydowskich w 135 roku, które w szczególności spowodowały spustoszenie Judei. [▶Zobacz Ostatnie powstanie żydowskie]. Z perspektywy źródeł rabinicznych odnotować można istnienie judeopogan, którzy stawali się bałwochwalcami – zjawisko potwierdzone przez źródła epigraficzne – Żydów, którzy zostali apostatami2, Żydów przeklinających i obrażających jedynego Boga3, Żydów praktykujących homoseksualizm4 lub zawierających małżeństwa z poganami (szczególnie w Seforis5), a także rosnące znaczenie żydowskich skrytobójców, zwłaszcza w I wieku naszej ery6. O wpływie kultury rzymskiej świadczy w szczególności powodzenie igrzysk cyrkowych i walk gladiatorów, potępianych przez mędrców7.

Kwestia minim

To właśnie w tym złożonym i burzliwym kontekście należy badać kwestię odniesień do chrześcijan we wczesnej literaturze rabinicznej, zwłaszcza poprzez dokonanie niezbędnego z żydowskiego punktu widzenia rozróżnienia między żydowskimi i nieżydowskimi zwolennikami tego rodzącego się ruchu. Na wstępie należy zauważyć, że w starożytnej literaturze tannaickiej nie używa się słowa „chrześcijanie” ani nocrim, czyli terminu hebrajskiego określającego wyznawców Chrystusa (tzw. nazarejczyków) w pismach talmudycznych i średniowiecznych. Terminem powszechnie używanym do stygmatyzacji chrześcijan jest min (w liczbie mnogiej minim). Izraelski historyk Michael Avi-Yonah doliczył się 139 zastosowań tego terminu na określenie judeo­chrześcijan na około 15 tysiącach stron literatury talmudycznej. Jednak nie wszystkie z nich powinno się brać pod uwagę, min odnosi się bowiem do szerszego pojęcia herezji lub heterodoksji, a zatem nie odwołuje się wyłącznie do ruchu chrześcijańskiego. Czasem pojęcie to dotyczy bałwochwalczych Żydów8 lub rzymskich bądź jeszcze innych politeistów, a nawet saduceuszy z okresu Drugiej Świątyni.

Przekleństwo minim określa wszystkich innowierców, nie odwołuje się konkretnie do ruchu judeochrześcijańskiego.

Najbardziej wyrazistym źródłem, datowanym na koniec I wieku, jest „błogosławieństwo” dodane do modlitwy kanonicznej Amida, polegające w rzeczywistości na rytualnym przekleństwie minim w celu zmuszenia ludzi utożsamiających się z tym ruchem, by sami wykluczyli się z synagogi, ponieważ odstręczałaby ich konieczność recytacji tego tekstu. Lecz nic nie wskazuje, że to błogosławieństwo skierowane było konkretnie do Żydów z „ruchu Jezusa”, nie zaś szerzej do wszystkich ruchów, które odbiegały od tworzącego się kanonu rabinicznego. Ze względu na to, że modlitwy te zostały spisane znacznie później, nie mamy dostępu do „oryginalnego” tekstu (o ile w ogóle istniała ujednolicona wersja) przekleństwa minim. W dokumencie z wczesnego średniowiecza znalezionym w genizie kairskiej9 używane są niezależnie oba terminy minim i nocrim, co zakłada, że nie były one równoznaczne, chyba że minim oznacza chrześcijan pochodzenia żydowskiego, a ­nocrim („nazarejczycy”) oznacza chrześcijan nieżydowskiego pochodzenia. Prawdą jest, że chrześcijańskie źródła polemizujące z judaizmem widzą w przekleństwie minim atak na judeochrześcijan, ale nie można jednoznacznie stwierdzić, że taka była pierwotna intencja rabinów.

Sporadyczne ataki

Należałoby ograniczyć liczbę wzmianek do tych, które w największym stopniu mają związek z rodzącym się ruchem chrześcijańskim. Zostały one dobrze zbadane przez historyków, a jeszcze wcześniej wykryła je cenzura kościelna, która często wymagała usunięcia ich z Talmudu, zanim pozwoliła na jego druk.

Talmud10 cytuje więc mędrca i rabina Tarfona: „Nie ratujemy przed ogniem w szabat ewangelii (giljonim) i ksiąg heretyków. Raczej niech spłoną one i ich tetragramy […]. Niech pogrzebię własnych synów! Jeśli te [księgi] dostałyby się w moje ręce, wówczas spaliłbym je razem z ich tetragramami. Nawet jeśli ścigający biegłby za mną, wówczas wolałbym raczej wejść do domu bałwochwalstwa niż do ich domów. Bowiem bałwochwalcy nie znają Go i przeczą Mu, zaś ci znają Go i przeczą Mu”.

Reszta fragmentu odnosi się do wydarzenia (najprawdopodobniej jest to późna fikcja), w którym Gamaliel II i pewien chrześcijański filozof spierają się na temat ważności Prawa Moj­żeszowego po Wygnaniu i nadejściu Ewan­gelii. Ewangelia w tekś­cie jest opisana dość uwłaczającą grą słów jako awengilajon, czyli „zwój zatracenia”.

Nie wolno nam utrzymywać stosunków z minim i nie wolno nam pozwolić na to, by nas uzdrawiali, nawet jeśli grozi nam śmierć ciała. Ben Dama, syn siostry rabbiego Izmaela, został kiedyś ukąszony przez węża. Jakub, uczeń Jezusa z wioski Sechania przyszedł, aby go uzdrowić, ale rabbi Izmael mu przeszkodził. „Izmaelu, mój bracie – powiedział Ben Dama – pozwól mu mnie uzdrowić; pokażę ci tekst z Tory, który dowodzi, że jest to dozwolone”. Jednak zanim skończył zdanie, wyzionął ducha. Rabbi Izmael wykrzyknął: „Jakie masz szczęście Ben Dama, że zachowałeś czyste ciało, a przy tym Twoja dusza pozostała czysta!” […].

Relacje z minim są szczególnym przypadkiem, ponieważ ich nauczanie jest atrakcyjne i można ulec pokusie podążania za nimi.

Talmud Babiloński, traktat Awoda zara 27b. Według nieocenzurowanej wersji przytoczonej przez Rasziego

Starożytna literatura rabiniczna zawiera ponadto historię pewnego ucznia mędrców z początku II wieku, Eleazara ben Damy, który został ukąszony przez węża i chciał skorzystać z opieki pewnego Jakuba, z wios­ki Secha­nia [Kafar Sama], ucznia Jezusa, ale nie zdążył, zmarł bowiem wcześniej z powodu ran11. Z tego fragmentu jasno wynika, że Jezus był znany w kręgach rabinicznych jako postać, która jest przyzywana w celu dokonywania cudownych uzdrowień.

Średniowieczny rękopis Talmudu, Francja, 1342 rok.

Talmud jest syntezą pięciu wieków rabinicznych dyskusji i czasem zawiera fragmenty atakujące minim