Anhelli - Juliusz Słowacki - ebook

Anhelli ebook

Juliusz Słowacki

0,0
8,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Anhelli” to poemat autorstwa Juliusza Słowackiego, obok Adama Mickiewicza uznawanego powszechnie za największego przedstawiciela polskiego romantyzmu.

 

Anhelli” jest pesymistyczną prognozą przyszłości polskiej emigracji i jej walki o niepodległość. Głównym wątkiem fabularnym tego poematu jest wędrówka, którą odbywa tytułowy bohater, młodzieniec o imieniu Anhelli, wraz ze swym przewodnikiem po krainie Sybiru – Szamanem. Syberia staje się tutaj „białym piekłem” polskich zesłańców, miejscem fizycznej kaźni i duchowego upadku. Bohaterowie przemierzają sybirską krainę od pustyni poprzez cmentarzyska, lasy aż po mroczne kopalnie Sybiru. Wędrówka ich przypomina miejscami dantejską podróż po piekle, gdzie bohater wraz ze swym przewodnikiem Wergiliuszem przemierza kolejne kręgi piekielne, spotykając potępionych.


Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 43

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wydawnictwo Avia Artis

2020

ISBN: 978-83-66362-61-1
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (http://write.streetlib.com).

Rozdział I

 Przyszli wygnańce na ziemię Sybirską i obrawszy miejsce szerokie, zbudowali dom drewniany aby zamieszkać razem w zgodzie i w miłości braterskiéj; było zaś ich około tysiąca ludzi z różnego stanu.

 A rząd dostarczył im niewiast aby się żenili, albowiem dekret mówił że posłani są na zaludnienie.

 Przez jakiś czas był pomiędzy niémi wielki porządek i wielki smutek, albowiem nie mogli zapomniéć że są wygnańcami i że już nie zobaczą ojczyzny; chyba Bóg zechce...

 A gdy już zbudowali dom i każdy się zajął swoją pracą oprócz ludzi którzy chcieli aby je nazywano mądrymi i zostawali w bezczynności mówiąc : oto myślémy o zbawieniu ojczyzny; ujrzeli raz wielką gromadę ptaków czarnych lecącą z północy.

 Za ptakami zaś ukazał się obóz jakoby i tabór i sanie zaprzężone psami i trzoda renów z gałęzistemi rogami i ludzie na łyżwach niosący oszczepy; był to cały lud Sybirski.

 Na czele zaś szedł król ludu a zarazem xiądz, ubrany podług zwyczaju w futrach i w koralach, na głowie zaś miał wieniec z wężów nieżywych zamiast korony.

 Więc mocarz ów przybliżywszy się do gromady wygnańców przemówił językiem ich ziemi : Witajcie!

 Oto ja znałem ojców waszych także nie szczęśliwych i widziałem jak żyli bogobojnie i umierali mówiąc : Ojczyzno! Ojczyzno!

 Więc chcę być przyjacielem waszym, i zrobić przymierze między wami a moim ludem, abyście byli w ziemi gościnnéj i w kraju dobrze życzących.

 A z ojców waszych już nie żyje żaden oprócz jednego, który jest już stary i mnie sprzyja; a mieszka stąd daleko w samotnéj chacie.

 Jeżeli chcecie aby przyjaciel ojców waszych był przewodnikiem waszym, zostanę z wami i lud mój opuszczę; albowiem wy jesteście nieszczęśliwsi.

 Mówił jeszcze dłużéj starzec ów i uszanowali go i zaprosili do swojéj szopy.

 I zrobiono przymierze z ludem Sybirskim który się rozszedł i zamieszkał w swoich śnieżnych siołach; a król jego został z wygnańcami aby je pocieszał.

 I dziwiono się mądrości jego; mówiąc oto jéj zapewne od ojców naszych nabył, a słowa jego są od przodków naszych.

 Nazywano go zaś Szamanem, tak albowiem nazywa lud Sybirski królów i xięży swoich którzy są czarownikami.

Rozdział II

Rozpatrzywszy się Szaman w sercach owéj zgrai wygnańców, rzekł sam w sobie : zaprawdę nie znalazłem tu czegom szukał, oto serca ich słabe są i dadzą się podbić smutkowi.

 Dobrzy byliby z nich ludzie w szczęściu ale je nędza przemieni w ludzi złych i szkodliwych. Co uczyniłeś Boże?

 Azaż każdemu kwiatowi nie dajesz dokwitać tam gdzie mu jest ziemia i życie właściwe? dla czegoż ci ludzie mają ginąć?

 Wybiorę więc jednego z nich i ukocham go jak syna, a umierając oddam mu ciężar mój, i większy ciężar niż mogą unieść inni; aby w nim było odkupienie.

 I pokażę mu wszystkie nieszczęścia téj ziemi, a potém zostawię samego w ciemności wielkiéj z brzemieniem myśli i tęsknot na sercu.

 To powiedziawszy przywołał do siebie młodzieńca imieniem Anhelli i położywszy na nim ręce wlał w niego miłość serdeczną dla ludzi i litość.

 A obróciwszy się do gromady rzekł: odejdę z tym młodzieńcem abym mu pokazał wiele rzeczy boleśnych, a wy zostaniecie sami uczyć się jak znosić głód, nędzę i smutek.

 Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przyjdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.

 A to o czém pomyślicie wypełni się i wielka radość będzie na ziemi w on dzień zmartwychwstania.

 Lecz wy będziecie w grobach, i całuny będą na was spruchniałe; wszakże wasze groby będą święte, a nawet Bóg od ciał waszych odwróci robaki, i ubierze was w umarłych dumną powagę... będziecie piękni.

 Tak jak ojcowie wasi którzy są w grobach; bo spojrzycie na każdą czaszkę ich; nie zgrzyta ani cierpi lecz spokojną jest i zdaje się mówić : dobrzem uczyniła.

 Czuwajcie nad sobą, bo jesteście jak ludzie stojący na podniesieniu; a ci co przyjdą widzieć was będą.

 Oto powiedziałbym wam tajemnicę że jednych dusze idą w słońce, za drugich dusze oddalają się od słońca na ciemne gwiazdy, lecz nie zrozumiécie mnie!

 Powiedziałbym wam dla czego żyjecie i dla czego się rodzą milijony dusz nowych i na jaki cel dane jest ciało : lecz nie pojmiecie mnie!

 Lecz mówię wam bądźcie spokojni nie o jutro, lecz o dzień który będzie jutrem śmierci waszéj.

 A gorsze jest jutro życia, niż jutro śmierci. Choć nie tak myślą ludzie podli i ludzie małego serca.

 Rzekły więc do Szamana zgraje : któż ci dał władzę nauczać o życiu i o śmierci? oto mamy między sobą xięży, do nich należy słowo Boskie.

 Na to im odpowiedział Szaman : słyszeliście o Mojżeszu i o cudach które czynił? Jam jest Mojżesz między Sybirskim ludem a cudy czyniłem straszniejsze niż tamten co przed wiekami.

 A nie wyszedłże z zorzy północnéj Anioł kiedym go wywołał z płomieni? spytajcie ludu mojego.

 Na moje słowo ten śnieg stał się krwią, a te słońce szczerniało jak węgiel; wiele bowiem we mnie jest Boga.

 Lecz nie kuście mnie o cudy; albowiem jesteście ludem starym a wskrzesić was cudem jest. Oto proście Boga.

 Aby was wskrzesił mówię i dobył z mogiły i uczynił was narodem który drugi raz kładziony jest w kołysce i spowity; by wyrósł prosty i nie skrzywiony na ciele.

 Tak mówił Szaman; i nie śmieli mu odpowiedzieć wygnańce; lecz przyrzekli z ludem Sybirskim chować przymierze.