12,49 zł
„Złota czaszka” to dramat autorstwa Juliusza Słowackiego, obok Adama Mickiewicza uznawanego powszechnie za największego przedstawiciela polskiego romantyzmu.
Akcja rozgrywa się się w Krzemieńcu w XVII wieku i osadzona jest w realiach szlacheckich. Złota czaszka to strażnik prowadzący przygotowania do konfederacji antyszwedzkiej – co jest głównym wątkiem utworu. Utwór jest nieukończony.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 31
Wydawnictwo Avia Artis
2020
Pan KONIECPOLSKI — występujący jako rzekomy GWINT ZŁOTA CZASZKA — strażnik krzemienieckiPani STRAŻNIKOWA — jego żona Panna AGNIESZKA — jego córka Pan GĄSKA — regentPan MILEWICZ — szlachcicKsiądz GWARDIAN — później PROWINCJAŁ franciszkański Inny KSIĄDZZAKRYSTIANJANKIEL — Żyd arendarzSTANISŁAW — później SZAWEŁ JAN — później KLEOFAS J MAGDA — dziewkaSKOPEK — kalekastudenci
Rzecz dzieje się w Krzemieńcu — za panowania Jana Kazimierza w czasie najazdu szwedzkiego w r. 1655.
Stancyjka Stanisława. Stanisław, Jan, późnij Gąska
STANISŁAW
Cóż tam, panie Janie? Źle słychać — podobno, że pan strażnik krzemieniecki Złota Czaszka wydaje córkę swoją, pannę Agnieszkę, za pana regenta Gąskę... a cóż będzie z wacpanem?...JAN
Będzie, co Bóg zechce...STANISŁAW
Zdaje mi się, że trzeba by złemu zapobiec.JAN
A jakim sposobem?...STANISŁAW
Pana Gąskę od małżeństwa odstraszyć... Słuchaj, ja ćwik — znasz mnie... jeżeli chcesz, to usłużę... Oto naprzód, patrz... wykleiłem sobie wertep z papieru i będę chodził po domach pokazując diabła i anioła, to mi przyniesie kilka groszy i będzie czym Boże Narodzenie pokropić... A wacpana podobno z domu Strażnika wypędzono? Otóż pomaluj sobie korkiem brwi — naucz się kolędy... a ja wacpanu wejście do domu pana Strażnika ułatwię — pomówisz z panną Agnieszką w ciemnym kącie... a ja dziatwie i starym będę pokazywał diabła w wertepie.JAN
Coż ja jej powiem?... Ja jestem ubogi,Pan regent jasnych atłasów naniesie,Przyjedzie końmi karymi w kolesie,Opowie, jakie ma pod domem stogi,Jakie baranów, owiec pełne góry!Jak te barany jutro w BerdyczowiePrzemieni w pereł kałakuckich sznuryI ją ubierze, że jak aniołowieBędzie świeciła między siostry swymi,Okryta blaskiem i gwiazdy złotymi.A ja co powiem?... ja, student... żak szkolny,Go ja przyniosę?... czy bławatek polny?Czy narcyz biały? — Tu cały fundament:Urząd, podkówki srebrne... aksamity...Potrzeba czasem wyprawić traktament...Potrzeba miejskie plotkarki, kobietyPrzynęcić... i mieć wszystkie poza sobą...A wiesz, że moja biedna matka wdowa...Jedna jest tylko u nas w domu krowa...I ta nie daje mleka... a ozdobąDomu naszego jest bocian na dachuZamiast blaszanej z herbem chorągiewki...U matki mojej przędą biedne dziewki,Ona przedaje płótno... Tak, mój Stachu,Być mi żołnierzem, nie Strażnika zięciem...STANISŁAW
Wiem, że nie jesteś hrabią ani księciem,Ale pań Strażnik także nie majestat...Wacpan się tylko strój... niech panna kocha...Lecz ot... ktoś wchodzi...Wchodzi Gąska.
Co widzę? Pan Gąska.GĄSKA
Czy tu mieszka pan Stanisław, skrybent?...STANISŁAW
Ja jestem, do usług wpana...GĄSKA
Hum... czy waćpan komponujesz wiersze?STANISŁAW
Komponuję, co wpan rozkaże...GĄSKA
Rad bym mieć wierszem ułożoną kolędę... amoroso... w sposobie miłosnym... dla jednej panny, dla której mam afekt i postanowienie...JAN do siebie
Dla Agnieszki...GĄSKA
Skomponuj mi wacpan i napisz na welinowym papierze, rozumiesz, na wierżchu mają być kaligraficznie wydane dwa serca, jednemu uległe postrzałowi... strzała srebrna, mocium panie, przeszywająca na wylot, pod spodem miejsce na podpis... i jakie łacińskie symptoma.STANISŁAW
Rozumiem, wpanie...GĄSKA
Co za to będzie należało, zapłacę... a proszę, aby dobrze było rezonowane i asumpt z wysoka. Masz zadatek...Wychodzi.
STANISŁAW
Dukata rzucił... Niech go diabli — dukata rzucił... Wiesz ty co?... że... panna Agnieszka... e... e... e... dukata rzucił...Idź na żołnierza... idź na żołnierza! — Tu nie ma co robić gołemu człowiekowi, gołemu jak bizunus... Niech go diabli, jak płaci...Śpiewa.
Póki nie obrośniesz pierzem,Póki masz pchły za kołnierzem, Requiesces!...Uf!... to jakiś studukatowy szlachcic...Chodź na wino do Jankiela!...Śpiewa
Póki nić ustrzyże Parka,Żydóweczka nam szynkarkaLej, lej, lej!...Adonisie,Z miłości sięŚmiej, śmiej, śmiej!Chodź do Jankiela na wino!JAN
Lecz co będzie z moją miłością?...STANISŁAW
Co?... Czy ja wiem, co będzie z twoją miłością?... Zatknij kwiat do czapki, ubierz się fantastycznie — i złap sobie jaką ciepłą wdowę, co ma pieniążki.Wychodzą.