Bosorka - Katarzyna Szweda - ebook

Bosorka ebook

Katarzyna Szweda

0,0
29,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Książka o wysiedleńcach, zakorzeniona w łemkowskim doświadczeniu rodzinnym samej autorki. Wsłuchujemy się w zagłuszane głosy krzywdzonych kobiet, podglądamy je, gdy zanurzają się w potokach pozostawionych na utraconej ziemi. Towarzyszymy też mężczyznom, którzy głęboki lej wspomnień zalewają księżycówką, a przemoc doznaną przez siebie powtarzają, zadając ją innym. Zapisane w wierszach łemkowskie opowieści zostają uzupełnione wykonanymi na ziemiach pogranicza fotografiami autorki, dla której beskidzki krajobraz wciąż jest naznaczony rodzinną raną i traumą.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 14

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Rodzicom

wasyl

pamiętam jak rozbił rondlem głowę babci

a żyły które się w nim wiły jak rzeka

wyschły w czasie letniej suszy

.

na czużyni

miejscowy bóg smarował im smalcem grubą pajdę chleba

leżeli w potokach żeby się oczyścić z pamięci

nawiedzała ich jak cień który się nie skracał sznur który się wydłużał

kieszenie wypchali na tęsknotę ziarnem

młodym zalepiali żywicą usta nie będziesz brał

cudzej ziemi za własną nie będziesz miał

innego domu poza tamtym jednym

stawały się przepowiednie jak w noc kupały

takie bajki opowiadali dzieciom przed snem

żeby rano gdy otworzą oczy

nigdy nie były na swoim

.

guajira

wykopki część ostatnia

twarze w popiele łemkowskie dzieci za paznokciami brud

takie dni wlokły się na kolanach

brudni pielgrzymi pogańskie obrzędy

całowałem się z ziemią

wkładałem wilgotny język w rozchylone bruzdy

gnuśny rytuał dążenia do szczytu

jak kazały rzędy

jak nam kazały nasze matki jak im kazały nasze babki

pochylonym kobietom było widać piersi

takie dni przychodzą do mnie o ich zwykłej porze

zdejmują ubranie namaszczają łojem każą się wielbić

.

bohyny

dusze starych praczek w potokach w nieznajowej

brodzą po kolana piorą szmatia wiotkimi piersiami

podglądają je chłopcy ze wsi

moczą się

płowieją w upławach ksiądz wypełzł przed dom

wiecznaja pamiat

unosząc się zataczają koła wiotkimi piersiami

piorą szmatia trumnę niosą na marach

chłopcy ze wsi

widzieli stare nagie praczki po kolana we krwi

ich długie workowate piersi

uderzały w kamień

stare nagie praczki nie mają kijanek

.

rzeki suk

te chwile były dla nas najbardziej intymne

bezdźwięczne głosy kobiet ich odbicia w wodzie

ciała miały sprężyste jak gałąź jesionu

giętkie jak leszczyna różowe bez sierści

psy chciały im lizać każdy dopływ wisły

łasiły się podstępnie kiedy było ciemno