Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
“Dzikie mieso" to prawdopodobnie najbardziej radykalny utwór powstały w języku polskim. Jego oryginalność polega na tym, że zamiast języka polskiego w liczbie pojedynczej autor używa języka polskiego w liczbie mnogiej. Marian Pilot pisze książkę nie w oficjalnej polszczyźnie, ale we wszystkich dostępnych gwarach, dialektach i odmianach języka polskiego. W książce laureata nagrody Nike odzywają się zatem języki z tysięcy polskich mateczników, czyli niewielkich społeczności posługujących się niestandardową polszczyzną. To książka o religii, bólu, miłości, wyzwiskach... To także literatura niekreatywna, plagiat nad plagiatami. Zdania, wyrażenia, frazy zaczerpnięte są z wcześniej istniejących tekstów, zapisów, listów, wspomnień. Konceptualna literatura ludowa na pograniczu prozy i poezji.
fragment
Ach mój mężu jak ty piękny! Jo ci nie upuszczy dó śmierci
Jo ci dóm moją adresą a t y mie dej swoją i my są nie zgubiony
Mie sa nowice cemnoszki widzo
Ojc cemnoch matka cemnoszka sin cemnoch a córka bialisa
Oczy człowiek może mieć czarne cjymnojasne bladojasne braune
Ta pani mo ocy modrokowe a niebo je w nocy cimnojasne
Ón je cały gupi za nią
Chytła kawalera!
Nie miał nic na sobie tylko gołe ciało
Cichyńki dobryńki człowiek
Tak prziszłem o chyłku do ciebie bo nie chcą żebi mą chto widział
Dej głowe to cie będę iskać
Skubejki dziś-ci bydom doskubki
Jo temu chitraszkowi nic nie wierze jemu tak te czorne oczy lata
Cy ty mas oblubieńce chęć do nij
Zle nowine leco piorunowo chyżościo
Ciongała się z chłopakami a tera Grubo
Ta ci nie je Worta że jo ziamnia śwanta nosi
Prziszła takou starou baba a in prosiła tego pana żeby ją wzión
Nie ciekej tak bo się zapolisz
To co ma baba między nogami to się na Dwa dwoi pizda albo ciapa
Czarne czasem maju piórka pod Bebeszkiem
Babcyk to chłop co za babami Lato: tylko Babów mu dać
Ciocine lata miołem jak się żyniółem
Cieszta się z tygo sczyńścia jakie wóm się wali
Furt mi było Cudno
Tak mi było Ckliwo
Siadnij do mnie bliziulko to cie ukochom
A jo ji mówiółem usłuchejcie mnie i zdymcie kołtun byle tylko głowę noście ciepło
Marian Pilot - wielkopolski pisarz polski, autor kapitalnego “Słownika dawnej gwary wsi Siedlików”, badacz dziejów czarodziejstwa i kołtunerii, laureat Nagrody Nike za powieść “Pióropusz”. Mieszka na Targówku (Warszawa).
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 63
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiegoprowadzona przez Aleksandrę Małecką i Piotra Mareckiego
Ziemowit Szczerek, Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian
Wojciech Bruszewski, Big Dick. Fikcja dokumentalna
Jan Krasnowolski,Afrykańska elektronika
Daniel Kot, Kierunkowy 22
Marian Pankowski, Nastka, śmiej się! Opowiadania
Sławomir Shuty, Dziewięćdziesiąte
Łukasz Orbitowski, Horror Show [wyd. II popr.]
Joanna Dziwak, Gry losowe
Søren Gauger, Nie to / nie tamto
Maciej Bobula, Katarzyna Gondek, Adam Miklasz, Aleksander Przybylski, Michał Zantman, Bękarty Wołgi. Klechdy miejskie
Ziemowit Szczerek, Siódemka
Juliusz Strachota, Relaks amerykański
Flash fiction. Antologia
Dariusz Orszulewski, Zjednoczone Siły Królestwa Utopii
Stanisław Czycz, Nie wierz nikomu. Baza
Konrad Janczura, Przemytnicy
Maciej Piotr Prus, Przyducha
Marta Dzido, Frajda
Olga Hund, Psy ras drobnych
Juliusz Strachota, Turysta polski w ZSRR
Jakub Michalczenia, Gigusie
Anna Mazurek, Dziwka
Natalka Suszczyńska, Dropie
Antonina Kardaś, Czernucha
Aleksandra Wstecz, Kwiaty rozłączki
Jarek Skurzyński, Zrolowany wrześniowy Vogue
Zenon Sakson, Zaczarowany uber
Sławomir Shuty, Historie o ludziach z wolnego wybiegu. Pasty i skity
Maciej Topolski, Niż
Jakub Michalczenia, Korszakowo [wyd. II popr. i uzupeł.]
Maciej Piotr Prus, Wyspa i inni ludzie
Jan Dzban, Dentro De Luxe
Anna Sudoł, Projekt
Sławomir Shuty, Bełkot [wyd. II popr.]
Jaga Słowińska, Czarnolas
Sławomir Shuty, Cukier w normie [wyd. III popr.]
Sławomir Shuty, Nowy wspaniały smak
Marian Pilot, Dzikie mieso
Linia Konceptualnaprowadzona przez Aleksandrę Małecką i Piotra Mareckiego
Alfred Jarry, Ubu Król, tłumaczenie z języka francuskiego za pomocą Tłumacza Google Aleksandra Małecka i Piotr Marecki, Kraków 2015.
Steven Zultanski, Interes, spolszczył poprzez wykonanie na nowo Piotr Marecki, Kraków 2016.
Shiv Kotecha, Namaluj Popka, zlokalizował Piotr Marecki, Kraków 2017.
Piotr Marecki, Wiersze za sto dolarów, Kraków 2017.
Piotr Marecki & Kraków, Sezon Grzewczy, Kraków 2018.
Yedda Morrison | Mikołaj Spodaryk, Ciemności, Kraków 2018.
Guy Bennett, Wiersze zrozumiałe same przez się, tłumaczenie Aleksandra Małecka, Kraków 2021.
Piotr Marecki, Regina Mynarska, Kamila Albin, To nie jest Polska, Kraków 2021.
O rus!
Horacy
Bestyja chłopska siła o sobie rozumie
Nekanda Trepka
La poesie de la terre ne meurt jamais
Keats
Rurański nazywał się chłopski syn. Tworzył w księgach fałsz
Nekanda Trepka
Przed rają
Przed rają stojoł archanijoł z uognistym mieczą
Jak koniec świata bydzie miol przyjś to anioły i archanioły bydom trombić
A po cym ty poznajes stasiu
Michoł archanioł to powiedzioł:
Ano bo widzis jak we śfynty michoł powieczsze od zachodu to zima letko
Mówią że jak mo ksienżyc rogi do góry i bystry jest to pogoda bydzie Poniezus mioł jyno Dwunastu apostołów a cały świat owładnął
Apostoł Tumosz Był Niewierny
Ano bogać ta: sjyrocie zawsze źle
A to był ancykryst diaboł
Aparad mu założyli do oddychanio
Święti paweł doszedł do apostolstwa dopieru po śmierci panajezusa
Ańc pańć
Ańc pańc kusty glańc
Ańc pańć kusty glańc udy amal ańc: jańcychryst najstarszy diabeu jednom rękom cyngami trzymo podkowe na kowadle a drugą robi młotem Póki Goronce
Przychodzi w tym czasie apostołka nowej wiary:
Nie stuj tutej jak drewniany weź I zamkni tygo jancykrysta do chlywa
Nazłazi sie du nich takich antkuw i dopiro broją
Bogobojniejsze ludzie do cechu nałeżom śwjyce we mszy śfiyjnty polon
Wyjón antoba z drzwi i nicht ny mug wlyźć do ty izby
Bo w komorze brudy: co sie zdyjmuje ze siebie to sie cisko na drabinę Opisywało że przed końcem śfiata ancochrist beńdzie jeździół z żelaznym Phiecem a kto do niego nie przystanie to Go wrzuci do tego Phieca
Ón jak mówi to bryka a ludzie sze go bojo
Go adwokot dobrze bróniół jino świadki Przykro na niego zeznowały
A jak zaś mie ujrzała zacyna ujadać haplikować a przezywać
Krew mi gichła do głowy: Cedź gibko te zimioki bo juz downo wrejóm
On pomałutku chyłkiem i uciek ji
Już teraz musza chodzić pod brylami bo coroz gorzy widza Jasiek! ano!
Ano! zaprzągaj targamy na bielany
Ancygryzd bydzie krulowoł przed końcem świata kościoły rujnowoł
Przed chlywym bryja sie zrobiła tako że w trepy sie naliwo
Ano! ano ano na pole!
Jako to była myncarnia sierzpami chiłkiem i chiłkiem to niesporo rzec
Ja chciała tyn lyn obić to biła do Trzeci w nocy
Już się na dzień bierze
Po sztyry my były na gómnie a jak się naz głupota chytła tośmy szły z trzech Gómjun na jedno gómno a w dwanaścioro my młóciły
Zdjón mnie aparatem jagech siedzioł z idalkóm na ławce
Tyn boguś był taki trochę cielokowaty a patrzta jak sie pryntko ożyniół
Jakisiego cornego teroz mo tyn bioły już nie chodzi
I tam pod tóm gruszkom stojoł myszczyzna i una ani myślała ta co szła za nami że to jest nażyczuny jeji
Jo biegom o kiju
Któ ma najsłodszą krew anó któ bydzie wiedzioł
Dzisio ludzie chodzą do aportu Kiejsi sie chodzowało zastodołe
Nie depc mi tam po oraniu idź za pługym we bruździe
Majom takie te makiery porobióm te brózdki pyrki ćpamy i radełkiem przyrodlajóm sie
O! pani ta były lasy ta góra co ta jest to był las dymbowy ano panowie sprzedali i wyżli i oddali chłopom gołe
Gołymbie mielim różne biołe i siwe ceglate
Jaskółka camiutko tako aż ziełonkowato pod brzuchem biołe mo
Coś tam sołtys bredził że bydzie możno brać winkszom zalicke na burok ale cy to prowda to jo sóm nie wjym
Czasym to sie opłaci apelować a czasym to się na tym jeszcze przegro i pinindzy straci
Qn brał se strasznie w głowa i dostał pomieszania
Dziura sie ji w pończosze zrobiła to nie zaszyje Sobie jino taki łazi przecie bawełniczka je w szufladzie
Bachury wszeńdzie włiazo i wszysko pupsujo
Ón jus sie chyto kraść
Hitler był Ancechrystą co żywych ludzi w ogniste Piece kład Un trzymół ten nóż tak apartnie
Najświętsapannagidelska najświętsa pannagidelska tyś jest pani jarchangiełska
Lalka dobry chodun dó Turgiel zajdzi za nicała godzina Przyboś chodzić to buty na boso nogę
Po nowiu bierze ksinżyc litere Duże De ksinżyca przybywa dupełna
Bruzdami musi woda odyńdź inaczy by wszysko wygniło
Nie wyruwejcie tych borowin bo na bezrok nie bydziecie mieć borówek
Nażarto je ta krowa bo mo taki Wielki bas
Socha
Socha była do oranio
Kieroty do mielenio do młócenio
Przetak je do posiewanio Torf je do w piecu palynio
Przetaki to jest grupsi średni i censi pasowne do kozdego zboża muso być
Stodoła je na siano
Ceber je do wody nosenia
Syski jak spadnóm z drzewa tyż sóm do spolynia
Tera są niedwodby a pjyrwotnie nie było
Lampów dawnij tysz nie było naftów nie było tylko łojowe świeczki palili sie
Jest dwie deski u sochy jest krojnia i otkładnia
Cebrzyk na nogi moczyć je lepsy niz blacha
Do blachy przykrencony jez lemiesz ón kraje a blacha odwala
Miendlica tylko jeden miecz cierłica ma takiech dwa miecze i łamie się na drobno paździor ten i wytsząsa się z niego a włókno zostanie
Czujesz tego cieśla ón uż je przy robocie
Cieśla to ten Budownik co Buduje
Cesla mo do pomocy ceslarczyków
Ceślica do krzesania ceśle uziwajom