Żółwik i szkoła wdzięczności - Janette Oke - ebook + audiobook

Żółwik i szkoła wdzięczności ebook i audiobook

Janette Oke

0,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Pompi miał tylko jeden cel w życiu – dobrze się bawić. Najbardziej pragnął dreszczyku emocji i nowych przeżyć. Lecz miał z tym pewien problem. Otóż, był żółwiem, więc nie mógł robić większości tych ekscytujących, ciekawych rzeczy, które robili chłopcy przychodzący nad rzekę, gdzie mieszkał. Fakt ten wywoływał u niego złość. Był zły, ale tylko do czasu, gdy odkrył, dlaczego został stworzony w taki, a nie inny sposób.

 

Wtedy dostrzegł, że ma za co być wdzięczny Bogu.

 

 
O Autorce

Janette Oke
Znana kanadyjska autorka ponad 70 książek. W Polsce wydana została także jej bestsellerowa seria: Miłość przychodzi łagodnie, trylogia z czasów biblijnych: Śledztwo setnikaUkryty płomień i Droga do Damaszku, oraz seria pogodnych, rodzinnych powieści rozpoczęta przez tytuł Pewnego razu latem.

image



 

Dziecięca seria SZKOŁA CHARAKTERU od Janette Oke, autorki bestselleru GŁOS SERCA

Każdy z 12 tomów serii dotyka jednego ważnego tematu, a bohaterami książek są fascynujące dla dzieci zwierzątka. Czytanie tych książeczek nie tylko sprawi radość dzieciom i dorosłym, ale też będzie wpajało właściwe wartości najmłodszym.

1. Kaczorek Kwaczek i lekcja pokory

2. Kotka marnotrawna

3. Baranek Maurycego i poszukiwanie tożsamości

4. Kolorowy gołębnik i kwestia przyjaźni

5. Żółwik i szkoła wdzięczności

6. Skunksik i szkoła charakteru

7. Psi pamiętnik i znaczenie posłuszeństwa

8. Niedźwiadki i życiowe odkrycia

9. Jeżozwierz i nauka odwagi

10. Gorylek Barnaba ma rodzeństwo

11. Piesek preriowy i szkoła życia

12. Prosiaczek lubiący rywalizację

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 23

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 0 godz. 47 min

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




ROZDZIAŁ 1

Kto ostatni, ten gapa! – rozległ się głośny krzyk, który przerwał ciszę tego mglistego, ciepłego letniego poranka. To znów ci niesforni chłopcy idą nad rzekę. Za chwilę będzie można ich zobaczyć biegnących ścieżką, a potem będą się ześlizgiwać albo wskakiwać do głębiny na zakolu rzeki.

Wiedziałem, że muszę zejść im z drogi – i to prędko! Jestem żółwiem, więc łatwo na mnie nadepnąć. Spojrzałem na swoich przyjaciół. Oni też to wiedzieli: chłopcy za sekundę tu będą. Jeśli się nie pospieszymy, będzie za późno!

Ruszyłem w kierunku rzeki, stawiając jeden powolny krok za drugim. Mój dobry przyjaciel Drzewek był tuż za mną. Reszta kolegów też się spieszyła. Nasze mamy zawsze nas ostrzegały, abyśmy nigdy nie pozwolili na to, by jakiś człowiek nas zobaczył. Bo naprawdę nie wiadomo, co może z tego wyniknąć. Zwłaszcza dziadek Grubcia starał się nas straszyć historiami o żółwiach, które znikały na zawsze po tym, jak zostały wypatrzone przez chłopca albo dziewczynkę.

A ja właściwie lubiłem, kiedy chłopcy przychodzili popływać. Zawsze mnie rozśmieszały ich zabawy. Biegali, skakali, huśtali się i pływali. Świetnie się bawili.

Oczywiście nie mogłem do nich dołączyć, trzymałem się na bezpieczną odległość, żeby mnie nie zauważyli. Jestem żółwiem. Powolnym, cichym, z dużą, ciężką skorupą. Tak szczerze, to nie podoba mi się bycie żółwiem. Nie ma w tym nic ekscytującego. Codziennie żałuję, że nie urodziłem się kimś innym. Ale to przecież nic nie zmieni, jestem kim jestem. Dlatego schowałem się na brzegu rzeki, z dala od oczu chłopców.

ROZDZIAŁ 2

ALE super! – wykrzyknął stojący obok mnie Drzewek. – Pompi, widziałeś to? – zwrócił się do mnie.

– Co takiego? – zapytałem, nie spoglądając na niego, żeby niczego nie przeoczyć.

– Ten chłopiec ześlizgnął się na tym płaskim czymś, po stromym brzegu, prosto do wody!

– Ja patrzyłem na tego w wodzie – odpowiedziałem przyjacielowi. – A gdzie tamten, co zjeżdżał?

– Tam, przy wierzbie – odparł Drzewek.

Zwróciłem tam wzrok w samą porę, by ujrzeć, jak rudowłosy chłopiec siada na ten płaski przedmiot. Mocno odepchnął się obiema rękami i już śmigał w dół.

Ależ to super zabawa! Nie mogłem sobie nawet wyobrazić, jak to jest poruszać się tak szybko i być takim niezależnym. Naprawdę zazdrościłem chłopcom wolności. Mogli robić, co tylko chcieli. Założę się, że ich mamy nigdy ich nie ostrzegały, żeby czasem nie zrobili sobie krzywdy. Czy oni w ogóle mieli pojęcie, jakimi są szczęściarzami, że nie posiadają skorupy?

– Chyba już wystarczająco się dziś naoglądałem. Pompi, bawimy się w berka w wodzie? – spytał Drzewek.

Zwykle lubiłem tę zabawę, ale teraz, gdy popatrzyliśmy na wesołe igraszki chłopców, berek w wodzie wydał mi się taki… taki nudny.