Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Opowiadania dwuznaczne - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
20 czerwca 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Opowiadania dwuznaczne - ebook

Zbiór sześciu interesujących opowiadań, których podstawowe cechy to groteska i ironia.

Pisarstwo Michała Choromańskiego (1904-1972) znakomicie przetrwało próbę czasu. Pisarz posiadł bowiem trudną sztukę nawiązywania bezpośredniego kontaktu z czytelnikiem – przyciągania jego uwagi oraz konstruowania oryginalnej, niebanalnej fabuły. Mocną stroną jego pisarstwa jest też pogłębiony portret psychologiczny bohaterów oraz aura niezwykłości i tajemniczości jaka ich otacza.

Michał Choromański (1904-1972) dzieciństwo i młodość spędził na Ukrainie. Studiował pedagogikę i psychologię, pracując przy tym w najrozmaitszych zawodach: jako korepetytor, sanitariusz i intendent szpitalny, nauczyciel rysunku i kierownik literacki klubu robotniczego. W tym czasie współpracował z prowincjonalną prasą i drukował swoje pierwsze utwory w języku rosyjskim. W 1924 przyjechał z matką i siostrą do Polski. Chory na gruźlicę kości, leczył się w Rudce i w Zakopanem, na kuracje jeździł też do Szwajcarii i Francji. Uczył się w tym czasie języka polskiego i tłumaczył na rosyjski polską poezję. Jako prozaik zadebiutował w roku 1931 powieścią „Biali bracia”, która szybko zyskała uznanie krytyki i czytelników. Rok później publikuje swe najsłynniejsze dzieło – powieść „Zazdrość i medycyna”, która została przetłumaczona na 18 języków, a w roku 1973 powstał na jej podstawie film w reżyserii Janusza Majewskiego. Ekranizacji doczekały się także dwie inne powieści Choromańskiego: „Schodami w górę, schodami w dół” (1989) oraz „Skandal w Wesołych Bagniskach” (1996). W 1939 r. poślubił tancerkę i choreografkę Ruth Sorel, by następnie, w latach 1940-1957 doświadczyć losu emigranta – najpierw w Brazylii, potem w Kanadzie. W tym okresie nie publikował, jednak od momentu powrotu do kraju w 1957 r. niemal co roku wydawał nową powieść lub zbiór opowiadań.

Spis treści

NAUKOWIEC CZYLI NIEUDANE EKSPERYMENTY
ZOOPSYCHOLOGIA
MUZYKA
NUDY
WAMP
RYCERZ

Kategoria: Opowiadania
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67021-00-5
Rozmiar pliku: 111 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Naukowiec czyli nieudane eksperymenty

Do pewnej warszawskiej kawiarni o godzinie siódmej wieczorem wszedł pan z kolorowym, francuskim czasopismem pod pachą. Nie wiadomo, jak się nazywał.

Z zewnątrz niewiele się różnił od innych panów w tym wieku. Mógł mieć lat pięćdziesiąt i parę, wyglądał statecznie, aczkolwiek nieco melancholijnie. Może nawet żałobnie. Był w czarnym ubraniu i krawacie, i miał czarny wąsik pod długim nosem. Może odrobinę przypominał karawaniarza. Ale poza tym nic nie zdradzało jego wyjątkowych, wręcz zaskakujących skłonności.

Był ugrzeczniony też trochę na smutno, a kiedy ktoś przechodząc poprosił go o ogień, powiedział z westchnieniem: – Ależ dlaczego – i zapalił zapałkę.

Potem rozejrzał się. Wszystkie stoliki były zajęte. Pan odwrócił się, stąpił już był ku wyjściu, gdy wzrok jego zatrzymał się na kobiecie siedzącej samotnie przy samej ladzie bufetowej. Dwa wolne krzesełka stały obok. Coś dziwnego błysnęło w oczach pana z francuskim czasopismem. Zaczął się przeciskać ku stolikowi samotnej kobiety.

Była to pani Marta Zagnietyńska. Umówiła się w tej kawiarni ze swoją przyjaciółką, która się spóźniała.

Pani Marta była w letniej sukience i włosy miała uczesane po starodawnemu. Była w tym wieku, że pamiętała przedwojenną Warszawę, ale twarz jej zachowała jeszcze coś z dawniejszej, dziewczęcej urody. Była co prawda odrobinę zwiędła.

Pani Marta śledziła współczesną literaturę i jako tako orientowała się w nowoczesnych prądach. Gusta jednak miała cokolwiek przedawnione. Była z zawodu kasjerką.

Położywszy obok filiżanki torebkę, piła kawę. Wtem ktoś podszedł do jej stolika i ukłonił się. Był to pan z czasopismem.

– Przepraszam bardzo – powiedział, wyjmując z kieszeni notes. – Chciałbym coś zanotować, Czy mogę na chwilę usiąść obok?

– Te miejsca są zajęte – odpowiedziała. – Ja na kogoś czekam.

– Tylko na chwilkę, proszę pani. Bo ucieknie mi wiersz.

– Co ucieknie?

– Wiersz.

Spojrzenia ich się spotkały. Pani Marta zobaczyła w oczach nieznajomego wiele smutku, który ją ujął. Uśmiechnęła się życzliwiej.

– Ale tylko na chwilę, proszę pana.

Nieznajomy podziękował, usiadł i zaczął coś notować.

Wiersz! Pani Marta uczuła, jak serce jej się poruszyło. Kto to mógł być? Zerknęła i zobaczyła w otwartym notesie cztery linijki strofki napisanej maczkiem dosłownie w jej oczach. Szereg domysłów przesunął się jej w głowie. Znała z ilustracji poetów starszego pokolenia. Nikt z nich nie przypominał nieznajomego.

Miał zmarszczone czoło i gryzł koniec długopisu. Miał rudawe, rzadkie włosy i ciemne worki pod oczami. Zalatywał trochę wódką, ale to jej nie raziło. Władał widocznie obcymi językami, skoro francuskie czasopismo leżało pod notesem. Kto to mógł być?

W pewnej chwili podniósł głowę, rozejrzał się nieobecnym wzrokiem i powiedział jakby do siebie:

– Żal... dal...

Pani Marta uczuła nawet coś w rodzaju roztkliwienia. Sama dziwiąc się swej śmiałości, zapytała z miłym uśmiechem:

– Rym?

– Właśnie! – mruknął nie patrząc na nią. – Fal?... ale to za stare! Stare co prawda, ale brzmi!... Stal?

– Panu przeszkadza hałas w kawiarni – powiedziała cicho.

– Zawsze w kawiarni, tylko w kawiarni! – odmruknął i znowu pochylił się nad notesem. Skreślił szybko nową strofkę, składającą się z kilku wierszy ułożonych schodkami, i odłożył długopis.

– Pani powiedziała „rym” – rzekł, wciąż na nią nie patrząc.

– Powiedziałam – uśmiechnęła się.

– To mnie ucieszyło.

– Dlaczego?

– Bo to coś znaczy.

– Co?

– Że pani jest inna.

– A niechże pan tego nie mówi! – poruszyła się z zażenowaniem.

– Mówię, bo dla innych rym to... – namyślił się – „prysło” i „dzisiaj”. Czy to rym?

Twarz jego wyraziła smutek połączony z obrzydzeniem. Zamknął notes.

– Ja panu przeszkodziłam... Jest pan poetą?

Wzruszył ramionami.

– Skąd! Po prostu chciałem do czegoś dojść... Jestem zwykłym, codziennym człowiekiem. Jestem po prostu Kowalski. Albo Kwiatkowski. Niech pani nie zwraca uwagi na to, co mówią...

– Dobrze, panie Kwiatkowski...

Milczał przez chwilę, myśląc o czymś. Widocznie doszedł do smętnych wniosków.

– Czy pani rozumie współczesną sztukę – spytał z westchnieniem.

– Nie bardzo. Ale staram się zrozumieć.

– A naszą dzisiejszą młodzież?

– Jeszcze mniej.

– To niedobrze. Coś w niej niewątpliwie jest.

– Ale co?

– Staram się dojść... Coś w tym jest... – Oparł się podbródkiem o dłoń. – Ale z wierszami to lipa. Na pewno.

– Z poezją? – spytała.

– Nie rymowaną. Próbowałem. Żadnego wrażenia. Nic tam nie ma. To samo z malarstwem. Co pani myśli o abstrakcjonistach? Niech się pani nie wstydzi.

– Ja ich nie odróżniam jednego od drugiego.

– Odróżnić? Ich? – westchnął z goryczą. – Na jedno kopyto! A są wystawy i ludzie chodzą! Też starałem się dojść; Doszedłem. Nabijają w butelkę. Nic więcej. Słowo!

Otworzył czasopismo. Między stronami leżał kawałek malarskiego płótna, a na nim widniała jakaś kolorowa plama z zygzakiem w środku. Złożył palce w rurkę i z niesmakiem patrzył przez nią na obrazek.

– Proszę! Czy to wzrusza? Mój szkic olejny. I co mi ta próba dała? Guzik. Jeszcze jedno rozczarowanie. Wszystko lipa!

– Już wiem – zawołała biedna pani Marta – pan na pewno jest historykiem sztuki?

– Kwiatkowski jestem. Jan Kwiatkowski! Szkoda, że w lokalu nie ma pianina, tobym pani zagrał.

– A pan gra?

KONIEC BEZPŁATNEGO FRAGMENTU

ZAPRASZAMY DO ZAKUPU PEŁNEJ WERSJI
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: