Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Szczyty i doliny to opowieść o młodym człowieku, któremu życie się nie układa, dopóki nie pozna pewnego starego człowieka. To spotkanie raz na zawsze odmieni jego życie.
Dzięki obcowaniu z mądrym starcem dokonuje zaskakujących odkryć.
W końcu zaczyna rozumieć, w jaki sposób wykorzystać praktyczne narzędzia starego człowieka w tłustych i chudych latach. Staje się przez to spokojniejszy i zaczyna odnosić sukcesy.
Teraz i ty, czytelniku, możesz odbyć podobną podróż po tej przypowieści, a z tego, co odkryjesz, zrobić dobry użytek.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 73
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Odkrywanie nowych lądów nie polega na poszukiwaniu, lecz na przesuwaniu horyzontów.
Proust
Kiedy już posiądziesz wiedzę, korzystaj z niej.
Konfucjusz
Przed opowieścią
Był wczesny deszczowy wieczór w Nowym Jorku. Michael Brown spieszył się na spotkanie z kimś, kto – jak twierdził jego przyjaciel – mógł mu pomóc. Wchodząc do kawiarenki, nie wiedział, jak cenne okaże się następne kilka godzin.
Kiedy zobaczył Ann Carr, zdziwił się. Słyszał, że przeżywa trudne chwile, i spodziewał się, że będzie to po niej widać. Tymczasem wydawała się pełna optymizmu i energii.
Zamienili na początek kilka słów, po czym Michael przeszedł do rzeczy:
– Wyglądasz wspaniale, mimo że ostatnio miałaś poważne problemy.
– Bo jest mi dobrze, i w pracy, i w życiu – zapewniła Ann. – Ale nie pomimo tych złych chwil. Tylko dzięki nim. I dzięki temu, że nauczyłam się robić z nich dobry użytek.
– Jak to? – zdziwił się Michael.
– Na przykład praca. Wydawało mi się, że nasz dział świetnie sobie radzi, ale wcale tak nie było. Odnosiliśmy sukcesy, ale spoczęliśmy na laurach. Zanim sobie to uświadomiliśmy, innym firmom szło już dużo lepiej. Szef zaczął okazywać wyraźne niezadowolenie. To było przygnębiające, pojawiła się presja, żeby wszystko szybko naprawić. Każdy kolejny dzień przynosił coraz więcej stresu.
– I co dalej?
– W zeszłym roku znajomy z pracy, którego szanuję, opowiedział mi pewną historię. Zmieniła ona mój sposób patrzenia na problemy i sukcesy, i teraz postępuję całkiem inaczej. Dzięki niej jestem spokojniejsza i odnoszę większe sukcesy, niezależnie od tego, czy sprawy układają się dobrze, czy nie, nawet w życiu osobistym. Nigdy tej opowieści nie zapomnę.
– Co to za historia? – zainteresował się Michael.
Ann milczała przez chwilę, a potem powiedziała:
– Czy nie będziesz miał mi za złe, jeśli zapytam, dlaczego chciałbyś się tego dowiedzieć?
Michael niechętnie przyznał, że ma niezbyt pewną pozycję w pracy i nie najlepiej układa mu się w domu. Nie musiał mówić nic więcej. Ann wyczuła jego skrępowanie.
– Brzmi to tak, jakbyś potrzebował wysłuchać tej opowieści równie bardzo, jak kiedyś ja. I dodała, że przekaże mu opowieść pod warunkiem, że podzieli się nią z innymi, jeżeli okaże się dla niego cenna. Michael zgodził się, a Ann przygotowała go na to, co miał usłyszeć.
– Przekonałam się, że jeżeli człowiek chce wykorzystać tę opowieść, by poradzić sobie ze wzlotami i upadkami, powinien słuchać jej sercem i umysłem, i uzupełnić ją o własne doświadczenia, by zobaczyć, co jest prawdziwe dla niego. Zawarte w tej opowieści spostrzeżenia często są powtarzane, chociaż w nieco inny sposób.
– Po co te powtórzenia?
– Mnie było dzięki temu łatwiej je zapamiętać – wyjaśniła. – A kiedy je pamiętałam, częściej robiłam z nich dobry użytek. Niechętnie się zmieniam – przyznała – dlatego każdą nowość muszę słyszeć wiele razy, by w którymś momencie przebiła się przez mój krytyczny, nieufny umysł, stała się bardziej swojska i zapadła mi w serce. Wtedy staje się cząstką mnie. Tak właśnie było, kiedy już sobie porządnie tę opowieść przemyślałam. Ale jeśli chcesz, sam możesz się o tym przekonać.
– Czy rzeczywiście sądzisz, że jakaś opowieść może tak wiele zmienić? – powątpiewał Michael. – Akurat teraz jest mi naprawdę ciężko.
– W takim razie – odparła Ann – co masz do stracenia? Mogę cię tylko zapewnić, że ta historia wiele zmieniła w moim życiu.
I uprzedziła go:
– Niektórym daje bardzo mało, a innym bardzo wiele! To nie sama opowieść działa tak skutecznie, tylko to, co z niej wyniesiesz. A to oczywiście zależy od ciebie.
Michael kiwnął głową.
– Okay. Chyba chciałbym ją usłyszeć.
Ann przystąpiła do opowiadania przy kolacji i kontynuowała przy deserze i kawie. A zaczęła tak:
Opowieśćo szczytach i dolinach
1
Przygnębienie w dolinie
Był sobie kiedyś inteligentny młody człowiek, który żył w dolinie. Aż pewnego razu wyruszył na spotkanie ze starym człowiekiem mieszkającym na szczycie.
Kiedy był dzieckiem, czuł się w swojej dolinie szczęśliwy. Bawił się na łąkach i pływał w rzece. Dolina była wszystkim, co znał, i sądził, że spędzi w niej całe życie. W dolinie zdarzały się dni słoneczne i dni pochmurne, ale w jego codziennych zajęciach była pewna monotonia, która działała na niego krzepiąco. Jednak im stawał się starszy, tym częściej zwracał uwagę na to, co było złe, a rzadziej na to, co było dobre. Zastanawiał się, dlaczego wcześniej nie zauważał, jak wiele rzeczy w tej dolinie idzie nie tak.
Czas mijał, a młodego człowieka ogarniało coraz większe przygnębienie, chociaż nie był pewien dlaczego. Imał się różnych zajęć, ale jak się okazało, żadne z nich nie spełniało jego oczekiwań. W jednej pracy szef nieustannie krytykował go za to, co zrobił źle, a nigdy nie chwalił za to, co zrobił dobrze. W innej był jednym z wielu pracowników i dla nikogo nie miało znaczenia, czy pracuje ciężko, czy prawie w ogóle nic nie robi. Jego wkład wydawał się niedostrzegalny nawet dla niego samego.
Raz wydało mu się, że w końcu znalazł to, czego szukał. Czuł się doceniany, zadania miał ambitne, pracował ze zdolnymi kolegami i był dumny z produktu firmy. Awansował i został kierownikiem małego działu. Niestety, praca okazała się niepewna.
W życiu osobistym wiodło mu się nie lepiej. Jedno rozczarowanie goniło drugie. U przyjaciół nie znajdował zrozumienia, a rodzina mówiła mu, że po prostu przechodzi przez taki etap.
Młody człowiek zastanawiał się, że czy nie wiodłoby mu się lepiej gdzie indziej. Czasami stawał na łące i podnosił wzrok na łańcuch majestatycznych szczytów, które wznosiły się nad jego doliną. Wyobrażał sobie, jak stoi na jednym z nich i przez chwilę czuł się lepiej. Ale im dłużej porównywał szczyt ze swoją doliną, tym czuł się gorzej.
Rozmawiał ze swoimi rodzicami i przyjaciółmi o wyprawie na szczyt. Ale oni mówili tylko o tym, jak trudno wspiąć się na górę i jak wygodnie pozostawać w dolinie. Wszyscy odradzali mu wyprawę do miejsca, w którym sami nigdy nie byli. Młody człowiek kochał rodziców i wiedział, że jest trochę prawdy w tym, co mówią, ale wiedział również, że jest innym człowiekiem niż jego ojciec i matka. Czuł, że poza doliną może istnieć inny sposób życia, i chciał odkryć go dla siebie. Może ze szczytu miałby lepszy widok na świat? Ale potem znowu ogarniało go zwątpienie i strach, i myślał, że lepiej zostać tam, gdzie był.
Przez długi czas nie mógł zdobyć się na to, by opuścić swoją dolinę, ale pewnego dnia przypomniał sobie dzieciństwo i uświadomił, jak bardzo się od tamtego czasu zmienił. Przestał być z siebie zadowolony. Nie był pewien, dlaczego zmienił zdanie, ale nagle postanowił, że musi wdrapać się na wierzchołek. Przezwyciężył strach i pospiesznie przygotował się do drogi. Następnie skierował się w stronę najbliższego szczytu.
Droga nie była łatwa. Dotarcie do połowy drogi trwało dużo dłużej, niż sądził. Kiedy piął się w górę, czuł rześki powiew wiatru. Im wyżej się znajdował, tym mniejsza wydawała się dolina.
Kiedy był na dole wydawało mu się, że powietrze jest dosyć czyste. Ale gdy spojrzał na dolinę z wysoka, zobaczył, że spowija ją gęsty smog. Wtedy odwrócił się i znowu ruszył pod górę. Im wyżej się wspinał, tym więcej mógł zobaczyć.
Nagle ścieżka, którą szedł, urwała się. Kiedy jej zabrakło zgubił się wśród gęstwiny drzew, które zasłaniały światło. Obawiał się, że nie uda mu się spośród nich wydostać. Postanowił więc przejść przez niebezpiecznie wąską grań. Po drodze upadł. Posiniaczony i zakrwawiony podniósł się i szedł dalej. W końcu trafił na nową ścieżkę. Przemknęły mu przez głowę ostrzeżenia ludzi z doliny. Ale zebrał się na odwagę i dalej piął się pod górę. Im wyżej był, tym czuł się szczęśliwszy, wiedząc, że oddala się od doliny i przezwycięża strach. Zmierzał ku nowemu.
Kiedy znalazł się ponad chmurami, uświadomił sobie, że dzień jest piękny, i wyobrażał sobie, jak będzie wyglądał zachód słońca z wierzchołka. Nie mógł się doczekać, żeby go stamtąd zobaczyć.
2
Znajdowanie odpowiedzi
Chociaż młody człowiek był tak pełen zapału, na szczyt dotarł dopiero po zmroku. Usiadł i jęknął:
– Nie zdążyłem!
Niespodziewanie jakiś głos w pobliżu zapytał:
– Na co pan nie zdążył?
Młody człowiek spłoszony odwrócił się i zobaczył starego człowieka, który przysiadł na głazie kilka kroków dalej.
– Przepraszam – wyjąkał. – Nie zauważyłem pana. Nie zdążyłem, żeby zobaczyć zachód słońca ze szczytu. Obawiam się, że to historia mojego życia.
Stary człowiek roześmiał się i powiedział:
– Znam to uczucie.
W tym momencie młodzieniec nie