Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Everest. Poruszę niebo i ziemię - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 listopada 2022
Ebook
34,99 zł
Audiobook
39,95 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Everest. Poruszę niebo i ziemię - ebook

Jak wiele jesteś w stanie zrobić, by uratować ukochaną osobę?

Na Evereście dochodzi do załamania pogody. W lawinie ginie uczestnik polskiej wyprawy, a trójka jego towarzyszy zostaje uwięziona pod szczytem. Bliscy wspinaczy rozpoczynają walkę o ich życie. Zorganizowanie akcji ratunkowej spada na barki Julii i Krisa, którzy przebywają w Katmandu. Różni ich wszystko: ona to spokojna i zrównoważona tłumaczka literatury, on hałaśliwy i impulsywny influencer. Muszą połączyć siły i zmierzyć się z monumentalnym wyzwaniem. Przeciwności losu piętrzą się, a szanse na szczęśliwe zakończenie maleją z każdą minutą. Himalaiści są ranni, lawina zabrała cały ich sprzęt. Pogoda uniemożliwia akcję ratunkową. Zresztą nikt się nie kwapi, żeby ruszyć z pomocą.

Rozpoczyna się wyścig z czasem. I z nieznanym przeciwnikiem, bo wydaje się, że komuś zależy na tym, by bliscy Julii i Krisa nie przeżyli…

W tej wciągającej powieści czytelnik zobaczy himalaizm z innej perspektywy. Dramat wspinaczy oglądamy oczami tych, którzy zostali w dolinach. To oni muszą zrobić wszystko, a nawet więcej, by pokonać Everest. Ich historia trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Pozytywnie inspiruje, opowiada o odwadze, nadziei, o prawdziwej przyjaźni, a przede wszystkim o sile miłości.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67388-68-9
Rozmiar pliku: 937 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

Zachodzące słońce patrzy na cztery ludzkie sylwetki na grani Everestu. Podążają w dół, równie mozolnie jak ono. Drobiny życia pośród ogromu skalno-lodowej pustyni.

Himalaiści przemieszczają się w dwóch parach. Pierwsza schodzi kobieta. Huraganowy wicher ściągnął jej z głowy kaptur i odsłonił czerwoną czapkę. Asekuruje ją niewysoki mężczyzna. Oboje są ubrani w identyczne ciemnozielone puchowe kombinezony, opalizujące w odbitych od śniegu promieniach słońca. Drugą parę tworzy dwóch dryblasów w żółto-czarnych kombinezonach.

Czwórka śmiałków znajduje się najwyżej na Ziemi spośród siedmiu miliardów zamieszkujących ją ludzi – nie licząc pasażerów i załóg lecących właśnie samolotami oraz kilkorga astronautów na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Rzadko się zdarza, żeby pod szczytem najwyższej góry świata przebywała tylko jedna ekspedycja. W sezonie wspinaczkowym, który przypada na kwiecień i maj, Everest oblegają tłumy. Czasami między obozem szturmowym a szczytem tworzy się korek, himalaiści tłoczą się, niektórzy umierają w tej kolejce. Ale jest już początek czerwca i sezon się skończył. Kto miał wejść – wszedł, kto nie dał rady – już się poddał. Oprócz ich czworga w rejonie Everestu są jeszcze dwie wyprawy, choć już dużo niżej. Czesi i Kanadyjczycy odpuścili, musieli ukorzyć się przed górą, pakują manatki w obozie bazowym na wysokości nieco powyżej pięciu tysięcy metrów.

Tych czworo maruderów to Polacy. Postanowili zaryzykować i skorzystać z ostatniego okna pogodowego przed nadejściem monsunu. Teraz ścigają się nie tylko z wyczerpaniem, dolegliwościami, ale i nadciągającym załamaniem pogody. Za chwilę warunki na Evereście zmienią się z ekstremalnych na zabójcze.

Idzie im nieźle, choć są wycieńczeni morderczą wspinaczką na szczyt, którą rozpoczęli już o pierwszej w nocy. Od ponad dwóch dni nie spali i nic nie jedli, nie licząc gorącej herbaty i po kubku zupy w proszku, przygotowanych z wody ze stopionego lodu.

Są wrakami na granicy ludzkich możliwości.

Walczą o każdy oddech i o każdy krok, uciekają ze strefy śmierci, gubią kolejne metry i opróżnione z tlenu butle. Wyje wiatr, a wąska, wyeksponowana grań nie daje żadnej możliwości osłony. Silne podmuchy wysysają ze wspinaczy resztki ciepła, zadają fizyczny ból.

A będzie tylko gorzej.

Trzeba uciekać, uciekać stąd jak najszybciej.

Od szczytu przez chwilę szło łatwo, teraz zaczynają się wyzwania techniczne. Himalaiści wybrali nietypową i trudną drogę granią zachodnią. Po prawej i po lewej stronie wąskiego grzbietu głęboka na kilometr otchłań. Trzeba zachować ostrożność jak na polu minowym. Jeden fałszywy ruch i można dołączyć do trzystu pechowych śmiałków, których ciała zostały na Evereście na zawsze.

Na szczęście oni są sprawni technicznie i dobrze zaaklimatyzowani. Po miesiącu spędzonym na zboczach góry rozumieją się bez słów. Uskrzydleni sukcesem prą z powrotem w doliny, żeby cieszyć się swoim wyczynem w gronie bliskich, brylować wśród przyjaciół, a przede wszystkim rozkoszować się smakiem zwycięstwa, spełnienia czy też innej przyjemności, której pragnienie pognało ich na szczyt najwyższej góry świata.

– Co jest? – Mężczyzna w zielonym kombinezonie próbuje przekrzyczeć wiatr, widząc, że jego towarzyszka zatrzymała się i patrzy w dół.

Kobieta odwraca się, jakby nie dosłyszała pytania. Mężczyzna ściąga maskę tlenową. Para dryblasów zbliża się do nich, stawiając niepewne kroki jak zombi.

– Coś nie tak? – dopytuje mężczyzna, łapiąc rozrzedzone powietrze jak wyciągnięta z wody ryba. Dłońmi w grubych rękawicach niezdarnie oczyszcza maskę tlenową z lodu.

– Nic – odpowiada kobieta, ale znów odwraca głowę i patrzy w dół.

Mężczyzna podąża wzrokiem za jej spojrzeniem. Powinien dostrzec pomniejsze szczyty otaczające Everest. Wprawdzie na zachodzie siedmiotysięcznik Pumori nadal rozcina błękit nieba, ale na południu coś się dzieje. Wierzchołków Taboche i Cholatse – oba nieco poniżej sześciu i pół tysiąca metrów – już nie widać, a Ama Dablam – o wysokości prawie siedmiu tysięcy metrów nad poziomem morza – właśnie znika w kłębowisku chmur.

– Spierdalajmy – mówi kobieta.

– Myślisz? – Mężczyzna dziwi się, bo według prognozy pogody mają jeszcze czas. Nie za dużo, ale wystarczająco. A w Himalajach nie można wpadać w panikę na widok każdej chmury, bo niemal codziennie wypełzają po południu z dna dolin i suną w górę.

– Spierdalamy! – upiera się kobieta.

Rozmawiają zdawkowo i dosadnie nie tylko dlatego, że są wycieńczeni i przemarznięci do szpiku kości. Powyżej ośmiu tysięcy metrów mózg jest niedotleniony, nawet jeśli himalaista wspomaga się butlą. Przytomność umysłu spada, świadomość zawęża się jak u chorych z demencją. Nie prowadzi się dyskusji filozoficznych, do czego skłaniałaby tak wyjątkowa sceneria. Mózg przetwarza jedynie proste komendy, niezbędne do walki o przetrwanie.

Ręka, lina, ręka, lina.

Kolejny raz trzeba wpiąć karabinek do poręczówki. Dłonie, choć zgrabiałe z zimna, sprawnie wykonują wyćwiczone i zapamiętane ruchy. Trudny technicznie odcinek za chwilę się skończy i himalaiści dotrą do dwóch namiotów. Stopią śnieg, wypiją gorącą herbatę i przetrwają piekło lodowatej nocy, by rano kontynuować zejście.

Kobieta znów wysuwa się na prowadzenie. Obóz, upragniona oaza pośród lodowej pustyni, jest na wyciągnięcie ręki. Wspinacze spieszą się, ale nie szarżują, żeby na ostatniej prostej nie popełnić głupiego błędu. Wierzą, że już za chwilę wyrwą się ostatecznie ze szponów śmierci.

Tylko że śmierć nigdy nie odpuszcza. Prędzej czy później, ale zawsze wygrywa. Jest nieuchronna, a bywa złośliwa. Tym razem przyczaiła się, pozwoliła na moment o sobie zapomnieć, tak by czwórka śmiałków przeżyła chwile szczęścia i triumfu. Tym mocniej zaboli, gdy nadzieją się na jej okrutny plan.

Słońce znikło. Porzuciło swoich towarzyszy wędrówki. Nie zaszło za horyzont, przesłonił je pchany monsunem wał chmur. Zaczyna padać śnieg, który szybko przemienia się w śnieżną burzę.

Nad Everestem zapada mrok.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: