Poezja naszych dni tom 4 - Antologia - ebook

Poezja naszych dni tom 4 ebook

Antologia

3,5

Opis

Poezja naszych dni  to zbiór wierszy opublikowanych przez Wydawnictwo Borgis w ramach projektu, którego celem było stworzenie antologii poezji współczesnej podejmującej tematy bliskie człowiekowi XXI wieku.

 

W książce znalazło się 90 utworów 24 poetów – są to teksty zarówno debiutantów, jak i pisarzy mogących pochwalić się sporym dorobkiem literackim. Autorzy reprezentują różne pokolenia, wykonują różne zawody, pochodzą z różnych zakątków Polski, więc spojrzenie każdego z nich na otaczającą nas rzeczywistość jest inne i niepowtarzalne. Różnorodna jest również tematyka wierszy – mówią one o miłości i rozmaitych jej obliczach, opiewają piękno natury, ale też pokazują kruchość naszej egzystencji. Kilka z nich nawiązuje do największego dramatu ostatnich miesięcy – wojny, która wybuchła 24 lutego 2022 roku na Ukrainie, a także do kondycji współczesnego człowieka, któremu przyszło żyć w tak niestabilnych czasach.

 

Pomimo swej odmienności wszystkie teksty opublikowane w czwartym tomie antologii Poezja naszych dni składają się na portret świata, w którym żyjemy, gdzie problemy codzienności są równie ważne jak ponadczasowe uczucia i wartości.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 55

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,5 (4 oceny)
1
1
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Redaktor prowadzący

Monika Bronowicz-HossainAgnieszka Wójtowicz-Zając

Redakcja i korekta

Agata Czaplarska

Opracowanie graficzne i skład

Marzena Jeziak

Projekt okładki

Aleksandra Sobieraj

© Copyright to anthology by Borgis 2022

Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydanie I

Warszawa 2022

ISBN 978-83-67511-77-3

Wydawca

Borgis Sp. z o.o.ul. Ekologiczna 8 lok. 10302-798 [email protected]/borgis.wydawnictwowww.instagram.com/wydawnictwoborgis

Druk: Sowa Sp. z o.o.

Spis treści

Od Wydawcy 7

AUTORZY

Melania Bytowska 9

Patrycja Ciuła 19

Tomasz Comba 25

Anna Magdalena Filipiak 29

Matylda Godawa-Sośniak 39

Jacek Karol Grzybowski 45

Paweł Kieres 53

Jan Czesław Kozakowski 59

Magdalena Krzywotulska 73

Maria Kujawa-Szymonowicz 83

Regina Kusak 93

Jerzy Lach 105

Isabelle Margot Moulin 117

Wiktoria Musz 129

Justyna Nadwodna 137

Wiktor Okrój 145

Michalina Papis 149

Justyna Piec-Głogowska 157

Monika Stanisławowska 165

Beata Urszula Stankiewicz 171

Pola Stechura 177

Dawid Ziąber 185

Angelika Żak 195

Justyna Żuławnik 203

Jedyną rzeczą, która może uratować świat,jest odzyskanie świadomości o świecie.To właśnie czyni poezjaAllen Ginsberg

Oddajemy w ręce czytelników książkę, która jest efektem wspólnej pracy ludzi wrażliwych na brzmienie i znaczenie słów. Dziś, kiedy naszą komunikację zdominowały krótkie, proste zdania wysyłane w mailach lub SMS-ach, poezja staje się sposobem na przywrócenie piękna dialogu z drugim człowiekiem, nawet jeśli rozmawiamy z kimś, kogo nie widzimy, kogo nie potrafimy dotknąć lub usłyszeć. Ale na tym polega wyjątkowość wierszy. Dzięki temu, że twórczość poetycka jest tak intymnym, osobistym i delikatnym sposobem wyrażania siebie, jesteśmy w stanie zaufać poetom, w których widzimy ludzi czujących i wiedzących więcej, chcących dzielić się z innymi swoimi emocjami i doświadczeniem.

Antologia „Poezja naszych dni” tom 4 to zbiór niezwykły: jego autorzy piszą bowiem o codzienności, eksplorują przestrzeń naszych wspólnych doświadczeń, w których pojawiają się najróżniejsze emocje – te pozytywne, związane z nadzieją na lepszą przyszłość, ale też i takie, które odczuwamy wtedy, gdy nie wszystko układa się zgodnie z naszymi planami. Autorzy „Poezji naszych dni” dzielą się swoim życiem, budując ponadczasową przestrzeń wspólnej refleksji o świecie, przywracając tym samym poezji należyte miejsce w literackim dialogu o sprawach ważnych, bo dotyczących człowieka.

Wydawca

Melania Bytowska autorka cyklu wierszy @wiersze-krzyczane-szeptem oraz @pragneodniechcenia, pisarka, malarka i poetka. Studentka piątego roku filologii węgierskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Urodzona w Krakowie, mieszkająca w Budapeszcie, a w przyszłości i w Rzymie. Obecnie pracuje nad wydaniem swojej pierwszej książki. Pisze i maluje to, czego pragnie od niechcenia.

Wiersze:

*** (Spacerowałam po tym domu…)

*** (Dzieci, opierając podbródki o kolana…)

*** (Śmiejesz się przy okazji własnej opowieści…)

*** (Przymykamy oczy nad gorącą kawą…)

***

Spacerowałam po tym domu.

Nocą nie śpiąc, żyłam,

Kradłam tu dni i zyskiwałam czas,

Którego mimo to dziś mi mało.

Wysokie sufity w objęciach białych ścian

Tworzą przestrzeń wolną od wzorów.

Za dnia potrafi tu być bardzo jasno.

Mawiałeś, że nie lubisz, kiedy pocieram Ci ramiona,

Że to jak pocieszać przed odejściem, by i tak wyjść.

Przeprosić zanim ukraść, wyznać zanim zgrzeszyć.

Mimo to zostawiam z Tobą ciepłe prądy,

Niech iskrzą Ci w wyładowaniach z wełną płaszcza.

Wystarczą na chwilę, pozwalając na za długi moment nieuwagi.

Pokryją atrapami nasze obietnice bez pokrycia,

Zanim Twoje perfumy nic mi nie powiedzą,

A Ty, jakby pierwszy raz, usłyszysz moje ulubione przysłowie.

W tym jasnym domu pachniało białą czekoladą,

Dzieci obiecują, że więcej tak nie będą,

A halucynacje są rzeczywistością, gdy ktoś je z Tobą dzieli.

***

Dzieci, opierając podbródki o kolana,

Zajmują miejsca na spiralnych schodach.

Kucają, obserwując węzły splątanych balonów.

Kolorami wypełniają pomieszczenia, w których opadają,

Kryjąc, rok po roku, niższy lot.

To takie miłe życzyć dobrze i gdy Tobie dobrze życzą,

Bez wysiłku, o dobroci, by przykucnąć znów na schodach.

Odegrawszy rolę nie żałować, że zbyt mała,

Umiejętnie przydzielona i z pewnością sprawiedliwa.

Pozwala sklejać makiety symulacji hologramów

I w spełnionym obowiązku kucać wraz z innymi.

Znając swoje miejsce, ustąpić tym, którzy bardziej się nadadzą.

Niedługo wszyscy spełnią, czego nam przyszło tylko życzyć.

Może to listopad. Albo niechęć do wełnianych szalików.

Może znak, że odkrywam sekrety balonów.

Bo gaszone zapałki pachną przemijaniem,

Truskawkowym tortem,

Życzeniem niespełnionym, innym co roku.

***

Śmiejesz się przy okazji własnej opowieści,

Która dla tamtego musi brzmieć naprawdę pięknie.

Spacerujesz po pokoju,

Przystając to tu, to tam.

Krok w przód, to w tył.

Pragniesz dojrzeć oczu tego, kto odebrał,

Z pewnością przytaknęłyby Twoim słowom.

Błądząc wzrokiem, nigdzie nie przystajesz,

Szukasz ich, patrzysz, nic nie widząc.

Czerwone buty, różowa walizka i zielony brelok,

Którego zadaniem jest odróżnić

Klucz do drzwi wyjściowych od reszty w pęku.

Ale Tobie tylko kolorowe plamy bezkształtnych kształtów.

Nie kupowaliśmy przecież żurnalowych żyrandoli,

A świeczniki świecą pustką.

Oczy wielkie i ufne, pochłonięte. Zapomniały.

Patrzę na Ciebie w tym jasnym, idealnym stroju,

Siłując się przy tym z własnym paskiem,

Bo próbuję zrobić w nim kolejną dziurkę.

Gdy pytasz, czy na głośno,

Gestem daję znak, że nie musisz się rozłączać.

Pobądź tam. Opowiadaj.

Ale nie patrz na mnie, kiedy skończysz.

***

Przymykamy oczy nad gorącą kawą,

W jej parze i bieli niskich chmur

Znaleźć można dowody, że lato się skończyło.

Słodki posmak mięty przynależy do poranków.

Pora początków i pożegnań,

Moment, gdy dziś żegna wczoraj.

Chłód przenika nasze płaszcze,

Które w tym samym miejscu, a innym dniu

Nie były nam potrzebne wcale.

Może lepiej, że jest wcześnie.

Ciała zapominają się wolniej i stopniowo,

Oddalają, drżąc w dreszczach,

Każdym jednym dreszczem zwracając sobie cicho

Nieswoje części w sekrecie pożyczone.

Dla zaspanych myśli jest za wcześnie,

Aby wiedzieć, że na zwrot wydarzeń już za późno.

Zostały we śnie dzisiejszej nocy, jeszcze letniej,

Gdzie pora lata trwała lata, grzejąc skórę słońcem.

Można mówić, że to wszystko wina września, zimna i zmęczenia,

Kiedy twojej czwartej porze roku przyjdzie drżeć gdzieś indziej.

Patrycja Ciuła autorka tomiku poezji „Wyrzucona na brzeg”. Laureatka konkursu poetyckiego NURT i Siedleckiego Slamu Poetyckiego. Na co dzień asystuje przy zabiegach stomatologicznych.

Wiersze:

Kruki

Róża

Skalny mężczyzna

pociąg do Nieba

Kruki

Szczęśliwcy słońcem skąpani

siedzą w parku

a ja w cieniu

promyki talentu łapię

czarne ptaki wiszą stadem nade mną

a ślady słów płynące z mych dłoni

kaleczą ich czarne skrzydła

powolnym ruchem

pociągają za nici emocji

maskę uśmiechu

smutkiem zakryją

a na nos założą

szarości okulary

porwą me ciało

gdzie anioły łzami mój obraz namalują.

Róża

Stała w wazonie

piękna czerwona

a teraz?

A teraz jest jak moja dusza

zgorzkniała i szara

czerwień odeszła w niepamięć

a zamarłe płatki opadają

jeden po drugim

niczym łzy

które spływają po mym policzku

obok płomień świecy jeszcze się pali

a kiedy zgaśnie, to zniknie i ona.

Skalny mężczyzna

Chodzą po głowie

skalnego mężczyzny

ulotne jak myśli safanduły

nikną za białym zakrętem

gdzie czekają dekadencję

drzewa w kryształy zimowe przybrane

domy pajęcze srebrną nitką mrozu pokryte

ślady dzikich domowników

na białej kołdrze pośpiechem zostawione

serca ostygłe

czekają na ogrzanie

a więzione w ich duszach skowronki

odleciały półkolem.

pociąg do Nieba

pędzi przed siebie niebieska łuna

a w niej ja dotykam kropli morza

niebieskim pociągiem w kierunku Nieba

bagaż doświadczeń

pozostał na stacji

bilet w jedną stronę

ukryłam w kieszeni mroku

anioł stróż wskazuje moje miejsce

tuż przy oknie

widzę już tylko białą mgłę

która zabiera krajobraz życia

Tomasz Comba prawnik; w 2017 roku ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a od 2018 roku jest zawodowo związany z poznańską prokuraturą; autor książki „Urojony idealizm”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Borgis w 2021 roku.

Wiersze:

Piekło tego świata

Piekło tego świata

Znów wystrzał, huk, zgliszcza i lecące wszędzie odłamki…

Dookoła wszechobecny krzyk i wołanie o pomoc,

Leżące zwłoki ludzi zwykłych, takich jak na zdjęciach z ramki…

Czy to piekło, czy jeszcze zwyczajna świata przemoc?

Jak długo ludzie będą jeszcze ginąć, ponieważ taka jest czyjaś wola?

W jakim my świecie żyjemy, że życie warte jest mniej niż jeden dolar?

Czy faktycznie już nic od nas nie zależy?

Tak bardzo chciałbym to wszystko zmienić jak fragment odzieży.

Sercem jestem przy Was, moi przyjaciele z prawa,

I cierpię, że słowo w czyn się nie przerodzi,

Zatem jedno teraz powiedzieć mi przychodzi:

Sława Ukrajini!1 i Herojam sława!2

1 Tłum. z j. ukr.: „Chwała Ukrainie!”.

2 Tłum. z j. ukr.: „Bohaterom sława!”.