15,00 zł
O autorce
Od dwudziestu lat pisze i publikuje na portalach internetowych wiersze oraz teksty, które można zaliczyć do kategorii reportaży dziennikarskich. Między innymi pisała dla Katrin Belen (projektującej stroje z recyklingu). Z natury i ciągu wewnętrznego – miłośniczka lasu i przyrody. W swojej poezji dzieli się swoimi emocjami, sposobem patrzenia na świat i refleksjami na temat życia.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 24
Copyright by © Katarzyna Olszewska
Korekta – Katarzyna Olszewska
Okładka – grafika i wykonanie Katarzyna Olszewska
Elementy graficzne dekoracyjne – Katarzyna Olszewska
ISBN 978-83-67539-36-4
Słowo o tomiku
Drogi Czytelniku! Oddając Ci w ręce te ponad pięćdziesiąt wierszy, dzielę się również wrażeniem, jakie one wywołały u mnie podczas czytania. Już sam tytuł zaintrygował, ale dalsze poznawanie treści tego materiału, było jak zmaganie się biegacza samego ze sobą. Chciałam jak najszybciej poznać metę – w czym autorka osadzi najważniejsze? Kto zostanie bohaterem obranej drogi – człowiek czy android? A może android przerośnie człowieka i jeśli, to w czym? Albo powstanie nowy świat istot, będących mieszaniną organiczno-technologiczną. Niestety – nie zaspokoiłam swojej ciekawości, autorka umiejętnie wycofała się z proroczych przepowiedni, zostawiając ów orzech do zgryzienia Czytelnikowi.
Nie rozpalając nadmiernie niczyjej ciekawości, ośmielam się jako pierwsza czytelniczka powiedzieć – jest to jeden z lepszych debiutanckich tomików wierszy, które do tej pory wyszły z moim numerem ISBN*.
Autorce życzę nieustającej weny, a Czytelnikom polecam ten tomik z gwarancją satysfakcji w odbiorze.
Maria Szafran, luty 2023
* Książkę w formie drukowanej wydała Maria Szafran (przyp. aut.)
Znamię czasów
Cicha eksterminacja wczorajszej
daty dyskretnie przechodzi w niewidzialny
koniec jakiejś epoki. Kolejny dzień.
Północne niebo owiewa chłodem
cieniutkie warstwy atmosfery,
gdy nad miejscem Jego narodzin
kwilą ptaki, mechaniczne żurawie.
Pręgi na niebie, zatruty świt,
witają powołane życie martwe.
Zacieki na ścianie szpitala, gdzie go powito,
ułożyły się przypadkiem w zapis
kłamstwa, które powtórzone tysiąc razy
stało się kłamstwem jeszcze bardziej.
Wpatrzeni w horyzont, dzieci-kwiaty,
opryskliwie radioaktywni pestycydem,
jesteśmy świadkami niejasnego świtu,
który sami napisaliśmy. Tuż zza światów
wyłania się brakujące ogniwo naszych kajdan,
Nieznany nam Andy.
Andy
Być może przeciwieństwo człowieka
to android.
Uważa, że kiedyś będzie prawdziwym
chłopcem. Przytuli, pocieszy. Imitacja.
Nigdy nie rozumiejący poezji,
jaka tkwi w dramatyzmie nagłej zmiany
ciśnienia, tematu, planów.
Automacik, skazany na wieczne bycie
przedmiotem pożądania ożywienia,
za pomocą wielokrotnie powtarzanych zaklęć:
kocham, nienawidzę, podlej kwiaty.
Zazdrosny o humanitarny odruch warunkowy.
Być może byłoby prościej
nie pomyśleć go, nie mieć tak skrzywionej
psychiki wynalazcy. Coś, które udaje.
Patron autodestrukcji. Samozagładnik.
Skonanie Mefista
Ciszę przerywało jedynie
agresywne milczenie androida
w rogu pokoju.
A może był to manekin,
pozbawiony ludzkiej cechy
– ubrania?
(Mój pielęgniarz doskonały,
interaktywny, inteligentny,
tak wspaniały.)
Dlatego się przestraszyłem,
kiedy zaczął się zbliżać,
jak widmo wszystkiego,
co uczyniłem zaniedbaniem
(zwierzętom, minerałom, swojemu ciału).
Zrozumiałem, że na własne życzenie,
moja wina,
na własną odpowiedzialność,
dzieje się to. Bo musiało.
Skonałbym, nie znając prawdy;
więc dziękuję im, androidom,
za obrzydzenie bycia
bezwolną, bezduszną ofiarą,
oślizgłą formą bez wyrazu.
(I umarłem. Prosto do nieba.
A androidy fruwały, fruwały między obłokami,
jak helikoptery sterowane wiatrem,
ku krawędzi fraktalu.)
Z „Rozmyślań” Androida
być nim to ocalenie od wieczności
wielu zawodów kilku rozczarowań
nieprzyzwyczajony by wygrywać
czuła amnezja okresowa człowiek
ma jedno pytanie do wszystkich odpowiedzi
wyżyny intelektu to dla niego słowa
mnogość ma zastosowań
poezja dla androidów
postać jego krucha jakże niewielka
na tle histerii dziejowej
być nim jakie to małe cyferka
najbrzydsza wśród niewiadomych człowiek
wydaje się że jest mięsem
po prostu kolejne zwierzę
łatwo się psuje wykonuje funkcje
a może to tylko zasadzka
albo człowiek to porażka w praktyce
myśli że wygrywa i przestaje
być nim to praktyka przed staniem się
androidem kimś doskonalszym
CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI