Pierwsza sprawa. Tom 1. Komisarz Oczko - Tomasz Wandzel - ebook + audiobook

Pierwsza sprawa. Tom 1. Komisarz Oczko ebook i audiobook

Wandzel Tomasz

4,4

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Anna i Piotr Piotrowscy mieszkają razem z trzyletnią córeczką na obrzeżach Gdańska. Pewnego dnia Anna wychodzi pobiegać i znika. Mąż zgłasza zaginięcie żony, a podkomisarz Krzysztof Oczko, który właśnie zaczyna pracę w Gdańsku, rozpoczyna swoje pierwsze śledztwo. Dwa dni później znika córeczka państwa Piotrowskich...

Tomasz Wandzel – Autor, który ma na swoim koncie powieści sensacyjne, kryminalne, obyczajowe oraz historyczne. Polecamy również kolejne części o śledztwach komisarza Oczko, również cykl o komisarzu Andrzeju Papaju i cykl o detektywce Róży Wielopolskiej.

Autor jest wielokrotnym stypendystą różnych instytucji, wspierających rozwój kultury m.in. Marszałka Województwa Pomorskiego oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mieszka w Prabutach, które często pojawiają się w jego twórczości. Zawodowo pracuje jako copywriter.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 91

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 2 godz. 1 min

Oceny
4,4 (94 oceny)
52
29
11
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Ewusia787

Całkiem niezła

Zakończenie książki rozczarowujące, jakby ucięte. Nie wyjaśnione wątki.
00
kotRico

Z braku laku…

wiem, że książka trwa 2h i taki to jest pomysł, ale rozwiązanie oczywiste i podane w 23 sekundy mnie nie porwało
00
jolciaolej

Nie oderwiesz się od lektury

krótko ale ciekawie
00
Joanna_K86

Nie oderwiesz się od lektury

o wowo krótko i na temat, polecam
00
grazyna2525

Nie oderwiesz się od lektury

Ciekawy krótki audiobuk na popołudnie. Dobrze się słucha audiobook w wykonaniu mistrzowskiego lektora Pana Filipa Kosiora. Zapowiada się interesująca seria z komisarzem Oczko.
00

Popularność




Tomasz Wandzel

Pierwsza sprawa

Tom 1 Komisarz Oczko

LIND & CO

LIND & CO

@lindcopl

e-mail: [email protected]

Tytuł oryginału:

Pierwsza sprawa

Tom 1 Komisarz Oczko

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Książka ani jej część nie może być przedrukowywana ani w żaden inny sposób reprodukowana lub odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody Wydawnictwa Lind&Co Polska sp. z o o.

Wydanie I, 2023

Projekt okładki: Daniel Rusiłowicz

Grafik na okładce: robert_em © Unsplash

Copyright © dla tej edycji: 

Wydawnictw0 Lind&Co Polska sp. z o o, Gdańsk, 2023

ISBN 978-83-67718-11-0

Opracowanie ebooka Katarzyna RekWaterbear Graphics

Dzień pierwszy

Dochodziła dwudziesta druga, gdy doktor Piotr Piotrowski skończył uzupełniać dokumentację medyczną pacjentów. Biurokracja była tą częścią jego zawodu, której szczerze nie cierpiał. Owszem rozumiał, że jest potrzebna, ale liczba dokumentów, jakie musiał wypełniać, z każdym rokiem rosła, zbliżając się do granicy absurdu. Wiedząc, iż najgorsze ma już za sobą, wstał z fotela i wyszedł z gabinetu. Szedł powoli, mijając kolejne szpitalne sale. Na oddziale panował spokój, a pacjenci jeśli jeszcze nie spali, to przygotowywali się już do snu.

Mam nadzieję, że ta noc również będzie spokojna – pomyślał, zatrzymując się przed uchylonymi drzwiami pokoju pielęgniarek. Nie przepadał za nocnymi dyżurami, ale to właśnie one były najkorzystniejsze pod względem finansowym. Gdyby nie kasa, siedziałby teraz w domu z żoną i córeczką, ale życie na odpowiednim poziomie kosztowało, a on był dopiero na początku drogi zawodowej, więc nie mógł grymasić. Zapukał cicho i wszedł do dyżurki, gdzie przy biurku siedziała niska szczupła blondynka, ubrana w pielęgniarski uniform.

– I jak, papierki wypełnione? – zagadnęła, odrywając wzrok od czytanej książki.

– Tak – potwierdził, podchodząc do szafki, na której stał ekspres do kawy na kapsułki. Wyciągnął z kieszeni fartucha płaski krążek, umieścił go w urządzeniu, podstawił pod dyszę tekturowy kubek i nacisnął przycisk. Czekając, aż wypełni się on aromatyczną kawą, zerknął na książkę, którą pielęgniarka trzymała w dłoni. Autor i tytuł nic Piotrowi nie mówiły, lecz okładka nie pozostawiała wątpliwości, że jest to kolejny hit spod znaku mafijnych erotyków, które od pewnego czasu zalewały księgarskie półki.

– Kolejny wyuzdany bestseler? – zapytał, przysiadając na drugim fotelu.

– Raczej totalny gniot, pełen seksu, bandytów, luksusu i wielu innych rzeczy, których normalny człowiek nigdy nie doświadczy – otwarcie przyznała pielęgniarka. – Z wyjątkiem tego pierwszego – dodała, posyłając Piotrowi swawolny uśmiech – ale coś trzeba czytać, aby nie usnąć – wyjaśniła, ziewając teatralnie.

– No przy takiej literaturze to na pewno nie zaśniesz.

– Właśnie dlatego, gdy idę do biblioteki, wypożyczam kilka książek, które nie wymagają myślenia. Do pracy idealne – zapewniła. – Jak chcesz, to mogę ci jakąś pożyczyć – zaproponowała, wskazując na szafkę, gdzie leżało kilka innych opasłych tomisk.

– Obawiam się, że miałbym po takiej lekturze niespokojne sny – oznajmił Piotrowski, a czując lekkie wibrowanie na nadgarstku, przeniósł wzrok na tarczę zegarka. Ze zdziwieniem spostrzegł, że dzwoni jego szwagierka. Fakt, że Monika telefonowała o tej porze, od razu go zaniepokoił.

– Przepraszam, ale muszę odebrać – powiedział i wyszedł na korytarz. Wyciągnął z kieszeni fartucha wyciszony telefon i odebrał połączenie.

– Cześć, Monia.

– Piotrek, Anka nie wróciła do domu – usłyszał zaniepokojony głos szwagierki.

– Jak to nie wróciła? – zapytał zaskoczony. – Przecież rozmawiałem z nią około siedemnastej trzydzieści i twierdziła, że właśnie wraca.

– Tak, przyjechała około osiemnastej, ale później poszła biegać i od tamtej pory jej nie ma…

– Później, czyli o której?

– Dokładnie nie wiem, ale między osiemnastą trzydzieści a dziewiętnastą.

– A próbowałaś do niej zadzwonić?

– Tak, ale jej telefon leży na regale z książkami.

– Jak to na regale? – zdziwił się Piotr, który doskonale wiedział, że żona, podobnie jak spora część osób z ich pokolenia, nie lubiła rozstawać się z telefonem.

– Piotrek, ja nie wiem, co mam robić – usłyszał roztrzęsiony głos Moniki.

– Monia, tylko spokojnie – poprosił, starając się nadać swojemu głosowi uspokajające brzmienie. Było to trudne, bo sam zaczynał mieć złe przeczucia. Najbardziej obawiał się tego, że powtórzy się koszmar sprzed ośmiu miesięcy. To właśnie wtedy żona miała pierwszy epizod depresyjny. Co prawda od tamtego wydarzenia była pod stałą opieką psychiatry i regularnie przyjmowała leki, ale mimo to Piotrowi nadal towarzyszył lęk.

– Najdalej za godzinę będę w domu – zapewnił, zakończył połączenie i natychmiast wybrał numer ordynatora. Powiedział, co się stało, i poprosił o zastępstwo na dyżurze. Przełożony nie robił żadnych problemów. Polecił tylko, aby do czasu przyjazdu drugiego lekarza Piotr pozostał na oddziale.

Dwadzieścia minut później Piotrowski biegł już do swojego samochodu. Jadąc przez niemal puste trójmiejskie ulice, zastanawiał się, co teraz powinien zrobić. Już sam fakt, że Anna gdzieś się zapodziała, był dziwny, ale pozostawienie telefonu w domu było o wiele bardziej niepokojące. Podobna sytuacja nigdy wcześniej nie miała miejsca. Jeśli żonie coś wypadło, zawsze dzwoniła i informowała o tym. Wjeżdżając na obwodnicę Trójmiasta, zatelefonował do Moniki.

– Wróciła? – zapytał z nadzieją w głosie. Wiedział, że gdyby tak się stało, szwagierka natychmiast by go powiadomiła, ale mimo to wolał się upewnić.

– Nie – oznajmiła Monika, a jej łamiący się głos wskazywał, że jest bliska histerii.

– Jestem na obwodnicy i za dwadzieścia minut będę w domu – zapowiedział, wciskając pedał gazu. Samochód natychmiast przyśpieszył, a strzałka prędkościomierza szybko zbliżała się do stu pięćdziesięciu kilometrów na godzinę. Piotr kontrolnie spojrzał na wskaźnik naładowania baterii, co dla aut elektrycznych było jak poziom paliwa w samochodach spalinowych. Widząc, że może jeszcze przejechać ponad dwieście kilometrów, odetchnął z ulgą.

Dojeżdżając do domu, zobaczył, że szwagierka nerwowo spaceruje po podjeździe. Zaparkował przed bramą i szybko do niej podbiegł.

– Co robimy? – spytała kompletnie roztrzęsiona Monika, próbując opanować zdenerwowanie.

– Widziałaś, w którą stronę pobiegła?

– Nie, bo akurat z małą oglądałyśmy bajkę.

– A gdzie Zuzia? – zapytał, przypominając sobie o córeczce.

– Śpi.

– Dobra, zrobimy tak, że ja wezmę małą i przejadę trasę przy jeziorze, bo tamtędy Anna biega najczęściej. Ty weź jej samochód i sprawdź drogę wokół osiedla – polecił Piotrowski, ruszając do domu. Kiedy po pięciu minutach wychodził ze śpiącą córeczką, Monika właśnie wyjeżdżała przez bramę. Gdy Piotr układał Zuzię na tylnej kanapie, dziewczynka się przebudziła, a widząc nad sobą twarz taty, uśmiechnęła rozczulająco.

– Cio się śtało? Gdzie ja jeśtem? – zapytała zaspanym głosem.

– Spokojnie, jedziemy na taką krótką wycieczkę – wyjaśnił, postanawiając, że gdy tylko znajdą Annę, będzie jej musiał przypomnieć o zabraniu małej do logopedy. Następnie usiadł za kierownicą i wolno ruszył do skrzyżowania, gdzie skręcił w drogę prowadzącą nad jezioro. To była ulubiona trasa jego żony. On także, gdy tylko miał czas i ochotę, chętnie tędy biegał, spacerował lub jeździł na rowerze. Najpierw droga prowadziła przez niewielki brzozowy zagajnik, który, szczególnie jesienią, gdy liście zmieniały kolor na złoty, wyglądał zjawiskowo. Później biegła wzdłuż linii brzegowej jeziora, aby następnie skręcić w gęsty las, skąd po mniej więcej dwóch kilometrach wyprowadzała na asfaltową szosę. Piotr prowadził bardzo ostrożnie, starając się omijać nierówności polnego traktu. Jednocześnie uważnie lustrował mijane miejsca, ale w ostrym świetle reflektorów widział jedynie nierówną drogę oraz niewielki skrawek pobocza. Wszystko inne ginęło w nieprzeniknionym mroku, a snująca się nisko nad ziemią gęsta mgła jeszcze bardziej ograniczała widoczność. Kiedy skręcił w las, zrozumiał, że taki sposób poszukiwań nie ma sensu. Nawet gdyby Anna zasłabła i leżała dwa metry od drogi, on by jej nie zauważył. Sięgnął więc po telefon i zadzwonił do Moniki.

– Znalazłeś ją?

– Nie i uważam, że we dwoje nic nie zdziałamy. Spotkajmy się przy wjeździe na osiedle, dam ci małą, a sam pojadę na komisariat.

– Po co na komisariat? – zdziwiła się szwagierka.

– Zgłosić zaginięcie.

– Myślisz, że o tej porze coś uzyskasz?

– Zgłoszenie przyjąć muszą, a biorąc pod uwagę, że Anna leczy się na depresję, powinni zacząć jej szukać natychmiast – wyjaśnił. Kiedy zaparkował przed komisariatem, zegar wskazywał dwudziestą trzecią trzydzieści dwie. Piotr wysiadł, szybkim krokiem ruszył w stronę wejścia, a po chwili był już w środku. Rozejrzał się uważnie po korytarzu, a czując na sobie badawczy wzrok siedzącego za wąską ladą policjanta, poszedł w jego stronę.

– Dobry wieczór, chciałbym zgłosić zaginięcie żony – powiedział, opierając ramiona na blacie. Funkcjonariusz dyskretnym ruchem wsunął trzymany w dłoni smartfon do szuflady, a następnie sięgnął po jeden z formularzy i położył przed Piotrem.

– Proszę to wypełnić.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji

Polecamy również

Tomasz Wandzel

Chłopiec z Kresów – historia prawdziwa

Hycel

Dom w chmurach

Blanka L – Sława, pieniądze i seks

Kłamstwa i sekrety – historia Róży Wittelsbach

Chwila prawdy – niewiarygodna historia Krystyny Górskiej

Chłopiec, który przeżył Auschwitz – historia prawdziwa

Grzeczna dziewczynka

Żółty długopis

Córka zakonnika

Zwłoki przy molo.

Cykl Komisarz Andrzej Papaj

Dotrzeć do prawdy

, tom 1

Uciec od prawdy

, tom 2.

Cykl Róża Wielopolska

Czyste zło

, tom 1

Święte zło

, tom 2.

Cykl Sopockie tango

Sopockie tango

, tom 1

Ostatnie tango w Sopocie

, tom 2.

Cykl Komisarz Oczko

Pierwsza sprawa

, odcinek 1

Skutek śmiertelny

, odcinek 2

Przerwać milczenie

, odcinek 3

Córka milionera

, odcinek 4

Czerwone Święta

, odcinek 5