Psy Stalina - Nikita Pietrow - ebook + książka

Psy Stalina ebook

Pietrow Nikita

0,0
25,53 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Znany już dobrze w Polsce rosyjski historyk Nikita Pietrow, działacz praw człowieka, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia „Memoriał”, jest autorem książek poświęconych aparatowi bezpieczeństwa ZSRR, które ukazały się także w językach obcych, jak np. biografia Nikołaja Jeżowa, wydana nakładam Stanford Hoover Institution Press.

Publikacja, którą dzisiaj prezentujemy jest polską edycją, uzupełnioną o najnowsze badania autora, jego książki Oprawcy. Oni spełniali zamówienia Stalina, która pod takim tytułem w 2011 r. ukazała się w Moskwie dzięki staraniom „Nowej Gazety”. Książka w dużym stopniu dotyka wciąż istniejącego rosyjskiego tabu.

Wniosek z Psów Stalina jest inny. Sadyzm i żądza krwi nie są przypadkiem, odpryskiem, konieczną ceną za utrzymanie porządku w trudnych czasach. Przeciwnie, są to elementy istotne, konstytutywne – świadomie wprowadzone, zaplanowane i konsekwentnie podtrzymywane. Przez samego Stalina i przez jego otoczenie działające tu w jakiejś obłędnej jedności. Z punktu widzenia polskiego czytelnika szczególnie ważne są rozdziały poświęcone zbrodni katyńskiej, gdzie autor po raz pierwszy zamieszcza tak pełną listę zbrodniarzy sowieckich uczestniczących w tym mordzie.

W książce możemy również przeczytać o działającym w Moskwie Laboratorium X – tajnym ośrodku, w którym prowadzono eksperymenty na ludziach związane z działaniem jadów i trucizn!

Zaletą książki jest przystępny język, jakim została napisana, a zarazem dbałość autora o źródłowe potwierdzenie głoszonych poglądów.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 411

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



© Copyright by Demart SA, Warszawa 2012

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część ani całość wydawnictwa Psy Stalina nie może być reprodukowana ani przetwarzana w sposób elektroniczny, mechaniczny, fotograficzny i inny; nie może być użyta do innej publikacji oraz przechowywana w jakiejkolwiek bazie danych bez pisemnej zgody Wydawcy.

Wydawca: Demart SA

02-495 Warszawa

ul. Poczty Gdańskiej 22a

tel. 22 662 62 63; faks 22 824 97 51

http://www.demart.com.pl

e-mail: [email protected]

Dział zamówień:

Sprzedaż hurtowa:

tel. 22 498 01 77/78, faks 22 753 03 57

e-mail: [email protected]

Sprzedaż detaliczna:

e-mail: [email protected]

Przekład z języka rosyjskiego: Justyna Prus-Wojciechowska, Katarzyna Syska

Konsultacja naukowa: dr hab. Jakub Wojtkowiak

Redaktor prowadzący: Witold Sienkiewicz

Redakcja: Marzena Wieczorek

Projekt okładki: Krzysztof Stefaniuk

Korekta językowa: Edyta Malinowska-Klimiuk

ISBN: 978-83-7427-880-5

Spis treści

O autorze

Słowo wstępne

Od autora

Beria – cyniczny stalinista

Życie i losy sowieckiego biesa

Portret na krwawym tle

Droga do władzy

Mały Stalin

Udział w torturach

Osobisty „biograf” Stalina

Wybór wodza

Areszt, którego nie było

Jak Beria zdobywał zaufanie

Menedżer GUŁagu

Na zamówienie Stalina

Jak zamordowano Sokolnikowa i Radka

Tajne morderstwa na rozkaz Stalina

Jak kilerzy z Łubianki wykonywali „delikatne zlecenia” wodza

Ambasador

Żona marszałka

Laboratorium X

W centrum sowieckiej stolicy przeprowadzano eksperymenty na ludziach

Próba przekupienia Hitlera

Jak w czerwcu 1941 roku Stalin chciał ratować reżim kosztem ustępstw terytorialnych

Hitler rozmawiał ze Stalinem

„Kiedy na Kremlu za murami – Murem od ludzkich spraw odcięty…”

Najlepiej wykształcony oprawca

O skromnym ministrze bezpieczeństwa państwowego Wsiewołodzie Mierkułowie

Wielcy bracia

Ulubieńcy Berii – Bogdan i Amajak Kobułowowie – portret czekisty

Rezydent Zachar

I znów Niemcy

Rok 1953

Proces

Kamienny gość

Szczególnie przez Berię ceniony Lew Włodzimirski

Do Moskwy, do Moskwy

W czasie wojny i później

Rok 1953

Rodos – wyspa archipelagu GUŁag

Sadystyczne okrucieństwo trampoliną do kariery

Śledczy – łamacz kości: wariant na eksport

Zadziorne pióro

Pomocnik Berii

Występy zagraniczne

Rewanż

Taki zwykły księgowy

O ostatnim faworycie Stalina – Riuminie, który prowadził „sprawę lekarzy” i sprawę marszałka Żukowa

Do Moskwy za fałszowanie

Vabank

Ostatnia defilada

Wyrównanie rachunków

Tortury w imieniu Stalina: „Bić bez litości”

Co robił wódz w ostatnich miesiącach życia?

Człowiek w skórzanym fartuchu

Naczelny kat Łubianki Wasilij Błochin osobiście rozstrzelał ponad 10 tysięcy osób

Honorowy obywatel GUŁagu

Pośmiertna sława komendantów łagrów

Chwalił się egzekucjami

Szkice do portretu stalinowskiego sędziego Wasilija Ulricha

Mały Katyń

O tym, dlaczego Główna Prokuratura Wojskowa Rosji nie była w stanie przeprowadzić śledztwa w sprawie masowych zabójstw Polaków w 1945 roku w Puszczy Augustowskiej

Abakumow: „Wszyscy mają się mnie bać…”

Tancerz

Na czele SMIERSZ-u

Oprycznik Stalina

Kto rozstrzeliwał Polaków w 1940 roku

Ciąg dalszy „sprawy katyńskiej”

Pozbyć się wszystkich niewinnych świadków

Technologia rozstrzeliwania

Wykaz załączników

Dokument nr 1

Tyran u schyłku życia

Wykaz załączników cd.

Dokument nr 2

Dokument nr 3

Dokument nr 4

Dokument nr 5

Skróty

Materiały ilustracyjne

O autorze

Nikita Wasiliewicz Pietrow(ur. 1957 rok), doktor, wybitny badacz historii najnowszej, zastępca przewodniczącego Rady Naukowo-Informacyjnego i Edukacyjnego Centrum „Memoriał” zajmującego się dokumentowaniem zbrodni stalinowskich. Był ekspertem Sądu Konstytucyjnego oraz Komisji Rady Najwyższej Federacji Rosyjskiej do spraw przejęcia archiwów KPZS i KGB przez archiwa państwowe. Jest autorem ponad 100 prac poświęconych historii terroru sowieckiego, masowych represji i resortów karnych, które przetłumaczono na wiele języków, w tym niemiecki, angielski i francuski. W swoich opracowaniach poruszał też wątki polskie jak np. fałszowanie referendum i wyborów w latach 1946-47 czy obława augustowska nazywana Małym Katyniem. Do bardziej znaczących publikacji Nikity Pietrowa należą:

Stalin’s Loyal Executioner: People’s Commissar Nikolai Ezhov, 1895–1940., (Lojalny kat Stalina: ludowy komisarz Nikołaj Jeżow), California 2002, wspólnie z Markiem Jansenem;

Pierwyj Priedsiedatel’ KGB – Iwan Sierow(Pierwszy przewodniczący KGB – Iwan Sierow), Мoskwa 2005;

Stalinskij pitomiec – Nikołaj Jeżow(Wychowanek Stalina – Nikołaj Jeżow), Мoskwa 2008,wspólnie z Markiem Jansenem;

Po scenariju Stalina: rol’ organow NKWD-MGB w sowietizacyi stran Central’noj i Wostocznoj Jewropy 1945 – 1953 gg. (Według scenariusza Stalina: rola organów NKWD-MGB w sowietyzacji państw Europy Środkowej i Wschodniej), Мoskwa 2011. (Ta książka otrzymała wyróżnienie na II Kongresie Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski, który odbył się w Krakowie w 2012 roku.);

Na dorobek naukowy Nikity Pietrowa składa się też redakcja informatorów oraz zbiorów dokumentów pochodzących z archiwów już niedostępnych dla badaczy. Poniżej wymieniono tylko najbardziej znaczące publikacje:

Kto rukowodił NKWD 1934–1941. Sprawocznik(Kto kierował NKWD 1934-1941. Informator), Мoskwa 1999, wspólnie z K.W. Skorkinem;

GUŁAG: Gławnoje uprawlenije łagierej. 1918-1960(GUŁag: Główny Zarząd Obozów), Мoskwa 2000, wspólnie z A. I. Kokurinem;

Łubianka. WCzK-OGPU-NKWD-NKGB-MGB-MWD-KGB. 1917–1991. Sprawocznik(Łubianka. WCzK-OGPU-NKWD-NKGB-MGB-MWD-KGB. 1917–1991. Informator), Moskwa 2003, wspólnie z A. I. Kokurinem;

Istorija stalinskogo Gułaga. Koniec 1920-ch – pierwaja połowina 1950-ch godow: Sobranije dokumientow w 7 tomach, t. 2. Karatel’naja sistema: struktura i kadry(Historia stalinowskiego GUŁagu. Od końca lat 20. do połowy lat 50.: Zbiór dokumentów w 7 tomach, t. 2. System karny: struktura i kadry), Мoskwa 2004, wspólnie z N. I. Władimircewem;

SWAG i niemieckije organy samouprawlenija. 1945–1949: Sbornik dokumientow(Sowiecka Administracja Wojskowa w Niemczech i niemieckie organy samorządowe. 1945-1949. Zbiór dokumentów), Мoskwa 2006;

Apparat NKWD-MGB w Giermanii. 1945–1953: Sbornik dokumientow(Aparat NKWD-MGB w Niemczech. 1945-1953: Zbiór dokumentów), Мoskwa 2009, wspólnie z J. Fojtcykiem;

Kto rukowodił organami gosbiezopasnosti, 1941–1954. Sprawocznik(Kto kierował organami bezpieczeństwa państwowego, 1941-1954. Informator), Мoskwa 2010;

Die sowjetischen Geheimdienstmitarbeiter in Deutschland: 1945–1954, (Sowieckie tajne służby w Niemczech: 1945-1954), Berlin 2010.

Słowo wstępne

Wojciech Materski

Autor niniejszej książki, Nikita Pietrow znany jest w Polsce przede wszystkim jako wybitny działacz społeczny, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia „Memoriał” – rosyjskiej organizacji zajmującej się pozyskiwaniem, opracowywaniem i propagowaniem wiedzy o ofiarach represji oraz monitorowaniem praw człowieka. Mniej osób wie, że jest on zarazem wybitnym historykiem, od wielu lat drążącym tematykę wynaturzeń państwa sowieckiego, pod kostiumem ideologii ukrywającego swój prawdziwy charakter – kierowanej przy pomocy manipulacji, łamania wszelkich praw i procedur organizacji przestępczej, opartej na mechanizmach podobnych do mafii, ale nieporównanie bardziej krwawych. Wydał z tego zakresu kilka wyjątkowej wagi publikacji dokumentów. Jest też współautorem podstawowych leksykonów o sowieckich organach przymusu, ludziach nimi kierujących i zmianach organizacyjnych zachodzących w ich usytuowaniu w systemie.

Udostępniane czytelnikowi polskiemu Psy Stalina ukazują epizody historii Sowietów – od lat 20. po 50. – charakteryzujące w porażający sposób funkcjonowanie systemu wymyślonego przez Lenina, a dopracowanego w szczegółach przez Stalina. Jego podstawą były w pełni kontrolowane przez capo di tutti capi tajna policja (Czeka i jej kolejne mutacje) i wymiar pseudo-sprawiedliwości (tzw. trójki, dwójki, Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego, Narada Specjalna). Instytucje te spełniały nawet najbardziej przerażające, wynaturzone zamówienia (zakazy) Stalina, nie cofały się przed żadnym przestępstwem. Odpowiednia liczba realizowanych przez nie „spraw”1 i ofiar konieczna była dla „oliwienia systemu”, utrzymywania społeczeństwa w odpowiednim napięciu, niepewności, w przekonaniu, iż tajna policja wszystko kontroluje, że żaden odruch oporu nie ujdzie jej uwagi.

Niebywale rozbudowany, stale doskonalony w swej skuteczności aparat sprawował terror bezpośredni nad społeczeństwem, paraliżował w zarodku wszelkie odruchy sprzeciwu, poprzez różnorakie „akcje prewencyjne” utrzymywał w skali powszechnej atmosferę podejrzliwości i strachu, budował oplatającą wszystkie warstwy społeczne sieć donosicielstwa. Służył zarazem Stalinowi do niszczenia wszelkich rzeczywistych i potencjalnych wrogów z kierownictwa partii, rządu i wojska, a także ze swoich własnych kolejnych kierownictw. Dyktator bowiem do nikogo nie miał zaufania, wszyscy wcześniej czy później musieli – według logiki systemu – paść jego ofiarą. Zagrożeni byli wszyscy i wszyscy zdawali sobie z tego sprawę, prześcigając się w rywalizacji o względy tyrana, w odgadywaniu jego najbardziej nieprawdopodobnych podejrzeń, wykazując się wskazaniem dotąd nieujawnionych „wrogów”.

Autor przedstawia proces przechodzenia „organów” od fazy, w której każdy z ich pracowników zajmował się rutynowo mordowaniem, do stanowiącej główny przedmiot jego zainteresowania fazy wyspecjalizowanych zawodowych katów (rasstrielczikow). Na bazie oryginalnej dokumentacji archiwalnej rekonstruuje kryteria ich doboru, usytuowanie w systemie, drogi awansu, spektakularne momenty służby, aż po „wypadanie” z zawodu na skutek „zmiany ekipy” (czyli jej likwidacji fizycznej), przeciążeń psychicznych czy zaawansowanego alkoholizmu. Rekonstruuje najbardziej spektakularne epizody procesu selekcjonowania sowieckiej elity partyjno-państwowej przez etatowych oprawców, realizujących nie tyle polecenia swych szefów, co przekazywane za ich pośrednictwem, a czasami też bezpośrednio ścisłe wytyczne Stalina.

Tyran do granic psychopatii fascynował się mordowaniem swych rzeczywistych i domniemanych wrogów, ale nade wszystko ich torturowaniem, szczególnie wyrafinowanym biciem prowadzącym niemal do śmierci. Uzdolnienia enkawudzistów do wielogodzinnego bicia i rozstrzeliwania cenił sobie Stalin na tyle, iż kierował się nimi przy obsadzaniu wysokich stanowisk w aparacie represji.

Odtwarzając początki funkcjonowania w ramach sowieckiego resortu spraw wewnętrznych komanda zawodowych katów sięga Pietrow do narodzin państwa „nowego typu”. Od zarania sowieckiej tajnej policji, już w początkach powołanej do życia w grudniu 1917 r. CzeKi Feliksa Dzierżyńskiego likwidacja w uproszczonym trybie wrogów klasowych, rzeczywistych i potencjalnych przeciwników narzuconego przez bolszewików systemu odbywała się na skalę masową. Zatrudniani byli przy niej wszyscy bez wyjątku pracownicy. Jednak traktowanie przesłuchań i rozstrzeliwań jako rutynowego obowiązku każdego czekisty okazało się mało efektywne. Z czasem zaczęto więc wyławiać osoby szczególnie predestynowane do tej „pracy”, wytrzymałe fizycznie i psychicznie, a zarazem mające inklinacje do torturowania, sadystycznego zadawania bólu, zdolne w każdym wypadku wymusić od ofiar potrzebne zeznania – przed ich rozstrzelaniem (uduszeniem, zamęczeniem, sprokurowaniem „wypadku”). Z czasem ukształtowała tzw. grupa specjalna (spiecgruppa), w której skład wchodziły osoby zdolne do codziennego mordowania – w ich liczbie także członkowie bezpośredniej ochrony samego Stalina. Kwalifikowano do niej na ogół ludzi spaczonych psychicznie, o niskim poziomie wykształcenia, ale dużej wytrzymałości, sile i ogólnej sprawności fizycznej. Nazywano ich komisarzami do zleceń specjalnych.

Obok rozstrzeliwań, specjalnością psów Stalina było wymuszanie zeznań. Nie musiała ich nawet składać osoba przesłuchiwana (torturowana), od niej wymagano tylko podpisu. W ważnych śledztwach odpowiednią treścią i formą zeznań zajmował się śledczy, „łączący mordobicie z pracą literacką”. Za treść tych zeznań, ich zgodność z „zamówieniem” Stalina osobiście odpowiadali szefowie tajnej policji, wpierw „sadystyczny karzeł” Nikołaj Jeżow, a następnie „rzeźnik łubiański” Ławrientij Beria. Przestępstwem służbowym nie było bynajmniej zamęczenie torturami ofiary na śmierć, ale nie wymuszenie przed tą – właściwie oczywistą – śmiercią, żadnego obciążającego ją zeznania. Nieważne było przy tym czy miało ono coś wspólnego z rzeczywistością czy też było przygotowane przez oprawcę. Zeznania pozyskiwano w różnoraki sposób, w zależności od przesłuchującego, np. przez skakanie po obalonym na ziemię przesłuchiwanym, duszenie spalinami samochodowymi czy przypalanie języka. Nade wszystko używano jednak uznawanej za niezawodne narzędzie – gumowej pałki, pod uderzeniami której pękały kości. Bestialsko bito nie tylko mężczyzn, ale też kobiety. Do skrytobójczego zabijania stosowano w niektórych wypadkach trucizny.

Z masy spraw prowadzonych przez „organy”, ich czołowych śledczych i katów autor wybrał kilkanaście. Dla polskiego czytelnika szczególnie interesujące są w pracy wątki represji skierowanych wobec obywateli polskich. W kilku rozdziałach podejmuje Pietrow szczegółowe, wiążące się z tematem książki aspekty mordu na polskich jeńcach wojennych i więźniach wiosną 1940 r. – najpełniej w rozdziale stanowiącym próbę zewidencjonowania i scharakteryzowania ich katów. Pietrow przypomina, iż lista nazwisk 125 katów, bezpośrednich wykonawców zbrodni katyńskiej jest od lat znana, była wielokrotnie publikowana. On natomiast w oparciu o szeroką kwerendę archiwalną opracował jej znacznie poszerzoną wersję, rozbudowaną w zdecydowanej większości wypadków nie tylko o pełne imiona i patronimiki, ale też życiorysy zawodowe, ujęte na miarę informacji dostępnych w zachowanych kartotekach personalnych resortu.

Ujawnia Pietrow interesujące następstwa znanej z literatury o Katyniu wypowiedzi Wsiewołoda Mierkułowa (według innych źródeł Ławrientija Berii) w rozmowie z płk. Zygmuntem Berlingiem, płk. Eustachym Gorczyńskim i ppłk. Leonem Bukojemskim o zaginionych tysiącach polskich jeńców wojennych: „Zrobiliśmy z nimi wielką pomyłkę” (My sdiełali s nimi bolszuju oszybku). Stała się ona w 1953 r. podstawą śledztwa przeciwko nim o zdradę stanu, złamanie tajemnicy milczenia na temat zbrodni katyńskiej; zostało ono zaprzestane po nagłej śmierci Stalina.

Nikita Pietrow ma niedające się przecenić zasługi w przybliżeniu nas do prawdy o Obławie Augustowskiej, dokonanej w lipcu 1945 r. przez SMERSZ2 masowej zbrodni, porównywalnej z ludobójstwem katyńskim. Po ponad sześćdziesięciu latach milczenia w tej kwestii władz sowieckich/rosyjskich, całkowitego braku jakichkolwiek wiarygodnych informacji na temat ponad tysiąca osób przepadłych wówczas bez wieści, znalazł on w byłym archiwum NKWD i udostępnił opinii publicznej dokumenty jednoznacznie wskazujące sprawców mordu. Są one podstawą rozdziału poświęconego Obławie, którą dość trafnie Pietroń nazywa Małym Katyniem. Zbrodnię tę łączy on z psychozą, jaka ogarnęła sowieckie organy bezpieczeństwa w związku z podróżą Stalina na konferencję Wielkiej Trójki do Poczdamu i totalnym pacyfikowaniem trasy jego przejazdu koleją. Wzmiankuje też o kilku innych „polskich epizodach”, jak lista ukraińska zbrodni katyńskiej i sprawa podstępnego aresztowania i procesu tzw. 16-ki (kierownictwa Polski Podziemnej).

Walory informacyjne, unikalna baza źródłowa wykładu, znakomity warsztat i konwencja narracji, wszystko to czyni z książki Nikity Pietrowa pozycję ze wszech miar godną uwagi. Jak żadna inna przybliża ona prawdę o systemie sowieckiego państwa-partii, o jego współtwórcy i wieloletnim nadzorcy, sadyście i psychopacie Józefie Stalinie.

Wojciech Materski

Wojciech Jerzy Materski (ur. 1944) – profesor nauk humanistycznych, historyk i politolog specjalizujący się w badaniach najnowszej historii powszechnej i Polski. Zajmuje się zwłaszcza historią ZSRS oraz stosunkami polsko-sowieckimi. Przyczynia się do normalizacji naszych relacji z Rosją w ramach Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych. Jest autorem i współautorem około 400 prac, w tym 20 książek.

1WszystkieokreśleniawcudzysłowieprzytaczamzaNikitąPietrowem.

2 Smiert’ szpionam (Śmierć szpiegom) – w latach 1943-1946 oficjalna nazwa sowieckiego kontrwywiadu wojskowego.

Od autora

Będzie to – mimo wszystko – książka o Stalinie. Obserwując ludzi z jego otoczenia, możemy z powodzeniem wyciągać wnioski o nim samym. Wystarczy dobrze się przyjrzeć, kogo awansował i dopuścił do siebie, umieszczając na kierowniczych stanowiskach w tajnej policji – instytucji stanowiącej najważniejszy instrument umacniania jego władzy i walki z politycznymi przeciwnikami.

Wśród faworytów Stalina ze struktur bezpieczeństwa państwowego są postaci wyraziste i zapadające w pamięć. Od Jeżowa i jego podwładnych – rzeźników Wielkiego Terroru, którzy utopili kraj we krwi, po ich następców z klanu Berii – wyrafinowanych przestępców, którzy nie powstrzymali się przed wypełnieniem żadnego, nawet najbardziej zbrodniczego rozkazu. Zakres ich działań był szeroki: porwania, tajne morderstwa i nieludzkie eksperymenty nad skazanymi na śmierć.

Na dodatek, we wszystkich represjach wyraźnie widać wolę Stalina. Dyktator wykazał się nadzwyczajnym talentem w tworzeniu silnego zespołu wirtuozów tortur. I osobiście dyrygował – kogo, kiedy i jak torturować.

Nawet w ostatnich miesiącach życia, o czym dobitnie świadczą dokumenty, Stalin trzymał aparat bezpieczeństwa twardą ręką. Często można dziś przeczytać, jakoby w ostatnich latach dyktator stopniowo oddalał się od rządzenia, władza wyślizgiwała mu się z rąk… A niektórzy twierdzą nawet, że został on odsunięty od władzy przez ludzi ze swojego najbliższego otoczenia. Akurat! To właśnie bezpieka, znajdująca się pod kontrolą, i to wyłączną, Stalina, była realną władzą, która pozwalała mu błyskawicznie rozprawić się z każdym, włącznie z członkami Biura Politycznego.

Także dzisiaj, gdy czytamy dokumenty z tamtej epoki, wstrząsające jest, ile osobistego okrucieństwa, nieuzasadnionej złości widać w ostatnich rozkazach Stalina (patrz Załącznik, dokumenty 2–5). Jakby przeczuwał, że nieodwracalnie jego czas dobiega końca, i starał się zdążyć jeszcze kogoś wtrącić do więzienia, żeby bić i męczyć.

Czy o tym pamiętamy? Czy dobrze przyswoiliśmy te lekcje historii? Niestety, to tu, to tam, można usłyszeć dywagacje o „historycznej korzyści”, jaką przyniosła dyktatura stalinowska. Stalin jest przedstawiany jako „wybawca ojczyzny”, jego upiększony wizerunek regularnie próbuje się umieszczać na plakatach w przeddzień Dnia Zwycięstwa3. Odrodzeniu mitu o „mądrym, drogim i ukochanym” może przeciwdziałać tylko ścisła, poparta licznymi dokumentami wiedza historyczna o Stalinie – tyranie i mordercy.

A przecież dokumentów nie brakuje – jest ich całe mnóstwo. Rosjanie do dziś mają jednak problem z uświadomieniem sobie potworności zbrodni popełnianych przez Stalina.

Ławrentija Berii – szefa NKWD w czasach Stalina nie trzeba chyba specjalnie przedstawiać. O zbrodniach popełnionych przez niego w okresie, kiedy sprawował funkcję narkoma (ludowego komisarza) spraw wewnętrznych, napisano bardzo wiele. Ale on również stał się dzisiaj obiektem najróżniejszych spekulacji o „niewinności” i „braku związku” z krwawymi akcjami reżimu sowieckiego. Charakterystyczne dla współczesnych apologetycznych dzieł poświęconych Berii i jego roli w historii są mieszanie pojęć oraz ewidentne próby idealizowania wizerunku stalinowskiego satrapy.

Po śmierci Stalina Beria jako pierwszy rzucił się do demaskowania niedawnych zbrodni despoty. Czy mogło go to uratować? To wątpliwe. Beria nie rozumiał, że jego własne zbrodnie, które popełnił w NKWD na rozkaz Stalina w latach 1938–1945, nie zostaną zapomniane. Mało tego, stając w 1953 roku na czele połączonego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (w skład którego weszły również struktury bezpieczeństwa państwowego), mianując na kluczowe stanowiska swoich wygnanych wcześniej z organów współpracowników, porządnie nastraszył pozostałych członków kremlowskiego kierownictwa, a tym samym przesądził i przyspieszył swój koniec.

Członkowie Prezydium Komitetu Centralnego4 tradycyjnie z obawą patrzyli na organy represji jako domenę Stalina znajdującą się poza ich zasięgiem. I po śmierci dyktatora byli zdeterminowani, by przejąć nad nimi kontrolę, rozpędzając zjednoczoną ponownie ekipę Berii i tym samym usunąć potencjalne zagrożenie.

A galeria portretów ludzi z najbliższego otoczenia Berii! W tym czekistowskim panoptikum każda twarz jest niezapomniana! Śledczy-sadyści Włodzimirski, Rodos i Szwarcman; bracia Kobułowowie czy doskonale wykształcony Mierkułow – wszyscy oni są ewidentnym przykładem odczłowieczenia. Ich biografie i czyny pokazują, jak system podporządkowywał sobie jednostkę, pozwalając wylać się najgorszym instynktom. Przecież ludzie ci nie urodzili się przestępcami i sadystami, nie byli nimi w dzieciństwie. To system stalinowski zrobił z nich zbrodniarzy.

Zachowanie aresztowanych kompanów Berii podczas śledztwa i procesu ujawniło zadziwiającą prawidłowość – zupełny brak refleksji w związku z popełnionymi zbrodniami. Zdarzało się nawet zaprzeczanie zbrodniom jako takim. I jak tu nie wierzyć w to, że władzy sowieckiej udało się wyhodować nowy gatunek człowieka? Wobec takich przykładów Dostojewski z jego psychologizmami, analizowaniem ciemnych zakamarków świadomości i jednoczesną wiarą w ludzką skruchę wydaje się niepoprawnym romantykiem.

Ani skruchy, ani żalu z powodu swoich czynów Beria i jego najbliżsi współpracownicy nie okazali. Nawet przyparci do ściany dowodami popełnionych zbrodni, zrzucali winę na siebie nawzajem i, oczywiście, na Stalina, licząc, że autorytet „wodza” zapewni im rozgrzeszenie. Dla wielu z nich proces stał się niemiłą niespodzianką. Wierzyli w swoją bezkarność i, jak np. Riumin, arogancko zakładali, że historia organów zaczyna się od nich, a doświadczenie poprzednich pokoleń czekistów znaczy tyle co nic. Nie przychodziło im do głowy, że mogą podzielić los swoich poprzedników, rozstrzelanych za nadgorliwość i bezmyślne wykonywanie zbrodniczych rozkazów.

3 Rocznica zwycięstwa nad faszystowskimi Niemcami w II wojnie światowej obchodzona jest w Rosji jako święto państwowe 9 maja (przyp. red.).

4 Prezydium KC – kolegialny organ kierowniczy partii. Na ostatnim za życia Stalina XIX Zjeździe w 1952 roku zastąpiło Biuro Polityczne (przyp. red.).

Beria – cyniczny stalinista

Życie i losy sowieckiego biesa

Nie ma chyba bardziej złowieszczego symbolu epoki sowieckiej niż Beria. Po wykonaniu na nim wyroku śmierci w 1953 roku jego imię wymazano z historii. W opasłym uniwersyteckim podręczniku IstorijaKPSS (Historia KPZS), przez studentów nazywanym „cegłą” ze względu na ciężar – w sensie dosłownym i przenośnym, była krótka informacja o tym, że „polityczny awanturnik” Beria „przez długi czas czynił bezprawie”, próbował postawić MWD „ponad partią i rządem” i „przejąć władzę w partii i w kraju”5. Co w rzeczywistości oznaczała owa inwektywa, można się było tylko domyślać. O tym, jak postąpiono z tym „awanturnikiem”, podręcznik informował nadzwyczaj oszczędnie: „Beria i jego wspólnicy zostali postawieni przed sądem i ponieśli zasłużoną karę”6. Ale kim byli ci wspólnicy, ilu ich było i na ile surowa była kara, która ich spotkała? Krążyły plotki, jedne bardziej fantastyczne od drugich, ale były one zgodne co do tego, że Beria był maniakiem seksualnym i okazał się, ni mniej, ni więcej, tylko angielskim szpiegiem.

Zszywka pożółkłych gazet z marca 1953 roku w przedziwny sposób pozwala cofnąć się w czasie. Oto sowieccy przywódcy na trybunie mauzoleum Lenina podczas pogrzebu Stalina. Staromodne, ciężkie palta, dziwne czapki i twarze buldogów. Ale jedna postać w tym szeregu przyciąga wzrok – wyraźnie wyróżniając się na tle innych, wydaje się wręcz ekscentryczna. Beria, okutany szalem, w kapeluszu mocno wciśniętym na czoło. Tak zazwyczaj przedstawiano szpiegów i innych zagranicznych przedstawicieli tajnych profesji w sowieckich książeczkach z serii „Przeczytaj, towarzyszu!”.

Tajemnica Berii zaczęła się stopniowo rozwiewać dopiero w 1986 roku. Na łamach gazet pojawił się zalew publikacji o tym, kto i jak go rozstrzelał, o jego zbrodniach, popełnionych na rozkaz Stalina i, naturalnie, o licznych kochankach, których liczba miała iść w setki. Wspomnień i artykułów o Ławrentiju Berii opublikowano w różnego rodzaju periodykach tak wiele, że można było odnieść wrażenie, iż każdy, kto tylko mógł, popełnił artykuł o jego nikczemnych postępkach. Oczywiście, było w tych artykułach epoki pierestrojki niemało informacji ważnych i autentycznych, ale prawdziwie rzetelna i głęboka wiedza na temat Berii pojawiła się dopiero dzięki rozpoczętym w 1991 roku publikacjom materiałów archiwalnych. Portret przybocznego Stalina nagle nabrał treści i kolorów, wyszło na jaw wiele szczegółów, które kontrastowały z czarno-białym obrazem rzeźnika z Łubianki. Jak pogodzić przeprowadzoną przezeń zaraz po śmierci Stalina rehabilitację lekarzy7, umorzenie szeregu innych głośnych spraw, inicjatywy mające na celu złagodzenie systemu represji z jego wieloletnią działalnością w charakterze kata stojącego na czele NKWD?

Pojawiły się też pierwsze publikacje, których autorzy nieśmiało argumentowali, że Beria nie był aż takim nikczemnikiem, działał dla dobra państwa, wykuwał dla ojczyzny tarczę atomową… A w ostatnim czasie jest jeszcze lepiej. Wydaje się książki, przedstawiające Berię jako „najlepszego z menedżerów” epoki stalinowskiej, bez którego nie tylko znacznie ucierpiałaby obronność państwa, ale wręcz nie wiadomo, czy ZSRS oparłby się presji uzbrojonego po zęby Zachodu! W tego typu publikacjach popełnione przez Berię zbrodnie są marginalizowane i usprawiedliwiane albo wręcz się im zaprzecza. Tak, bez wątpienia powiało nowym. Coraz modniejsze jest dzisiaj pisanie o szczególnych zasługach różnych bohaterów epoki stalinowskiej dla państwowości.

Spróbujmy jednak odpowiedzieć na pytanie, który z nich jest prawdziwy – Beria skazujący czy Beria ułaskawiający? I czy można zachwycać się GUŁagowskim systemem zarządzania zbudowanym na krwi?

5IstorijaKPSS,red.B.N.Ponomariow,M.S.Wolin,W.S.Zajcewidr.,Moskwa1985,s.532.

6 Tamże.

7Chodzio lekarzy pochodzenia żydowskiego oskarżonych o udział w tzw. spiskulekarzy kremlowskich, którym zarzucono planowanie zamachu na Józefa Stalina. Inspiratoremtej prowokacji, która miała zapoczątkować kolejną czystkę, był Stalin (przyp.red.).

Portret na krwawym tle

Dwoistość cechuje również wspomnienia tych, którzy się z Berią zetknęli. Anna Łarina (Bucharina) pisze, że podczas pierwszych spotkań z nim w latach 1928–1938 Beria zrobił na niej wrażenie „człowieka niegłupiego i rzeczowego” i „nie dało się w nim zauważyć nic demoralizującego”. Niemniej jednak zaraz potem dodaje, że Beria był „bezideowym karierowiczem”. Niezwykle wylewni okazali się jego najbliżsi współpracownicy: „Beria – to karierowicz, awanturnik i bonapartysta” (Bogdan Kobułow – wieloletni zastępca Berii w NKWD)8; „Beria dał się poznać jako karierowicz, człowiek władczy i zły”, cechowały go „wiarołomność i mściwość” (Władimir Diekanozow)9; „Beria był człowiekiem brutalnym, despotycznym, władczym” (Ławrentij Canawa – ludowy komisarz – minister bezpieczeństwa państwowego Białorusi)10; „opętany manią władzy, kapryśny i mściwy” (Stiepan Mamułow – naczelnik sekretariatu NKWD)11. Na władczość Berii zwracają uwagę także liczni autorzy wspomnień. Ale prawie wszyscy, którzy mieli z nim styczność, podkreślają właśnie jego „bezideowość”.

O tym, że w jego twarzy było coś takiego, co kazało zatrzymać na niej wzrok i wyróżniało go z szeregu kremlowskich przywódców, pisałem już wcześniej. Wedle opisu jednego z liderów komunistycznej partii Jugosławii Milovana Dżilasa, Beria był „trochę otyły, zielonkawo-blady, o miękkich, wilgotnych rękach”. Dżilas wspomina: „Jego kwadratowe usta i wyłupiaste oczy za binoklami nagle przypomniały mi Wujkowicza, jednego z naczelników królewskiej policji belgradzkiej, który specjalizował się w torturowaniu komunistów”12. A więc – powierzchowność policjanta, typowego sadysty. Brzmi znajomo…

Narzuca się zadziwiająca analogia, która daje klucz do zrozumienia fenomenu Berii. „Niezwykle ambitny, ale nie próżny; dąży do władzy, ale nie daje się skusić jej pozorom. Jako prawdziwy mistrz politycznej intrygi ceni jedynie władzę prawdziwą, a nie jej zewnętrzne przejawy… I podczas gdy inni ograniczeni są swoimi poglądami, swymi wystąpieniami i publicznym działaniem, on, unikający rozgłosu, zachowuje wewnętrzną swobodę…”13 – tak Stefan Zweig pisze o napoleońskim ministrze policji Josefie Fouché.

Jak celnie zaobserwował pisarz, to właśnie „niezmienny brak poglądów” i umiejętność, by w porę przejść na stronę większości, zapewniły Fouché długotrwałą polityczną karierę na przestrzeni sprzecznych ze sobą porządków. „Liczyło się dla niego tylko jedno: by zawsze znaleźć się wśród zwycięzców, a nie zwyciężonych. W jego błyskawicznych przemianach, w bezgranicznym cynizmie jego zdrad widać bezczelność, która oszałamia i zadziwia. Wystarczy mu doba, czasem godzina, a czasem wręcz jedno mgnienie, by na oczach wszystkich odrzucić sztandar jednych poglądów i szumnie rozwinąć inny. On podąża nie za ideą, a za czasem…”14.

Beria, podobnie jak Fouché, łączy w sobie skrajne cechy: okrucieństwo i żądzę krwi z przejawianym czasem miłosierdziem, „może, w zależności od kierunku wiatru, wyciągnąć z prawej kieszeni dowód swojej bezwzględności lub z lewej – humanizmu…”15.

Chcąc nie chcąc, rodzi się pytanie, skąd się wziął?

8 B. S. Popow, W. T. Oppokow,Bierijowszczina, w: W. F. Niekrasow (red.),Bierija:konieckariery, Moskwa 1991, s. 303.

9 Tamże, s. 304–305.

10 Tamże, s. 305.

11 Rosyjskie Archiwum Państwowe Historii Społeczno-Politycznej, f. (fond – zespół archiwalny) 17, op. (opis’ – inwentarz archiwalny) 171, d. (dieło – teczka archiwalna) 464, l. (list – karta) 27–31. Dalej będziemy używać rosyjskiego skrótu RGASPI (przyp. red.).

12 M. Dżilas,RozmowyzeStalinem, Paryż 1962, s. 83.

13 S. Zweig,Sobranijesoczinienijw7tomach, Мoskwa 1963, t. 4, s. 412–413.

14 Tamże, s. 416–417.

15 Tamże, s. 444–445.

Droga do władzy

Kariera Berii do końca lat 20. XX wieku to typowa dla epoki sowieckiej historia prowincjonalnego działacza. Urodzony w 1899 roku we wsi Mercheuli w obwodzie suchumskim (Abchazja), w rodzinie chłopskiej, Ławrientij Pawłowicz Beria ukończył w 1915 roku suchumską szkołę podstawową jako wzorowy uczeń i rozpoczął naukę w średniej szkole mechaniczno-budowlanej w Baku. Tutaj, zgodnie z oficjalną biografią, został skarbnikiem nielegalnego kółka marksistowskiego i w marcu 1917 roku zorganizował komórkę Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (bolszewików). Oficjalny partyjny staż Berii liczy się zatem od marca 1917 roku, chociaż jak i kiedy w rzeczywistości trafił do partii z całą pewnością nie wiadomo.

W szkole Beria był starostą klasy i, jak później tłumaczył, z grupą kolegów „zapisał się do partii bolszewików”. Nie zachowały się jednak żadne dokumenty, które by to potwierdzały. Wiadomo, że w okresie od czerwca do grudnia 1917 roku Beria pełnił służbę na Froncie Rumuńskim w charakterze technika – stażysty w oddziale hydrotechnicznym, w styczniu 1918 roku znowu był w Baku – jako pracownik Bakijskiego Sowietu16, a następnie w okresie okupacji tureckiej był pracownikiem biurowym w fabryce. Dokument potwierdzający, że Beria był członkiem bolszewickiej organizacji partyjnej techników, pochodzi dopiero z 1919 roku.

Inna ciemna plama w jego biografii to służba w organizacji wrogiej bolszewikom – kontrwywiadzie Musawatu (azerbejdżańskiej partii nacjonalistycznej). Beria tłumaczył, że wstąpił do niej jesienią 1919 roku z polecenia jednego z przywódców partii Hummet17, Mirzy Dawuda Husejnowa. Beria nie sprecyzował jednak, jakie były jego dokonania na rzecz bolszewików. Ale po aresztowaniu, podczas przesłuchania 23 lipca 1953 roku przyznał się, że jako agent Musawatu przeprowadził rewizję w rewolucyjnej gazecie „Iskra” w Baku18. W marcu 1920 roku Beria porzucił tę pracę i zatrudnił się w urzędzie celnym w azerbejdżańskiej stolicy. Epizod związany ze służbą w Musawacie jeszcze nie raz odbije mu się czkawką. Przez całe życie będzie musiał się z niego tłumaczyć i usprawiedliwiać.

Jego aktywna bolszewicka biografia rozpoczyna się w 1920 roku. Beria, przyjęty do służby w oddziale zwiadowczym 11. Armii, został aresztowany przez mieńszewicki rząd Gruzji i zesłany do Azerbejdżanu, gdzie wkrótce znalazł pracę w CzK19. Tu kariera Berii nabrała rozpędu. Szybko awansował ze stanowiska zastępcy szefa Wydziału Tajno-Operacyjnego na zastępcę przewodniczącego CzK Azerbejdżanu. W listopadzie 1922 roku został przeniesiony na stanowisko zastępcy przewodniczącego CzK Gruzji i już w grudniu 1926 roku stanął na czele GPU20 Gruzji, a w kwietniu 1931 roku został pełnomocnym przedstawicielem OGPU na Zakaukaziu.

Od początku swojej kariery Beria został zauważony przez kogo trzeba i miał szczęście do znajomości. Już w 1920 roku znał się z ludźmi z otoczenia Stalina – Kirowem i Ordżonikidze, również w 1920 roku poznał osobiście Mikojana. Chodziły plotki, że jego znajomość ze Stalinem rozpoczęła się we wrześniu 1924 roku, kiedy ten przyjechał do Gruzji, by zdusić wystąpienia mieńszewików. Tak czy inaczej, już w 1931 roku Stalin doskonale go znał i bardzo cenił. W okresie ostrej wewnątrzpartyjnej walki w partii komunistycznej Gruzji w listopadzie 1931 roku Beria awansował na stanowisko pierwszego sekretarza Komitetu Centralnego KP(b) Gruzji. O tym, że był to osobisty wybór Stalina, świadczy list, który ten wysłał w 1932 roku do Kaganowicza. Beria to „dobry organizator, sprawny i zdolny działacz” – pisał Stalin. A Samson Mamulija, którego kandydaturę proponował na to stanowisko Ordżonikidze „nie jest wart lewej nogi Berii”21. Beria na dobre wkroczył do kręgu wyższej sowieckiej nomenklatury, gdy w listopadzie 1932 roku został pierwszym sekretarzem Zakaukaskiego Komitetu Krajowego WKP(b)22 (obejmującego Gruzję, Armenię i Azerbejdżan), a następnie – gdy w lutym 1934 roku został wybrany na członka KC WKP(b).

Nieprzypadkowo latem 1938 roku, kiedy Stalin szukał następcy Jeżowa na stanowisku ludowego komisarza spraw wewnętrznych, jego wybór padł właśnie na Berię. Idealnie predestynowały go do tej funkcji zarówno jego cechy charakteru, jak i zasługi wobec wodza oraz dotychczasowa kariera.

16Chodzi o utworzoną wlistopadzie 1917 roku Radę Bakijską, która ogłosiła w mieście władzęsowiecką (przyp. red.).

17Powstała w 1904 roku muzułmańskasocjaldemokratyczna organizacja Hummet była autonomiczną częścią Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji. Założona w 1902 roku Musawat była pierwszą tajną młodzieżową organizacjąazerską (przyp. red.).

18RGASPI,f.17,op.171,d.465,l.29–37. Znajdujące się w tym zbiorze materiały śledztw dotyczących Berii i innych przywódców stalinowskiego aparatu bezpieczeństwa (teczki od 463 do 487) zostały częściowo opublikowane w wydanej niedawno książce: O. B. Mozochin (red.),PolitbiuroidiełoBierija.Sbornikdokumientow, Moskwa 2012.

19 CzK, także Czeka, WCzK (Wsierossijskaja czriezwyczajnaja komissija po bor’bie s kontrriewolucyjej, sabotażom i spiekulacyjej, ros., Wszechrosyjska Komisja Nadzwyczajna do Walki z Kontrrewolucją, Sabotażem i Spekulacją) – akronim sowieckiej instytucji bezpieczeństwa państwa w latach 1917–1922 (przyp. red.).

20 Gosudarstwiennoje politiczeskoje uprawlenije, ros., Państwowy Zarząd Polityczny – nazwa policji politycznej w latach 1922–1923; wcześniej CzK, później OGPU (Objedinionnoje gosudarstwiennoje politiczeskoje uprawlienije, ros., Zjednoczony Państwowy Zarząd Polityczny) (przyp. red.).

21StaliniKaganowicz.Pieriepiska.1931–1936gg., red. O. W. Chlewniuk, P. U. Dewis, L. P. Koszelowa, E. A. Ris, L. A. Rogowaja, Moskwa 2001, s. 276. Mamulija był pierwszym sekretarzem KC KP(b) Gruzji, zanim funkcję tę objął Beria; Mamuliji zarzucono „odchylenie nacjonalistyczne”, a w 1937 roku został aresztowany i rozstrzelany.

22 Wsiesojuznaja kommunisticzeskaja partia (bolszewikow), ros., Wszechzwiązkowa Partia Komunistyczna (bolszewików) (przyp. red.).

Mały Stalin

Dlaczego więc w 1938 roku na następcę Jeżowa wybrano właśnie Berię, a nie jakiegoś innego kandydata? Stalin cenił go szczególnie nie tylko jako partyjnego kolegę – sekretarza, który na dodatek aktywnie uczestniczył w lutowo-marcowym plenum KC w 1937 roku23. Dał się również poznać jako człowiek twardego czekistowskiego chowu. W latach 1937–1938, kiedy Beria stał jeszcze na czele gruzińskiego KC, osobiście uczestniczył w przesłuchaniach i pobiciach więźniów24. Wykazał się niezwykłą gorliwością w demaskowaniu „wrogów ludu” i przenosił na lokalny grunt styl relacji Stalina z NKWD. Podobnie jak Stalin, otrzymywał i dokładnie czytał protokoły przesłuchań aresztowanych, nie tylko osobiście wydawał rozkazy w sprawie aresztowań, lecz także decydował o tym, kogo w jaki sposób należy przesłuchiwać, kogo torturować… Większość regionalnych sekretarzy partyjnych nie odznaczała się taką gorliwością. Starali się raczej trzymać NKWD na dystans. Rzecz jasna, oni również kierowali represjami, wchodzili w skład trójek NKWD25, podpisywali protokoły, na podstawie których wysyłano na śmierć tysiące niewinnych ludzi. Ale Beria w Gruzji był swojego rodzaju małym Stalinem – skazywał i ułaskawiał, ale również osobiście uczestniczył w katowaniu więźniów.

Podczas śledztwa w 1953 roku ujawniono wiele dokumentów dotyczących osobistego udziału Berii w Wielkim Terrorze w latach 1937–1938. Były to zarówno jego notatki służbowe z NKWD Gruzji, dotyczące aresztowań (np. nakaz aresztowania 14 osób z 17 lipca 1937 roku), jak i zapiski na protokołach przesłuchań – w rodzaju „aresztować wszystkich” lub najbardziej charakterystyczne na innych protokołach: „Tego porządnie wziąć w obroty. Może się okazać szpiegiem”, „Wziąć w obroty – wyegzekwować przyznanie się do winy”, a kogoś innego „potajemnie pojmać” i „zlać”26. Tak, stara czekistowska szkoła dawała o sobie znać.

23 Chodzi o plenum KC WKP(b), które obradowało w okresie 23.02.–3.03.1937 roku. Było ono przygotowaniem do wielkiej czystki. Na plenum m.in. wykluczono z partii przywódców tzw. bloku prawicowo-trockistowskiego – Nikołaja Bucharina i Aleksieja Rykowa (później zostali oni aresztowani i osądzeni w trzecim pokazowym procesie moskiewskim, zwanym też „procesem dwudziestu jeden”, i straceni; był to początek tzw. Wielkiego Terroru) (przyp. red.).

24 Wiele lat wcześniej, w 1922 roku w Baku Berię chwalono za czekistowskie metody pracy – z wykorzystaniem tortur podczas przesłuchań w celu wymuszenia przyznania się więźniów do winy. B. S. Popow, W. T. Oppokow,Bierijowszczina, w: W. F. Niekrasow (red.),Bierija:konieckariery, Moskwa 1991, s. 374–375. Zob. także: B. S. Popow, W. T. Oppokow,Bierijowszczina, „Wojenno-istoriczeskij żurnał” 1990, nr 3, s. 89; „Socyalisticzeskij wiestnik” 1922, nr 16, s. 12.

25 Trójki NKWD to składające się z szefa miejscowego NKWD, szefa organizacji partyjnej i prokuratora komisje powołane w 1938 roku jako organ sądownictwa doraźnego. Trójki w trybie szybkim rozpatrywały sprawy tzw. elementów antysowieckich lub antykomunistycznych. Były szczególnie aktywne w okresie terroru Jeżowa lat 1937–1938 (przyp. red.).

26 A. W. Suchomlinow,Ktowy,ŁawrientijBierija?, Moskwa 2003, s. 83–84.

Udział w torturach

Bogdan Kobułow, który w latach 1937–1938 był zastępcą narkoma spraw wewnętrznych Gruzji, przyznał podczas procesu w grudniu 1953 roku: „Beria osobiście przyjeżdżał na przesłuchania, kazał bić przesłuchiwanych”27. Były narkom spraw wewnętrznych Gruzji Siergiej Goglidze również opowiadał o torturach, w których uczestniczył Beria: „Pierwsze ciosy zadał Matikaszwilemu Beria, a następnie zaczął go bić Kobułow (…)”28. Podobna sytuacja miała miejsce podczas przesłuchania Ogwarelidzego, dyrektora Teatru im. Szoty Rustawelego „(…) który w obecności Berii potwierdził wcześniejsze przyznanie się do winy. Wówczas Beria nakazał natychmiast pobić aresztowanego, co uczyniono przy nim”29. Podczas śledztwa 14 sierpnia 1953 roku Beria przyznał, że dwukrotnie aresztowani zostali doprowadzeni do budynku KC KP(b) Gruzji, gdzie urzędował, a pięcio- lub sześciokrotnie sam udawał się do NKWD Gruzji na przesłuchania: „Raz lub dwa przy mnie pobito aresztowanych za moją zgodą”30.

Szeroko praktykowane wymuszenia zeznań pobiciami – „stosowanie fizycznych środków nacisku” wobec aresztowanych, jak określano to w dokumentach KC – zostało wprowadzone na polecenie Stalina w 1937 roku. Dla Berii nie była to pierwszyzna. Są świadectwa, z których wynika, że już w 1922 roku podczas pracy w CzK stosował podobne metody. W 1937 roku ochoczo wprowadzał te praktyki w NKWD Gruzji. Wspomniany wyżej Goglidze oświadczył podczas przesłuchania w 1953 roku, że na początku 1937 roku Beria wrócił z Moskwy do Tbilisi (jak podejrzewał Goglidze, ze spotkania z Jeżowem), zebrał w KC KP(b) Gruzji czekistowskich kierowników, włącznie z szefami rejonowych oddziałów NKWD i zakomunikował: „Trwa walka z wrogami i jeśli się nie przyznają, można bić”31. Kiedy na przesłuchaniu pytanie w tej sprawie zadano Berii, odpowiedział, że owszem, przeprowadził takie zebranie z dziesięcioma gruzińskimi czekistami po przyjeździe z Moskwy i otrzymaniu tam wskazówek KC dotyczących „nasilenia walki z trockistami i prawicowcami” (chociaż nie pamiętał, czy spotkał się w tej sprawie z Jeżowem), jednak polecenia bicia nie wydawał. W sprawie bicia uściślił jednak: „To było później, kiedy ten system wprowadził Jeżow”32.

27 B. S. Popow, W. T. Oppokow,Bierijowszczina, w: W. F. Niekrasow (red.),Bierija:konieckariery, Moskwa 1991, s. 374.

28 Tamże.

29 Tamże, s. 375.

30RGASPI,f.17,op.171,d.466,l.161.

31 Tamże, l. 162.

32 Tamże, l. 162–163; d. 470, l. 184–185.

Osobisty „biograf” Stalina

Jeszcze jednym ważnym czynnikiem, który sprawił, że Beria stał się niezatapialny, było wydanie przez niego książki Przyczynek dodziejów organizacji bolszewickich w Kraju Zakaukaskim33, w której wychwalał przedrewolucyjne zasługi Stalina w walce z samodzierżawiem. Czytając tę książkę, można było odnieść wrażenie, że Stalin był jedyną liczącą się postacią ruchu komunistycznego na Zakaukaziu. Beria oczywiście nie był autorem tej książki i nie napisał nawet linijki. Publikacja została opracowana w tbiliskiej filii Instytutu Marksa – Engelsa – Lenina, a autorem oryginału był Eryk Bedija. W jej powstaniu uczestniczyło ponad 20 osób, a redaktorami byli wierni pomocnicy Berii – Wsiewołod Mierkułow i Boris Ludwigow.

Najpierw, w dniach 21–22 lipca 1935 roku Beria wygłosił przed tbiliskim aktywem partyjnym dwudniowy wykład (po prostu przeczytał gotową książkę), który następnie natychmiast został przedrukowany przez prasę centralną. Taki wkład w budowę kultu Stalina nie mógł pozostać niedoceniony. Druk zaktywizował panegiryczne wystąpienia pod adresem wodza, np. 9 sierpnia 1935 roku w „Izwiestiach” temat podchwycił Karol Radek w obszernym artykule Jak wykuwał się wódz. A Eryka Bediję po cichu rozstrzelano w 1937 roku.

33Wydanie polskie: Warszawa 1949 (przyp. red.).

Wybór wodza

Na wybór Stalina nie tylko miały wpływ oddanie i zaangażowanie Berii na polu represji. Niewykluczone, że znaczenie miał też konflikt Berii z Jeżowem i grożące Berii z jego strony prześladowania. W swoim czasie Beria zaczynał listy do Jeżowa od słów: „Dorogoj Kola” (Drogi Mikołajku), ale w 1938 roku ich przyjaźń się zakończyła. Do Jeżowa docierały sygnały o skandalicznych nadużyciach, jakich dopuszczał się Beria w Gruzji, i informacje go kompromitujące. Mało tego, Jeżow przedsięwziął kroki w kierunku dyskredytacji Berii. Świadczą o tym dokumenty zachowane w zespole dokumentów Jeżowa. Jest tam np. notatka z 26 marca 1938 roku dotycząca sytuacji w gruzińskiej organizacji partyjnej i „samowoli Berii i Diekanozowa”, raport dyrektora pawilonu kultur subtropikalnych Wszechzwiązkowej Wystawy Rolniczej „o stylu i metodach rządzenia Berii, Diekanozowa (…)”, itp.34.

Jeżow postanowił również nagłośnić musawatycki wątek biografii Berii. Jeśli potwierdziłoby się, że nie było żadnego partyjnego zlecenia i Beria służył we wrogim kontrwywiadzie z własnej nieprzymuszonej woli, to taki materiał byłby zabójczy!

Najprawdopodobniej z polecenia Jeżowa szef IV Oddziału I Zarządu NKWD Aleksandr Żurbienko 1 lipca 1938 zamówił w CGAOR35 szereg materiałów ze zbiorów mieńszewickiego rządu Gruzji, w których Beria mógł być wspomniany jako „agent kontrwywiadu” mieńszewików. Wydano mu sprawy z zespołu 1865 (teczki 17, 24, 29, 34) i 1005 (teczki 240 i 1021), przy czym później, 16 listopada 1938 roku, teczki nr 240 i 1021 zostały zwrócone do archiwum, a pozostałe materiały nie wróciły tam aż do 1953 roku36. Beria był w trudnej sytuacji. Jedynym człowiekiem, który mógł potwierdzić, że Beria wstąpił do musawatyckiego kontrwywiadu z polecenia partii Hummet, był Mirza Dawud Husejnow – naczelnik Oddziału Szkół Nierosyjskich w Ludowym Komisariacie Oświaty RFSRS. Ten zaś został w 1937 roku aresztowany i rozstrzelany 21 marca 1938 roku.

34 Zob. RGASPI, f. 671, op. 1, d. 264; w szczególności raport W. P. Czeriepniowej z 26 marca 1938 roku o sytuacji w gruzińskiej organizacji partyjnej, samowoli Berii, Diekanozowa i innych, o represjach z ich strony; raport dyrektora pawilonu subtropikalnych kultur na Wszechzwiązkowej Wystawie Rolniczej M. F. Safonowa o stylu i metodach zarządzania Berii, Diekanozowa i innych.

35 Centralne Państwowe Archiwum Rewolucji Październikowej (obecnie Państwowe Archiwum Federacji Rosyjskiej, GARF). Tu i dalej będziemy używać skrótów rosyjskich – CGAOR i GARF (przyp. red.).

36RGASPI,f.17,op.171,d.463,l.238.

Areszt, którego nie było

W NKWD pod kierownictwem Jeżowa Beria miał niemało wpływowych wrogów. To ci, których wygonił z OGPU Zakaukazia, torując sobie drogę do władzy. Byli to np. narkom spraw wewnętrznych Kazachstanu, komisarz bezpieczeństwa państwowego 1. rangi Stanisław Redens, którego miejsce na stanowisku pełnomocnego przedstawiciela OGPU na Zakaukaziu zajął Beria za pomocą intryg w 1931 roku; albo naczelnik Zarządu NKWD obwodu jarosławskiego Andriej Jerszow-Łurje, pozbawiony w 1928 roku funkcji naczelnika Oddziału Ekonomicznego Zakaukaskiego OGPU. Oczywiście, byli oni świadomi, że ze względu na swoje wpływy polityczne Beria nie mógł być łatwą zdobyczą. Jerszow-Łurje komentował w rozmowach z osobami ze swojego otoczenia, że po publikacji książki o historii organizacji bolszewickich na Zakaukaziu Beria „stał się zupełnie nietykalny.” Czekista ubolewał: „Meldowałem Jeżowowi i nic nie możemy z nim zrobić (…). W tym cały nasz problem”37. Według jednej z wersji, Jeżow sporządził już nawet nakaz aresztowania Berii, ale ten w porę się o tym dowiedział od szefa NKWD Gruzji Goglidzego i od razu zadzwonił do Stalina, by umówić się na spotkanie. Stalin przyjął go, a efektem tej rozmowy było mianowanie Berii na pierwszego zastępcę Jeżowa38.

Ta historia ma jeden słaby punkt – bez wiedzy Stalina Jeżow nie odważyłby się podjąć jakichkolwiek działań przeciwko członkowi KC i Prezydium Rady Najwyższej ZSRS, a już na pewno nie podpisałby nakazu aresztowania. Jeśli natomiast Stalin wydałby taką dyspozycję, to nie przyjąłby Berii osobiście, a aresztowanie nastąpiłoby niezwłocznie.

Powstaje uzasadnione pytanie, czy Stalin mógł nakazać aresztowanie Berii. Przecież w takim wypadku bezcenna z punktu widzenia partyjnej propagandy książka o historii bolszewików na Zakaukaziu zostałaby pozbawiona autora. A zasady były niezłomne – jeśli organy NKWD „zdejmowały” autora, taki sam los bez wyjątku spotykał jego dzieło – wszystkie książki z bibliotek i księgarń były wycofywane i likwidowane. Czy Stalin był gotów złożyć w ofierze tak cenny pean na swoją cześć?

Ważniejsze jest jednak coś innego. Stalin zrozumiał, że Beria i Jeżow zostali przeciwnikami, i mógł mianować Berię na następcę Jeżowa bez obaw, że ci dwaj połączą siły. W końcu, wedle zamysłu Stalina, nowy narkom spraw wewnętrznych powinien być funkcjonariuszem partyjnym, a jeszcze lepiej, członkiem KC z solidnym czekistowskim doświadczeniem. Jedynym pretendentem, który mógł pod względem dotychczasowej kariery równać się z Berią, był przywódca partyjny z Azerbejdżanu Mir-Dżafar Bagirow.

Stalin nie planował od razu mianować Berii narkomem, postanowił najpierw uczynić go pierwszym zastępcą Jeżowa. Miało to miejsce 22 sierpnia 1938 roku. Stalin słusznie założył, że Beria będzie krok po kroku wypierać Jeżowa z NKWD, zbierać przeciwko niemu dowody, przeprowadzać aresztowania wśród wiernych współpracowników Jeżowa, aż w końcu będzie mógł przedstawić poprzedniego narkoma jako stuprocentowego wroga i spiskowca. Tak też się stało.

37 B. S. Popow, W. T. Oppokow,Bierijowszczina, w: W. F. Niekrasow (red.),Bierija:konieckariery, Moskwa 1991, s. 338.

38 Tamże.

Jak Beria zdobywał zaufanie

22 sierpnia 1938 roku Beria został nominowany pierwszym zastępcą ludowego komisarza spraw wewnętrznych. Dzień wcześniej zakończyła się II sesja Rady Najwyższej ZSRS i członek Prezydium Rady Najwyższej Beria był jeszcze w Moskwie. Natychmiast po powołaniu, wieczorem 22 sierpnia, został przyjęty przez Jeżowa na Łubiance39.

W związku z rozpoczęciem nowej pracy w NKWD Beria musiał opuścić stanowisko pierwszego sekretarza KC KP(b) Gruzji. Przekazanie obowiązków i przeprowadzenie plenum KC wymagało jego obecności w Tbilisi. Plenum KC KP(b) Gruzji, podczas którego Beria został zwolniony z dotychczasowej funkcji, odbyło się 31 sierpnia. Najprawdopodobniej ostatnie dni pobytu w Gruzji Beria spędził bardzo owocnie, rekrutując wiernych sobie ludzi, nadających się do pracy na kierowniczych stanowiskach w NKWD. I rzeczywiście, wkrótce do stolicy zaczęli przybywać gruzińscy czekiści, zajmując kluczowe stanowiska na Łubiance.

Na początku września Beria wrócił do Moskwy i przystąpił do pracy w NKWD, 4 września po południu znowu pojawił się w gabinecie Jeżowa, gdzie pozostał do wieczora40.

Nominacja Berii dobiła Jeżowa. Zaczął pić jeszcze więcej niż dotychczas. Po powrocie do Moskwy z Dalekiego Wschodu 25 sierpnia Michaił Frinowski, formalnie wciąż piastujący funkcję pierwszego zastępcy narkoma spraw wewnętrznych, zastał w NKWD atmosferę paniki i strachu: „Jeszcze nigdy nie widziałem Jeżowa takiego przybitego. Mówił: ‘Gówniana sytuacja’ – i od razu dodał, że Beria został umieszczony w NKWD wbrew jego woli”41. Od 22 sierpnia do 4 września Jeżow i jego ludzie gorączkowo domykali sprawy aresztowanych wcześniej czekistów. Nie powinny one były wpaść w ręce Berii. Nikt nie był w stanie zagwarantować, że – przesłuchiwani przez Berię – nie zaczną zeznawać przeciwko Jeżowowi. Rozstrzelano ich pospiesznie 29 sierpnia.

Jeżow próbował jeszcze różnymi sposobami ograniczyć wpływy Berii w NKWD, chciał awansować wrogo do niego nastawionego Stanisława Redensa na swojego drugiego zastępcę, przywrócić kolegialne zarządzanie NKWD. Ale było już za późno. Beria szybko wziął sprawy w swoje ręce i wprowadził zarządzenie, zgodnie z którym cała dokumentacja trafiająca do KC i placówek regionalnych była ważna wyłącznie wówczas, kiedy obok podpisu Jeżowa widniał na niej jego własny podpis. Jednocześnie Beria stanął na czele kluczowego I Zarządu (bezpieczeństwo państwowe) NKWD. Teraz to on dyktował, kto i kiedy powinien zostać aresztowany. Opracował też nową strukturę NKWD, która natychmiast została zatwierdzona przez Stalina. A nowa struktura to nowe etaty. Rozpoczęła się czystka aparatu NKWD, trwały areszty w otoczeniu Jeżowa.

Czas Wielkiego Terroru dobiegał końca. 8 października 1938 roku Biuro Polityczne zleciło specjalnie utworzonej komisji przygotowanie w ciągu dziesięciu dni projektu dokumentu w imieniu KC, Rady Komisarzy Ludowych i NKWD w sprawie „nowego porządku przeprowadzania aresztowań, nadzoru prokuratorskiego i prowadzenia śledztwa”. Na czele komisji stanął Jeżow, a w jej skład weszli Beria, Gieorgij Malenkow, będący kierownikiem Oddziału Kierowniczych Organów Partyjnych KC, prokurator Andriej Wyszynski i narkom sprawiedliwości Nikołaj Ryczkow42.

Komisja odbyła kilka spotkań w gabinecie Jeżowa. W efekcie powstała uchwała KC WKP(b) i Rady Komisarzy Ludowych ZSRS O aresztowaniach, nadzorze prokuratorskim i prowadzeniu śledztwa, która położyła kres tzw. operacjom masowym NKWD. 17 listopada 1938 roku uchwała została zatwierdzona przez Biuro Polityczne. Tak więc Jeżow, który z rozkazu Stalina rozpętał masową rzeź, sam musiał opracowywać sposób ukrócenia terroru.

Uchwała pozytywnie oceniała rezultaty masowych operacji przeprowadzonych przez NKWD w latach 1937–1938, chociaż zwracała uwagę, że „uproszczenie przebiegu śledztwa i procesu” doprowadziło do „poważnych błędów i wypaczeń” w pracy NKWD i prokuratury. Uchwała zakazywała przeprowadzania operacji masowych, likwidowała trójki NKWD i wprowadzała nadzór prokuratorski nad wszystkimi procedurami związanymi z zatrzymaniem43.

Uchwała ta okazała się śmiertelnym ciosem dla Jeżowa i kierownictwa NKWD. Stalin chciał na nich zrzucić winę za wypaczenia w trakcie masowych represji, przy czym chodziło właśnie o wypaczenia, a nie o czystkę jako taką. Wątpliwość co do znaczenia i konieczności masowych represji nie pojawiała się ani w tej uchwale, ani w żadnej z późniejszych decyzji Stalina. Uważał on, że kierunek działań był prawidłowy, ale nie osiągnięto najważniejszego celu, ponieważ – jak głosiła uchwała – nie udało się „całkowicie zdemaskować aresztowanych szpiegów i dywersantów zagranicznych wywiadów i w pełni ujawnić ich przestępczych powiązań”. Ten sam dokument podkreślał, że „zadanie oczyszczenia” ZSRS ze „szpiegów, terrorystów i dywersantów” nie zostało doprowadzone do końca44.

W okresie Wielkiego Terroru aresztowano nieco ponad 1,5 miliona ludzi, z czego skazano 1 milion 344 tysiące, a z nich rozstrzelano prawie 700 tysięcy. Podczas zapoczątkowanej przez Berię rewizji tych spraw uwolniono, według różnych szacunków, od 100 do 150 tysięcy ludzi.

W większości byli to ci, których aresztowano i nie zdążono postawić przed sądem do 17 listopada 1938 roku, czyli do końca Wielkiego Terroru. W samym tylko roku 1939 na skutek umorzeń uwolniono 83 tysiące osób.

Tuż przed nominacją Berii na narkoma i zaraz po niej przez centralny aparat NKWD przetoczyła się fala aresztowań. Aresztowano całe otoczenie Jeżowa, całe kierownictwo. A kierowników regionalnych NKWD Beria aresztował partiami. Zeznał o tym podczas przesłuchania w 1953 roku Mierkułow. Do Moskwy wezwano grupę kierowników regionalnych NKWD (od 15 do 20 osób). „Każdy z nich był oddzielnie wzywany z sekretariatu do gabinetu narkoma, gdzie natychmiast był aresztowany”. Jak wyjaśnił Mierkułow, „operację tę przeprowadzał Beria”45.

Teraz w gabinetach Łubianki zaczęły się rządy ludzi Berii. Kiedy pierwsi z nich pojawili się tam we wrześniu 1938 roku, już na sam ich widok Jeżowa ogarniało przerażenie. Szczególnie rzucał się w oczy ważący 130 kilogramów Bogdan Kobułow. „Kiedy Kobułow bił swoje ofiary, używał pięści, morderczej przy jego słoniowej wadze, i ulubionej metalowej pałki”. Ze względu na szerokie bary Beria nazywał go Samowarem46.

Władimir Diekanozow, który również przybył z Gruzji i został w pierwszych dniach grudnia wyznaczony na stanowisko szefa Oddziału Zagranicznego GUGB47 (wywiad zagraniczny), nie ukrywał swojego zapału i otwarcie informował współpracowników, że ludzie z Oddziału Zagranicznego „wszyscy pójdą siedzieć, bo to zdrajcy”48. Beria cenił swoich najlepszych ludzi. Najbliższym współpracownikom nadał nawet czułe przydomki: Mierkulicz (Wsiewołod Mierkułow), Kobulicz (Bogdan Kobułow) i Mamulicz (Stiepan Mamułow).

Metody śledcze z 1937 roku na dobre zakorzeniły się w systemie bezpieczeństwa państwowego. Nowe pokolenie czekistów, które zastąpiło kadry Jeżowa, przejęło je jak pałeczkę w sztafecie. Jak zeznawał podczas śledztwa Mierkułow, „przez więzienie w Lefortowie strach było przechodzić, słychać było krzyki bitych ludzi. W nocy nie mogłem zasnąć, wspominając te obrazy. Aresztowanych bito również w gabinetach śledczych w narkomacie. Trwało to mniej więcej do połowy 1939 roku, kiedy wprowadzono zakaz bicia w pomieszczeniach resortu i robiono to tylko w więzieniach – Lefortowskim i Suchanowskim. Trzeba było mieć specjalną zgodę Berii, moją lub Kobułowa, żeby przewieźć tam aresztowanych. Możliwe, że robiono to też za zgodą naczelników pionów śledczych”49. Beria również uczestniczył w torturowaniu. Mierkułow zeznawał: „(…) w mojej obecności Beria kilka razy bił aresztowanych” w swoim gabinecie i w więzieniu – ręką i gumową pałką50.Na dobrą sprawę NKWD zachowało całe instrumentarium, wszystkie metody wypracowane w czasie Wielkiego Terroru. Wciąż korzystano ze słynnego przepisu z 1 grudnia 1934 roku o przyspieszonym i uproszczonym trybie rozpatrywania spraw przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego ZSRS, kontynuowana była praktyka zatwierdzania „list śmierci” przez Stalina i Biuro Polityczne. Komisja Specjalna przy narkomie NKWD51