Matylda i Klopsik. Ulica Pazurkowa - Aleksandra Struska -Musiał - ebook + audiobook

Matylda i Klopsik. Ulica Pazurkowa ebook

Struska-Musiał Aleksandra

0,0
26,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Szóstka przyjaciół z ulicy Pazurkowej z utęsknieniem czeka na kolejne wakacje. Wreszcie będą mogli spędzać całe dnie w tajnej bazie w domku pod drzewem, biegać, skakać, bawić się w podchody. Z radością przyjmują wiadomość, że wkrótce dołączy do nich kuzynka Marysi, Matylda, ze swoim psem. Tylko Marysia się nie cieszy. Wie, że Matylda na wszystkich patrzy z góry, a jej mops Klopsik jest noszony na rękach i pachnie fiołkami. Czy Matylda i Klopsik okażą się dobrym towarzystwem dla paczki z ulicy Pazurkowej?

dla dzieci 5-10 lat

W cyklu o Ulicy Pazurkowej ukazały się:

Ulica Pazurkowa. Na tropie Ogryzka

Ulica Pazurkowa. Nowi lokatorzy

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 23

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Copyright © Aleksandra Struska-Musiał

Copyright © Wydawnictwo BIS 2022

ISBN 978-83-7551-769-9

Wydawnictwo BIS

ul. Lędzka 44a

01-446 Warszawa

tel. 22-877-27-05, 22-877-40-33

e–mail: [email protected]

www.wydawnictwobis.com.pl

Szóstka przyjaciół z ulicy Pazurkowej – Mikrus, Franek, Milka, Wojtek, Marysia i Karol – z utęsknieniem wyczekiwała kolejnych wakacji. Wreszcie będą mogli wspólnie spędzać całe dnie w letniej tajnej bazie w domku pod drzewem. Domek pod drzewem był najpierw domkiem na drzewie, jednak ubiegłego lata, kiedy okazało się, że Karol – nowy przyjaciel – nie może się wspinać i do domku na drzewie na pewno nie wejdzie, pan Kociejko przeniósł domek na dół.

Karol tym różnił się od pozostałych dzieciaków z ulicy Pazurkowej, że nie widział. Nic a nic. I właśnie dlatego nie mógł łazić po drzewach. Zresztą, każdy z mieszkańców domu przy ulicy Pazurkowej różnił się czymś od pozostałych. Wszystkich jednak łączyło to, że lubili spędzać razem czas. I szukali tego, co mogą robić wspólnie. Tak, zdecydowanie nadawali na tych samych falach.

Rok szkolny dłużył się stanowczo za bardzo. Ale wreszcie banda z ulicy Pazurkowej doczekała się ostatniego dzwonka. Zaczęły się kolejne wspólne wakacje.

Szóstka przyjaciół zwykle dogadywała się bez większych przeszkód, choć trzeba przyznać, że sprzeczki od czasu do czasu się zdarzały. Mikrus na przykład uparł się teraz, że to on przeczyta instrukcję nowej gry planszowej przyniesionej do tajnej bazy.

– R-o-z-ł-ó-ż k-a-r-t-y n-a p-l-a-n-s-z-y… – literował.

Milka zaczęła ze zniecierpliwieniem przewracać oczami. Ona była świeżo upieczoną sprawną czytelniczką, podczas gdy jej młodszy brat – dopiero świeżo upieczonym odkrywcą alfabetu. Mikrus śmiertelnie się obraził za to przewracanie oczami. Ale kiedy dostał lizaka, całkiem mu przeszło. I nawet odpuścił czytanie instrukcji. Z lizakiem w ustach byłoby ono jeszcze trudniejsze. Można śmiało powiedzieć, że mieszkańcy ulicy Pazurkowej umieli rozwiązywać konflikty. W porównaniu z tym, co miało nadejść, były one zresztą jak bułka z masłem.

– Bułka z masłem! – wykrzyknął Franek, kiedy Wojtek i Milka zaczęli się kłócić, kto ma być doktorem Grantem w zabawie w Park Jurajski i nikt nie miał pomysłu, jak rozstrzygnąć ten spór. – Proponuję głosowanie – ogłosił Franek. – Wygrywa ten, kto zbierze najwięcej głosów.

– Ale co ma do tego bułka z masłem? – zapytał zdezorientowany Mikrus. – Już wiem! Może to, że pora na drugie śniadanie i kiedy zjemy, przestaniemy się kłócić?

– Coś w tym jest – zaśmiała się Milka. – Babcia mówi, że z pustym żołądkiem trudno rozwiązywać problemy. Ale Frankowi chodziło o coś innego. „Bułka z masłem” to coś prostego, łatwego do zrobienia.

– Ale przecież kiedy tata wyciąga masło z lodówki, to wcale nie tak łatwo idzie mu smarowanie bułki – drążył Mikrus. – Kiedyś nawet dostałem bułkę z dziurą na wylot. Taka to była bułka z masłem.

– Dobra, Mikrus, to wyobraź sobie, że tata smaruje bułkę takim miękkim, rozpływającym się masłem. Prościzna, prawda? Bułka z masłem.

– No nie wiem… Bo przecież tata…

– Mikrus, nie drążmy dziury w bułce! – zniecierpliwił się Franek. – Robimy głosowanie: kto jest za tym, żeby to Milka była doktorem Grantem, ręka do góry.

I