Strach i potęga - Wojciech Kostecki - ebook

Strach i potęga ebook

Wojciech Kostecki

0,0

Opis

W szybko zmieniającym się świecie analitycy, dziennikarze, studenci oraz wszyscy zainteresowani poszukują skondensowanej i jednocześnie pogłębionej informacji o bieżących wydarzeniach międzynarodowych. Seria Współczesne Stosunki Międzynarodowe stara się w tym pomóc w formie krótkich i aktualnych książek poświęconych najważniejszym problemom dzisiejszego świata, pisanych przez polskich badaczy.

Po dekadzie entuzjazmu, jaką kończył się XX w., nastąpiła dekada strachu. Zamach terrorystyczny na World Trade Center i Pentagon, wojna w Afganistanie i Iraku, nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w wielu krajach, perturbacje finansowe Ameryki i strefy euro postawiły pytania o nową koncepcję bezpieczeństwa. O czyje bezpieczeństwo chodzi? Na czym polega obecna natura zagrożeń? Jakie są kryteria wyborów dokonywanych przez elity odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo?

O AUTORZE

Wojciech Kostecki – dr hab. nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, profesor Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadzi badania naukowe i publikuje na temat współczesnych stosunków międzynarodowych, problematyki bezpieczeństwa i konfliktów oraz teorii polityki. Ekspert Komisji Europejskiej. Uczestnik międzynarodowych i krajowych programów badawczych. Członek Global Security Fellows Initiative. W latach 2007–2011 przewodniczący Zespołu ds. zagrożeń stanu społeczeństwa i państwa Komitetu Badań nad Zagrożeniami PAN.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 211

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wojciech Kostecki

Strach i potęga

Bezpieczeństwo międzynarodowe w XXI wieku Fragment

Redaktor naukowy serii

prof. Wojciech Kostecki, Uniwersytet Warszawski

Redakcja

Ewa Skuza

Projekt okładki

Rafał Kucharczuk

Koncepcja graficzna

PERFECT MAGENTA, Wladzimier Michnievič

© Copyright by Poltext sp. z o.o.

© Copyright by Wojciech Kostecki

Warszawa 2012

Poltext sp. z o.o.

01-694 Warszawa, ul. Oksywska 32

tel.: 22 832-07-07, 22 632-64-20

e-mail: [email protected]

internet: www.poltext.pl

ISBN 978-83-7561-210-3

Plik ePub przygotowała firma eLib.pl

al. Szucha 8, 00-582 Warszawa

e-mail: [email protected]

www.eLib.pl

WYKAZ SKRÓTÓW

ACTA

Anti-Counterfeiting Trade Agreement

Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi

APEC

Asia-Pacific Economic Cooperation

Współpraca Gospodarcza Azji i Pacyfiku

CIA

Central Intelligence Agency

Centralna Agencja Wywiadowcza

ECOWAS

Economic Community of West African States

Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej

FBI

Federal Bureau of Investigation

Federalne Biuro Śledcze

IMF

International Monetary Fund

Międzynarodowy Fundusz Walutowy

NAFTA

North American Free Trade Agreement

Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu

NATO

North Atlantic Treaty Organization

Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego

OECD

Organization for Economic Co-operation and Development

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju

ONZ

Organizacja narodów Zjednoczonych

PKB

Produkt Krajowy Brutto

R2P

Responsibility to Protect

Obowiązek Ochrony (ludności cywilnej)

UNAMIR

United Nations Assistance Mission for Rwanda

Misja Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy Rwandzie

UNPROFOR

United Nations Protection Force

Siły Ochronne Organizacji Narodów Zjednoczonych

UNTAET

United Nations Transitional Administration in East Timor

Tymczasowa Administracja Organizacji Narodów Zjednoczonych w Timorze Wschodnim

USA

United States of America

Stany Zjednoczone Ameryki

WHO

World Heatth Organization

Światowa Organizacja Zdrowia

WTC

World Trade Center

Światowe Centrum Handlu

WTO

World Trade Organization

Światowa Organizacja Handlu

ZSRR

Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich

Wprowadzenie POSZUKIWANA NOWA KONCEPCJA

Świat, w którym żyjemy, przeniknięty jest problematyką bezpieczeństwa. Po dekadzie entuzjazmu, jaką kończył się XX wiek, nastąpiła dekada strachu. Zamach terrorystyczny na symbole amerykańskiej potęgi gospodarczej i wojskowej: World Trade Center i Pentagon, obrazy wojny w Afganistanie i Iraku, a także nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w wielu krajach (czy ktoś kiedyś w Polsce spodziewał się, że w paszporcie będzie miał zakodowane odciski palców?), perturbacje finansowe Ameryki i strefy euro ogłoszone końcem pewnych idei – trwale zmieniły stosunek większości ludzi do tego, co im daje poczucie wolności od zagrożeń. Te, które napłynęły z daleka, stały się mniej egzotyczne, gdy zaczęły oddziaływać na naszą codzienność. Coraz więcej osób zauważyło, iż przeświadczenie, że dalszy rozwój jest możliwy, że nikt nie jest w stanie pogwałcić naszych praw lub odebrać nam naszych dóbr, a przyszłość jest przewidywalna – odchodzi w przeszłość. Zamiast tego pojawił się swoisty antydyskurs o bezpieczeństwie. W miejsce poważnej, uporządkowanej dyskusji mamy do czynienia z postępującą tabloidyzacją mediów, szafowaniem terminami: kryzys i atak, powoływaniem się na tajemną moc enigmatycznych „rynków” i „sieci”, kreowaniem kolejnych ośrodków władzy (po czwartej władzy – dziennikarzach i piątej – sondażach, przyszła szósta – agencje ratingowe), z nowymi ruchami społecznymi i protestami (takimi jak sprzeciw wobec umowy ACTA), nad którymi głowią się politolodzy.

Politycy zaś przekonują się, że postawy konserwatywne, opieranie się na ustalonych regułach, dbanie o status quo, przestają się im opłacać, a zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom – jednostkom i grupom społecznym – wymaga innowacji w myśleniu i zmiany stanu rzeczy, nowego rozumienia potrzeb, środków i sposobów działania. Jednym słowem, wymaga nowej koncepcji bezpieczeństwa. W obecnej fazie jej poszukiwania nasuwają się pytania zupełnie podstawowe: O czyje bezpieczeństwo chodzi? Na czym polega obecna natura zagrożeń dla bezpieczeństwa i dlaczego tak jest przedstawiana? W czym się przejawia dynamika zjawisk bezpieczeństwa? Jakie są kryteria wyborów dokonywanych przez elity odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo i jakimi kryteriami my powinniśmy się kierować, wybierając w co i komu wierzyć i czyje wizje zagrożeń akceptować? Punktem wyjścia w poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania jest stwierdzenie, że bezpieczeństwo dotyczy przetrwania. Takie podejście okazuje się bardzo użyteczne w pracach badaczy (zob. rozdz. 2). Zgodnie z nim z kwestią bezpieczeństwa mamy do czynienia wtedy, kiedy stawką jest istnienie określonego podmiotu społecznego, na przykład dla państwa jest to zagrożenie dla jego suwerenności, dla społeczeństwa – zagrożenie dla jego tożsamości, dla jednostki – zagrożenie dla jej fizycznej egzystencji, ale też dla wartości, dzięki którym staje się ona podmiotem społecznym. Mówiąc inaczej, obiektem odniesienia w pojęciu bezpieczeństwa jest podmiot społeczny, którego istnienie jako takiego uznane jest za zagrożone.

Rozpoznanie owego zagrożenia nie oznacza wszakże automatycznego podjęcia przez ten podmiot środków zaradczych. Następnym logicznym krokiem jest zatem rozróżnienie obiektu odniesienia i aktora działającego w dziedzinie bezpieczeństwa, tj. tej osoby (przywódcy politycznego, nieformalnego lidera, autorytetu moralnego itp.), która, wykorzystując swoje uznane (niekiedy samozwańcze) kompetencje, wskazuje na egzystencjalne zagrożenie danego obiektu. Takie podejście stwarza podstawę do dyskusji na temat zróżnicowanej osobowościowo, sytuacyjnie i kulturowo percepcji zagrożeń oraz odmiennej roli odgrywanej przez rozmaitych „aktorów” w procesie tzw. sekurytyzacji, tj. publicznego przedstawiania danej kwestii jako zagrażającej przetrwaniu, a zatem nienegocjowalnej i uzasadniającej zastosowanie środków nadzwyczajnych w celu jej rozwiązania. W przypadku państw mechanizmem sprzyjającym sekurytyzacji może być tzw. dylemat bezpieczeństwa, w myśl którego zakłócone poczucie bezpieczeństwa jednej strony i wynikające stąd działania powodują poczucie zagrożenia po drugiej stronie oraz przeciwdziałanie, obracające się przeciwko bezpieczeństwu tej pierwszej strony. W rezultacie dążenie do zwiększenia swego bezpieczeństwa przynosi skutki odwrotne do zamierzonych. W przypadku grup społecznych i całych społeczeństw sytuacje takie mogą być rezultatem sprzeczności ekonomicznych i społecznego rozwarstwienia, głęboko zakorzenionych antagonizmów, powiązanych z oddziaływaniem różnic religijnych, etnicznych czy rasowych i wykorzystywaniem ich do maskowania rzeczywistych przyczyn sporów i konfliktów. Może się też zdarzyć, że elita danej społeczności będzie posługiwać się manipulacją i prowokować sekurytyzację konfliktu dla własnych celów; politycy będą obiecywać swoim wyborcom pomyślne przeciwstawienie się nadciągającym zagrożeniom, a potem trwonić uzyskane poparcie i bezsilnie obserwować jak wywołana przez nich mobilizacja społeczeństwa obraca się przeciwko nim.

Wnioski, jakie stąd płyną, mają dwojaki charakter. Po pierwsze, bezpieczeństwo stało się powszechnym, złożonym systemem politycznych, ekonomicznych i społecznych oddziaływań. W najbardziej dramatycznych sytuacjach, w jakich świat stawał u progu XXI wieku, oznaczało wręcz projekcję obaw i wyobrażeń potęgi rodzącej się w nowych okolicznościach. Po drugie, w problematyce bezpieczeństwa kapitalną rolę odgrywa czynnik subiektywny, świadomościowy; to w rozstrzygającej mierze poczucie bezpieczeństwa własnego lub wskazanie na zagrożenie bezpieczeństwa innych skłania do działania. Przy tym, według niektórych psychologów, potrzeba bezpieczeństwa jest zasadniczą troską każdej ludzkiej istoty, ważniejszą nawet niż wolność. Potrzeba ta tworzy fundamentalną i trwałą motywację działań podejmowanych przez jednostki i grupy społeczne, ukierunkowanych na przekształcenie ich środowiska i atrybutów. Wspólnym celem tych działań jest zapewnienie, aby zarówno środowisko zewnętrzne, jak i ich własne atrybuty sprzyjały bezpieczeństwu danego podmiotu w każdej sytuacji. Innymi słowy, potrzeba bezpieczeństwa stymuluje stałe usuwanie niepewności, obaw i strachu. Teoretycy polityki niekiedy posuwają się jeszcze dalej, przypominając wypowiedzi głoszące, że „bezpieczeństwo” to inny termin na określenie „życia i wolności”, „nadrzędna wartość dla świadomej, racjonalnej, myślącej jednostki” i „oczywisty warunek samego istnienia życia, zarówno jednostkowego, jak i społecznego” [Burke 2002, s. 3].

W takim kontekście bezpieczeństwo okazuje się pojęciem wielowymiarowym i relacyjnym – jest zawsze stosunkiem między postrzeganymi zagrożeniami a możliwościami przeciwstawienia się im, a to oznacza ogromne rozszerzenie zakresu spraw, które należy objąć analizą współczesnej problematyki bezpieczeństwa. Wśród prób systematyzacji nowych założeń badawczych, na uwagę zasługuje matryca studiów nad bezpieczeństwem oparta na dwóch kryteriach: rozróżnieniu wojskowych i nie wyłącznie wojskowych źródeł zagrożenia oraz oddzieleniu państw i podmiotów niepaństwowych. W rezultacie otrzymujemy cztery „komórki” – bloki tematyczne. Pierwszy z nich reprezentuje konwencjonalne podejście do badań bezpieczeństwa, koncentrujące się na militarnych zagrożeniach bezpieczeństwa państwa, drugi rozszerza pojęcie bezpieczeństwa o problematykę gospodarczą, ekologiczną itd., w trzecim znalazło się bezpieczeństwo wewnątrzpaństwowe, tj. kwestie konfliktów wewnętrznych z użyciem siły zbrojnej, w ostatnim – różnego rodzaju niemilitarne zagrożenia dla społeczeństw, grup i jednostek [Paris 2001].

Podążanie tropem myślenia zgodnie z założeniami opisującymi proces sekurytyzacji pozwala skonstruować jeszcze bardziej złożoną tabelę, w której mieszczą się współczesne problemy bezpieczeństwa i toczone na ich temat debaty (tab. 1).

Dalsze rozważania wymagają natomiast objaśnienia pojęć wykorzystywanych do analizy.

Tabela 1. Debaty nad bezpieczeństwem

Sektory

Poziomy

Militarno-strategiczny

Polityczno-dyplomatyczny

Gospodarczy

Społeczny

Ekologiczny

Globalny

System światowy

„Państwo światowe”

Rola USA

Interwencje humanitarne

Rada Bezpieczeństwa ONZ

Responsibility to Protect

Centrum/peryferia

WTO, IMF, Bank Światowy, OECD

Przestępczość zorganizowana

„Społeczeństwo globalne”

Kosmopolityzm

Organizacje pozarządowe

Niszczenie ekosystemu

Żywność

Energia

Zdrowie

Regionalny

Kompleksy bezpieczeństwa

NATO

Konflikty lokalne

Unia Europejska, NAFTA, APEC

Regiony biedy

Kręgi kulturowo-cywilizacyjne

„Wspólnoty bezpieczeństwa”

Problemy demograficzne

Państwa

Mocarstwa

Państwa upadłe

Suwerenność

Rola państwa

Protekcjonizm

Koniec państwa dobrobytu

Kapitalizm państwowy

Demokracja kontra systemy autokratyczne

Korupcja

Współpraca transgraniczna

Grup społecznych

Mniejszości

Autonomia

Terroryzm

Prawa grupowe

Bezrobocie

Przestępczość

Niepewność

Pułapki liberalizmu

Prawa człowieka

Ksenofobia

„Społeczeństwo ryzyka”

Klęski

Katastrofy

Migracje

Jednostek

Militaryzacja

Przywództwo polityczne

Konsumpcjonizm

Anarchia

Pomoc humanitarna

Źródło: opracowanie własne na podstawie Wilde [1995, s. 99].

Rozdział 1 BEZPIECZEŃSTWO – EWOLUCJA

„Bezpieczeństwo” to kluczowa kategoria dla zrozumienia współczesnych stosunków międzynarodowych. Jej zakres wciąż się rozszerza. Dzieje się tak, po pierwsze, wskutek odnoszenia bezpieczeństwa do kolejnych sfer rzeczywistości międzynarodowej – od wojskowej poczynając, poprzez polityczną, ekonomiczną i społeczną, a na ekologicznej kończąc. Po drugie, poprzez wiązanie go z rozmaitymi szczeblami organizacji życia międzynarodowego – gdy mówi się o bezpieczeństwie narodowym, regionalnym i globalnym lub bezpieczeństwie państw, grup społecznych i jednostek. Ustalenie, co się kryje za pojęciem bezpieczeństwa, jak zmieniała się jego treść, jak odmienne interpretacje rywalizują ze sobą – jest więc potrzebne, by określić „genealogię konceptualnych i dyskursywnych źródeł bezpieczeństwa” [Burke 2002, s. 3–4]. Jednocześnie przyznać trzeba, że wiele debat na temat problemów bezpieczeństwa, a nawet niektóre rozważania teoretyczne przez lata obywały się bez rygorystycznej, powszechnie uznawanej definicji [Buzan 1991, s. 3–14].

Z jednej strony, nic w tym dziwnego. Im większą wagę będziemy przywiązywać do subiektywnych aspektów kwestii bezpieczeństwa (zob. Wprowadzenie), tym bardziej naturalne będzie, że mówiąc o nim politycy i naukowcy operują własnymi koncepcjami, podobnie dzieje się w przypadku każdego z nas. Z drugiej strony, w świecie narastają przesłanki nakazujące osiągnięcie porozumienia w kluczowych sprawach, przynajmniej jeśli chodzi o język, którym się posługujemy. Jedną z nich jest gwałtowny postęp technologiczny sprawiający, że świat stał się o wiele mniejszy, wzajemnie zależny i wrażliwszy niż kiedykolwiek wcześniej. Odpowiada za to, oczywiście, inwazja internetu we wszystkie dziedziny naszego życia, ale też ekspansja telefonii komórkowej i telewizji satelitarnej, digitalizacji (ucyfrowienia) i wszelakich sieci informatycznych – generalnie takich form komunikacji, dzięki którym czas i przestrzeń w coraz mniejszym stopniu ograniczają możliwości rozwoju społecznego, a wydarzenia dziejące się w odległych regionach coraz silniej oddziałują na życie każdego z nas. Inna jest widoczna w rosnącej liczbie naukowych dowodów na temat szkód, jakie czynią Ziemi jej mieszkańcy przez swą krótkowzroczność, eksploatując ponad miarę jej zasoby, konstruując nowe rodzaje broni, ingerując w naturalny ekosystem. Kolejna polega na krytycznych przemianach w polityce światowej i świadomości ludzi, zaznaczonych zakończeniem zimnej wojny, ogłoszeniem „końca historii” [Fukuyama 1992, wyd. polskie 1996 i 1997], a wkrótce potem „zderzenia cywilizacji” [Huntington 1996a, wyd. polskie 1998], przełomową datą „11 września” (2001, atak Al-Kaidy na Nowy Jork i Waszyngton) i „2008” (początek międzynarodowego kryzysu finansowego), dyskusjami nad doktryną „wojny uprzedzającej”, nowymi zagrożeniami i przyszłością studiów nad bezpieczeństwem. Przyjrzyjmy się zatem bliżej ewolucji pojęcia bezpieczeństwa.

Ewolucja historyczna

Bezpieczeństwo – w języku angielskim security (stąd też trudny do przetłumaczenia termin securitization – sekurytyzacja, zob. rozdz. 2.) wywodzi się z łacińskiego securitas – 'spokój umysłu; wolność od trosk; pewność, bezpieczeństwo’. Przymiotnik bezpieczny znany jest od XV wieku. Pochodzi od wyrażenia „bez pieczy” – 'bez opieki, niewymagający opieki; taki, któremu nic nie grozi’. Początkowo oznaczał:‘beztroski, spokojny’ – odmiennie od dzisiejszego praktycznego rozumienia, zakładającego czujność, ostrożność; stąd wykształciło się znaczenie 'nieostrożny, lekkomyślny, niedbały; pewny siebie, odważny’, które następnie rozszerzyło się do ‘niczym niezagrożony; niezagrażający’ na skutek ekspansji antonimu niebezpieczny. W wyniku tego procesu „bezpieczny” zaczął być rozumiany jako ‘nieniebezpieczny, wolny od niebezpieczeństwa’ [Bańkowski 2000, s. 44; Boryś 2005, s. 26].

We współczesnym ujęciu słownikowym, „bezpieczeństwo” odnosi się do:

stanu (stosunków społecznych) – wolności od niebezpieczeństwa, zagrożeń, krzywdy; pewności (stabilności);

poczucia (tego stanu przez podmioty społeczne) – wolności od strachu, troski, obaw, wątpliwości; uzasadnionego zaufania;

środków (do osiągnięcia tego stanu) – czegoś co daje pewność; co zabezpiecza, zapewnia bezpieczeństwo; zabezpieczenia; obrony.

Termin „bezpieczeństwo narodowe” w szerszym dyskursie politycznym pojawił się zaledwie w połowie lat 40. XX wieku.

„Zabezpieczanie”, „zapewnianie bezpieczeństwa” – pierwotnie dotyczyło ludzi, a nie rzeczy czy instytucji. W późniejszym okresie, od połowy wieku XVII do rewolucji francuskiej, „bezpieczeństwo” odnosiło się do relacji między jednostką a państwem lub społeczeństwem. Monteskiusz (Montesquieu Charles-Louis) upatrywał w nim istotę wolności politycznej, a Adam Smith – ochronę osób i ich własności. Interpretacja „bezpieczeństwa” jako atrybutu państwa, gwarantowanego środkami militarnymi lub dyplomatycznymi, weszła do powszechnego użytku w końcu XVIII wieku. Zgodnie z myślą Jean-Jacques Rousseau, miał się w ten sposób wypełnić „kontrakt społeczny”, na mocy którego jednostki podporządkowują się instytucji państwa stojącego na straży ich bezpieczeństwa i wolności. A zaledwie w połowie lat 40. minionego stulecia pojawił się w szerszym dyskursie politycznym termin „bezpieczeństwo narodowe”, integrując zagraniczne i wewnętrzne interesy państwa.

Stosowanie tej koncepcji w czasach zimnej wojny doprowadziło zaś do wysunięcia państwa zdecydowanie na pierwszy plan – jak niegdyś postulował Thomas Hobbes, zdaniem którego państwo, oferując bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne, mogło zażądać od swych obywateli dowolnego poświęcenia. W konsekwencji, obywatele własnego państwa, potencjalni uczestnicy sił zbrojnych, stali się jego instrumentem, obywatele innych państw – potencjalnym przeciwnikiem [McSweeney 1999, s. 16–22].

Ten stan rzeczy budził jednak zrozumiały opór. Jak trafnie zauważono już w latach 80.: „Kompromis między wolnością a bezpieczeństwem jest jednym z zasadniczych problemów naszej ery. Praktycznie w każdym społeczeństwie jednostki i grupy zabiegają o bezpieczeństwo przed własnym państwem, tak jak i żądają od państwa ochrony przed szkodą ze strony innych państw” [Ullman 1983, s. 130–131]. Pytania o treść takiego kompromisu – a zwłaszcza o granice ustępstw wolności na rzecz bezpieczeństwa – powróciły w latach wojny z terroryzmem (zob. rozdz. Odpowiedź na „11 września”). Wcześniej jednak, na początku ostatniej dekady XX wieku, świat przeżył okres entuzjazmu, nadziei i przewartościowań związanych z zakończeniem zimnej wojny. Pojawiły się wówczas liczne głosy utrzymujące, iż w międzynarodowej zbiorowości, samej naturze wojny i charakterze stosunków między państwami nastąpiły daleko idące przemiany. Padło nawet hasło o nowej erze „post-Hobbesowskiej pacyfistycznej anarchii”, czyli systemie, w którym pomimo braku jednej, centralnej władzy nie występują przesłanki konfliktu między głównymi mocarstwami [D’Anieri, Schmiedeler 1993, s. 354 i nast.].

Pomimo to można stwierdzić, iż nadal aktualna pozostaje teza, w myśl której, z punktu widzenia pojmowania bezpieczeństwa międzynarodowego, wiele czynników pozostało niezmienionych [Kostecki 1996, s. 12]. Po pierwsze, świat nadal podzielony jest na państwa, i to państwa są głównymi – choć nie jedynymi – „dostarczycielami” bezpieczeństwa. Po drugie, źródła dynamiki procesów związanych z bezpieczeństwem pozostały nienaruszone w swej istocie. Nadal rozstrzyga o niej zdolność państw do zachowania swojej struktury wewnętrznej (por. zagrożenia, jakie niesie za sobą rozszerzający się krąg państw upadłych) oraz tzw. dylemat bezpieczeństwa, sformułowany przez Johna Herza [Herz 1950], zgodnie z którym działania podejmowane przez jedne państwa dla ochrony swego bezpieczeństwa przynoszą rezultaty postrzegane przez inne państwa jako zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Po trzecie, fundamentalną przyczyną niezgodności interesów bezpieczeństwa państw jest wciąż sama natura systemu międzynarodowego – anarchiczna, odzwierciedlająca jego decentralizację: brak jednego, nadrzędnego regulatora, przewagę relacji koordynacji nad subordynacją, swoistość i rolę władzy; stanowisko to tylko w niewielkim stopniu zmieniło się w wyniku zainicjowanej wydarzeniami z września 2001 roku wojnie z terroryzmem. Wreszcie, po czwarte, dwadzieścia lat po zakończeniu zimnej wojny „państwo wróciło”. W obliczu światowego kryzysu ekonomicznego przekonanie o pożytkach płynących z posiadania silnego państwa narodowego, skutecznie zabiegającego o swoje interesy uzyskało nowe argumenty (tab. 2).

Tabela 2. Pojmowanie bezpieczeństwa międzynarodowego

„Stare” przesłanki

„Nowe” postrzeganie

Świat podzielony jest na państwa, które są głównymi „dostarczycielami” bezpieczeństwa.

Coraz większa liczba konfliktów ma charakter wewnętrzny („nowe wojny”).

O dynamice procesów bezpieczeństwa rozstrzyga zdolność państw do zachowania swojej struktury wewnętrznej oraz tzw. dylemat bezpieczeństwa w stosunkach zewnętrznych.

Miejsce zagrożeń wojskowych i ideologicznych zajęły różnorodne zagrożenia gospodarcze, społeczne i ekologiczne.

Fundamentalną przyczyną niezgodności interesów bezpieczeństwa państw jest anarchiczna natura systemu międzynarodowego, odzwierciedlająca jego decentralizację.

Pojawił się dysonans między globalizacją zagrożeń a zróżnicowanymi możliwościami przeciwstawienia się im; receptą na jego zwalczenie jest doprowadzenie do powstania realnych procedur globalnego zarządzania.

Obecnie „państwo wróciło” – w obliczu światowego kryzysu ekonomicznego przekonanie o pożytkach płynących z posiadania silnego państwa uzyskało nowe argumenty.

Obawy przed trwałym kryzysem neoliberalizmu i brak pomysłów na jego zastąpienie; głównym motywem działania staje się nie maksymalizacja zysku, lecz osiągnięcie celów politycznych.

Źródło: opracowanie własne.

Zmienił się natomiast postrzegany charakter zagrożeń bezpieczeństwa. Dla wielu polityków – i wielu badaczy – zagrożenia wojskowe i ideologiczne zeszły na dalszy plan. Ich miejsce zajęły różnorodne zagrożenia gospodarcze, społeczne i ekologiczne. Coraz większa liczba konfliktów zaczęła mieć charakter wewnętrzny; pojawiły się twierdzenia o „nowych wojnach” [Kaldor 1999]. Dostrzeżono, że na bezpieczeństwo państwa w coraz większej mierze wpływają międzynarodowe współzależności ekonomiczne oraz długofalowe trendy w światowym systemie gospodarczym i finansowym, nielegalny handel – w tym prowadzony na wielką skalę handel bronią, przemyt, korupcja, zorganizowana przestępczość i jej operacje finansowe, itp. Z kolei w dziedzinie bezpieczeństwa ekologicznego pojawiły się problemy, takie jak konsekwencje użycia współczesnej broni dla środowiska naturalnego, niszczenie ekosystemu przez człowieka, skutki wykorzystywania energii nuklearnej, wyczerpywanie się zasobów naturalnych, kwestie wyżywienia i klęsk głodu, choroby i epidemie, przemiany klimatyczne, degradacja warunków życia itd., a także refleksja nad szansami oddziaływania na te zjawiska i polityczną odpowiedzialnością za ich szerzenie się [Graham 1994, Smith 1994].

Coraz baczniejszą uwagę zaczęto zwracać na destabilizujące efekty migracji międzynarodowych i problemy odmiennej tożsamości, zagadnienia adaptacji społecznej i polityki wielokulturowości. W zbiorowości międzynarodowej na znaczeniu zyskali uczestnicy inni niż państwo, na przykład ruchy religijne i mniejszości narodowe, transnarodowe korporacje, instytucje międzynarodowe. Proces ten opisywano często jako dysonans pomiędzy globalizacją zagrożeń a zróżnicowanymi możliwościami przeciwstawienia się im. Charakterystyczne było tu deklarowanie zainteresowania zagadnieniami „bezpieczeństwa o ludzkim obliczu” na globalną skalę – „dociekanie bezpieczeństwa w polityce globalnej koncentruje się na najbardziej znaczących obawach, które w niej występują: zagrożeniach dla ludzkiego życia” [Hough 2004, s. 19]. Receptą na zwalczenie tego dysonansu miała być wszechstronna i równoprawna integracja i doprowadzenie do powstania realnych procedur globalnego zarządzania i globalnej polityki społecznej, eliminującej obszary wykluczenia. Inną koncepcją były postulaty wspierania uniwersalnych wartości, akcentujących nie tylko ludzkie prawa, ale i obowiązki. Przykładem może służyć opracowana pod auspicjami UNESCO deklaracja z 1999 roku o obowiązkach i odpowiedzialności człowieka. Inny przykład to propozycje promowania wartości wyprowadzonych z religii: każdy człowiek powinien być po ludzku traktowany; ludzie powinni postępować wobec innych tak, jakby chcieli, żeby inni wobec nich postępowali [deklaracja Parlamentu Religii Świata z 1993 roku, zob. Towards... 1993].

Ewolucja sytuacji geostrategicznej, z którą mamy do czynienia w ostatnich latach, poszerzyła skalę problemów. Można tu wskazać obawy przed trwałym kryzysem neoliberalizmu i brak pomysłów na jego zastąpienie – co uwidoczniły zwłaszcza perturbacje w strefie euro występujące od końca 2011 roku, a nawet lęk przed rosnącymi wpływami tzw. kapitalizmu państwowego. To ostatnie określenie odnosi się do takich zjawisk, jak na przykład fakt, że obecnie to rządy (a nie prywatne firmy), kontrolują 3/4 światowych zasobów ropy naftowej[1], dokonują 1/8 światowych inwestycji, są pracodawcami dla rosnącej liczby ludzi. Fundusze inwestycyjne należące do państw, takich jak Chiny, Kuwejt, Arabia Saudyjska, Singapur, Katar, Libia, Dubaj, Rosja czy Brazylia dysponują rezerwami walutowymi o łącznej wartości ponad 6 bilionów dolarów[2]. Między tymi, którzy rządzą a tymi, którzy kierują największymi przedsięwzięciami gospodarczymi, wytwarzają się coraz ściślejsze więzi. Głównym motywem działania staje się zatem nie maksymalizacja zysku, a realizacja celów politycznych [Bremmer 2010]. Do obaw tych dołącza się przekonanie o słabnięciu międzynarodowych instytucji, niepewność co do kierunku rozwoju rosyjskiej polityki zagranicznej i stabilności sytuacji wewnętrznej Chin, słabnięcie reżimu nieproliferacji broni jądrowej, symbolizowane przez pogróżki płynące z Korei Północnej i Iranu [Cronin 2008].

Ewolucja teoretyczna

Ewolucji historycznej towarzyszyła ewolucja teoretyczna. Była ona naturalnym rezultatem trwających przez dekady sporów nad zakresem i treścią pojęcia „bezpieczeństwo”, odzwierciedlających społeczne, kulturowe i polityczne doświadczenia uczestników, w tym percepcję historii, kształtującą ich system wartości. Zajęcie stanowiska w tych sporach, wymagało bowiem – i nadal wymaga – podjęcia, choćby nieświadomie, decyzji normatywnych i epistemologicznych, ustalających dyrektywy postępowania badawczego i zakreślających granice poznania. W efekcie powstała wyodrębniona dyscyplina nauki – studia nad bezpieczeństwem, uprawiana w szanowanych uczelniach, jak amerykańskie Yale i MIT (Massachusetts Institute of Technology) czy brytyjskim Cambridge i wpływowych instytutach badawczych, jak londyński IISS (The International Institute for Strategic Studies), ulokowany w Niemczech Marshall Center czy szwajcarska ISN (The International Relations and Security Network). Ukazały się obszerne monografie [zob. zwłaszcza: Collins 2007; Williams 2008; Buzan, Hansen 2009), zbiory podstawowych tekstów [Buzan, Hansen 2007] i opracowania krytyczne [Peoples, Vaughan-Williams 2010]. I choć związki tej dyscypliny z innymi dziedzinami, takimi jak studia strategiczne, stosunki międzynarodowe i politologia, są wciąż żywo dyskutowane, to nie sposób kwestionować jej akademickiego statusu.

Główne punkty wspomnianych sporów dadzą się sprowadzić do kilku pytań, które – jak to określają Barry Buzan, jeden z czołowych autorytetów w tej dziedzinie, i Lene Hansen, jego współpracowniczka – „strukturyzowały” debaty nad bezpieczeństwem od końca lat 40. ubiegłego wieku [por. Buzan, Hansen 2009, s. 10 i nast.]. Jest to użyteczny zabieg, ale treść pytań należałoby nieco przeformułować, a ich liczbę zmniejszyć do trzech zasadniczych (tab. 3). Pierwsze z nich dotyczy kwestii, która niewątpliwie powraca najczęściej: czy w rozważaniach o bezpieczeństwie chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo państwa – tę grupę badaczy (przeważającą) należałoby nazwać „monistami”, czy też może jego miejsce stopniowo zajmują inni uczestnicy stosunków międzynarodowych – do których pasuje nazwa „pluraliści”? Używając bardziej teoretycznego języka – czy uprzywilejowywać państwo jako obiekt odniesienia (zob. rozdz. 2)? Dla Buzana i Hansen odpowiedź jest jednoznaczna: współczesne studia nad bezpieczeństwem „wyrosły z debat jak ochronić państwo przed zagrożeniami zewnętrznymi i wewnętrznymi – prowadzonych po zakończeniu II wojny światowej” [s. 8]; późniejszy rozwój zbiorowości międzynarodowej nie ma tu nic do rzeczy. Niezależnie od tego, czy bezpieczeństwo chce się zapewnić wielkiej grupie społecznej (narodowi, grupie etnicznej lub religijnej) czy jednostce, międzynarodowemu ruchowi czy transnarodowej korporacji, kręgowi kulturowo-cywilizacyjnemu czy całej naszej planecie – najlepszym instrumentem pozostaje państwo, rozumiane jako instytucja polityczna. Tu jednak sprawa się komplikuje. Zazwyczaj mówimy bowiem o „bezpieczeństwie narodowym”. Czy więc nie należałoby go zastąpić pojęciem „bezpieczeństwa państwa”, jak to niekiedy proponowano? Nie – twierdzą wspomniani autorzy – gdyż od czasów zimnej wojny wiadomo, że również w sferze bezpieczeństwa te dwa byty przenikają się: naród zabiega o silne państwo, które w zamian chroni jego wartości i interesy. Do jakiego stopnia takie idealne ujęcie znajduje pokrycie w rzeczywistości, na ile właściwie opisuje relacje między rządzącymi a rządzonymi – to właśnie było, i z pewnością zostanie, jednym z głównych przedmiotów polemiki w świecie, w którym międzynarodowa ochrona praw człowieka i interwencje podejmowane w tym celu, ze zbrojnymi włącznie, stają się coraz częstsze.

Przyjmując powyższe rozumowanie, trzeba jednak pamiętać, że państwo to nie tylko czynnik konstytutywny stosunków międzynarodowych, jak głoszą teoretycy tychże, i nie tylko instytucja polityczna, jak traktuje je część politologów. To także forma bytu społecznego. Socjolog powie wręcz, że to najwyżej zorganizowany podmiot zbiorowy. Prawnik dorzuci zaś, że patrząc na państwo trzeba widzieć jego trzy części składowe: terytorium, ludność i (suwerenną) władzę. Chcąc dotrzymać wymogów wielodyscyplinarności – a takie muszą być współczesne studia nad bezpieczeństwem, jeśli interesują się przetrwaniem wielu rozmaitych podmiotów społecznych (zob. rozdz. 2) – należy przyjrzeć się bliżej socjologicznym i prawnym aspektom „pozycjonowania” państwa wśród potencjalnych obiektów odniesienia. W pierwszym przypadku chodzi o szkicowany przez Anthony’ego Giddensa [Giddens 1989, wyd. polskie 2004] i innych proces formowania się „społeczeństwa globalnego”, w literaturze polskiej zwięźle scharakteryzowany przez Piotra Sztompkę [Sztompka 2002, s. 581–599]. Konstytuuje je narastanie więzi społecznej (zachowań – działań – interakcji – stosunków – struktur itd.), której stosunki międzynarodowe – nawet szeroko rozumiane – są tylko częścią. W takim ujęciu społeczeństwo globalne staje się systemem autopoietycznym (reprodukującym się na skutek wyłącznie bodźców wewnętrznych), w którym „międzynarodowość” polega na wewnętrznym zróżnicowaniu.

Tabela 3. Pytania organizujące debaty nad bezpieczeństwem

Pytania

TAK

NIE

1. Czy uprzywilejowywać państwo jako obiekt odniesienia?

Państwo jest najlepszym instrumentem zapewniania bezpieczeństwa.

Państwo jako najwyżej zorganizowany podmiot zbiorowy stopniowo traci swoją pozycję.

Państwo jest głównym elementem struktury politycznej światowej populacji.

Następuje zacieranie granicy między sferą prywatną a publiczną, wewnątrzpaństwową a dotyczącą stosunków między państwami.

Państwo ma monopol na legalne stosowanie siły w celu zapewniania bezpieczeństwa.

W wyniku globalizacji postępuje erozja suwerenności państwa.

To państwo reaguje na zmiany, jakie globalizacja powoduje w porządku międzynarodowym; jest jedyną instytucją zdolną do wypełniania funkcji socjalnych w interesie całej zbiorowości; dysponuje takim potencjałem reprodukcji, aby odbudowywać swoje znaczenie wówczas, gdy instytucje międzynarodowe wykazują słabość.

Państwo jako byt społeczny występuje w określonym kontekście historycznym, mając zróżnicowane możliwości działania.

2. Czy włączać do rozważań o bezpieczeństwie zagrożenia wewnętrzne (poza zewnętrznymi) i inne dziedziny niż sfera militarna i problematyka posługiwania się siłą?

Podział na bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne zaciera się; postępuje rozwój koncepcji podstawowych potrzeb człowieka oraz przemocy strukturalnej (wkomponowanej w system).

Studia nad bezpieczeństwem to subdyscyplina nauki o stosunkach międzynarodowych, której pole badawcze ogranicza się do tego, co zachodzi między państwami; bezpieczeństwo narodowe jest tożsame z bezpieczeństwem wojskowym.

Zyskuje na znaczeniu problematyka ekologiczna, humanitarna i gospodarcza.

3. Czy w rozważaniach nad bezpieczeństwem zmierzać w stronę elitaryzmu?

Bezpieczeństwo łączy się z nagłością zagrożenia i z jego powagą; nagłość i powagę sytuacji oznajmiają aktorzy dysponujący odpowiednimi kompetencjami – wpływowe elity państwa.

Nie można wyłączać z mechanizmu zabiegania o bezpieczeństwo tych grup społecznych, które nie mają swojej reprezentacji w gronie elit lub których zagrożenia nie są dostrzegane.

Bezpieczeństwo to nie tylko kwestia sprawnego działania wyodrębnionego kręgu elity, lecz przede wszystkim wolność od zagrożeń oraz świadomość tej wolności.

Źródło: opracowanie własne na podstawie Buzan, Hansen [2009, s. 10 i nast.].

A to znaczy, że nie ma tu odgraniczenia tego, co „wewnętrzne” od tego, co jest „na zewnątrz”, czyli najbardziej pierwotnego podziału na „swoich” i „obcych”. Z tej perspektywy poszczególne społeczeństwa są charakteryzowane zarówno przez jednych, jak i drugich, a niestabilność, zmiany i odstępstwa są częścią każdego porządku społecznego.

Państwa są historycznym wytworem ludzkiego umysłu i ludzkich działań; ich obecne przemiany – w różnym przecież stopniu i postaci dotykające różne państwa – można opisać jako nasilanie się wspomnianego zróżnicowania pod względem funkcjonalnym i zacieranie granicy między sferą prywatną a publiczną, wewnątrzpaństwową a dotyczącą stosunków między państwami. To z kolei prowadzi do powstawania nowych praktyk społecznych i nowych konfliktów [Kessler 2009].

Państwa są historycznym wytworem ludzkiego umysłu i ludzkich działań.

Przypadek drugi dotyczy tzw. erozji suwerenności państwa w wyniku postępującej globalizacji, a więc rosnącego uwikłania w sieć globalnych powiązań i oddawania części suwerennych uprawnień międzynarodowym organizacjom i instytucjom (szczególnie finansowym). W istocie idzie tu jednak – właśnie w warunkach globalizacji – nie tyle o suwerenność rozumianą jako niepodleganie wpływom z zewnątrz, ile o autonomię, czyli zdolność do osiągania swoich celów. W wymiarze politycznym autonomia ta jest ograniczana przez wiele czynników: wspomniane członkostwo w organizacjach międzynarodowych, a także w sojuszach wojskowych i tworzonych ad hoc koalicjach, nadto przez rozwój prawnomiędzynarodowej ochrony praw człowieka, wreszcie przez ogólnoświatowe problemy, takie jak przestępczość zorganizowana, terroryzm, handel bronią. Z kolei w wymiarze gospodarczym autonomię państw ogranicza ekspansja korporacji transnarodowych – największe z nich osiągają dochody porównywalne z PKB krajów średniej wielkości – niepoddające się kontroli międzynarodowe przepływy finansowe i przepływy informacji oraz szerząca się kultura konsumpcjonizmu.

Swoją cegiełkę do refleksji nad centralnym miejscem państwa w studiach nad bezpieczeństwem dorzucają badacze z nurtu konstruktywistycznego (zob. rozdz. 2) oraz ci wszyscy, którzy zajmują się zjawiskiem mocarstwowości i kryteriami potęgi państwa. Z ich wywodów można wysnuć tezę, iż nie wolno „państwa” traktować jako abstrakcji. To zawsze jest byt społeczny występujący w określonym kontekście historycznym, stanowiący przedmiot dyskursu, także konkretno-historycznie uwarunkowanego, dysponujący takimi a nie innymi możliwościami działania, a zatem nie zawsze w tym samym stopniu nadający się do roli „dostarczyciela” bezpieczeństwa.

Niemniej badacze problemów bezpieczeństwa przyznają, iż koncentracja na państwie, jako obiekcie odniesienia, powinna być co najmniej pierwszym krokiem do ich rozwikłania przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, państwo jest głównym elementem struktury politycznej populacji światowej, wybranym przez ludzi – lub narzuconym im – by regulowało wzajemne relacje między nimi. Potencjalni konkurenci, jak na przykład religie i ich instytucje, też cieszą się lojalnością swoich wyznawców czy członków, lecz żaden z nich nie dysponuje porównywalnym do państwa zaangażowaniem obywateli ani jego siłą materialną. Po drugie, to państwo dzierży monopol na legalne stosowanie siły (policji, wojska, ale też organów sądowniczych i administracyjnych) w celu zapewniania bezpieczeństwa i rozwiązywania konfliktów wewnętrznych. Ma też możliwość sprzymierzenia się w miarę potrzeb z innymi państwami i uczestnikami stosunków międzynarodowych, by chronić swą ludność i terytorium przed napaścią z zewnątrz [Kolodziej 2005, s. 25–27]. Teoretycy stosunków międzynarodowych dokładają dalsze argumenty na rzecz poglądu o utrzymującej się pozycji państwa: to państwo reaguje na zmiany, jakie globalizacja powoduje w porządku międzynarodowym, i to ono jest potrzebne, by równoważyć logikę rynku międzynarodowego [Haliżak 2009, s. 34–40]; to państwo jest jedyną instytucją zdolną do wypełniania funkcji socjalnych w interesie całej zbiorowości i to ono potrafi tak przekształcać swoje struktury, aby nadążać za ewolucją rzeczywistości społecznej [Bieleń 2009, s. 60–62]; to państwo wreszcie dysponuje takim potencjałem reprodukcji, żeby odbudowywać swoje znaczenie wówczas, gdy instytucje międzynarodowe wykazują słabość – kiedy w 2008 roku wybuchł międzynarodowy kryzys finansowy, to do rządów państw zwróciły się o pomoc zagrożone banki i przedsiębiorstwa, nie do międzynarodowego biznesu. „Władza nie była w rękach Lehman Brothers i Barclays. Była w rękach Waszyngtonu i Londynu” [Friedman 2008].

Drugie podstawowe pytanie „strukturyzujące” odnosi się do sensowności włączenia do rozważań o bezpieczeństwie zagrożeń wewnętrznych (poza zewnętrznymi) i dziedzin innych niż sfera militarna i problematyka posługiwania się siłą, przemocą bezpośrednią [Buzan, Hansen 2009, s. 11–12]. Tu z kolei mamy do czynienia z całym spektrum podejść: od minimalistycznego po maksymalistyczne [Stoett 1999, s. 17–26]. Zwolennicy pierwszego – a zatem: minimaliści – postrzegali studia nad bezpieczeństwem jako subdyscyplinę nauki o stosunkach międzynarodowych, której pole badawcze „z definicji” ograniczali do tego, co zachodzi między państwami, a nie wewnątrz nich. Inni, pozostając pod wpływem najgorszych historycznych doświadczeń XX wieku, utożsamiali bezpieczeństwo narodowe z bezpieczeństwem wojskowym. Na pozostałe dziedziny zwracali uwagę tylko wtedy, gdy zachodzące w nich zjawiska miały wpływ na użycie siły lub groźbę jej użycia. Zwolennicy drugiego podejścia – maksymaliści – analizując wpływ wewnętrznych źródeł postępowania państwa w stosunkach międzynarodowych, a później przenikalność jego granic pod wpływem procesów globalizacji, akcentowali zacieranie się podziału wewnętrzne–zewnętrzne lub formowali ruch badań nad pokojem i rozwijali koncepcje podstawowych potrzeb człowieka, których wszechstronne zaspokojenie jest niezbędne dla pomyślnego rozwiązywania konfliktów – oraz przemocy strukturalnej – wkomponowanej w system (politycznej, ekonomicznej, kulturowej).

Między tymi dwoma biegunami jest miejsce dla wielu podejść pośrednich, których reprezentanci najczęściej kierowali się – i kierują – doraźną wagą danej problematyki. Do niedawna dotyczyło to zwłaszcza poszerzania rozważań na temat bezpieczeństwa o problematykę ekologiczną – konsekwencje degradacji środowiska naturalnego, i humanitarną – zagadnienia łamania praw człowieka, w tym kwestie społeczno-ekonomicznych skutków migracji na wielką skalę. Obecnie na plan pierwszy wysuwają się następstwa zaburzeń w funkcjonowaniu gospodarki międzynarodowej. W każdym z tych przypadków wszelako przesuwanie się „w górę” skali, tj. w stronę rozbudowanego rozumienia bezpieczeństwa, wymaga zachowania ostrożności, by identyfikowanie nowych problemów nie zamieniło się w zwykłą retoryką przykrywającą partykularne interesy tych, którzy je ogłaszają. Maksymalistyczna koncepcja ma też swój limit, którego przekroczenie oznacza wpadnięcie w nieakceptowane ekstremum. Peter Stoett przytacza przykład neomaltuzjańskiej wersji „hipotezy [teorii] Gai” [Gaia 2010], zgodnie z którą eliminacja zagrożeń sektorowych, takich jak epidemie, głód, wojny, spowodowałaby powstanie zagrożenia totalnego – eksplozję demograficzną z jej dewastacyjnymi następstwami dla życia na Ziemi [Stoett 1999, s. 27–28].

Trzecie fundamentalne pytanie dotyka kwestii, w jakiej mierze rozważania nad bezpieczeństwem zmierzają w stronę elitaryzmu, a w jakiej mają pozostać egalitarne. O tę pierwszą postawę obwiniani są zwolennicy koncepcji, w myśl której bezpieczeństwo łączy się z nagłością zagrożenia (atakiem, próbą podporządkowania), ściślej – z pilną potrzebą reakcji na nie – i z jego powagą (groźbą nieprzetrwania), pociągającą za sobą prawo do reakcji nadzwyczajnej [Buzan, Hansen 2009, s. 12–13]. Rzecz jednak w tym, że nagłość i powagę sytuacji oznajmiają aktorzy, którzy otrzymali – lub sami sobie przyznali – odpowiednie kompetencje: przywódcy państwowi, politycy różnych szczebli, cieszący się autorytetem liderzy, a okoliczności usprawiedliwiają odwołanie się do równie drastycznych środków. Innymi słowy, są to wpływowe elity państwa, a podejmowane przez nie nadzwyczajne – czyli w istocie „siłowe” – działania oznaczają w rzeczywistości militaryzację bezpieczeństwa. W ten sposób, twierdzą zwolennicy egalitaryzmu, wyłącza się z mechanizmu zabiegania o bezpieczeństwo te grupy społeczne, które nie mają swojej reprezentacji w gronie elit lub których zagrożenia nie są dostrzegane bądź artykułowane. Co więcej, bezpieczeństwo to nie tylko, a nawet nie głównie, kwestia sprawnego działania wyodrębnionego kręgu „wtajemniczonej” elity; to przede wszystkim wolność od zagrożeń rozmaitych grup społecznych i jednostek oraz świadomość tej wolności, pozwalająca ludziom poświęcać czas i energię innym sprawom niż jedynie walce o fizyczne przetrwanie [Booth 2007, s. 109–110, 163–168].

Krytyka zawarta w tym rozumowaniu opiera się jednak na znacznie zawężonej, wręcz fałszywej interpretacji sposobu myślenia, przeciw któremu występuje. Koncepcja „sekurytyzacji”, bo o nią tu idzie (zob. rozdz. 2) nie ogranicza się do opisu zachowań rządów podejmujących działania zbrojne dla obrony suwerenności państw i przeżycia ludności zagrożonej przez wroga. Obejmuje ona – jak wskazywano wcześniej (zob. Wprowadzenie) – kwestie przetrwania różnych obiektów odniesienia jako takich, chronionych przed dostrzeżonymi zagrożeniami za pomocą środków wykraczających poza rutynowe, charakterystyczne dla danej sfery działania, które stosują lub do zastosowania których wzywają aktorzy właściwi danemu obiektowi. Mogą to więc być także eksperci ze świata nauki, którym udało się wejrzeć głębiej w daną dziedzinę i zidentyfikować zagrożenia, jakich politycy nie są jeszcze świadomi...

Na początku drugiej dekady XXI wieku bezpieczeństwo stało się złożoną, wieloaspektową kategorią przyciągającą uwagę zarówno uznanych dyscyplin, jak i tych, które dopiero budują swój status.

Poza pytaniami „strukturyzującymi”, teoretyczną ewolucję pojęcia bezpieczeństwa pokazuje dojrzewanie studiów nad bezpieczeństwem jako dyscypliny naukowej. Jeszcze w 1983 roku Barry Buzan argumentował, że bezpieczeństwo należy do tych pojęć, których znaczenie jest nieustannie kwestionowane, a nieodłączna wieloznaczność wciąż budzi dyskusje. „Nie może więc być zdefiniowane w jakimkolwiek ogólnym sensie, jedynie w odniesieniu do konkretnych przypadków” [Buzan 1983, s. 6]. Dwadzieścia lat później Anthony Burke twierdził, że „bezpieczeństwo pozbawione jest istotnej ontologicznej integralności” [Burke 2002, s. 2]. Na początku drugiej dekady XXI wieku bezpieczeństwo stało się złożoną, wieloaspektową kategorią przyciągającą uwagę zarówno uznanych dyscyplin – zwłaszcza teorii polityki i teorii stosunków międzynarodowych – jak i tych, które dopiero budują swój status, w tym międzynarodowej ekonomii politycznej i badań nad konfliktami.

Coraz lepszemu poznaniu zjawisk składających się na bezpieczeństwo sprzyjało też wykorzystywanie wiedzy zawartej w kategoriach zbliżonych, którymi posługują się badacze studiujący problemy z pogranicza zagadnień bezpieczeństwa i pokrewnych kwestii. Mogą to być – na przykład – trzy następujące grupy pojęć:

pojęcia komplementarne, w których nacisk pada na zagadnienia bardziej konkretne i szczegółowe, takie jak odstraszanie, strategia, powstrzymywanie;

pojęcia równoległe, lokujące bezpieczeństwo w kontekście szerszej teorii politycznej: władza, suwerenność, tożsamość;

pojęcia przeciwstawne, proponujące zastąpienie bezpieczeństwa innymi kategoriami, jak na przykład pokój, ryzyko [Buzan, Hansen 2009, s. 14].

Rysunek 1. Ewolucja paradygmatu bezpieczeństwa

Źródło: opracowanie własne na podstawie Haftendorn [1991].

Ciąg dalszy w wersji pełnej

Odpowiedź na „11 września”

Dostępne w wersji pełnej

Era poamerykańska?

Dostępne w wersji pełnej

Nowe zagrożenia

Dostępne w wersji pełnej

Poszerzanie i pogłębianie pojęcia bezpieczeństwa

Dostępne w wersji pełnej

[1] Wśród największych koncernów państwowych są: Saudi Aramco (Arabia Saudyjska), Gazprom (Rosja), CNPC (Chiny), NIOC (Iran), PDVSA (Wenezuela), Petrobras (Brazylia), Abu Dhabi National Oil Company, Kuwait Petroleum Corporation i Petronas (Malezja).

[2] Szacunki IMF, dane dotyczą roku 2007; 1/3 tych aktywów jest kontrolowana przez Chiny.

Rozdział 2 WIELKIE TEORIE

Realizm i równowaga sił

Dostępne w wersji pełnej

Idealizm i koncepcja demokratycznego pokoju

Dostępne w wersji pełnej

Badania nad pokojem i konfliktami

Dostępne w wersji pełnej

Krytyka i nowe propozycje

Dostępne w wersji pełnej

„Szkoła kopenhaska” i sekurytyzacja

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział 3 SPORY I WYZWANIA

Wojna – filozofia polityczna, eschatologiczna i kataklizmowa

Dostępne w wersji pełnej

Konflikt etniczny – fundament czy maska

Dostępne w wersji pełnej

Human security – przetrwanie i godność

Dostępne w wersji pełnej

Bezpieczeństwo globalne – panaceum?

Dostępne w wersji pełnej

Nowe wyzwania i sposoby rozwiązywania konfliktów

„Atomowy zegar” – proliferacja nuklearna

Dostępne w wersji pełnej

„Business is business” – handel bronią

Dostępne w wersji pełnej

Niech żyje rynek – „prywatyzacja” bezpieczeństwa

Dostępne w wersji pełnej

Operacje pokojowe i humanitarne

Dostępne w wersji pełnej

R2P – The responsibility to protect

Dostępne w wersji pełnej

Zakończenie MIĘDZY NIEPEWNOŚCIĄ

Dostępne w wersji pełnej

BIBLIOGRAFIA

Dostępne w wersji pełnej

Spis tabel i rysunków

Dostępne w wersji pełnej