8,00 zł
Kolejny tom krótkich form Jacka Waniewskiego, tym razem w stuprocentowo poetyckiej odsłonie. Liryczne spojrzenie na codzienność i otaczający świat, zarówno bliski, oglądany na co dzień, znany od podszewki, jak i ten bardziej odległy, widziany tylko z perspektywy krótkiej podróży.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 15
którym nie dano szansy
pięć sylab kładę
siedem sylab dorzucam
pięć sylab czeka
leniwa praca
sobotnie popołudnie
pod koniec roku
grudniowy wieczór
zżółkłe szpilki modrzewia
w bezlistnej kniei
nad dachem bloku
już tylko pół księżyca
kładę się głodny
czarne konary
rozczapierzone na tle
ciemnego nieba
ni liść trzepoce
po gałęziach odartych
lód na kałużach
znowu ktoś odszedł
w nocy szron pokrył ziemię
topnieje w słońcu
wierzba płacząca
stoi bez liści bez łez
deszcz na nią pada
delikatna mgła
nad łąką między drzewa
gwiazda w kałuży
na ciemnym tle drzew
pomarańczowa plamka
porusza się w mgle
pomarańczowa
czy rewolta? czy smuta?
kurtka biegacza
pełnia księżyca
lśnią kałuże na ścieżce
mijam je bokiem
drzemie olbrzym
zeschłe liście gdzieniegdzie
jemioła na czub
pada śnieg z deszczem
krople bębnią po dachu
płatków nie słychać
białe kuleczki
na bezlistnych gałązkach
czekanie śniegu
niebo nad głową
chmur mur na horyzoncie
idę wolno pod wiatr
w kole poświaty
kosiarz nieba czarnego
sierp zachodzący
wiatr wyzwoliciel
zmiata płatki śniegu z szyb
lećcie swobodne
krakanie z nagła
czarnych ptaków z białych drzew
dopiero co spadł śnieg
kręgi latarni
świeżym śniegiem bielone
przez okno widzę
spadł śnieg wieczorem
grzały kaloryfery
czemu tak smutny?
śledzi las ciemny
nocy bieg nadaremny
drga śniegu płachta
z nieba śnieg pada
ukośne dachowe szyby
zachodzą bielmem
śnieg sypie gęsto
pochylone gałęzie
sarna spłoszona
przez las na nartach
przez słońce śnieg i cienie
pobiegł kolega
mrozie mroziku
najniższy rekordowo
grzej się na słonku
szybko kra płynie
mozaika na rzece
łaskocze brzegi
z rzadka prószy śnieg
kryje cienką warstewką
głęboki ślad nart
lekkie cienie drzew
leżą na śniegu ściętym
w świetle księżyca
wierzba płacząca