Przewodnik po różańcu - Opracowanie zbiorowe - ebook

Przewodnik po różańcu ebook

4,5

Opis

Książka dla wszystkich miłośników modlitwy różańcowej. W opracowaniu znalazły się m.in.: świadectwa cudów, historia modlitwy różańcowej, opowieści o miejscach, ludziach i wydarzeniach związanych z różańcem oraz znakomite rozważania tajemnic.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 146

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (8 ocen)
5
2
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Różaniec to skarb, który trzeba odkryć

ECHO MODLITWY MARYI

Różaniec jest modlitwą, w której „echem odbija się modlitwa Maryi” – pisze Jan Paweł II w liście apostolskim Różaniec Najświętszej Maryi Panny. Zatem dobrze będzie przyglądnąć się bliżej modlitwie Maryi, Matki Jezusa, by móc poprawnie odmawiać różaniec, będący naśladowaniem Jej modlitwy. Na szczęście jest to możliwe. Mimo upływu dwóch tysięcy lat dostępne jest nadal źródło – Pismo Święte, z pomocą którego możemy spotkać się z zatopioną w modlitwie Maryją i przyglądnąć Jej rozmowom z Bogiem. Sięgnijmy zatem do owego źródła i popatrzmy na cechy charakterystyczne dla modlitwy Maryi.

Zwyczajnie praktykująca

Maryja, podobnie jak inni Żydzi, praktykuje w duchu i według reguł Starego Testamentu. Co dnia modli się najważniejszym z przykazań – przykazaniem miłości: „Pamiętaj Izraelu: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego”. Przypuszczalnie modli się także recytując przykazania Dekalogu. Modląc się w ten sposób, zdaje sobie jednak sprawę, że znajomość i pamiętanie na co dzień o Boskich przykazaniach jest jedynie drogą prowadzącą ku spotkaniu z Bogiem, ale nie jest jeszcze spotkaniem. Aby doszło do spotkania, trzeba o wiele więcej, a mianowicie potrzeba wiernego ich praktykowania.

Maryja co dzień odmawia psalmy, modlitwę natchnioną przez Ducha Świętego. Dzięki nim podziwia wielkość, piękno i wszechmoc Boga. Przypomina sobie, co uczynił dla Jej narodu i dla Niej. Uzmysławia sobie siłę i przebiegłość zła, którego pod żadnym pozorem nie wolno lekceważyć. Rozeznaje, że życie człowieka dokonuje się w napięciu pomiędzy Bogiem a szatanem i polega na nieustannym dokonywaniu wyborów: z Bogiem czy przeciw Bogu! Maryi, Matki Boga, nie było stać na luksus posiadania na własność nawet jednego zwoju Biblii, a mimo to medytuje nad nią i zna ją doskonale. Jej hymn szczęścia: Uwielbiaj duszo moja Pana, jest tego przekonującym dowodem.

Co sobotę Maryja w gronie bliskich idzie do synagogi na nabożeństwo. Śpiewa wraz z innymi hymny i psalmy. Słucha słowa Bożego i kazania. Przynajmniej raz w roku udaje się z pielgrzymką do Jerozolimy. Pości wraz z całym narodem w Dniu Pojednania.

Maryja w niczym nie wyróżnia się w praktykach religijnych od innych. By spotkać się z Bogiem, sięga po te same środki co wszyscy. Gdyby tak nie było, Pismo Święte odnotowałoby ten fakt pieczołowicie. Tylko raz przeżyła coś nadzwyczajnego – zwiastowanie. Zwyczajność i powszechność – to cechy charakterystyczne modlitwy Maryi, a mimo to Matka Jezusa autentycznie spotyka się z Najwyższym i nieustannie wzrasta duchowo. Pokuśmy się więc o pytanie: jeśli nie w nadzwyczajności środków, to w czym tkwi skuteczność Jej modlitwy?

Zakochana w Bogu

We wzruszająco osobistej modlitwie: Wielbi dusza moja Pana, Maryja zaskakuje konkretnym pojęciem Boga. On jest głównym podmiotem Jej modlitewnego zainteresowania, a nie Ona. To wręcz nieprawdopodobne, że ta prosta kobieta z ukrytego w górach Nazaretu dokładnie wie, kim On jest. To rzadkość nie tylko w tamtych, ale i w naszych czasach.

Należy pamiętać, że jasna świadomość Boga pociąga za sobą określone skutki. Przede wszystkim dzięki temu Maryja poznaje, kim Ona jest zarówno wobec Boga, jak i ludzi. Równocześnie Matka Jezusa uświadamia sobie spoczywające na Niej z tych powodów powinności oraz rozeznaje hierarchię wartości, jakiej winna się trzymać we wszelkich okolicznościach. Jest to porządek wartości niełatwy do zaakceptowania, bo będący w ostrej i zdecydowanej opozycji do porządku hołubionego przez świat. Ale na tym jeszcze nie koniec. Maryja zdaje sobie sprawę, że kierowanie się na co dzień Boską hierarchią wartości wprowadza Ją w nieunikniony, stały i ostry konflikt ze światem. I Ona, kobieta, w pojedynkę to wyzwanie świadomie podejmuje. Nasuwają się nieuniknione pytania: ku jakiemu celowi przez to zdąża? jakie odniesie z tego korzyści? Odpowiedź ukryta jest we wspomnianej powyżej modlitwie. Pierwszym, głównym, najważniejszym owocem modlitwy, w której człowiek skupia się na Bogu, a nie na sobie, jest zakochanie się w Przedwiecznym. I o to przecież chodzi!

Aby nie być gołosłownym, popatrzmy „z lotu ptaka” na Jej modlitwę szczęścia: Wielbi dusza moja Pana. Maryja wyznaje, że Bóg jest Panem. Postrzega zatem siebie jako Jego służebnicę. Stąd wyciąga wniosek, że ciąży na Niej powinność prowadzenia codziennego życia ściśle według Jego poleceń. Posłuszeństwo Bogu w codzienności jest według Niej najwłaściwszym sposobem uwielbienia Boga. Świat wzywa do pogardzania Bogiem, Maryja do uwielbiania Go codziennością. Posłuszeństwo Bogu jest dla Niej sednem miłości ku Niemu. Dzięki temu Bóg staje się Jej, a Ona Jego. Oboje zakochują się w sobie nawzajem.

Bóg dla Maryi jest Zbawicielem. Siebie widzi jako potrzebującą wolności, której dawcą jest Bóg. Świat preferuje zniewolenia, Maryja wolność ujętą w określone przez Niego rygory. Dla Niej wolność jest warunkiem zaistnienia miłości, miłości tętniącej autentyczną, wieczną radością.

Bóg dla Maryi jest Patrzącym. Ona czuje się otulona troskliwą opieką Opatrzności. Świadomość, że On nie spuszcza człowieka z oczu, daje poczucie bezpieczeństwa, pomaga strzec się przed złem, oczyszcza intencje, kształtuje subtelny, nasycony szacunkiem sposób odnoszenia się do bliźnich. Świat uparcie lansuje niezależność, a w konsekwencji samotność. Maryja opowiada się za życiem w Bożej obecności. Dla Niej miłość oznacza życie pod czujnym okiem Ukochanego.

Bóg Maryi jest pokorny. Ona wie, że pokorą człowiek zwraca na siebie Jego uwagę i wzbudza zainteresowanie. Świat preferuje pychę, Maryja natomiast pokorę. Pokora, czyli postępowanie w prawdzie, kształtuje Jej styl przeżywania miłości do Najwyższego i do ludzi.

Dla Matki Jezusa Bóg jest wszechmocny. Maryja jest świadoma, że swoją wielkość i znaczenie w dziejach ludzkości zawdzięcza więzi i obdarowaniu przez Wszechmocnego. Świat upatruje szczęścia poza Bogiem i dlatego nieustannie doznaje rozczarowania i zawodów. Maryja czerpie szczęście z więzi z Wszechmocnym i dlatego cieszy się nim stale. Jej miłość do Boga zasadza się na wdzięczności wobec Niego.

Bóg jest dla Maryi święty, Ona zaś tą, która dba o szacunek należny Jego osobie, dziełom, prawom nadanym przyrodzie i ludzkości. Świat celowo lekceważy, podważa i niszczy autorytet Boga. Maryja zdecydowanie opowiada się za Jego nietykalnością. Zachowanie autorytetu Boga sprzyja zaistnieniu autentycznej miłości.

Bóg Maryi jest miłosierny. Ona, dzięki poszanowaniu dla Boga, może być pewna Jego miłosierdzia. Świat miłosierdzie uznaje za słabość i opowiada się za przemocą. Dla Maryi przemoc jest oznaką słabości, zaś miłosierdzie znakiem niezwyciężonej siły. Miłość na co dzień spełnia się przez miłosierdzie.

Kobieta medytująca

Medytacja jest ulubionym sposobem modlitwy Maryi. Ewangelie ukazują Ją z reguły jako tę, która milczy i pilnie słucha. Nie lekceważy żadnego padającego słowa. Do każdego przywiązuje wagę. Uważnie obserwuje ludzi i wydarzenia. Wszystko zapamiętuje w najdrobniejszych szczegółach. Zapisuje głęboko w swej duszy i rozważa w obecności Boga. „A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,18-19). Następnie zgłębione w ten sposób prawdy wprowadza w swoje codzienne, osobiste życie.

Pojawia się pytanie, w jaki sposób Maryja nabyła umiejętność medytacji? Można przypuszczać, że dzięki znajomości i przestrzeganiu kilku prawd. Wspomnijmy niektóre z nich.

Dla Matki Jezusa jest oczywiste, że to Bóg, a nie człowiek inicjuje modlitwę. Do człowieka należy jedynie w każdej chwili być gotowym do podjęcia jej bez lęku, wahań i zwłoki. Ona rozpoczyna się i dokonuje z Jego łaski i jest łaską. Świadomość tego faktu uzdalnia człowieka do medytacji.

Bóg wie, do kogo zwraca się w czasie modlitwy. Zna wewnętrzną i zewnętrzną sytuację człowieka, stan cywilny, zawód, pozycję społeczną, położenie materialne, historię jego rodziny począwszy od pierwszego pokolenia. Nie ma zatem potrzeby opowiadania Mu o sobie. Jest to bowiem nie tylko strata czasu, ale przede wszystkim pozbawianie się tego, co Bóg ma człowiekowi do powiedzenia. On zna człowieka, lecz człowiek nie zna Jego. Stąd w medytacji ważne jest milczenie, by móc uważnie wsłuchiwać się w Boga i w Jego orędzie.

Bóg jest pełen kurtuazji wobec człowieka. Już na samym początku modlitwy pomaga mu poznać jego wartość, wewnętrzne piękno oraz znaczenie dla Niego i dla ludzi. W ten sposób przygotowuje człowieka do zrozumienia prawdy, jaką mu przekazuje podczas medytacji, i do podjęcia zadań, jakie z objawionej prawdy płyną.

Podczas medytacji człowiek ma prawo pytać Boga, a Bóg odpowiada pytającemu. Pytać należy tak długo, aż zyska się pewność, że prawidłowo pojęło się zamysły Najwyższego. Pytając w duchu odpowiedzialności za powierzane mu do wykonania zadania, człowiek nie uchybia w niczym Wszechmocnemu; wprost przeciwnie, okazuje Mu w ten sposób należną cześć. Siebie zaś w ten sposób przygotowuje do spełnienia powierzonej misji.

Bóg rozpoczyna rozmowę z człowiekiem i On też ją zamyka. Rozpoczyna w wybranym przez siebie momencie, a zamyka w chwili, gdy człowiek ustosunkuje się do przedstawionych przez Niego prawd i propozycji. Podjęte przez człowieka konkretne postanowienie jest dla Boga znakiem, że może zmierzać ku zakończeniu spotkania. Również po takim sygnale zamykał On medytację Maryi: „Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa!» Wtedy odszedł od Niej anioł” (Łk 1,38).

Unikanie nadzwyczajności, poszanowanie dla zwykłych praktyk religijnych, skupienie się w modlitwie na Bogu i Jego dziełach, a nie na sobie, umiłowanie medytacji – to główne zasady, których przestrzega Maryja w swym życiu modlitewnym. Dzięki temu Jej modlitwa jest owocna, Ona zaś nieustannie wzrasta duchowo, a wszelkie działania, jakie podejmuje, są skuteczne, bo zgodne z wolą Najwyższego.

Tych samych zasad należy zatem przestrzegać, odmawiając różaniec będący echem Jej modlitwy. Przez różaniec – jak pisze Jan Paweł II – „lud chrześcijański niejako wstępuje do szkoły Maryi, dając się wprowadzić w kontemplację piękna oblicza Chrystusa i w doświadczenie głębi Jego miłości”. Obyśmy w różańcowej szkole modlitwy, prowadzonej przez Maryję, Matkę Jezusa, byli pilnymi uczniami.

Teksty cytowane: List apostolski Różaniec Najświętszej Maryi Panny, Wydawnictwo św. Stanisława BM, Kraków 2002, s. 4.

Pismo Święte Nowego Testamentu, Biblia Tysiąclecia, wydanie ósme poprawione, Poznań – Warszawa 1982.

HISTORIA RÓŻAŃCA

Wprawdzie za ojca modlitwy różańcowej uznaje się św. Dominika, żyjącego na przełomie XII i XIII wieku, ale historia jej sięga znacznie wcześniejszego okresu. Dzisiaj jest ona jedną z najpopularniejszych modlitw Kościoła, a niezliczone świadectwa dowodzą jej niezwykłej mocy wstawienniczej...

Niezawodny od wieków

Często bierzemy do ręki różaniec. W październiku we wszystkich katolickich kościołach gromadzą się wierni na wspólną modlitwę różańcową. Tam zaś, gdzie do świątyni jest daleko lub natłok codziennych zajęć nie pozwala na pójście do kościoła, ludzie zbierają się przy przydrożnych kapliczkach lub mieszkaniach prywatnych. W wielu domach odmawia się różaniec rodzinny. Skąd wziął się ten fascynujący zwyczaj? Gdzie tkwi źródło fenomenu tej modlitwy?

Wprawdzie co do genezy modlitwy różańcowej nie ma całkowitej pewności, ale jest niewątpliwe, że zwyczaj odmawiania pewnej ilości modlitw, odliczanych dla ułatwienia przy pomocy sznurka z koralikami czy węzełkami, był bardzo dawny i spotykamy go w wielu religiach. Dużo przemawia też za tym, że różaniec jako taki nie powstał w Kościele katolickim, lecz istniał dawno przed nim i jest własnością wielu narodów. Znany archeolog Austin Layard w roku 1849 odkrył wśród ruin starożytnej Niniwy posążek niewiasty trzymającej w ręku coś w rodzaju różańca. Pochodził on z VIII, a może nawet z IX wieku przed Chrystusem. Pewnego rodzaju różańce stosowali powszechnie w Indiach wyznawcy Wisznu i Siwy, a także buddyjscy lamowie i mahometanie. Święty Franciszek Ksawery był bardzo zdziwiony, gdy udając się na misje do Japonii zobaczył u tamtejszych ludzi coś podobnego do dzisiejszego różańca.

Zamiast paciorków palce

Jeśli chodzi o chrześcijaństwo, to wiemy, że pierwsi wyznawcy Chrystusa dla łatwiejszego zapamiętania wyznaczonych pacierzy liczyli je najpierw na palcach, a potem posługiwali się kamykami. Później zaczęto używać sznurków z węzłami lub z nanizanymi kawałkami drewna. Taki różaniec prawdopodobnie posiadał św. Pachomiusz, który żył w IV wieku, oraz św. Benedykt z Nursji, zmarły w 547 roku. Kiedy powstały pierwsze zakony, kapłani byli zobowiązani do codziennego odmawiania Modlitwy Pańskiej 150 razy, na wzór kapłańskiego oficjum złożonego ze 150 psalmów.

Od pierwszych wieków chrześcijaństwa dostrzegano także potrzebę modlitwy do Najświętszej Maryi Panny, widząc w Niej pośredniczkę przed Bogiem. Od XII wieku rozpowszechnił się w Kościele katolickim zwyczaj odmawiania Pozdrowienia Anielskiego. Modlitwa ta składała się początkowo jedynie ze słów Anioła Gabriela: „Zdrowaś, Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami” (Łk 1,28). Potem zaczęto dodawać do niej słowa wypowiedziane do Maryi przez św. Elżbietę (por. Łk 1,42b), a następnie inne słowa. Obecna forma Pozdrowienia Anielskiego ukształtowała się ostatecznie w XV wieku. Zatwierdził ją św. Pius V w 1566 roku. Tak więc do Ojcze nasz zaczęto dodawać Zdrowaś, Maryjo. Te dwie najpopularniejsze w Kościele modlitwy dały początek różańcowi katolickiemu.

Maryja wyznaczyła Dominika

Za ojca różańca świętego uważa się św. Dominika (zm. 1221), założyciela Zakonu Kaznodziejskiego Ojców Dominikanów. Legenda głosi, że tej modlitwy nauczyła go sama Najświętsza Maryja i poleciła rozpowszechniać ją na całym świecie. Nie był to jednak jeszcze różaniec w formie dzisiejszej.

Różaniec w jego obecnym kształcie ustalił się dopiero w wieku XV dzięki Dominikowi Alamusowi de la Roche (1428-1475). On wprowadził liczbę 150 „zdrowasiek” na wzór Księgi Psalmów, które podzielił na dziesiątki, każda przeplatana Modlitwą Pańską. Dla rozpropagowania tej modlitwy założył on też pierwsze bractwo różańcowe w Douai w roku 1470. Dziewięć lat później zatwierdził je urzędowo papież Sykstus IV.

Dzięki zakonowi dominikańskiemu modlitwa, nazywana początkowo Psałterzem Maryi, stała się już w wieku XV znana w całym Kościele, a niebawem bractwa różańcowe istniały we wszystkich krajach, gdzie dominikanie mieli swoje klasztory. Zasługi w rozpowszechnieniu jej mają też zakony Franciszkanów i Jezuitów.

Z czasem zaczęto wprowadzać do rozważań różańca tajemnice z życia Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny. W wieku XVI ustalono ostatecznie trzy części różańca po pięć tajemnic każda.

Różaniec na nagrobkach

Najstarszy przechowywany różaniec chrześcijański pochodzi z XIII wieku. Znaleziono jego rzeźbę na nagrobku Gerarda (zm. 1273), rycerza Zakonu Templariuszy. Sznur przedstawiał 158 nanizanych paciorków.

Natomiast pierwszym śladem modlitwy różańcowej w Polsce jest znajdujący się w kolegiacie głogowskiej grobowiec z roku 1317, przedstawiający niewiastę trzymającą w dłoni różaniec z 55 paciorkami. Podobny różaniec trzyma znajdujący się u jej stóp mały człowiek. Jest to pomnik Matyldy z książąt Brunszwickich, małżonki księcia śląskiego.

Różaniec w ręku widnieje również na grobowcu Anny, księżnej legnickiej, z 1367 roku.

Około roku 1500 pojawiają się różańce, na których paciorki ułożone są już w dziesiątki.

Z historią różańca związany jest także Polak – Dominik Helion, który w pierwszej połowie XV wieku powiązał powtarzanie pięćdziesięciu Zdrowaś, Maryjo z rozważaniem tajemnic z życia Jezusa i Maryi.

Cud pod Lepanto

Modlitwa różańcowa bardzo szybko zyskała oficjalną aprobatę Kościoła. Papieże w swoim nauczaniu zachęcali wiernych do jej częstego odmawiania. W różańcu widzieli ratunek wobec grożących Kościołowi niebezpieczeństw.

Kiedy w drugiej połowie XVI wieku Turcy zaczęli zagrażać Europie i chrześcijaństwu, ówczesny papież św. Pius V zachęcał cały świat katolicki do modlitwy na różańcu. Nakazał wszystkim bractwom różańcowym specjalne nabożeństwo, posty i procesje, w których osobiście brał udział w Rzymie.

Do decydującej bitwy doszło 7 października 1571 roku na morzu pod Lepanto nad Zatoką Koryncką. Turcy, mimo liczebnej przewagi, zostali pokonani. Uwolniono z galer bardzo wielu chrześcijan.

Ten wielki triumf przypisuje się wstawiennictwu Matki Bożej Różańcowej. Ojciec Święty w dowód wdzięczności ustanowił święto dziękczynne ku czci Matki Boskiej Zwycięskiej właśnie 7 października. Później, po kolejnym zwycięstwie odniesionym nad Turkami pod Belgradem w roku 1716, papież Klemens XI rozszerzył to święto na cały Kościół. W roku 1885 papież Leon XIII polecił odmawiać różaniec przez cały październik i wprowadził do Litanii Loretańskiej wezwanie: „Królowo Różańca Świętego, módl się za nami”.

Wieczny różaniec

Dzisiaj różaniec jest jedną z najpopularniejszych modlitw Kościoła. Zna ją każdy katolik. Jest ona odmawiana przez setki milionów chrześcijan. Zadecydowała o tym łatwość i prostota różańca. Składa się on przecież z najpowszechniejszych modlitw codziennych: Modlitwy Pańskiej i Pozdrowienia Anielskiego. Można odmawiać go w każdym czasie i miejscu. Rozważanie tajemnic z życia Jezusa i Jego Matki, dołączone w wiekach późniejszych, nadają różańcowi formę rozmyślania, kontemplacji Ewangelii, co pozwala nie tylko lepiej poznać życie Chrystusa, ale je także naśladować.

Bractwa różańcowe miały kiedyś i w Polsce ogromne znaczenie. W ich księgach znajdujemy imiona królów polskich: Zygmunta Starego, Zygmunta Augusta, Stefana Batorego i innych.

W Kolonii w 1635 roku o. Tymoteusz Ricci założył Wieczny Różaniec. Obliczył on, że rok ma 8760 godzin. Gdyby znalazło się tylu ochotników, to modlitwa ta byłaby odmawiana nieustannie przez cały rok. Również ten sposób praktykowania modlitwy różańcowej znalazł wielu zwolenników.

Papież Urban VIII wyznaczył sobie na odmawianie różańca godzinę 11 w nocy 22 maja.

W 1856 roku dominikanin o. Augustyn Chardon wpadł na pomysł, aby zobowiązać członków Żywego Różańca do odmawiania go nie raz w roku, lecz raz w miesiącu.

Obecnie prawie we wszystkich parafiach w Polsce znany jest tak zwany Żywy Różaniec. Założyła go sługa Boża Paulina Maria Jaricot w Lyonie w 1826 roku, a zatwierdził papież Grzegorz XVI w 1832 roku. Członkowie Żywego Różańca zobowiązani są do odmawiania jednej tajemnicy różańca dziennie. Są oni tak zorganizowani, że tworzą grupy po 20 osób (przed ogłoszeniem nowych tajemnic przez Jana Pawła II grupy były 15-osobowe), tak aby przez nich był odmawiany cały różaniec w ciągu dnia.

Modlitwa niezawodna

Do spopularyzowania modlitwy różańcowej przyczyniły się bardzo objawienia Najświętszej Maryi Panny. Prawie we wszystkich Maryja trzymała w ręku różaniec i usilnie prosiła o jego odmawianie. Tak było w Fatimie, Lourdes czy też w Gietrzwałdzie. Liczne wota znajdujące się we wszystkich sanktuariach maryjnych świadczą o wyproszonych w ten sposób łaskach.

O wartości modlitwy różańcowej niech świadczy fakt, że podczas drugiej wojny światowej więźniowie obozów koncentracyjnych robili sobie różańce z nanizanego na nitce ugniecionego chleba. Ukrywali je przed oprawcami i na nich się modlili. A ileż to razy w kieszeniach poległych żołnierzy znajdywano różańce, często zbroczone krwią?

Jan Paweł II w czasie swych apostolskich pielgrzymek po całym świecie nie rozstaje się z różańcem. Szczególnie wzruszająca była modlitwa różańcowa papieża 13 maja 1982 roku w Fatimie, w pierwszą rocznicę zamachu na jego życie. Ojciec Święty uklęknął przed figurą Matki Bożej Fatimskiej w kaplicy objawień. Przez czterdzieści minut trwał na modlitwie, dziękując Maryi za ocalenie życia i powrót do zdrowia. Włączył także w swoją modlitwę sprawy Kościoła i całej rodziny ludzkiej. Prosił o chleb, sprawiedliwość i pokój na ziemi oraz o zachowanie Bożych przykazań.

Jan Paweł II w modlitwie różańcowej widzi źródło mocy dla Kościoła w trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa i o potrzebie jej odmawiania nieustannie nam przypomina. Podczas pielgrzymki do Polski w 1997 roku, do zebranych w sanktuarium w Ludźmierzu tak mówił o modlitwie różańcowej: „Zawsze mogłem na nią liczyć, szczególnie w momentach trudnych bardzo jej potrzebuję i nadal was o nią proszę”.