Jak się modlić w gwarze miasta? - o. Pierre-Marie Delfieux - ebook

Jak się modlić w gwarze miasta? ebook

o. Pierre-Marie Delfieux

4,3

Opis

Bóg jest w mieście i tam trzeba Go szukać. „Trzeba bowiem, abyśmy nauczyli się modlić w nowy sposób: kiedy jemy śniadanie albo jedziemy windą; odbieramy telefon albo czytamy gazetę; kiedy czekamy na czyjeś odwiedziny, na wyjście z pracy, na koniec kolacji; kiedy przechodzimy przez ulicę, aby pójść na pocztę lub czekamy na autobus (...)”. Książka adresowana jest do tych, którzy próbują poprzez modlitwę odnaleźć Boga w zgiełku codzienności, pośród gwaru rozmów, ataków natarczywych reklam, odgłosów klaksonów – w mieście.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 148

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (3 oceny)
2
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




KONFERENCJA I

PARADOKSY I TAJEMNICA MODLITWY

Wsłuchać się w serce Boga

Bardzo się cieszę, że jestem tu razem z Wami. Jestem w Polsce, i to w Krakowie: w Krakowie, jednym z najpiękniejszych miast świata (obok Paryża i Rzymu); w Polsce, kraju tak blisko zaprzyjaźnionym z Francją. Francja i Polska właściwie nigdy nie prowadziły ze sobą wojny. Oba narody, polski i francuski, zachowały katolicyzm i związane z nim tradycje.

Stwarza to między nami silną więź przyjaźni, pomimo pewnych drobnych zgrzytów w polityce.

Będąc wśród Was, czuję, że jestem wśród przyjaciół.

W naszych Jerozolimskich Wspólnotach Monastycznych niemało jest już polskich braci i sióstr, którzy z dnia na dzień uczą nas coraz bardziej kochać swój kraj i jego Kościół. Wspólnie mamy nadzieję założyć kiedyś, jeśli Boża opatrzność pozwoli, fundację w jednym z większych miast Polski.

Polska to kraj św. Stanisława, św. Wojciecha, św. siostry Faustyny, św. Maksymiliana Kolbego i naszego drogiego Ojca Świętego Jana Pawła II…

Najbardziej jednak cieszę się z tematu naszych spotkań, z powodu którego zaprosiliście mnie tutaj.

Modlitwa! Przez trzy dni będziemy się nią dzielić, będziemy nią żyć i rozważać, dlaczego jest tak konieczna do życia.

Będziemy się wspólnie modlić w czasie liturgii i w ramach trzech dni rekolekcji otwartych na modlitwę osobistą, na medytację, na adorację…

Wspólnie będziemy się zastanawiali nad tym, czym jest modlitwa, czym jest jej tajemnica. Posłużą temu moje nauki, które postaram się Wam przekazywać najlepiej, jak umiem. Dziękuję za wyrozumiałość!

Istotnie, jeśli chcemy dobrze żyć modlitwą, trzeba nad nią medytować!

Sam Jezus mówi nam, dlaczego i jak mamy się modlić.

Zacznijmy od ogólnej uwagi o charakterze antropologicznym.

Modlitwa jest wielkim paradoksem.

Nie ma nic, co wydawałoby się rzadsze; i nic równie powszechnego.

Bardzo niewielu ludzi modli się naprawdę; ale bardzo liczni modlą się chociaż trochę.

Nie ma nic, co byłoby bardziej osobiste; i nic bardziej powszechnego.

Wydaje się, że o modlitwie można powiedzieć wszystko; i nie bardzo wiadomo, co można o niej powiedzieć.

Pozornie modlitwa wydaje się prosta i łatwa; w rzeczywistości jednak szybko okazuje się żmudna i skomplikowana.

Nie można modlić się bez wysiłku, bez ascezy, bez wytrwałości płynącej z woli; a kiedy modlimy się, szybko doświadczamy ukojenia, radości i pokoju.

Przez modlitwę wchodzimy w najbardziej tajemniczą głębię siebie, we wszystko, co kryje się w najdalszym zakątku naszego serca.

Jednocześnie wznosimy się jak najwyżej, ku Najwyższemu; wszystko przyciąga nas ku temu, co w górze.

Można się modlić tylko z pomocą Boga i dzięki Jego łasce; a modlimy się tylko wówczas, gdy sami tego chcemy i wkładamy w to naszą wolę.

Można by sądzić, że modlitwa jest zwyczajem typowo chrześcijańskim.

W rzeczywistości jest ona obecna we wszystkich religiach.

Istniała na długo przed przyjściem Chrystusa na ziemię i przed zesłaniem Ducha Świętego podczas Zielonych Świątek; ale prawdziwie i skutecznie modlimy się tylko przez Chrystusa i w Duchu.

Ileż paradoksów!

Modlitwa objawia nam nasze najgłębsze jestestwo i wprowadza nas w jedność z całym światem.

Wydaje się, że zamyka nas w sobie, rozwija w nas wymiar wewnętrzny; tymczasem ona rozszerza nas, otwiera na cały świat.

Niektórzy mówią, że nigdy się nie modlą: czy naprawdę tak jest?

Inni trwają na nieustannej modlitwie. Jak do tego doszli?

Można by długo mówić o paradoksach modlitwy.

Czym zatem jest modlitwa?

Dlaczego powinniśmy się modlić? Jak należy się modlić?

Co może nam się przydarzyć, jeśli nie będziemy się modlić?

Co się dzieje z naszym życiem, jeśli modlitwa jest jego światłem i pokarmem?

Czy można się modlić w sercu wielkich miast?

Jak przechodzić od osobistej modlitwy w ciszy do publicznej, śpiewanej liturgii?

Czyż najlepszy sposób ewangelizacji nie kryje się w modlitwie i nie przechodzi przez modlitwę?

Wszystkie te pytania skłaniają nas do refleksji; nad wszystkimi będziemy się zatrzymywać.

Czym jest modlitwa?

Modlitwa jest wielką tajemnicą.

Chciałoby się powiedzieć, że jest ona cechą człowieka wierzącego, który dzięki niej staje przed Bogiem. Co więcej, jest obowiązkiem człowieka względem Boga.

W rzeczywistości modlitwa jest właściwa Bogu, a nawet jest wyrazem życia Boga.

Jest żywym przykładem płynącym z serca Boga!

Istnieje, żyje, wyłania się z serca naszego Boga.

Objawia się, wyraża, udziela w samym sercu Boga.

Bóg jest modlitwą.

I prosi nas o modlitwę, gdyż sam nią żyje!

Modlitwa nie jest więc w pierwszej kolejności obowiązkiem. Ludzkim obowiązkiem.

Jest dobrem. Bożym dobrem!

Jest atrybutem Boga.

Kim zatem jest Bóg?

Mówi nam o tym Jego własne objawienie.

„Bóg jest miłością. Bóg jest Słowem”.

Bóg jest milczeniem.

Bóg jest światłem i życiem.

Skoro zaś jest miłością; skoro jest Słowem; skoro jest milczeniem, światłem i życiem – Bóg jest modlitwą.

Spróbujmy wejść w kontemplację tej wielkiej i pięknej tajemnicy.

Po pierwsze, modlitwa jest centrum, leży w sercu tajemnicy Trójcy Przenajświętszej.

Aby choć trochę to zrozumieć, przyjrzyjmy się uważnie ikonie Andrieja Rublowa przedstawiającej trzech aniołów z objawienia pod dębami Mamre, zwanej ikoną „Trójcy Świętej”.

Ile miłości jest w tej wymianie spojrzeń!

Jak wymowne jest to milczenie!

Najwyższa miłość jest tu wyrażona w pewnego rodzaju najszczytniejszej adoracji.

(Przecież kochać kogoś, ostatecznie znaczy mówić mu: „Uwielbiam cię!”).

W samym sercu tej miłosnej rozmowy między Osobami Boskimi znajdujemy blask światła modlitwy w jej szczytowej formie.

Modlitwy przeżywanej w jej doskonałości.

Jakże wielka i piękna jest więc modlitwa, do której jesteśmy zaproszeni!

Bóg zaprasza nas, byśmy weszli w Jego własną modlitwę.

Wsłuchajmy się w to, co mówi do nas Jezus.

„(…) Takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie” (J 4,23-24), czyli w Duchu Świętym, który jest Panem, i w Chrystusie, który jest prawdą. Przez Nich „mamy przystęp do Ojca” (Ef 2,18). Ojciec modli się za nas. Syn modli się razem z nami. Duch modli się w nas. Jakież jest to otwarcie na tajemnicę Trójcy Przenajświętszej!

Po drugie, Bóg jest modlitwą w sercu tajemnicy stworzenia.

Przeczytajmy raz jeszcze pierwszy rozdział Księgi Rodzaju. Stworzenie przebiega w nim w sposób symboliczny, ale jakże realny, na kształt wielkiej liturgii. Bóg, który jest modlitwą, modli się, aby świat zaistniał, aby zechciał zaistnieć. Modli się swoim słowem, Dabar Jhwh i przez swojego ducha, Ruah Elohim; i błogosławi go za to, że istnieje. „A Bóg widział, że to było dobre”, a nawet „bardzo dobre”.

Pierwszą Pieśń o stworzeniu wyśpiewał więc sam Stwórca. Sam Bóg jako pierwszy odśpiewał hymn stworzenia… To stworzenie z kolei będzie opiewać swego Stwórcę słowami psalmu: „Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło rąk Jego nieboskłon obwieszcza” (Ps 19,2).

W siódmym dniu stwarzania Bóg (także jako pierwszy) odpoczął. Uczynił więc ten dzień dniem świętym, dniem modlitwy. Pismo Święte mówi, że Bóg „pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym”.

Jakże więc powinniśmy święcić i przeżywać dzień Pański, ten siódmydzień, w którym zmartwychwstały Chrystus przyszedł do swoich uczniów zebranych na modlitwie w Wieczerniku, mówiąc im: „Pokój wam!”. Kościół nieomylnie uczynił z tego pozdrowienia początek każdej liturgii eucharystycznej. Zmartwychwstanie jest bowiem nowym stworzeniem.

Bóg jest modlitwą w sercu tajemnicy Wcielenia

Jezus Chrystus jawi się tu jako najdoskonalszy świadek modlitwy trynitarnej.

Przypomnijmy sobie:

­­– Jego ziemskie życie rozpoczyna się od Ofiarowania w świątyni jerozolimskiej, obrzędu wymaganego przez przepisy kultu. O tej świątyni Bóg mówi przez proroka Izajasza: „mój dom modlitwy” (56,7).

– Jako dwunastolatek po raz pierwszy pojawia się publicznie właśnie w świątyni, gdzie mówi do zmartwionych rodziców: „Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2,49).

– Zaraz w pierwszych dniach działalności publicznej objawia się w synagodze w Nazarecie i w samym środku liturgii obwieszcza, że dzisiaj nastał Jego dzień: „Dziś spełniły się słowa Pisma, któreście słyszeli” (Łk 4,21).

– U schyłku ziemskiego życia, w mowie pożegnalnej, Jezus modli się najpierw za uczniów; potem wznosi oczy ku niebu i mówi do Ojca: „Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył” (J 17,1).

Znamy Ewangelię i na jej podstawie możemy sobie wyobrazić Jezusa trwającego na modlitwie każdego dnia, zarówno wczesnym rankiem, jak i późnym wieczorem. W szabat Jezus zawsze modli się i naucza w synagodze. W Jerozolimie sam ujawnia: „codziennie bywałem z wami w świątyni” (Łk 22,53). Jezus jest kapłanem; jest modlitwą samego Boga wcieloną w człowieczeństwo. Bóg rozmiłowany w człowieku, który jest rozmiłowany w Bogu. Tajemnica Wcielenia jest w znacznej mierze tajemnicą Bożej modlitwy objawionej ludziom.

Bóg jest modlitwą w sercu tajemnicy Odkupienia

Od modlitwy w Ogrójcu, gdzie niestrudzenie powtarza: „Abba, Abba!”, aż po modlitwę psalmów na krzyżu, Słowo – które weszło w wielkie milczenie słów – samo staje się jedną wielką modlitwą… Jezus umiera, a raczej składa swoje życie w ofierze, w modlitwie.

Po śmierci zmartwychwstały Jezus objawia się jako żyjący w przepięknej modlitwie eucharystycznej: „przy łamaniu chleba” w Emaus. Bóg nas zbawił, trwając na modlitwie!

Tajemnica Ducha Świętego i Kościoła

Tak naprawdę, „tak, jak trzeba” (Rz 8,26), umie się w nas modlić tylko Duch Święty. Kościół jest Matką modlitwy, Mater et Magistra (Matką i Nauczycielką). Zostaliśmy „zrodzeni” w Kościele, na modlitwie, „w sali na górze” i w mocy Ducha. W Kościele, który jest Ciałem Chrystusa i świątynią Ducha. Modlitwa Boga istnieje więc naprawdę tylko w Kościele.

Jakże wielką i piękną tajemnicą jest modlitwa, którą możemy kontemplować najpierw w samym Bogu.

W sercu Boga, który – ponieważ jest miłością, słowem, milczeniem, światłem i życiem – jest także modlitwą.

Tej pięknej tajemnicy nigdy nie zdołamy w pełni kontemplować!

Przytoczę teraz dwa fragmenty z naszej Reguły życia1. Pierwszy dotyczy obecności Boga w naszym życiu, drugi odnosi się do „głębokiego wymiaru serca” będącego uprzywilejowanym miejscem tej obecności.

We francuskiej tradycji katolickiej wieczorna modlitwa w rodzinie zaczynała się od słów: „Stańmy w obecności Boga i oddajmy Mu cześć!”. Tak modliłem się w dzieciństwie.

Modlitwa rozpoczyna się i osiąga szczyt w adoracji obecności Boga.

„Jesteśmy zanurzeni w tajemnicy: przed nami, w nas, nad nami istnieje Ktoś. Bóg jest. Jest tutaj i mówi. Mówi do ciebie i żyjesz pod Jego spojrzeniem. Mnich – mniszka, chrześcijanin – stara się żyć w obecności tej Osoby par excellence, będącej równocześnie «Ty» – Partnerem, ku któremu zwracasz całą swoją miłość, i «Ja» – Tym ­Pierwszym, który z czystej miłości zwrócił się do ciebie. Bóg nazwał cię twoim imieniem, ty zaś ośmielasz się nazywać Go Jego imieniem. Znasz swoje imię wyryte na Jego boskich rękach i dozwalasz Panu wyryć Jego Imię na twoim czole, przywiązać Jego Prawo do twego ramienia. U mnicha – mniszki, chrześcijanina – wszystko, zawsze i wszędzie przeniknięte jest tajemnicą tej Wszechobecności, i to do tego stopnia, że wszystko, co mówi, myśli i czyni, jest nią przetworzone. W życiu mnicha wszystko jest darem. Wszystko jest ikoną Boga. Nikogo i niczego nie ma przenieść nad tę miłość, nic nie jest profanum, wszystko jest sacrum – nie jako poświęcone, ale jako konsekrowane; najmniejsza rzecz, najkrótsza chwila, każde wydarzenie kierują go ku tej Obecności, skłaniają do wielkiej zadumy. Tak więc kontakty, spotkania są przekształcone, prześwietlone tym światłem, przejrzyste jego jasnością, wszystko przez cały dzień ubłogosławione jest błogosławieństwami; zarówno czas, jak i przestrzeń stają się ­rzeczywistością sakralną, a wszystkie elementy jego egzystencji muszą się jakby rozłożyć, ­przetopić i przetworzyć, aby na nowo złączył je ogień Boży”2.

Stworzenie, skoro zamieszkuje w nim Bóg, może więc być jedynie świątynią. Ludzkie serce jest świątynią, bo przebywa w nim Bóg. A Bóg najbardziej chce mieszkać w głębi serca.

Modlitwa w swej istocie jest właśnie stanięciem w obecności Boga i wędrowaniem z Nim. Nawet w sercu miast można żyć obecnością Boga i w niej wędrować, bo Bóg był tutaj pierwszy, idzie razem z nami. Żyć w obecności Boga, ponieważ Bóg jako pierwszy zapragnął żyć w obecności człowieka. „Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”. Możemy to ujrzeć oczyma wiary, oczyma serca.

„Miejsce, ku któremu zmierza cała przygoda świętości, streszcza się jednym słowem: serce. Gdzież miałby być skarb mnicha – mniszki, chrześcijanina – jeśli nie w głębi własnego serca? W twoim sercu jest owo jedyne miejsce bardziej ci bliskie niż ty samemu sobie, gdzie nawet wejść nie możesz bez zgody Boga, który już tam mieszka, a do którego znajdujesz drogę tylko za cenę długotrwałego wysiłku, tylko w świetle wielkiej czystości, tylko w całkowitym ogołoceniu. To właśnie tam Bóg złożył iskrę boskości, którą nosisz w sobie, obraz Oblicza Tego, który stworzył cię na swoje podobieństwo, źródło wody żywej, która może w tobie wytrysnąć na życie wieczne.

Bóg uczynił twe serce tak wielkim, że może Go pomieścić. Dlatego serce, obejmujące Tego, którego wszechświat objąć nie może, większe jest niż wszechświat. W twoim sercu mieszka Stwórca świata, a wraz z Nim – świat!

Porwany, oczarowany, olśniony tym objawieniem mnich – mniszka, chrześcijanin – z całą energią usiłuje zstąpić na dno swego serca. Wie, że prawdziwe pielgrzymowanie człowieka to pielgrzymowanie wewnętrzne; że dokonuje się ono w tym polu jego istoty, gdzie początek zbiega się z końcem, gdzie Wieczność styka się z czasem; gdzie nieśmiertelna rzeczywistość, święta i niepokalana, wpisana jest weń przed stworzeniem świata, aby tu być na zawsze, w obecności Ojca – w miłości. Mnich – mniszka, chrześcijanin – wie, że w tym polu ukryta jest drogocenna perła, i rozradowany, wszystko oddaje, aby ją nabyć.

Jesteś polem Bożym, budowlą Bożą. Całą istotą biegnij więc, aby odkryć ten skarb. Zaprawdę, zaprawdę, królestwo Boże jest w tobie. Szukaj najpierw, szukaj wyłącznie królestwa Bożego, które jest na dnie twego serca, a wszystko inne będzie ci przydane. Mnich i mniszka to ktoś, komu Bóg wystarcza, bo właśnie to zrozumiał.

We własnym sercu znajdziesz najkrótszą drogę do innych. We własnym sercu poczujesz się najbliższy Najwyższemu. We własnym sercu odkryjesz to, co jest równocześnie najbardziej osobiste i najbardziej wspólne. Schodząc w głąb swego serca, dosięgniesz wszechświata. To właśnie tam życie twoje już teraz ukryte jest z Chrystusem w łonie Ojca”3.

Aby spotkać Boga, trzeba zstępować coraz niżej, w głąb samego siebie. Bóg zapragnął mieć swój dom w głębi mnie samego. „Jeśli Mnie kto miłuje… Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy” (J 14,23).

Jak wielką tajemnicą jest więc modlitwa! Jest ona w Bogu i jest w najbardziej tajemniczej głębi człowieka. Bóg jest tak bardzo ponad nami, jest tak bardzo inny niż my, jest Najwyższy i całkowicie Inny, a jednocześnie jest tak blisko nas, tak bardzo do nas podobny, i „bliższy mi jest niż ja sam sobie”. Ku Bogu będziemy wznosić się nieustannie, a zarazem będziemy zstępować coraz niżej do Boga obecnego w głębi naszego serca.

*

O Ty, co mieszkasz sam

w moim sercu na dnie,

niech Twój usłyszę głos

w moim sercu na dnie.

1Reguła życia Jerozolimskich Wspólnot Monastycznych, wyd. pol. Źródło na pustyni miast, przekład i wprowadzenie Kinga Strzelecka OSU, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1991.

2Źródło na pustyni miast, 54, s. 68.

3 Tamże, 77-78, s. 82-84.

KONFERENCJA II

BOŻY NAKAZ I NAJWYŻSZA SKUTECZNOŚĆ

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

KONFERENCJA III

DWA GŁÓWNE KLUCZE DO MODLITWY

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

KONFERENCJA IV

MODLITWA JAKO WALKA

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

KONFERENCJA V

MODLIĆ SIĘ Z MIASTEM I W MIEŚCIE

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

KONFERENCJA VI

NIEUSTANNIE MODLIĆ SIĘ W KOŚCIELE SWOIM ŻYCIEM

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

HOMILIE

NAJBARDZIEJ BOŻA MODLITWA

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

TEKSTY OJCÓW KOŚCIOŁA I MISTYKÓW

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

O. PIERRE-MARIE DELFIEUX ODPOWIADA NA PYTANIA

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

Redakcja

Zofia Smęda

Korekta

Magdalena Mnikowska

Redakcja techniczna

Artur Falkowski

br. Krzysztof Konecko SDS

Projekt okładki

Artur Falkowski

Imprimi potest

ks. Jerzy Madera SDS, prowincjał

l.dz. 018/P/04

Kraków, dnia 23 stycznia 2004 r.

© 2004 Wydawnictwo SALWATOR

Wydanie drugie 2018

Tekst pochodzi z sesji, która odbyła się w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie (19-21 września 2003 r.)

ISBN 978-83-7580-620-5

Wydawnictwo SALWATOR

ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków

tel. 12 260 60 80

e-mail: [email protected]

www.salwator.com

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Aneta Pudzisz