Na tle tajemnicy procesu Ronikiera - Leo Belmont - ebook

Na tle tajemnicy procesu Ronikiera ebook

Leo Belmont

0,0
3,50 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
  • Wydawca: Armoryka
  • Język: polski
  • Rok wydania: 2023
Opis

Na tle tajemnicy procesu Ronikiera”. Leo Belmont. Niesamowita historia kryminalna, która wstrząsnęła Warszawą na początku XX wieku. Bohdan Ronikier, polski pisarz i dramaturg, został w 1910 roku oskarżony o zabójstwo swojego szwagra Stanisława Chrzanowskiego. Proces, który toczył się z wielkim rozmachem, stał się wydarzeniem medialnym i wzbudził ogromne zainteresowanie opinii publicznej. Autor, Leo Belmont, przedstawia w swojej książce śledztwo, które doprowadziło do skazania Ronikiera. Przybliża również postać oskarżonego. Książka to fascynująca opowieść o miłości, zdradzie i zbrodni. To również obraz epoki, w której rozgrywa się akcja, a której charakterystyczne elementy, takie jak atmosfera ówczesnej Warszawy czy rola prasy, zostały wiernie oddane przez autora. „Na tle tajemnicy procesu Ronikiera” to obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy interesują się kryminologią, historią i literaturą.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 17

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Leo Belmont

 

 

 

Na tle tajemnicy procesu Ronikiera

fantazja

 

 

Armoryka

Sandomierz

 

 

Projekt okładki: Juliusz Susak

 

Tekst wg edycji z roku 1911. 

Zachowano oryginalną pisownię.

 

© Wydawnictwo Armoryka

 

Wydawnictwo Armoryka

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

http://www.armoryka.pl/

 

ISBN 978-83-7639-531-9 

 

 

 

„Módlcie się za nim!”

 Ostatnie słowa dzieła Bogdana Jaksy Ronikiera

„Hrabia na Rostocku błędny rycerz Słowiańszczyzny na rubieży XIV i XV wieku”.

Bardzo cudnych jego dziejów i przygód opowieść. Wyd. w Warszawie r. 1911.

Rozdział I. Posiew.

 Oszronione nagie gałęzie topoli kołysały się cicho za oknami dworu Łuszczowskiego w szybko zapadającym zmroku grudniowego wieczora roku 1908.

 Stasiowi oczy płonęły zachwytem, ręce splatały się czcią modlitewną.

 Hrabia, wgłębiony w fotel, z ręką, delikatnie opartą na czole wysokiem, czytał z rękopisu głosem głęboko wzruszonym, przedziwnie melodyjnym:

 „Błogosławieni, których Bóg przygarnął litościwie do promienistej świątnicy swojej, a nieprawości ich rozwiał, jak dym wilgnego ogniska.

 „Błogosławieni, którym Bóg wypełł z serca kąkol ziemskiej uciechy, a posiał ziarenko swojego światła...

 „Błogosławieni, których pobożne chuci Bóg zamienił w dzieło, a ducha prawego odnowił we wnętrzach ich grzesznych...

 „Błogosławieni ślepi, których uwagi uszedł kał ludzkich namiętności, albowiem Bóg im za to da się przejrzeć w przeczystej obliczności Jego.

 „Błogosławieni głusi, którzy nie słyszeli podszeptów piekielnych, albowiem Bóg im za to rozwiąże mowę gwoli wiekuistej sławy Swojej...

 „Błogosławieni...

 „Błogosławieni...

 Tu głos hrabiego przycichł — był pełen namaszczenia — oczy napełniły się wielkim i szczerym smutkiem. Westchnął i czytał dalej:

 „W przedniej nawie poważnej Pańskiej świątyni brać zakonna odmawiała gorliwie wieczorne pokutne modlitwy.

 „Kościół był pusty i czuć było w tej uroczystej chwili, kiedy tylko garść białych mnichów za głównym ołtarzem słała gorliwie ku Niebu korne modły swoje, że Nieśmiertelny panuje tu bezwzględnie, że tu zasiada w pełnym blasku swej Boskiej chwały, by w gronie świętych i zbawionych sprawować Swe cudowne sądy.

 „Świątynia była...

 Hrabia przerwał:

 — Oho, zrobiło się ciemno... Kiedyindziej przeczytam ci dalej.

 Staś siedział jakby w odrętwieniu.

 — Dlaczego ty nic nie mówisz? — spytał hrabia zdziwiony, lustrując chłopca przez monokl.

 Ten nie odrazu odpowiedział.

 — Podobało ci się?

 — Czy