- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.knięcie Willyego Brandta z 1970 roku, ale tu można by długo dyskutować, czy to pozytywna, czy negatywna konotacja. Jest jednak więcej przeszkód stojących na drodze do rozkwitu turystyki zagranicznej. Warszawa ciągle jeszcze płaci za niekorzystny wizerunek Polski. Krótko mówiąc, nikt nie chce jechać do Warszawy, bo generalnie boi się Polski - grasuje tam ponoć bieda i szarzyzna. Kraków i Mazury? Chwalebne wyjąt Obraz Francji przedstawia się odwrotnie: Paryż przyćmiewa swym blaskiem cały kraj. Głównym magnesem jest właśnie stolica, a przy okazji można rozejrzeć się jeszcze trochę po okolicy. Francja żyje z Paryża - Warszawa cierpi przez Polskę. Do tego dochodzi jeszcze bariera geograficzna: Warszawa leży 500 kilometrów na wschód od niemieckiej granicy, co powoduje fatalne nieporozumienia. Wielu berlińczyków miało nieraz ochotę zobaczyć, co słychać u ich wschodnich sąsiadów, wyruszało więc w drogę, popełniając przy tym kardynalny błąd. Ograniczali bowiem rekonesans do terenów przygranicznych na zachodzie Polski. A po powrocie do Berlina relacjonowali z ironią w głosie: ,,Polska to głęboka prowincja, ale za to papierosy mają tam tanie". Odległość z Berlina do Warszawy jest taka sama jak ze stolicy Niemiec do Kolonii Najgorsze jest to, że taka opinia nie do końca mija się z prawdą. Od Szczecina po Zgorzelec ciągnie się szeroki pas, na którym znajdują się tanie stacje benzynowe, bazary z tandetą i burdele dla tirowców. Region przygraniczny, który oczywiście ma również piękne zakątki, w oczach Niemców nadaje się tylko do kręcenia seriali kryminalnych. Stąd moja rada dla berlińczyków, którzy nie mają najlepszych wspomnień z pierwszej wycieczki do Polski: nie uważajcie się za ,,znawców Polski", ale zaryzykujcie kolejny wypad, tym razem za Frankfurtem noga na gaz, a dopiero po trzech godzinach na hamulec! Takie traktowanie pedału gazu to generalnie w Polsce podstawowa zasada poruszania się po drogach. Kto pierwszy hamuje, ten przegrywa. Sorry, ale właśnie dlatego wolę w tym kraju jeździć koleją... 2. Mój układ warszawski Dworzec dla troglodytów W kwietniu 1993 roku po raz pierwszy wybrałem się do Warszawy. Zgłosiłem się na studencką konferencję z okazji 50. rocznicy powstania w getcie warszawskim. Wśród uczestników miało być 30 Niemców, 30 Polaków i 30 Żydów z całego świata. Konferencja przyszła jak na zawołanie, idealna okazja, by poznać Warszawę. Zakwaterowanie i wyżywienie było gratis, musiałem opłacić tylko podróż. Nie miałem już takiej tremy przed wyjazdem jak jeszcze miesiąc temu, kiedy to po raz pierwszy jechałem do Polski. Udałem się wtedy do Krakowa na dwutygodniowy kurs językowy. Wszystko poszło jak z płatka. Po pierwsze nie zostałem okradziony, po drugie dowiedziałem się, że wystarczą zaledwie trzy polskie słowa, by tubylców wprawić w ekstazę. Potrafiłem powiedzieć ,,dzień dobry" i ,,przepraszam". I to wystarczyło - tak Polakom, jak i Niemcom. Po powrocie do Berlina zaprosiłem paru przyjaciół do mojego opalanego węglem mieszkania na Prenzlauer Bergu i rzuciłem im szpanersko na powitanie: ,,Dzień dobry przepraszam, przepraszam dzień dobry". Znajomi marszczyli brwi z niedowierzania - co on gada! Pod koniec wieczoru okrzyknęli mnie ,,talentem językowym". Podróż na międzynarodową konferencję zaczęła się na stacji Lichtenberg, najbardziej wysuniętym na wschód dworcu Berlina. Tak jak miesiąc temu, gdy jechałem do Krakowa, znowu wsiadłem do wielkich zielonych wagonów PKP, wyprodukowanych w czasach, kiedy moi rodzice jeszcze się nie znali. Zająłem grzecznie miejsce w przedziale, zgodnie ze wskazaniem na bilecie. (Dziś już nie zaprzątam sobie tym głowy, lecz pędzę od razu do Warsu). W przedziale siedział ze mną Polak, około sześćdziesięcioletni mężczyzna, któ
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | e-przewodniki |
Kategoria: | eseje, felietony i publicystyka, przewodniki |
Wydawnictwo: | Pascal |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.